Nowe lornetki Zeiss SFL
Firma Zeiss poinformowała o powiększeniu się rodziny kompaktowych lornetek z rodziny SFL o dwa nowe modele oferujące parametry 8×30 oraz 10×30.
W swoich najnowszych lornetkach producent zdecydował się na zastosowanie pryzmatów Schmidta-Pechana. Firma Zeiss chwali się, że dzięki nowej konstrukcji optycznej modele 8×30 oraz 10×30 oferują świetną jakość obrazu przy zachowaniu kompaktowych rozmiarów i niewielkiej wagi — obie lornetki mierzą 120 × 107 mm i ważą 460 g.
Jeśli chodzi o pozostałe parametry optyczne, to producent deklaruje transmisję na poziomie 90% oraz pola widzenia wynoszące 142/1000 m/m oraz 120/1000 m/m odpowiednio dla modeli 8×30 oraz 10×30. Obie lornetki ustawiają ostrość od 1.5 metra i oferują odstęp źrenicy wynoszący 18 mm.
Obie konstrukcje są też wypełnione azotem i odporne na zanurzenie na głębokość do około 4 metrów (w specyfikacji podana jest wartość 400 milibarów) oraz temperatury od -20 do +55 °C.
Nowe lornetki wejdą do sprzedaży wiosną 2023 roku. Ceny to 1500 euro za model 8×30 oraz 1550 euro za wariant 10×30.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Wszystkie SFL mają pryzmaty S-P, nie tylko te nowe:
link
Wygląda na to, że na papierze przebijają Swara CLC. Trochę mniejsze, lżejsze, większe pola widzenia, mniejszy minimalny dystans ostrzenia, większy odstęp źrenicy. Coś jeszcze? Tylko cena większa :)
Ceny bez mała jak za SFL 8x40. Pytanie, z czego jest korpus, bo sądząc po wadze to, chyba,nie magnez ani alu. Korpus bliższy wagowo, do M7 Nikona i Opticrona Travellera ED. Odskok cenowy, w stosunku do Swarka CL B, dość spory. Ciekawe czy jakość optyczna będzie lepsza.
Odleciały te ceny... Najśmieszniejsze jest to, że to ma być tańsza alternatywa nowego Victory FL-a :)
A marudziłem na Companiona jak można było go za poniżej 4000 zł kupić.
Teraz normalna cena 5900 zł, a na promocjach za 4900 zł do wyłapania.
Tanioszka :))), nie postarali się chłopaki. Wziąłbym pięć, ale już wyrosłem z głupoty.
Ceny robią się coraz bardziej "kosmiczne", zwłaszcza u "wielkiej trójcy". Ciekawe jak długo, te ceny będą szły w górę, tym bardziej, że takie lornetki, 8x30-32,są typowymi lornetkami turystycznymi, więc dla ludzi z mniej zasobnymi kieszeniami.
W tej chwili, na "polu walki", w klasie lornetek 8x30-32, ciut lepszych ale nie alf, w cenie około 4500-5000 zł, pozostały tylko, Nikon MHG, Conquest HD i Kowa Genessis. Należy dodać, że MHG ma obok siebie, nie wiele słabszego, a kosztującego pół ceny, Monarcha M7, z którym wygrywa, podobno, tylko lepszym kontrastem, Kowa Genessis ma BD II XD, która jest słabsza przez spajki, kontrast i odblaski a kosztuje 1/3 Genessisa, jedynie Conquest HD nie ma żadnej konkurencji optycznej w Zeissie, bo jedyna Terra ED, jest słabą optycznie lornetką i może konkurować tylko z lornetkami klasy np Prostaffa 7. Wychodzi na to, że Conquest HD nie ma tańszej konkurencji w Zeissie, i będzie, jakby, tańszym zamiennikiem SFL.
Jakieś nowe szkła mogli by też wreszcie wypuścić... ale patrząc na ceny...
A ja zastanawiam się czy optyka powoli nie dochodzi do ściany. Różnica między obrazem z najlepszych lornetek z lat 80, a obrazem z topowych lornetek z początku 2000 - np pierwsze EL ( 99r) była ogromna . A różnica między tymi z 2000 a obecnymi jest praktycznie żadna, I ciężko znaleść lornetkę która ma obraz lepszy niż Fujinion fmt bodaj z 2006.
