Voigtlander Ultron 40 mm f/2 SL II Aspherical - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Nikon D3x uzyskuje odrobinę niższe wartości MTF50 niż Nikon D200. W tym przypadku przyjmujemy więc, że poziom przyzwoitości rozpoczyna się w okolicach 30 lpmm, a najlepsze obiektywy przetestowane na D3x uzyskują wyniki dochodzące do około 46 lpmm. Jak na tym tle wypada
Voigtlander 2/40? Maksymalny otwór względny ociera się o poziom 30 lpmm, co można uznać na zaletę w tak małym gabarytowo, a jednocześnie stosunkowo jasnym obiektywie o kącie widzenia szerszym od standardu. Jakość obrazu wyraźnie poprawia się wraz z przymykaniem, choć nigdzie nie osiąga
poziomów rekordowych. Najwyższe osiągi notujemy dla przysłon f/4.0 i f/5.6, gdzie wartości MTF50 dochodzą do prawie 44 lpmm. To wynik bardzo dobry, może nawet świetny, choć nie wybitny. Z jednej strony od manualnej „stałki” w takiej cenie możemy oczekiwać naprawdę wysokich rozdzielczości, z drugiej strony, połączenie jej parametrów i małych gabarytów może być silną przeszkodą w biciu rekordów.
Na brzegu matrycy APS-C/DX maksymalny otwór względny nie jest użyteczny. Przymknięcie przysłony o jedną wartość ekspozycji zbliża nas do tej użyteczności znacząco. Od f/4.0 włącznie, obrazy są ostre i w pełni użyteczne. Co ciekawe, przejście do brzegu matrycy pełnoklatkowej wcale nie pogarsza obrazu znacząco. Przysłony f/2.0 i f/2.8 są mało użyteczne, ale w okolicach f/4.0 zastrzeżenia co do jakości obrazu robią się marginalne. Z jednej strony nie są to więc wyniki rzucające nas na kolana, z drugiej w żadnym testowanym przez nas obiektywie o świetle f/1.4–f/2.0 i ogniskowej 35–50 mm przeznaczonym na pełną klatkę, brzeg matrycy pełnoklatkowej nie był ostry w okolicach maksymalnego otworu względnego. Nawet droga i kultowa Leica Summicron-M 50 mm f/2.0 stawała się użyteczna dopiero po przymknięciu jej o 1–2 EV.