Islandia - zaćmienie Słońca i zorze
Marzec 2015
Islandia - 17–24 marca 2015 r.
Partnerzy Fotomisji
Relacja
Nasza fotomisja na Islandię formalnie rozpoczęła się 17 marca 2015 roku zbiórką uczestników na lotnisku Chopina w Warszawie. Nie zdecydowaliśmy się wtedy na wykonanie zdjęcia grupowego, bo pozostałe trzy osoby wylatywały z innych miast w Europie i spotykały się z nami dopiero w Kopenhadze albo już w Rejkiawiku. Nie omieszkaliśmy jednak rozdać ufundowanych przez firmę Delta Optical akcesoriów do obserwacji Słońca (specjalne okulary i folia Baadera), a niezawodny Łukasz Jędrzejewicz z Sigma ProCentrum (partnera wyjazdu) przekazał uczestnikom obiektywy Sigma. Partnerem była także firma GARMIN, której urządzenia GPS każdego dnia prowadziły nas do celu podczas zwiedzania wyspy.Podróż przebiegła szybko. Czekał nas godzinny lot do Kopenhagi i prawie trzygodzinny lot do Rejkiawiku. Czas na przesiadkę poświęciliśmy na zapoznanie się, rozmowy i... sprawdzanie stron WWW dotyczących prognoz pogody - zarówno tej ziemskiej jak i kosmicznej. Dwa dni wcześniej jeden z obszarów aktywnych na powierzchni Słońca popisał się potężnym wyrzutem koronalnym. Materia z tego wyrzutu miała dotrzeć do Ziemi w dniach 17-18 marca - zorze polarne były w zasadzie gwarantowane. Co ważne, prognoza pogody dla okolic stolicy Islandii, gdzie mieliśmy spędzić najbliższą noc, była bardzo dobra!
Po wylądowaniu na lotnisku Kelfavik okazało się, że nasza planeta znajduje się w środku największej burzy geomagnetycznej w tym cyklu aktywności słonecznej. Dziewięciostopniowy indeks planetarny Kp (który mówi o odkształceniu pola magnetycznego Ziemi w związku z naporem kosmicznej plazmy) sięgał wartości 8. A nad Islandią świeciło piękne słońce! Trudno było nam uwierzyć w ogrom szczęścia.
Owal zorzowy z pierwszego dnia Fotomisji - źródło Space Weather |
Zdjęcie grupowe uczestników Fotomisji na Islandię przed Hotelem 22 w Rejkiawiku. |
Czasu starczyło na chwilę odpoczynku i ciepłe ubranie się. Następnie
udaliśmy się na cypel Seltjarnarnes, który formalnie znajduje się już
poza granicami Rejkiawiku i wrzyna się w ocean, będąc obszarem
pozbawionym zabudowy miejskiej i mocnego oświetlenia. Gdy dotarliśmy
na miejsce, niebo wciąż było jeszcze jasne i rozświetlone łuną
zachodzącego Słońca. Pomimo tego, zorze były już tak intensywne, że
widać je było bez problemów na tak jasnym niebie. Warto zwrócić uwagę
na parametry ekspozycji poniższych zdjęć - wyraźnie widać, że nie trzeba
było używać wysokich czułości i długich czasów naświetlania.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/2.2, exp. 5 sek., ISO 400 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/2.2, exp. 5 sek., ISO 400 |
Najbliższe cztery godziny poświęciliśmy na podziwianie i
fotografowanie przecudnego spektaklu, który przygotowała dla nas
natura. Szczególnie zwracała uwagę niesamowita kolorystyka zorzy.
Podczas typowych burz geomagnetycznych zorza najczęściej przybiera
kolor zielony, my jednak mogliśmy podziwiać całe spektrum barw, co
doskonale widać na zamieszczonych poniżej zdjęciach.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/2.5, exp. 10 sek., ISO 400 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/2.2, exp. 10 sek., ISO 800 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/2.2, exp. 8 sek., ISO 800 |
Następnego dnia, po śniadaniu, czekała nas 260 km podróż południowym
wybrzeżem Islandii do miejscowości Kirkjubaejarklaustur. Po drodze
zatrzymaliśmy się przy pięknych wodospadach Seljalandsfoss oraz
Skógarfoss. O ile rankiem pogoda była jeszcze ładna, w trakcie dnia
zaczęła się ona psuć. Wodospady podziwialiśmy więc przy mocno
zachmurzonym niebie. Podróż i fotografowanie przebiegały jednak na
tyle sprawnie, że zdecydowaliśmy się dołożyć kolejny punkt programu.
