O tym się mówi, czyli plotki i ploteczki z ostatniego tygodnia
Zapraszamy do lektury naszego cyklicznego zestawienia najciekawszych plotek, z którego dowiecie się, jakie premiery czekają nas w najbliższym czasie.
Uwaga! Poniższe informacje w większości nie są oficjalnymi informacjami producentów i pochodzą często z nieznanych i niepotwierdzonych źródeł, które publikowane są w portalach:
7Artisans
Trzy obiektywy na horyzoncie
Wszystko wskazuje na to, że niebawem poznamy cztery nowe obiektyw 7Artisans wyposażone w AF i zaprojektowane do współpracy z bezlusterkowcami APS-C od firm Sony, Nikon oraz Fujifilm. Bedą to następujące modele, których zdjęcia możecie zobaczyć poniżej:- 7Artisans AF 27 mm f/2.8,
- 7Artisans AF 35 mm f/1.4,
- 7Artisans AF 25 mm f/1.8,
- 7Artisans AF 50 mm f/1.8.
Canon
Nowe obiektywy w listopadzie
Flagowy Canon EOS R1 ma trafić do sprzedaży w listopadzie br. Podobno by umilić wprowadzenie na rynek topowego bezlusterkowca firma Canon planuje uraczyć nas nowymi obiektywami. Bardzo możliwe, że oferta japońskiego producenta powiększy się wówczas o modele Canon RF 200-500 mm f/4L IS USM oraz Canon RF 70-200 mm f/2.8L IS USM Z.DJI
DJI Osmo Action 5 Pro
Do sieci trafiły pierwsze zdjęcia nadchodzącej kamery sportowej DJI Osmo Action 5 Pro, która ma zostać oficjalnie zaprezentowana już 19 września.Sony
Sony A7V
Plotki głoszą, że bezlusterkowiec Sony A7V zostanie wprowadzony do sprzedaży w pierwszym kwartale przyszłego roku. Oznacza to, iż jego premiera może odbyć się już w grudniu, a w stosunku do swojego poprzednika ma wyróżniać się większą szybkością działania oraz rozbudowanymi funkcjami bazującymi na sztucznej inteligencji.TTartisan
Trzy nowe obiektywy
Wszystko wskazuje na to, że rodzina obiektywów TTartisan powiększy się niebawem o trzy nowe modele. Do sieci wyciekły właśnie ich zdjęcia oraz podstawowe informacje. Oto one:TTArtisan 75 mm f/1.5
TTArtisan 14 mm f/3.5
TTArtisan 75 mm f/2
Viltrox
Viltrox 28 mm f/4.5 VCM
Podobno już 26 września odbędzie się premiera pełnoklatkowego naleśnika Viltrox 28 mm f/4.5 VCM. Obiektyw ma zostać wyposażony w AF, będzie ostrzył z odległości 0.32 m i dostępny będzie w wersjach z bagnetami Sony FE oraz Nikon Z. A wszystko to za cenę 99 USD.Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
ehr... nudy... nie ma nic ciekawego dziś w plotkach
Z Plotek to ja bym wyrzucił tego TTartisana 2.0/75, bo znajduje się już w sprzedaży - o czym informował portal Optyczne.pl.
link
Uprzejma prośba do firmy Sony o sprawdzenie tegoiowego przed wypuszczeniem na rynek co by nie trzeba było od razu wycofywać jak jest to teraz w zwyczaju. No chyba, że to taka przynosząca korzyści "strategia" a ja się nie znam :)
Zero info o FF od DJI?
7ARTISANS
To w końcu trzy, czy cztery?
@rockatansky
Jakiś aparat ostatnio został wycofany? Byłby to zły znak, bo na A7V zaiste nieco czekam i liczę na interesujące rozwiązania techniczne.
Trzymam kciuki za Sony a7v aby AI użyli nie tylko do AF ale aby to szło w kierunku fotografii obliczeniowej. Czas w końcu dogonić telefony. I wydaje mi się ze w tej kwestii Sony może być przed Canonem i Nikonem.
Do obliczeniowej fotografii nie potrzeba zaawansowanej optyki.
@JarekB
Na szczęście aparatu jeszcze nie (chyba, że po wycofanym bodaj przedwczoraj firmwarze trzeba będzie). Dlatego trzeba ufać i kontorlować bo ostatnio w Sony Group za dużo wycofuje.
Viltrox 40 mm F2.5
"Oferuje 80% jakości Sony 40mm F2.5 G (700 euro) za 25% ceny."
link
Nalesnik od Viltroxa to będzie kocur!
@rockatansky
Po wycofaniu software trzeba będzie wycofać aparat? Ten z aktualizacją, czy też bez?
Za dużo się wycofuje? Słyszałem jedynie o ostatniej historii...
'Oferuje 80% jakości Sony 40mm F2.5 G (700 euro) za 25% ceny."'
Trzymam kciuki za test VIltroxa 2.5/40, bo inne tanie '40' w testach wypadały co najmniej średnio, a Viltrox jak raz sprzedawany jest nie tylko z bagnetem E/FE.
link
"Miałem wątpliwości, czy Viltrox AF 50 mm f/1.8 Z powalczy jak równy z równym z Nikkorem Z 50 mm f/1.8 S, bo Nikkor to jedno z najostrzejszych szkieł w tym systemie. Problem w tym, że Viltrox nie powalczył nawet z tanim, plastikowym i ciemniejszym Nikkorem Z 40 mm f/2.0. Można napisać nawet więcej – lepsze osiągi niż u Viltroksa widziałem w starych gaussowskich obiektywach opartych o 6–7 soczewek. Viltrox zdecydowanie się więc tutaj nie popisał." link
Tak! Masz rację! Jeżeli Viltrox 2.5/40 daje 80% jakości Sony 2.5/40, to da 1xx% jakości 'taniego, plastikowego' Nikona 2.0/40. Szukanie tu pomocy u słabego Viltroxa 1.8/50 raczej niczego nie da, bo to inny obiektyw - niemniej zabieg taktyczny doceniam! Viltrox 1.5/40 sprzedawany jest z bagnetami FE i Z, zatem amatorzy obydwóch bagnetów będą mieli wybór. Jedni - nieco gorszą jakość za dużo niższą cenę, a drudzy - lepszą jakość za niższą cenę ;-)
Ten TTArtisan 75mm f/1.5 to przecież kopia Carl Zeiss Jena Biotar 75mm f/1.5 :D :D ciekawe jak będą wyglądały z niego zdjęcia
@JarekB
Jeśli ta sztuczna inteligencja rozesłała nowy upgrade do wszystkich... No chyba aż tak źle nie będzie żeby była konieczność wędrowania do serwisu.
Te wycofywania dotyczą różnych gałęzi Sony. Filmy, teraz jakaś gra po kilku dniach od premiery nad którą pracowano kilka lat. Można też dodać nowe funkcje w Xperii, które kasują ludzi ze zdjęć :)
@RobKoz:
"Trzymam kciuki za Sony a7v aby AI użyli nie tylko do AF ale aby to szło w kierunku fotografii obliczeniowej. Czas w końcu dogonić telefony. I wydaje mi się ze w tej kwestii Sony może być przed Canonem i Nikonem."
Nie bardzo rozumiem sensu tej wypowiedzi. Zdjęcia z aparatu fotograficznego mają być zepsute by wyglądały jak z komórki i w tej kwestii Sony może być przed Canonem i Nikonem? I pewnie trzeba będzie użyć AI zamiast zamiast własnego rozumu by takiego Sony kupić.
