Test aparatów podwodnych 2013 - część I
2. Nikon Coolpix AW110
Firma Nikon na rynku wodoodpornych cyfrowych aparatów kompaktowych zadebiutowała dopiero dwa lata temu w momencie premiery modelu Coolpix AW100. Trochę to może dziwić biorąc pod uwagę, że ten japoński producent już w latach 60-tych ubiegłego wieku mógł pochwalić się sporymi osiągnięciami na polu fotografii podwodnej. Wszyscy bowiem pamiętamy lub znamy z opowiadań słynne podwodne analogowe konstrukcje sygnowane marką Nikonos. Również w podwodnej fotografii cyfrowej producent radził sobie bardzo dobrze, bowiem, w latach 90-tych ubiegłego wieku przy współpracy z firmą Kodak powstały cyfrowe wersje Nikonosa. Projekt ten był tajny aż do 2005 roku, bowiem wszystkie aparaty powstały na zlecenie agencji rządowych i były wykorzystywane m.in. przez komandosów z Navy Seals.
Cyfrowy Nikonos w akcji – źródło U.S. Navy. |
Wróćmy jednak do testowanego modelu. Jego premiera odbyła się na początku tego roku i choć we wnętrzu aparatu niewiele się zmieniło w stosunku do zaprezentowanego 1.5 roku wcześniej AW100, to jednak w nowym modelu najbardziej rzuca się w oczy wytrzymałość obudowy. Dzięki jej wzmocnieniu i przeprojektowaniu AW110 pozwala na robienie zdjęć na głębokości 18 metrów, co jest obecnie rekordem w tej klasie aparatów. Oprócz tego w Coolpiksie znajdziemy 16-megapikselową matrycę CMOS BSI wielkości 1/2.3 cala, która prawdopodobnie była też wykorzystywana we wcześniejszym modelu.
Zmianie nie uległ też obiektyw, który nadal składa się z 11 elementów ułożonych w 9 grupach (w tym dwie soczewki ze szkła ED) i posiada odpowiednik ogniskowych 28–140 mm oraz światłosiłę f/3.9–4.8. Na uwagę zasługuje natomiast ekran na tylnej ściance, który nadal ma przekątną wynoszącą 3 cale, jednak jest już typu OLED i posiada rozdzielczość 614 000 punktów.
Budowa i jakość wykonania
Trzeba przyznać, że Nikon AW110 to bardzo solidnie wykonany aparat. Jego przednia ścianka została pokryta metalem, a pozostałe części to dość twarde tworzywo sztuczne. Wszystkie elementy zostały bardzo solidnie spasowane, przez co cała konstrukcja jest sztywna i nic w aparacie nie trzeszczy.
Układ przycisków w testowanym Nikonie nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas inni producenci. Na górnej ściance aparatu znajdziemy włącznik oraz spust migawki, a na tylnej umieszczono (idąc od góry):
- dźwignię zmiany ogniskowej,
- przycisk uruchamiający tryb wideo,
- przycisk wyboru trybu fotograficznego SCENE,
- przycisk włączający podgląd zdjęć,
- przyciski kierunkowe pozwalające też na zmianę ustawień lampy błyskowej, samowyzwalacza, trybu makro i kompensację ekspozycji,
- przycisk OK do zatwierdzania wyborów,
- przycisk MENU,
- przycisk kosza do usuwania zdjęć.
Na drugiej z bocznych ścianek znajdziemy natomiast pokaźnych rozmiarów klapkę zamykaną za pomocą obrotowego zatrzasku, za którą umieszczono slot na kartę pamięci SD/SDHC/SDXC, uniwersalne złącze USB 2.0 Hi-speed (MTP, PTP) / wyjście audio-wideo (PAL/NTSC), wyjście mikro HDMI, a także akumulator litowo-jonowy EN-EL12 o wydajności około 250 zdjęć.
O solidności wykonania Nikona AW110 może też świadczyć szybka chroniąca ekran OLED, bowiem nawet na głębokości niemal 20 metrów ulega ona jedynie minimalnemu odkształceniu, co ilustruje poniższe zdjęcie.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o gwincie statywowym, który został niemal centralnie umieszczony na dolnej ściance.
