Tokina Cinema Vista-C
Oferta obiektywów filmowych marki Tokina powiększyła się o kolejną linię. Instrumenty Vista-C łączą w sobie skorygowane oraz celowo wprowadzone wady optyczne.
Skład zestawu jest analogiczny jak w przypadku obecnych już na rynku linii Vista i Vista-P. Obejmuje on instrumenty o następujących parametrach:
- 18 mm T1.5,
- 25 mm T1.5,
- 35 mm T1.5,
- 40 mm T1.5,
- 50 mm T1.5,
- 65 mm T1.5,
- 85 mm T1.5,
- 105 mm T1.5,
- 135 mm T1.5.
![]() |
Najważniejsze pytanie to oczywiście czym się wyróżnia charakter obrazu z nowych obiektywów. Według informacji producenta zarówno konstrukcja optyczna jak i powłoki zostały w tym przypadku przeprojektowane. Powoduje to, że obiektywy mają charakteryzować się czerwono-niebieskimi flarami typowymi dla starszej optyki. W przeciwieństwie do linii Vista-P, tym razem zamiast wprowadzać do projektu optycznego aberrację sferyczną zdecydowano się na dodanie krzywizny pola, co ma przełożyć się na przyjemniejsze dla oka przejście między tym, co ostre, a tym, co nieostre. Z drugiej strony obiektywy mają charakteryzować się zminimalizowanym oddychaniem, dystorsją czy aberracją chromatyczną, czyli łączyć w sobie najlepsze elementy optyki współczesnej i starszej.
Nowe obiektywy można już zamawiać na stronie producenta. Póki co dostępne są jedynie warianty z mocowaniem Arri PL. Ceny wahają się od 10599 do 12999 dolarów za sztukę zależnie od ogniskowej.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
aaa...
..czy coś pojawiło się nowego w temacie dostępu Redaktora do ...obiektywów anamorficznych z AF Sirui albo Blazar?
obejrzałem filmik...powiem tak: został zrobiony, żeby zaprezentować kilka obiektywów....a jest ciekawszy niż sporo...czysto rozrywkowej produkcji...BRAVO!
@molon_labe - spróbuję je „zmacać” na targach CP+ za dwa tygodnie z kawałkiem. I zgadzam się, że tym razem film demonstrujący obiektywy postarany i przyjemnie się ogląda :)
....no nie przypadkowa sprawa..wyguglałem ....camermana:
Horacio A. Martinez
link
i..się ....zainspiruję.
Faktycznie, ogląda się znacznie lepiej niż reklamę nowego RAM-a 1500 na Super Bowl, ale... co w tym filmiku jest ciekawego?
..nie jest ...przegadany
:D
A! No widzisz Pan - a ja (prosty człowiek) do końca czekałem na jakąś puentę, klamrę - czy inny nawias, wywijas albo woltę!
Ale kiedyś† był taki prąd: reżyser ze scenarzystą nie mieli pomysłu na spójne zakończenie (a to nie były jeszcze czasy franczyz i sequeli), więc go nie robili w ogóle - i się wtedy mówiło z mądrą miną (zamykając usta tym, którzy je ze zdziwienia, że to już napisy, mieli wciąż jeszcze otwarte‡), że to kino ambitne, wymagające myślenia od widza (tu akurat - siłą rzeczy - pełna zgoda, ktoś na/w końcu musi myśleć! :)
—
† W sumie to chyba nadal jest? Weźmy takie hiciory jak "Cast away" czy "Incepcja".
‡ Kieślowski w "Przypadku" próbował w trójnasób wynagrodzić to tym zawiedzionym!
Co jest niespójnego w zakończenie "Castaway"?
No cóż - jak się jest na skrzyżowaniu i to z samochodem, to wiadomo, że się którąś z dróg przyjechało. Przesympatyczna pani jednak opisuje (ochoczo i z wielkim urokiem!) wszystkie cztery opcje - a mogła przecież spytać, którą przyjechał (niekoniecznie skąd dokładnie, by nie wyjść na wścibską babę).
W rezultacie wszechstronnie poinstruowany były rozbitek zostawia nas z napisami na środku krzyżówki... To już mogli go na tej tratwie zostawić i całą resztę scen dokręcić bez niego!
Domyślilibyśmy się końcówki... :D
Pyta dokąd chce jechać? To najzupełniej normalne pytanie, w przeciwieństwie do pytania, skąd przyjechał. No i ostatnie 15 sekund wyraźnie pokazuje, jaką opcję wybrał Chuck. :)
Ɑ: Drugi raz nie dam się nabrać na piękne oczy, a jak nie przespaliście seansu, to widzieliście, że sam sobie też całkiem nieźle radzę! :D
Widać właśnie...