@neon53
Winszuję spostrzegawczości :D
link
link
@Negatyw
Wielu chciałoby wyeliminować najsłabszy element jakim jest fotograf ;-)
na pewno firmy fotostockowe ;-)
Nie będzie trzeba dzielić się zyskiem.
Coraz więcej coraz lepszych i coraz ciekawszych szkieł - ciekawe, czy w dłuższej perspektywie "otwarcie" bagnetu okaże się korzystne dla producentów systemowych.
Bo skoro jedni wybierają taką drogę, a drudzy inną, to pewnie nie jest to oczywiste?
´aby to szło w kierunku fotografii obliczeniowej. Czas w końcu dogonić telefony.´
Tak,tak i jeszcze raz - tak! To byłby prawdziwy game changer! Zniknąłby wreszcie ostatni powód, aby kupować aparat fotograficzny i te kilogramy żelastwa, które trzeba ze sobą targać . Raz na 3 lata iPhone** Pro i gra muzyka!
"Sony a7V ... funkcjami bazującymi na sztucznej inteligencji" kotek pyta, po co?
"....rozbudowanymi funkcjami bazującymi na sztucznej inteligencji."
To rzeczywiście wygląda coraz bardziej groteskowo, przypomina radość karpi, ze zbliżających się świąt Wigilii Bożego Narodzenia....
Towner: "kotek pyta po co"?
Molon: "przypomina radość karpi"
Przypomina też - modne ostatnio wśród wszelakich ekspertów - "gotowanie żaby": w końcu algorytmy AI w AF kupiliśmy jak kotka w worku...
@Negatyw
"Nie bardzo rozumiem sensu tej wypowiedzi. Zdjęcia z aparatu fotograficznego mają być zepsute by wyglądały jak z komórki"
Aparaty od lat oferują wiele dodatkowej funkcjonalności. Przykładowo:
- składanie HDR w puszce
- bracketing ostrości i składanie makro w puszce.
Ale telefony oferują więcej. Np. Telefon złoży HDR nie z trzech ale z większej liczby klatek zrobionych raz z lampą a raz bez. Nie znam aparatu który to potrafi.
Idźmy dalej - jest soft który potrafi wyciąć przechodnia z serii zdjęć. Niektóre telefony mają coś podobnego. Mógłby to mieć aparat.
Skrajny przypadek (i trochę kontrowersyjny) to składanie zdjęć grupowych. Pstrykasz zdjęcie klasowe. 10x i aparat składa fragmenty (automatycznie lub wspomagany przez fotografa) by nikt nie miał zamkniętych oczu.
" i w tej kwestii Sony może być przed Canonem i Nikonem?"
Sony ma zdecydowanie większe doświadczenie z telefonami, komputerami i procesorami graficznymi od pozostałej dwójki.
"I pewnie trzeba będzie użyć AI zamiast zamiast własnego rozumu by takiego Sony kupić."
Każdy kupuje co chce. Są i tacy którzy brzydzą się AE i AF i kupują aparaty manualne - ich wybór.
A7V powinien mieć poprawioną ergonomię, koniecznie uchylany w dwóch osiach ekran jak w A7RV i lepszą jakość guzików i pokręteł
Bahrd:.. "gotowanie żaby": w końcu algorytmy AI w AF kupiliśmy jak kotka w worku...
To, że jacht żaglowy ma też silnik dizla, nie zmienia jego podstawowej idei, a konstruktorzy łodzi żaglowych w dalszym ciągu optymalizują konstrukcje pod katem efektywnego wykorzystania żagli i wiatru. Bo w tej dziedzinie chodzi o fundamentalną jakość czyli żeglowanie, a nie o ..przemieszczanie się po wodzie.
Inaczej stało się w fotografii....
Algorytmy zastępują fundamentalną wartość fotografowania, jaką jest optyczne odwzorowanie w możliwie najdoskonalszej postaci, rzeczywistego obrazu.
Nawet zmienił się marketingowy język...już nie mówi o fotografowaniu, a o "obrazowaniu", a tworzenie obrazu tylko czasem ma związek z rzeczywistością.
Tak uważam.... a jeśli "moje firmy fotograficzne" ulegną "ejajowej" pokusie, to po prostu..... kupie żaglówkę.
Kiedyś to były czasy...
link
link
Fotografia wykończyła malarstwo.
Czas by obrazowanie zastapilo fotografowanie.
Tak wygląda postęp.
link
Molon: "Zastępują fundamentalną wartość fotografowania, jaką jest optyczne odwzorowanie w możliwie najdoskonalszej postaci, rzeczywistego obrazu"
Od tak dawna się z tym stwierdzeniem nie zgadzam na rozmaitych forach, że już zapomniałem większość kontrargumentów! ;)
————
Blind: "Tak wygląda postęp."
Panta rei - ponoć tak kiedyś mówili.
> w końcu algorytmy AI w AF kupiliśmy jak kotka w worku... [Bahrd]
algorytmy AI w AF są akurat najmniej chyba groźne a nawet wręcz pożyteczne; gorzej w innych zastosowaniach, bo ponoć nie wiadomo już jak one działają.
'Fotografia wykończyła malarstwo'
Skądże! Proponuję zobaczyć wystawę absolwentów dowolnej ASP i przekonać się jak dobrze ma się malarstwo. Nie mówiąc już o tym co prezentowane jest w prywatnych galeriach.
'Algorytmy zastępują fundamentalną wartość fotografowania, jaką jest optyczne odwzorowanie w możliwie najdoskonalszej postaci, rzeczywistego obrazu'
Takie opinie na portalu technicznych w 20+ lat po premierze aparatu cyfrowego, który jest z definicji algorytmem? Są na rynku jeszcze aparaty analogowe bez wbudowanego światłomierza, one są chyba najbliższe fundamentalnej wartości fotografowania.
'już nie mówi o fotografowaniu, a o "obrazowaniu",'
Tak samo jak (niemal) nie produkuje się już aparatów fotograficznych, a aparato-kamery, a coraz częściej - kamero-aparaty, gdzie funkcje fotograficzne są dołączane z łaski.
@Ryzbor
Też czekam na A7V z ekranem gibanym w stylu A7RV, ale obawiam się, że gibanie ekranu jest jednym z elementów definiowania grup docelowych i w podstawowych modelach zostawi się proste wychylanie w bok, a w droższych dołoży się
JdG: "algorytmy AI w AF są akurat najmniej chyba groźne a nawet wręcz pożyteczne; gorzej w innych zastosowaniach, bo ponoć nie wiadomo już jak one działają."
To prawda - ale jeśli Sony zaimplementuje również schematy autentyfikacji oryginalnych zdjęć, to odbiorcy nadal pozostanie wybór, co i jak woli oglądać.
"...aparatu cyfrowego, który jest z definicji algorytmem?"
:)
Definicja aparatu cyfrowego jest następująca:
"Układ optyczny tworzy obraz na przetworniku fotoelektrycznym (CCD, CMOS), a współpracujący z nim układ elektroniczny odczytuje informacje o tym obrazie i przetwarza na postać cyfrową w układzie zwanym przetwornikiem analogowo-cyfrowym."
Słowa klucze to:"Układ optyczny tworzy obraz" i "odczytuje informacje i przetwarza na postać cyfrową w układzie zwanym przetwornikiem analogowo-cyfrowym."
Nie ma mowy o manipulacji danymi.... usuwaniu, dodawaniu, zastępowaniu....