Pewnie można jeszcze sporo poprawić, problem tylko czy zauważy to ludzkie oko.
Ja mam wrażenie, że postęp jest cały czas. Choćby ta seria SFL Zeissa. O jakości SFL 30 nic nie wiadomo, ale patrząc po specyfikacji, wrażenie robi duży odstęp źrenicy i zarazem mała długość lornetki. To wcale nie jest powszechne. Z kolei SFL 40 zbiera świetne recenzje, a to jedna z najmniejszych lornetek w swojej klasie.
Jak nie małe gabaryty, to Zeiss SF i Swar NL Pure z wielkimi i świetnie skorygowanymi polami, jak nigdy dotąd... I dalej nie jest to ideał, bo w NL widziałem pole do poprawy.
Topowe rozwiązania schodzą do niższych klas i mamy jak nigdy dotąd, bardzo dobre i umiarkowanie drogie (1500-2500 zł) lornetki klasy 32 i 42 mm. Lat temu 10-15 za odpowiednio niższą kwotę (wartość pieniądza w czasie spada - nawet przy baku inflacji) wybór był dużo gorszy niż obecnie wśród takich średnich "chińczyków", ale z "rasowym" rodowodem.
"Średnie "chińczyki" z rasowym rodowodem".
IMO, największym osiągnięciem w produkcji lornetek, będzie dzień, w którym, właśnie Chińczyki wypuszczą na rynek lornetki klasy NL, ale w cenie 1/4 obecnej ceny NL.Wtedy producenci z rasowym rodowodem, staną przed ścianą z napisem "co dalej". Być może do tego, kiedyś, dojdzie.
_Tomek_napisał...:" Lat temu 10-15 za odpowiednio niższą kwotę (wartość pieniądza w czasie spada - nawet przy baku inflacji) wybór był dużo gorszy niż obecnie wśród takich średnich "chińczyków", ale z "rasowym" rodowodem"
Tak, wybór był mniejszy ale i świat był inny, nikt nie "nicował" lornetek na dziesiątą stronę, tylko patrzył na świat (przez lornetkę jaką miał) z zadowoleniem, nie patrząc na to czy ma lornetkę za 100 czy 500 zł, czy ma ruską czy niemiecką optykę, czy obraz, który widzi jest taki jak poza lornetką, czy taki jak ten widziany przez lornetkę (zafarby,AC,ostrość). Ale to było w czasach minionych, a w teraźniejszych, niestety, ale wszystko "musi" być idealne, poukładane i cacy, a najważniejsze to drogie. Tym sposobem napychamy kieszenie producentów, którzy i tak mają nas gdzieś, uważając, że nowościami i marketingiem i tak nas "kupią", bez względu na jakość tego co nam sprzedają za dużą kasę, a my dalej czekamy na ideał, w tym przypadku optyczny.
@_Tomek_
"Lat temu 10-15 za odpowiednio niższą kwotę (wartość pieniądza w czasie spada - nawet przy baku inflacji) wybór był dużo gorszy niż obecnie wśród takich średnich "chińczyków", ale z "rasowym" rodowodem."
Ja bym powiedział to zależy. Moim zdaniem wartość pieniądza nie spada. Jeśli pominiemy inflację i weźmiemy np. śrdnią pensję jako znacznik to za średnią pensję można teraz kupić dużo lepszy sprzęt niż 15 lat temu.
Ale z drugiej strony towary "markowe" stają się coraz droższe w relacji do konkurencji, a dodatkowo topowe linie odjeżdżają coraz bardziej do budżetowych. Więc patrząc na to ile kosztuje topowa lornetka to można dojść do wniosku że więcej niż dawniej, ale jeśli chcemy wybrać sobie lornetkę za przeciętną pensję albo jej połowę to wybór mamy dużo większy i jakość dużo lepszą niż 15 lat temu.