"Let's agree to disagree!"
Poza tym, niedługo już - zapewne - pojawią się wersje/kontynuacje jakie się nam żywnie podobają...
PS
Szabla, nie dokończyłeś zdania, bo też nie wiesz jak je dokończyć! :D
Oczywiście zawsze można się kryć za sofizmatem w rodzaju "są dwie kategorie ludzi: nie potrafiący ekstrapolować...".
Najwyraźniej nie zrozumiałeś filmu. Tutaj znajdziesz wszystko na tacy -> link
Nie spodziewałbym się kontynuacji po 25 latach.
Szabla: "Najwyraźniej nie zrozumiałeś filmu. "
Ɑ: :D
No przecież o tym pisałem wyżej: "nie ma pomysłu na zakończenie, to robimy z tego "inteligentne zakończenie" - a jak «nie zrozumiałeś» toś kiep!"
No i tu (w filmie) nie ma zbyt wiele do rozumienia na serio (to nie nauka ani inżynieria) - można się najwyżej domyślać (i kruszyć o szable emocjonalne kopie), co tam autor zdołał wymyślić (albo niekoniecznie!)
Myślę, że wielu artystów świetnie sobie z tego zdawała i zdaje sprawę: Mrożek się z takiego podejścia naśmiewał również (kto pamięta "casus Gałkiewicza"?) a Orzeszkowa wprost w "Nad Niemnem" darła przecież z tego łacha.
W każdym razie wiem, Szabla, co Ty byś zrobił na jego miejscu. W sumie się nie dziwię (też oglądałem Pancernych, choć mnie z nikim nie ♪♫ poróżniła Poli Raksy twarz♫♪), ale też nie uważam, że to jedyny (a być może nawet najlepszy) wybór!
"Nie spodziewałbym się kontynuacji po 25 latach."
Ja też nie - trudno tu o kolejny wątek stanowiący nietrywialną kontynuację (zwłaszcza, gdy się miało kłopoty jeszcze na etapie zakończenia pierwszego! :)
No cóż, czasami twórcy przeceniają percepcję widza. Niewiele tu można poradzić. Na szczęście, robi się też filmy, które nawet Kowalski zrozumie. Nie jakiś Kowalski, tylko ten Kowalski. :D
Oj, Szabla, Szabla - mam tylko nadzieję, że żaden forumowy wice-snowflake* nie uzna, że powyższa wymiana uraża go osobiście, i zostanie ona na stałe w Internecie (gdyby oczywiście ktoś zechciał z niego nadal bezkrytycznie czerpać).
Poza tym - sztuka jest sztuka - jak już dawno zauważył Norwid dając takie motto "Fortepianowi...":
"L`arte? ... c`est l`art - et puis, Voilà tout."
—
Béranger
—
* Jeśli ktoś się nie pamięta, dlaczego tylko wice, to uzasadnienie jest u Haszka.
Tokina ma słabe powłoki
więc próbuje to przekuć na zaletę.
"W przeciwieństwie do linii Vista-P, tym razem zamiast wprowadzać do projektu optycznego aberrację sferyczną zdecydowano się na dodanie krzywizny pola, co ma przełożyć się na przyjemniejsze dla oka przejście między tym, co ostre, a tym, co nieostre."
-ciekawe jak to zrobili nie zmieniając konstrukcji optycznej.
Której części zdania "Według informacji producenta zarówno konstrukcja optyczna jak i powłoki zostały w tym przypadku przeprojektowane." nie zrozumiałeś?
Zdjęli aberrację sferyczną, dodali krzywiznę pola
nie zmieniając ich konstrukcji?
-Cuda.
link
Ich pytaj. Może wystarczy przesunąć coś lekko w którąś stronę albo zmienić kształt którejś soczewki? Jakoś w Nikkorze 105/2 DC dało się płynnie zmieniać aberrację sferyczną bez dodawania i usuwania elementów.
Jak tak łatwo Tokinie manipuluje się wadami
w modelach: Vista, Vista-P, Vista-C
to pytanie dlaczego nie usunęli ich ze swoich
obiektywów fotograficznych?
O to już też byś musiał przedstawiciela firmy zapytać, pewnie najlepiej po japońsku.
Mnie bardziej fascynuje jak bardzo trendy idą w przeciwnych kierunkach - w optyce fotograficznej raczej się dąży do usuwania wad (chyba że to dystorsja i winietowanie, wtedy niekoniecznie), a w filmowej trwają wieczne poszukiwania "looku", które ewidentnie są ważniejsze niż wykresy MTF.