A fotografia analogowa nie jest idealnym sposobem na realizację idei fotografii i tym samym nie stoi w opozycji do fotografii cyfrowej. To etap w rozwoju.
"Ejaj" natomiast nie jest rozwinięciem fotografii. Nie potrzebuje "układu optycznego" i służy jedynie do manipulacji danymi.
link
'układ elektroniczny odczytuje informacje o tym obrazie i przetwarza na postać cyfrową'
Przetworzenie następuje przy pomocy oprogramowania składającego się z algorytmów (upraszczając to nieco).
'Nie ma mowy o manipulacji danymi.... usuwaniu, dodawaniu, zastępowaniu....'
Skoro nikt nie przetwarza zdjęć uzyskanych z aparatu via post-processing, to wtedy faktycznie nie ma manipulacji (poza tą, która jest podstawą powstania zdjęcia cyfrowego).
'"Ejaj" natomiast nie jest rozwinięciem fotografii. Nie potrzebuje "układu optycznego" i służy jedynie do manipulacji danymi.'
No to jest dosyć dalekie od rzeczywistości. Dla pewności spojrzałem na A9III... Udało mi się obejrzeć układ optyczny. Spojrzałem na Pixel 9 i iPhone 16, też zauważyłem układ optyczny. Mam wrażenie, że Tobie AI kojarzy się tylko z przypadkami analogicznymi do tych wykorzystywanych przez b. prezydenta USA, któremu AI stworzyło posty z (rzekomo go popierającą) Taylor Swift?
@RobKoz:
Każdy kupuje co chce. Są i tacy którzy brzydzą się AE i AF i kupują aparaty manualne - ich wybór.
@RobKoz, to dlaczego nie kupiłeś Sony a7v z fotografią obliczeniową? Bo to nie jest tak, że każdy kupuje co chce. Pomijam fakt, że nie każdego stać na to co jest do kupienia, ale nawet jak jesteś zamożny to nie kupisz Sony a7v z fotografią obliczeniową bo producent podobnie jak ja uważa, że taki aparat nie ma sensu.
JarekB
Sorry, ale o czym ty piszesz? Kto to jest Taylor Swift?
@molon_labe
'Kto to jest Taylor Swift?'
Zapytaj Donalda J. Trumpa... On już wie - najpierw Ją/ją stworzył, a teraz nienawidzi.
JarekB,
eee...czy powinniśmy się o Ciebie niepokoić?
@Negatyw
Ty to naprawdę napisałeś?
Bo Donald Tramp nic innego nie robi tylko śledzi co napisał @JarekB na Optycznych. @molon_labe dzwoń do Trampa.
Mniej znany Cybis
-Bolesław link
1928-29.
@Negatyw
"@RobKoz, to dlaczego nie kupiłeś Sony a7v z fotografią obliczeniową?"
Bo go jeszcze nie ma. A jeśli będzie to zobaczymy. Na razie są ploty że ma mieć AI.
"producent podobnie jak ja uważa, że taki aparat nie ma sensu."
Skąd wiesz co uważa producent? Ale pomijając tę kwestię co który producent uważa to kiedyś wielu producentów uważało że AF nie ma sensu, dziś mało kto o nich pamięta. Kierunek jest jeden i to telefony go wyznaczają czy to się nam podoba czy nie.
Taylor Swift, Donald Trump, AI, co raz lepsze są te komentarze :-)
Rob: "Kierunek jest jeden i to telefony go wyznaczają czy to się nam podoba czy nie."
Nic nowego - co najmniej od czasów Krasickiego (:
"Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze?
Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze."
lukzab: "co raz lepsze są te komentarze :-)"
Staramy się, c'nie?! ;)
PS
Molon, nie mogłem sobie przypomnieć, więc istnieje spora szansa, że zapomniałem, że o nich pamiętałem (albo że nie... ;):
No to lecimy ab ovo! Stąd na początek definicja (bardzo robocza): "Fotografia to 2 + 1 = 3† wymiarowy rzutu wycinka czasoprzestrzeni‡!" Ufff! :D
Innymi słowy - ze względu na ograniczenia technologii - z rzeczywistego obrazu (czy raczej ciągu zdarzeń na scenie 3D) zostaje niewiele. Ale zwykle nam to nie przeszkadza (stąd iluzja realizmu), bo:
1. przywykliśmy do tych ograniczeń od tylu lat patrząc na świat,
2. gdy wiemy, co jest na zdjęciu, wówczas wyobraźnia (a.k.a. naturalna inteligencja) sama uzupełnia nam rzut o dodatkowe wymiary.
W szczególności więc, domyślamy się, co wydarzyło się chwilę przed i chwilę po zrobieniu zdjęcia. A także, że np. człowiek, któremu zrobiliśmy portret en face ma (choć przecież niekoniecznie!) również tył głowy.
A jak nie wiemy, co jest na zdjęciu (np. astronomowie głowią się zdaje się teraz intensywnie, co tak naprawdę widać na zdjęciach z teleskopu Webba. A i nam - gdyby z kolei pokazać zdjęcia z mikroskopów - byłoby w większości wypadków trudno powiedzieć, gdzie jest góra, dół, i WTF to w ogóle jest!).
—
† "2", bo z trzech wymiarów przestrzennych gubimy jeden. A to "+1" to kolor (dodatkowo ograniczona przez DR).
‡ Czasoprzestrzeń ma niby 3 + 1 wymiary, ale fizykom do opisu tego co się w niej dzieje potrzeba chyba więcej.
@RobKoz:
"Skąd wiesz co uważa producent?"
@RobKoz:
"Bo go jeszcze nie ma."
Właśnie stąd, że go jeszcze nie ma. Bo co innego może powstrzymywać producenta, który oprogramowanie ma, instaluje w swoich telefonach jak nie bezsens instalowania tego w aparatach?
Producent w swoich telefonach nie ma oprogramowania, które automatycznie z serii zdjęć grupowych wybierałby to, na którym nikt nie ma zamkniętych oczu.
@Bahrd
"Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze."
Nie chodziło mi o grafikę komputerową generowaną przez AI zamiast zdjęć.
Choć o automatyzację tego co fotograf i tak robi. Tak jak składanie panoram - można to robić ręcznie można automatem. Składanie HDR, czy w makro składanie GO.
Jest jeszcze składanie wielu ekspozycji by uśrednić szumy. albo składanie fragmentów kilku zdjęć by pozbyć się przechodnia.
To nadal są zdjęcia. Tyle że telefon lub aparat coś może zautomatyzować. Przy składaniu kilku zdjęć by wszyscy mieli otwarte oczy to już jak pisałem kwestia kontrowersyjna. Ale czy tak bardzo? Czym to się różnic od wycinania przechodnia który zasłania jakiś gmach? Tu i tu bierzemy fragmenty dwóch zdjęć i robimy z nich kolaż. Nic nie domalowujemy więc moim zdaniem to nadal zdjęcie a nie grafika komputerowa.
@Negatyw
"Właśnie stąd, że go jeszcze nie ma. Bo co innego może powstrzymywać producenta, który oprogramowanie ma, instaluje w swoich telefonach jak nie bezsens instalowania tego w aparatach?"
Moc obliczeniowa procesora i ograniczenia sprzętowe.
@Szabla
"Producent w swoich telefonach nie ma oprogramowania, które automatycznie z serii zdjęć grupowych wybierałby to, na którym nikt nie ma zamkniętych oczu."