Eksploatacja
Ciężko nam jednoznacznie określić, jak długofalowe użytkowanie Coolpiksa A110 wpłynie na zużycie jego korpusu, bowiem podczas całego naszego testu zmuszeni byliśmy korzystać z dwóch aparatów. Pierwszy niestety uległ uszkodzeniu podczas wyjazdu na Zanzibar, co nie pozwoliło na dalsze jego użytkowanie. Usterka polegała na tym, że na ekranie OLED nie wyświetlał się obraz podczas kadrowania oraz podczas poruszania się po menu. Zatem fotografowanie i zmiana jakichkolwiek parametrów nie były możliwe. Co ciekawe, usterka nie wynikała z uszkodzenia monitora, bądź np. taśmy łączącej go z płytą główną, ponieważ po włączeniu trybu wideo na ekranie był wyświetlany obraz. Niestety zatrzymanie nagrywania powodowało ponowne wyczernienie ekranu.Trudno nam powiedzieć, czy trafiliśmy na feralną sztukę, czy jest to częstsza przypadłość, bowiem drugi z egzemplarzy przekazanych do testów przez firmę Nikon działa bez zarzutów do dnia dzisiejszego. Mimo wszystko tego typu wpadka podczas testów dość mocno musi obniżyć ocenę aparatu w tej kategorii.
Na pocieszenie warto dodać, że czyszczenie aparatu z piasku bądź osadów soli nie stwarza większych problemów, tym bardziej że producent w zestawie dołożył specjalną szczoteczkę, która dodatkowo ułatwia nam to zadanie. Zastrzeżenia możemy mieć za to do napisów naniesionych na przedniej ściance, bowiem w drugim z testowanych egzemplarzy zaczęły one odchodzić.
Na szczęście są to jedyne większe skazy, jakie pojawiły się na obudowie podczas użytkowania aparatu, dzięki czemu nawet na ekranie trudno dostrzec jakiekolwiek zarysowania.
Funkcje dodatkowe
Lista funkcji dodatkowych, w jakie został wyposażony AW110, jest dość długa. Zacznijmy jednak od wbudowanego w aparat odbiornika GPS. Jego inicjalizacja nie zajmuje zbyt wiele czasu i dość szybko możemy cieszyć się możliwością geotagowania zdjęć. Moduł pozawala też na rejestrację przebytej trasy, a także współpracuje z wgraną do pamięci aparatu mapą świata. Jest to znakomita funkcjonalność, która przydaje się podczas zagranicznych wyjazdów, gdzie nie zawsze ma się dostęp do internetu. Płynąc promem ze stolicy Tanzanii na Zanzibar, tylko dzięki testowanemu Coolpiksowi wiedzieliśmy, jak daleka droga nas jeszcze czeka, bowiem mapy w naszych smartfonach nie były dostępne z powodu wyłączenia transmisji danych, która poza Europą jest bardzo droga.W aparacie znajdziemy też wbudowany wysokościomierz oraz kompas. Ten pierwszy działa dość dobrze, chociaż jego wskazania dość często wahają się w granicach ±5 m. Jednak testowaliśmy go na wysokościach bliskich poziomu morza, a w górach może się on spisywać znacznie lepiej.
Nie zauważyliśmy natomiast większych problemów z działaniem kompasu, który dość dokładnie wskazuje kierunek ustawienia aparatu.
Na uwagę zasługuje głębokościomierz, który znakomicie spisuje się pod wodą. Jego wskazania są dość dokładne (±1 m) i z pewnością ułatwiają nurkowanie z aparatem, tym bardziej że może on w EXIF-ie zapisać informację o głębokości, na jakiej dane zdjęcie zostało wykonane. Dane te bez problemu możemy śledzić w programie Nikon ViewNX 2, który jest dołączony do aparatu.
Zdjęcie wykonane na 16.2 metrach aparat oznaczył jako zrobione 15 metrów pod powierzchnią. |
Aparat może też zapisywać do rejestru dane o głębokości oraz wysokości nad poziomem morza.
W testowanym Nikonie znajdziemy tryb zdjęć panoramicznych, który pozwala na wykonywanie ujęć o kącie widzenia 180 i 360 stopni poprzez przesuwanie aparatu w zadanym kierunku. Niestety funkcja ta nie spisuje się zbyt dobrze, co potwierdzają dwa poniższe przykłady, na których bardzo wyraźnie widać miejsca łączenia składowych fotografii.