W listopadzie 1973 roku na jednej z czarnych plaż w okolicach Skogar
awaryjnie lądował Douglas C-47 Skytrain. Jego biały wrak wciąż leży na
miejscu, stanowiąc ciekawą atrakcję turystyczną, której nie
omieszkaliśmy odwiedzić.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/16, exp. 26 sek., ISO 32 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/5.6, exp. 1/60 sek., ISO 64 |
Podczas fotografowania wraku pogoda pogorszyła się i zaczął padać
deszcz ze śniegiem oraz wiać porywisty wiatr. Do następnego celu
naszej podróży czyli Dyrhólaey dotarliśmy już w fatalnych warunkach.
Pomimo tego wyszliśmy na plażę, aby wykonać kilka zdjęć. Niektórzy
z nas przypłacili to kompletnym przemoczeniem i to zarówno przez
deszcz jak i przez potężne fale.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/4.5, exp. 1/30 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/4.5, exp. 1/6 sek., ISO 100 |
Choć trudno to sobie wyobrazić, pogoda dalej się pogarszała. Momentami
musieliśmy zwalniać do prędkości 20-30 km/h bo ściana mgły i śniegu nie
zachęcała do szaleństw na jezdni. Uniemożliwiła nam też ona zrobienie
jakichkolwiek zdjęć w Vik. Pocieszaliśmy się tym, że do Vik zawitamy
ponownie w drodze powrotnej.
Wczesnym wieczorem zatrzymaliśmy się w przydrożnej restauracji na obiadokolację, a potem przemieściliśmy się do ładnego hotelu Laki, gdzie wieczór w całości należał do naszego fotografa czyli Tomka Tomkowiaka. W hotelowej restauracji wydzieliliśmy specjalny kąt dla nas, a Tomek, korzystając z dużego telewizora LCD, pokazał nam swoje najciekawsze zdjęcia dzieląc się z nami kulisami ich wykonania i szczegółami swojego warsztatu oraz problemów z jakimi w dzisiejszych czasach musi się borykać zawodowy fotograf.
Warsztaty prowadzone przez Tomka Tomkowiaka. |
W nocy, jak to na Islandii często bywa, pogoda zmieniła się dość
drastycznie. Wszechobecna biel śniegu i mgły, które towarzyszyły nam
poprzednio, błyskawicznie ustąpiły pod wpływem szybkiego wzrostu
temperatury i opadów deszczu. Po śniadaniu deszcz przestał padać i
choć niebo wciąż było zachmurzone, warunki na drogach znacznie się
poprawiły, przez co nic nie przeszkadzało nam w płynniej jeździe.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 62 mm, f/7.1, exp. 1/40 sek., ISO 64 |
Tego dnia mieliśmy do pokonania ponad 200 km, a głównym punktem
programu były przystanki związane z największym lodowcem na Islandii o
nazwie Vatnajökull. Najpierw odwiedziliśmy Park Narodowy Skaftafell,
gdzie grupa nasza rozdzieliła się wybierając różne ścieżki turystyczne,
Każdy z nas przeszedł jednak grube kilka kilometrów starając się
znaleźć jak najlepsze ujęcia niebieskawego lodowca majestatycznie
zsuwającego się z gór.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/7.1, exp. 1/40 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 300 mm f/4G PF VR, 300 mm, f/7.1, exp. 1/100 sek., ISO 64 |
Kolejnym przystankiem była laguna Jokulsarlon, gdzie lodowiec powoli
wtapia się w wody oblewające Islandię. Trafiliśmy akurat na szczyt
przypływu, przez co potężne bloki lodu cofane były pod naporem wody z
oceanu z powrotem do lodowca. Potęga ścierających się żywiołów
połączona z okolicznymi wzgórzami i czarnymi plażami zrobiła na nas
naprawdę duże wrażenie.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 78 mm, f/6.3, exp. 1/200 sek., ISO 100 |
Zrobiło się późne popołudnie, a nas czekał 80-km odcinek drogi
zakończony w miejscowości Höfn. Nie omieszkaliśmy się jednak zatrzymać,
bo naszym oczom w kilku miejscach ukazały się małe stada reniferów.
