Test kompaktów pod choinkę 2014
4. Panasonic Lumix DMC-TZ60
Panasonic Lumix TZ-60 miał premierę na początku 2014 roku. W pudełku wraz z aparatem znajdziemy:
- dedykowaną baterię litowo-jonową,
- zasilacz sieciowy z przewodem USB,
- pasek na nadgarstek,
- płytę CD-ROM z oprogramowaniem oraz zaawansowaną instrukcją,
- skróconą instrukcję obsługi,
- kartę gwarancyjną i informację o warunkach użytkowania.
Najważniejsze cechy tego modelu to:
- matryca CMOS 1/2.3 cala o rozdzielczości 18 Mpix, procesor Venus Engine,
- zakres czułości ISO 100–3200 (możliwość podbicia do ISO 6400),
- zapis RAW (RW2),
- odpowiednik ogniskowych 24–720 mm (30-krotny zoom optyczny), światłosiła f/3.3–6.4,
- Control Ring – czyli obrotowy pierścień wokół obiektywu,
- ekran LCD o przekątnej 3 cali,
- elektroniczny wizjer o rozdzielczości 200 tys. punktów i pokryciu 100% kadru,
- tryb wideo Full HD z prędkością 60 kl/s,
- interfejs WiFi 802.11 b/g/n z NFC,
- wbudowany GPS.
Budowa i jakość wykonania
Wygląd Panasonika TZ-60 jest bardzo ciekawy. Ze swoim matowym, czarnym plastikiem oraz charakterystycznymi, dość surowymi kształtami, model ten spokojnie mógłby służyć jako osobista „cyfrówka” Batmana. Takie było przynajmniej nasze pierwsze, zresztą pozytywne, odczucie. Również wykonanie sprawia dobre wrażenie i nie budzi większych obaw o trwałość. Stylistyka aparatu jest nowoczesna oraz przemyślana. Jedyne fragmenty skóropodobne znajdują się w miejscu uchwytu dla kciuka oraz na gripie z przodu aparatu, co ma ułatwiać pewne trzymanie aparatu. Lumix TZ-60 dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych – prezentowanym w teście czarnym oraz równie ciekawym, choć już bardziej klasycznym, srebrno-czarnym.
Ciekawostką jest lampa błyskowa, która na stałe wbudowana jest w korpus i nie korzysta z popularnego teraz mechanizmu wysuwającego ją nad aparat. Wymiary Lumiksa TZ60 to 110.6×64.3×34.4 mm, a waga wynosi ok. 240 g z akumulatorem i kartą pamięci. Pod względem wagi i wymiarów wszystkie prezentowane w tym teście aparaty wyglądają zatem bardzo podobnie.
Patrząc na przód Panasonika dostrzeżemy zajmujący lewą część przedniej ścianki obiektyw, a na nim wspomniany wcześniej obrotowy pierścień wokół wysuniętej części tubusu. Obok obiektywu znajduje się standardowa lampka wspierająca działanie autofokusu oraz informująca o pracy samowyzwalacza. Poza tym pod wyraźnym logiem LUMIX dostrzeżemy wąski pasek wbudowanej na stałe lampy błyskowej, a pod nim – niewielki grip, dzięki któremu palce nie ześlizgują się nam z płaskiej powierzchni aparatu.
Ścianka górna zawiera szereg elementów. Poczynając od prawej strony odnajdziemy: przycisk rozpoczynający/kończący nagrywanie filmów, przycisk ON/OFF, spust migawki otoczony dźwignią zmiany ogniskowej oraz kółko zmiany trybów pracy aparatu. Nad obiektywem dostrzeżemy dwie grupy otworów mikrofonu stereofonicznego oraz logo GPS. Lewa strona aparatu jest u góry trochę szersza ze względu na wizjer optyczny znajdujący się w tym miejscu.