Panorama 180 stopni. Kliknij, aby powiększyć |
Panorama 360 stopni. Kliknij, aby powiększyć |
Nie zabrakło też trybu zdjęć 3D oraz funkcji HDR pozwalającej wykonywać zdjęcia o zwiększonej dynamice tonalnej. Choć proces ten zajmuje ładnych parę chwil, to na szczęście uzyskiwane efekty są zadowalające, a wynikowe zdjęcie nie ma ograniczonej rozdzielczości jak w Olympusie.
Tryb P | Tryb HDR |
|
|
Coolpix AW110 został wyposażony w interfejs WiFi. Po ustawieniu w menu danych dotyczących sieci bezprzewodowej możemy połączyć naszego smartfona lub tablet z aparatem i skorzystać z dostęnej dla Androida i iOS aplikacji Nikon Wireless Mobile Utility.
Pozwala ona nie tylko na zdalne wykonywanie zdjęć z użyciem zooma, ale także na przeglądanie fotografii zapisanych na karcie, zgrywanie ich i udostępnianie w sieci.
Użytkowanie pod wodą
Nikon Coolpix AW110 oferuje nam jeden tryb dedykowany do zdjęć podwodnych. Jego opis w instrukcji jest dość skąpy, bowiem dowiadujemy się jedynie, iż aparat w trybie „Podwodny” ustawia ostrość w centralnym punkcie kadru, a także że zoom cyfrowy nie jest aktywny. Uruchomienie tego trybu nie należy do rzeczy najprzyjemniejszych, bowiem opcja ta jest dość głęboko schowana. Musimy nacisnąć przycisk SCENE, następnie wybrać drugą ikonkę od góry, co wyświetli nam listę trybów tematycznych, wśród których znajduje się ten dedykowany do fotografii podwodnej.
Podczas nurkowania, gdy np. mamy ubrane rękawice, operacja ta zajmuje dość sporo czasu. Dlatego już przed wejściem do wody warto odpowiednio ustawić aparat, tym bardziej że chcąc wykonać zdjęcie po wynurzeniu na powierzchnię nie musimy przełączać się w tryb AUTO, bowiem wykonując je w trybie „Podwodny” uzyskamy fotografię o prawidłowej kolorystyce.
Zdjęcie na powierzchni wykonane w trybie „Podwodny” |
Nie możemy mieć jakichkolwiek zastrzeżeń do szybkości i celności działania autofokusu pod wodą, bowiem w tej kategorii AW110 prezentuje przyzwoity poziom. Również szybkość zapisywania danych na kartę i czas pomiędzy kolejnymi zdjęciami nie powinny powodować najmniejszej irytacji – aparat pracuje bardzo szybko.
Zastrzeżenia można mieć natomiast do przeglądania zdjęć, zwłaszcza gdy wyświetlimy sobie listę miniaturek. Jej przewijanie działa z zauważalnym opóźnieniem i kilkukrotne szybkie naciśnięcie przycisków kierunkowych powoduje mozolne przesuwanie się miniaturek.
Na szczęście podczas poruszania się po menu problem ten nie występuje i czynność tę możemy wykonywać dość szybko. Samo menu zostało podzielone na 4 części poświęcone ustawieniom trybu fotograficznego, ustawieniom trybu wideo, ustawieniom GPS oraz ustawieniom aparatu. Poniższe zdjęcie prezentuje jego wygląd.
Niestety lista opcji dostępnych w poszczególnych zakładkach jest dość długa, a że w testowanym Coolpiksie nie znajdziemy menu podręcznego, to dostęp do niektórych opcji wymaga przebijania się przez długie menu główne.
Jakość zdjęć i filmów podwodnych
Niestety trzeba przyznać, iż kolorystyka zdjęć wykonywanych pod wodą Nikonem AW110 nie zachwyciła nas. Na większych głębokościach doświadczymy wszechogarniającej niebieskiej dominanty, tak jakby oprogramowanie aparatu nie starało się z nią walczyć poprzez podbijanie barwy purpurowej. Jest to o tyle dziwne, że fotografując Coolpiksem kilka metrów pod powierzchnią wody bardzo wyraźnie daje się zauważyć purpurowy zafarb, a głębia wody zmienia swój kolor z granatowego na zielono-niebieski. Sytuacja staje się jeszcze gorsza, gdy fotografujemy pod słońce, ponieważ w takim przypadku zdjęcia wyraźnie tracą na kontraście, a kolory bledną.