Nie chodzi o wybranie zdjęcia gdzie nikt nie ma zamkniętych oczu, ale o złożenie postaci z różnych klatek w jedno zdjęcie na którym każdy ma otwarte oczy.
Widziałem działanie tej funkcji na google pixel. Niestety nie jestem pewien czy działał automat czy fotograf musiał wskazać która twarz ma być wzięta z którego zdjęcia. Pokazał mi to zawodowy fotograf który zdjęcia klasowe robił właśnie pixelem.
To wtedy jest fotomontaż, nie zdjęcie. Niech będą takie funkcje, ale czytelnie oznaczone i łatwe do wyłączenia. Bo taki fotomontaż przedstawia scenę, która nigdy nie istniała i być może nawet nie mogła zaistnieć. Jeśli wycinamy przechodnia, który spłoszył ptaki lub zmienił oświetlenie budynku, to AI sobie z tym nie poradzi. W dużej grupie dzieci jest mała szansa, by wszyscy mieli jednocześnie otwarte oczy, efekt będzie sztuczny. Może zabawny - jak to fotomontaż. Ale takie zdjęcia powinny mieć trwały stempel, by np nie mogły służyć jako dowód w sprawie sądowej.
Rob: "Nie chodziło mi o grafikę komputerową generowaną przez AI zamiast zdjęć."
Ja też mam raczej na myśli retusz typu wygładzanie zmarszczek, usuwanie pryszczy, czy zagęszczanie brwi, rzęs. Czyli - zasadniczo - taki wirtualny odpowiednik wizażysty.
Może nawet zdrowszy i bardziej ekologiczny?
PS
Widziałem ostatnio reklamę jakiś pigułek, w której postacie były całkowicie wygenerowane - zdecydowanie lepiej niż sztuczny Janosik, ale nadal wyglądały "manekinowato", więc raczej odpychająco (jak to mówią: "uncanny valley effect"). Ale potem zadałem sobie pytanie - czy to się istotnie różni od reklam w których występują aktorzy?
W fotografii cyfrowej wszystko to, co nie jest RAW-em - czystym zrzutem danych z matrycy - jest już sztuczną ingerencją w obraz. Czy robi to człowiek czy maszyna - nie ma to absolutnie żadnego znaczenia.
Tyle że ta ingerencja jest obiektywna. W tym sensie, że wykonując demozaikowanie, potem wyostrzanie, algorytmy nie próbują zgadywać co się na tym obrazie znajduje ani nie tworzą własnych bytów w nieznany nam sposób. Owszem, odgadują np. kolor piksela, ale co najwyżej może powodować to artefakty, a nie sztuczną rzeczywistość. W analogowej ciemni też można było chemią wpływać na widoczność ziarna i odbiór obrazu.
No i druga sprawa, nie chodzi o efekt końcowy, ale o to jak do niego się doszło. Równie dobrze można spytać po co malować realistyczne pejzaże, skoro prościej zrobić wydruk ze stockowego zdjęcia. A jednak w lipcu na promenadzie nadmorskiej stał gość, malował i sprzedawał. Frajerzy to kupują?
Niech sobie będzie obrazowanie AI, czyli tworzenie nowej rzeczywistości w oparciu o zdjęcie, będzie to nowa dziedzina sztuki i na pewno znajdzie odbiorców (i twórców). Odzielmy to jednak od fotografii, niech określone funkcje w aparacie będą czytelnie nazwane.
Ale korekcja zniekształceń w aparacie jest be.
"... korekcja zniekształceń w aparacie jest be"
Ja tak właśnie uważam, to jest ..."b" jak badziewne...ale spoko Sony, mistrzem żenady chwilowo jest Canon ze swoim "up scalingiem"
"postacie były całkowicie wygenerowane /.../ale nadal wyglądały "manekinowato""
-A wiesz co to "agence de mannequins"?
_Tomek_: "Owszem, odgadują np. kolor piksela, ale co najwyżej może powodować to artefakty, a nie sztuczną rzeczywistość. [...] niech określone funkcje w aparacie będą czytelnie nazwane."
W istocie - "tak było!", ale granica się zaczęła zacierać w momencie, w którym do wyznaczenia koloru piksela zaczęto oprócz wartości sąsiednich używać "zgadywania". Na początku było to proste zgadywanie - czy np. pomiędzy znanymi pikselami przebiega krawędź i pod jakim kątem. Ale z czasem, i ze wzrostem mocy obliczeniowych, zaczęto opierać się na bardziej wyrachowanych modelach, w których przy zgadywaniu bierze się pod uwagę wyniki detekcji obiektu, do którego te piksele należą. A do tej detekcji używa się "AI", więc będzie równie trudno czytelnie to nazwać.
Damian: "A wiesz co to «agence de mannequins»?"
Teraz już wiem!
Molon: "mistrzem żenady chwilowo jest Canon ze swoim «up scalingiem»"
:D
Pionierom nigdy nie było łatwo znaleźć zrozumienie wśród im współczesnych: [ link ]!
:)
Cała nadzieja w tym, że kiedy pionierzy sami zrozumieją co proponują, natychmiast porzucają swoje pomysły...- przykład to "smerany pasek" w R.
Można więc mieć nadzieję, że w biznesie "obrazowania", będzie ..jeszcze wesoło- cokolwiek to oznacza, bo po zapowiedzi Sony walka na śmieszności zapowiada się zacięta.
Już nie raz gadaliśmy o tym co jest "dozwolone" a co "be".
Dwa skrajne przykłady:
Czy użycie szarej połówki w krajobrazie zakłamuje rzeczywistość - oczywiście! A jednak takie zdjęcia są dopuszczane do konkursów.
Czy użycie korekty dystorsji zakłamuje rzeczywistość w fotografii architektury? Wręcz przeciwnie - ono ją odkłamuje!
No i chyba najciekawszy przykłąd:
Aparat na statywie i zdjęcie jakiegoś zabytku.
1. Robimy zdjęcie z długim czasem i minimalną przesłoną dzięki czemu poruszający się ludzie "znikają".
2. Robimy kilka zdjęć i składamy kolaż z fragmentów bez ludzi.
Finalnie otrzymujemy dokładnie taki sam kadr różni się tylko metoda osiągnięcia tego samego celu, a jednak wielu uważa że pierwsza metoda jest koszerna a druga nie :-)
W makrofotografii do dziś są zwolennicy zdjęć "prawdziwych" robionych na możliwie małej przesłonie i z możliwie dużą (a faktycznie nadal niewielką) GO. I zwolennicy zdjęć stackowanych które dzięki użyciu niższe przesłony mogą mieć lepszą rozdzielczość bo dyfrakcja nie zjada szczegółów.
@molon_labe
Przypomnę może, że A7 IV nie ma chipa AI, więc jego implementacja w nowym modelu jest pewna jak amen w pacierzu - no i mamy "rozbudowane funkcje bazujące na sztucznej inteligencji.".
RobKoz : "Czy użycie korekty dystorsji zakłamuje rzeczywistość w fotografii architektury? Wręcz przeciwnie - ono ją odkłamuje! "
Nieprawda - programowa korekta dystorsji to erzac optyki.
Użyję schematu Twojej manipulacji.
Czy programowa korekta dystorsji zakłamuje rzeczywistość jakości optycznej obiektywu?
Ona ja odkłamuje? :)
Jeśli godzisz się na programową korektę dystorsji to znaczy, że używasz nieodpowiednio skorygowanego optycznie obiektywu.
