Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
W roku 2017 firma Nikon obchodziła 100-lecie swojego istnienia. Wiele osób zastanawiało się w jaki sposób uczci ona tak okrągły jubileusz. Miłośnicy fotografii oczekiwali dużej liczby ciekawych premier, ale Nikon poszedł inną drogą - chyba trochę bardziej zgodną z realiami historycznymi. Przecież początek firmy jest ściśle związany z instrumentami obserwacyjnymi, a nie fotograficznymi. W efekcie, na swoje stulecie, firma Nikon zdecydowała się zaprezentować dwie niezwykłe lornetki. Słowo niezwykłe zdecydowanie nie jest użyte tutaj na wyrost, bo instrumenty te to pokaz siły Nikona, który mówi całemu światu, zobaczcie co można zrobić w tej dziedzinie, jeśli nie stawia się ograniczeń wagowych i cenowych.
----- R E K L A M A -----
O nowych lornetkach Nikon myślał już od dłuższego czasu. Pierwszy funkcjonujący prototyp z 2010 roku.
Jako końcowy efekt dostaliśmy modele WX 7x50 IF i WX 10x50 IF, których parametry tylko w nazwie wyglądają zwyczajnie. Kluczem do zrozumienia ich niezwykłości są pola widzenia wynoszące odpowiednio 10.7 i 9 stopni. Żeby uzmysłowić sobie jak duże są te wartości, warto nadmienić, że najlepsze produkowane obecnie lornetki klasy 7x50 mają pola w okolicach 7.5 stopnia, a najlepsze modele 10x50 w okolicach 6.5 stopnia. Co więcej, Nikon zapewnia, że jego pola są idealnie skorygowane do samych brzegów i na dodatek okulary w tych lornetkach mają komfortowe odstępy źrenicy.
Gdzie jest haczyk? Już o nim wspominaliśmy. Limitów na wagę, gabaryty i cenę nie było. W efekcie lornetki ważą w okolicach 2.5 kg, mają długość prawie 30 cm i kosztują około 30 tysięcy zł. Gdy zamarzy nam się wersja jubileuszowa ze znaczkiem 100-lecia, cena przekroczy 40 tysięcy zł.
Po lewej egzemplarz produkcyjny,
a po prawej prototyp z 2015 roku.
Testowanie i omawianie tak unikatowych instrumentów optycznych jak lornetki z serii WX to najprzyjemniejsza rzecz, jaką można robić na tym portalu. Proszę więc wybaczyć mi, że ten wstęp rozrasta się do niespotykanych rozmiarów. Nie wypada jednak nie poświęcić kilku akapitów na omówienie konstrukcji optycznej nowych WX-ów.
Większość obecnie produkowanych lornetek ma obiektywy, które są klasycznymi achromatami. W lepszych modelach ten układ wzbogaca się w szkło niskodyspersyjne lub/i dzieli powietrzem. W przypadku Nikonów WX konstruktorzy poszli krok dalej, bo obiektyw to tryplet w układzie 2+1, gdzie jedna z soczewek jest wykonana ze szkła niskodyspersyjnego ED.
Schemat optyczny lornetki z serii WX.
Powyższy schemat dobrze oddaje tylko kształty soczewek, przez co wydaje się, że obiektyw jest tylko dubletem dzielonym powietrzem, ale pierwszy element w obiektywie, po uważnym przyjrzeniu się, sam w sobie wydaje się być klejonym dubletem.
Idąc dalej natrafiamy na pryzmaty ustawione w dachowym systemie Abbe-Koeniga. W przypadku lornetek nocnych to dobra wiadomość, bo podobnie jak w przypadku pryzmatów Porro, mamy tutaj układ działający w oparciu o zasadę całkowitego wewnętrznego odbicia, a więc dający obraz o wysokiej jasności i dobrym kontraście.
Pryzmaty Abbe-Koeniga.
Zaraz za pryzmatami znajduje się 2-elementowy układ odpowiadający za wypłaszczenie pola widzenia (tzw. field flattener). Kolejnym elementem jest potężny okular, który wydaje się być konstrukcją 6-elementową w układzie 2+1+1+2. Ponieważ producent twierdzi, że w każdym tubusie znajdują się aż trzy soczewki ED, a wiemy, że w obiektywie jest jedna, to w układzie korektor plus okular muszą znajdować się kolejne dwie.
W naszym opisie jest jeden haczyk. Testujemy lornetkę 10x50, ale nie wiemy czy to jej schemat optyczny omawiamy, bo Nikon nie pochwalił się tym, którego modelu dotyczy powyższy rysunek. Z pewnością jednak możemy napisać, że oba modele mają takie same obiektywy, takie same pryzmaty, 2-elementowy korektor za pryzmatami i skomplikowany okular na samym końcu.
W przypadku lornetki konstruowanej bez żadnych kompromisów, najwyższa jakość musi dotyczyć też powłok antyodbiciowych. I Nikon takie właśnie deklaruje. Na wszystkich granicach powietrze-szkło mamy więc mieć najwyższej klasy powłoki wielowarstwowe, a na pryzmatach powłoki fazowe.
Pytanie, czy to wystarczy do zagwarantowania wysokiej transmisji, której oczekujemy od sprzętu adresowanego do nocnych obserwacji. Pytanie to wynika z dużej liczby granic powietrze-szkło, które mamy w WX-ach. Jeśli dobrze interpretujemy zamieszczony powyżej schemat, to tych granic jest aż 20. Najlepszej klasy powłoki, dla światła padającego na wprost i dla centrum zakresu widzialnego dają stratę na poziomie 0.2-0.3%. Załóżmy do naszych obliczeń wartość 0.25%. Przy 20 granicach strata na całym układzie wyniesie 5%. Gdy jednak uwzględnimy fakt, że skuteczność powłok maleje wraz z oddalaniem się od centrum zakresu, dla którego dokonano optymalizacji oraz dla światła padającego pod kątem (a przecież przy takim polu widzenia okularów, przy niektórych granicach kąty padania będą duże), to straty a poziomie 10% nie powinny nas dziwić.
