O tym się mówi, czyli plotki i ploteczki z ostatniego tygodnia
Zapraszamy do lektury naszego cyklicznego zestawienia najciekawszych plotek, z którego dowiecie się, jakie premiery czekają nas w najbliższym czasie.
Uwaga! Poniższe informacje w większości nie są oficjalnymi informacjami producentów i pochodzą często z nieznanych i niepotwierdzonych źródeł, które publikowane są w portalach:
7Artisans
7Artisans AF 35 mm f/1.4
Firma 7Artisans opublikowała grafikę zapowiadającą premierę wyposażonego w AF obiektywu APS-C o ogniskowej 35 mm i świetle f/1.4.Canon
Canon EOS R1 z matrycą DGO
Pojawiają się doniesienia, że zapowiadany na środę flagowy bezlusterkowiec Canon EOS R1 będzie korzystał z matrycy DGO. Technologia ta polega na dwukrotnym sczytaniu każdego piksela na różnych poziomach wzmocnienia sygnału, co pozawala optymalizować zakres tonalny przy lepszej kontroli poziomu szumów.DJI
DJI Osmo Action 5 Pro
Do sieci wyciekło pierwsze zdjęcie nadchodzącej kamery sportowej DJI Osmo Action 5 Pro.Fujifilm
Zupełnie nowy aparat
Serwis Fuji Rumors donosi, że firma Fujifilm pracuje obecnie nad zupełnie nowym aparatem, który nigdy do tej pory nie pojawiał się w plotkach.GoPro
GoPro MAX 2
Również firma GoPro szykuje się do premiery nowej kamery sportowej. Ma to być model MAX 2, którego pierwsze zdjęcie właśnie wyciekło do sieci.
Nikon
Nowy aparat na horyzoncie
W jednym z chińskich urzędów firma Nikon zgłosiła do certyfikacji aparat cyfrowy o kodowej nazwie N2312. Obok N2216 jest to już drugi model oczekujący na swoją premierę.Dwa modele jeszcze w tym roku
Plotki głoszą, że jeszcze w tym roku Nikon planuje odświeżyć dwa modele aparatów. Pierwszym z produktów będzie bezlusterkowiec Nikon Z50II, a drugim następca kompaktu Coolpix P1000.Nowy firmware dla Z9
Podobno jeszcze przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijski Nikon Z9 doczeka się aktualizacji firmware, która ma poprawiać działanie AF.SG Image
Chińscy producenci obiektywów powstają jak grzyby po deszczu. Jedną z takich firm jest SG Image, która zapowiedziała właśnie premierę pełnoklatkowego obiektywu wyposażonego w AF.Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
7Artisans AF 35 mm f/1.4. To może być interesująca propozycja
1. wakacje
Nowy Fujifilm zapowiada się tajemniczo...
W jednym z chińskich urzędów firma Nikon zgłosiła do certyfikacji aparat cyfrowy o kodowej nazwie N2312.
No nie. Ten z Chin, to N2318.
N2312 to grip, MB-N14.
link
Gdzie news o K5A7s Pentaxa :)
Podobają mi się proporcje tej 35 od 7artisans
Newsy od Sony niet? Bo na SAR podawali niedawno o "next product announcements" :
- 85mm f/1.4 GM II is coming next
- “Sort of” a FX9 successor also coming in late summer
- 24-70mm f/2.0 GM also to be expected in late summer
- New Full Frame Alpha camera in September/October
- Maybe another “unexpected” camera in October/November
- More new Full Frame lenses coming in autumn
@Szabla
Skąd te polskie ceny na Sony A6700 ❓
7900 zł link
vs 6165-6380 zł link
link
6985 zł link
vs
4635 zł [1089,09 €] link
link
@PDamian
Pojawiły się plotki o A6700? Nareszcie!!!
Bardzo ciekawi mnie następca Nikona P1000. Jestem użytkownikiem lustrzanek Canona, ale mam też Nikona P950. Za każdym razem zadziwia mnie kolorystyka zdjęć, bezbłędny autofokus i genialna stabilizacja. Jeżeli w nowym modelu zmniejszyliby zakres zoom do marnych 1000 mm i powiększyli matrycę, to ustawiam się w kolejce
PDamian: naprawdę nie umiesz szukać niskich cen w Polskich sklepach? Sony 6700 za 6590 PLN. link czy tylko trolujesz jak zwykle?
@ad1216
Raczej troluje. Jak zawsze. Szybki offtopic, pare linków i można jechać do nast. artykułu.
Jak dla Ciebie @Wojt_wro i Ciebie @ad1216 cena 6590 zł jest niższa niż 4635 zł to raczej nie @PDamian troluje.
@Negatyw ale przeczytałeś że cena 4635 zł odnosi się do 20-70 a nie a6700 prawda? 6590 zł może nie jest niższa od 6165-6380 ale już rażąco nie odbiega. A można już przyjąć, że porównując ceny netto to jest niemal identyczna...
@ad1216
Wskazany przez Ciebie sklep jest czeski, nie polski a @PDamian pytał o polskie ceny porównując je właśnie do cen z innych rynków. Warto też zauważyć, że ceny w popularnych i renomowanych sklepach nie różnią się o więcej niż 10 złotych - 7890-7899 zł. Ostra konkurencja? Czy tworzenie miejsca na promocje i cashbacki?
Deel77: w polskich sklepach a6700 jest po 6960 czyli i tak o 1 tys. taniej niż podaje PDamian. Poza tym PLN poszedł ostatnio bardzo do góry i euro spadło więc chwilowo jest w Niemczech taniej. Wykorzystanie okresowych wahań kursów walutowych do manipulacji PDamiana jest oczywiste
@deel77:
"@ad1216
Wskazany przez Ciebie sklep jest czeski, nie polski"
To już nawet w Czechach jest taniej?
Może sklep ma siedzibę w Boguminie na Zaolziu?
@Bahrd, nie w Boguminie.
Český velkoobchod s.r.o.
Albatrosová 286
252 42, Jesenice u Prahy
Republika Czeska
REGON: 24823694
NIP: CZ24823694, PL5263199510
Oczywiście, czysty przypadek link
Jest ta różnica, że do 6375 zł / 1499 € jest z oficjalnej dystrybucji w wielu miejscach u Niemca
link
link -rozwiń
-w tym renomowane sklepy
A co to jest digiexpert ❓
Patrz tu
link
link
link
link
link
link
link
@ad1216
Masz rację ten aparat można kupić za ok 7000zł czyli jednak nie za 6600zł. Mimo to ja raczej unikałbym sklepów, które nawet nie mają szyldu w miejscu prowadzenia działalności lub prowadzą ją zupełnie wirtualnie np. z mieszkania w bloku.
@Szabla
Tak,
głowa Trumpa jest nietrafiona ostrością
link
AI zawiodło ?
Sam jesteś nieostry. :D
Sony A1 ma wykrywanie napisów na mównicach ❓
-bo na nim jest ostrość.
Łeb, napis na czapeczce Make America...,
flaga na klapie, ręka -są nieostre.
"24mm, 1/8000 s" ❓
🤔
Sony A1 jest wręcz stworzony do reporterskich zdjęć i w tym przypadku zdał egzamin, a zdjęcie przejdzie do historii. Pod względem technicznym, zupełnie nie istotne gdzie została ustawiona ostrość, ilość szumu też nikomu nie będzie przeszkadzała - to zdjęcie broni się, albo precyzyjniej miażdży wszystkie inne tym, że zostało zrobione w tym miejscu i w dokładnie tej sekundzie. Większość najważniejszych zdjęć reporterskich to nie są zdjęcia najlepsze technicznie.
Nie istotne czym zostało zrobione,
bardziej kto był za aparatem w odpowiednim miejscu i czasie.
Może jakby było robione innym aparatem głowa i kula byłyby w strefie ostrości -❓
To ten AF w Sony ustawia ostrość na elementy istotne tylko w
materiałach marketingowych -❓
😆
Czy może te ustawienie na najbliższy kontrastowy obiekt
-jak w starodawnych aparatach to nie przypadek
i A1 działał w trybie wykrywania mównicy
-na serio pytam: A1 ma taki❓
@PDamian
Pewnym postępem można uznać, że lekko się pomiarkowałeś w swoim słownictwie i słowo 'łeb' zastąpiłeś 'głową'.
Ty nam tu nie pisz off-topic o Sony A1, tylko przeprowadź analizę, czy w rzeczonym następcy monstrualnego P1000 będzie na uchwycie miejsce na palce, bo w Sony (oczywiście!) to zagadnienie Ciebie niezwykle nurtuje. Wytłumacz nam też jak matryca wielkości fragmentu paznokcia wymaga korpusu większego niż Z8. Nie mówiąc już o tym dlaczego pochodzący z karbonu P1000 mark I kosztuje nadal 5 tysi z kawałkiem.
BTW - *nieistotne. Tak.
@PDamian:
"To ten AF w Sony ustawia ostrość na elementy istotne tylko w
materiałach marketingowych - ❓"
No, co Ty. Najbardziej istotne jest 5 gwiazdek.
Zaraz, moment - na pierwszym zdjęciu tego tryptyku to kula?