@Jan55
"Tak, wybór był mniejszy ale i świat był inny, nikt nie "nicował" lornetek na dziesiątą stronę, tylko patrzył na świat (przez lornetkę jaką miał) z zadowoleniem, nie patrząc na to czy ma lornetkę za 100 czy 500 zł, czy ma ruską czy niemiecką optykę, czy obraz, który widzi jest taki jak poza lornetką, czy taki jak ten widziany przez lornetkę (zafarby,AC,ostrość)."
Ale tylko do czasu. Miałem wtedy jakieś ruskie wojskowe lornetki do kupienia za grosze na bazarze. Wszyscy mieli takie lub podobne więc nikogo to nie bolało. Kiedyś w szafie po zmarłym wujku znalazłem starą Niemiecką lornetkę Zeissa. Spojrzałem i nie wierzyłem że tak się da. Obraz bez zafarbów, bez AC i dużo, dużo jaśniejszy. Nie idealnie ostry, ale przez tę lornetkę dało się z przyjemnością obserwować przyrodę. Ruskie tej przyjemności nie dawały - jedyne co robiły to przybliżały obraz.
No to poszedłem do sklepu i szukałem lornetki w cenie ćwierć albo pół pensji. Królowały wtedy Olympusy i Nikony. Popatrzyłem przez nie i mi się odechciało, bo albo ciemno albo mydło, a więcej wydawać nie chciałem.
Minęło kilka kolejnych lat. Miałem w tym czasie (osobiście lub w rodzinie) kilka tanich lornetek (500-1000) testowałem kilka droższych i generalnie tylko utwierdzałem się w przekonaniu że bez 3k nie ma co kupować lornetki.
Aż tu pewnego dnia trafiła się niespodzianka. Kupiłem trochę w ciemno bo bez osobistego oglądania tylko na podstawie wyników testów DO Chase za 1200 (po premierze tyle kosztowała). I zaskoczenie lornetka w niskiej cenie a obraz jak z modeli 2 razy droższych, wygoda obsługi jak z modeli 3 razy droższych.
Ale to raczej wyjątek. Bo ta sama Delta robi tez tani szajs więc w ciemno ich modeli kupować nie można. Mój brat zamówił sobie
"Ale to było w czasach minionych, a w teraźniejszych, niestety, ale wszystko "musi" być idealne, poukładane i cacy, a najważniejsze to drogie. Tym sposobem napychamy kieszenie producentów, którzy i tak mają nas gdzieś, uważając, że nowościami i marketingiem i tak nas "kupią", bez względu na jakość tego co nam sprzedają za dużą kasę, a my dalej czekamy na ideał, w tym przypadku optyczny."
A to prawda. DO Chase podrożała, a ta sama Delta robi też tani szajs za kilka stów. Np. Voyager za 220 to bardziej zabawka niż instrument optyczny.
@RobKoz, "Moim zdaniem wartość pieniądza nie spada."
Tu nie chodzi jakie kto ma zdanie, bo to fakt. Załóżmy, że nie ma inflacji i nie ma postępu technicznego. Wolałbyś dostać 2000 zł dziś i kupić za to np. lornetkę czy czekać rok? Taka jest (fakt) ludzka natura, że te 2000 zł za rok będą mniej warte, co mierzy realna stopa procentowa. W warunkach inflacji są jeszcze mniej warte (co mierzy nominalna stopa proc), ale z drugiej strony lornetki nie muszą drożeć w tempie inflacji, no i jest postęp techniczny. W efekcie może się okazać, że warto poczekać rok i kupić coś lepszego (stąd te niby raty 0% na sprzęt - żadne to zero, ten sam smartfon za rok będzie warty np. 70% ceny z momentu zakupu, a raty są stałe, a nie malejące) albo odwrotnie, nie warto czekać. Z góry nic nie wiadomo.