Jubileuszowa edycja lornetki Nikon WX.
Na tym nie koniec. W małych lornetkach o prostszej konstrukcji optycznej, gdy omawiamy transmisję, mówimy o powłokach, ale zapominamy o pochłanianiu w szkle. Jest to uzasadnione, bo współczesne szkło jest bardzo czyste optycznie, a droga światła przez szkło w małych lornetkach, jest krótka. W efekcie, pochłanianie w szkle jest o rząd wielkości mniejsze niż straty wynikające z zastosowania takich, a nie innych powłok.
W przypadku długiej i skomplikowanej konstrukcji Nikonów WX, droga światła poprzez szkło całego układu optycznego zaczyna robić się znacząca.
Nie wiemy jakiego szkła użył Nikon do produkcji swoich modeli, ale możemy założyć, że jest to szkło najwyższej jakości porównywalne z wprowadzonym ostatnio do wielu topowych lornetek szkłem Schott HT, które dla światła 400 nm charakteryzuje się pochłanianiem 0.2% na drodze 1 cm. Problem w tym, że w pryzmatach trzeba użyć szkła BaK-4, a w jego przypadku, nawet dla szkła HT, strata ta wzrasta do 0.7%. Można też wykorzystać szkło SK, gdzie pochłanianie to zmniejsza się do 0.4%.
Schemat Nikona pozwala oszacować drogę optyczną w szkle i proste przeskalowanie pikseli do centymetrów pokazuje, że światło w szkle WX-a przechodzi drogę około 13 cm, z czego połowa to droga w pryzmatach. W sumie musimy więc liczyć tutaj na dodatkowe 6-7% straty światła niebieskiego. Dla centrum zakresu i dla światła czerwonego pochłanianie jest niższe i ubytek ten będzie wyraźnie mniejszy.
Obudowa lornetek wykonana jest ze stopów magnezu. W części korpusu, którą chwytamy podczas obserwacji mamy obicie o fakturze skórki, a muszle okularowe, które mają sześć stopni regulacji, są gumowane. Ponadto korpus jest wypełniony azotem i wodoszczelny do głębokości 5 metrów (na 10 minut).
Kupujący dostaje w zestawie sporą, solidną, aluminiową walizkę, miękkie zaślepki okularów i obiektywów, duży łącznik statywowy oraz dwa paski (jeden do lornetki, drugi do walizki). Lornetka jest objęta 10-letnią gwarancją producenta.
Odległość pierwszej zakrzywionej linii od centrum pola w stosunku do promienia pola widzenia: 38% +\- 4%
4 / 10.0 pkt
Koma
Praktycznie niewidoczna. Nawet na samym skraju pola, tuż przy diafragmie gwiazdy są w zasadzie punktowe.
10 / 10.0 pkt
Nieostrość obrazu
Obraz ostry do samego brzegu pola widzenia.
10 / 10.0 pkt
Pociemnienie brzegowe
Zerowe.
5 / 5.0 pkt
Odwzorowanie bieli
Lekki odcień zielonkawo-żółty. Wyraźnie nachylony wykres transmisji.
3.5 / 5.0 pkt
Kolimacja osi
Idealna.
5 / 5.0 pkt
Wewnętrzne odblaski
Lewy:
Prawy:
Rewelacja. Jasne źrenice na praktycznie czarnym tle.
5 / 5.0 pkt
Obudowa
Potężna, ciężka i metalowa. Chyba największe 10x50 na rynku. W centralnej części pokryta miłym w dotyku, skórkowym obiciem. Muszle okularowe o aż 6 stopniach wysuwu. Mają gumowane końcówki.
Ogromne pole lornetki powoduje pewne trudności w obserwacjach. Żeby je całe ogarnąć, muszle muszą być całkowicie schowane, albo co najwyżej na pierwszym stopniu wysunięcia.
Wyprodukowana w Japonii.
7.5 / 8.0 pkt
Ogniskowanie
Indywidualne, na każdym z potężnych okularów z osobna. Mamy do dyspozycji duże, wygodne, karbowane pierścienie, które pracują równo i z dość sporym, ale wciąż komfortowym oporem. Zakres na okularach jest oznaczony od -5 do +5 dioptrii, ale można kręcić daleko poza ten zakres. Wszystko super solidne.
5 / 5.0 pkt
Wyjście na statyw
Rura w środku, do której możemy podpiąć dołączany w zestawie łącznik.
3 / 3.0 pkt
Rozstaw okularów
od 57.6 do 79.1 mm
5 / 6.0 pkt
Min. odległość ostrego widzenia
8.20 metra
0 / 2.0 pkt
Okulary
O polu własnym 89.1 stopnia (wg wzoru uproszczonego) i 75.9 stopnia (wg wzoru tangensowego)
20 / 20.0 pkt
Pole widzenia
Zmierzone przez nas wyniosło 8.94 ± 0.04 stopnia i było minimalnie mniejsze niż to podane w specyfikacjach. Pole rewelacyjne jak na tę klasę sprzętu.
8 / 8.0 pkt
Wyczernienie i kurz wewnątrz tubusa
Wyczernienie i zmatowienie piękne. Nie ma karbowań, ale w połowie drogi do pryzmatów są dwie duże diafragmy. Okolice pryzmatów też ciemne i dobrze zmatowione. Na obu pryzmatach trochę drobnych pyłków.
4.5 / 5.0 pkt
Winietowanie centralne
Lewy:
Prawy:
OL: 0.24%, OP: 0.0%
8 / 8.0 pkt
Jakość pryzmatów
Wysokiej klasy BaK-4.