We wszystkich mediach mówią i piszą, że to kula, więc pewnie kula.
@Bahrd, Tobie też się wydaje, że to strzała? :D :D :D
JarekB: choć jestem „człowiekiem Canona”, to muszę uchylić kapelusza przed Nikonem. Nie mów lekceważąco o P1000, bo jest to rozwiązanie dla zdjęć z dużej odległości genialne. Mam P950, który waży tylko 1kg, a daje zoom do 2000mm. Obiekt odległy o pół kilometra jest łapany przez AF w ułamku sekundy, a zdjęcie z ręki pozostaje ostre i szczegółowe. W tych samych warunkach lustrzanka FF z obiektywem 600mm dałaby fotkę, którą trzeba by kadrować i jakość obrazu byłaby gorsza. Matryca w P1000 jest mała, ale obiektyw z zoomem 24-3000 musi mieć swój gabaryt. Nikon naprawdę zrobił tu genialną pracę.
@Andrzej19
Tylko nie pisz o ostrym zdjęciu z połowy kilometra, bo od razu stajesz się niewiarygodny.
O kulka!
Boa no ba!
@Andrzej19
Faktycznie, z pełnoklatkowego 600 mm trzeba by było kadrować, ale jakość byłaby zdecydowanie wyższa.
Tak wygląda 1000 mm na pełnje klatce z naprawdę złego MTO 1000
link
Tak crop 1,6
link
oszustwo, format jest mniejszy :-) Publikowano zdjęcia z tych Nikonów w pełnym formacie i oczywiście kątowa rozdziałka Tamrona 150-600 jest chyba kilka razy lepsza.
O ile pamiętam Samyang 800 mm na apsc:
link
:-)
Samyang to po koreańsku "drzewo obfitości" [ link ]? Więc, Baronie, wyszedł Ci niezły ramen z wrony!
Dowiedziałem co to ramen :-)
@Andrzej19
Mój komentarz nie był skierowany do Nikona, lecz do @PDamiana. Gdybyś czytał częściej Jego komentarze, to wiedziałbyś o co chodzi ;-)
Nie mam zupełnie zdania o P1000, bo to zupełnie nie jest sprzęt dla mnie, ale fajnie, że istnieje i skoro pojawiają się plotki o następcy, skoro aparat trzyma cenę i jest oferowany przez 6 lat, to znaczy, że ma swoją grupę docelową i to jest piękne.
> Tylko nie pisz o ostrym zdjęciu z połowy kilometra, bo od razu stajesz się niewiarygodny. [Maciox]
jak fotografujesz długim teleobiektywem to spokojnie możesz zrobić ostre zdjęcia nawet powyżej 10 km, wszystko zależy od sytuacji, pory dnia i pogody, stabilizacji w aparacie i innych okoliczności; pół km, nawet w mieście, nawet letnią porą, to żaden problem (przeważnie);
co do tego nowego Nikona, to jednak wariant P900/950 (czyli zoom do 2 m) wydaje się być znacznie sensowniejszy, choćby z tego powodu, że waży tylko ca 1 kg (a nie 1,5 kg), jest też mniejszy, czyli poręczniejszy; no i chyba tańszy;
tak długi zoom (ekwiwalent 3 m wg fufu), przy jasności F/8 oznacza przeważnie raczej marne zdjęcia, z ręki na pewno, działać to może w słoneczny dzień, ale tu z kolei warunki naturalne na ogół nie sprzyjają uzyskiwaniu poprawnych zdjęć na długich dystansach;
ale do szpiegostwa na krótszych dystansach może być całkiem dobry, i w zasadzie tani, a nawet lekki - porównując z fufu; zresztą porównując z m4/3 też może wypaść korzystnie "wagomiarowo", bo np. najnowszy M.Zuiko 150-600 mm (czyli 300-1200 mm wg fufu), to już ponad 2 kg, nie w kij dmuchał.
ad Coolpix P1000:
poważny mankament takich mega zoomów to zwykle elektryczny napęd zmiany ogniskowej, dostosowany raczej do filmowania, czyli taki nieco majestatyczny w ruchu, zwykle obarczony efektem bezwładności; w fotografii to się nie sprawdza, tylko wkurza fotografa i zjada prąd z baterii; dużo lepszy jest manualny zoom.
Ależ teoretyzujesz..
BTW - skoro rozmawiamy o sprawach ważnych - jest rok 2024, P1000 jest nadal w ofercie, a tymczasem na 'pokładzie' jest tylko micro-USB.... Czyżby następca był wykonany metodą Panas G100D'like, czyli dostał USB-C? Gdyby jeszcze OM-5 jakiegoś upgrade'u doczekał ;-)
Na pewno dostanie USB typu C, bo tak przepisy eurokolchozu nakazują. Mimo, że to kiepskie z mechanicznego puntu widzenia złącze (za wąskie, dlugie, podatne na wylamanie w jednym kierunku), to jednak siłowo narzucane, podobnie jak inne bzdurne rozwiązania (np auta elektryczne czy nakrętki uwiazane do butelek).
Kołchoz? Zdrastwujcie!
@_Tomek_
No worries, szwagier Tobie przelutuje mikro USB, czy cokolwiek sobie wymyślisz. Będzie dobrze!
JdG
> Tylko nie pisz o ostrym zdjęciu z połowy kilometra, bo od razu stajesz się niewiarygodny. [Maciox]
jak fotografujesz długim teleobiektywem to spokojnie możesz zrobić ostre zdjęcia nawet powyżej 10 km, wszystko zależy od sytuacji, pory dnia i pogody, stabilizacji w aparacie i innych okoliczności; pół km, nawet w mieście, nawet letnią porą, to żaden problem (przeważnie);
Najwyraźniej oddychamy innym powietrzem.
> Najwyraźniej oddychamy innym powietrzem.
tego bym nie wykluczał;
> USB typu C, bo tak przepisy eurokolchozu nakazują. Mimo, że to kiepskie z mechanicznego puntu widzenia złącze;
masz ci los, czarna niewdzięczność; Unia przyczynia się do standaryzacji złącz i ładowarek a ten narzeka :( pewnie konfederata;
co by o wtyczce USB typu C nie mówić, mechanicznie jest jednak lepsza, chyba nawet od wszystkich poprzednich małych wtyczek, bo po prostu większa; a jak tam ją dany producent zmajstruje to już osobny problem; no i jest symetryczna, więc odpada przypadek wciśnięcia na siłę w złym kierunku lub w niepasujące gniazdo.
_Tomek_, ja bym jednak USB C do jednego kubła z elektrykami i nakrętkami nie wyrzucał... ;) Patrząc z perspektywy lat 80-tych, gdy trzeba było samemu z jednego z sygnałów w RS-232 [ link ] robić zasilanie (np. dla myszy), trudno nie dostrzec sporego postępu!
A Netlfix może kiedyś nakręci nomen-omen serial o USB i jego wtyczkach?
Unia powinna jeszcze wprowadzić standaryzację jakości tego złącza. W praktyce w urządzeniach w cenie powyżej 1000 zł złącze USB C się sprawdza, np. w telefonach. W tanich urządzeniach psuje się po kilkukrotnym użyciu. Podobnie z nakrętkami. Często mi się zdarzało, że przy odkręcaniu nakrętka wypadała mi z ręki. Więc pomysł takiego połączenia był dobry. Teraz w przypadku niektórych butelek natrafiam na problem ponownego zamknięcia bo np. połączenie jest tak krótkie, że nie sposób centrycznie założyć nakrętki.
@_Tomek_
"Mimo, że to kiepskie z mechanicznego puntu widzenia złącze"
Nie to co "pancerne" micro USB, nie? Znasz jakiś lepszy mechanicznie standard, który będzie wystarczająco uniwersalny do wielu urządzeń?
@lord13
Wydaje mi się, żę Lightning Apple jest (nie tylko mechanicznie?) lepszy. Biorąc pod uwagę poziom sprzedaży ich urzadzen można je uznać za uniwersalne.
Bahrd, Skoro wspomniałeś o zasilaniu - monitor mam połączony z laptopem przez USB i tego ostatniego mogę jednocześnie zasilać, tylko niesty za mała jest moc, wiec nawet z tego puntu widzenia jest kiepskie. Laptop protestuje, że potrzebuje 65 W do pracy z pełną wydajnością.
JdG, standaryzacja na siłę nie jest dobra, każdy producent niech daje złącze jakie uważa za najlepsze, najwyżej jego będziemy krytykować.
Lord13, pewnie, że mikro USB jest gorsze, ale najlepsze bylobo okragle, jakieś bolce czy koncentryczne tulejki.
Zresztą do OM-1 dają w zestawie nakrecana prowadnice dla kabla USB, właśnie zapobiegającą uszkodzeniu gniazda po szarpnieciu za kabel, więc ktoś poza mną też uznał ze jest zbyt delikatne.
Mi od początku się nie podobało, ostatnio poluzowało się w telefonie po dwóch latach, choć ładuje co 1-2 dni i telefon zawsze spokojnie leży w tym czasie.