Dystorsja to nie wstyd. to normalne zjawisko optyczne. Jeśli się jej wstydzisz, to znaczy, że oszukujesz sam siebie co do jakości optyki, którą używasz.
Są obiektywy do architektury odpowiednio skorygowane optycznie.
Szabla.
No to życzmy sobie, żeby.... "upscaling" był ....incydentem, wynikłym z niepohamowanej kreatywności młodego pokolenia konstruktorów.
Dyskusje o wyższości nad niższością... Eh... Właśnie zaliczam w swym życiu trzecią powódź tysiąclecia. Jak nikt nic nie spieprzy, to ma być dobrze. Dlatego co można wyniosłem.
AI w Af? Dobra... Tu
link
ostrzenie na oko obleci. Ale tu:
link
zaczyna być do dyskusji. Generalnie o ile chcemy robić TYPOWE ZDJĘCIA, to automat może nas w tym zastąpić. Ale po to mam aparat, aby próbować robić zdjęcia CAŁKIEM INNE.
Fotografia obliczeniowa. A, dlaczego niby komórki są tu do przodu?
link
Chyba za długo żyję, bo doskonale pamiętam , że fotografia obliczeniowa zaczęła się jeszcze za czasów filmów.
Rob: "Czy użycie korekty dystorsji zakłamuje rzeczywistość w fotografii architektury? Wręcz przeciwnie - ono ją odkłamuje!"
Molon: "Nieprawda - programowa korekta dystorsji to erzac optyki."
Ale fajnie: "A było to tak, bociana drapał szpak, potem była zmiana, szpak drapał bociana..."
Ciekawe, co lord13 o tym sądzi, bo on się chyba na serio zajmuje "rzeczywistością", czyli pomiarami, a nie tylko fotografią.
Robiliśmy kiedyś prosty eksperyment: w edytorze do gier 3D wrzucaliśmy zeskanowany model pomieszczenia i przełączaliśmy rzut perspektywiczny (czyli ten, w jaki postrzegamy rzeczywistość) na ortogonalny (czyli taki, gdzie linie równoległe grzecznie i prawilnie nie zbiegają). I taki obraz szedł na gogle 3D. Jak ktoś ma, to polecam: zabawa przednia (a najfajniej przełączyć gościowi rodzaj perspektywy w trakcie i znienacka :D) - tyle, że nudności mogą się pojawić u jednych nim się znudzi drugim...
Jedyny sposób, jaki chłopaki wymyślili, żeby się jako-tako orientować w przestrzeni to patrzeć pod nogi...
Baronie ("Chyba za długo żyję, bo doskonale pamiętam, że fotografia obliczeniowa zaczęła się jeszcze za czasów filmów.") - tak jakoś wtedy:
1.Lippmann [ link ]
2. Wolfke [ link ]
baron13:
"Właśnie zaliczam w swym życiu trzecią powódź tysiąclecia"
Aż tak stary to Ty nie jesteś. Takie powodzie są co 20 - 30 lat.
Baron: " Eh... Właśnie zaliczam w swym życiu trzecią powódź tysiąclecia."
Taka około-wałowa (par excellence - bo też w nawiązaniu do "czasów filmów") refleksja mnie naszła : jeśli jakiś dyrektor ważył pod koniec kariery ok. 100kg, to wcale nie tak łatwo było go wywieźć na taczkach - i to może nie tyle nawet ze względu na wagę, co na środek ciężkości.
Dla nie główny problem nie jest w tym, że pojawiają się nowe metody, ale w tym że są one narzucane i nie da się ich wyłączyć. To jest komórczany trend i mam nadzieję, że do aparatów nie zawita. Fotograf jest autorem zdjęcia, a nie algorytm. Nie może być nawet współautorem (i nie tylko zdjęcia, także utworu muzycznego czy artykułu). Jeśli fotograf zakłada szary filtr do usunięcia przechodniów, pochyla oś obiektywu, żeby wieża mu się waliła czy robi portret rybim okiem, to świadomie przekłamuje rzeczywistą scenę, bo chce mieć określony efekt. Jeśli niektóre z tych manipulacji uda się zrealizować programowo, to może także tego użyć. Problem jest tylko wtedy, kiedy algorytm w tle sam usiłuje coś poprawiać. Na przykład rozpoznaje, że tematem zdjęcia jest portret, więc automatycznie powiększa oczy, wygładza skórę i rozmywa tło. I nawet nie chodzi o to, że efekt jest czytelny i badziewny, tylko o to, że użytkownika smartfona nikt nie pyta czy potrzebny.
Co do demozaikowania, to skoro teraz jest jak mówi Bahrd, że wspomaga się ten proces zgadywaniem do jakiego obiektu należy dany piksel, to świetnie. I tak te algorytmy się mylą, więc skoro jakaś metoda może pomóc...? A jeśli efekty są marne, to zawsze można użyć własnej odrawiarki, choć ja bym wówczas nie kupował aparatu, bo wygodnie czasem polegać na "jpg z puszki".
Niezmiennie dziwię się, że na portalu technicznym AI przedstawiane wyłącznie jako diabeł wcielony, trochę jak maszyna parowa w Anglii w XVIII/XIX wieku.
BTW - jeżeli Sony w A7V przesadzi z AI i odbierze fotografowi moc sprawczą (co jest w 101% nierealne), to przecież do dyspozycji jest cała bateria innego sprzętu, również z bagnetem E. A7V będzie nie teges? Można będzie wtedy wziąć A7IV po taniości. Gdy już wszyscy producenci zrzucą wszystko na plecy AI, to wtedy kto wie - może przestaniecie żartować z Pentaxa i/lub m4/3? ;-)
...i Zenita. ;)
@JarekB:
"Niezmiennie dziwię się, że na portalu technicznym AI przedstawiane wyłącznie jako diabeł wcielony, trochę jak maszyna parowa w Anglii w XVIII/XIX wieku."
Jaki znowu diabeł wcielony? Tak jak nie każdy potrzebuje sztucznej szczęki, tak nie każdy potrzebuje sztucznej inteligencji. Owszem, gdy chodzi o maszynę autonomiczną, która pracuje bez ingerencji i nadzoru człowieka to trzeba tam zastosować AI. Jeżeli fotografia to hobby to co by miała tam robić AI?
'Jeżeli fotografia to hobby to co by miała tam robić AI?'
Gdy już w A7V zostanie 'zaimplementowane', to wtedy się przekonasz. W Z9 zostało toto 'zaimplementowane' i krzyków rozpaczy nie słychać.
'Tak jak nie każdy potrzebuje sztucznej szczęki, tak nie każdy potrzebuje sztucznej inteligencji.'
Przepiękne porównanie ze słowem kluczowym 'nie każdy' - zbiór osobników 'nie każdy' jest większy od zbioru 'żaden'. Ergo - ktoś to AI jednak uzna za potrzebne.
"Jeżeli fotografia to hobby to co by miała tam robić AI?"
-Pewnie jest spory zbiór hobbystów fotografii
których interesuje tylko: naciskanie spustu migawki,
oklaski,
gratulacje [lajki].
Greg -taki fotograf z W-wy mawiał:"wśród ślepców jednooki jest królem."
Ale jak zdobyć uznanie będąc ślepcem?
-tu wkracza Ej-aj.
JarekB "...wyłącznie jako diabeł wcielony, trochę jak maszyna parowa w Anglii w XVIII/XIX wieku. "
Ależ Ty opowiadasz dyrdymały!.
Nie masz pojęcia co spowodowało powstanie ruchu "burzycieli maszyn" i powtarzasz takie brednie.