8 / 8.0 pkt
Powłoki antyodblaskowe
Zielonkawo-żółte na obiektywach, niebieskawe na pryzmatach oraz zielonkawo-żółto-niebieskawe na okularach. Intensywność mała.
5 / 5.0 pkt
Gwarancja [w latach]
10
4.5 / 6.0 pkt
Wynik ostateczny
84.6%
160.8 / 190 pkt
Wynik Ekono
0pkt.
Podsumowanie
Zalety:
solidna i wodoszczelna obudowa,
rekordowo duże pole widzenia,
obraz ostry praktycznie do samej diafragmy,
rewelacyjnie korygowana koma,
znikomy astygmatyzm,
świetnie korygowana aberracja chromatyczna w centrum pola widzenia,
brak pociemnienia obrazu na brzegu pola widzenia,
okrągłe źrenice wyjściowe na ciemnym tle,
bardzo dobre wyczernienie i czystość lornetki wewnątrz tubusów,
wysokiej klasy pryzmaty ze szkła BaK-4,
bogate wyposażenie standardowe.
Wady:
zbyt niska transmisja w niebieskiej części widma,
astronomiczna cena.
Skoro tyle miejsca na wstępie naszego testu poświęciliśmy teoretycznym rozważaniom na temat transmisji i absorpcji w szkle, przekonajmy się jak sytuacja wygląda w praktyce. Poniżej mamy wykres transmisji Nikona WX 10x50 IF.
Widać, że nasze rozważania potwierdzają się w praktyce. Najwyższą transmisję, sięgająca 90%, mamy dla światła czerwonego. Dla niego pochłanianie w szkle jest znikome i wartość ta wynika głównie ze strat na odbiciach powietrze-szkło. W centrum zakresu widzialnego uzyskujemy wyniki na poziomie 85%, a dla światła niebieskiego już tylko poniżej 80%. Za większą część nachylenia prezentowanego wykresu oraz za to, że lornetka nie oddaje idealnie kolorów i zabarwia obraz na odcień żółto-zielony, możemy obarczyć selektywne pochłanianie światła w dużych blokach szkła WX-a. To wada, o którą trudno oskarżać producenta. Lepszego szkła po prostu nie mamy i jeśli układ jest skomplikowany, światło musi
być w nim pochłaniane.
Skoro już jesteśmy przy wadach, musimy napisać jeszcze o dwóch rzeczach. Pomimo zapewnień Nikona, nie wierzyłem, że okulary o tak dużym polu widzenia da się idealnie skorygować na dystorsję. Praktyka pokazała, że faktycznie się nie da, albo przynajmniej Nikonowi się nie udało. Wynik nie jest może słaby, bo bliżej mu do osiągów średnich, ale dystorsję w obrazie WX-a widać.
Normalna 50-tka w systemie Porro i WX 10x50 IF. Warto porównać rozmiar okularów.
Druga sprawa wynika z ogromnego pola widzenia i w zasadzie nie wiem, czy da się ją rozwiązać inaczej (lepiej).
Nikon chwali się muszlami okularowymi o sześciu stopniach regulacji. W tym problem, że jeśli chcemy ogarniać wzrokiem całe pole muszle muszą być albo całkowicie schowane, albo wysunięte maksymalnie o jeden stopień. Pozostałe cztery stopnie są więc mało użyteczne. Co więcej, aby cieszyć się pięknymi widokami, najlepiej okulary osłonić dodatkowo rękami, bo przy tak dużym polu widzenia, każde boczne światło rozprasza i psuje frajdę z obserwacji.
Koniec narzekań, bo ta lornetka zdecydowanie na nie nie zasługuje. Tak jak w przypadku dystorsji, jeśli chodzi o ostrość obrazu na brzegu pola widzenia, nie do końca wierzyłem, że da się ją idealnie skorygować. W dystorsji miałem rację, w ostrości nie. Nikon jest ekspertem w płaskich polach swoich lornetek, co niejednokrotnie już udowadniał. Tutaj też mu się udało i co najważniejsze, zrobił to przy zachowaniu normalnego ostępu źrenicy. Pole jest przeogromne, a jednocześnie prawie idealnie ostre do samego brzegu i pozbawione komy oraz pociemnienia. Robi to naprawdę piorunujące wrażenie. Szczerze mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że taki instrument da się w ogóle skonstruować i wątpię, czy ktokolwiek inny zdecyduje się na wprowadzenie podobnej lornetki na rynek.
W roku 2013 firma Zeiss zdecydowała się wprowadzić na rynek obiektywy z serii Otus, które były niejako pokazem siły Zeissa, który mówił konkurentom, zobaczcie co potrafimy zrobić, gdy nie ograniczają nad waga, gabaryty i cena. Serią WX Nikon zrobił dokładnie to samo w świecie lornetek. To także pokaz siły i jednocześnie odwagi, bo przecież rynek optyki sportowej jest znacznie mniejszy niż rynek fotograficzny. Jednocześnie był to świetny sposób, aby uczcić swoje setne urodziny.
Bardzo chciałbym aby fotograficzna analogia miała swój ciąg dalszy. Po pokazie siły w postaci Otusów, Zeiss zaprezentował serię Milvus czyli obiektywy, które są mniejsze i lżejsze od Otusów, wyraźnie od nich tańsze, a pod względem osiągów tylko minimalnie gorsze.
Drogi Nikonie, jeśli starczy Ci chęci i odwagi, poproszę więc lornetkę 10x50 o idealnie skorygowanym polu widzenia 7.5-8.0 stopni, która pod tym względem i tak będzie deklasować konkurencję, ale będzie wyraźnie mniejsza, lżejsza i tańsza od WX-a. A serii WX i pomysłu wprowadzenia jej na rynek szczerze gratuluję.
