Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
'Wykorzystaj wszystkie złote zasady kompozycji i rób hipnotyzujące odbiorcę zdjęcia!' - kolega Blue Fier wykorzystał chyba wszystkie z tych zasad, ale hipnotyzującego zdjęcia nie popełnił. ostatnio częściej bywam w bibliotekach i księgarniach w dziale fotografia. półki zalewa podobna papka dydaktyczna, każda sumiennie wypełniona mizerną fotografią. [ostatnio wyznaczyłem sobie zadanie, że jeżeli choćby jedno zdjęcie spodoba mi się w jakimkolwiek z owych poradników, to kupię albo wypożyczę. do tej pory nie wydałem nic i nie użyłem mojej karty bibliotecznej. kto pisze tego typu 'poradniki'??? wejdżcie na stronę Blue Fier. fotograf nieudacznik pisze w końcu poradnik, jako zapis swojego beznadziejnego próbowania w fotografii. ken rockwell, mike johnstone, bryan peterson, dederko to idealni kandydaci. czy ktokolwiek widział poradnik tego typu pisany przez leibovitz, mcCury, harvey, cartier-bresson...? wszystkie te 'poradniki' idealnie chybią temat który próbują poruszyć .
25 września 2009, 21:02
no widzisz, ja mam książkę o podstawach fotografii michaela freemana i nie ma tam zdjęć żucajacych na kolana.. raczej pokazujacych dokładnie to o czym wspomina i pokazuje autor by pokazać jak w praktyce wygląda owe zagadnienie. a jak chcesz zobaczyc jego zdjęcia.. to wejdz w national geographic i zobacz jakie cuda uwiecznia i na jak różne sposoby ! wtedy zamilkniesz z takimi tekstami na wieki..
Generalni pytanie tylko czy celem jest właśnie zapełnienie powalającymi zdjęciami każdej strony poradnika. Moim zdaniem nie. 1. Zdjęcia w takich przypadkach są jedynie ilustracją pewnych idei, dobranie odpowiednio powalającego zdjęcia do każdej sytuacji, zwłaszcza w fotografii pejzażowej wymagało by przemierzenie połowy świata a cena za taki podręcznik była by astronomiczna. 2. Już widzę jaką frustrację u początkującego fotografa wywołały by ilustracje poziomu NG. Doznań artystycznych mają dostarczać albumy a nie poradniki. 3. Moim zdaniem poradnik odnosi sukces jeśli początkujący fotograf po lekturze poradnika rzucony byle gdzie, niekoniecznie w ciekawą lokalizację wróci z poprawnymi fotografiami. Żaden przecież poradnik nie nauczy artystycznej fotografii jedynie podstaw rzemiosła (no chyba, że chcemy powielać cudze pomysły co faktycznie do pewnego stopnia może być pożyteczne). Dzięki za publikację art. Myślę, że warto.
tooshort - zatem dokładam Freeman'a do zestawu Rockwell, Adams, Johnston, Peterson, Dederko. Podejrzewam, że gdybyś Ty pojawił się z aparatem w miejscach które odwiedził Freeman przywiózłbyś zupełnie podobne fotki. Zjawiskowych fotografów jest kilku i nie piszą książek o zasadach kompozycji, technikach oświetlenia, wyborze obiektywu, technikach obróbki obrazu i urządzeniu ciemni, czy sposobach wywołania filmu - te rzeczy robią mrówki, pomagierzy, wyrobnicy.
Cytat za Bucefalem00: 'Moim zdaniem poradnik odnosi sukces jeśli początkujący fotograf po lekturze poradnika rzucony byle gdzie, niekoniecznie w ciekawą lokalizację wróci z poprawnymi fotografiami' Bzdura, gdyż początkujący powinni uczyć się od najlepszych. Kolejny cytat: ' Zdjęcia w takich przypadkach są jedynie ilustracją pewnych idei, dobranie odpowiednio powalającego zdjęcia do każdej sytuacji, zwłaszcza w fotografii pejzażowej wymagało by przemierzenie połowy świata a cena za taki podręcznik była by astronomiczna' Niech nawet kosztuje majątek, ale będzie warty swojej ceny; w przeciwnym razie będziemy nieustannie zalewani niewinnymi bzdurami jak w/w kompendium zgorzkniałego pierdziocha. Ostatni cytat: 'Już widzę jaką frustrację u początkującego fotografa wywołały by ilustracje poziomu NG. Doznań artystycznych mają dostarczać albumy a nie poradniki.' Czyli zgadzasz się, że edukacja może być oparta na byle jakich przykładach? Myślę, że edukacja jest bardzo ważna i nie należy tu ryzykować utraty poczucia dobrego smaku, a jeżeli ktoś faktycznie uczy się z tych poradników to często nie wychodzi poza krąg fotek tam zaprezentowanych, naiwnie wierząc, że to co robi to kawał dobrej fotografii. Wystarczy przejrzeć foto-galerię gdziekolwiek na necie aby z łatwością przekonać się o tym. Z drugiej strony, to co dziś obserwujemy nie jest niczym nowym. Te poradniki wychodziły zawsze, ludzie zawsze je kupowali, zawsze robili jakieś tam zdjęcia, biznes się kręcił a fotografia była gdzie indziej.
25 września 2009, 23:00
dziwne masz rozumowanie.. kazdy chce zyc, a wydanie takiej ksiazki z poradami to dodatkowe zrodlo dochodow dla fotografa.. jesli tak jedziesz po nich i ich zdjeciach.. to pewnie Twoja galeria jest wyborna dla oczu i wybitne zdjecia posiadasz w folio (bo przeciez wylamujesz sie z robienia standardow czy tandety jakiej pelno na okolo). zapodaj prosze jakims linkiem bysmy wiedzieli, ze nie jestes typowym 'polaczkiem' ktory narzeka, oczernia innych a sam robi przyslowiowa kaszanke i masz podstawy ku temu by tak oczerniac i zanizac innych.. z cala pewnoscia lepszych od Ciebie (bo byle kogo np do national georgaphic nie przyjmuja.. a moze sie myle. ciekawe z co robisz w zyciu, ze np Ty nie jestes znany w swiecie foto.. wybitne jednostki sa zauwazane przeciez).
tooshort - Wybitne jednostki nie są zauważane dopóki ich się nie wypromuje, to po pierwsze. Po drugie - jestem odbiorcą fotografii raczej, niż fotografem, podobnie jak jestem odbiorcą muzyki, literatury, chociaż grywam i pisuję to nie jestem muzykiem czy literatem. sokalshoax - jest tam gdzie była.
tooshort cytat: 'byle kogo np do national georgaphic nie przyjmuja.. a moze sie myle'
Przyjmują po prostu określony styl. Ostatnio często powtarzają się, co może znaczyć że fotografowie sami się powielają i w szeroko rozumianej fotografii podróżniczej zjadają swój ogon dostarczając prace, które już trudno odróżnić jedne od drugich.
