60 lat Praktica
Praktica obchodzi w tym roku swoje 60-lecie, w związku z tym firma Pentacon (właściciel marki Praktica) postanowiła stworzyć jubileuszową stronę internetową. Znajdziemy na niej rys historyczny, a także chronologiczny opis aparatów Praktica, Exakta, Praktiflex, Pentacon i Contax.
Strona jeszcze jest w trakcie budowy i pod adresem http://history.praktica.de/ dostępna jest jedynie zajawka informująca co się na niej znajdzie. Z pewnością wiele osób ucieszy fakt, że witryna ma posiadać też wersję polskojęzyczną.
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Łza się w oku zakręci niejednemu...
W czasach gdy "królowała" Praktica nie było specjlnej alternatywy ... Był jeszcze Zenit, który właściwie najlepiej nadawał się do wbijania gwoździ, niczym szczególnym się wyróżniał. Były tez Pentaksy, Canony i Yashici ... ale za "zielone" w osławionych PEWEX-ach. Oczywiście ceny były słuszne ... gdyby rok nie jeść i nie pić, to odkładając całą średnia pensję mozna było sobie coś podobnego kupić. Kupujac wpier dolce od cinkciarzy. A czy łezka sie kręci ? ... Gdy patrzę na to wszystko z perspektywy lat i różnorodności sprzętu jakim miałem przyjemność fotografować - nie kręci się. I nie wróciłbym do tamtych czasów za żadne pieniądze ...
... oczywiście nie należy zapominać, że Prkatica też nie należała do tanich ...
tez mialem Practica,MTL 50,fajny aparat,gdybym mial taka matowke w canonie to by byl wypas do manualnego ostrzenia
tesciu ma Practica FX,musze go od niego jakos wyciagnac :)
W latach 70-tych ub. wieku iałem kolejno Practicą Super TL, następnie MTL2 a zakończyłem na MTL5, którą wraz z super obiektywem Pancolar 1,8 50 MC i Pentacon auto 2,8/135 do dzisiaj posiadam (pierwsza moja lustrzanka z wbudowanym światłomierzem). Tymi aparatami naprawdę można było nauczyć się dobrej, przemyślanej, fotografii, zwłaszcza, że każda klatka kosztowała i sporo pieniędzy i poszukiwań dobrego filmu (dostępne tylko ORWO 15, 20, 27 DIN nadawały się i były dostępne) i dobry papier, itd. Wtedy były to szczyty dostępnej techniki, dzisiaj jak się patrzy na korpus to się nie chce wierzyć, że taki aparat mógł być marzeniem. Na pewno są solidne, tak jak i obiektywy - tylko metal i szkło.
Średnio zbierałem na każdy aparat 2 lata "zaskórniaków" a kupowało się "spod lady" lub najlepiej w DDR, jak ktoś mógł wyjechać ( MTL5 kupiłem za 1400 wschodnich marek). Dzisiaj to "ameryka" dla amatorów i zawodowców fotografii. Tylko pieniędzy nieraz tyle co wtedy, biorąc pod uwagę np. ceny szkieł jasnych szkieł. I dobrze, że to historia .....wcale łza się nie kręci.
2 tygodnie pracy w NRD po 10 godzin dziennie przy zaginaniu drutow do otwieraczy do butelek i mozna byo prosta Praktice nabyc czatujac pod jakims sklepem w NRD kilka dni.... co sie dzisiaj zmienilo? K...a nic - k20 to takie same 2 tygodnie mycia garow w UK.....
o Jezzu...... to były czasy :-) moja pierwsza MTL 5B i pełno szkiełek i to stałki .... ech ....wspomnienia :-) który z digi ma teraz duszę ??? żaden , takie jest moje zdanie ! szelest płuciennej migawki , trzask lustra itp.... pozdro dla Wszystkich którzy wiedzą o czym piszę ...... :-(
i ten pipsztok do przesuwania kliszy po kazdej fotce,a jak sie cieszylem jak udalo mi sie dorwac wezyk spustowy do tego...
keszel, kupując Praktice LLC dostawałeś Pancolara 50/1.8, który jakoś bardzo ciemny nie jest :P
A o tym aparacie wspomniałem, bo taki właśnie posiadam. Nie wiem czego chcieć więcej. Krzemowy światłomierz TTL mierzący przy pełnej dziurze (niektóre obiektywy M42 miały styki!), wszystkie czasy mechaniczne, metalowa migawka o przebiegu pionowym. Czego więcej potrzeba żeby robić dobre zdjęcia?