Negatyw, dokładnie, zakręcanie to jeden problem, a drugi to weź spróbuj wypić kefir i sie nie pobrudzic z takim bojajacym siębrudnym deklem przy twarzy. Ja te nakretki zawsze odrywam.
@JarekB
"Wydaje mi się, żę Lightning Apple jest (nie tylko mechanicznie?) lepszy"
Wtyk męski lightning jest bardziej delikatny niż usb-c, przy gniazdach ciężko stwierdzić, nie uszkodziło mi się ani jedno, ani drugie.
No i lightning jest zamkniętym standardem Apple, więc raczej nie ma mowy o powszechnym wykorzystywaniu.
@_Tomek_
"tylko niesty za mała jest moc, wiec nawet z tego puntu widzenia jest kiepskie"
I że to jest wina standardu czy po prostu Ty nie posiadasz urządzenia z usb-c w specyfikacji PD?
_Tomek_: "najlepsze byłoby okrągłe, jakieś bolce czy koncentryczne tulejki."
Mechanicznie pewnie tak, ale czy po mini-jacku przejdą gigabity?
@_Tomek_
´standaryzacja na siłę nie jest dobra, każdy producent niech daje złącze jakie uważa za najlepsze´
Przecież to bzdura! Pozdrawiam laptopy sprzed kilku lat i ich najlepsze (z punktu widzenia producenta) gniazda zasilające z brakiem unifikacji nawet na poziomie producenta. Elektrośmieci też pozdrawiam.
Lord13, trudny bym wymieniał starego, ale sprawnego i całkiem wydajnego (mobilna stacja robocza - stąd duży pobór mocy), bo nie spełnia widzimisię urzędników, którzy na siłę chcą się wykazać (pewnie jeszcze premie wzięli za wymyślenie głupich standardów). Z tego co czytam w ramach PD też są ograniczenia na moc.Na szczęście mam osobną ładowarkę.
Bahrd, mimo chęci nie wymyślę tu na poczekaniu idealnej wtyczki :) Wyobrażam sobie, że styki umieszczone są wzdłuż bolca, np. formie pierścieni. Albo łączymy bolec i kilka tulejek, każda to jakiś styk. Przez tulejki mógłby iść duży prąd i byłyby do ładowania.
JarekB, każdy by chciał standard, ale dobry. Jak wtyczkę/gniazdo łatwo uszkodzić, a moc bywa zbyt mała, to nie jest to dobry standard. Może do telefonów trzeba dać inny standard, ale grubsze, cięższe i droższe aparaty czy laptopy powinny mieć solidne złącza.
_Tomek_: "Mi od początku się nie podobało, ostatnio poluzowało się w telefonie po dwóch latach, choć ładuje co 1-2 dni i telefon zawsze spokojnie leży w tym czasie."
Przerzuciłem się na ładowanie bezprzewodowe. Ze zwykłego wygodnictwa.
@_Tomek_
"trudny bym wymieniał starego, ale sprawnego i całkiem wydajnego (mobilna stacja robocza - stąd duży pobór mocy), bo nie spełnia widzimisię urzędników, którzy na siłę chcą się wykazać (pewnie jeszcze premie wzięli za wymyślenie głupich standardów)."
To urzędnicy wymyślili usb-c? I nikt ci nie każe nic wymieniać, tylko nie wiem do kogo masz pretensje że masz starszy sprzęt nie obsługujący nowych protokołów. A że możliwości złączy ewoluują, to normalna rzecz.
" Z tego co czytam w ramach PD też są ograniczenia na moc"
Do 240 W, mało?
Zwróćcie uwagę na kolejne dwie wady USB PD:
1. Duże moce (powiedzmy te 240 W powinny wystarczyć do każdego laptopa) są osiągane dzięki dużemu napięciu, a nie prądowi. Stałe napięcie 48 V jest już niebezpieczne, zwłaszcza na mokrej skórze. Złącze nie jest w pełni zasłonięte, dziecko może grzebać tam metalowym przedmiotem (czego nie zrobi w dobrym gniazdku sieciowym, bo musi wsunąć bolce jednocześnie w dwa otwory + jeszcze czuwa różnicówka)
2. Kabelki będą się grzały, do stopienia i pożaru włącznie. Po ujednoliceniu wtyczki 99 procent populacji uzna, że każdy kabelek jest dobry, bo przecież wtyczka pasuje.
Czyli co, teraz standardy dla kabli? I jak zabezpieczyć przed użyciem złego, skoro właśnie bezmyślnie zostały ujednolicone wtyczki?
@_Tomek_
"Złącze nie jest w pełni zasłonięte, dziecko może grzebać tam metalowym przedmiotem"
A dedykowane złącze do laptopa masz zasłonięte? Dziecko nie może tam grzebać? Poza tym wiesz kiedy może popłynąć ten duży prąd?
"2. Kabelki będą się grzały, do stopienia i pożaru włącznie. Po ujednoliceniu wtyczki 99 procent populacji uzna, że każdy kabelek jest dobry, bo przecież wtyczka pasuje."
Czyli nie masz bladego pojęcia jak to działa. Jak się podepnie kabel niekompatybilny z PD 3.1, to nic się nie stanie, bo popłynie mniejszy prąd.
Nie ma idealnego rozwiązania. Albo mocne i duże jak w sprzęcie estradowym, albo małe, zgrabne i wymagające wyczucia.
Zauważam natomiast pewną prawidłowość. Są ludzie którzy problem z kablami, wtyczkami, gniazdami mają notorycznie - jak moja żona, oraz są tacy co tych problemów nie mają, jak ja. Dla mnie USB c jest świetnym rozwiązaniem.
W kablu specjalnie przeznaczonym do laptopa tą samą moc możesz przesłać przy niższym napięciu niż przy tym wyżyłowanym USB (np. 16 V zamiast 48 V), co jest bezpieczniejsze. Wówczas oczywiście prąd będzie musiał być większy, co wymaga lepszych (po prostu grubszych) przewodów.
A druga spraw, w obwodach elektrycznych powszechnego użytku wszystko musi być idiotoodporne, a nie polegać na elektronicznych zabezpieczeniach, które są zawodne. Jak podłączysz kiepski kabelek "kompatybilny" z PD 3.1, to będzie znacznie gorzej.
_Tomek_ , myślisz że mając możliwość ustalenia jakie napięcie i prąd może przyjąć urządzenie zasilane, w protokole zaczyna się z grubej rury od 48V i 5A?
@_Tomek_
"W kablu specjalnie przeznaczonym do laptopa tą samą moc możesz przesłać przy niższym napięciu niż przy tym wyżyłowanym USB (np. 16 V zamiast 48 V)"
Przecież tutaj działa to tak samo. To urządzenie ładowane zgłasza do ładowarki jaki prąd ma popłynąć. Jeżeli producent laptopa uzna, że urządzenie ma być ładowane 20V@5A, to tyle da ladowarka.
Bahrd, pewnie to jest zrobione sprytniej, ale ja bym w ogóle przy tego typu słabo elektrycznie zabezpieczonym złączu nie dał 48 V stałego napięcia, bo uważam, że to jest zbyt niebezpieczne. Z kolei grzanie kabla to też trwający proces, właściwie skąd ma by wiadomo kiedy ten prąd zmniejszyć? Bezpieczne rozwiązanie to niższe napięcie, duży prąd, co kieruje nas do wyspecjalizowanego, grubego kabla zasilającego.
Maciox, nie ma jednego idealnego rozwiązania, więc czemu narzuca się takie? Ja bym przełknął USB-C w wąskim smartfonie, ale w aparacie wolałbym solidne gniazdo, zamiast nakręcanych wynalazków (prowadnic), mających zapobiegać wyłamaniu. Na szczęście mogę sobie dokupić ładowarkę (i ładować dwa aku jednocześnie) i wkrótce to zrobię, ale jak wprowadzą zakaz sprzedaży osobnych ładowarek?
Co do elektrośmieci... To już lepiej byłoby zakazać wprowadzania na rynek więcej niż jednego produktu danego typu rocznie :) Czyli np. Samsung może wypuścić rocznie jeden model telefonu.
lord13, a kto odpowiada za kabel, producent urządzenia czy ładowarki? W specyfikacji dali aż 48 V, bo właśnie nie chcieli dopuścić zbyt dużych prądów, które stopiłyby zbyt cienkie (dosłownie i w przenośni) kabelki. Na siłę próbuje się cienkimi przewodami przesłać czasami potrzebna dużą moc...
@_Tomek_
"a kto odpowiada za kabel, producent urządzenia czy ładowarki?"
Producent kabla? Może być ten sam co urządzenia i ładowarki, mogą być różni. Żeby dany komponent został dopuszczony do sprzedaży, to musi spełniać określone wymagania.
@_Tomek_
"Maciox, nie ma jednego idealnego rozwiązania, więc czemu narzuca się takie?"
Bo jest rozwijane od lat, otwarte i wystarczająco dobre.
"Na szczęście mogę sobie dokupić ładowarkę (i ładować dwa aku jednocześnie) i wkrótce to zrobię, ale jak wprowadzą zakaz sprzedaży osobnych ładowarek?"
A skąd takie pomysły? Poza tym masz świadomość, że zewnętrzne ładowarki również bywają podpinane po usb-c?