W Höfn zakwaterowaliśmy się w dwóch gesthausach i wybraliśmy się na kolację do pobliskiej, niewielkiej restauracji. Mała knajpka gdzieś na końcu świata okazała się strzałem w dziesiątkę. Jedliśmy tam genialną jagnięcinę, świetnego homara oraz golca zwyczajnego - przysmak rybny Islandii. Do tego dodać należy miłą i... polską obsługę w postaci dwóch sympatycznych kelnerek.
Wieczór zakończyliśmy zebraniem całej grupy, podczas którego niżej podpisany przypomniał podstawowe zasady dotyczące fotografowania zaćmienia Słońca.
Miejscowość Höfn nie została przez nas wybrana przypadkowo. Pas zaćmienia całkowitego z dnia 20 marca nie przechodził przez Islandię, ale jej południowo-wschodnie wybrzeże właśnie w okolicach Höfn znajdowało się najbliżej tego pasa. W efekcie, w maksymalnej fazie zaćmienia, można było tam obserwować tarczę Słońca, która w 99.62% była zakryta przez Księżyc.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 75 mm, f/6.3, exp. 1/160 sek., ISO 64 |
Wczesny ranek 20 marca przywitał nas wspaniała pogodą. Niebo było
kryształowo czyste i ciemnobłękitne, miękkie promienie wschodzącego
Słońca ciepło oświetlały przepiękny krajobraz. Panował lekki mróz, a
wiatr był umiarkowany. Trudno było wyobrazić sobie lepsze warunki do
fotografowania zaćmienia.
Grupa na naszym stanowisku obserwacyjnym gotowa do fotografowania zaćmienia. |
Po śniadaniu szybko udaliśmy się więc na naszą miejscówkę, która
znajdowała się niespełna 300 metrów od naszych domów hotelowych.
Byliśmy tam 45 minut przed rozpoczęciem zjawiska, co pozwoliło w
spokoju rozstawić sprzęt i wykonać kilka ujęć próbnych, tak aby
w trakcie zaćmienia wszystko pracowało jak należy.
Okulary z folią Baadera od firmy Delta Optical w akcji! |
O godzinie 8:39, w momencie gdy Słońce znajdowało się 9.5 stopnia
nad horyzontem, rozpoczął się spektakl przygotowany przez naturę.
Migawki naszych aparatów zagotowały się...
Nikon D810 + Nikkor AF-S 300 mm f/4G PF VR + TC2.0 III + Filtr Marumi ND100000, 600 mm, f/11, exp. 1/1000 sek., ISO 100 |
Fazy maksymalnej zaćmienia oczekiwaliśmy o godzinie 9:40 na wysokości
15 stopni nad horyzontem. Gdy ze Słońca pozostał na niebie wąziutki
sierp, ciekawie zaczęło robić się nie tylko na niebie, ale w całej
okolicy. Teren został zalany ciemnozłotym światłem, a cienie zrobiły
się bardzo ostre. Co więcej, ponieważ źródło światła było już
niewielkich rozmiarów, wszelkie trubulencje powietrza rzucały cienie.
W efekcie cała okolica sprawiała wrażenie falowania. Niesamowite
zjawisko.
Faza maksymalna zaćmienia. Nikon D810 + Nikkor AF-S 300 mm f/4G PF VR + TC2.0 III + Filtr Marumi ND100000, 600 mm, f/11, exp. 1/800 sek., ISO 200 |
Po kulminacji dało się odczuć ogromną ulgę. Tego co już zobaczyliśmy
i sfotografowaliśmy nikt nam nie zabierze. Pogoda jednak nie zamierzała
się psuć i zjawisko mogliśmy fotografować do samego końca, czyli do
godziny 10:44.