Takie poradniki pisane są po to, by przeciętny pstrykacz zastanowił się nad tym jak pstryka i co pstryka. Zdjęcia powalające nie przemówiły by do niego ponieważ kompletnie by ich nie zrozumiał. Dlatego dostaje przeciętność, ale z wyraźnym zilustrowaniem opisywanych zasad. O to tu chodzi i tak ma być. Ci którzy widzą piękno w świetle, robią genialne zdjęcia bez takich podręczników, są im one niepotrzebne ponieważ oni mają dar, którego nie da się nauczyć.
25 września 2009, 23:37
WYBITNE JEDNOSTKI NIE SIEDZA NA 4 LITERACH I NIE CZEKAJA BY KTOS JE WYPROMOWAL, TYLKO MYSLA PRZEDSIEBIORCZO I SAMI DBAJA O SWOJ INTERES ! (miedzy innymi przedsiebiorczo wydaja ksiazki o fotografii). to jesli robi sie dobre zdjecia, to nie trzyma ich w szufladzie.. i raczej umieszcza je gdzies sensownie, by mogl najpierw zobaczyc, ocenic, a na koncu docenic swiat. taka osoba juz pracuje jako renomowany fotograf .. lub ktos go zauwarzy, bo takie rodzynki sie nie marnuja ! (przynajmiej teraz w dobie ogromnej przepustowoci informacji w jakiej zyjemy).
jesli nie chcesz pokazac swojego folio, ktore moglo by rozwiac i uzmyslowic widzenie (co juz stawia Twoje wywody pod sciana) to pokaz tego fotografa, ktory spelnia sie w Twoich wysrobowanych kryteriach.. czekam z utesknieniem.
tym czasem ide spac - DOBREJ NOCY ZYCZE WSZYTKIM :)
Wiesz tooshort, nie mam galerii online... ale mam kolorową ciemnię i tam produkuję odbitki. Nie mam już skanera ani cyfraka więc nici z pokazywania na lcd... ale planuję zakup projektora do slajdów. Dobrzy fotografowie nie muszą zajmować się fotografią zawodowo, jeżeli mają dobre żródełko przyzwoitego dochodu. Nie wszyscy zabiegają o względy publiczności mój drogi.
dzemski napisał: 'Zdjęcia powalające nie przemówiły by do niego ponieważ kompletnie by ich nie zrozumiał' A skąd ta pewność? Myślę, że to smutne co piszesz, wraz z wszystkimi konsekwencjami które temu towarzyszą.
To w takim razie mam do was pytanie: Jaką książkę dostępną na polskim rynku (i oczywiście wydaną w naszym ojczystym języku) polecacie? Chodzi mi o podstawy fotografii oraz portret.
lpv, naprawdę myślisz, że napisanie takiego poradnika to łatwa sprawa? Weźmy taką Leibovitz i załóżmy, że faktycznie zgadzamy się wszyscy w tym, że robi świetne zdjęcia. Problem w tym, że ona może być kompletną nogą w przelewaniu swoich słów na papier. Żeby napisać taki poradnik musisz mieć człowieka, który umie dobrze pisać, mieć zapał popularyzatorski, odpowiednią wiedzę i odpowiedni materiał do zilustrowania wszystkiego przykładami i to dokładnie w takiej kolejności.
ptasiarz, szkoda że nie tytuł książki i nie po polsku, a tą 2 znam. mimo to dzięki :) Wg mnie dobre są poradniki które publikujecie, tyle, że okrojone, no ale w końcu po to się kupuje książkę żeby mieć więcej info. Ja czekam na artykuł o obróbce w LR (pojawi się?)
Neraxes - jak można wywnioskować z dyskusji takie poradniki nie istnieją, a przykłady podane przez Ptasiarz tylko to potwierdzają. Proponuję poszukać w albumach. Zasady są dobre do gry w krykieta, nie w fotografii.
Arek napisał: 'Żeby napisać taki poradnik musisz mieć człowieka, który umie dobrze pisać, mieć zapał popularyzatorski, odpowiednią wiedzę i odpowiedni materiał do zilustrowania wszystkiego przykładami i to dokładnie w takiej kolejności'
Mam małe pytanie bo zauważyłem przy podpisie zdjęcia chociażby motocykla wielkość przysłony. W związku z tym chciałbym zapytać którym obiektywem można osiągnąć f/64 ??
Neraxes - z tego co pamiętam to LR jest bardzo prostym i przejrzystym programem. Funkcja 'develop' mieści się na jednej stronie; wystarczy pomajstrować suwakami z prawej i sprawdzić efekt na podglądzie. Nawet moja żona nie ma z tym problemu ;)
Neraxes: polecam książkę "sekrety cyfrowej ciemni" Scotta Kelby'ego, wydawnictwo (nomen omen) Helion. Mój ezgemplarz był opublikowany zanim pojwił się LR ver. 2.0, ale nie mam problemów z korzystaniem przy LR 2.5.
Scott Kelby - kolejny przykład, że poradniki nie istnieją? Omijaj każdą stronę na której fotograf ma taką zakładkę link Napisał nawet jakie ma karty pamięci DIGITAL FILM, haha.
Arek, doprawdy nie pojmuję dlaczego przyjmujesz taką postawę. Jestem klientem, konsumentem jak Ty i jeżeli wydaję pieniądze to nie chcę wydawać na nie trafione poradniki. NIe jestem autorem przyszłych książek o zasadach czegokolwiek, bo jak sam zauważyłeś wyśmiewam próby pisania takich prawideł. Jesteśmy odbiorcami towarów pojawiających się na rynku, a w takich miejscach jak to możemy sobie opowiedzieć co nas porusza, lub nie ;)
Powiem jeszcze inaczej. Czy jak wychodzisz z kina i komuś mocno nie spodobał się film, to mówisz mu 'nakręć sam lepszy'? Czy jak ktoś po obejrzeniu meczu w nieskończoność jedzie na grę drużyny to sugerujesz żeby wszedł na boisko i zagrał lepiej? A słuchając muzyki; jeżeli na koncercie wokalista dał fatalny popis, stajesz za tym że możeby sam lepiej zaśpiewał?
Ipv: "wystarczy pomajstrować suwakami z prawej i sprawdzić efekt na podglądzie. Nawet moja żona nie ma z tym problemu" - ja chciałbym robić to z pełną świadomością co do czego służy, bo suwakami też sobie mogę poprzesuwać, ba, nawet każdym po kolei, bo "może coś da". MarekZegarek, pójdę do sklepu i obejrzę, choć Ipv pewnie mi to odradzi w kolejnym poście :> Może kiedyś się rzucę i przetłumaczę coś z tej strony: link bo nie każdy zna ang, a byłoby to przydatne - Ipv, byłoby?