@molon_labe
Tobie również miłego dnia życze! Uściski!
'Tak jak nie każdy potrzebuje sztucznej szczęki, tak nie każdy potrzebuje sztucznej inteligencji.'
@JarekB:
"Przepiękne porównanie ze słowem kluczowym 'nie każdy' - zbiór osobników 'nie każdy' jest większy od zbioru 'żaden'. Ergo - ktoś to AI jednak uzna za potrzebne."
Jestem zaskoczony, że zrozumiałeś bez udziału AI. Tak, znajdą się tacy co uznają, że AI jest im potrzebna, tak samo jak znajdą się tacy co uznają, że jest im potrzebna sztuczna szczęka.
@JarekB:
"Gdy już w A7V zostanie 'zaimplementowane', to wtedy się przekonasz. W Z9 zostało toto 'zaimplementowane' i krzyków rozpaczy nie słychać."
W ogóle nic nie słychać, ani krzyków rozpaczy, ani krzyków zachwytu.
_Tomek_: "I nawet nie chodzi o to, że efekt jest czytelny i badziewny, tylko o to, że użytkownika smartfona nikt nie pyta czy potrzebny."
Mam dwa lustra w domu - w jednym z nich (zapewne ze względu na oświetlenie) podobam się sobie bardziej. Więc wolę się w nim rano przeglądać... ;)
PS
Jak Apple ogłosi któryś ze standardów poświadczania oryginalności zdjęcia za obowiązujący, to hamletyzować ("To AI, or not to AI?") każdy będzie mógł sobie sam.
JarekB, "Niezmiennie dziwię się, że na portalu technicznym AI przedstawiane wyłącznie jako diabeł wcielony,"
Podniecanie się nowinkami technicznymi mija z wiekiem ;p. Samo AI to na ogół sztuczne sieci neuronowe, a to już dawno temu było, tylko nie miało takiego nachalnego marketingu jak teraz (teraz = ok. 10 lat). A z tymi sieciami jest tak, że nic nie wyjaśniają, jak działają to super, a jak nie działają, to nikt nie wie dlaczego.
Ile było szumu wokół Chatu GTP. Sprawdziłem - nie radzi sobie z banalnym inżynierskim zadaniem policzenia wytrzymałości słupa z wiatrakiem poddanego naporowi wiatru. Nawet przyjmuje sensowne założenia upraszczające (aż do bólu), ale nie potrafi wykonać trywialnych rachunków. Student I roku mechaniki zrobiłby lepiej.
Bahrd, chyba większość luster odchudza. Nie wiem skąd ten pomysł, bo jak ktoś trenuje sporty sylwetkowe to wolałby realistyczne odbicie.
@_Tomek_
'Podniecanie się nowinkami technicznymi mija z wiekiem'
Już ponad 200 lat temu Mickiewicz pisał o boomerach.
'Samo AI to na ogół sztuczne sieci neuronowe [...] z tymi sieciami jest tak, że nic nie wyjaśniają, jak działają to super, a jak nie działają, to nikt nie wie dlaczego.'
No i zaorałeś AI. Teraz ten sklepik można zamknąć i zająć się czymś innym, AI się skończyło.
BTW - napisałem krytycznie o przedstawianiu AI jako diabła wcielonego, a Ty wyczytałeś z tego podniecanie się nowinkami? Muszę przyznać, że Twoje umiejętności interpretacji prostego tekstu nie są nadzwyczajne, ale po tyradach jakie poczyniłeś w sprawie systemu prawnego państwa jako zaledwie sugestii dla obywatela nic mnie już (niestety) nie zdziwi.
_Tomek_: "chyba większość luster odchudza. Nie wiem skąd ten pomysł, bo jak ktoś trenuje sporty sylwetkowe to wolałby realistyczne odbicie."
A są już lustra na OLED-ach? Huawei swego czasu nawet reklamował kamery pod wyświetlaczem... Połączyć to w całość np. ze sklepami odzieżowymi i voila! ;)
... i z salonami "medycyny estetycznej" też!
Jak trenujesz sporty walki to takie lustro montujesz poziomo.
Otóż to!
JarekB, ja tylko myślę trochę szybciej i przeskakuję od razu po kilka poziomów interpretacji ;)
A prawo zdecydowanie polecam traktować jako sugestię, inaczej może być groźnie. Zwyczajnie ono nie przewiduje szczególnych sytuacji (bo się nie da). Na pierwszym miejscu zawsze jest sumienie i zdrowy rozsądek.
Problem w tym, że wszystkim się wydaje, że mają zdrowy rozsądek i cokolwiek by nie zrobili mają czyste sumienie. Dlatego mamy tyle wypadków. Jeżeli ktoś przedkłada swój zdrowy rozsądek nad przepisami drogowymi to pozbawiony jest zdrowego rozsądku.
Wypadki są przez ludzi beż wyobraźni.
Koło domu mam drogę w terenie zabudowanym. Niby można było jeździć 50 km/h, ale szkola, przejścia dla pieszych, co chwilę skrzyżowanie z droga podporzadkowana, gdzie posesja zasłania widok. Tam 40 km/h wydawało mi się maksymalną bezpieczna, a i ile razy zostałem obtrabiony tak jadąc... I co? We wrześniu, po kilku latach widzę progi i ograniczenie do 30 km/h.
Mam też odcinek innej drogi z ograniczeniem do 50 km/h. Nazywa się to teren zabudowany, ale z obu stron kawał trawy, potem las, żadnych skrzyżowan, przejść, zaparkowanych aut. Odcinek 1.5 km w terenie zabudowanym, a większe odludzie niż za miastem. Bez problemu jeździ się tam 70 km/h.
Negatyw: "Problem w tym, że [im] wszystkim się wydaje, że mają zdrowy rozsądek i cokolwiek by nie zrobili mają czyste sumienie."
Kaczmarski też dał im "kciuk w dół" [ link ]:
♪♫
Nie znoszę tych, co tępo w siebie wierzą,
Gdy nawet już ich dławi własny pęd.
♫♪
Kaczmarski ze względu na swoje podejście do ludzi (najblizszych) nie jest postacią wartą wspominania. Niech spoczywa w pokoju.
W przeciwieństwie do Kaczmarskiego osobnik znany jako Izaak Newton był po prostu s... synem. Dla kariery i zaspokojenia swojego ego skazywał ludzi na śmierć. Nie, nie zajmował się prawie nigdy nauką. Szacują, że poświęcił jej jakieś trzy lata życia. Przez resztę był alchemikiem badaczem świętych ksiąg, czyli szarlatanem. Co nie przeszkadza, że jemu zawdzięczamy wygląd współczesnego świata. Choćby to, że potrafimy zaprojektować czy samochód, czy statek, czy wielki most. Fritz Haber, to ten facet, który opracował cyklon B, pionier stosowania broni chemicznej na froncie, opracował min iperyt. Jego żona Klara, popełniła samobójstwo, nie mogąc znieść tego, co wyczyniał. Znany jest jednak głównie z metody Habera i Boscha syntezy amoniaku. Ocenia się, że jej upowszechnienie w drugiej połowie XX wieku spowodowało, że nie ma na świecie głodu z powodu zbyt małej produkcji rolnej. To nie Matka Teresa, ale Fritz Haber uratował głodujących w Indiach. Kaczmarski miał jedną poważną wadę, jak na artystę. Był kiepskim muzykiem. Poza tym wybitnym poetą, przeciętnym, ani dobrym ani złym człowiekiem, raczej pijakiem niż alkoholikiem, dość wstrzemięźliwym, jak na artystów.