_Tomek_
Odnośnie 48V w USB to pojawi się tylko przy podłączonym urządzeniu. Nie ma mowy, by przy odłączonym kablu było takie napięcie więc grzebiąc we wtyczce możesz doświadczyć jedynie 5V.
@Maciox
Już kilka razy było mu tłumaczone, że aby popłynął większy prąd, to poszczególne elementy zestawu (ładowarka, odbiornik, kabel) muszą ze sobą gadać, ale dalej jak grochem o ścianę ;)
_Tomek_: "Na siłę próbuje się cienkimi przewodami przesłać czasami potrzebna dużą moc..."
Jeśli umówimy się na 48V i 5A a odbiornik powie mi po kablu, że dostaje 4A, to obaj, że kabelki są za cienkie. Także jak piszą koledzy powyżej: więcej wiary w inżynierów (oni też mają dzieci)! No i oczywiście - nie wszystko złoto, co się na AliExpress świeci...
*obaj wiemy, że coś nie abla, np. że kabelki...
_Tomek_
'ale w aparacie wolałbym solidne gniazdo, zamiast nakręcanych wynalazków (prowadnic), mających zapobiegać wyłamaniu. Na szczęście mogę sobie dokupić ładowarkę (i ładować dwa aku jednocześnie) [...]'
Tu jest trochę tak, jak napisał @Maciox, że każdy ma swoją opowieść dotyczących kabelków, jedni sobie radzą tak, a inni inaczej. Do swoich ciężkich aparatów stosuję ładowanie wyłącznie via USB-C i zupełnie nie rozumiem, co tam mogłoby się wyłamać, a zdarza mi się ładować aparat z podłączonym obiektywem w plecaku via powerbank, choć (oczywiście) staram się wszystko tak umieścić, aby powerbank na gnieździe nie wisiał. Nigdy nie używam ładowarek i ich brak w bagażu jest dla mnie błogosławieństwem, bo to kolejne gramy, których nie muszę dźwigać.
@Maciox
"Odnośnie 48V w USB to pojawi się tylko przy podłączonym urządzeniu. Nie ma mowy, by przy odłączonym kablu było takie napięcie więc grzebiąc we wtyczce możesz doświadczyć jedynie 5V."
A jak podłączone urządzenie wpadnie do wody, np. morskiej? A co jak użytkownik będzie grzebał przy metalowej wtyczce podłączonego kabla lub kabel przetnie? Albo obracamy się w granicach bezpiecznych napięć i dopuszczamy błędy użytkownika, albo wymagamy od użytkownika określonych zachowań.
@Bahrd,
"Jeśli umówimy się na 48V i 5A a odbiornik powie mi po kablu, że dostaje 4A, to obaj, że kabelki są za cienkie."
Tak, i automatycznie ograniczy przesył mocy, co też czyni mój telefon z uszkodzonym gniazdem (pewnie określone piny nie stykają)... Nie wiem co byś powiedział na iskrzące gniazdko w ścianie, też byś ufał, że pralka ograniczy pobór mocy? Ja wolę pewne rozwiązania, gniazda które się nie wyłamują i są solidne.
"Także jak piszą koledzy powyżej: więcej wiary w inżynierów (oni też mają dzieci)!"
Nie ma żadnego powodu, by bezkrytycznie ufać inżynierom (ani lekarzom, prawnikom...) Inżynierów akurat 10-15 lat temu uczyłem, teraz na szczęście nie muszę i nie przeceniałbym ich wiedzy.
@JarekB,
Oczywiście, że można sobie poradzić z delikatnością złącza, ale ja nie chcę takiego radzenia, wolę niezawodne rozwiązanie, a dwa USB-C już załatwiłem. Nie jestem też przekonany, że tak oszczędzasz na wadze zastępując ładowarki Powerbankiem, który mało nie waży. Dochodzą też straty i czas ładowania kolejnych akumulatorów... To ma sens tylko przy wędrówkach w jakimś odludziu.
JarekB, "Do swoich ciężkich aparatów stosuję ładowanie wyłącznie via USB-C i zupełnie nie rozumiem, co tam mogłoby się wyłamać"
Wystarczy że zaczepisz o kabel ładujący aparat, szarpniesz, masa aparatu wygeneruje na złączu duży moment i lekko je rozegnie. Kilka takich akcji i złącze jest załatwione.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego bronicie kiepskiego rozwiązania, zupełnie jakbym gadał z frakcją broniącą samochodów elektrycznych (uściślając - tych z zasilaniem z akumulatorów - no ale to jest rynek elektryków)
Zobaczcie, że nie ma żadnego uzasadnienia dla podkuznego gniazda usb-c, ten kształt wymuszony jest potrzeba zastosowania do smartfonow. I smartfonowe rozwiązanie forsuje się bezmyślnie na pozostałe sprzęty. Innymi słowy to jest efekt lobbyngu producentów smartfonow, a nie żadna troska o ekologię czy wygodę użytkownika.
_Tomek_
Szczerze wierzę, że masz pewną świadomość techniczną, że dbasz o swój sprzęt techniczny, nie nie wbijasz gwoździ korpusem aparatu, bo ma akurat magnezowy korpus, że nie suszysz włosów podczas kąpieli, tylko po to, aby udowodnić absurdalność unifikacji suszarek do włosów, które każdy usilnie zasila prądem elektrycznym. Masz silną potrzebę sprowadzania wszystkiego do absurdu, choć koledzy już Tobie tu wszystkie tezy obalili. jeżeli wyrwałeś gniazda USB-C, to zacznij o nie dbać. Ja robię, to co wskazałem powyżej, aparat z powerbankiem w plecaku cywilnym, a nie w przegródce plecaka fotografgicznego i nic zupełnie się nie stało, bo te gniazda są solidnie zabudowane (vide E-M1X i A7III).
Argument z ładowarką versus powerbank jest nietrafiony, bo to powerbanka nie potrzebuję gniazdka, no i naładuję tym aparat, telefon i zegarek - swój i żony. Nie muszę być nad odludziu - wystarczy, że jadę pociągiem po Europie ( w wielu pociągach nie ma gniazdek) lub snuję się po europejskich miastach, gdzie w knajpach też gniazdek brakuje.
Nie rozumiem czemu na sił atakujesz dobre rozwiązanie...
@_Tomek _
"A jak podłączone urządzenie wpadnie do wody, np. morskiej"
Laptop podłączony do zasilania wpadnie do wody morskiej? A co się stanie jak wpadnie tak laptop podłączony dedykowana wtyczka?
"A co jak użytkownik będzie grzebał przy metalowej wtyczce podłączonego kabla"
Nic, a co ma być.
"Nie wiem co byś powiedział na iskrzące gniazdko w ścianie, też byś ufał, że pralka ograniczy pobór mocy?"
Debilne porównanie. A ta pralka komunikuje się z gniazdkiem w ścianie? Jeżeli na usb PD ładowarka nie ma kanału komunikacji z odbiornikiem, to będzie w trybie pasywnym i nie puści więcej jak 15 W.
" Inżynierów akurat 10-15 lat temu uczyłem"
Taa... ciekawe czego, jak jeszcze niedawno w tym wątku nie ogarniałeś podstaw.
_Tomek_
"A jak podłączone urządzenie wpadnie do wody, np. morskiej? A co jak użytkownik będzie grzebał przy metalowej wtyczce podłączonego kabla lub kabel przetnie? Albo obracamy się w granicach bezpiecznych napięć i dopuszczamy błędy użytkownika, albo wymagamy od użytkownika określonych zachowań. "
Jeśli bierzesz kąpiele solankowe z laptopem i zamierzasz sprawdzić jak wygląda obraz na ekranie pod wodą, to gwarantuję ci, że prąd cię nie porazi.
Reszta argumentów jest jeszcze bardziej absurdalna. Co się stanie, gdy ktoś przetnie kabel 240V podczas jego użytkowania? Dlaczego 240V jest dostępne i można kupić tani chiński przedłużacz, zostawić go na deszczu, albo jeszcze lepiej zwijać go podczas ulewy bez odłączania? Bo nie da się całkowicie zabezpieczyć ludzi przed ich własną głupotą.
Zacznij odróżniać standard USB od jakości wykonania przez poszczególnych producentów. Jakiego rozwiązania by nie wdrożyć to można je spaprać wykonując niewłaściwie. Teoretycznie USB-c może być wykonane na prawdę pancernie, ale żaden producent nie jest w stanie przygotować rozwiązania na wszelkie błędy użytkownika. Możesz zacząć używać wtyczek kątowych jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Trochę pomaga. No i ciekaw jestem ile autorskich rozwiązań zasilania laptopów było bez wad... Moja żona potrafiła rozwalić każdą wtyczkę, więc też nie były tak trwałe jak byś tego oczekiwał. A już najgorsze są te okrągłe z bolcem w środku...i do tego gruby sztywny kabel, no bo duży prąd przy niskim napięciu...
lord13,
"Laptop podłączony do zasilania wpadnie do wody morskiej? A co się stanie jak wpadnie tak laptop podłączony dedykowana wtyczka?"