26 września 2009, 12:51
lpv, jestes zajebisty z tego co piszesz. masz ciemnie i zyjesz z fotografii robiac cuda, ktorych nikt nigy nie zobaczy bo ogladasz je tylko Ty w swoim zaciszu domowym.. to samolubne.. i jaka strata dla swiata, ze arcydziel nie przyjdzie mu ogladac !
co do oststniego posta ktorego napisales odpowiem: TAK ! JESLI NIE MA SIE WIEDZY CZY UMIEJETNOSCI SPECJALISTYCZNYCH.. to taki kibic nie ma prawa podwarzac autorytetu trenera odpowiedzialnego za mecz (bo to trener siedzi w swoim fachu latami, ksztalci sie, zbiera doswiadczenie.. a jesli jest np w kadrze narodowej, tzn ze nie jest piewszym lepszym przypadkowym wzietym z ulicy).
jesli ktos sie madrzy a NIE JEST WSTANIE POKAZAC/UDOWODNIC jak kolwiek swoich tez, to robi z siebie idiote na forum publicznym tj to.
skoro nie uswiadczymy Twoich wypocin bo sa nie zapisywane cyfrowo, to zapodaj prosze link kogos innego by uzmyslowic nam zwyklym smiertelnikom o co Ci tak naprawde chodzi. pokaz choc jedno wybitne zdjecie. chyba zyje jeszcze ktos kto robi dobre zdjecia oprocz Ciebie ? ;> musi, bo wywodow chyba z palca nie wyssales.
Neraxes - nie, nie byłoby przydatne. Sorry Neraxes, ale musisz przeczytać książkę, żeby robić to świadomie?
Arek - może powinienem napisać książkę w stylu "Jesteś amatorem, jesteś w lepszej sytuacji" Przykładowe rozdziały mogłyby brzmieć: - przeczytaj jakikolwiek poradnik o kompozycji w fotografii i dokładnie nie stosuj żadnej z wymienionych tam porad przez rok. Jeteś przecież amatorem [miłośnikiem], nie gonią cię żadne terminy oddania prac, dlaczego konsekwentnie nie próbować zaprzeczać zasadą? Pamiętaj - zasady są dobre do gry w karty [są tacy co oszukują], nie w fotografii; - prześwietlaj swoje kadry konsekwentnie. Film ma dużo do zaoferowania w tym miejscu; uwielbia być prześwietlany. - używaj flesha cały czas, do każdej sceny, bez dyfuzora i tylko na wprost. - używaj jednego obiektywu stałoogniskowego, jednego aparatu, jednego filmu, przez rok. - nie ustawiaj ostrości na pierwszym planie; - użyj do scen, które w twoim przekonaniu wymagają dobrego odwzorowania, aparatu Holga. - prosty horyzont? virtual horizon? przechyl aparat, rób zdjęcia nie patrząc w wizjer. - pojedż na wakacje, nie bierz swojego aparatu. kup jednorazówki. zrób odbitki po powrocie. - portret? fotografuj konsekwentnie tył, a nie przód głowy. Rób rzeczy na które zawodowiec nie może sobie pozwolić.
"Mam prawdziwy zawód" no i się chyba zacznie... tooshort: "skoro nie uswiadczymy Twoich wypocin bo sa nie zapisywane cyfrowo, to zapodaj prosze link kogos innego by uzmyslowic nam zwyklym smiertelnikom o co Ci tak naprawde chodzi. pokaz choc jedno wybitne zdjecie." Dokładnie Ipv. Zreszta Ipv, możesz zebrać dobre zdjęcia, zapytać o zezwolenie do ich użycia fotografów i zrobić poradnik doskonały :D
lpv napisał: A skąd ta pewność? Myślę, że to smutne co piszesz, wraz z wszystkimi konsekwencjami które temu towarzyszą.
Nie kazdy musi rozumieć fotografię i nie od każdego się tego wymaga. Podręczniki takie jak wydaje helion, czyli popularne, skierowane są do laików, a tym trzeba wszystko jak chłopu na miedzy. Porządne podręczniki dla studiujących fotografię i interesujących się nią jako sztuką są zarówno techniczne jak i artystyczne. Wiele z nich lezy na pograniczu sztuki i innych nauk (filozofia, psychologia). Świadome fotografowanie to pokazywanie siebie i swojego sposobu widzenia. Nie można tego wymagać od niedzielnego pstrykacza. Obawiam się, że przez marudzenie o niezrozumieniu ogółu dla sztuki wejdziemy znów na tematy jojczenia o wykształceniu współczesnego społeczeństwa. Ja, po tych kilku latach bawienia się w fotografię wiem, że nie każdy ją musi rozumieć. Tak samo jak nie każdy lubi dany gatunek muzyki, czy zespół. Sztuka jest sztuką przed wszystkim dlatego, że nie jest dla wszystkich.
ktoś pisał, by podac podręczniki fotografii po polsku. Tu jest własnie problem, bo swoich wlasnych podręczników praktycznie nie mamy. Jest to wynik spychania fotografii do roli rzemiosła podczas naszej 40letniej historii jako państwa socjalistycznego. Na ASP nie było czegoś takiego jak kierunek fotografia i Ci którzy chcieli sie kształcić musieli wyjeżdżać np do Pragi. Oczywiście są podręczniki techniczne (np. Cyprian), ale podręczników stricte artystycznych nie ma.
1. "jak sie uczyc, to od najlepszych", czyli prawo jazdy z Schuhmacherem, a do nauki chodzenia zatrudnic przynajmniej mistrza olimpijskiego w biegu na 100m??? Mistrzowie maja trenerow, ktorzy niekoniecznie sami sa orlami w danej dyscyplinie.
2. Nie mam prawa krytykowac, jesli nie robie dobrych zdjec? Gotowac tez nie potrafie, co nie przeszkadza mi oddawac sie kulinarnej rozkoszy i doskonale odroznic super zarelko od zepsutych jarzyn.
3. Wyzszosc artymu bezzasadowego (nie mylic z bezzasadnym) nad nieartyzmem z zasadami trudno jest udowodnic (nawet robiac fotki). Dla mnie osobiscie, nie-geniusza, bardzo pomocne sa owe zasady, chocby nawet tylko po to, by je lamac, czy tez demonstracyjnie nie stosowac. Ale swiadomie. (Jest np. taka zasada: jesli cos potrafi NAWET twoja zona, to znaczy, ze masz wspaniala kobiete u swego boku i zero szans, by to do Ciebie dotarlo).