Ale pisałem, że moja obserwacja dotycząca lornetek z półki cenowej 1500-2500 zł dziś oraz odpowiadającej jej półki cenowej sprzed 10-15 lat jest taka, że obecnie można kupić lornetki lepsze, zresztą dalej piszesz to samo. A czy ceny najdroższych lornetek wzrosły nieproporcjonalnie bardziej niż średniaków, to nie wiem, bo 10-15 lat temu nie zwracałem uwagi na ceny najdroższych lornetek
Generalnie odnosiłem się do kwestii postępu w optyce, o czym wspomniał kuńwyścigowy: moim zdaniem on występuje i na średniej półce cenowej, i wśród tych najdroższych, a zachodzi w zakresie jakości obrazu, ergonomii oraz gabarytów.
@Jan55, ale to czasy się zmieniają, czy my :)? Jak piszesz, tylko trochę dawniej, bo na przełomie wieków kupiłem Soligora 10x50 za ok. 250 zł (studenta na więcej stać nie było). W dzisiejszych cenach to nadal lornetka budżetowa, a jednak wiele lat byłem z niej zadowolony.
@_Tomek_
"Tu nie chodzi jakie kto ma zdanie, bo to fakt. Załóżmy, że nie ma inflacji i nie ma postępu technicznego. Wolałbyś dostać 2000 zł dziś i kupić za to np. lornetkę czy czekać rok?"
Jak nie ma postępu to wolałbym wydać teraz. Ale postęp jest. W przypadku lornetek wszystko dzieje się powoli. Ale jak popatrzysz na telefony albo telewizory to po kilku miesiącach ten sam model można kupić kilka stów albo i tysięcy taniej a w tej samej cenie lepszy model.
Więc opóźnienie zakupu telefonu lub telewizora o rok ma spory sens. W przypadku lornetek rzeczywiście może to mieć niewielki sens lub żaden.
"Taka jest (fakt) ludzka natura, że te 2000 zł za rok będą mniej warte, co mierzy realna stopa procentowa. W warunkach inflacji są jeszcze mniej warte (co mierzy nominalna stopa proc), ale z drugiej strony lornetki nie muszą drożeć w tempie inflacji, no i jest postęp techniczny. W efekcie może się okazać, że warto poczekać rok i kupić coś lepszego (stąd te niby raty 0% na sprzęt - żadne to zero, ten sam smartfon za rok będzie warty np. 70% ceny z momentu zakupu, a raty są stałe, a nie malejące) albo odwrotnie, nie warto czekać. Z góry nic nie wiadomo."
Otóż to :-)
"Ale pisałem, że moja obserwacja dotycząca lornetek z półki cenowej 1500-2500 zł dziś oraz odpowiadającej jej półki cenowej sprzed 10-15 lat jest taka, że obecnie można kupić lornetki lepsze, zresztą dalej piszesz to samo. A czy ceny najdroższych lornetek wzrosły nieproporcjonalnie bardziej niż średniaków, to nie wiem, bo 10-15 lat temu nie zwracałem uwagi na ceny najdroższych lornetek".
W lornetkach to ciężko zauważyć bo wszystko dzieje się wolniej. Ale w przypadku aparatów najtańsze modele podrożały minimalnie, a najdroższe dwukrotnie. 20 lat temu najdroższy aparat Canona kosztował około 10k, a najtańszy około 1k. Teraz najdroższy kosztuje 35k a najtańszy 2k. Nominalnie. Czyli realnie tanie aparaty nie podrożały, a drogie tak.
Z telefonami jest podobnie. Kiedyś flagowca można było kupić za 2k, za 1k kupowało się dobrego średniaka, budżetowe telefony kosztowały 300-500. Teraz nadal można kupić tanie budżetowe telefony. Średniaki kosztują 1,5k, ale flagowce 8k.
"Generalnie odnosiłem się do kwestii postępu w optyce, o czym wspomniał kuńwyścigowy: moim zdaniem on występuje i na średniej półce cenowej, i wśród tych najdroższych, a zachodzi w zakresie jakości obrazu, ergonomii oraz gabarytów."
Moim zdaniem największy postęp jest gdzieś w środkowej półce. Na dolnej półce go nie zauważam. A na najwyższej jest ale mniejszy.
"na przełomie wieków kupiłem Soligora 10x50 za ok. 250 zł (studenta na więcej stać nie było). W dzisiejszych cenach to nadal lornetka budżetowa, a jednak wiele lat byłem z niej zadowolony."