Chyba najbardziej rozbudowany wstęp w historii testów lornetek. I dobrze, bo to cudo na takie traktowanie zasługuje. Aż przypomniało mi się podsumowanie testu 85/1,2 L II. Mam nadzieję, że inspiracja pisarska jeszcze kiedyś przyjdzie :)
Arek, czy prymaty w systemie porro mają krótszy tor optyczny niż te długaśne abbe-koenigi? Inaczej mówiąc, czy pochłonęły by mniej światła niebieskiego?
Wszystko zależy od założeń przyjętych dla winietowania. Ale jeśli pole miałoby być skorygowane tak samo idealnie, Porro musiałoby być duże i ta droga wcale nie musiałaby być znacząco krótsza.
Arek, wielkie ukłony za świetny wstęp teoretyczny. Kilka moich luźnych myśli: - skoro pierwsze prototypy Nikon zaczął rzeźbić sobie w 2010, to już wiem dlaczego nie przeszdł project "new modern porro" - zastanawiałem się, czy pójście drogą leitzowego Amplivida czyli użycie przyzmatu oraz LUSTER, nie dałoby korzystniejszych efektów w dziedzinie ograniczenia masy i absorbcji światła. - no i trzecia myśl: czy budowa WXów z okularmi pod kątem 90* nie byłaby lepszym pomysłem - wszak to lornetka do obserwacji nieba...
Ludzie, ludziska - w Łochowie za 3 dni będzie można przez to cudko popatrzeć!!!!
Nie wiem ile dokładnie wynosi polska cena wersji niejubileiuszowej. A ceny 42000 zł za wersje na 100-lecie nie chce wpisywać, bo takiego egzemplarza nie testowałem.
No ładnie ładnie-topowy Nikon przetestowany...a że nie ma Nikona bez Canona ( i vice versa ;)) to kiedy pojawi się pierwszy test któregoś topowego wyrobu Canona ?Sugerowałbym 15x50 lub 10x42 ;) PS.A najlepiej oba :)
Jak dla mnie, negatywnym zaskoczeniem jest zaledwie 10-letnia gwarancja. Naprawdę? Na sprzęt tej klasy, za cenę małego samochodu, powinna być gwarancja dożywotnia, IMO.
Dzięki !-bo już obawiałem się że masz tu jakiś cichy pakt z Nikonem... :)-dalej waham się z zakupem...już nawet wrzuciłem do koszyka to 15x50 ale poczytałem sporo na ten temat i już sam nie wiem czy nie kupić 10x42-dlaczego ja do ...y nędzy mieszkam w takim miejscu że normalnego sklepu z optyką nie ma
Niestety nawet do Nikona 10x50 EX potrzebuję...cóż-starość nie radość :)
4 października 2017, 21:43
Dla kogo to? Kto może być zainteresowany kupnem i używaniem? Do czego? (Rzadko zadaję takie pytania, ale tym razem naprawdę ciężko mi samemu sobie odpowiedzieć...)
Dla kogoś kto potrafi docenić wykonanie i ogrom pracy włożony w stworzenie czegoś takiego, dla kogoś kto lubi obcować z rzeczami wykonanymi dobrze i na lata ;)
@TS - wojsko, służby specjalne, myśliwi, bogaci pasjonaci astronomii, którzy nawet w podróż będą mogli zabrać coś co przybliży niebo... Ta lornetka to nie jest kolejna żałosna wersja limitowana Leici z okazji 47-lecia dodania białek do oczu Myszki Miki - to coś naprawdę wyjątkowego. I ma szansę stać się modna a to by niezwykle napędziło sprzedaż. Cena dla wielu nabywców może być zaletą a nie przeszkodą - da gwarancje, że nikt średnio zamożny i w dół, z czymś takim się nie pojawi.
@widoczek: z tego co ja wiem, to marynarka raczej preferuje duże powiększenia, niż szeroki kąt widzenia. Przy odległościach, na jakie musi patrzeć marynarz, powiększenie 7x to prawie nic.
A jak chodzi o transmisję, to ten Nikon ma jak wszystkie lornetki: ZEROWĄ TRANSMISJĘ ŚWIATŁA CZARNEGO! Tylko nie wiem, czy to wada, czy zaleta - jak sądzisz, Arku? :-D
Oczywiście, że były "wybitny" był już użyty i to nie raz. Co więcej, gdyby lornetka przekroczyła 150pkt to by otrzymała ocenę "perfekcyjny" jak np, Nikon EDG, Zeiss Victory SF czy Swarovski EL SV.
Wg katalogu Schott dla szkła Bak-4, wewn. transmisja na długości 13 cm wynosi: 90,1 % - 400 nm 93,7 % - 436 nm 96,8 % - 500 nm 97,8 % - 546 nm 97,4 % - 620 nm
Ta niska transmisja w lornetce w niebieskiej części widma to nie kwestia szkła, tylko tak są zaprojektowane warstwy AR, celem obniżenia aberracji chromatycznej. Sztuczka stara jak warstwy AR :)
Test rzetelny. Super transmisje i czystość kolorystyczną można włożyć między bajki. Nikon EII wypada tu lepiej.
Marek_N - dokładnie to napisałem we wstępie. Pochłanianie odpowiada za nachylenie krzywej transmisji i różnicę pomiędzy krańcami na poziomie 6-7%.
W innym miejscu pisałem, że za pozostałe straty odpowiadają warstwy, które najczęściej nie są optymalizowane dla światła niebieskiego, a raczej dla środka zakresu albo dla czerwonej części widma.
Co więcej, nasze obliczenia są bardzo uproszczone, bo przecież lornetka nie zawiera tylko szkła Bk7 i BaK-4. W konstrukcji są też szkła ED (choć one pod względem strat zachowują się podobnie do BaK-4). Największym problemem będą jednak szkła o dużym współczynniku załamania (a takie pewnie też są), gdzie na 1 cm strata w świetle niebieskim może wynosić nawet kilka %.