Na szczęście nie możemy mieć zastrzeżeń do odwzorowania szczegółów na fotografiach, bowiem w tym wypadku Nikon trzyma przyzwoity poziom.
W trybie makro aparat pozwala uzyskać przyzwoitą skalę odwzorowania i ostrzy z odległości zaledwie kilku centymetrów. Jest to jednak poziom zbliżony do tego, co oferuje Panasonic FT5 i jednak trochę odstaje on od Olympusa TG-2.
Niestety fotografując z niewielkiej odległości niezbyt przyda nam się wbudowana lampa błyskowa, ponieważ powoduje ona powstanie dość dużej winiety.
Fotografując Nikonem w zielonych, mętnych wodach przy słabym oświetleniu musimy liczyć się z tym, że mimo iż aparat dość szybko potwierdzi nam ustawienie ostrości, to w rzeczywistości sporo zdjęć będzie lekko rozogniskowanych.
Zastrzeżenia można mieć też do odwzorowania szczegółów przy słabym oświetleniu, a także do nienajlepszej kolorystyki zdjęć, które charakteryzują się zbyt dużą zieloną dominantą.
Zdjęcie podwodnego lustra |
Z kolorystyką filmów jest podobnie jak w przypadku zdjęć. Na większych głębokościach mamy silną niebieską dominantę, a na płyciznach pojawia się różowy zafarb. Daje się on we znaki zwłaszcza w sytuacji, gdy kręcąc film wynurzymy się na powierzchnię, bowiem wszystkie białe elementy kadru zostaną zarejestrowane na różowo i nawet po kilkunastu sekundach aparat nie jest w stanie poprawnie ustawić balansu bieli.
Szczegółowość filmów wideo także nie zachwyca, obraz jest dość mydlany i mało kontrastowy. Gdy dodamy do tego jeszcze problemy z autofokusem, które pojawiają się za każdym razem podczas zmiany ogniskowej, to okazuje się, że AW110 w tej kategorii nie wypada zbyt dobrze.
Podsumowanie
Najpierw przyjrzyjmy się liście wad i zalet testowanego aparatu.
-
Zalety:
- solidna obudowa wodoszczelna do 18 m,
- wbudowany odbiornik GPS,
- wbudowany interfejs WiFi,
- tryb HDR,
- tryb zdjęć 3D,
- możliwość zdalnego zarządzania aparatem,
- prawidłowa kolorystyka zdjęć wykonanych na powierzchni w trybie podwodnym,
- wbudowany głębokościomierz i wysokościomierz,
- wbudowane mapy z możliwością śledzenia lokalizacji,
- wbudowany kompas,
- bardzo dobrej jakości ekran LCD czytelny w silnym słońcu,
- słaba kolorystyka zdjęć podwodnych w ciepłych wodach,
- słaba kolorystyka zdjęć podwodnych w zielonych wodach,
- wolne ustawianie ostrości podczas filmowania, po zmianie ogniskowej,
- niecelny autofokus w mętnej wodzie,
- tryby tematyczne schowane w menu,
- słaba kolorystyka i szczegółowość filmów podwodnych,
- słaby tryb zdjęć panoramicznych,
- niezbyt trwałe napisy na obudowie,
- problemy z prawidłowym działaniem aparatu.
Wady:
Trzeba przyznać, że pod względem jakości wykonania i solidności obudowy Nikon nie ma sobie równych. Jest to jedyny dostępny na rynku aparat, z którym według specyfikacji możemy nurkować na głębokości 18 metrów. Aparat wyróżnia się też znakomitym ekranem LCD, a także bogatym wyposażeniem (GPS, WiFi, itp.). Na pochwałę zasługują też wbudowane mapy i możliwość obsługi aparatu z poziomu smartfona. Niestety AW110 zawiódł nas jakością zdjęć i filmów podwodnych, a zwłaszcza ich kolorystyką. W tym wypadku konstruktorzy Nikona mają jeszcze sporo do zrobienia.
Przykładowe filmy
Nikon Coolpix AW110 |
|
|
|
Przykładowe zdjęcia