Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Velvia, ach Velvia. Wspaniały kawałek mojego życia wraz z Minoltami Dynax 800si i dziewiątką. Niezapomniane to były chwile. Dziś nie ma magii oczekiwania na wywołany materiał. Dziś jest screen LCD i kabelek USB :-(
A ja owszem, nadal korzystam z Superii 400, żeby móc stosować rosyjskie rybie oko bez wydawania 3 tysięcy złotych na 5D. Chociaż czasem zdradzam Superię na rzecz Kodaka BW 400 CN. Zdaje się że już niedługo... Magia oczekiwania nadal działa.
Szkoda że nie ma Superii o mniejszej czułości jak 200 :( Velvia strasznie droga ale najgorsze nie wiem gdzie dobrze wywołać slajd. Ktoś może wie gdzie dobrze to robią? Im bliżej Podkarpacia tym lepiej :)
velvia 50 i provia 100F jak dla mnie niedoścignione, w fotoszopie się człowiek nadłubie a i tak nie wyciągnie tego co wychodzi prosto z tych slajdów... do tej pory lubię sobie czasem strzelić rolkę dla relaksu... :-)
50ISO, 100ISO ??? Co to badziewie? Przeciez KAZDY na tym forum , szczegolnie ci co odwiedzaja watki pod testami aparatow Sony wie ze 12800 ISO to minimum !!! Inaczej nie da sie pstryknac zdjecia.
@***s*** Pijesz do nie tej grupy użytkowników co trzeba ;) Piękno robienia zdjęć analogiem, leży w tym, że użytkownik robi to nieśpiesznie oraz świadomie. Natomiast część ludzi po dorwaniu się do cyfry stała się tymi co muszą mieć szybko, łatwo i z bajerami. Być może nie wiedzą co to jest statyw, odpowiednie trzymanie aparatu, czy też po prostu się zrobili na tyle leniwi, że już nie chcą delektować się fotografią, a tylko "łoić foty". Nie potępiam wysokich ISO z niskim poziomem szumów, ale bez przesady. Ważny jest umiar :)) Pozdrawiam
24 marca 2012, 10:07
Fajny artykuł. Ja też czasem zakładam film :). Jeśli kolorowy, to zawsze Fuji. Slajd - Sensia (traktuję jak tańszą wersję Provii) oraz Velvia (kiedy potrzeba mocnych kolorków). Negatyw - Superia (kolorystyka Fujicolorów w stylu ,,łomo'' zupełnie mi nie pasuje).
Nie umiem osiągnąć podobnych efektów kolorystycznych obrabiając cyfrowe zdjęcia. Pewnie da się, ale to nie jest takie proste...
skellen, Ja tez pamietam czasy jak na wakacje ze wzgledow finansowych zabieralem jedna Velvie i kilka czeskich Chromow. Do tego jedno body i manewry z wycofywaniem filmu , znaczeniem i wkladaniem innego. Do takiego zdjecia trzeba bylo sie przygotowac. Tak jak piszez, statyw ustawienia kompozycja i JEDEN pstryk. A potem 3 tyg czekac czy sie udalo czy nie. Ewentualna poprawka w wiekszosci wypadkow niemozliwa. to byla magia. Teraz wiekszosc pstryka 10.000 zdjec - liczac ze moze sie uda wybrac 10 fajnych.
@cube, dzięki za info :) Ta skanowanie najlepiej samem. Tak słyszałem hehe :) Do tej pory robiłem to w zaprzyjaźnionym labie i nieźle im to idzie, problem w tym że moduł do frontiery który używają sam wprowadza jakieś korekty na dzień dobry do skanowanego pliku i to mi się bardzo nie podoba.
Zatem od pewnego czasu myślę o zakupie skanera. Możesz polecić coś dostępnego na naszym rynku do 600 zł?
Dlatego właśnie niedawno sprawiłem sobie analoga. Nie będę tu się rozwodził na temat tego, że tylko fotografia analogowa jest "prawdziwa" itd, bo to raczej bzdura, ale fotografia analogowa to zdecydowanie inny poziom frajdy i satysfakcji. Najpiękniejsze jest to oczekiwanie na efekt - raz lepszy, raz gorszy.
czary44, bardzo przyjaźnie sprawują się płaskie Epsony. Najprostszy model z przystawką V330 obsługuje tylko filmy 35mm i slajdy małoobrazkowe, droższy V500 skanuje także średni format i posiada ICE. Jeśli masz więcej kasy >1000zł, to warto wybrać jakiś skaner dedykowany, ale będzie on obsługiwał tylko filmy małoobrazkowe. Moim zdaniem jednak do amatorskich, domowych zastosowań płaski Epson będzie optymalny i pewnie kiedyś sobie takiego sprawię.
noworries - ale w cyfrze też możesz czekać. Wyłącz LCD podczas robienia zdjęć, rób tylko w JPEGach żeby nie móc niczego poprawić na etapie wywoływania RAWów i po zapełnieniu karty schowaj ją na tydzień do szuflady ;)
@czary44: Nikon produkował serię skanerów LS od 50 do 9000 Ten pierwszy był za ok 2700 ostatni za 12 kzł. I moim zdaniem warto było. Masz linka do skanu z epsona 4990 photo: link To jest średni format Kijev A to z LS 50: link Mały obrazek z epsona skanowany na linuksie link Tu: link widać na czym polega ból ze skanerami. Zwróć uwagę na przepały w oknach. Po prostu skończył się zakres przetwarzania skanera. Na filmie nie ma przepału, skaner nie wydolił. Jeśli skanować filmy, to trzeba poszukać dobrego skanera do filmów. Skanery płaskie oblecą, ale fotografa zawsze będzie bodło w bok, że mogło być lepiej.
Jeszcze jeden przykład: ls 50 skan z filmu srebrowego link Dowcip w tym , że filmy z procesu c41 i e6 są przeźroczyste w podczerwieni i można automatycznie zdjąć z nich rysy i kurze. Ze srebra się nie da bo srebro jest tak samo czarne dla każdej długości fali. Ale, wypraktykowałem, że film wypucowany pędzelkiem i dmuchawką daje się w rozsądnym czasie zretuszować.
@MaciekNorth: takie rzeczy tylko w e... niestety w ciemni :-) Dowcip polega na tym, że skaner ma ustawioną lampę i czujnik. W ciemni można było skręcić przesłonę, naświetlać przez dziurkę, długo, krótko i tak dalej. Skaner ma zakres przetwarzania od pewne przeźroczystości do pewnego stopnia zaczernienia i kiszka. Dalej nie pójdzie. Mi się udawało wyciągnąć zdjęcia w ten sposób, że położyłem na bardzo słaby negatyw drugi z czystego niedoutrwalanego filmu. W ten sposób powstał filtr szary. A najlepiej mieć skaner z serii LS o głębi optycznej 4,2. Jak on nie wyciągnie, to się już niczym nie wyciągnie. Tam nawet mamy programowe ustawienia analogowego tory wzmocnienia, tak że oczywiście robiłem hdr-y z jednego negatywu. Tak na marginesie, wiele lat toczyły się dyskusje o wyższości fotografii cyfrowej nad analogową i odwrotnie. W tych dyskusjach porównywano jakość skanowania z jakością fotografii cyfrowej. Skaner jest tu wąskim gardłem i bardzo bardzo źle, że Nikon zaprzestał produkcji swoich skanerów. Ostrzegam, że w odwecie kupię pełną klatkę CANONA!!! Tak jest! CANONA! Przynajmniej serwis mogliby przedłużyć dalej niż do 2015.