Główną część tylnej ścianki stanowi 3-calowy ekran, nie jest on dotykowy. Naszą uwagę z pewnością zwróci jednak również lewy, górny róg aparatu, gdzie umieszczono wizjer elektroniczny – obecnie rzadko spotykany w tej klasy aparatach. Obok wizjera znajduje się przycisk LVF, który służy do jego włączenia. Po prawej stronie wyświetlacza znajduje się czterokierunkowy wybierak z wygodnym, obrotowym kółkiem oraz przyciskiem MENU/SET w środku. Wybierak ma przypisane funkcje:
- kompensacja ekspozycji,
- lampa błyskowa,
- tryb seryjny/samowyzwalacz,
- makrofotografia/ręczne ustawianie ostrości.
Na prawej ściance znajduje się klapka, pod którą schowano złącze micro HDMI oraz uniwersalne (służące m.in. do ładowania czy podłączenia telewizora).
Spód aparatu nie zawiera nic poza gwintem statywowym (umieszczonym pośrodku) oraz klapką, pod którą schowano baterię i kartę pamięci. Bateria przytrzymywana jest dodatkową blokadą, dzięki czemu nie wypadnie ona przypadkowo przy wymianie.
Aparat zasilany jest akumulatorem litowo-jonowym, którego wydajność oceniono na około 300 zdjęć lub 150 minut materiału filmowego.
Obiektyw
Poniżej prezentujemy zdjęcia dla skrajnych wartości ogniskowych dostępnych w modelu TZ60.
4.5 mm (ekwiwalent 25 mm) |
129 mm (ekwiwalent 720 mm), zoom 30 x |
Aparat posiada dodatkowo tryb makro, pozwalający fotografować (dla ogniskowej szerokokątnej) z odległości od 3 cm. Poniżej prezentujemy maksymalną skalę odwzorowania, jaką udało nam się uzyskać na zdjęciu.
Menu i użytkowanie
W menu aparatu można wyróżnić część dotyczącą fotografowania i część konfiguracyjną uruchamianą przyciskiem MENU/SET.
Szereg parametrów ekspozycji możemy ustawić w menu podręcznym, aktywowanym klawiszem Q.Menu.
Oferowane przez producenta główne tryby fotografowania to:
- iA – Inteligentny auto, optymalne ustawienia dla określonej scenerii dobierane są automatycznie przez aparat,
- AE – automatyka programu, w którym aparat sam dobierze wartość przysłony i czas migawki, ale pozwala nam kontrolować inne nastawy, takie jak czułość, balans bieli,
- A – preselekcja przysłony,
- S – preselekcja czasu migawki,
- M – tryb manualny,
- C1 – ustawienia własne,
- C2 – ustawienia własne,
- Zdjęcie panoramiczne,
- SCN – umożliwia zrobienie zdjęcia z automatycznymi ustawieniami optymalnymi dla sceny tematycznej: portret, gładka skóra, krajobraz, sport, portret noc, krajobraz noc, zdjęcie nocne z ręki, HDR, żywność, dziecko 1, dziecko 2, zwierzę, zachód słońca, duża czułość, gwiaździste niebo, zza szyby, duża prędkość rejestracji, 3D,
- Kreatywne sterowanie – miękka ostrość, filtr gwiezdny, obraz jednobarwny, ekspresyjny, retro, dawne czasy, wysoka tonacja, niska tonacja, sepia, dynamiczne czarno/białe, mocny obraz, duża dynamika, efekt krosowania, efekt zabawki, efekt miniatury,
- Filmowanie.
W trybie odtwarzania możemy zmieniać liczbę informacji na wyświetlaczu według poniższej listy:
- brak informacji,
- podstawowe informacje,
- rozszerzone informacje z histogramem.
- wszystkie,
- pokaz slajdów,
- odtwarzanie z filtrem,
- kalendarz – odtwarzanie według wybranej daty.
Autofokus testowanego Lumiksa może pracować w kilku trybach:
- rozpoznawanie twarzy,
- śledzenie AF – pozwala śledzić ostrość na wybranym obiekcie, który wybieramy za pomocą spustu migawki,
- 23-obszarowe – ustawianie ostrości względem jednego z 23 obszarów z całego kadru,
- 1-obszarowe – uzyskanie ostrości obiektu w niewielkim obszarze centrum kadru (punktowe).