Robiłem ostatnio z moimi dziećmi eksperyment - przepuszczaliśmy prąd z bateryjek przez wodę i patrzyliśmy czy żaróweczka zaświeci. Przy jednej bateryjce nie, przy dwóch też nie, a przy trzech już słabo świeci.
Widzę, że jesteś na tym samym etapie, więc wytłumaczę. W tym drugim przypadku nic się nie stanie, bo występują napięcia co najwyżej 20 V. A przy 48 V już niekoniecznie nic. Niby bezpieczna granica dla prądu stałego to 60 V, ale nie widzę powodu, by się do niej zbliżać. A poczuje się to na pewno.
"Debilne porównanie. A ta pralka komunikuje się z gniazdkiem w ścianie? Jeżeli na usb PD ładowarka nie ma kanału komunikacji z odbiornikiem, to będzie w trybie pasywnym i nie puści więcej jak 15 W."
Nie jest debilne, tylko skoro jesteś teraz na etapie podstawówki w zakresie prądu stałego, to co możesz o tym wiedzieć. Dwanaście lat temu pracowałem w projekcie inteligentnych sieci energetycznych (robiłem ich symulacje). Byłem na politechnice w Eindhoven, gdzie zbudowano eksperymentalne inteligentne miasteczko, w którym wszelkie urządzenia elektryczne i źródła energii komunikowały się ze sobą po to, by nie było rozjazdów w czasie produkcji energii (skoki spowodowane zmiennym wiatrem czy nasłonecznieniem) i jej konsumpcji (losowe włączanie się pralek czy lodówek w gospodarstwach domowych). Czyli np. wstrzymujemy uruchomienie lodówki na krótki czas, by chwilowy pobór mocy był mniejszy. Albo wstrzymujemy pranie na 15 minut. Wniosek był taki, że te wszystkie inteligentne rozwiązania można o kant d... potłuc, bo są awaryjne i drogie. Lepiej jest wyprodukować prąd i go zmarnować, bo jest tani, niż bawić się w te wszystkie komplikacje.
Maciox,
"Reszta argumentów jest jeszcze bardziej absurdalna. Co się stanie, gdy ktoś przetnie kabel 240V podczas jego użytkowania? Dlaczego 240V jest dostępne i można kupić tani chiński przedłużacz, zostawić go na deszczu, albo jeszcze lepiej zwijać go podczas ulewy bez odłączania?"
Bo kabel sieciowy jest w grubej, podwójnej izolacji. Po to, by mógł sobie na deszczu leżeć i by przypadkiem go nie uszkodzić. Prawie tak samo wygląda kabel, który łączy ładowarkę z moim laptopem. Jest solidny, gruby, więc go nie uszkodzisz, a ładowarka może ładować bezpiecznie pod napięciem 19.5 V prądem 7 A (prawie 140 W). To nieosiągalne dla cienkich kabelków USB.
Wtyczka ma 7 lat, jest okrągła z bolcem w środku, trzyma się świetnie i całość jest odporna na szarpnięcia na boki.
A teraz nawet stacje dokujące podłącza się przez badziewne USB, choć mam od spodu solidne gniazdo właśnie do stacji dokującej.
_Tomek_: "Lepiej jest wyprodukować prąd i go zmarnować, bo jest tani, niż bawić się w te wszystkie komplikacje."
A jeszcze lepiej dodać do gridu lokalnie baterie.
PS
Wniosek z naszej dyskusji wydaje się prosty: kupować porządne kable: 48V to też powoli standard w samochodach.
PPS
Jak to jest z elektrykami? Trzeba mieć SEP-owskie uprawnienia na 1kV, żeby podłączyć się do ładowarki 800V i siedzieć w samochodzie w trakcie ładowania? ;)
A kysz z elektrykami! :) I tego tematu już nie będę rozwijać.
Co do lokalnych baterii to w testowym miasteczku były i takie. Wielkość i wygląd dużego kontenera na śmieci, no taka średnia przydomowa ozdoba ogrodu. Zakopać nie można, bo trzeba przeglądy robić, można co najwyżej umieścić w specjalnej piwnicy (koszty). Generalnie nie istnieje rozwiązanie pozwalające na wygodne magazynowanie energii elektrycznej, a nadwyżki nie zawsze są kupowane. Naprawdę lepiej darować sobie przydomowe panele czy wiatraki.
_Tomek_
Odnosisz się do projektu testowego miasteczka sprzed 12 lat. To dosyć dawno.
`Generalnie nie istnieje rozwiązanie pozwalające na wygodne magazynowanie energii elektrycznej´
Nie istnieje jeszcze. Jedną z rozważanych opcji jest magazynowanie jej w samochodzie. Tak, w elektrycznym samochodzie.
link
Ano - a póki co F-150 PowerBoost ponoć całkiem dobrze się sprawdził podczas teksańskich black-outów, a jeszcze nowszy Ram 1500 Ramcharger też by starczył na parę dni.
JarekB, Tak jak wspomniałem, jestem przeciwny elektrykom z zasilaniem akumulatorowym, a głównie takie są w sprzedaży. Natomiast napęd elektryczny z zasilaniem z ogniw paliwowych będzie jak najbardziej sensowny, pod warunkiem, że powstanie tania metoda produkcji wodoru i sieć stacji jego tankowania. Na razie z tym bardzo słabo.
Co do tego obrazka... Po co zużywać prąd elektryczny do produkcji wodoru, z którego znów powstanie prąd zwracany do sieci? Ktoś lubi generować straty?
@_Tomek_
"Widzę, że jesteś na tym samym etapie, więc wytłumaczę. W tym drugim przypadku nic się nie stanie, bo występują napięcia co najwyżej 20 V. A przy 48 V już niekoniecznie nic"
Też nic, przestań bajki opowiadać.
"Nie jest debilne, tylko skoro jesteś teraz na etapie podstawówki w zakresie prądu stałego, to co możesz o tym wiedzieć"
Jest debilne, bo nijak się to ma do usb i protokołów komunikacji, które od lat funkcjonują w produkcyjnym użyciu.
@_Tomek_
‘2035’ dotyczy samochodów nieemisyjnych, a nie elektrycznych zasilanych akumulatorowo. (Zielony) wodór się pojawi w dużych ilościach (produkowany w ‘dobrze nasłonecznionych’ krajach), będzie niezbędny w przemyśle, stacje tankowania też, więc będziesz miał tę technologię do dyspozycji.
‘Ktoś lubi generować straty?’
O elektrowniach szczytowo-pompowych słyszałeś? To typowe magazyny energii.
_Tomek_: "Po co zużywać prąd elektryczny do produkcji wodoru, z którego znów powstanie prąd zwracany do sieci? Ktoś lubi generować straty?"
Jak się dobrze przyjrzeć, to paliwa kopalne też stanowią magazyn energii słonecznej.
Ale ja się zastanawiam nad innym problemem: bo jak już będziemy mieli taką czy inną formę taniej i zielonej energii, to nieuniknionym efektem tego będzie produkcja ciepła - w każdym razie tak twierdzili obaj Panowie E. [ link ].
I co z tym ekstra ciepłem zrobić?
@Bahrd:
"I co z tym ekstra ciepłem zrobić?"
Z jakim ciepłem? Generalnie Ziemia stygnie. Wprawdzie powoli, ale stygnie, wypromieniowuje energię w przestrzeń kosmiczną. We wnętrzu, w jądrze jest wysoka temperatura, ale ona nie rośnie, tylko maleje. Temperatura na powierzchni Ziemi zawsze się zmieniała i teraz mamy okres chłodny. A po okresie chłodnej Ziemi przyjdzie ocieplenie czy nam się to podoba, czy nie. Przez miliardy lat gdy na Ziemi żyły dinozaury temperatura na powierzchni Ziemi była wyższa niż obecnie.
Z ciepłem jako nieuniknionym rezultatem przemiany energii o niskiej entropii (ze Słońca) w energię o większej entropii (czyli ciepła): [ link ] "The [radiant energy arriving from the Sun] ultimately leaves as high-entropy heat waste that radiates back into space. The overall energy balance (roughly) leaves the total energy unchanged, yet the net flow of entropy away allows the organization and structure we see on Earth."
Przy czym wpływ ciepła z wnętrza Ziemi jest stosunkowo niewielki [ link ] - gdyby taki nie był, to nie mielibyśmy aż tak dużych różnic w temperaturach pomiędzy biegunem a okolicami równika.
@Bahrd:
"Z ciepłem jako nieuniknionym rezultatem przemiany energii o niskiej entropii (ze Słońca) w energię o większej entropii (czyli ciepła)"
To jakieś masło maślane. Energia, ciepło, entropia - to tylko zaciemnia obraz. Jak mówimy o ociepleniu klimatu, to mówimy o średniej temperaturze. link
Ja nie mówię o ociepleniu klimatu. Ale zgoda - pojęcie entropii jest dosyć subtelne - choć poniekąd to też średnia.