@baron13: "W tych dyskusjach porównywano jakość skanowania z jakością fotografii cyfrowej. Skaner jest tu wąskim gardłem(...)" Całkowita zgoda i tu jest właśnie problem. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Jednak gdy zobaczyłem ceny skanerów, o których piszesz i skany, stwierdzam, że skaner z Frontiery nie jest taki zły. Absolutnie nie mogę narzekać na DR z tego skanera. Muszę tylko molestować obsługę by nie zepsuła za bardzo balansu kolorów.
Kilka przykładów odnośnie DR, balans bieli został już poprawiony w ACR. www.cezarywitek.com/images/chorwacja/001.jpg www.cezarywitek.com/images/chorwacja/002.jpg www.cezarywitek.com/images/chorwacja/003.jpg www.cezarywitek.com/images/chorwacja/004.jpg www.cezarywitek.com/images/chorwacja/005.jpg www.cezarywitek.com/images/chorwacja/006.jpg www.cezarywitek.com/images/chorwacja/007.jpg
Ja tam lubilem Superie 400 do ptaków, Reale 100 na wakacje, a NPH 400 i NPS 160 na śluby. Slajdów nie zaznałem, ale może teraz... Klisza i czekanie daje fun. Niby samochodem mozna jechac 20km/h a do bagaznika włożyc worek z konskim łajnem ale i tak nie bedzie to przypominało jazdy dorożką.
Link do tej fotki skanowanej na epsonie z przepalonymi oknami: link czary44: laby powinny mieć dobre skanery. Cały proces od dawna jest cyfrowy więc jak nie zeskanują, to nie zrobią zdjęć. Tym niemniej ja zawsze staram się ustawić kolor na skanerze, później można dokonać już niewielkich poprawek. W LS 50 to z powodu możliwości wprowadzenia poprawek w torze analogowym nawet jeśli zrzuci się plik do 16 bitów, to nie dostanie się tego, co można wydusić bezpośrednio ze skanera.
@baron13, jaką kliszą robiłeś foto z ostatniego linku? Czy skaner może dodawać swoje ziarno? Frontiera dodaje troche chrominancji ale luminancje też? Wszystko co do tej pory skanowałem tym skanerem ma dość silne ziarno. Chyba że klisza amatorska musi być gorsza od cyfry minimum 3EV w ziarnie.
Tutaj Superia 200 w pełnej rozdzielczości, którą daje ten skaner: link Jak dla mnie ziarno podobne do 5D przy ISO 1600
Nie chcę poruszać dyskusji analog vs cyfra, chcę tylko potwierdzenia kolegów znających lepiej analogowy świat czy tak ma sama klisza czy skaner coś psioczy.
@czary44: co do taniego skanera to również polecam epsona v500, ma chyba najlepszy stosunek cena/jakość. A jak jeszcze skanujesz ze średniego to efekty są bardzo dobre. A jeśli wśród skanów znajdziesz wyjątkowo udaną klatkę, to najlepiej wtedy oddać to jedno zdjęcie do skanowania w hi-res na jakimś coolscanie albo innym flextight'cie...
Co do zdjęcia, to to ziarno jest na filmie (może stary film, może jakiś kiepski lab to wołał na szybko i tak wylazło), ale prawdopodobnie też i skaner je bardzo uwydatnił. Tak mi się przynajmniej wydaje.
@czary44: jeśli chodzi o fotę to prawdopodobnie fuji reala iso 100. Skaner szumi, zaś film ma ziarno. Szumy skanera są podobne do szumów aparatu cyfrowego. Ziarno jak nie jest "wredne" nie przeszkadza w oglądaniu zdjęcia. Chodzi o fizyczny parametr, aby widmo szumu dawanego przez ziarno było wysokoczęstotliwościowe. Po ludzku: jak rozmywasz obraz nie tworzą się placki o dużych rozmiarach. Jak cykniesz na wysokiej czułości białą ścianę i rozmyjesz obraz to zobaczy te placki i nie znikną nawet przy bardzo dużym rozmyciu. Do tego są kolorowe. Mówi się że widmo szumu jest białe. Ma jednakowe amplitudy dla każdej częstotliwości. Tu częstotliwość jest rozumiana jako zależność amplitudy od położenia. W przypadku filmów szum bardzo szybko powinien się uśredniać do zera. Nie powinno być widać kolorowych placków. O ile emulsja jest jednorodna, tak jest. Tak że efekt może być taki, że ziarno jest wyraźne, a nie przeszkadza w oglądaniu zdjęcia. Natomiast skaner może wyciągnąć ziarno. Generalnie to zdjęcia z filmów powinny być albo takie samej jakości, albo finalnie lepszej jakości niż z cyfry. Tu link przykład z epsona A tu ls 50 link Marny obiektyw plastyk 22- 50 mm. ale ziarno po przeskalowaniu powinno się ładnie wycinać. To jest po mojemu cecha dobrego filmu: mimo, ze w dużym powiększeniu ziarno widać, łatwo daje się wyciąć. W przypadku matrycy dostajemy szum biały i tego żaden algorytm z definicji szumu białego nie wytnie. Tu ma być silnie "niebieski". Czyli niewielkie rozmycie (oczywiście nie usuwa się szumu rozmyciem) ma go wyciąć.
25 marca 2012, 04:27
Fuji Six IA wyglada na "kopie" Zeissa ikona nettara :) z ktorym zreszta jestem zaprzyjazniony od 18 lat.
O używaniu filmów to mam takie zdanie, że raczej jest to rozsądny wybór, jak "magia kliszy". Np mamy kiepskiej jakości obiektyw. Wrażenie "ostrości" czy szczegółówości zdjęcia daje możliwa liczba zarejestrowanych linii w wybranym kierunku. Nie musi być w górę czy w poprzek, tyle, że jak chcemy różne układy optyczne porównywać, to warto liczyć w tym samym kierunku. Na matrycach APS-C mamy rejestrowany tylko kawałek pola obrazowego. Więc obraz robi się gorszy proporcjonalnie do cropa. Obiektyw kiepski ale używalny na FF robi się jeszcze gorszy. Do tego np szeroki kąt 22 mm zamienia się w krótki standard. Wypada albo kupić korpus FF, albo nowy obiektyw, albo wydać ~16 zł na film i wywołanie filmu. link Części osprzętu na niepełne matryce zwyczajnie nie ma. Na przykład filtry połówkowe działają na nich częściowo. Co wypraktykowałem, ograniczenie na używalność obiektywów jest i od strony i krótkich i długich. Ruski MTO 1000 mm na FF rejestruje dość szczegółów, aby zdjęcie było akceptowalne. Na niepełnowymiarowych matrycach następuje już odjazd jakości. Używanie filmów to jest wynik drapania się po głowie czy wydać wielką kasę (korpus) jakąś astronomiczną (obiektyw) czy robić tym, co mam. Kalkulacja jest taka, że szkoda chwilowo wydawać kasy na to by od czasu do czasu pstryknąć jakaś ekstremalną fotę. W cyfrze ciągle jest duży postęp. Kupię korpus teraz za dwa lata będzie korpus z czułościami o kolejne 2 działki lepszą i mój nawet "nówka nieśmigana" będę mógł sprzedać za ćwierć początkowej wartości. W przypadku średniego formatu, to mamy w cyfrze coś przejściowego pomiędzy FF a średnim formatem i cenę zupełnie zaporową dla amatora. Tak że na moje, film bywa bardzo rozsądnym wyborem.
