Kompakt pod choinkę 2012 - część II
7. Podsumowanie
Parametry
Analizując parametry poszczególnych aparatów, trudno wyłonić zwycięzcę. Canon dysponuje migawką o najlepszych parametrach, i to nie tylko w kwestii uzyskiwanych czasów, ale też sposobu jej wyzwalania (unikalne opcje samowyzwalacza), ale z drugiej strony obiektyw nie zachwyca – to po prostu solidna wersja 10-krotnego zoomu. Zupełnie inaczej jest w konstrukcji Samsunga – posiada on szerokokątny obiektyw z 18-krotnym optycznym powiększeniem. Także matryca Canona o rozdzielczości 10 Mpix nie może stawać w szranki z matrycami pozostałych dwóch aparatów, a szczególnie Sony, która oferuje prawie dwa razy więcej pikseli. Najsłabiej w złącza wyposażony jest Samsung, u niego też stabilizacja obrazu najwyraźniej odstaje od konkurencji (to oczywiście wynik subiektywnej analizy), choć tak duży zoom optyczny stawia naprawdę mocne wymagania wobec układów redukcji wibracji.
Każdy aparat zyskuje w innej dziedzinie, ale wziąwszy pod uwagę liczbę przyznanych punktów, widzimy, że wszystkie trzy wypadają prawie identycznie. Na końcu rankingu znajduje się Canon, pośrodku uplasował się Sony, a prowadzi Samsung. Mimo że różnice są naprawdę niewielkie, to właśnie on zasługuje na wyróżnienie, choćby ze względu na właściwości obiektywu.
Budowa i jakość wykonania
W tej kategorii zdecydowanym przegranym jest Samsung. Metalowa obudowa Canona oraz kompaktowość, wręcz kieszonkowość Sony wydają się dużo lepszą alternatywą. Niestety, bardzo dobre wrażenie uchwytu Samsunga psują niedociągnięcia konstrukcyjne, takie jak skrzypienie czy też nieprzemyślane rozwiązanie położenia gwintu statywowego.
Użytkowanie
Trudno w tej kategorii o jednoznaczną ocenę. Wygląda na to, że Samsung ma najlepiej zaprojektowane menu, jednak nie nadąża za nim jakość polskiego tłumaczenia i częste zawieszanie się aparatu. Niestety, model jest niedopracowany. Canon z dotykowym wyświetlaczem może na początku zrazić, jednak po dłuższym obcowaniu dostrzega się zalety proponowanych przez producenta rozwiązań. Co więcej – po tym doświadczeniu może być ciężko wrócić do klasycznych konstrukcji. Trafne wydaje się porównanie do odczuć użytkownika smartfona z dużym dotykowym ekranem LCD, u którego później próba napisania sms-a na komórce starego typu kończy się frustracją i serią przekleństw. Obsługa Sony nie zachwyca i nie razi zarazem. Jednak zastanawiające jest, po co producent oferuje dwa programy automatyczne: standardowy i drugi, gwarantujący lepsze efekty. Czy korzystanie z gorszego trybu ma jakikolwiek sens?
Jakość zdjęć i filmów
By dokonać oceny, wzięliśmy pod uwagę nie tylko to, jak aparaty radzą sobie z oddaniem detali czy zaszumieniem zdjęć, ale też jak wygląda korekcja wad obiektywu. Analizie podlegały wycinki zaprezentowane na poprzednich stronach testu i to na ich podstawie opracowano finalny werdykt. Dodatkowo ocenie podlegały (choć w niewielkim stopniu wpływały na końcowy wynik) takie cechy aparatu, jak dokładność automatycznego ustawiania ostrości oraz balansu bieli. Notę końcową uzupełnia ocena trybu filmowania: tu brane pod uwagę były nie tylko aspekty techniczne (rozdzielczość, liczba klatek na sekundę, rejestracja dźwięku czy dodatkowe opcje), ale także subiektywne odczucia wobec pozyskanego przez aparaty materiału.
Przyglądając się zaprezentowanym wycinkom scenki testowej możemy jednoznacznie stwierdzić, że do czułości ISO 400 mamy remis z delikatnym wskazaniem na konstrukcję Canona. To właśnie świetna optyka tego aparatu i nieprzeładowana pikselami matryca powoduje, że obraz jest bogaty w detale i nie wykazuje cech silnego odszumiania. Warto jednak zaznaczyć, że przewaga jest niewielka i trudno ją zauważyć w realnym użytkowaniu.
Samsung oferuje w miarę dobre wyniki na niskich czułościach, do wielkości ISO 400. Połączenie takiej matrycy z obiektywem o dużym zakresie powiększenia daje aparat, który najlepiej mógłby sprawdzić się na wycieczkach w ciepłych krajach, gdzie ilość światła nie powinna stanowić problemu.
Aparat Sony radzi sobie dzielnie aż do ISO 3200 – to dzięki dość dużej liczbie pikseli, które nawet przy wysokim ISO dają gwarancję zachowania detali w obrazie. Zastanawia jednak oferowanie przez ten model jeszcze wyższych czułości. Wygląda to na działanie czysto marketingowe, gdyż jakość zdjęć jest bardzo silnie ograniczona przez szum matrycy – detal znika jak za dotknięciem magicznej różdżki. Być może lepszym rozwiązaniem byłaby 16-megapikselowa matryca.
W kategorii filmowania prym wiodą Canon i Sony. Samsung dość mocno traci przez brak filmowania Full HD, brak stereofonicznego mikrofonu oraz dość chaotyczną pracę zoomu i kapryśny układ AF.
Ocena końcowa
Porównując aparaty między sobą przydzieliliśmy punkty w poniżej wymienionych kategoriach, według następującej skali:
- Parametry: 0–5 pkt,
- Budowa i jakość wykonania: 0–3 pkt,
- Użytkowanie: 0–5 pkt,
- Funkcje specjalne: 0–3 pkt,
- Jakość zdjęć : 0–10 pkt,
- Jakość filmów: 0–10 pkt.
Punktacja dla poszczególnych aparatów przedstawia się następująco:
IXUS 510HS |
WB150F |
DSC-WX100 |
|
Cena z dnia 14.IX.2012 wg Ceneo.pl | |||
Parametry [0–5 pkt] |
|||
Budowa i jakość wykonania [0–3 pkt] |
|||
Użytkowanie [0–5 pkt] |
|||
Funkcje specjalne [0–3 pkt] |
|||
Jakość zdjęć [0–10 pkt] |
|||
Jakość filmów [0–10 pkt] |
|||
RAZEM [0–36 pkt] |
Wielkim przegranym tego zestawienia jest produkt firmy Samsung. Okazuje się, że dobry obiektyw i mnóstwo okołofotograficznej funkcjonalności to trochę mało, by zrównoważyć niedopracowane oprogramowanie aparatu. Gdyby AF był celny i szybki, tworzone panoramy wyższej jakości, rejestracja filmów nie odbiegała od obecnych standardów, a oprogramowanie nie sprawiało niespodzianek – model mógłby być dwa razy droższy.
Canon IXUS 510HS uzyskuje największą liczbę punktów. Kosztuje też najwięcej, ale okazuje się naprawdę dobrą inwestycją, jeśli poszukujemy aparatu, który chcemy wykorzystać przede wszystkim do… robienia zdjęć. Dodatkowo otrzymujemy wysoką jakość filmów, które są nagrywane w standardzie Full HD z dźwiękiem stereofonicznym oraz dobrze opracowane menu dotykowe – co stanowi kuszącą propozycję dla klienta.