Ja nigdy nie byłem zadowolony z tanich lornetek. Używałem ich z konieczności. Na drogie nie było mnie stać, a na łajbie często trzeba używać lornetki by wypatrywać znaków nawigacyjnych. Nigdy żadnej z tanich lornetek nie wziąłem na spacer po górach, bo patrzenie przez nie odbierało mi radość obcowania z przyrodą. Dopiero DO Chase zabieram ze sobą na różne wycieczki, bo patrzenie przez nią sprawia mi przyjemność. Oczywiście wczęśniej spotkałem kilka fajnych lornetek i lunet obserwacyjnych przez które z przyjemnością obserwowałem przyrodę ale ich ceny nie spełniały moich oczekiwań :-)
Ale każdy ma swój próg jakości wystarczająco dobrej. Zdaję sobie sprawę że dla innych przyzwyczajonych do lepszej jakości ten mój Chase jest tylko namiastka lornetki.
_Tomek_...zmieniają się czasy a z ich zmianami zmieniamy się i my.
Z tym czekaniem na coś lepszego, bo może będzie a może nie, a z reguły jest coś nowszego i droższego, ale nie koniecznie lepszego, to bywa różnie. Czasy są jakie są i można nie doczekać tego lepszego czy nowszego, więc lepiej korzystać chyba z tego, co jest aktualnie i cieszyć się, że są takie możliwości.
To co napisałem powyżej brzmi, może, trochę pesymistycznie, ale, MZ, takie jest życie, cieszmy się takim sprzętem jaki obecnie mamy, a o nowym ale lepszym i bez wad, w/g nas, nie zapominajmy, może kiedyś się pojawi, a jego ceny nie zwalą nas z nóg.
wow, SFL 30, na coś takiego czekałem! na papierze eliminuje wszystkie wady Swarka CL, a dodatkowo mniejsza i lżejsza, ciekawe czy svaro jeśli wkońcu wypuści następcę companiona, jest w stanie pobić parametrami... czekamy na obiektywne testy ! :)
@Arek , "A marudziłem na Companiona jak można było go za poniżej 4000 zł kupić."
nie ma co żałować, jeśli wreszcie potencjalnie jest nieco wiekszy ale wygodniejszy wariant Victory Pocket !
Doczytałem (strona Zeissa), że obudowa jest magnezowa, co jak zauważył Jan55 wcale nie było oczywiste. Przecież kompaktowy Zeiss Victory FL 8x32 miał obudowę kompozytową.
ppv - Victory Pocket 8x25 jest praktycznie we wszystkim gorszy od CL 8x30.
A jeśli chodzi o ceny, gdy testowałem Victory FL 8x32 w 2010 roku to można ją było kupić za około 5900 zł. I była to najbardziej topowa lornetka Zeissa w tej klasie. Wg GUS przeciętne wynagrodzenie wynosiło wtedy 3225 zł, a więc na Zeissa trzeba było wydać ponad 1.8 pensji.
Victory FL 8x32 pojawiła się w 2020 roku w cenie 9500 zł. W 2020 roku średnie wynagrodzenie wynosiło 5167 zł, a więc musieliśmy na nią wydać ponad 1.8 pensji.
Obecnie FL 8x32 kosztuje 10900 zł, a pensja w 2022 roku wynosiła 5922 zł więc też trochę ponad 1.8.
Tak więc nasza sytuacja się nie polepsza i najlepsze lornetki wcale nie robią się dla nas bardziej dostępne.
@ Arek - jako księgowy skomentowałbym Twoje przeliczenia ale niestety nie jest to możliwe - no wiesz - regulamin forum.
@Arek
Pocket ma bardzo przyjemny obrazek, i jeden niezaprzeczalny atut: rozmiar.