@baron13, odnośnie Twoich rozważań co do "polepszenia" jakości oferowanego obrazu przez szkło zależnie od wielkości elementu światłoczułego to moje spostrzeżenie jest takie: zależy ona przede wszystkim od gęstości elementów światłoczułych na matrycy. Krótko mówiąc od MPX/powierzchnię. W przypadku błony jest to kwestia na jaką rozdzielczość ją zeskanujesz. Moje klisze jak już wspominałem skanuję na frontierze i mają około 5MPX. Jesli porównam je do klatek z Canona 20d zmniejszonych do 5MPX to cyfra wygrywa pod względem ostrości i ziarna przegrywa pod wzgledem plastyki i niewiele pod względem DR (mówię o rawach).
Zatem podpinając moje najgorsze pod względem rozdzielczości szkło (Canon 20-35 f/3,5-4,5) do kliszy lub do 20D na tej samej rozdzielczości czyli na 5MPX wyniki są lekko na plus dla cyfry ze względu choćby na mniejsze ziarno więc widać więcej szczegółów. Pytanie dlaczego tak jest. Sądzę, że mimo cropa to wspomniane szkło wyrabia w środku jeszcze na tych 5MPX. Natomiast w pełnej rozdzielczości Canona 20D, 8MPX jest już gorzej bo już szkło jest za słabe do tej gęstości pikseli. Tym samym na FF czy to cyfrowym czy na błonie owo szkło powinno dać dobry obraz do około 12-14 MPX. Ponieważ posiadam jeszcze jedno urządzenie marki Kwanon, mianowicie 5D mk1, też mogę zrobić porównanie z 20ką i z błoną. Kończąc wywód 5D daje najlepszy obraz z tego szkła bo nie wymaga wiele. Kliszy nigdy nie skanowałem na więcej niż 5MPX. A 20D przy 5MPX jest ok przy 8MPX najgorzej. Wszystkie obrazki pod względem ostrości z powyższych matryc/błon zeskanowane do niższej -5MPX rozdzielczości są bardzo podobne z pominięciem dużo wyższego ziarna amatorskiej kliszy (Superia/Reala).
Wniosek: nie da się porównywać cyfry i kliszy przy pomocy sampli o małej rozdzielczości nie wykorzystujących w pełni możliwości szkła. No chyba że szkło jest tak złe że już na tak małej gęstości jak 5MPX na FF nie daje rady :)
Jeszcze dodam że w/g Optycznych gęstość matrycy 20D jest taka jak 5D mk2 czyli to by potwierdzało dlaczego obraz na 5D mk1 na słabym szkle wydaje się ostrzejszy. Oczywistym jest że w przypadku matrycy 21MPX można zrobić "down size".
Czyli aby porównać szkło na cyfrowym kropie i na błonie musiałbyś zeskanować kliszę do około 21MPX. Ewentualnie zostawić kliszę przy np 5MPX ale klatkę z cyfrowego cropa zmniejszyć do mniej jak 2MPX.
Wracając jeszcze do ziarna, poniżej link do klatki z 20D w 5MPX. ISO800 niedoświetlone o 1,3 EV wywołane w ACR: link Aparat "z minionej epoki", a ziarno przy takiej czułości jak w kliszy ISO200 (przynajmniej ze skanera który używam).
Moim zdaniem cyfra może konkurować tylko w DR i to bez szału i przede wszystkim plastyce jaką daje FF. Stąd moje poszukiwania lepszego skanera :)
"Niestety II Wojna Światowa spowodowała znaczne spowolnienie prac, a wprowadzona kontrola rynku fotograficznego doprowadziła do zamrożenia cen i stagnacji. Na szczęście dzięki współpracy z armią japońską firma mogła rozwinąć nową gałąź swojej działalności – produkcję optyki. "
Biorąc pod uwagę, że Japonia w czasie II Wojny współtworzyła oś Berlin-Rzym-Tokio (i mając w pamięci zbrodnie wojenne japońskiej armii), użycie w powyższym fragmencie zwrotów "niestety" i "na szczęście" można by uznać za niefortunne.
@czary44: Przykład obrazka na iso 800: moim zdaniem jakość znakomita. Wiem, że tu wiele osób szuka różnych "kwadratowych jajek", ale po mojemu to jest tak, że np ziarno nie jest elementem z definicji obniżającym jakość obrazu. Na tym zdjęciu w cieniach widoczne jest "naturalne" ziarno i na mojego czuja na odbitce to będzie bardzo dobrze wygladało. Mam taką teorię, że fotografia nie jest po to, aby oddać wiernie, ale żeby "dobrze wygladało". Filmy mają za sobą długą tradycję kombinowania jak zrobić, żeby "dobrze wyglądało". Cyfra dopiero się dobija pewnych rozwiązań. Poza tym cyfra moim zdaniem ma kilka problemów typu np "twardy przepał". W filmie jest krzywa typu "s" i przejście do "obszaru bez-szczegółowego" odbywa się stopniowo. W cyfrze, co prawda krzywa gamma daje podobny efekt, ale przejście jest ostre i żadne kombinacje nie pozwalają już nic odzyskać. Co do skanerów, to posiadam jeszcze plustka 7200 w wersji pierwszej. Wiele razy występowałem jako tester tego skanera i powiem że gdy pojawił się na rynku, był moim zdaniem jakąś ofertą. Ten skaner ma faktyczną rozdzielczość powyżej 4000 dpi, ale niewiele. Natomiast gęstość optyczną prawdopodobnie nieco poniżej 3,0. To się może nadawać do filmów srebrowych. Powiem od razu ze porównanie z LS 50 wypada źle. Chodzi o to, że plustek w starej wersji nie ma korekcji rys w podczerwieni, ale na srebrze to nic nie daje. Jak go się da ustrzelić w pierwszej wersji, jest tani i moim zdaniem jest "godny swej ceny". Zwłaszcza gdy skanujemy stare filmy, okrojony Silverfast jaki był do niego dołączany coś pomaga. W przypadku koloru, trzeba się nagimnastykować. Mam taką teorię, że przetwornik skanera daje pełny zakres w tym wypadku 16 bitów czyli 65536 po osiągnięciu pewnej ustawionej na wejściu wartości która odpowiada maksymalnemu sygnałowi jaki daje tor analogowy skanera. Odpowiada to jakiemuś stopniowi przeźroczystości filmu. Nikon praktycznie łapie całkiem prześwietlony slajd. W Plustku przepały bardzo szybko wypadają poza zakres przetwarzania. Masz jakiś poziom "szumu" na filmie wynikający z niejednorodności emulsji. Jeśli zakres przetwarzania skanera jest mały, to automatycznie "wyciąga" niejednorodności. Jak zakres jest mniejszy, to sygnał automatycznie jest mnożony o "współczynnik zmniejszenia". Ziarno na tym skanerze wydaje się wyraźniejsze. Niestety, plustek właśnie wyciąga ziarno. Ale moim zdaniem, jak popracować nad filmem, bywa, że da się, coś uzyskać. Powiem jeszcze tak, że na mój gust to wszystko poniżej LS 50 jest dla mnie kiepskie, ale chyba publiczność nie widzi różnicy pomiędzy skanowaniem na Epsonie a Nikonie. Nie wiem jak sprawował się skaner Minolty.