Wszyscy przy sprzęcie wykonują zdjęcia zaćmienia. |
Szybko zebraliśmy sprzęt, wykwaterowaliśmy się z hoteli i wyruszyliśmy
w drogę powrotną do hotelu Laki znów odwiedzając lagunę Jokulsarlon
i okolice lodowca Vatnajökull. W przeciwieństwie do dnia poprzedniego,
tym razem mogliśmy wszystko fotografować w pełnym słońcu. Pogoda
zrobiła się bowiem wyjątkowo wiosenna, a temperatury sięgnęły nawet
9 stopni. Oczywiście odwiedziliśmy kilka dodatkowych miejscówek.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 120 mm, f/8.0, exp. 1/100 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 65 mm, f/9.0, exp. 1/60 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/7.1, exp. 1/80 sek., ISO 64 |
Późnym popołudniem na niebie pojawiło się sporo chmur wysokich, a wraz
z nimi naszym oczom ukazało się przepiękne halo słoneczne. Klasyczny
krąg o promieniu 22 stopni powstaje poprzez ugięcie światła w
kryształkach lodu o przekroju sześciokąta. Uważne oko mogło jednak
dojrzeć mały okrąg o promieniu 9 stopni. To bardzo rzadko występujące
halo utworzone na kryształkach o kształcie piramid. Natura nie
szczędziła więc nam swoich największych i najrzadszych atrakcji.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/7.1, exp. 1/320 sek., ISO 64 |
Wieczór znów spędziliśmy w gustownej restauracji hotelu Laki i znów
warsztaty prowadził Tomek Tomkowiak. Tym razem jednak to uczestnicy
wyprawy chwalili się swoimi zdjęciami, a Tomek szczegółowo omawiał ich
mocne i słabe strony.
Tomek Tomkowiak w akcji. |
Kolejny dzień to kolejne 250 km trasy. Jej pierwsza część przebiegała
w okolicach Vik i Dyrhólaey. Tym razem pogoda była lepsza, dzięki
czemu bez problemów obejrzeliśmy te urokliwe miejsca wykonując wiele
ujęć.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 24 mm, f/8.0, exp. 1/60 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 300 mm f/4G PF VR, 300 mm, f/6.3, exp. 1/250 sek., ISO 400 |
Po południu czekały nas dwie kolejne atrakcje zaliczające się do
największych skarbów turystycznych Islandii. Najpierw zwiedziliśmy
majestatyczny wodospad Gullfoss leżący na rzece Hvítá. Składa się on z
dwóch kaskad, pierwsza mierzy 11 metrów, druga, położona pod kątem w
stosunku do pierwszej, ma wysokość 21 metrów. W szczytowych momentach
potrafi przepływać przez niego aż 2000 m3 wody na sekundę. Warta
wspomnienia jest restauracja przy Gullfossie, która serwuje danie
o nazwie Kjötsúpa - narodową zupę Islandii opartą o baraninę, brukiew,
kapustę i marchewkę, a także o niepowtarzalny zestaw ziół. Ogromną
zaletą restauracji było to, że płaciło się raz, a wszystkie dolewki
były gratis. Największy głodomorzy pochłonęli pięć talerzy tego
rozgrzewającego i sytego przysmaku.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 50 mm, f/22, exp. 6 sek., ISO 64 |
Następnie zawitaliśmy do najsłynniejszego obszaru geotermalnego na
Islandii zwanego Geysir. Największy gejzer o nazwie Strokkur nie
zawodził i co kilka minut wyrzucał gorącą wodę i parę wodną na
wysokość ponad 20 metrów.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/5.6, exp. 1/400 sek., ISO 200 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/8.0, exp. 1/80 sek., ISO 64 |
Nocleg mieliśmy niedaleko Geysir w ciekawym hotelu-restautracji
połączonym z gospodarstwem rolnym. Specjalnością restauracji jest
wołowina z krów, które pasą się w sąsiednim budynku. Co ciekawe,
zwierzęta widać przez ogromną szybę, w którą wyposażono ścianę łączącą
restaurację z oborą. Oczywiście nie omieszkaliśmy zamówić steków
wołowych oferowanych przez szefa kuchni. Zgodnie jednak
stwierdziliśmy, że były przereklamowane.