Cybertoman - Uczyc sie od najlepszych nie znaczy od znanych, popularnych, bogatych ;)
Naturalnie, ze nie powinno sie krytkowac jezeli samemu nie robi sie dobrych zdjec. Jezeli nie robisz dobrych zdjec jestes, w najlepszym przypadku, odbiorca sztuki, nie krytykiem. Innymi slowy - aby krytykowac trzeba byc przynajmniej tak dobrym jak to co krytykowane. Rowne mierzy sie rownym. Oddawanie sie rozkosza kulinarnym, nie jest krytyka tychze potraw, a rozkosza wlasnie [jak sam zauwazyles].
Jezeli ktos siega po ksiazke z polki 'poradnik' , to juz duzo mowi o nim samym. Jezeli ktos siega po ksiazke bioograficzna, zalicza sie do tej samej grupy. Co innego jezeli ktos siega po ' zywot wojownika krwia spisany' ;)
lpv, idziesz ze mną pierwszy raz w życiu na ryby. Dam Ci do ręki wędkę i cały możliwy zestaw przynęt i każę Ci złowić rybę konkretnego gatunku. Jak myślisz, po jakim czasie Ci się to uda? Dlatego, skoro wybitni nie piszą poradników, a te które są, to czysta herezja i najlepiej spalić je na stosie, to skąd mam się dowiedzieć, co jest ważne w fotografii, na co zwracać uwagę? Załóżmy, że parę dni temu kupiłem aparat i akurat mam przed sobą rewelacyjną fotografię tak pod względem artystycznym jak i technicznym. Oczywistym jest, że też chciałbym uzyskać taki efekt. Zostawmy na razie artyzm. Co z techniką? Chyba nie chcesz nam wmówić, że wszystkiego dowiedziałeś się z instrukcji obsługi. No chyba, że poświęciłeś na to kilka lat. Chociaż pewnych efektów nie da się osiągnąć bez akcesoriów zewnętrznych, a te nie wszystkie są wymienione w instrukcji, więc... musiałeś o nich gdzieś przeczytać. Ale zaraz zaraz... przecież instrukcja to też poradnik :] To może miałeś możliwość podpatrywania najlepszych przy pracy? Jeśli nawet, to wiedz, że nie wszyscy ją mają. Dlatego na przyszłość proponuję więcej logiki kosztem żenujących mądrości typu "Jezeli ktos siega po ksiazke z polki 'poradnik' , to juz duzo mowi o nim samym."
Niektórym wykład nie pomoże, a jedno zdanie jest za krótkie. Udanych łowów ;)
2 października 2009, 18:03
Ho ho, z tego co pisze LPV, dałoby się wnioskować, że używając owego poradnika doskonałego, stworzonego przez jakąś hybrydę w stylu Helmuta Cartier-Leibovitz, każdy sobie wyrobi taki warsztat, że będzie tłuc masowo zdjęcia na wystawy, do Vogue'a i NG. I przy okazji styl oraz gust. Niestety, zdaje się, że nie.
Faktycznie, ten akurat poradnik jest napisany nieco infantylnie, ale podane tam rady nie rażą jakimiś błędami. Mi w tego typu publikacjach brakuje zwykle jakiegoś przejścia od teorii do rzeczywistości i to nie tej na Florydzie, tylko wokół mnie: gdzie są te wszystkie piękne 'S', ten uroczy rytm cieni, jak za diabła i czym zbalansować tę katedrę, skoro wokół tylko rusztowania i wykopki... Oczywiście, to jest kwestia praktyki, a tę się osiąga fotografując a nie czytając poradniki.
Dla mnie nauka fotografii to przede wszystkim poznawanie ograniczeń: swoich, sprzętu i tych wynikających z okoliczności. A także ograniczonej przydatności (ale nie nieprzydatności) poradników, kursów itp.
Uczyć się od najlepszych - pewnie tak, ale, jak już ktoś wspomniał, oni nie muszą być dobrymi nauczycielami - i nie muszą chcieć się swoimi umiejętnościami dzielić. Więc tak jak z katarem nie chodzi się do "najlepszego" specjalisty od chorób wewnętrznych, a z przebitą oponą do autoryzowanego serwisu, może da się jakoś wyleczyć podstawową nieumiejętność komponowania obrazu przy pomocy "zwykłego" fotografa? A zresztą kto jest najlepszy? Być może XYZ czy LPV są jakoś "lepsi" od Adamsa, tylko się nie przebili? I jeszcze jedno: skąd założenie, że czytelnik poradników chce tworzyć sztukę przez wielkie "SZ"? A może on chce na przykład fotografować komercyjnie? I do tego potrzebuje się nauczyć to robić poprawnie, a cały artyzm ma w głębokim poważaniu?
Co do dobrego poradnika: bardzo cenię sobie Lee Varisa "Pleť a fotografie" (mam to po czesku, po polsku "Skóra i fotografia"). Wiele też pomogła mi książka "Naučte se fotografovat digitálně" Bryana Petersona. A "Portrait Photography Tips" oczywiście dodałem do zakładek ;)
Jako amator kupujący poradnik chcę, by czegoś mnie nauczył, uświadomił mi pewne sprawy, zmienić punkt widzenia, pokazał tajniki fotografii oraz pomógł wyeliminować jak najwięcej błędów amatora. Do tego, moim zdaniem nie potrzeba super zdjęć z National Geographic czy Word Press Foto, tylko zdjęcia poglądowe, gdzie będzie wskazane co na danym zdjęciu jest poprawne a co nie i dlaczego. Moim zdaniem wyrządzą więcej szkody niż pożytku. Czytelnik może uznać, że nie osiągnie takiego poziomu nigdy i zniechęci się i że nie warto. Co mi da obejrzenie 100 najlepszych fotek świata, jak nie będę wiedział, dlaczego są takie dobre, albo co je czyni taki super w porównaniu ze zdjęciami szarego pstykacza. Dużo więcej ta zobaczenie 10 fotek złych, na których błędy będą wskazane, podkreślone.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
'Wykorzystaj wszystkie złote zasady kompozycji i rób hipnotyzujące odbiorcę zdjęcia!' - kolega Blue Fier wykorzystał chyba wszystkie z tych zasad, ale hipnotyzującego zdjęcia nie popełnił.
ostatnio częściej bywam w bibliotekach i księgarniach w dziale fotografia. półki zalewa podobna papka dydaktyczna, każda sumiennie wypełniona mizerną fotografią. [ostatnio wyznaczyłem sobie zadanie, że jeżeli choćby jedno zdjęcie spodoba mi się w jakimkolwiek z owych poradników, to kupię albo wypożyczę. do tej pory nie wydałem nic i nie użyłem mojej karty bibliotecznej.