Co do wyższości, czy "niższości" to moim zdaniem trzeba wiedzieć, jakie są cechy danego urządzenia, czy technologii. W konkretnym zdjęciu działają one dla nas lub przeciw nam.
@baron13, napisał: "Mam taką teorię, że fotografia nie jest po to, aby oddać wiernie, ale żeby "dobrze wygladało". Filmy mają za sobą długą tradycję kombinowania jak zrobić, żeby "dobrze wyglądało"."
Zgadzam się całkowicie i właśnie to co widzę od razu z kliszy często budzi szeroki uśmiech i nie trzeba wiele zabawy. Pytanie ile w tym ingerencji skanera nad którym nie mam władzy? :/ Obsługa ma zakaz gruntownych zmian, a i tak czasem chłopaki coś ruszą i skopią mi balans b.
baron13: "Poza tym cyfra moim zdaniem ma kilka problemów typu np "twardy przepał"."
Cytując klasyka: i tak i nie :) Z jpga to powszechne w większości aparatów cyfrowych. Po prostu uproszczony algorytm. Wystarczy jednak Raw i dobra wywoływarka i nagle okazuje się że nie tylko da się łagodnie przejść z sygnału do wypału (rym przypadkowy:)), ale można sporo wyciągnąć z takowej klatki. Poniżej przykład z tak krytykowanego pod względem DR systemu m4/3 (nie wiem czy nie przypadkiem również przez Ciebie :)). Aparat to E-P1, szkło: kitowa 17ka. Robiłem RAW+JPG więc można elegancko porównać. Jpg prosto z puszki: Raw wywołany ACRem: link
Cienie w jpgu z rawa, uciekają gdyż tak chciałem. Miało to wzmocnić kontrast całości. Jak widać postać była w całkowitym cieniu, a w tle południowe słońce i naprawdę po zrobieniu tej foty nie wierzyłem, że coś z tego będzie, a tu miła niespodzianka :)
baron13: "Masz jakiś poziom "szumu" na filmie wynikający z niejednorodności emulsji. Jeśli zakres przetwarzania skanera jest mały, to automatycznie "wyciąga" niejednorodności."
Rozumiem, że w takim razie, problem może być także w używanej przez moich "wywołujących", chemii? Czy miałeś na myśli przeterminowaną błonę czy wywoływacz, który może powodować niejednorodność emulsji? Zdaję sobie sprawę, że dziś przerób jest mniejszy i w małych zakładach chemia może leżeć długo i czekać na swoją rolkę. Mimo że Panowie zapewniają że wszystko gra, to już straciłem zaufanie. Całkiem niedawno po wywołaniu kilku rolek zobaczyłem "smugi nieostrości" które są w całym kadrze. Spójrz proszę na tą fotę w 100% pow. (szczególnie na wodę): link Wtedy przyznali się że mieli kiepską chemie.
czary44: jeśli chodzi o konkretny efekt na filmie to była kiedyś strona poświęcona różnym błędom powstającym w labach. Ja się tak dobrze nie znam. Patrząc na ten skan mam takie teorie: stara chemia skręciła kolory, Skaner automatycznie szuka równowagi, może to być też wynikiem ręcznego równoważenia balansu: w takim wypadku zawsze następuje "wyciąganie" jakiegoś kanału i razem z nim ziarna. Jeśli sam skanowałeś możesz to sprawdzić, te obszary nieostrości to może być wynik działania algorytmu odszumiającego. Z czymś takim powstałym w wyniku wołania nie spotkałem się. Natomiast, oczywiście, kiepska chemia (cuda się dzieją w obielaczach legną się glony podobno) oczywiście potrafi mocno podbić ziarno. O czym można się przekonać wołając błonę srebrową.
czary, no musze Ci przyznac, ze dziewcze ma cudny usmiech, gratki:) i tak macie racje, analog to inny swiat, czesto wracam... z ciekawych spostrzezen, to takie, ze na malym obrazku ta sama nazwa negatywu daje zupelnie inne efekty niz na srednim, nie drazylem teamtu ale o co chodzi jakby?
uwielbiam na srednim reale i astie ale to nie tak zebym innymi gardzil, znowy na malym lubie kolorki z kodaka
@jungli: "no musze Ci przyznac, ze dziewcze ma cudny usmiech, gratki:) " Dziękuję za miłe spostrzeżenie, przekażę... :)
Właśnie nabyłem droga kupna Ektara 100 i Porte 160 w celu zaznajomienia się z kolorkami Kodaka gdyż do tej pory raczyłem się głównie Fuji, a jedyny kodak jaki przez przypadek wpadł mi do puszki to był zwykły GOLD. Kolory z tej natomiast kliszy, niestety nie leżą mi. Ktoś w komentarzu na Optycznych podrzucił link do porównań właśnie Kodaka Porta i Ektara z 5D i bardzo mi się spodobały efekty :)
Fajna dyskusja :) Jeżeli idzie o wywoływanie fiilmów to polecam gorąco wywolywanie w domu, samemu. Duuuuzo taniej i z lepszymi efektami niż w labie... mam świeże chemikalia a przede wszystkim nikt już mi nie skopie filmów np w push processie... używam Rollei Digibase C-41... POLECAM !!!
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Ta Fujica 35M strasznie mi coś przypomina. Nawet z nazwy, nie tylko z wyglądu. :)
A Kodaka już nie ma. Kto by pomyślał 20 lat temu.
Velvia, ach Velvia. Wspaniały kawałek mojego życia wraz z Minoltami Dynax 800si i dziewiątką. Niezapomniane to były chwile. Dziś nie ma magii oczekiwania na wywołany materiał. Dziś jest screen LCD i kabelek USB :-(
A ja owszem, nadal korzystam z Superii 400, żeby móc stosować rosyjskie rybie oko bez wydawania 3 tysięcy złotych na 5D. Chociaż czasem zdradzam Superię na rzecz Kodaka BW 400 CN. Zdaje się że już niedługo... Magia oczekiwania nadal działa.