To może doprecyzuj gdzie widzisz problem. Zacząłeś od energii ze słońca. Słońce świeci w dach rozgrzewa dachówki, część energii od razu się odbija i ucieka w kosmos, reszta się rozproszy. Alternatywny przypadek, na dachu są panele fotowoltaiczne. Trochę mniej energii się odbije lub nie, w zależności jaka jest dachówka. W zasadzie cała reszta jest taka sama w ujęciu globalnym jeżeli chodzi o ciepło i entropię z drobną różnicą, która jest bez znaczenia, że część energii rozproszy się w komputerze czy pralce. Ale wzrost entropii będzie identyczny.
Tak, o ile tą tanią i zieloną energią będzie energia słoneczna. Ale jeśli będzie to np. fuzja, to już wtedy będziemy produkować więcej ciepła.
@Bahrd
Jest jeszcze energia wiatrowa i wodna + zmiana napędu ze spalinowego na elektryczny powinna również ograniczyć emisje ciepła, bo sprawność silników elektrycznych jest znacznie większa.
Tak, oczywiście. Chodzi mi o to, że produkcja energii z paliw kopalnych (czyli z energi zmagazynowanej przez miliony lat), czy uranu, plutonu, czy wodoru, to produkowanie dodatkowego ciepła, które może się nie dać wypromieniować w tempie równym jego produkcji.
W czarnym scenariuszu widzę to tak: udaje się w końcu skonstruować, czy Francuzom, czy Niemcom, czy Amerykanom (bo zdaje się oni nie ustają w wysiłkach) taką elektrownię termonuklearną. Z czasem sposób na produkcję "energy too cheap to meter" dotrze do wszystkich krajów, które w naturalny sposób będą chciały jak najszybciej podnieść sobie poziom PKB - a zatem zaczną zużywać tę tanią energię do procesów technologicznych, które obecnie są nieopłacalne, bo zbyt energochłonne: pompowanie wody na pustynie, odsalanie wody morskiej, jej uzdatnianie.
Oczywiście może się zdarzyć dzięki temu, że np. "zielona" Sahara czy Gobi (a może nawet nasza Błędowska!) wyssają z atmosfery ewentualne nadwyżki CO₂, więc efektywność promieniowania ciepła się zwiększy i wszyscy będa na powrót i bogaci, i szczęśliwi. Kto wie?
A my będziemy mogli robić tym wszystkim fenomenalnym wynalazkom zdjęcia i filmy w 120fps... i to z AF z tej, a jakby nie z tej Ziemi!
@Bahrd:
"Ja nie mówię o ociepleniu klimatu"
Więc o czym? Na klimat nie mamy żadnego wpływu, no chyba, że dojdzie do wybuchu nuklearnego. Ale wtedy może nam się klimat ochłodzić. Należy dbać o środowisko a te wszystkie pomysły niby zapobiegające ociepleniu klimatu wywołają tylko więcej szkody dla środowiska.
@Negatyw
´Na klimat nie mamy żadnego wpływu´
Mamy.
´Należy dbać o środowisko a te wszystkie pomysły niby zapobiegające ociepleniu klimatu wywołają tylko więcej szkody dla środowiska.´
Co?
@JarekB, trzeba w końcu położyć kres temu, że odpady toksyczne przyjeżdżają z Niemiec do Polski i tu są podpalane by nie było wiadomo skąd są. A przestać zajmować się pierdołami, że krowy puszczają bąki i od tego się klimat ociepla.
Ocho, denialiści klimatyczni nadciągnęli...Oby tylko nie negowali kulistości Ziemi...
@Bahrd,
Co do Twojej wątpliwości - nie znam się na termodynamice ani klimacie, ale wyobrażam sobie to tak, że nasza Ziemia to taki garnek z wodą, wystawiony na słońce i delikatnie podgrzewany palnikiem. Jakieś ciepło absorbuje, jakieś wypromieniowuje i ustala się temperatura wody. Jak uruchomisz na masową skalę te fuzje czy inne konwersje energii (rozumiem, że te o wyższej entropii łatwiej wykorzystać przez człowieka?) to trochę podkręcisz palnik i temperatura wody wzrośnie. Być może niezauważalnie.
To trzeba by policzyć. Wydaje mi się, że ktoś musiał stworzyć model bilansu energetycznego naszego globu i został on powszechnie (wśród naukowców z tej dziedziny, nie gawiedzi) przyjęty. No bo chyba tylko mając teki model można udowodnić lub obalić wpływ człowieka na ocieplenie klimatu i na czymś klimatolodzy swoje tezy o wpływie człowieka na ocieplenie formułują. Chyba nie patrzą na samą korelację działalności ludzkiej z ociepleniem? To naiwne i niczego nie dowodziłoby.
@Negatyw
Dla kompensaty strat przynoszonych przez śmieci przestań odrywać plastikowe nakrętki z butelek i wrzucać je do Bałtyku z nadzieją, że dopłyną na Rugię. No i z mięsem też mógłbyś się pohamować, bo wiesz - rzecz nie tylko w tych gazach, ale i w hektarach uprawnych, które muszą zeżreć, abyś ty w piątkowy wieczór zasuwał hamburgera. Kup se kotleta z jakichś trocin i ulżyj Matce Ziemi.
_Tomek_ - w tej książce, do której recenzji w Nature link dałem wyżej, taki model jest skonstruowany, liczony i uzasadniany. Ale to tylko model - trzeba być ostrożnym w wyciąganiu wniosków, przyjmowania lub odrzucania hipotez - zwłaszcza, gdy są chętni, żeby je w jedną, czy w drugą stronę wykorzystać politycznie/gospodarczo (i - jak widać - podgrzewać raczej niż schładzać emocje u kibiców obu drużyn).
@JarekB, ja wiem, że dla Ciebie palenie u nas niemieckich odpadów toksycznych to działanie w słusznej sprawie. Co innego jak ktoś oderwie nakrętkę od butelki, bo od tego Ziemia spłonie.
@Negatyw
A co z hamburgerem z krowy, która gazy wydziela i żre produkty, które walkę z głodem wspomóc by mogły? Miłej sobotki!
Niedługo nam "zafundują" elektrośmieci. Zapłacimy miliardy za stare zużyte wiatraki i samochody elektryczne. A później zapłacimy za ich utylizację.
@Negatyw
Mam nadzieję, że te myśli nie zakłócą Tobie dobrego humoru podczas konsumpcji ulubionego hamburgera. Na zdrowie!
Bahrd, a... jak książka, to poczytam na emeryturze...
Model musi być. Jak słyszę, że mamy wzrost emisji gazów cieplarnianych oraz ocieplenie klimatu, to dla mnie to za mało, by jedno łączyć z drugim. Może być coś jeszcze za tym. Tak samo rośnie średnia długość życia człowieka. Czy wydłużenie życia wynika z ocieplenia klimatu, czy z większej emisji gazów cieplarnianych?
Z drugiej strony wiem (bo z nimi współpracowałem swego czasu), że psychologowie i socjologowie lubią grzebać w danych, wyszukiwać zależności i pisać na ten temat artykuły, bez żadnych głębszych uzasadnień. Nie mam pojęcia jak klimatolodzy.
Słuszną refleksję tu @Szabla wczoraj popełnił.
_Tomek_ - nie wiem - ale generalnie staram się nie generalizować... Ale jeśli już miałbym, to zwróciłbym uwagę, że w myśl przysłowia "jak krawiec kraje..." należy przyjąć, że badacze stosują najlepsze narzędzia jakie mają do dyspozycji.
A jeśli te nie są wystarczające, to trzeba siąść (z nimi?) i poszukać nowych.
PS
Negatywie, nie wiesz może o co chodzi z tą trzykrotną apostrofą do mielonego? Podałeś jakiś ciekawy przepis gdzieś w innym wątku?! Bo mi kolega narobił nią takiego smaka na... wagyu. Czy może po prostu wchodzi w branżę garmażeryjną i sonduje liczbę amatorów bułki z kotletem w środku wśród amatorów fotografii?
@Bahrd, nie bierz tego dosłownie, to co napisał @JarekB to są przenośnie (lub gryps).
"No i z mięsem też mógłbyś się pohamować" – przestań fotografować śluby
"Kup se kotleta z jakichś trocin" – zatrudnij lokalnego fotografa ślubnego
"konsumpcji ulubionego hamburgera" – taki fotograf nie jest drogi (bo konsumpcja to wydatki gospodarstw domowych na zakup dóbr)
Muszę rozważyć jego propozycję.