Fotopstryk - to łatwo sprawdzić wchodząc w dział Rankingi i sprawdzając która lornetka ma wynik powyżej 140 punktów. Taka z automatu dostaje "wybitny". I tak jak napisał widoczek, są takie modele, które przekroczyły 150 pkt i tam jest "perfekcyjny".
Taka sztuka dla sztuki, "zrobiliśmy tę lornetkę, bo możemy". Waga dyskwalifikuje ją, jako sprzęt na wędrówki, bo raz że kawał kloca do noszenia i dwa, że bez statywu nie ma szans na utrzymanie tego w rękach przez dłuższy czas. Zaś jeśli chodzi o obserwacje astro, to w cenie tego sprzętu można mieć bardzo fajny teleskop na montażu paralaktycznym, z napędami i śledzeniem wybranych obiektów. Także jest to zdecydowanie pokaz możliwości firmy, niż sprzęt do praktycznego użytku.
Tyle że teleskopu używa się w astro do czegoś innego, a lornetki do czegoś innego. Bardzo wielu miłośników astronomii ma i lornetkę i teleskop i nie wyobraża sobie inaczej.
Zgadzam się z przedmówcą, sprzęt typowo kolekcjonerski, takie lornetkowe Bugatti czy Koenigsegg, absolutnie niepraktyczne, ale posiadanie sprawia dużo frajdy.
Nie narzekajcie na czekanie: na WXy czekaliśmy 100 lat :) Widoczek, a ty przygotuj się na czekanie gumi, serwis mi odpowiedział, że "nie ma w systemie"....
Widoczek niestety miałeś rację, dużo za dużo tego szkła toteż transmisja nie zachwyca. Co gorsza w kontekście ceny instrumentu moim zdaniem rozczarowuje. Wychodzi na to że "nowy święty graal" astromaniaków ma skazę. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie że: nie można mieć wszystkiego i ,że ideał nie istnieje. Podejrzewam że w bezpośrednim porównaniu w ciemnościach (może być tych najsłynniejszych egipskich) Zeiss Victory HT 10x42 może się okazać jaśniejszy dla oka pomimo mniejszej źrenicy wyjściowej, ponieważ różnica w wykresie transmisji w świetle niebieskim jest duża: link
Bez przesady. Różnica wynikająca ze średnicy to aż 42% światła. Kilkanaście procent różnicy w części widma, gdzie pręciki są już niezbyt czułe nie nadrobi takiej różnicy.
Do tego dochodzi coś niemierzalnego czyli kontrast, który ma znacznie większe znaczenie niż kilka procent różnicy w transmisji światła. A z kilku recenzji wiem że Nikon WX pod względem kontrastu nie ma się czego wstydzić.
Arek porównywałem dwie lornetki gdzie różnica wynikająca ze źrenicy była mniejsza bo tylko 30% ale mimo to mniejsza była jaśniejsza. Poprosiłem również dużo młodsze od moich oczu ( o 26 lat ) inne oczy o weryfikację i diagnoza była taka sama. Nie znam co prawda niestety wykresów transmisji obu instrumentów ale ostrożnie podejrzewam że ich różnica nie jest większa niż między WX a HT. Jest jeszcze jeden zawodnik do tej "zabawy" to Leica Ultravid HD-Plus 10x42: link
Jeżeli w przyszłym roku odbędzie się festiwal lornetkowy w Łochowie to jaki problem aby zrobić takie porównanie o zmierzchu?
Swoją drogą Nikon pokazał jeszcze jedną ważną rzecz. Na zagranicznych forach zarzucano mi kiedyś, że niesłusznie zabieram punkty Zeissom i Docterom za fałszywą źrenicę, bo to jest integralna część konstrukcji z pryzmatami Abbe-Koeniga. Nikon jakoś dał radę zrobić piękne źrenice na idealnie czarnym tle bez żadnej fałszywej źrenicy.
Arek Ziess też potrafi zrobić Abbe-Koeniga bez fałszywej źrenicy, sam go z resztą testowałeś link więc wynik Nikona w tej kwestii nie jest jakiś wyjątkowy. Aktualnie na rynku jeszcze kilka innych firm oferuje lornetki z pryzmatami Abbe-Koeniga, być może i w nich nie ma fałszywych źrenic. Póki co raczej się tego nie dowiemy albowiem nie ma ich w ofercie naszych dystrybutorów.
Znakomita lornetka, podzielam zdanie Arka: link Chcialoby sie taka miec na statywie w domku w gorach, nad jeziorkiem.. Zaczne chyba od domku :) Niestety, lornetka nie ma oczywiscie zadnego sensu rynkowego.
Wynik testu pokazuje, ze obsesyjnie korygujac duze pole widzenia najtrudniej zawalczyc z dystorsja. W miare niska sprawnosc optyczna jest raczej oczywista przy takim stopniu skomplikowania okularow. Skoro dystorsja to tylko jedna, a brzegi pola to az 5 kategorii, realnie ta lornetka dostala ponad 160 pkt przeliczeniowych i powinna wygrac znaczek lornetki wszech czasow. czyz tak by sie nie stalo gdyby wziela udzial w pierwszym astrotescie lornetek 10x50?
Wreszcie co ja pacze: preciki, krotkie fale... Myslalem, ze bedzie kontrreformacja, a nastapilo oswiecenie...