Ech to były czasy. Alternatywą był Zenit, tylko Practica MTL była na oko z 50% lżejsza i lepiej dopracowana. Poza tym kryła w wizjerze ponad 90% pola widzenia obiektywu, a Zenity tylko 70%. To była na tamte czasy wyższa klasa aparatu, trudno osiągalna. Sam jechałem po nią ze 2 razy do NRD. Poza tym te aparaciki robiły fotki nawet bez baterii i tym biją współczesne cyfrówki na głowę.Żadna współczesna nawet najdroższa im nie podskoczy he he. No i jak ktoś napisał ten szelest płóciennej migawki, klapanie lustra...Rzeczywiście te aparaty miały duszę.
Jak to łezka Wam w oku się nie kręci? pamiętam te wspaniałe chwile z moją MTL 5B ;D te precyzyjne ustawianie ostrości (gdyby 5D taką matówkę miał ;d echhhh... ;), ręczny naciąg i 20x człowiek zastanawiał się czy pstryknąć czy też nie bo drogo błędy człowieka kosztowały ;) A teraz? teraz każdy robi z jednej wycieczki po 500 zdjęć (często nieprzemyślanych, każde ujęcie do drugiego podobne i tak naprawde nie ma co oglądać...)
Oj kręci się, kręci łza. Zaczynałem od aparatu MIR i światłomierza Leningrad, potem Zenit, Praktica była szczytem marzeń, wreszcie trafiłem, ile było radości. Każde zdjęcie musiało być przemyślane, tym większa radość z oglądania tych kilkunastu, z których każde miało swoją historię. Teraz 100 zdjęć na godzinę na wczasach nie jest ilością powalającą, tylko kto potem wie o co chodziło. Łza się kręci, nikt
mi nie powie, że nie ma czego żałować.
Miałem, a właściwie mam do tej pory i jeszcze robię do tej pory jakieś zdjęcia Prakticię- L bez światłomierza i zestaw BX-20 z dwoma zoomami dodatkowym Pancolarem.
Byly to naprawdę niezłę aparaty, choć w BX-20 zastosowano mechanizm naciągu migawki z idiotycznym delikatnym bolcem z tworzyw sztucznych (podejrzewam wręcz sabotaż).
Właściwie w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych NRD-owską lustrzanką mającą ambicje wyższej klasy była Exacta Varex. Była ona przez długi czas produkowana w prawie niezmienionej formie, ale w końcu lat sześćdziesiątych była już wyraźnie przestarzała wobec Practic.
mimo mojego młodego wieku (19 lat) też zaczynałem na praktice BCA z 50 i 135 ojca. Dopiero pól roku temu kupiłem k10 z przyczyn oczywistych. Mimo, że są problemy z filmem i humorów analoga to tak naprawdę robiłem nim lepsze zdjęcia :) a i co dziwne szybciej hehe Teraz brakuje mi tego practikara135/2,8 ;(
Ja też do dzisiaj mam swoją Prakticę L2. Nawet chciałem ją sprzedać, ale mi się odwidziało :)
Arek - no chyba nie ma sensu... weźmiesz jakieś osmarkane grosze a wspomnienia... są bezcenne !!!!
Mam TL 1000 Super, do dzisiaj uważam, że jest to jeden z piękniej i bardziej elegancko - czysto zaprojektowanych aparatów. Pionowa migawka do 1/1000, wbudowany światłomierz i matówka z pomocami hmm całkiem nieźle moim zdaniem...
Praktica L2 + obiektyw 50/2.8 i można było szaleć...w ramach 38 klatek na filmie. Lubiłem ORWO CHROM UT 21. Potem Diapol z "pilotem na smyczy"...miło powspminać, ale teraz łatwiej być fotografem, bo odpada obróbka chemiczna i można pstrykać i pstrykać... Dzięki temu jest większa szansa na dobre ujęcie. Praktica niestety nie była moja (miałem Zenita), ale miałem do niej dostęp i często korzystałem - lżejsza, lepiej zrobiona - powiew zachodu.
Od czasu do czasu zdarza mi się popstrykać moją wiekową już Praktiką FX-3. Kolorowy slajd + Pentacon 29/2.8 + góry czy inny plener... Bajka. Oczywiście zero elektryki, światłomierza czy innych takich. Zewnętrzny ruski światłomierz, tak samo wiekowy jak sam aparat, parametry wg. światła padającego, nie ma mowy o pomyłce.
Mam BC-1 z Zeissem 50/1.4 i Prakticarem 28/2.8:)