kto pisze tego typu 'poradniki'??? wejdżcie na stronę Blue Fier. fotograf nieudacznik pisze w końcu poradnik, jako zapis swojego beznadziejnego próbowania w fotografii. ken rockwell, mike johnstone, bryan peterson, dederko to idealni kandydaci.
czy ktokolwiek widział poradnik tego typu pisany przez leibovitz, mcCury, harvey, cartier-bresson...?
wszystkie te 'poradniki' idealnie chybią temat który próbują poruszyć .
no widzisz, ja mam książkę o podstawach fotografii michaela freemana i nie ma tam zdjęć żucajacych na kolana.. raczej pokazujacych dokładnie to o czym wspomina i pokazuje autor by pokazać jak w praktyce wygląda owe zagadnienie. a jak chcesz zobaczyc jego zdjęcia.. to wejdz w national geographic i zobacz jakie cuda uwiecznia i na jak różne sposoby ! wtedy zamilkniesz z takimi tekstami na wieki..
@ tooshort
"Żucających" tam nie ma, sprawdziłem, w słowniku ortograficznym.
dziękuję za poprawienie i przepraszam za błąd.
Generalni pytanie tylko czy celem jest właśnie zapełnienie powalającymi zdjęciami każdej strony poradnika. Moim zdaniem nie.
1. Zdjęcia w takich przypadkach są jedynie ilustracją pewnych idei, dobranie odpowiednio powalającego zdjęcia do każdej sytuacji, zwłaszcza w fotografii pejzażowej wymagało by przemierzenie połowy świata a cena za taki podręcznik była by astronomiczna.
2. Już widzę jaką frustrację u początkującego fotografa wywołały by ilustracje poziomu NG. Doznań artystycznych mają dostarczać albumy a nie poradniki.
3. Moim zdaniem poradnik odnosi sukces jeśli początkujący fotograf po lekturze poradnika rzucony byle gdzie, niekoniecznie w ciekawą lokalizację wróci z poprawnymi fotografiami. Żaden przecież poradnik nie nauczy artystycznej fotografii jedynie podstaw rzemiosła (no chyba, że chcemy powielać cudze pomysły co faktycznie do pewnego stopnia może być pożyteczne).
Dzięki za publikację art. Myślę, że warto.
tooshort - zatem dokładam Freeman'a do zestawu Rockwell, Adams, Johnston, Peterson, Dederko. Podejrzewam, że gdybyś Ty pojawił się z aparatem w miejscach które odwiedził Freeman przywiózłbyś zupełnie podobne fotki.
Zjawiskowych fotografów jest kilku i nie piszą książek o zasadach kompozycji, technikach oświetlenia, wyborze obiektywu, technikach obróbki obrazu i urządzeniu ciemni, czy sposobach wywołania filmu - te rzeczy robią mrówki, pomagierzy, wyrobnicy.
Cytat za Bucefalem00: 'Moim zdaniem poradnik odnosi sukces jeśli początkujący fotograf po lekturze poradnika rzucony byle gdzie, niekoniecznie w ciekawą lokalizację wróci z poprawnymi fotografiami'
Bzdura, gdyż początkujący powinni uczyć się od najlepszych.
Kolejny cytat: ' Zdjęcia w takich przypadkach są jedynie ilustracją pewnych idei, dobranie odpowiednio powalającego zdjęcia do każdej sytuacji, zwłaszcza w fotografii pejzażowej wymagało by przemierzenie połowy świata a cena za taki podręcznik była by astronomiczna'
Niech nawet kosztuje majątek, ale będzie warty swojej ceny; w przeciwnym razie będziemy nieustannie zalewani niewinnymi bzdurami jak w/w kompendium zgorzkniałego pierdziocha.
Ostatni cytat: 'Już widzę jaką frustrację u początkującego fotografa wywołały by ilustracje poziomu NG. Doznań artystycznych mają dostarczać albumy a nie poradniki.'
Czyli zgadzasz się, że edukacja może być oparta na byle jakich przykładach?
Myślę, że edukacja jest bardzo ważna i nie należy tu ryzykować utraty poczucia dobrego smaku, a jeżeli ktoś faktycznie uczy się z tych poradników to często nie wychodzi poza krąg fotek tam zaprezentowanych, naiwnie wierząc, że to co robi to kawał dobrej fotografii. Wystarczy przejrzeć foto-galerię gdziekolwiek na necie aby z łatwością przekonać się o tym.
Z drugiej strony, to co dziś obserwujemy nie jest niczym nowym. Te poradniki wychodziły zawsze, ludzie zawsze je kupowali, zawsze robili jakieś tam zdjęcia, biznes się kręcił a fotografia była gdzie indziej.
dziwne masz rozumowanie.. kazdy chce zyc, a wydanie takiej ksiazki z poradami to dodatkowe zrodlo dochodow dla fotografa.. jesli tak jedziesz po nich i ich zdjeciach.. to pewnie Twoja galeria jest wyborna dla oczu i wybitne zdjecia posiadasz w folio (bo przeciez wylamujesz sie z robienia standardow czy tandety jakiej pelno na okolo). zapodaj prosze jakims linkiem bysmy wiedzieli, ze nie jestes typowym 'polaczkiem' ktory narzeka, oczernia innych a sam robi przyslowiowa kaszanke i masz podstawy ku temu by tak oczerniac i zanizac innych.. z cala pewnoscia lepszych od Ciebie (bo byle kogo np do national georgaphic nie przyjmuja.. a moze sie myle. ciekawe z co robisz w zyciu, ze np Ty nie jestes znany w swiecie foto.. wybitne jednostki sa zauwazane przeciez).
lpv: '[...] biznes się kręcił, a fotografia była gdzie indziej".
Była tam, gdzie Ty robisz zdjęcia, czy tam, gdzie piszesz poradniki?
tooshort - Wybitne jednostki nie są zauważane dopóki ich się nie wypromuje, to po pierwsze.
Po drugie - jestem odbiorcą fotografii raczej, niż fotografem, podobnie jak jestem odbiorcą muzyki, literatury, chociaż grywam i pisuję to nie jestem muzykiem czy literatem.
sokalshoax - jest tam gdzie była.
tooshort cytat: 'byle kogo np do national georgaphic nie przyjmuja.. a moze sie myle'
Przyjmują po prostu określony styl. Ostatnio często powtarzają się, co może znaczyć że fotografowie sami się powielają i w szeroko rozumianej fotografii podróżniczej zjadają swój ogon dostarczając prace, które już trudno odróżnić jedne od drugich.