Superie to też fajne filmy. Dużo na nich robiłem w kilkanaście lat temu. Niezbyt drogie, a wyniki świetne.
Szkoda że nie ma Superii o mniejszej czułości jak 200 :(
Velvia strasznie droga ale najgorsze nie wiem gdzie dobrze wywołać slajd.
Ktoś może wie gdzie dobrze to robią?
Im bliżej Podkarpacia tym lepiej :)
I skanowanie! Ktoś wie gdzie zostanie to dobrze zrobione bez przekłamania w barwach i tonalności?
Z góry dzięki.
velvia 50 i provia 100F jak dla mnie niedoścignione, w fotoszopie się człowiek nadłubie a i tak nie wyciągnie tego co wychodzi prosto z tych slajdów... do tej pory lubię sobie czasem strzelić rolkę dla relaksu... :-)
czary, tanio i całkiem dobrze woła rossman (wysyłają do wawy), a skanowanie to najlepiej samemu...
50ISO, 100ISO ??? Co to badziewie? Przeciez KAZDY na tym forum , szczegolnie ci co odwiedzaja watki pod testami aparatow Sony wie ze 12800 ISO to minimum !!! Inaczej nie da sie pstryknac zdjecia.
@***s***
Pijesz do nie tej grupy użytkowników co trzeba ;)
Piękno robienia zdjęć analogiem, leży w tym, że użytkownik robi to nieśpiesznie oraz świadomie. Natomiast część ludzi po dorwaniu się do cyfry stała się tymi co muszą mieć szybko, łatwo i z bajerami. Być może nie wiedzą co to jest statyw, odpowiednie trzymanie aparatu, czy też po prostu się zrobili na tyle leniwi, że już nie chcą delektować się fotografią, a tylko "łoić foty". Nie potępiam wysokich ISO z niskim poziomem szumów, ale bez przesady. Ważny jest umiar :))
Pozdrawiam
Fajny artykuł. Ja też czasem zakładam film :). Jeśli kolorowy, to zawsze Fuji. Slajd - Sensia (traktuję jak tańszą wersję Provii) oraz Velvia (kiedy potrzeba mocnych kolorków). Negatyw - Superia (kolorystyka Fujicolorów w stylu ,,łomo'' zupełnie mi nie pasuje).
Nie umiem osiągnąć podobnych efektów kolorystycznych obrabiając cyfrowe zdjęcia. Pewnie da się, ale to nie jest takie proste...
skellen, Ja tez pamietam czasy jak na wakacje ze wzgledow finansowych zabieralem jedna Velvie i kilka czeskich Chromow. Do tego jedno body i manewry z wycofywaniem filmu , znaczeniem i wkladaniem innego. Do takiego zdjecia trzeba bylo sie przygotowac. Tak jak piszez, statyw ustawienia kompozycja i JEDEN pstryk.
A potem 3 tyg czekac czy sie udalo czy nie. Ewentualna poprawka w wiekszosci wypadkow niemozliwa. to byla magia.
Teraz wiekszosc pstryka 10.000 zdjec - liczac ze moze sie uda wybrac 10 fajnych.
@cube, dzięki za info :)
Ta skanowanie najlepiej samem. Tak słyszałem hehe :)
Do tej pory robiłem to w zaprzyjaźnionym labie i nieźle im to idzie, problem w tym że moduł do frontiery który używają sam wprowadza jakieś korekty na dzień dobry do skanowanego pliku i to mi się bardzo nie podoba.
Zatem od pewnego czasu myślę o zakupie skanera. Możesz polecić coś dostępnego na naszym rynku do 600 zł?
Dlatego właśnie niedawno sprawiłem sobie analoga. Nie będę tu się rozwodził na temat tego, że tylko fotografia analogowa jest "prawdziwa" itd, bo to raczej bzdura, ale fotografia analogowa to zdecydowanie inny poziom frajdy i satysfakcji. Najpiękniejsze jest to oczekiwanie na efekt - raz lepszy, raz gorszy.
czary44, bardzo przyjaźnie sprawują się płaskie Epsony. Najprostszy model z przystawką V330 obsługuje tylko filmy 35mm i slajdy małoobrazkowe, droższy V500 skanuje także średni format i posiada ICE.
Jeśli masz więcej kasy >1000zł, to warto wybrać jakiś skaner dedykowany, ale będzie on obsługiwał tylko filmy małoobrazkowe. Moim zdaniem jednak do amatorskich, domowych zastosowań płaski Epson będzie optymalny i pewnie kiedyś sobie takiego sprawię.
noworries - ale w cyfrze też możesz czekać. Wyłącz LCD podczas robienia zdjęć, rób tylko w JPEGach żeby nie móc niczego poprawić na etapie wywoływania RAWów i po zapełnieniu karty schowaj ją na tydzień do szuflady ;)
@czary44: Nikon produkował serię skanerów LS od 50 do 9000 Ten pierwszy był za ok 2700 ostatni za 12 kzł. I moim zdaniem warto było. Masz linka do skanu z epsona 4990 photo:
link
To jest średni format Kijev
A to z LS 50:
link
Mały obrazek z epsona skanowany na linuksie
link
Tu:
link
widać na czym polega ból ze skanerami. Zwróć uwagę na przepały w oknach. Po prostu skończył się zakres przetwarzania skanera. Na filmie nie ma przepału, skaner nie wydolił. Jeśli skanować filmy, to trzeba poszukać dobrego skanera do filmów. Skanery płaskie oblecą, ale fotografa zawsze będzie bodło w bok, że mogło być lepiej.
Jakby nie wchodziło jeszcze raz link do foty ze skanera ls 50:
link
baron13, jeśli są przepały od skanera, to można zeskanować na różnych ustawieniach jasności i złożyć HDR ;)
Jeszcze jeden przykład: ls 50 skan z filmu srebrowego
link
Dowcip w tym , że filmy z procesu c41 i e6 są przeźroczyste w podczerwieni i można automatycznie zdjąć z nich rysy i kurze. Ze srebra się nie da bo srebro jest tak samo czarne dla każdej długości fali. Ale, wypraktykowałem, że film wypucowany pędzelkiem i dmuchawką daje się w rozsądnym czasie zretuszować.
@MaciekNorth: takie rzeczy tylko w e... niestety w ciemni :-) Dowcip polega na tym, że skaner ma ustawioną lampę i czujnik. W ciemni można było skręcić przesłonę, naświetlać przez dziurkę, długo, krótko i tak dalej. Skaner ma zakres przetwarzania od pewne przeźroczystości do pewnego stopnia zaczernienia i kiszka. Dalej nie pójdzie. Mi się udawało wyciągnąć zdjęcia w ten sposób, że położyłem na bardzo słaby negatyw drugi z czystego niedoutrwalanego filmu. W ten sposób powstał filtr szary. A najlepiej mieć skaner z serii LS o głębi optycznej 4,2. Jak on nie wyciągnie, to się już niczym nie wyciągnie. Tam nawet mamy programowe ustawienia analogowego tory wzmocnienia, tak że oczywiście robiłem hdr-y z jednego negatywu.
