Samsung jest trzecią firmą po Panasoniku i Olympusie, która zdecydowała się na stworzenie własnego systemu bezlusterkowego. Pierwszym aparatem rodziny NX był przypominający wyglądem niewielką lustrzankę model NX10, który pojawił się na rynku na początku 2010 roku. W odróżnieniu od systemu Mikro Cztery Trzecie, Samsung zdecydował się na zastosowanie większej matrycy i w swoich bezlusterkowcach użył sensora rozmiaru APS-C.

Od momentu inauguracji system był konsekwentnie rozwijany. Pojawiły się kolejne modele aparatów, różniące się stopniem zaawansowania i przeznaczone dla różnych odbiorców. Co istotne, i wiele razy przez nas podkreślane w testach aparatów NX, Samsung stworzył również ciekawą ofertę obiektywów obfitującą w całkiem sporą liczbę stałoogniskowych szkieł pokrywających dość szeroki zakres ogniskowych. Pod koniec marca tego roku Samsung wykonał jednak zastanawiający ruch, prezentując nowy aparat bezlusterkowy, model NX Mini, wyposażony w niewielką matrycę formatu CX, z nowym mocowaniem obiektywów NX-M.

Na usta ciśnie się bardzo proste pytanie o cel takiego ruchu. Dlaczego firma posiadająca dobrze rozwinięty system bezlusterkowy, postanawia stworzyć kolejny i to oparty na znacznie mniejszej matrycy? Szczególnie, że trendy wydają się być raczej odwrotne. Popularność pełnej klatki ostatnio wzrosła. Czołowi producenci lustrzanek wypuścili tańsze pełnoklatkowe modele przeznaczone na rynek amatorski, a firma Sony również stworzyła nowy bezlusterkowy system, oparty właśnie na pełnej klatce. Uzasadnienia decyzji Samsunga można by szukać w informacji prasowej dotyczącej NX Mini. Jednak stwierdzenia w rodzaju: Stylowe, stworzone z myślą o mobilności wzornictwo aparatu SMART Camera NX mini w połączeniu z oszałamiającą jakością obrazu sprawiają, że jest on naturalnym wyborem, gdy użytkownikowi zależy na doskonałym zdjęciu i uwiecznieniu specjalnych chwil w najdrobniejszych szczegółach. są typowo marketingowymi frazesami, które nie dają w zasadzie żadnych konkretnych odpowiedzi.

Skupmy się jednak na wspomnianej „mobilności”. Faktycznie NX Mini jest mały, dzięki czemu łatwo go ze sobą zabrać przy najróżniejszych okazjach. Do ciasnej kieszeni jeansów z pewnością go nie wciśniemy, ale do kieszeni bluzy czy kurtki wejdzie bez problemu. Mobilne są jednak również aparaty kompaktowe, a jak wiadomo te prostsze są sukcesywnie wypierane przez smartfony. W czym zatem NX Mini jest lepszy? Z pewnością jego zaletą jest możliwość wymiany obiektywu. Jednak zabieranie ze sobą aparatu i na przykład dwóch dodatkowych obiektywów, zaczyna ową mobilność ograniczać.

Nie ulega raczej wątpliwości, że aparatami fotograficznymi zapewniającymi najlepszą mobilność są te w smartfonach. W końcu telefon mamy praktycznie zawsze przy sobie. Obecnie aparaty stosowane w większości smartfonów dają już całkiem rozsądne możliwości, a osoby fotografujące lub filmujące smartfonami spotyka się praktycznie na każdym kroku. A skoro trend ten narasta, to najwyraźniej ludziom to wystarcza. Smartfony dobrze spełniają również swoje zadanie jeżeli chodzi o popularne w ostatnim czasie zdjęcia typu „selfie”. Wydaje się, że NX Mini – choć zachwalany przez producenta jako aparat do „selfie” właśnie – na tym polu rewolucji nie uczyni. Ciężko też sobie wyobrazić, że właśnie ta jego cecha miałaby być wyznacznikiem sukcesu.

Zakończmy jednak te gdybania i domysły, a przejdźmy do najważniejszego. Dowiedzmy się, co tak naprawdę ma do zaoferowania Samsung NX Mini i jakie są jego możliwości. Aby to sprawdzić, poddaliśmy go naszej standardowej procedurze testowej. Co z tego wynikło, możecie się przekonać w kolejnych rozdziałach niniejszego materiału.

Serdecznie dziękujemy firmie Samsung Polska za wypożyczenie aparatu do testu.

Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.

Porównanie danych technicznych aparatu Samsung NX Mini z przykładowymi bezlusterkowcami konkurencji dostępne jest tutaj.