Jadąc za granicę na urlop z małym bagażem czy też idąc do muzeum jednak wybierałem zawsze pocketa
Chociaż na wyjściach w góry już od dłuższego czasu rządzi niepodzielnie companion, zastąpił starego wiernego monarcha M7
A ten SFL 8x30 bardzo mi go przypomina, wyglądem, wagą, szerokością
kusi, oj kusi ;)
p.s. Ale w 2020 i 2022 roku to chyba piszesz o nowej SF 8x32 ? :)
Przy takich małych źrenicach wyjściowych jak 3mm, to da się komfortowo patrzyć tylko przy "rażąco jasnej scenie" (np. mocno słoneczny dzień w lipcu, w południe i widok białych osiedlowych budynków mocno odbijających światło). Do wycieczek, to bym wolał jakieś 8x42 (szczególnie jak się patrzy też w zacienione obszary, w niekoniecznie rażąco jasny dzień).
Lornetki 8x30-32, to najlepsze lornetki do wędrówek po górach. Małe, lekkie, komfortowe w obserwacjach, zwłaszcza jak mają duże pola i dają piękny obrazek.
Natomiast co do SFL, to faktycznie kusi, ale cena zniechęca.
Kyle, jesteś w błędzie, bo najlepsze 8x25, jak Swarek Pocket, Victory Pocket czy Terra ED, w dzień i to nie "rażąco" jasny, dają tak jasny obrazek jak nie jedna bdb 8x32-42. Różnice uwidaczniają się dopiero po zmierzchu, co jest logiczne, ze względu na małą średnicę źrenicy. Kwestią jest tylko komfort patrzenia, który wynika z małej średnicy muszli ocznych, co wielu osobom przeszkadza, mnie też.
Osobiście uważam, i nie tylko ja, że Tera ED 8x25 jest najlepszą, pod względem obrazka (jasność,ostrość, kolorystyka), w miarę tanią lornetką, i wartą kupienia, jeżeli ktoś takiej potrzebuje. Lepsze od Terry ale dużo droższe, są tylko Swarek i Victory P.
Co do wycieczek i noszenia na szyi 8x42, to chodzenie po górach i dźwiganie na szyi lornetki ważącej 700-800g, a na plecach plecaka, nie daje takiego komfortu, obserwacji (zmęczenie, drżenie rąk, ból karku), jak lornetka ważąca 350- 500g.
Znam wiele osób, które to przerobiło, w tym i ja, i teraz noszą tylko lornetki 8x30-32.
Maciek, ale co jest nie tak w rachunkach Arka, poza pomyłka FL/SF? Wynagrodzenia wzrosły, skumulowana inflacja za te lata była niższa, więc niby możemy pozwolić sobie na więcej zakupow, ale topowych lornetek (no dobra, jednej) to nie dotyczy.
@Jan55, @Kyle - Obaj macie rację, tylko trzeba pamiętać, że ocena natężenia oświetlenia interesującego nas obiektu na oko jest ogromnie przybliżona. Dlatego powstały światłomierze. Używaliście może kołowej tabelki naświetlań? Tam ekspozycja zdjęcia zależała od pory roku, pory dnia, zachmurzenia, rodzaju sceny - to wszystko trzeba było określić.
Na ostatnim spotkaniu lornetkowym sam na tym wpadłem, bo zdziwiło mnie, że w pochmurny dzień moja Terra 8x25 daje tak samo jasny obraz jak Terra 10x25, choć ta sama Terra 8x25 potrafi być jaśniejsza od Kowy 8x32. Ale w domu refleksja: co z tego, że pochmurny dzień, skoro to środek wczesnojesiennego dnia, otwarta przestrzeń, światło odbijające się od chmur i dużej rzeki - jak najbardziej źrenica oka mogła domknąć się do 2.5 mm...
Jan55
19 stycznia 2023, 23:21
"Kyle, jesteś w błędzie, bo najlepsze 8x25, jak Swarek Pocket, Victory Pocket czy Terra ED, w dzień i to nie "rażąco" jasny, dają tak jasny obrazek jak nie jedna bdb 8x32-42."
Jak mogę być w błędzie, skoro przy małej źrenicy wyjściowej, jak jest mnej światła, to bardzo źle mi się patrzy. W błędzie jestem że nawet "Svarek" nie przeskoczy fizyki? Po prostu mała źrenica, jak jest mniej światła mnie męczy, ciężej mi złapać ostrość, oczy się łzawią i generalnie patrzy się do bani.