Tak, jak w przypadki Newtona, nie ma sensu zajmować się jego życiorysem, warto zrozumieć co napisał :-)
Myślę po prostu, że zachwycając się dziełami artystów czy naukowców nie należy zapominać/ukrywać tego, jakimi byli/są ludźmi.
Wtedy można zadać sobie pytanie: czy da się być geniuszem nie będąc jednocześnie s...synem†. Einstein (który też na co dzień nie był z kategorii "do rany przyłóż"), uważał chyba, że można, skoro pisał, że: "In order to be an immaculate member of a flock of sheep, one must first and foremost be a sheep." [ link ]
—
† Byłbym wdzięczny za feminatywy (ale zgrabne i ładne...).
@_Tomek_:
"Wypadki są przez ludzi beż wyobraźni."
Po to są przepisy by je przestrzegać właśnie by nie było wypadków. To, że ludzie są bez wyobraźni to wiadomo i tego nie zmienisz. Można jedynie egzekwować przestrzegania przepisów.
Negatyw: "To, że ludzie są bez wyobraźni to wiadomo"
No tak, ale mamy tu zasadniczy problem, że tak powiem auto-epistemiczny: skąd osoba pozbawiona wyobraźni może wiedzieć, że jest jej pozbawiona? Zwykle raczej dominuje błędne rozumowanie "argumentum ad ignorantiam", że skoro nie widać problemu, tzn. że go nie ma (jak u ślepej kobyły z dowcipu o Wielkiej Pardubickiej).
Podobnie jak na fotografii, widzimy tylko wycinek rzeczywistości - jej kadr. To co się dzieje poza nim, i w czasie i w przestrzeni to tylko nasze (mniej lub bardziej rzeczowe) domysły. Skoro np. na zdjęciu zrobionym z czasem 1/1000s widać pustą szosę (albo - jak przypomniał początki fotografii RobKoz: przy taki niskiej czułości i tak długo, że poruszający się w nim ludzie znikają), to wnioskowanie o tym, że przez następną minutę nie przejedzie po niej np. młody tata uczący pociechę jeździć na rowerku, czy na rolkach ("bo przecież tu nic nie jeździ"), nie za bardzo o tej wyobraźni świadczy...
Zasadne jest więc pytanie: optymalizujemy minimaksowo, czy średnio? I wedle którego kryterium? Bezpieczeństwa, sumienia, czy czasu przejazdu? A jeśli według tego ostatniego, to czy jadąc o 10km/h więcej przez kilometrowy odcinek obszaru zabudowanego istotnie nadrobimy, skoro np. zaraz po nim staniemy na światłach i te 10 sekund w całkowitym czasie podróży będzie marnym ułamkiem?
PS
A wszystkim kwestionującym (zwłaszcza wokół siebie) ad rei memoriam:
♪♫
[ link ]
Question yourself, you may learn,
You are the witch you must burn!
♫♪
♪♫
[ link ]
When you point your finger 'cause your plan fell through,
You got three more fingers pointing back at you!
♫♪
@_Tomek_
Kaczmarski się zachowywał wg. Twojego credo, czyli zgodnie z sumieniem i zdrowym rozsądkiem, więc skąd u Ciebie ta ostra i sensu pozbawiona ocena?
W praktyce.
Poruszamy się z prędkością bezpieczna, czyli taka że jesteśmy w stanie zatrzymać pojazd zanim dojdzie do kontaktu.
I wtedy prędkość nie ma znaczenia bo dopuki nie ma kontaktu to nie ma wypadku więc i 200kmh w mieście jest bezpieczne.
Karamy za kontakt.
Oczywiście Ti w uproszczeniu ale idea jest taka.
Na szczęście mamy teraz mnóstwo filmów by się przekonac o początkach kontaktów ;)
Widać, że _Tomek_ ma partnera w pisaniu kocopołów. Nie polecam.
‘dopuki’ …
Nawyk ślepego słuchania przepisów wziął się zdecydowanie z minionej epoki. Władza kazała iść na pochód pierwszomajowy, to trzeba było iść. Kazała na przysiędze ślubować wierność ZSRR, to trzeba było ślubować. Powstrzymywała awans w pracy za odżegnanie się od partii, to trzeba było się zapisać. Czyli nie myślimy, ale działamy zgodnie z obowiązującym prawem. Jak chorągiewka. Jest ograniczenie 50, to tyle jedziemy. Jak postawią w tym miejscu 70/30, to zgodnie naciskamy gaz/hamulec, choć nic się nie zmieniło, tylko widzimisię urzędnika, który drogi na oczy nie widział.
Tragedia. Dzięki takiemu podejściu dyktatorzy (legalnie) zdobywają pełnię władzy.
Bahrd, jak ktoś ma tak durny pomysł, żeby na jezdni uczyć jeździć dzieciaka na rowerku, to jakikolwiek wypadek jest wyłącznie z jego winy (choć nawet wtedy widać ich wcześniej i jest czas na reakcję, a sytuacja tak samo może się zdarzyć poza terenem zabudowanym). To nie wina elektryka, że prąd z gniazdka może zabić. Najlepiej jeździć 20 km/h, a przed samochodem powinien jechać rowerzysta z czerwoną flagą...
Acha, czyli przestrzeganie przepisów o ruchu drogowym to ślepota, podobna do ślubowania wierności ZSRR. Nieźle kolega _Tomek_ popłynął.
Radzę odstawić to świństwo.
_Tomek_: "Nawyk ślepego słuchania przepisów wziął się zdecydowanie z minionej epoki."
Rozumiem zatem, że odniesiesz się równie wyrozumiale, gdy np. rano odkryjesz, że jakiś† Kali ukradł Ci krowę, bo miałeś trzy a on dotąd ani jednej - a była okazja?
—
† Jakiś, bo był sprytny i podjechał (i ulotnił się równie) szybko szosą na której nie było radarów i kamer...
PS
Niekoniecznie miałem na myśli dzieciaka na rowerku, bo takie akurat przypadki to co najmniej lekkomyślność rodziców (dzieciom 10 z kartą rowerową oswajać się z ruchem samochodowym.
… a resztę o dzieciach ponaddziesięcioletnich wyciął filtr nierówności..
@_Tomek_:
"Nawyk ślepego słuchania przepisów wziął się zdecydowanie z minionej epoki. Władza kazała iść na pochód pierwszomajowy, to trzeba było iść."
Nie było przepisu, który by nakazywał chodzenie na pochód pierwszomajowy.
Przepisy ruchu drogowego i ich przestrzeganie nie mają nic wspólnego z minioną epoką socjalizmu i komunizmu. Najbardziej są przestrzegane w krajach gdzie "komuny" nie było. W Europie najbardziej w Szwajcarii, kraju konserwatywnym, gdzie nawet ruchów lewicowych nie było. Tam wszyscy jeżdżą zgodnie z przepisami.
Bahrd, mniejsza już o wiek dziecka. Po prostu w moim przykładzie (realnym) nie ma możliwości, by kto/coś pojawiło się na drodze i nie zostało odpowiednio wcześniej zauważone. Dlatego 70 km/h jest bezpieczne. Ale to nie znaczy, że taki znak można tam postawić. Wystarczy, że na poboczu stanie ciężarówka lub choćby jest na pasie w przeciwnym kierunku korek (ludzie lubią go wykorzystywać do przekraczania jezdni) i już trzeba zwolnić do 50 km/h, bo nie ma się pełnej widoczności. A jak w nocy pada deszcz, to i 50 jest za szybko. Po prostu nie da się przepisami określić bezpiecznej prędkości, to byłoby zbyt skomplikowane i niejasne.