O efekcie cieplarnianym nie chce i się już pisać.Ostatnio znajomy zadał mi ytanie, czemu jestem denialistą i jednocześnie przeciwnikiem PiS-u? To określa charakter problemu. To dano nie jest spór naukowy, czy merytoryczny. Ale w kwestii powiedzmy inżynierskiej. Brak modelu zjawiska. Naukwość kończy się w okolicy stwierdzenia, że CO2 ma 4 linie, przejścia energetyczne które powodują pochłanianie i emisję na tych długościach fal. Gdzieś do 20 lat XX wieku anowało przekonanie, że stratosfera jest nieruchoma, wobec tego promieniowanie jest jedynym mechanizmem przewodnictwa ciepła. Do tamtej pory można było uznać, że zwiększanie ilości CO2 w atmosferze powinno prowadzić do podniesienia średniej temperatury atmosfery. Nie koniecznie powierzchni. Ale w 20 latach XX wieku Japończyk odkrył prądy strumieniowe a w 40 latach nie było już wątpliwości, że działają, bo na Amerykę zaczęły spadać japońskie bomby zrzucane przez balony stratosferyczne. No i klops, bo okazało się, że jak na powierzchni Ziemi, jak w troposferze mamy wiele mechanizmów przenoszenia ciepła. Otóż cieplarnia działa nie na skutek odcięcia wypromieniowywania podczerwieni, tylko na skutek odcięcia konwekcji. Dlatego nie można psa i dziecka zostawiać w zamkniętym samochodzie. Męża można, zwłaszcza za kierownicą. Teoria wpływu CO2 emitowanego przez człowieka zakłada niechcący, że od ~ 100 lat średnia wielkość zachmurzenia trzyma się z dokładnością lepszą niż ok 0,1% do 0,3%. Taka jest proporcja wymuszenia radiacyjnego do stałej słonecznej (maks 4 W/m^2 i 1361 W m^2). Moim zdaniem prowadzimy pomiary przezroczystości atmosfery z dokładnościami kilku procent. Z taką dokładnością powinno się trzymać albedo Ziemi. Czy za podniesienie poziomu CO2 w atmosferze odpowiada człowiek? Punkt pierwszy, dziś przyjmuje się za wiarygodne pomiary z rdzeni lodowych. Nie kleją się one w ogóle z pomiarami bezpośrednimi chemicznymi, które były prowadzone od gdzieś 1806 roku za ostatnią cyfrę nie ręczę. Tłumaczy się się to poziomem przypowierzchniowym i "dobrze wymierzanym". Tyle, że czemu w rdzeniach lodowych ma być well mixed? Dobrze (chyba...) znamy poziom emisji CO2 przez człowieka. To ok 30 mld ton rocznie. Poziom "naturalny" ok 700-740 mld ton rocznie. Człowiek emituje ok 5,2 (po przecinku zależy jak leży) CO2 wyrzucanego do atmosfery. W atmosferze mamy ok 3000 mld ton CO3. Co oznacza, że mniej niż co 4 lata, cały CO2 w atmosferze jest wymieniany. Co go wyłapuje? Tu ???. Dużo pytajników. Głównym magazynem tego gazu są oceany. Szacuje się zawierają zależy od uczonego od 40 000 do 150 000 mld ton CO2. Oczywiście jest tak, że rozpuszczalność wszystkich gazów w wodzie silnie maleje ze wzrostem temperatury. Wzrost temperatury oceanów (wód powierzchniowych) MUSI doprowadzić do wzrostu poziomu CO2 w atmosferze. W drugą stronę, możliwe, ale niezwykle mało prawdopodobne. Prawdopodobna kolej rzeczy. Koniec małej epoki lodowcowej zapoczątkował szczęśliwy rozwój ludzkości i początek epoki przemysłowej. To wywołało fałszywą korelację. Temperatura po najeździe Szwedów na Polskę (reparacje!!!) rośnie, rośnie przemysłowa emisja CO2. A Polska proporcjonalnie poniosła większe straty od Szwedów niż Niemców i Tuska :-)
I jeszcze o tej wymianie CO2 w atmosferze. Jeśli człowiek, to naturalna emisja "trzyma się" stałej wartości z dokładnością ok 5% a to co chłonie CO2 ma charakter źródła prądowego, w ogóle nie reaguje na zmiany poziomu. Wiemy, że np pomidory reagują, optymalny poziom to 700 -900 ppm. Powyżej jest wzrost wielkości pomidora, ale slaby :-)
Zakładam, że jesteś klimatologiem z dorobkiem naukowym w tej dziedzinie?
Jeżeli nie, to zwyczajnie pitolisz.
Bahrd, są lepsze narzedzia - poprawki do testów statystycznych związane z porównaniami wielokrotnymi. Chodzi o to, że jak rzucisz 1000 razy monetą to jest całkiem możliwe, że dostaniesz 10 orłów z rzędu. Wielu badaczy opisze to jako ciekawy wynik. Naprawdę nagminne jest w psychologii i socjologii męczenie jednego zbioru danych kolejnymi analizami i testami, aż coś wreszcie wyjdzie, bo wynik to artykuł. A im więcej porównań, tym bardziej siada istotność testu. Albo stosujemy poprawki, albo za każdym razem nowa próba. Stąd moje sceptyczne podejście do wszelkich naukowo dowiedzionych korelacji (dopóki nie poznam sam badania)
A baron13 ma te same wątpliwości co ja: model i kierunki obserwowanych korelacji (co faktycznie od czego zalezy). Bez tego faktycznie trzeba mieć dystans do zaleceń klimatologów.
Zapewne Beduini również mają wątpliwości co do badań oceanograficznych...
Emisja CO2 ze spalanie paliw kopalnych i produkcji cementu:
link
Widać, że restrykcje klimatyczne UE tylko powodują przeniesienie produkcji do Chin i innych krajów w Azji. Co ciekawe wzrost emisji CO2 powoduje wzrost średniej długości życia. Cytat:
"Przewidywana średnia długość życia osoby urodzonej w 1971 r. wynosiła 58 lat, podczas gdy w 2021 r. szacunki wzrosły do poziomu 71 lat"
Kto by chciał by poziom emisji CO2 był taki jak w 1971 roku i żyć tylko 58 lat?
link
To wpływ Internetu. :P
Powszechnie wiadomo, że opieka zdrowotna i zmiana nawyków żywieniowych nie ma wpływu na długość życia, liczy się tylko ocieplenie klimatu. To pewnie dlatego średnia życia w Afryce jest najwyższa.
Produkcja przenosi się do Chin? Rly? A może jednak do USA, gdzie Joe via IRA (to amerykańskie IRA, nie irlandzkie) pompuje miliardy w czystą energię i firmy pędzą tam jak szalone?
Się nam w tą niedzielkę tu strasznie spłaszcza. Może redakcja da nowe Plotki?
@JarekB:
"To pewnie dlatego średnia życia w Afryce jest najwyższa."
Nie czytasz gazet i nie oglądasz TV? W mediach mówią, że z powodu zmian klimatycznych w Afryce w ogóle nie da się żyć. Dlatego ludzie uciekają z Afryki by przeżyć.
Z tego linku, który podał @Bahrd: link można przeczytać:
"Prosta liczba 0,43 nie mówi zbyt wiele o charakterze rodzajów próbek, które otrzymasz. Jeśli jednak weźmiemy milion kulek, liczba czerwonych wyniesie 430 000 z bardzo małym błędem proporcji, mniej więcej rzędu 1/PIERWIASTEK(N), czyli około 0,001."
Wzór jest mi znany z "błądzenia przypadkowego" więc prawdziwy. Zrobiłem symulację w Excelu i wyniki są zbliżone do liczby: 0,0008 a nie 0,001. Ale Excel generuje liczby pseudolosowe a nie losowe.
_Tomek_ - miałem na myśli sytuację, gdy wnioskowanie statystyczne jest drugorzędne, a głównym problemem jest brak modelu, który nie tylko "pasuje" do obserwacji, bo skoro takie są, to zawsze model się znajdzie (patrz LLM) - ale modelu, który też trafnie przewidzi nowe obserwacje - a przy tym je wespół w zespół i do społu wytłumaczy (np. wywodząc je z modeli bardziej elementarnych).
PS
Skoro w plotkach mizeria (a.k.a. sezon ogórkowy), to można na deser - trzymając się kulinarnych paraleli - zauważyć, że 41%, 32% i 13% to proporcje trzech największych kawałków światowego tortu bezlusterkowego [ link ].
@Bahrd
i Sony się kurczy.
"... tu się srebrzy, tam ginie,
a tam znowu wypłynie..."
W tym tygodniu startuje IO - a w konkurencji foto miejsca na pudle już znane! Swoją drogą ciekawe, czy zapamiętamy z tej imprezy choć jedno zdjęcie?
2019:
Sony: 41,9%
Canon: 23,9%
Fujifilm: 12,7%
Olympus: 8,4%
Nikon: 7,1%
Panasonic: 6%
link
2023:
Canon: 41.2%
Sony: 32.1%
Nikon: 13.2%
FujiFilm 8%
inni 5.5%
Dostawy bezlusterkowców wg. cipa
2019: 3,95
2023: 4,83 mln. sztuk
Przy globalnym wzroście dostaw bezlusterkowców o 22% [3956503 vs 4832813 sztuk] między rokiem 2019 a 2023
zmiana ilości dostarczonych bezlusterkowców poszczególnych marek wyniosła:
Sony: [1 657 775 vs 1 551 333 sztuk]: -6,4%
Canon: [945 604 vs 1 991 119]: +111%
Nikon: [280 912 vs 637 931]: +127%
Fujifilm: [502 476 vs 386 625]: -23%
Panasonic i Olypmpus/OM [zsumowałem i prównałem z "inne" w 2023 -choć pewnie tam jest też i inny plankton]
Panasonic i Olypmpus/OM: [569 736 vs 265 805]: -53%
To jest bardzo zaskakujące, że firmy raczkujące w ML miały w 2019 małe udziały w rynku, a robotę dla Canona robiła seria M. Jeszcze bardziej zaskakujące jest, że zwiększenie oferty przyniosło wzrost udziałów, a wieczny lider rynku foto stał się również liderem w ML. W przypadku taki dużych zmian (jak z luszczanek do ML) cały fanbase bierze d*dę w troki i przechodzi do konkurencji i nijak nie pomogą tu adaptery i szuflady/szafki pełne obiektywów ze starym bagnetem.