Kolejny dzień był odrobinę nietypowy. Do pokonania mieliśmy tylko 150 km. Pierwszym etapem naszej podróży był Park Narodowy Thingvellir. Obszar ten jest bardzo interesujący ze względu na budowę geologiczną. Znajduje się on bowiem w miejscu, gdzie stykają się płyty tektoniczne eurazjatycka i północnoamerykańska. Stąd też obserwuje się tu znaczącą aktywność sejsmiczną i wulkaniczną. Powierzchnia ziemi poprzecinana jest licznymi szczelinami, wśród których największa tworzy głęboki wąwóz Almannagjá.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/16, exp. 4 sek., ISO 32 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/8.0, exp. 1/160 sek., ISO 64 |
Do hotelu dotarliśmy nie tak jak w poprzednich dniach wieczorem lecz
około godziny 14. Mieliśmy więc czas na posiłek i wyjazd do
Deildartunguhver - największego źródła termalnego na Islandii, które
położone jest w okolicy wsi Reykholtsdalur. W ciągu sekundy wypływa z
niego około 180 litrów wody o temperaturze około 100 stopni C, co
powoduje, że jest to największe gorące źródło w Europie.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 300 mm f/4G PF VR, 300 mm, f/6.3, exp. 1/160 sek., ISO 125 |
Wieczorem zostało nam jeszcze trochę czasu. Tym razem zdecydowaliśmy
się podzielić na trzy grupy. Jedna fotografowała konie na okolicznych
pastwiskach, druga wybrała się nad pobliski wodospad, a trzecia
zwiedziła okolice Deildartunguhver i miasta Borgarnes, koło którego
znajdował się nasz hotel.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 78 mm, f/6.3, exp. 1/160 sek., ISO 125 |
Ostatni cały dzień naszej fotomisji to najdłuższa do pokonania trasa
licząca ponad 300 km. Naszym celem było objechanie całego półwyspu
Snaefellsnes, na którym leży Park Narodowy Snaefellsjökull oraz
górujący nad regionem lodowiec Snaefell. Po drodze mogliśmy podziwiać
uroczą wioskę rybacką Arnarstapi, oceaniczne plaże z fokami oraz
przyczółek Búðir, a także jeden z najładniejszych wodospadów Islandii
czyli Kirkjufellsfoss. Warto dodać, że tego dnia wyjątkowo dopisała nam
pogoda. Przez cały dzień świeciło piękne słońce i panował lekki mróz.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 24-120 mm f/4G ED VR, 85 mm, f/7.1, exp. 1/200 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/9.0, exp. 1/100 sek., ISO 64 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/6.3, exp. 1/320 sek., ISO 100 |
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/14, exp. 4 sek., ISO 32 |
Zmęczeni ale szczęśliwi wróciliśmy do Borgarnes, gdzie czekała na
nas kolacja w kolejnej dobrej restauracji. Tej nocy znów mieliśmy
sporo pogody, a zorze polarne, choć nie były tak intensywne jak
na początku naszej wyprawy, także dopisały.
Nikon D810 + Nikkor AF-S 20 mm f/1.8G ED, 20 mm, f/2.0, exp. 20 sek., ISO 800 |
Ostatniego dnia pozostało nam spakowanie się i przejazd na lotnisko
Keflavik skąd po południu wylecieliśmy do kraju.
Nie waham się napisać, że "Islandia 2015" to jedna z najbardziej udanych fotomisji Optyczne.pl. Planując wyjazd myśleliśmy o trzech potencjalnych celach: islandzkich krajobrazach, zorzach polarnych i zaćmieniu Słońca. W zasadzie nic nie było do końca pewne. Pech do pogody, mógł spowodować, że żaden z tych celów mógł nie zostać zrealizowany. Okazało się jednak, że uczestnicy naszych fotomisji to wyjątkowi szczęściarze. Już pierwszej pogodnej nocy znaleźliśmy się w centrum największego sztormu geomagnetycznego od 10 lat, a bezchmurne niebo pozwoliło podziwiać i fotografować przecudne zorze, które ów sztorm wywołał. Jednym z najpogodniejszych dni naszego pobytu był dzień zaćmienia Słońca, przez co w jego obserwacjach nie przeszkodziła nam nawet najmniejsza chmurka. Podczas pozostałych dni warunki były bardzo zmienne, dzięki czemu krajobrazy tej pięknej wysypy mogliśmy fotografować zarówno podczas deszczu i mgły, jak i w pięknym świetle słońca. Zdecydowanie warto było zaryzykować!