A druga sprawa, Jarek jak zwykle czepił się kodeksu drogowego, a mi chodzi generalnie o prawo. No ale skoro nikt (poza Bahrdem) nie odniósł się do moich przykładów, to nie ma sensu bym podawał kolejne, kiedy omijanie prawa jest pożądane (np. wycinanie spróchniałego drzewa bez zgody właściciela działki). Po prostu istnieją ważniejsze zasady niż system prawny.
@_Tomek_
Komuna strasznego spustoszenia u Ciebie dokonała, powinieneś dochodzić odszkodowania od państwa.
_Tomek_: "Po prostu istnieją ważniejsze zasady niż system prawny."
Akurat z tym się zgadzam. Problem niestety jest taki, że trzeba by jakoś ustalić wspólne zasady, które zasady są ważniejsze - czyli chyba... prawo?
PS
Był (a może i jest nadal) modny pomysł, żeby relacje międzyludzkie formalizować w ramach umów dwustronnych.
Ale na co się powołać w przypadku, gdy taka umowa (o objętości ograniczonej wyobraźnią jednej albo obu stron) czegoś nie obejmuje? Wskazujemy w niej... hmm... męża zaufania (a.k.a. sędziego)?
Odrobina hyde parku bez nadzoru admina i już wujkowie tworzą tzw. społeczeństwo równoległe wzorowane na min. libańskich klanach z Berlina. Co tam system prawny! Ważne jest sumienie, zdrowy rozsądek i sędziowie pokoju.
...a droga z pierwszeństwem przejazdu to ta, którą ją jadę...
@_Tomek_:
"No ale skoro nikt (poza Bahrdem) nie odniósł się do moich przykładów, to nie ma sensu bym podawał kolejne, kiedy omijanie prawa jest pożądane (np. wycinanie spróchniałego drzewa bez zgody właściciela działki)."
Problem w tym, że wypowiadasz się o przepisach, których nie znasz. Nie było żadnych przepisów, które nakazywały pójście na pochód. Za komuny problem był taki, że władze nie przestrzegały prawa, które sami stworzyli. Co do przepisów ruchu drogowego to Twoje przykłady są idiotyczne bo tych przepisów nie znasz. I co? Wejdziesz do mnie na moją działkę i zetniesz drzewa bo są spróchniałe?
A JarekB znów nie zrozumiał... Grunt, że się z tym nie kryje.
Szabla: "...a droga z pierwszeństwem przejazdu to ta, którą ją jadę..."
No ba! Pierwsze (i ostatnie) przykazanie rowerzysty! ;)
@Bahrd
Jak w Twoich komentarzach nie ma cytatów, to trudno je zrozumieć. Sędziowie pokoju i umowa społeczna. Jeszcze jak!
@JarekB:
"Odrobina hyde parku bez nadzoru admina i już wujkowie tworzą tzw. społeczeństwo równoległe wzorowane na min. libańskich klanach z Berlina"
@JarekB nie dość, że nie zrozumiał to winą obarcza Berlin i tych biednych uchodźców z Libanu, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Robi tu na Forum obrzydliwą, ponurą propagandę wymierzoną w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy.
JarekB, rzecz w tym, że analizując informację mamy do wyboru brać pod uwagę:
1. co,
2. jak,
3. kto?
Oczywiście pierwsza opcja jest najlepsza, ale i najtrudniejsza, bo nie zważając na to jak zostało powiedziane, czy przez kogo, trzeba samodzielnie ocenić jej wartość (a co najmniej spróbować - mając świadomość własnych ograniczeń).
Druga jest bardzo popularna w sztuce [ link ] i szeroko rozumianej rozrywce [ link ]. Ostatni przykład pokazuje, że skupiając się na wirtuozerstwie nie zauważamy błędów formalnych. Nie zawsze to źle - oczywiście! Ale czasem zwodnicze, gdy mówiący - dla poklasku czy innych lajków - chce się przypodobać.
Trzecia to jest w zasadzie najpowszechniejsze podejście - czyli oparcie się na autorytetach. To naturalne, ale potencjalnie niebezpieczne, gdy to, kto mówi staje się ważniejsze od tego, co mówi [ link ].
Prawo - na ile to rozumiem - powstało i funkcjonuje jako umowa społeczna. Wydaje się niezbędne ale nie jest absolutne. Prawo to nie rzeczywistość, która jest nie tylko bardziej od niego złożona, ale też nieustannie się zmieniająca (i kiedyś już sami prawnicy ustalili hierarchię: "Placuit in omnibus rebus praecipuam esse iustitiae aequitatisque quam stricti iuris rationem" [ link ]), a zatem to jak wyglądają jego przepisy może i powinno podlegać dyskusji - w tym jego kwestionowaniu - z myślą o jego ulepszaniu.
A to, że kwestionowanie status quo budzi niepokój, to naturalne i ludzkie.
@Negatyw
Jeszcze mocniej wujku, jeszcze bardziej!
Jest wiele rzeczy, których nie potrzebuję. Jednymi z nich są mętne wywody.
Tak to do dwustu komentarzy nie dobijemy...
PS
Nie wszytko mętne, co się nie świeci... ;)
Tak sobie czytam i trafiło mnie.
Prawa potrzebujemy ale sędziów nie.
Oni pierwsi powinni być zastąpieni przez AI.
Negatyw, problem w tym, że właściciel działki, który na niej mieszkał chciał usunąć drzewo. Byli jednak inni współwłaściciele, którzy rozjechali się pod świecie, a może nawet nie wiedzieli, że mają udział w kawałku pola. Pat i jedyne wyjście to usunąć drzewo bez ich zgody.
Dodam przy okazji jak trudno pozyskać dane sąsiada w celu kontaktu z nim (bo rodo-srodo). Co ciekawe, jak spółka gazowa kopała pod wspólnym terenem i potrzebna była moja zgoda, to urząd moje dane udostępnił. A jak osoba prywatna próbuje uzyskać dane w ważnym wspólnym interesie (wycięcie zagrażającego drzewa), to już odmowa. Nie absurd?
Bahrd, jakie rozwiązanie? Przede wszystkim mniej skomplikowane prawo, bo im więcej przepisów, tym statystycznie więcej będzie sytuacji, kiedy życie wymyka się regulacjom. Po drugie, konsultacja prawa z obywatelami (bo kto ma lepiej wiedzieć jak szybko jeździć, jak nie kierowcy, którzy tam jeżdżą w każdych warunkach?). Po trzecie wybór sędziów przez obywateli. To nie może być państwo w państwie i trzecia władza, ale ludzie cieszący się zaufaniem i pomagający rozstrzygać spory, czyli rola służebna wobec obywateli, a nie władza.
Blind, problem z obecnie najpopularniejszą wersją AI jest fundamentalny: uczy się na przykładach, a nie reguł (w tym logicznego wnioskowania), czy procedur.
W związku z tym jest spora szansa, że dostałbyś wyrok, który tylko na oko będzie brzmiał i wyglądał sensownie...
PS
Za to, na próbę i - po przeglądnięciu katalogu młodej sztuki nowoczesnej [ link ] - proponuję:
Niech AI zastąpi
artystów-malarzy!
Czy podmianę tę ktokolwiek
zdoła zauważyć?