Testowany Panasonic oferuje też szereg trybów seryjnych:
- do 100 klatek przy szybkości dobieranej automatycznie z zakresu 2–10 kl/s (w trybach inteligentnych),
- do 100 klatek przy szybkości 2 kl/s,
- do 100 klatek przy szybkości 5 kl/s,
- do 6 klatek przy szybkości 10 kl/s,
- do 30 klatek przy szybkości 40 kl/s,
- do 6 klatek przy szybkości 60 kl/s i zredukowanym rozmiarze,
- do 5 klatek wraz z wyzwalaniem lampy błyskowej.
Pomiar światła dostępny jest w trzech standardowych trybach:
- wielopunktowy – automatyczny pomiar jasności na całym ekranie,
- centralnie ważony, uśredniony,
- punktowy.
Jak już wspomnieliśmy, lampa błyskowa w Lumiksie TZ-60 została na sztywno wbudowana w korpus, co pozwoliło umieścić ją dość daleko od osi optycznej obiektywu. Dzięki czemu efekt czerwonych oczu nie jest aż nadto uciążliwy. Jednak takie położenie lampy ma pewną wadę – bardzo często przypadkiem zasłanialiśmy ją choćby częściowo palcem. Trzeba sporej dyscypliny, by pamiętać o tym, że flesz znajduje się właśnie w tym miejscu. W Panasoniku TZ-60 możemy używać lampy w następujących trybach:
- auto – automatyczne uruchamianie w zależności od warunków,
- auto/czerwone oczy – dwukrotny błysk lampy, by zmniejszyć wpływ efektu czerwonych oczu,
- wymuszenie – lampa błyskowa uruchamiana jest za każdym razem,
- zwolniony/czerwone oczy – podwójne wyzwolenie lampy przy długich czasach naświetlania.
- automatyczny,
- czyste niebo,
- zachmurzone niebo,
- cień,
- światło żarówki,
- ustawiony tryb.
Aparat włącza się szybko i szybko reaguje na komendy przycisków. Przyciski funkcjonalnie są bardzo dobrze rozmieszczone, choć dla niektórych osób mogą być dość małe. Obsługa trybów tematycznych i menu w ogólności wydaje się bardzo łatwa i przejrzysta nawet dla niezaawansowanych użytkowników. Aparat precyzyjnie operuje ogniskową oraz posiada szybki i celny autofokus. Ekran w Panasoniku TZ-60 spisuje się bardzo dobrze, obraz jest wyraźny i wyświetlany płynnie, chociaż w warunkach gorszego oświetlenia (choćby pokojowego wieczorem) aparat tak dobiera ekspozycję podglądu, że widać wyraźne smużenie.
Na kilka zdań komentarza zasługuje oczywiście wbudowany w aparat wizjer elektroniczny. Cieszy jego obecność, choć oczywiście nie jest on zbyt dużych rozmiarów i prawdopodobnie nie będzie używany non-stop. Obraz odświeżany jest płynnie i jest wyraźny, jedynym problemem jest wspomniana wielkość. W podglądzie wizjera mamy do dyspozycji te same informacje, co na ekranie głównym. Wyświetlanie przełączamy przyciskiem LVF na obudowie.
Panasonic Lumix TZ-60 wyposażony jest w matrycę HS MOS o rozmiarze 1/2.3 cala i proporcjach 4:3, posiadającej około 18.9 mln pikseli. Dostępny zakres czułości ISO wynosi od 100 do 6400 (w trybie rozszerzonym). Model ten używa kart standardu SD, SDHC lub SDXC, posiada 12 MB wbudowanej pamięci wewnętrznej, co pozwala zapisywać awaryjnie jedno zdjęcie w pełnej rozdzielczości, która wynosi 4896×3672 pikseli.
Funkcje dodatkowe
W punkcie tym przyglądamy się różnym efektom i trybom specjalnym dostępnym w aparacie. A trzeba przyznać, że tych Lumix TZ-60 ma całkiem sporo.
Kreatywne sterowanie
W trybie tym dostajemy do wyboru szereg efektów specjalnych, które możemy nanieść na rejestrowany obraz. Poniżej prezentujemy przykładowe zdjęcia wykonane przy zastosowaniu poszczególnych filtrów.