Takie poradniki pisane są po to, by przeciętny pstrykacz zastanowił się nad tym jak pstryka i co pstryka. Zdjęcia powalające nie przemówiły by do niego ponieważ kompletnie by ich nie zrozumiał. Dlatego dostaje przeciętność, ale z wyraźnym zilustrowaniem opisywanych zasad. O to tu chodzi i tak ma być. Ci którzy widzą piękno w świetle, robią genialne zdjęcia bez takich podręczników, są im one niepotrzebne ponieważ oni mają dar, którego nie da się nauczyć.
WYBITNE JEDNOSTKI NIE SIEDZA NA 4 LITERACH I NIE CZEKAJA BY KTOS JE WYPROMOWAL, TYLKO MYSLA PRZEDSIEBIORCZO I SAMI DBAJA O SWOJ INTERES ! (miedzy innymi przedsiebiorczo wydaja ksiazki o fotografii).
to jesli robi sie dobre zdjecia, to nie trzyma ich w szufladzie.. i raczej umieszcza je gdzies sensownie, by mogl najpierw zobaczyc, ocenic, a na koncu docenic swiat. taka osoba juz pracuje jako renomowany fotograf .. lub ktos go zauwarzy, bo takie rodzynki sie nie marnuja ! (przynajmiej teraz w dobie ogromnej przepustowoci informacji w jakiej zyjemy).
jesli nie chcesz pokazac swojego folio, ktore moglo by rozwiac i uzmyslowic widzenie (co juz stawia Twoje wywody pod sciana) to pokaz tego fotografa, ktory spelnia sie w Twoich wysrobowanych kryteriach..
czekam z utesknieniem.
tym czasem ide spac - DOBREJ NOCY ZYCZE WSZYTKIM :)
Wiesz tooshort, nie mam galerii online... ale mam kolorową ciemnię i tam produkuję odbitki. Nie mam już skanera ani cyfraka więc nici z pokazywania na lcd... ale planuję zakup projektora do slajdów.
Dobrzy fotografowie nie muszą zajmować się fotografią zawodowo, jeżeli mają dobre żródełko przyzwoitego dochodu.
Nie wszyscy zabiegają o względy publiczności mój drogi.
dzemski napisał: 'Zdjęcia powalające nie przemówiły by do niego ponieważ kompletnie by ich nie zrozumiał'
A skąd ta pewność?
Myślę, że to smutne co piszesz, wraz z wszystkimi konsekwencjami które temu towarzyszą.
To w takim razie mam do was pytanie: Jaką książkę dostępną na polskim rynku (i oczywiście wydaną w naszym ojczystym języku) polecacie? Chodzi mi o podstawy fotografii oraz portret.
Strona z artykułami o kompozycji itd., za darmo - link
a tu coś o portretowej - link
lpv, naprawdę myślisz, że napisanie takiego poradnika to łatwa sprawa? Weźmy taką Leibovitz i załóżmy, że faktycznie zgadzamy się wszyscy w tym, że robi świetne zdjęcia. Problem w tym, że ona może być kompletną nogą w przelewaniu swoich słów na papier. Żeby napisać taki poradnik musisz mieć człowieka, który umie dobrze pisać, mieć zapał popularyzatorski, odpowiednią wiedzę i odpowiedni materiał do zilustrowania wszystkiego przykładami i to dokładnie w takiej kolejności.
ptasiarz, szkoda że nie tytuł książki i nie po polsku, a tą 2 znam. mimo to dzięki :) Wg mnie dobre są poradniki które publikujecie, tyle, że okrojone, no ale w końcu po to się kupuje książkę żeby mieć więcej info. Ja czekam na artykuł o obróbce w LR (pojawi się?)
Neraxes - jak można wywnioskować z dyskusji takie poradniki nie istnieją, a przykłady podane przez Ptasiarz tylko to potwierdzają.
Proponuję poszukać w albumach.
Zasady są dobre do gry w krykieta, nie w fotografii.
Arek napisał: 'Żeby napisać taki poradnik musisz mieć człowieka, który umie dobrze pisać, mieć zapał popularyzatorski, odpowiednią wiedzę i odpowiedni materiał do zilustrowania wszystkiego przykładami i to dokładnie w takiej kolejności'
Zgadzam się. Blue Fier tego wszystkiego nie ma.
Mam małe pytanie bo zauważyłem przy podpisie zdjęcia chociażby motocykla wielkość przysłony. W związku z tym chciałbym zapytać którym obiektywem można osiągnąć f/64 ??
dziubus_kate - wielkoformatowym [albo mamy oczywisty błąd]
Neraxes - z tego co pamiętam to LR jest bardzo prostym i przejrzystym programem. Funkcja 'develop' mieści się na jednej stronie; wystarczy pomajstrować suwakami z prawej i sprawdzić efekt na podglądzie. Nawet moja żona nie ma z tym problemu ;)
Neraxes: polecam książkę "sekrety cyfrowej ciemni" Scotta Kelby'ego, wydawnictwo (nomen omen) Helion. Mój ezgemplarz był opublikowany zanim pojwił się LR ver. 2.0, ale nie mam problemów z korzystaniem przy LR 2.5.
Scott Kelby - kolejny przykład, że poradniki nie istnieją?
Omijaj każdą stronę na której fotograf ma taką zakładkę link Napisał nawet jakie ma karty pamięci DIGITAL FILM, haha.
chwila... ale nie ma słowa o kablach.
lpv, napisz swój poradnik, który zilustrujesz swoimi świetnymi zdjęciami, pogadamy wtedy.
Arek, doprawdy nie pojmuję dlaczego przyjmujesz taką postawę. Jestem klientem, konsumentem jak Ty i jeżeli wydaję pieniądze to nie chcę wydawać na nie trafione poradniki.
NIe jestem autorem przyszłych książek o zasadach czegokolwiek, bo jak sam zauważyłeś wyśmiewam próby pisania takich prawideł.
Jesteśmy odbiorcami towarów pojawiających się na rynku, a w takich miejscach jak to możemy sobie opowiedzieć co nas porusza, lub nie ;)
Powiem jeszcze inaczej. Czy jak wychodzisz z kina i komuś mocno nie spodobał się film, to mówisz mu 'nakręć sam lepszy'?
Czy jak ktoś po obejrzeniu meczu w nieskończoność jedzie na grę drużyny to sugerujesz żeby wszedł na boisko i zagrał lepiej?
A słuchając muzyki; jeżeli na koncercie wokalista dał fatalny popis, stajesz za tym że możeby sam lepiej zaśpiewał?