Kiedyś już o tym wspominałem i nie pamiętam czy coś z tego wynikło. Chodzi o dystorsję w okularach. Artykuł nie mówi czy chodzi o poduszkę czy o beczkę, podejrzewam, że o to pierwsze. Otóż zawsze warto wspomnieć w takich wypadkach, że wielu producentów wprowadza trochę poduszkowatej dystorsji NAUMYŚLNIE. Chodzi o to, że wielu ludzi (nie wszyscy, nie znam dokładnej proporcji) gdy im pokazać szerokie i doskonale WOLNE od dystorsji pole widzenia, będą widzieć je jako zniekształcone SFERYCZNIE (beczkowato). Po angielsku to jest zazwyczaj nazywane "rolling ball effect" albo "globe effect". Jest to zjawisko na tyle powszechne, że wielu producentów naumyślnie wprowadza pewną dozę zniekształcenia poduszkowego - wtedy pole widzenia nie sprawia wrażenia, że jego część centralna wygina się w stronę oka, zwłaszcza przy panoramowaniu. No ale ponieważ nie wszyscy są na to złudzenie podatni w równym stopniu, więc niestety nie da się tego problemu rozwiązać tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Jak kto ma humor na więcej szczegółów to może zajrzeć np. tu: link
Jeszcze dodam, że właśnie zauważyłem uwagę, którą Nikon opatruje tę lornetkę: "The WX’s unique optical design deliberately retains enough pin-cushion distortion to enable comfortable observation."
"DELIBERATELY". Gdyby dystorsja była całkowicie skorygowana, u niektórych osób panoramowanie wywoływałoby nudności - to zjawisko zostało zauważone po raz pierwszy u żołnierzy w okopach I wojny św. gdy używali oni naówczas nowych i stuprocentowo właśnie skorygowanych lornetek.
Tak ciągle o tym piszę, ale ja naprawdę już nie pierwszy raz tutaj na to zwracam uwagę i jest jak groch o ścianę: w recenzjach optyczne i allbinos wieczne narzekania na dystorsję w lornetkach z górnej półki na śmiertelnie poważnie, tak jakby była to wina producentów. Zróbcie coś z tym nareszcie, już wszystkie fora lornetkowe na Internecie to zauważają (tzn. że uwagi allbinos na temat dystorsji nie mozna brać poważnie i że to czyni wasze rankingi podejrzane).
Ależ nasz ranking to uwzględnia, tylko ludzie, którym nie chce się czytać wyjaśnień na optyczne i na allbinos, a także na forach, które odwiedzam cały czas powielają te same krytyczne komentarze i uwagi.
Weźmy sobie taki parametr jak nieostrość na brzegu pola. Tutaj, żeby dostać maksymalny wynik 10 pkt, ostrość trzeba trzymać przez 97% pola lub więcej. Czy tak samo jest w kategorii dystorsji? Otóż nie. Żeby dostać maksimum punktów za dystorsję, wystarczy ją idealnie skorygować ją w 80% pola widzenia. Pozostały brzeg może zostać niedokorygowany. Takie wartości zostały dobrane właśnie po to, aby uwzględnić efekt rolling ball.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Pierwszy! :P
Wiedziałem że transmisja nie zachwyci, po prostu za duuuuużo szkła po drodze.
Fizyki nie oszukasz...
Piękny sprzęt, szkoda, że nie dla wszystkich.
Chyba najbardziej rozbudowany wstęp w historii testów lornetek. I dobrze, bo to cudo na takie traktowanie zasługuje.
Aż przypomniało mi się podsumowanie testu 85/1,2 L II. Mam nadzieję, że inspiracja pisarska jeszcze kiedyś przyjdzie :)
Ciekawe które specjalne jednostki wojskowe kupią?
Mamy więc model referencyjny na podstawie którego Nikon może zbudować mniejszą, lżejszą, tańszą ale nadal bardzo dobrą lornetkę.
Wojsko jeśli już to raczej 7x50 (z polem 10.7 stopnia) głównie do marynarki.
Arek, czy prymaty w systemie porro mają krótszy tor optyczny niż te długaśne abbe-koenigi? Inaczej mówiąc, czy pochłonęły by mniej światła niebieskiego?
Wszystko zależy od założeń przyjętych dla winietowania. Ale jeśli pole miałoby być skorygowane tak samo idealnie, Porro musiałoby być duże i ta droga wcale nie musiałaby być znacząco krótsza.
Arek, wielkie ukłony za świetny wstęp teoretyczny.
Kilka moich luźnych myśli:
- skoro pierwsze prototypy Nikon zaczął rzeźbić sobie w 2010, to już wiem dlaczego nie przeszdł project "new modern porro"
- zastanawiałem się, czy pójście drogą leitzowego Amplivida czyli użycie przyzmatu oraz LUSTER, nie dałoby korzystniejszych efektów w dziedzinie ograniczenia masy i absorbcji światła.
- no i trzecia myśl: czy budowa WXów z okularmi pod kątem 90* nie byłaby lepszym pomysłem - wszak to lornetka do obserwacji nieba...
Ludzie, ludziska - w Łochowie za 3 dni będzie można przez to cudko popatrzeć!!!!
Dzięki goornik.
Lista na Łochów już zamknięta. Kto nie zgłosił się teraz, musi poczekać do wiosny i majówki optycznej, albo szukać okazji gdzie indziej.
To może ustawimy WXa tak, żeby okulary wystawały za ogrodzenie - będzie można polookać fizycznie nie będąc na terenie Pałacu Łochów :)
Cena z tabelki "dane producenta" jest dla mnie do przełknięcia, chyba wezmę kilka!
Nie wiem ile dokładnie wynosi polska cena wersji niejubileiuszowej. A ceny 42000 zł za wersje na 100-lecie nie chce wpisywać, bo takiego egzemplarza nie testowałem.
No ładnie ładnie-topowy Nikon przetestowany...a że nie ma Nikona bez Canona ( i vice versa ;)) to kiedy pojawi się pierwszy test któregoś topowego wyrobu Canona ?Sugerowałbym 15x50 lub 10x42 ;)
PS.A najlepiej oba :)
Jak dla mnie, negatywnym zaskoczeniem jest zaledwie 10-letnia gwarancja. Naprawdę? Na sprzęt tej klasy, za cenę małego samochodu, powinna być gwarancja dożywotnia, IMO.