Ekspresyjny |
Retro |
Dawne czasy |
Wysoka tonacja |
Niska tonacja |
Sepia |
Dynamiczne czarno/białe |
Mocny obraz |
Duża dynamika |
Efekt krosowania |
Efekt zabawki |
Efekt miniatury |
Miękka ostrość |
Filtr gwiezdny |
Panorama
Wykonywanie panoram jest łatwe i przyjemne oraz zaskakująco skuteczne nawet w trudnych sytuacjach, jak np. w małych pomieszczeniach, czy podczas fotografowania blisko położonych obiektów. Do wykonywanej panoramy dodać możemy większość efektów dostępnych w trybie Kreatywne sterowanie. Cieszy, że tryb panoramy został wyszczególniony na kółku trybów pracy aparatu.
Panoramy wykonuje się szybko i wygodnie, aparat bardzo dobrze radzi sobie z ich sklejaniem.
Zdjęcia nocne z ręki
Jedna z funkcji dodatkowych dostępnych w trybie SCN polega na wykonaniu serii zdjęć i odpowiednim ich przetworzeniu, by wynikowe zdjęcie posiadało mniejsze szumy i rozmycie wynikające z drgań aparatu.
Wynikowe zdjęcia mają przyjemny dla oka, niski szum, choć oczywiście szczegóły zdjęć również są w pewnym stopniu tracone. Jednak podobnie jak w pozostałych aparatach, to bardzo praktyczny tryb umożliwiający faktyczne wykonywanie zdjęć nocnych bez użycia statywu, o jakości zdecydowanie wystarczającej do wydruku.
HDR
Kolejny tryb SCN pozwala uzyskać zdjęcia z poprawioną dynamiką tonalną. Aparat automatycznie wykonuje kilka zdjęć z różną ekspozycją i tworzy z nich wynikowe zdjęcie.
Tryb HDR | Tryb normalny |
Zdjęcia HDR mają zauważalnie poprawioną dynamikę tonalną, choć wynikowy efekt nie jest przesadzony i nienaturalny.
Zdjęcia 3D
Ciekawym trybem dostępnym w Lumiksie (w ramach trybów sceny SCN) jest możliwość wykonywania zdjęć 3D. TZ60 rejestruje obrazy w sposób ciągły w trakcie, gdy my przesuwamy nim w poziomie, po czym wybiera dwa najlepsze zdjęcia i składa z nich obrazek 3D w popularnym formacie MPO o rozmiarze 2 Mpix.
Jesteśmy trochę zawiedzeni efektem działania tego trybu, jak bowiem widać na powyższych zdjęciach, uzyskane pary zdjęć w małym stopniu pozwalają odczuć efekt głębi.
Filmowanie
Tak jak to ma miejsce w pozostałych aparatach w teście, tak i w przypadku Lumiksa możemy rozpocząć oraz zakończyć nagrywanie za pomocą dedykowanego przycisku. Jednak w tym wypadku na kółku trybów pracy aparatu nie znajdziemy dedykowanego trybu filmowego.
W trakcie filmowania można oczywiście zmieniać ogniskową, choć aby zmniejszyć szum z tym związany, mechanizmy obiektywu działają podczas nagrywania wolniej niż zwykle. W trakcie nagrywania można również (za pomocą spustu migawki) wykonywać zdjęcia o rozmiarach 13.5M, 6M lub 2M pikseli (maksymalnie 10 obrazów w trakcie filmu). Można również wykonywać podczas nagrywania zdjęcia seryjne.
Przykładowe klipy:
- Film 1 – Full HD 60 fps w dzień: 37.1 MB,
- Film 2 – Full HD 60 fps nocą: 15.8 MB,
- Film 3 – HD 100 fps: 122.7 MB,
- Film 4 – VGA 200 fps: 51.3 MB.
Usługi lokalizacyjne (GPS)
Jako jedyny w testowej stawce Lumix posiada wbudowany moduł GPS. Pozwala on geotagować zdjęcia, tzn. w danych EXIF zapisywane są współrzędnego geograficzne miejsca jego wykonania. Na ekranie LCD cały czas widzimy stan sygnału GPS oraz ikonkę wskazującą czas, jaki upłynął od ostatniego udanego pozycjonowania. Po włączeniu aparatu przeciętnie mija 1–2 minuty, zanim moduł GPS ustali naszą pozycję. Możemy ten czas przyśpieszyć za pomocą oprogramowania „GPS Assist Tool” podłączając aparat do komputera. Wgrywana ono do aparatu pomocnicze dane GPS o przewidywanej pozycji satelitów GPS (ważne przez 30 dni) zatem wybierając się na wycieczkę warto z tej możliwości skorzystać.