Ipv: "wystarczy pomajstrować suwakami z prawej i sprawdzić efekt na podglądzie. Nawet moja żona nie ma z tym problemu" - ja chciałbym robić to z pełną świadomością co do czego służy, bo suwakami też sobie mogę poprzesuwać, ba, nawet każdym po kolei, bo "może coś da". MarekZegarek, pójdę do sklepu i obejrzę, choć Ipv pewnie mi to odradzi w kolejnym poście :> Może kiedyś się rzucę i przetłumaczę coś z tej strony: link bo nie każdy zna ang, a byłoby to przydatne - Ipv, byłoby?
lpv, jestes zajebisty z tego co piszesz. masz ciemnie i zyjesz z fotografii robiac cuda, ktorych nikt nigy nie zobaczy bo ogladasz je tylko Ty w swoim zaciszu domowym.. to samolubne.. i jaka strata dla swiata, ze arcydziel nie przyjdzie mu ogladac !
co do oststniego posta ktorego napisales odpowiem:
TAK ! JESLI NIE MA SIE WIEDZY CZY UMIEJETNOSCI SPECJALISTYCZNYCH.. to taki kibic nie ma prawa podwarzac autorytetu trenera odpowiedzialnego za mecz (bo to trener siedzi w swoim fachu latami, ksztalci sie, zbiera doswiadczenie.. a jesli jest np w kadrze narodowej, tzn ze nie jest piewszym lepszym przypadkowym wzietym z ulicy).
jesli ktos sie madrzy a NIE JEST WSTANIE POKAZAC/UDOWODNIC jak kolwiek swoich tez, to robi z siebie idiote na forum publicznym tj to.
skoro nie uswiadczymy Twoich wypocin bo sa nie zapisywane cyfrowo, to zapodaj prosze link kogos innego by uzmyslowic nam zwyklym smiertelnikom o co Ci tak naprawde chodzi. pokaz choc jedno wybitne zdjecie.
chyba zyje jeszcze ktos kto robi dobre zdjecia oprocz Ciebie ? ;> musi, bo wywodow chyba z palca nie wyssales.
Neraxes - nie, nie byłoby przydatne. Sorry Neraxes, ale musisz przeczytać książkę, żeby robić to świadomie?
Arek - może powinienem napisać książkę w stylu "Jesteś amatorem, jesteś w lepszej sytuacji"
Przykładowe rozdziały mogłyby brzmieć:
- przeczytaj jakikolwiek poradnik o kompozycji w fotografii i dokładnie nie stosuj żadnej z wymienionych tam porad przez rok. Jeteś przecież amatorem [miłośnikiem], nie gonią cię żadne terminy oddania prac, dlaczego konsekwentnie nie próbować zaprzeczać zasadą? Pamiętaj - zasady są dobre do gry w karty [są tacy co oszukują], nie w fotografii;
- prześwietlaj swoje kadry konsekwentnie. Film ma dużo do zaoferowania w tym miejscu; uwielbia być prześwietlany.
- używaj flesha cały czas, do każdej sceny, bez dyfuzora i tylko na wprost.
- używaj jednego obiektywu stałoogniskowego, jednego aparatu, jednego filmu, przez rok.
- nie ustawiaj ostrości na pierwszym planie;
- użyj do scen, które w twoim przekonaniu wymagają dobrego odwzorowania, aparatu Holga.
- prosty horyzont? virtual horizon? przechyl aparat, rób zdjęcia nie patrząc w wizjer.
- pojedż na wakacje, nie bierz swojego aparatu. kup jednorazówki. zrób odbitki po powrocie.
- portret? fotografuj konsekwentnie tył, a nie przód głowy.
Rób rzeczy na które zawodowiec nie może sobie pozwolić.
tooshort - fotografia nie jest w moim przekonaniu koniem przetargowym.
Nie żyję z fotografii. Mam prawdziwy zawód.
"Mam prawdziwy zawód" no i się chyba zacznie...
tooshort: "skoro nie uswiadczymy Twoich wypocin bo sa nie zapisywane cyfrowo, to zapodaj prosze link kogos innego by uzmyslowic nam zwyklym smiertelnikom o co Ci tak naprawde chodzi. pokaz choc jedno wybitne zdjecie."
Dokładnie Ipv. Zreszta Ipv, możesz zebrać dobre zdjęcia, zapytać o zezwolenie do ich użycia fotografów i zrobić poradnik doskonały :D
Neraxes - to jest jakiś pomysł.
lpv napisał: A skąd ta pewność?
Myślę, że to smutne co piszesz, wraz z wszystkimi konsekwencjami które temu towarzyszą.
Nie kazdy musi rozumieć fotografię i nie od każdego się tego wymaga. Podręczniki takie jak wydaje helion, czyli popularne, skierowane są do laików, a tym trzeba wszystko jak chłopu na miedzy. Porządne podręczniki dla studiujących fotografię i interesujących się nią jako sztuką są zarówno techniczne jak i artystyczne. Wiele z nich lezy na pograniczu sztuki i innych nauk (filozofia, psychologia). Świadome fotografowanie to pokazywanie siebie i swojego sposobu widzenia. Nie można tego wymagać od niedzielnego pstrykacza. Obawiam się, że przez marudzenie o niezrozumieniu ogółu dla sztuki wejdziemy znów na tematy jojczenia o wykształceniu współczesnego społeczeństwa. Ja, po tych kilku latach bawienia się w fotografię wiem, że nie każdy ją musi rozumieć. Tak samo jak nie każdy lubi dany gatunek muzyki, czy zespół. Sztuka jest sztuką przed wszystkim dlatego, że nie jest dla wszystkich.
Pozdrawiam :)
ktoś pisał, by podac podręczniki fotografii po polsku. Tu jest własnie problem, bo swoich wlasnych podręczników praktycznie nie mamy. Jest to wynik spychania fotografii do roli rzemiosła podczas naszej 40letniej historii jako państwa socjalistycznego. Na ASP nie było czegoś takiego jak kierunek fotografia i Ci którzy chcieli sie kształcić musieli wyjeżdżać np do Pragi. Oczywiście są podręczniki techniczne (np. Cyprian), ale podręczników stricte artystycznych nie ma.
dzemski - przyznaję, iż równe mierzy się równym ;)
Ipv, myślę chłopie, że masz za duże oczekiwania jak na 60PLN :)
1. "jak sie uczyc, to od najlepszych", czyli prawo jazdy z Schuhmacherem, a do nauki chodzenia zatrudnic przynajmniej mistrza olimpijskiego w biegu na 100m??? Mistrzowie maja trenerow, ktorzy niekoniecznie sami sa orlami w danej dyscyplinie.
2. Nie mam prawa krytykowac, jesli nie robie dobrych zdjec? Gotowac tez nie potrafie, co nie przeszkadza mi oddawac sie kulinarnej rozkoszy i doskonale odroznic super zarelko od zepsutych jarzyn.