Tak na marginesie, wiele lat toczyły się dyskusje o wyższości fotografii cyfrowej nad analogową i odwrotnie. W tych dyskusjach porównywano jakość skanowania z jakością fotografii cyfrowej. Skaner jest tu wąskim gardłem i bardzo bardzo źle, że Nikon zaprzestał produkcji swoich skanerów. Ostrzegam, że w odwecie kupię pełną klatkę CANONA!!! Tak jest! CANONA! Przynajmniej serwis mogliby przedłużyć dalej niż do 2015.
@baron13: "W tych dyskusjach porównywano jakość skanowania z jakością fotografii cyfrowej. Skaner jest tu wąskim gardłem(...)"
Całkowita zgoda i tu jest właśnie problem.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Jednak gdy zobaczyłem ceny skanerów, o których piszesz i skany, stwierdzam, że skaner z Frontiery nie jest taki zły. Absolutnie nie mogę narzekać na DR z tego skanera. Muszę tylko molestować obsługę by nie zepsuła za bardzo balansu kolorów.
Kilka przykładów odnośnie DR, balans bieli został już poprawiony w ACR.
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/001.jpg
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/002.jpg
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/003.jpg
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/004.jpg
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/005.jpg
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/006.jpg
www.cezarywitek.com/images/chorwacja/007.jpg
Może teraz:
link
link
link
link
link
link
link
Ja tam lubilem Superie 400 do ptaków, Reale 100 na wakacje, a NPH 400 i NPS 160 na śluby. Slajdów nie zaznałem, ale może teraz... Klisza i czekanie daje fun.
Niby samochodem mozna jechac 20km/h a do bagaznika włożyc worek z konskim łajnem ale i tak nie bedzie to przypominało jazdy dorożką.
Link do tej fotki skanowanej na epsonie z przepalonymi oknami:
link
czary44: laby powinny mieć dobre skanery. Cały proces od dawna jest cyfrowy więc jak nie zeskanują, to nie zrobią zdjęć. Tym niemniej ja zawsze staram się ustawić kolor na skanerze, później można dokonać już niewielkich poprawek. W LS 50 to z powodu możliwości wprowadzenia poprawek w torze analogowym nawet jeśli zrzuci się plik do 16 bitów, to nie dostanie się tego, co można wydusić bezpośrednio ze skanera.
@baron13, jaką kliszą robiłeś foto z ostatniego linku?
Czy skaner może dodawać swoje ziarno?
Frontiera dodaje troche chrominancji ale luminancje też?
Wszystko co do tej pory skanowałem tym skanerem ma dość silne ziarno.
Chyba że klisza amatorska musi być gorsza od cyfry minimum 3EV w ziarnie.
Tutaj Superia 200 w pełnej rozdzielczości, którą daje ten skaner: link
Jak dla mnie ziarno podobne do 5D przy ISO 1600
Nie chcę poruszać dyskusji analog vs cyfra, chcę tylko potwierdzenia kolegów znających lepiej analogowy świat czy tak ma sama klisza czy skaner coś psioczy.
czary44, bardzo przyjemne zdjęcia :)
@czary44: co do taniego skanera to również polecam epsona v500, ma chyba najlepszy stosunek cena/jakość. A jak jeszcze skanujesz ze średniego to efekty są bardzo dobre. A jeśli wśród skanów znajdziesz wyjątkowo udaną klatkę, to najlepiej wtedy oddać to jedno zdjęcie do skanowania w hi-res na jakimś coolscanie albo innym flextight'cie...
Co do zdjęcia, to to ziarno jest na filmie (może stary film, może jakiś kiepski lab to wołał na szybko i tak wylazło), ale prawdopodobnie też i skaner je bardzo uwydatnił. Tak mi się przynajmniej wydaje.
@czary44: jeśli chodzi o fotę to prawdopodobnie fuji reala iso 100. Skaner szumi, zaś film ma ziarno. Szumy skanera są podobne do szumów aparatu cyfrowego. Ziarno jak nie jest "wredne" nie przeszkadza w oglądaniu zdjęcia. Chodzi o fizyczny parametr, aby widmo szumu dawanego przez ziarno było wysokoczęstotliwościowe. Po ludzku: jak rozmywasz obraz nie tworzą się placki o dużych rozmiarach. Jak cykniesz na wysokiej czułości białą ścianę i rozmyjesz obraz to zobaczy te placki i nie znikną nawet przy bardzo dużym rozmyciu. Do tego są kolorowe. Mówi się że widmo szumu jest białe. Ma jednakowe amplitudy dla każdej częstotliwości. Tu częstotliwość jest rozumiana jako zależność amplitudy od położenia.
W przypadku filmów szum bardzo szybko powinien się uśredniać do zera. Nie powinno być widać kolorowych placków. O ile emulsja jest jednorodna, tak jest. Tak że efekt może być taki, że ziarno jest wyraźne, a nie przeszkadza w oglądaniu zdjęcia. Natomiast skaner może wyciągnąć ziarno.
Generalnie to zdjęcia z filmów powinny być albo takie samej jakości, albo finalnie lepszej jakości niż z cyfry.
Tu
link
przykład z epsona
A tu ls 50
link
Marny obiektyw plastyk 22- 50 mm. ale ziarno po przeskalowaniu powinno się ładnie wycinać. To jest po mojemu cecha dobrego filmu: mimo, ze w dużym powiększeniu ziarno widać, łatwo daje się wyciąć. W przypadku matrycy dostajemy szum biały i tego żaden algorytm z definicji szumu białego nie wytnie. Tu ma być silnie "niebieski". Czyli niewielkie rozmycie (oczywiście nie usuwa się szumu rozmyciem) ma go wyciąć.
Fuji Six IA wyglada na "kopie" Zeissa ikona nettara :) z ktorym zreszta jestem zaprzyjazniony od 18 lat.
O używaniu filmów to mam takie zdanie, że raczej jest to rozsądny wybór, jak "magia kliszy". Np mamy kiepskiej jakości obiektyw. Wrażenie "ostrości" czy szczegółówości zdjęcia daje możliwa liczba zarejestrowanych linii w wybranym kierunku. Nie musi być w górę czy w poprzek, tyle, że jak chcemy różne układy optyczne porównywać, to warto liczyć w tym samym kierunku. Na matrycach APS-C mamy rejestrowany tylko kawałek pola obrazowego. Więc obraz robi się gorszy proporcjonalnie do cropa. Obiektyw kiepski ale używalny na FF robi się jeszcze gorszy. Do tego np szeroki kąt 22 mm zamienia się w krótki standard. Wypada albo kupić korpus FF, albo nowy obiektyw, albo wydać ~16 zł na film i wywołanie filmu.
link
Części osprzętu na niepełne matryce zwyczajnie nie ma. Na przykład filtry połówkowe działają na nich częściowo.