Raczej chodzi o poszerzenie grona odbiorców
i sprzedanie tej samej konstrukcji nawet 4x
jednemu klientowi [wypożyczalni]
link + Vista-C
Większość widoących producentów optyki z branży grubej kinematografii ma w ofercie klika wersji danego obiektywu - różne kolory flar to dorobna ingerencja, ale są wersje ze skalowaniem "szaloności" wad optycznych, specyfiki rozmycia, dynamiki tegoż, czy nawet "mydlenia". Ba, Arri ma specjalny dział gdzie wpadają DOP z zamówieniami na autorskie zepsucie. Fajnie, że Amadi pokazuje takie aspekty probując odtruwać biblijną laboranckość linii serwisu :)
O, proszę!
A kto sobie na takie ekstrawagancje pozwala (i może sobie pozwolić!)?
No bo raczej nie "indie filmmakers"?
Wiesz, jak robisz reklamę ze znośnym budżetem i masz 1 dzień zdjęciowy, to możesz sobie pozwolić na wynajem w zasadzie dowolnego zestawu obiektywów. Przy dłuższych projektach już trudniej, ale nadal nie są to astronomiczne pieniądze w stosunku do budżetu np. filmu fabularnego.
Jest gdzieś wywiad z Idziakiem
jak zażółcał filtrami w Dekalog V.
link
Amadi, ale czy mając ten jeden dzień zdjęciowy można sobie pozwolić na ryzyko eksperymentów? Nie jest np. tak, że trzeba też do nich dopasować światła?
Pytam, bo w studio nagraniowym (w każdym razie w tym, o którym piszę, a nie jest ono jakimś przypadkowym studiem) preferuje się nagrywanie bez zniekształceń - po to, żeby gdy okaże się, że coś nie zagrało/ nie zabrzmiało, można w post-procesie nieco brzmienia/zniekształcenia zmodyfikować.
Natomiast jak już się coś nagra z efektami, to potem remastering jest zasadniczo nie do zrobienia.
Dlatego przed zdjęciami się umawiasz z rentalem na test. Większość poważnych wypożyczalni pozwala na coś takiego, zwłaszcza jak masz portfolio potwierdzające, że nie jesteś randomowym ziutkiem z ulicy
"...nie jesteś randomowym ziutkiem z ulicy" -
- idiom nie przetłumaczalny na żaden inny język, a w naszym zastępuje 1000 słów i wszystko jasne.
Są takie miejsca, gdzie przyjeżdża sporo ludzi, żeby zrobić zdjęcie.
Swego czasu była np Rue Cremieux w Paryżu, aż ze względu na uciążliwość dla jej mieszkańców, zakazano tam fotografować.
Ale zmierzam do tego, że jeśli mam możliwość to obserwuje jak fotografowie z całego świata robią w takich miejscach zdjęcia.
Są kompletne spontany, ale są absolutnie wyreżyserowane sceny. Odległości osób od fotografów, rekwizytów, oświetlenia....są rozstawiane wg konspektu, z miernikiem laserowym odległości. Zdjęcia po tethering' u analizowane, powtarzane, po kilka razy
Można sobie zamówić na zdjęciu ....statystów, znanego...artystę, sportowca, ..polityka, jako "przypadkowego" przechodnia.
Ja współcześnie widuję tylko sefie, no ale nie bywam w tak wybitnych miejscach.
Czy ten zakaz na ulicy Leśnika [ link ;-] ma moc prawną?
Bahrd
Tak, po wielu bataliach mieszkańców, sprawą zajęło się miasto.
Zakaz obejmuje weekend 'y i czas "złotej godziny" :) - trzeba sprawdzać w telefonie.
Teraz już to nie ma takiego znaczenia, bo szał minął, ale kilka lat temu, w szczytowym zainteresowaniu, setki jeśli nie tysiące ludzi dziennie tam się pojawiało. Mieszkańcy "bronili się" firmami ochraniarskimi i policją.
We Francji obowiązuje "prawo panoramy", które nie pozwala na wykorzystywanie "utworów architektonicznych" bez zezwolenia, w sposób komercyjny, a takim jest np zdjęcie w celu reklamy lub sesje nowożeńców. ..Chyba był nawet wywalczony na Instagramie "ban" dla zdjęć z tej ulicy.
A zaczęło się od ulicznego pokazu mody, jakich wiele w Paryżu.
Aha, innymi słowy, kolejna utopia ("Liberté, égalité, fraternité!" ;) utopiona..
Wracam do lasu, bo zapowiadają mrozy.