Zdjęcie grupowe w Deildartunguhver - największym źródle termalnym na Islandii, |
Program Fotomisji
Dzień 1 - 17 marca
Zbiórka na lotnisku Chopina w Warszawie i wydanie sprzętu uczestnikom Fotomisji. Wylot z Warszawy do Keflaviku. Po przylocie czeka nas 60-kilometrowa podróż do Reykjaviku, gdzie spędzimy noc. Wcześniej jednak będzie trochę wolnego czasu na wieczorny spacer po stolicy Islandii.
Dzień 2 - 18 marca
Po śniadaniu przejedziemy około 260 km południowym wybrzeżem Islandii do miejscowości Kirkjubæjarklaustur. Po drodze zatrzymamy się przy pięknych wodospadach Seljalandsfoss oraz Skógarfoss, a także sfotografujemy słynące z czarnego pisaku plaże w Dyrhólaey oraz Vík. Nocleg w Kirkjubæjarklaustur.
Dzień 3 - 19 marca
Tego dnia zwiedzimy dwa najpiękniejsze i najbardziej popularne miejsca na Islandii. Pierwszym będzie Park Narodowy Skaftafell, którego blisko 80% powierzchni parku zajmuje lodowiec Vatnajökull, a krajobraz urozmaicają liczne cieki wodne. Możemy tu wybrać jedną z wielu tras trekingowych i podziwiać cuda natury. Drugim miejscem jest oddalona 60 km na wschód laguna Jokulsarlon, gdzie lodowiec powoli wtapia się w wody oblewające Islandię. Następnie czeka nas około 80-kilometrowa trasa do miejscowości Höfn, w której spędzimy noc.
Dzień 4 - 20 marca
Höfn położone jest na pd-wsch wybrzeżu Islandii i to zaledwie 80 kilometrów od biegnącego przez ocean pasa całkowitego zaćmienia Słońca. W związku z tym jest to najlepsze miejsce na wyspie do obserwacji tego zjawiska. O ile pogoda dopisze, to zaraz po śniadaniu udamy się na miejsce obserwacji i do południa będziemy fotografować to niezwykłe zjawisko. Po skończonych zdjęciach udamy się w drogę powrotną do Kirkjubæjarklaustur, gdzie spędzimy noc.
Dzień 5 - 21 marca
Tego dnia przejedziemy około 260 kilometrów, aby podziwiać kolejne niezwykłe miejsca. Pierwszym z nich jest majestatyczny wodospad Gullfoss leżący na rzece Hvítá. Składa się on z dwóch kaskad, pierwsza mierzy 11 metrów, druga, położona pod kątem w stosunku do pierwszej, ma wysokość 21 metrów. W szczytowych momentach potrafi przepływać przez niego aż 2000 m3 wody na sekundę. Następnie zwiedzimy najsłynniejszy obszar geotermalny na Islandii zwany Geysir. Będziemy tu mogli fotografować liczne gejzery, z których największy Strokkur potrafi wyrzucić wodę na wysokość 40 metrów. Noc spędzimy w okolicach Geysir.
Dzień 6 - 22 marca
Rano wyruszymy do Borgarnes, gdzie spędzimy dwie kolejne noce. Po drodze zwiedzimy wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO Park Narodowy Thingvellir. Obszar ten jest bardzo interesujący ze względu na budowę geologiczną. Znajduje się on bowiem w miejscu, gdzie stykają się płyty tektoniczne eurazjatycka i północnoamerykańska. Stąd też obserwuje się tu znaczącą aktywność sejsmiczną i wulkaniczną. Powierzchnia ziemi poprzecinana jest licznymi szczelinami, wśród których największa tworzy głęboki wąwóz Almannagjá.
Dzień 7 - 23 marca
Dzisiejsza trasa prowadzi nas przez pola lawy i żyznej ziemi rolniczej. Objedziemy półwysep Snaefellsnes, na którym leży Park Narodowy Snaefellsjökull oraz górujący nad regionem lodowiec Snaefell. Po drodze będziemy mogli podziwiać także uroczą wioskę rybacką Arnarstapi, oraz przyczółek Búðir. Późnym wieczorem wrócimy do Borgarnes, aby spędzić naszą ostatnią noc w krainie wyspie lodu i ognia.
Dzień 8 - 24 marca
Po śniadaniu udamy się na lotnisko Keflavik, by po południu wylecieć do kraju.
Miejsca, które zwiedziliśmy |