3. Wyzszosc artymu bezzasadowego (nie mylic z bezzasadnym) nad nieartyzmem z zasadami trudno jest udowodnic (nawet robiac fotki). Dla mnie osobiscie, nie-geniusza, bardzo pomocne sa owe zasady, chocby nawet tylko po to, by je lamac, czy tez demonstracyjnie nie stosowac. Ale swiadomie. (Jest np. taka zasada: jesli cos potrafi NAWET twoja zona, to znaczy, ze masz wspaniala kobiete u swego boku i zero szans, by to do Ciebie dotarlo).
Nie wszytko jest tak intuicyjne, jak... jedzenie?
Cybertoman - Uczyc sie od najlepszych nie znaczy od znanych, popularnych, bogatych ;)
Naturalnie, ze nie powinno sie krytkowac jezeli samemu nie robi sie dobrych zdjec.
Jezeli nie robisz dobrych zdjec jestes, w najlepszym przypadku, odbiorca sztuki, nie krytykiem.
Innymi slowy - aby krytykowac trzeba byc przynajmniej tak dobrym jak to co krytykowane. Rowne mierzy sie rownym.
Oddawanie sie rozkosza kulinarnym, nie jest krytyka tychze potraw, a rozkosza wlasnie [jak sam zauwazyles].
Jezeli ktos siega po ksiazke z polki 'poradnik' , to juz duzo mowi o nim samym.
Jezeli ktos siega po ksiazke bioograficzna, zalicza sie do tej samej grupy.
Co innego jezeli ktos siega po ' zywot wojownika krwia spisany' ;)
lpv, idziesz ze mną pierwszy raz w życiu na ryby. Dam Ci do ręki wędkę i cały możliwy zestaw przynęt i każę Ci złowić rybę konkretnego gatunku. Jak myślisz, po jakim czasie Ci się to uda?
Dlatego, skoro wybitni nie piszą poradników, a te które są, to czysta herezja i najlepiej spalić je na stosie, to skąd mam się dowiedzieć, co jest ważne w fotografii, na co zwracać uwagę? Załóżmy, że parę dni temu kupiłem aparat i akurat mam przed sobą rewelacyjną fotografię tak pod względem artystycznym jak i technicznym. Oczywistym jest, że też chciałbym uzyskać taki efekt. Zostawmy na razie artyzm. Co z techniką? Chyba nie chcesz nam wmówić, że wszystkiego dowiedziałeś się z instrukcji obsługi. No chyba, że poświęciłeś na to kilka lat. Chociaż pewnych efektów nie da się osiągnąć bez akcesoriów zewnętrznych, a te nie wszystkie są wymienione w instrukcji, więc... musiałeś o nich gdzieś przeczytać. Ale zaraz zaraz... przecież instrukcja to też poradnik :] To może miałeś możliwość podpatrywania najlepszych przy pracy? Jeśli nawet, to wiedz, że nie wszyscy ją mają. Dlatego na przyszłość proponuję więcej logiki kosztem żenujących mądrości typu "Jezeli ktos siega po ksiazke z polki 'poradnik' , to juz duzo mowi o nim samym."
Niektórym wykład nie pomoże, a jedno zdanie jest za krótkie.
Udanych łowów ;)
Ho ho, z tego co pisze LPV, dałoby się wnioskować, że używając owego poradnika doskonałego, stworzonego przez jakąś hybrydę w stylu Helmuta Cartier-Leibovitz, każdy sobie wyrobi taki warsztat, że będzie tłuc masowo zdjęcia na wystawy, do Vogue'a i NG. I przy okazji styl oraz gust. Niestety, zdaje się, że nie.
Faktycznie, ten akurat poradnik jest napisany nieco infantylnie, ale podane tam rady nie rażą jakimiś błędami. Mi w tego typu publikacjach brakuje zwykle jakiegoś przejścia od teorii do rzeczywistości i to nie tej na Florydzie, tylko wokół mnie: gdzie są te wszystkie piękne 'S', ten uroczy rytm cieni, jak za diabła i czym zbalansować tę katedrę, skoro wokół tylko rusztowania i wykopki... Oczywiście, to jest kwestia praktyki, a tę się osiąga fotografując a nie czytając poradniki.
Dla mnie nauka fotografii to przede wszystkim poznawanie ograniczeń: swoich, sprzętu i tych wynikających z okoliczności. A także ograniczonej przydatności (ale nie nieprzydatności) poradników, kursów itp.
Uczyć się od najlepszych - pewnie tak, ale, jak już ktoś wspomniał, oni nie muszą być dobrymi nauczycielami - i nie muszą chcieć się swoimi umiejętnościami dzielić. Więc tak jak z katarem nie chodzi się do "najlepszego" specjalisty od chorób wewnętrznych, a z przebitą oponą do autoryzowanego serwisu, może da się jakoś wyleczyć podstawową nieumiejętność komponowania obrazu przy pomocy "zwykłego" fotografa? A zresztą kto jest najlepszy? Być może XYZ czy LPV są jakoś "lepsi" od Adamsa, tylko się nie przebili? I jeszcze jedno: skąd założenie, że czytelnik poradników chce tworzyć sztukę przez wielkie "SZ"? A może on chce na przykład fotografować komercyjnie? I do tego potrzebuje się nauczyć to robić poprawnie, a cały artyzm ma w głębokim poważaniu?
Co do dobrego poradnika: bardzo cenię sobie Lee Varisa "Pleť a fotografie" (mam to po czesku, po polsku "Skóra i fotografia"). Wiele też pomogła mi książka "Naučte se fotografovat digitálně" Bryana Petersona. A "Portrait Photography Tips" oczywiście dodałem do zakładek ;)
Czy ktoś się orientuje czy w D5000 lub D5100 można włączyć siatkę trójpodziału na LCD ?
Jako amator kupujący poradnik chcę, by czegoś mnie nauczył, uświadomił mi pewne sprawy, zmienić punkt widzenia, pokazał tajniki fotografii oraz pomógł wyeliminować jak najwięcej błędów amatora. Do tego, moim zdaniem nie potrzeba super zdjęć z National Geographic czy Word Press Foto, tylko zdjęcia poglądowe, gdzie będzie wskazane co na danym zdjęciu jest poprawne a co nie i dlaczego. Moim zdaniem wyrządzą więcej szkody niż pożytku. Czytelnik może uznać, że nie osiągnie takiego poziomu nigdy i zniechęci się i że nie warto. Co mi da obejrzenie 100 najlepszych fotek świata, jak nie będę wiedział, dlaczego są takie dobre, albo co je czyni taki super w porównaniu ze zdjęciami szarego pstykacza. Dużo więcej ta zobaczenie 10 fotek złych, na których błędy będą wskazane, podkreślone.