To jest teraz standard w topie lornetkowym. Swarki, Zeissy i Leiki za ponad 10000 zł też mają 10 lat.
@Arek-a mógłbyś się ustosunkować do mej cichej modlitwy ? :)
Postaram się :)
Dzięki !-bo już obawiałem się że masz tu jakiś cichy pakt z Nikonem... :)-dalej waham się z zakupem...już nawet wrzuciłem do koszyka to 15x50 ale poczytałem sporo na ten temat i już sam nie wiem czy nie kupić 10x42-dlaczego ja do ...y nędzy mieszkam w takim miejscu że normalnego sklepu z optyką nie ma
Ale do 10x42 stabilizacji nie potrzebujesz. Więc bardziej w 15x50 bym celował.
Niestety nawet do Nikona 10x50 EX potrzebuję...cóż-starość nie radość :)
Dla kogo to? Kto może być zainteresowany kupnem i używaniem? Do czego? (Rzadko zadaję takie pytania, ale tym razem naprawdę ciężko mi samemu sobie odpowiedzieć...)
Dla kogoś kto potrafi docenić wykonanie i ogrom pracy włożony w stworzenie czegoś takiego, dla kogoś kto lubi obcować z rzeczami wykonanymi dobrze i na lata ;)
@TS - wojsko, służby specjalne, myśliwi, bogaci pasjonaci astronomii, którzy nawet w podróż będą mogli zabrać coś co przybliży niebo... Ta lornetka to nie jest kolejna żałosna wersja limitowana Leici z okazji 47-lecia dodania białek do oczu Myszki Miki - to coś naprawdę wyjątkowego. I ma szansę stać się modna a to by niezwykle napędziło sprzedaż. Cena dla wielu nabywców może być zaletą a nie przeszkodą - da gwarancje, że nikt średnio zamożny i w dół, z czymś takim się nie pojawi.
@widoczek: z tego co ja wiem, to marynarka raczej preferuje duże powiększenia, niż szeroki kąt widzenia. Przy odległościach, na jakie musi patrzeć marynarz, powiększenie 7x to prawie nic.
A jak chodzi o transmisję, to ten Nikon ma jak wszystkie lornetki: ZEROWĄ TRANSMISJĘ ŚWIATŁA CZARNEGO! Tylko nie wiem, czy to wada, czy zaleta - jak sądzisz, Arku?
:-D
Metka "Wybitny" jest po raz pierwszy raz użyta na Optycznych, czy już jakieś instrumenty ją dostały? Jakie?
Oczywiście, że były "wybitny" był już użyty i to nie raz. Co więcej, gdyby lornetka przekroczyła 150pkt to by otrzymała ocenę "perfekcyjny" jak np, Nikon EDG, Zeiss Victory SF czy Swarovski EL SV.
Wg katalogu Schott dla szkła Bak-4, wewn. transmisja na długości 13 cm wynosi:
90,1 % - 400 nm
93,7 % - 436 nm
96,8 % - 500 nm
97,8 % - 546 nm
97,4 % - 620 nm
Ta niska transmisja w lornetce w niebieskiej części widma to nie kwestia szkła, tylko tak są zaprojektowane warstwy AR, celem obniżenia aberracji chromatycznej. Sztuczka stara jak warstwy AR :)
Test rzetelny. Super transmisje i czystość kolorystyczną można włożyć między bajki. Nikon EII wypada tu lepiej.
Marek_N - dokładnie to napisałem we wstępie. Pochłanianie odpowiada za nachylenie krzywej transmisji i różnicę pomiędzy krańcami na poziomie 6-7%.
W innym miejscu pisałem, że za pozostałe straty odpowiadają warstwy, które najczęściej nie są optymalizowane dla światła niebieskiego, a raczej dla środka zakresu albo dla czerwonej części widma.
Co więcej, nasze obliczenia są bardzo uproszczone, bo przecież lornetka nie zawiera tylko szkła Bk7 i BaK-4. W konstrukcji są też szkła ED (choć one pod względem strat zachowują się podobnie do BaK-4). Największym problemem będą jednak szkła o dużym współczynniku załamania (a takie pewnie też są), gdzie na 1 cm strata w świetle niebieskim może wynosić nawet kilka %.
Fotopstryk - to łatwo sprawdzić wchodząc w dział Rankingi i sprawdzając która lornetka ma wynik powyżej 140 punktów. Taka z automatu dostaje "wybitny". I tak jak napisał widoczek, są takie modele, które przekroczyły 150 pkt i tam jest "perfekcyjny".
Taka sztuka dla sztuki, "zrobiliśmy tę lornetkę, bo możemy". Waga dyskwalifikuje ją, jako sprzęt na wędrówki, bo raz że kawał kloca do noszenia i dwa, że bez statywu nie ma szans na utrzymanie tego w rękach przez dłuższy czas. Zaś jeśli chodzi o obserwacje astro, to w cenie tego sprzętu można mieć bardzo fajny teleskop na montażu paralaktycznym, z napędami i śledzeniem wybranych obiektów. Także jest to zdecydowanie pokaz możliwości firmy, niż sprzęt do praktycznego użytku.
Tyle że teleskopu używa się w astro do czegoś innego, a lornetki do czegoś innego. Bardzo wielu miłośników astronomii ma i lornetkę i teleskop i nie wyobraża sobie inaczej.
Zgadzam się z przedmówcą, sprzęt typowo kolekcjonerski, takie lornetkowe Bugatti czy Koenigsegg, absolutnie niepraktyczne, ale posiadanie sprawia dużo frajdy.
Dla biednych zostaje Zeiss Vicroty FL 8x32 z 8st polem widzenia :)
O tam, oj tam...
