Voigtlander Nokton 25 mm f/0.95 - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Poniższe zdjęcie pokazuje testowanego Noktona pomiędzy Sigmą 1.4/30 i Olympusem 12–60 mm. Szczególnie porównanie do Sigmy jest tutaj bardzo miarodajne, bo przecież zarówno ona, jak i Voigtlander, na dedykowanym im matrycom dają bardzo podobne kąty widzenia i prawie identyczną głębię ostrości.
Każdy kto miał wcześniej w rękach jakiś obiektyw Voigtlandera nie poczuje się zawiedziony biorąc do ręki Noktona 0.95/25. Jego jakości wykonania nie można bowiem nic zarzucić – mamy do czynienia tylko z metalem i szkłem.
Obiektyw zaczyna się metalowym i krótkim bagnetem systemu Mikro 4/3. Nie ma tam jednak żadnych styków, przez co korpus nie dostaje informacji o ogniskowej i użytej wartości przysłony, która przez to nie jest zapisywana w EXIF-ie. Tylna soczewka ma średnicę 2.5 cm i jest mniej więcej na wysokości bagnetu, gdy ostrość jest ustawiona na nieskończoność. Gdy przechodzimy do minimalnej odległości ostrzenia soczewka chowa się w obudowie na około 0.5 cm.
Na czarnej i metalowej obudowie najpierw znajdujemy skalę głębi ostrości, którą zaznaczono dla wartości przysłony f/16, f/8 i f/4.0, a z drugiej strony numer seryjny obiektywu i napis „Lens made in Japan”. Dalej mamy pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma szerokość 3 cm. Jego większą część zajmuje karbowanie i lekkie wgłębienia na palce. Na pozostałej części naniesiono skalę odległości wyrażoną w metrach oraz calach/stopach. Pierścień pracuje idealnie – płynnie i z właściwym oraz równomiernym oporem w całym zakresie. Przebieg całej skali wymaga obrotu pierścieniem o kąt aż 270 stopni. Pozwala to na bardzo precyzyjne nastawy.
Za pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości zaczyna się spora część obudowy, która wysuwa się nieznacznie, gdy przechodzimy do minimalnej odległości ostrzenia. Na tym fragmencie obudowy znajduje się pierścień do zmiany przysłony, który ma szerokość 7 mm. Przysłonę możemy zmieniać z krokiem 0.5 EV i możemy to robić tylko owym pierścieniem lecz nie z poziomu korpusu jak w przypadku Voigtlanderów SL II przeznaczonych na pełną klatkę. Pracy pierścienia do zmiany przysłony nie można nic zarzucić – jest ona wzorowa.
Przednia soczewka obiektywu ma średnicę 43 mm, jest otoczona napisami z nazwą i parametrami obiektywu oraz nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 52 mm.
Obiektyw składa się z 11 soczewek ustawionych w 8 grupach. Na stronie Cosiny możemy przeczytać że mamy tam cyt. „8 Groups 11 Elements, using high reflection glass”. „Reflection” czyli odbicie, jest tym czego w obiektywie soczewkowym chcielibyśmy uniknąć, więc jak rozumiemy chodziło chyba o słowo „refraction” czyli załamanie, co by oznaczało, że w konstrukcji obiektywu zastosowano elementy o wysokim współczynniku załamania. Miniaturowy schemat konstrukcji optycznej nie precyzuje jednak o które elementy chodzi. Wewnątrz obiektywu znajdziemy przysłonę o dziesięciu listkach, którą możemy przymknąć do f/16.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, a także osłonę przeciwsłoneczną z dedykowanym do niej dekielkiem.