Co wypraktykowałem, ograniczenie na używalność obiektywów jest i od strony i krótkich i długich. Ruski MTO 1000 mm na FF rejestruje dość szczegółów, aby zdjęcie było akceptowalne. Na niepełnowymiarowych matrycach następuje już odjazd jakości. Używanie filmów to jest wynik drapania się po głowie czy wydać wielką kasę (korpus) jakąś astronomiczną (obiektyw) czy robić tym, co mam. Kalkulacja jest taka, że szkoda chwilowo wydawać kasy na to by od czasu do czasu pstryknąć jakaś ekstremalną fotę. W cyfrze ciągle jest duży postęp. Kupię korpus teraz za dwa lata będzie korpus z czułościami o kolejne 2 działki lepszą i mój nawet "nówka nieśmigana" będę mógł sprzedać za ćwierć początkowej wartości. W przypadku średniego formatu, to mamy w cyfrze coś przejściowego pomiędzy FF a średnim formatem i cenę zupełnie zaporową dla amatora. Tak że na moje, film bywa bardzo rozsądnym wyborem.
Dzięki Panowie za odezwę :)
@baron13, odnośnie Twoich rozważań co do "polepszenia" jakości oferowanego obrazu przez szkło zależnie od wielkości elementu światłoczułego to moje spostrzeżenie jest takie: zależy ona przede wszystkim od gęstości elementów światłoczułych na matrycy. Krótko mówiąc od MPX/powierzchnię. W przypadku błony jest to kwestia na jaką rozdzielczość ją zeskanujesz.
Moje klisze jak już wspominałem skanuję na frontierze i mają około 5MPX. Jesli porównam je do klatek z Canona 20d zmniejszonych do 5MPX to cyfra wygrywa pod względem ostrości i ziarna przegrywa pod wzgledem plastyki i niewiele pod względem DR (mówię o rawach).
Zatem podpinając moje najgorsze pod względem rozdzielczości szkło (Canon 20-35 f/3,5-4,5) do kliszy lub do 20D na tej samej rozdzielczości czyli na 5MPX wyniki są lekko na plus dla cyfry ze względu choćby na mniejsze ziarno więc widać więcej szczegółów.
Pytanie dlaczego tak jest. Sądzę, że mimo cropa to wspomniane szkło wyrabia w środku jeszcze na tych 5MPX. Natomiast w pełnej rozdzielczości Canona 20D, 8MPX jest już gorzej bo już szkło jest za słabe do tej gęstości pikseli. Tym samym na FF czy to cyfrowym czy na błonie owo szkło powinno dać dobry obraz do około 12-14 MPX.
Ponieważ posiadam jeszcze jedno urządzenie marki Kwanon, mianowicie 5D mk1, też mogę zrobić porównanie z 20ką i z błoną.
Kończąc wywód 5D daje najlepszy obraz z tego szkła bo nie wymaga wiele. Kliszy nigdy nie skanowałem na więcej niż 5MPX. A 20D przy 5MPX jest ok przy 8MPX najgorzej.
Wszystkie obrazki pod względem ostrości z powyższych matryc/błon zeskanowane do niższej -5MPX rozdzielczości są bardzo podobne z pominięciem dużo wyższego ziarna amatorskiej kliszy (Superia/Reala).
Wniosek: nie da się porównywać cyfry i kliszy przy pomocy sampli o małej rozdzielczości nie wykorzystujących w pełni możliwości szkła. No chyba że szkło jest tak złe że już na tak małej gęstości jak 5MPX na FF nie daje rady :)
Jeszcze dodam że w/g Optycznych gęstość matrycy 20D jest taka jak 5D mk2 czyli to by potwierdzało dlaczego obraz na 5D mk1 na słabym szkle wydaje się ostrzejszy.
Oczywistym jest że w przypadku matrycy 21MPX można zrobić "down size".
Czyli aby porównać szkło na cyfrowym kropie i na błonie musiałbyś zeskanować kliszę do około 21MPX.
Ewentualnie zostawić kliszę przy np 5MPX ale klatkę z cyfrowego cropa zmniejszyć do mniej jak 2MPX.
Wracając jeszcze do ziarna, poniżej link do klatki z 20D w 5MPX. ISO800 niedoświetlone o 1,3 EV wywołane w ACR: link
Aparat "z minionej epoki", a ziarno przy takiej czułości jak w kliszy ISO200 (przynajmniej ze skanera który używam).
Moim zdaniem cyfra może konkurować tylko w DR i to bez szału i przede wszystkim plastyce jaką daje FF.
Stąd moje poszukiwania lepszego skanera :)
Miało byc na końcu "błona" zamiast "cyfra" :)
Panowie, ja o imponderabiliach - dla odmiany:
"Niestety II Wojna Światowa spowodowała znaczne spowolnienie prac, a wprowadzona kontrola rynku fotograficznego doprowadziła do zamrożenia cen i stagnacji. Na szczęście dzięki współpracy z armią japońską firma mogła rozwinąć nową gałąź swojej działalności – produkcję optyki. "
Biorąc pod uwagę, że Japonia w czasie II Wojny współtworzyła oś Berlin-Rzym-Tokio (i mając w pamięci zbrodnie wojenne japońskiej armii), użycie w powyższym fragmencie zwrotów "niestety" i "na szczęście" można by uznać za niefortunne.
@czary44: Przykład obrazka na iso 800: moim zdaniem jakość znakomita. Wiem, że tu wiele osób szuka różnych "kwadratowych jajek", ale po mojemu to jest tak, że np ziarno nie jest elementem z definicji obniżającym jakość obrazu. Na tym zdjęciu w cieniach widoczne jest "naturalne" ziarno i na mojego czuja na odbitce to będzie bardzo dobrze wygladało. Mam taką teorię, że fotografia nie jest po to, aby oddać wiernie, ale żeby "dobrze wygladało". Filmy mają za sobą długą tradycję kombinowania jak zrobić, żeby "dobrze wyglądało". Cyfra dopiero się dobija pewnych rozwiązań. Poza tym cyfra moim zdaniem ma kilka problemów typu np "twardy przepał". W filmie jest krzywa typu "s" i przejście do "obszaru bez-szczegółowego" odbywa się stopniowo. W cyfrze, co prawda krzywa gamma daje podobny efekt, ale przejście jest ostre i żadne kombinacje nie pozwalają już nic odzyskać.