Doskonale rosnącej sprzedaży ML towarzyszy jeszcze bardziej doskonale 'rosnący' spadek w luszczankach i tamże CaNikon ma gigantyczne udziały w rynku, ale przynajmniej 36% spadku 2023 vs 2022.
BTW - czy w 2023 sprzedaż całkowita jest większa niż w 2019? Chyba nie. Ergo - CaNikon sumarycznie może również odnotowywać braki. Tak że tak.
1. Dostawy
bezusterkowce / lustrzanki / razem [mln sztuk]
2019: 3,95 / 4,51 / 8,46
2023: 4,83 / 1,17 / 6
2. W 2019 roku Canon miał w ofercie już: EOS M200 [Sep 25, 2019], M6 II [Aug 28, 2019], RP [Feb 14, 2019], EOS R [Sep 5, 2018], EOS M50 [Feb 26, 2018], M100 [Aug 29, 2017], M6 [Feb 15, 2017], EOS M5 [Sep 15, 2016]
z bezlusterkowców
Nikon: Z50 [Announced Oct 10, 2019], Z6, Z7 [Aug 23, 2018]
a Panasonic trójcę FF: S1H [May 31, 2019], S1, S1R [Feb 1, 2019] + m4/3
3.
2018:
Sony: 42.5%
Canon: 19.8%
Fujifilm: 17.5%
Olympus: 8.4%
Panasonic: 7%
Nikon: 4.6%
link
2019:
Sony: 41,9%
Canon: 23,9%
Fujifilm: 12,7%
Olympus: 8,4%
Nikon: 7,1%
Panasonic: 6%
2023:
Canon: 41.2%
Sony: 32.1%
Nikon: 13.2%
FujiFilm 8%
inni 5.5%
Patrząc na spadki dostaw
w Panasonic i OM to muszą panować grobowe atmosfery.
~-53% w 4 lata
-w Fujifilm -23%
-w Sony -6,4%
...a bezusterkowce zwiększyły w tym czasie udział o 22% [3 956 503 vs 4 832 813 sztuk]
O czymś chyba wstydliwym :-) Jak się masz zjawić na jakiejś imprezie jako coś na kształt focisty, oczekują ~ 2k zdjęć. Jak jest tyle, to mają co przeglądać i "zlecenie" zostało solidnie wykonane. Otóż luszczanka albo lustrzanka daje tyle na jednym aku. Może pod koniec serii trzeba dokonać podmianki. Bezlustro, przynajmniej 2 wymiany. Jeśli jeszcze robimy serie, to kilka wymian. Nieszczęsne imprezy. Zawierają sceny gdzie trzeba trafić jak fotograf frontowy w moment gdy pocisk wylatuje z lufy, a obrączka na palcu. Nie wiem czemu w lustrzance trafia się w tę obrączkę, w ML trzeba serią. Ta rzecz mnie zaskoczyła. Więc ja akurat mam zapas aku i mam powerbank i ładowarki. Jedyny problem, że zostają GB zdjęć i kochani znajomi "ale nie wyrzucaj jeszcze, bo...". Wyrzucam i tym sposobem zrywam więzi społeczne i mam coraz mniej problemów z fociami. To ja. Natomiast korpusy, to jednak jest jakiś problem.
Większy w bezlustrach to ustawianie ostrości na długich ogniskowych. Piękna sprawa, że mam lupę elektroniczną, ale mam też efekt ramki. Jak statyw nieustabilizowany, niedociążony, faktycznie przydało by się łoże od armaty, zawsze jest za lekki, obraz lata i nic nie widać. W lustrzance można założyć wizjer kątowy. Więc na wszelki wypadek mam i lustra :-)
Co obiektywów, to mam trzy na R i jeden kupiony z rozmysłem. Dwa w tzw promocji. Moim zdaniem kontrowersyjne.
link
Zalety: dawali za darmo :-) Dobry optycznie, faktycznie malusi...
link
Zaleta: tym razem był za kilka stów. Wbrew opiniom, kiepskość optyczna widoczna w 1:1 na realnym wymiarze zdjęć nie do zauważenia. Owszem stabilizacja działa. W efekcie przy dziurze f/7,1 daje się robić zdjęcia we wnętrzach, o ile ludzie nie mrugają nie latają papugi (miałem tak), jak herbata gruzińska godne swej ceny.
link
A ten mi się podoba :-)
link
link
Konluzja. Cwanon swoje, ja swoje. Jak na razie system R raczej nie istnieje. Są korpusy z niezłymi możliwościami i poważnymi wadami. Kilka szkieł albo za drogich w stosunku do możliwości, albo zabawkowych. Jak się ma szklarnię pod EF i przejściówki i lustrzanki... nawet trochę lepiej :-)
@PDamian
'1. Dostawy
bezusterkowce / lustrzanki / razem [mln sztuk]
2019: 3,95 / 4,51 / 8,46
2023: 4,83 / 1,17 / 6,00'
'Sony: [1 657 775 vs 1 551 333 sztuk]: -6,4%
No i widzisz! Wystarczy trochę konkretów i Twoje opowieść się rozsypuje... Rynek spadł o 29%, a Sony o 6,4... Co nam to mówi? To nam mówi, że udział Sony w rynku wzrósł. Sorry, not sorry.
'w Panasonic i OM to muszą panować grobowe atmosfery. ~-53% w 4 lata'
Nie skorzystałeś z szansy porównania do 2009 - wtedy szanpaństwo mieli 100% rynku, a teraz co najwyżej 5,5%
''w Panasonic i OM to muszą panować grobowe atmosfery. ~-53% w 4 lata'
'lustrzanki'
2019: 4,51
2023: 1,17
Co Ty się przejmujesz Panasam i OM, Ty się przejmuj CaNikonem. Panas z OM stracili 53%, a CaNikon w lustrzankach aż 74% sprzedaży. Ergo - stracili w lustrzankach 3,34, zyskali w bezlustrach 1,40...
@baron13
'oczekują ~ 2k zdjęć. Otóż luszczanka albo lustrzanka daje tyle na jednym aku. Może pod koniec serii trzeba dokonać podmianki. Bezlustro, przynajmniej 2 wymiany.'
Obawiam się, że 2k to robisz na lustrzance z gripem. Jeszcze nie udało mi się zajechać E-M1X na obydwóch bateriach do zera, ale pierwsza się kończy po 700++. Ostatnio na pewnej imprezie tanecznej byłem wykonałem 900 zdjęć na tzw. luzie.
Baron: "Bezlustro, przynajmniej 2 wymiany. Jeśli jeszcze robimy serie, to kilka wymian."
Wydaje mi się, że im więcej z tych dwóch tysięcy zdjęć zrobionych jest w serii, to tym mniej potrzeba wymian akumulatorów - w szczególności w jednej serii przy 10kl/s to będzie nieco ponad 3 minuty... a rozładowywania do zera w takim czasie żaden z akumulatorów (dajmy im 3 Ah) przecież nie wytrzymałby.
?
PS
Nawet R5 tak się nie grzeje przy 8K!
Canon namnożył tych aparatów (od R1 do R10 wszystkie cyferki zajęli?), więc i sprzedaż rośnie. Albo odwrotnie. Tak to jest z wnioskami bez modelu ;). W większości to pewnie masowe przesiadki z lustrzanek Canona.
OM/Panas przy takim spadku sprzedaży na pewno nie będą szaleć z premierami. Może Panas wypuści G90 II, może jakiś nowy PEN, niczego więcej się nie spodziewam. Tak że cieszę się z nowych nabytków foto w m4/3, bo mam spokój na 6-8 lat. Chciałbym coś pokroju starego GM (moja 17/1.8 idealnie pasuje) jak mnie najdzie ochota na prostą fotografię, ale najwyżej dokupię kiedyś Ricoha GR III (bardziej GR IV - jak wyjdzie)
@Bahrd: nieprecyzyjnie się napisałem :-) Seria w celu zrobienia/wybrania 1 zdjęcia. Tak, że tych składowych może być znacznie więcej.
Jak tak, to tak - dobrze by było, żeby w kolejnych wersjach firmware było wsparcie dla tych nas wszystkich, którym sprzęt pozwala "bite off more than we can chew"... ;)
W R50, w trybie "H+", trudno jest zrobić tylko jedno zdjęcie - a, póki co, jest jedynie opcja "wytnij całą serię".
Dodałbym na wszelki wypadek. Problem akumulatorów jest marginalny. Lustrzanka zrobi ~1800 zdjęć. Ale jak mam zrobić tyle bezlustrem, to zwyczajnie wezmę do kieszeni kilka akumulatorów.
No i jak tam, Panie(?) i Panowie?
Któryś z kadrów z IO (albo z koncertu Metalliki) zrobił wrażenie?
Np. [ link ]?