Łączność WiFi
Bezprzewodowa komunikacja wbudowana w Panasonika Lumix TZ-60 umożliwia:- rejestrowanie obrazów za pośrednictwem smartfona/tabletu (zdalne sterowanie),
- odtwarzanie i zapisywanie obrazów na smartfonie/tablecie,
- wysyłanie obrazów w aparacie do serwisów społecznościowych,
- wyświetlanie zdjęć na ekranie TV,
- bezprzewodowe drukowanie,
- wysyłanie obrazów do komputera.
Podsumowanie
Panasonic Lumix DMC-TZ60 to najdroższy i najbardziej zaawansowany model w stawce, zatem i oczekiwania wobec niego są wysokie. Na pewno na pierwszy rzut oka aparat ten może się podobać dzięki swojej dość surowej, stylowej budowie. Jednak wygląd to nie wszystko, bowiem mamy do czynienia ze swoistym aparatem „wszystkomającym”. Wprawne oko szybko wychwyci wbudowany wizjer elektroniczny, rzadki element w tej klasie aparatów. Bardziej świadomego fotografa ucieszy bogactwo związane z trybami manualnymi – każdy tryb PASM ma osobną nastawę na kółku trybów, mamy do dyspozycji konfigurowalne tryby C1, C2 oraz obrotowy wybierak. Jakby tego było mało, w TZ-60 zastosowano tzw. Control Ring, czyli obrotowy pierścień wokół obiektywu pozwalający kontrolować skonfigurowany przez nas parametr. Dzięki temu praca w trybie np. manualnym jest niezmiernie przyjemna. Za pomocą wspomnianego pierścienia ustawimy bowiem przysłonę, obrotowym wybierakiem zaś czas migawki. Możliwość zapisu zdjęć w surowym, niemodyfikowanym przez aparat trybie RAW to kolejny ukłon w stronę zaawansowanych fotografów.Jednak Lumix TZ-60 ucieszy również fotografów początkujących, dużo w nim trybów tematycznych i efektów dodatkowych. Mamy m.in. komplet w postaci HDR, panoramy, „hand-held” oraz nawet trybu 3D. Jakość zdjęć wyróżnia się pozytywnie, zastosowane algorytmy odszumiają niezbyt intensywnie, przez co zachowany jest miły dla oka obraz wynikowy. Pewnym problemem jest zauważalna aberracja chromatyczna. Na pochwałę zasługują też tryby filmowe, zwłaszcza tryb nagrywania w HD przy 120 fps. Miłym dodatkiem jest GPS, dzięki któremu nie zapomnimy już, w którym miejscu na wycieczce wykonaliśmy dane zdjęcie. Co do wad, największą jest bardzo niefortunne położenie wbudowanej lampy błyskowej – na początku będziemy ją notorycznie zasłaniać palcami.
-
Zalety:
- dobra jakość zdjęć,
- wbudowany wizjer elektroniczny,
- 30-krotny zoom optyczny,
- zapis RAW (RW2),
- Control Ring – czyli obrotowy pierścień wokół obiektywu,
- każdy z trybów PASM jako osobny tryb na kółku trybów pracy,
- konfigurowalne tryby C1 i C2 na kółku trybów pracy,
- dedykowana pozycja na kółku trybów dla panoram,
- obrotowy wybierak,
- skuteczny automatyczny balans bieli m.in. przy świetle żarowym,
- filmy Full HD z prędkością 60 kl/s,
- filmy HD z prędkością 100 kl/s oraz VGA z prędkością 200 kl/s,
- tryb HDR, panoramy, „hand-held”, 3D,
- wbudowany moduł WiFi,
- technologia NFC,
- wbudowany GPS.
- niefortunne umieszczenie lampy błyskowej,
- dość silna aberracja chromatyczna.
Wady:
Zdjęcia przykładowe