Co do skanerów, to posiadam jeszcze plustka 7200 w wersji pierwszej. Wiele razy występowałem jako tester tego skanera i powiem że gdy pojawił się na rynku, był moim zdaniem jakąś ofertą. Ten skaner ma faktyczną rozdzielczość powyżej 4000 dpi, ale niewiele. Natomiast gęstość optyczną prawdopodobnie nieco poniżej 3,0. To się może nadawać do filmów srebrowych. Powiem od razu ze porównanie z LS 50 wypada źle. Chodzi o to, że plustek w starej wersji nie ma korekcji rys w podczerwieni, ale na srebrze to nic nie daje. Jak go się da ustrzelić w pierwszej wersji, jest tani i moim zdaniem jest "godny swej ceny". Zwłaszcza gdy skanujemy stare filmy, okrojony Silverfast jaki był do niego dołączany coś pomaga. W przypadku koloru, trzeba się nagimnastykować. Mam taką teorię, że przetwornik skanera daje pełny zakres w tym wypadku 16 bitów czyli 65536 po osiągnięciu pewnej ustawionej na wejściu wartości która odpowiada maksymalnemu sygnałowi jaki daje tor analogowy skanera. Odpowiada to jakiemuś stopniowi przeźroczystości filmu. Nikon praktycznie łapie całkiem prześwietlony slajd. W Plustku przepały bardzo szybko wypadają poza zakres przetwarzania. Masz jakiś poziom "szumu" na filmie wynikający z niejednorodności emulsji. Jeśli zakres przetwarzania skanera jest mały, to automatycznie "wyciąga" niejednorodności. Jak zakres jest mniejszy, to sygnał automatycznie jest mnożony o "współczynnik zmniejszenia". Ziarno na tym skanerze wydaje się wyraźniejsze. Niestety, plustek właśnie wyciąga ziarno. Ale moim zdaniem, jak popracować nad filmem, bywa, że da się, coś uzyskać. Powiem jeszcze tak, że na mój gust to wszystko poniżej LS 50 jest dla mnie kiepskie, ale chyba publiczność nie widzi różnicy pomiędzy skanowaniem na Epsonie a Nikonie. Nie wiem jak sprawował się skaner Minolty.
Co do wyższości, czy "niższości" to moim zdaniem trzeba wiedzieć, jakie są cechy danego urządzenia, czy technologii. W konkretnym zdjęciu działają one dla nas lub przeciw nam.
@baron13, napisał: "Mam taką teorię, że fotografia nie jest po to, aby oddać wiernie, ale żeby "dobrze wygladało". Filmy mają za sobą długą tradycję kombinowania jak zrobić, żeby "dobrze wyglądało"."
Zgadzam się całkowicie i właśnie to co widzę od razu z kliszy często budzi szeroki uśmiech i nie trzeba wiele zabawy. Pytanie ile w tym ingerencji skanera nad którym nie mam władzy? :/
Obsługa ma zakaz gruntownych zmian, a i tak czasem chłopaki coś ruszą i skopią mi balans b.
baron13: "Poza tym cyfra moim zdaniem ma kilka problemów typu np "twardy przepał"."
Cytując klasyka: i tak i nie :)
Z jpga to powszechne w większości aparatów cyfrowych. Po prostu uproszczony algorytm.
Wystarczy jednak Raw i dobra wywoływarka i nagle okazuje się że nie tylko da się łagodnie przejść z sygnału do wypału (rym przypadkowy:)), ale można sporo wyciągnąć z takowej klatki.
Poniżej przykład z tak krytykowanego pod względem DR systemu m4/3 (nie wiem czy nie przypadkiem również przez Ciebie :)).
Aparat to E-P1, szkło: kitowa 17ka. Robiłem RAW+JPG więc można elegancko porównać.
Jpg prosto z puszki:
Raw wywołany ACRem: link
Cienie w jpgu z rawa, uciekają gdyż tak chciałem. Miało to wzmocnić kontrast całości.
Jak widać postać była w całkowitym cieniu, a w tle południowe słońce i naprawdę po zrobieniu tej foty nie wierzyłem, że coś z tego będzie, a tu miła niespodzianka :)
baron13: "Masz jakiś poziom "szumu" na filmie wynikający z niejednorodności emulsji. Jeśli zakres przetwarzania skanera jest mały, to automatycznie "wyciąga" niejednorodności."
Rozumiem, że w takim razie, problem może być także w używanej przez moich "wywołujących", chemii? Czy miałeś na myśli przeterminowaną błonę czy wywoływacz, który może powodować niejednorodność emulsji?
Zdaję sobie sprawę, że dziś przerób jest mniejszy i w małych zakładach chemia może leżeć długo i czekać na swoją rolkę. Mimo że Panowie zapewniają że wszystko gra, to już straciłem zaufanie. Całkiem niedawno po wywołaniu kilku rolek zobaczyłem "smugi nieostrości" które są w całym kadrze. Spójrz proszę na tą fotę w 100% pow. (szczególnie na wodę): link
Wtedy przyznali się że mieli kiepską chemie.
Jeszcze raz surowy jpg: link
czary44: jeśli chodzi o konkretny efekt na filmie to była kiedyś strona poświęcona różnym błędom powstającym w labach. Ja się tak dobrze nie znam. Patrząc na ten skan mam takie teorie: stara chemia skręciła kolory, Skaner automatycznie szuka równowagi, może to być też wynikiem ręcznego równoważenia balansu: w takim wypadku zawsze następuje "wyciąganie" jakiegoś kanału i razem z nim ziarna. Jeśli sam skanowałeś możesz to sprawdzić, te obszary nieostrości to może być wynik działania algorytmu odszumiającego. Z czymś takim powstałym w wyniku wołania nie spotkałem się. Natomiast, oczywiście, kiepska chemia (cuda się dzieją w obielaczach legną się glony podobno) oczywiście potrafi mocno podbić ziarno. O czym można się przekonać wołając błonę srebrową.
czary,
no musze Ci przyznac, ze dziewcze ma cudny usmiech, gratki:)
i tak macie racje, analog to inny swiat, czesto wracam...
z ciekawych spostrzezen, to takie, ze na malym obrazku ta sama nazwa negatywu daje zupelnie inne efekty niz na srednim, nie drazylem teamtu ale o co chodzi jakby?
uwielbiam na srednim reale i astie ale to nie tak zebym innymi gardzil, znowy na malym lubie kolorki z kodaka
pozdroofka
@jungli: "no musze Ci przyznac, ze dziewcze ma cudny usmiech, gratki:) "
Dziękuję za miłe spostrzeżenie, przekażę... :)
Właśnie nabyłem droga kupna Ektara 100 i Porte 160 w celu zaznajomienia się z kolorkami Kodaka gdyż do tej pory raczyłem się głównie Fuji, a jedyny kodak jaki przez przypadek wpadł mi do puszki to był zwykły GOLD. Kolory z tej natomiast kliszy, niestety nie leżą mi.
Ktoś w komentarzu na Optycznych podrzucił link do porównań właśnie Kodaka Porta i Ektara z 5D i bardzo mi się spodobały efekty :)
Fajna dyskusja :)
Jeżeli idzie o wywoływanie fiilmów to polecam gorąco wywolywanie w domu, samemu. Duuuuzo taniej i z lepszymi efektami niż w labie... mam świeże chemikalia a przede wszystkim nikt już mi nie skopie filmów np w push processie... używam Rollei Digibase C-41... POLECAM !!!
Gdyby ktoś był ciekawy, jak wyglądają skany w 1800dpi w Epsonie V700 (płaszczak) z filmu średnioformatowego: link