F-Zero Camera
F-Zero Camera to zestaw akcesoriów pozwalający na korzystanie z obiektywów wielkoformatowych i uzyskiwanie wyjątkowo płytkiej głębi ostrości przy fotografowaniu aparatem cyfrowym.
Koncepcja działania F-Zero jest prosta – rzutujemy obraz z obiektywu wielkoformatowego na matówkę 8 × 10'' (ok. 203 × 245 mm), którą to matówkę następnie fotografujemy aparatem cyfrowym. Przy zastosowaniu odpowiedniego obiektywu pozwala to, według deklaracji firmy, uzyskać ekwiwalenty przysłony typu f/0.6 czy f/0.5. By to osiągnąć, poza matówką, potrzebne są także dwa miechy oraz mocowania obiektywu wielkoformatowego, aparatu cyfrowego i matówki (w tym przypadku wykonane ze stopu aluminium 6061).
Oczywiście ustawienie tego rodzaju zestawu, wyostrzenie i przygotowanie do wykonania zdjęcia trwa nieporównywalnie dłużej, niż w przypadku cyfrowego korpusu, choćby i z manualnym obiektywem. Ale zapewne znajdą się użytkownicy, dla których inny charakter uzyskiwanego obrazu będzie wart tego dodatkowego wysiłku. A przy tym, przy obecnych cenach wielkoformatowych materiałów światłoczułych, inwestycja w takie rozwiązanie w pewnym momencie się zwróci. No i zestawem tego typu można też filmować.
Zestawy F-Zero Camera były jakiś czas temu oferowane na Kickstarterze. Obecnie, po zakończeniu kampanii i dostarczeniu produktów wszystkim wspierającym, firma rozpoczęła normalną sprzedaż swoich produktów.
Jeśli chodzi o ceny, to zestaw F-Zero Camera jest oferowany w dwóch wariantach, Kompletny z matówką i obiektywem wielkoformatowym 500 mm f/4.5 (ale bez oferowanych osobno miechów) wyceniono w sklepie na stronie producenta na 9339 zł. Wariant „Do It Yourself” bez miechów, obiektywu i matówki to z kolei wydatek rzędu 3889 zł.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Propozycja mało zachęcająca, zwłaszcza cenowo;
z pomocą AI albo nawet z użyciem zwykłego oprogramowania do edycji foto efekt "papierowej GO" powinien wyjść równie dobrze, a może i lepiej; matówka powinna zmiękczać obraz, więc w portrecie jak znalazł, ale może nie za taką kasę i resztę utrudnień, które taki grat oferuje;
tylko dla bardzo specjalnych entuzjastów (stąd pewnie taka cena).
JDG - piszesz nieprawdę . Nie jest to też jakaś wielka „koncepcja” bo używają tego od dawna. Na przykład na kanale media division jest kilka pokazowych materiałów. Choćby ten link
> JDG - piszesz nieprawdę
zapewniam Cię, pisałem szczerą prawdę, tak jak ją czułem.
JDG - czucie i fakty to jednak nie jest to samo!
Ciekawe jak z jakością, widze tam jakiegoś fresnela który ma wiele zalet ale też niestety efekty uboczne.
To nie był zestaw do uzyskiwania małej GO.
link
To sprzęt do fotografii cyfrowej :-)
I jeszcze...
link
:-)
Aj...
link
Udało się?
A to jest Mitakon 50 mm f/0,95
link
Trzeba lepiej ?
Kot jest małym obiektem, fotografując go dużo łatwiej uzyskać płytką głębię niż np. separację człowieka w sytuacji kiedy robisz całą sylwetkę. Więc nie wiem, co chcesz udowodnić. Równie dobrze możemy się zaraz zacząć licytować na zdjęcia makro z płytką GO...
A, to jeszcze raz powiedzmy, portret:
link
Tyle do napisania. Oczywiście powyższy zestaw, to jest jakaś opcja. Ale współczesne obiektywy dają wystarczająco płytką GO, aby mieć kłopoty :-) Za mało jest (ciągle) światła. Tak na marginesie, mam Sinara :-) Oczywiście, rozkład nieostrości z LF jest inny niż np z fufu i w tym jest jakiś sens. Lecz ja chcę 135 mm f/1,4 ;-) Bo tę
link
już mam :-)
Baron13- najwyraźniej nie masz pełnej wiedzy o głębi ostrości. Amada wskazał ci jeden z czynników na nią wpływających.
Dobra, to wyjaśnijmy obrazkowo, bo widzę, że nie dotarło. Mówię o takich sytuacjach: link
(135 mm f/2)
link
Swoją drogą mam tego typu kawał szkła kryjący na oko 4x5, tylko czasu brak żeby się bawić w budowanie aparatu
Super pomysł, fajna równowaga do AI.
@baron13:
"Ale współczesne obiektywy dają wystarczająco płytką GO" - operowanie absolutami jest ryzykowne.
Raz jeszcze. Nie jestem przeciw. Ale nie jestem entuzjastą. Jestem facetem, który przez sporą część życia miał zwykle za małą GO. Jak się foci Kijevem z obiektywem 180 mm f/2,8, pi razy drzwi odpowiednik 90 mm na fufu, to nieskończoność jest na ponad 50 metrach, jak pamiętam. W przypadku LF mamy jeszcze gorzej/lepiej. Oczywiście znam dobrze i teorię i praktykę tych nieostrości. Proporcja krążka rozmycia do wielkości fotografowanego obiekty zmienia się jak format. W LF mamy efekt bodaj to się zwało "akwarium", gdzie na portretach ostre są oczy a uszy i czubek nosa już nie. Tyle, że to widać na odpowiednio dużej odbitce.
Najważniejsze: to już było. Jak było, to nawet uznawano to, za oryginalne. A teraz?
Nieostrość po nowemu:
link
???
Albo
link
To był Samyang 135 mm f/2,0
Nie, żebym myślał, że wiem/umiem. Taka jest technologia.
Dowód, że nierówno (pod sufitem) miałem już dawno:
link
:-)
Na przepustce ze szpitala?
@PDamian: w pewnym wieku...
link
Kiedy za duża głębia przy f 1.2, to chyba trzeba pomyśleć o zmianie kadru. ;)
Najłatwiej wziąć JCb z wysiegnikiem i odsunąć plan 1 od 3...
@BlindClick - i to jest właśnie kreatywność!