Sears 7x35 z 12.5 stopniowym polem:
link
do wzięcia za kilkaset zł. Piękna, klasyka.
Lub w wersji Cardinal:
link
Ewentualnie wersja 7x50 z polem 10 stopni:
link
Lornetki piękne :)
Searsa 7x35 12.5 st. można mieć za kilkaset złotych ale w słabym stanie. Taki jak na fotkach w linku to 800-1200 zł (z przesyłką cłem VAT-em itp.)
Plus kilka lat czekania na pojawienie się egzemplarza w takim stanie :)
No ale jak potem smakuje :)
Ach to wiadomo, to zupełnie inny sposób spojrzenia na świat w ultra szerokim kącie, plus piękny klasyczna linia porro made in japan :)
Nie narzekajcie na czekanie: na WXy czekaliśmy 100 lat :)
Widoczek, a ty przygotuj się na czekanie gumi, serwis mi odpowiedział, że "nie ma w systemie"....
:-/
Widoczek niestety miałeś rację, dużo za dużo tego szkła toteż transmisja nie zachwyca. Co gorsza w kontekście ceny instrumentu moim zdaniem rozczarowuje. Wychodzi na to że "nowy święty graal" astromaniaków ma skazę. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie że: nie można mieć wszystkiego i ,że ideał nie istnieje.
Podejrzewam że w bezpośrednim porównaniu w ciemnościach (może być tych najsłynniejszych egipskich) Zeiss Victory HT 10x42 może się okazać jaśniejszy dla oka pomimo mniejszej źrenicy wyjściowej, ponieważ różnica w wykresie transmisji w świetle niebieskim jest duża:
link
Bez przesady. Różnica wynikająca ze średnicy to aż 42% światła. Kilkanaście procent różnicy w części widma, gdzie pręciki są już niezbyt czułe nie nadrobi takiej różnicy.
Do tego dochodzi coś niemierzalnego czyli kontrast, który ma znacznie większe znaczenie niż kilka procent różnicy w transmisji światła. A z kilku recenzji wiem że Nikon WX pod względem kontrastu nie ma się czego wstydzić.
Arek porównywałem dwie lornetki gdzie różnica wynikająca ze źrenicy była mniejsza bo tylko 30% ale mimo to mniejsza była jaśniejsza. Poprosiłem również dużo młodsze od moich oczu ( o 26 lat ) inne oczy o weryfikację i diagnoza była taka sama. Nie znam co prawda niestety wykresów transmisji obu instrumentów ale ostrożnie podejrzewam że ich różnica nie jest większa niż między WX a HT.
Jest jeszcze jeden zawodnik do tej "zabawy" to Leica Ultravid HD-Plus 10x42:
link
Jeżeli w przyszłym roku odbędzie się festiwal lornetkowy w Łochowie to jaki problem aby zrobić takie porównanie o zmierzchu?
Swoją drogą Nikon pokazał jeszcze jedną ważną rzecz. Na zagranicznych forach zarzucano mi kiedyś, że niesłusznie zabieram punkty Zeissom i Docterom za fałszywą źrenicę, bo to jest integralna część konstrukcji z pryzmatami Abbe-Koeniga. Nikon jakoś dał radę zrobić piękne źrenice na idealnie czarnym tle bez żadnej fałszywej źrenicy.
Brawo Ty!
Arek Ziess też potrafi zrobić Abbe-Koeniga bez fałszywej źrenicy, sam go z resztą testowałeś
link
więc wynik Nikona w tej kwestii nie jest jakiś wyjątkowy.
Aktualnie na rynku jeszcze kilka innych firm oferuje lornetki z pryzmatami Abbe-Koeniga, być może i w nich nie ma fałszywych źrenic. Póki co raczej się tego nie dowiemy albowiem nie ma ich w ofercie naszych dystrybutorów.
Znakomita lornetka, podzielam zdanie Arka: link
Chcialoby sie taka miec na statywie w domku w gorach, nad jeziorkiem.. Zaczne chyba od domku :) Niestety, lornetka nie ma oczywiscie zadnego sensu rynkowego.
Wynik testu pokazuje, ze obsesyjnie korygujac duze pole widzenia najtrudniej zawalczyc z dystorsja. W miare niska sprawnosc optyczna jest raczej oczywista przy takim stopniu skomplikowania okularow. Skoro dystorsja to tylko jedna, a brzegi pola to az 5 kategorii, realnie ta lornetka dostala ponad 160 pkt przeliczeniowych i powinna wygrac znaczek lornetki wszech czasow. czyz tak by sie nie stalo gdyby wziela udzial w pierwszym astrotescie lornetek 10x50?
Wreszcie co ja pacze: preciki, krotkie fale... Myslalem, ze bedzie kontrreformacja, a nastapilo oswiecenie...
Beafoto ma zdecydowanie najniższą cenę na WX-a w Polsce. JEDYNIE 30 200 PLN. Brać póki jest! :) link Wersja 7x50 zaledwie 28 400 PLN!
Jest jeszcze Swarovski EL 10x50. Strasznie boli jego brak w rankingu :) Nie to, zebym sie przymawiał...
Kiedyś już o tym wspominałem i nie pamiętam czy coś z tego wynikło. Chodzi o dystorsję w okularach. Artykuł nie mówi czy chodzi o poduszkę czy o beczkę, podejrzewam, że o to pierwsze. Otóż zawsze warto wspomnieć w takich wypadkach, że wielu producentów wprowadza trochę poduszkowatej dystorsji NAUMYŚLNIE. Chodzi o to, że wielu ludzi (nie wszyscy, nie znam dokładnej proporcji) gdy im pokazać szerokie i doskonale WOLNE od dystorsji pole widzenia, będą widzieć je jako zniekształcone SFERYCZNIE (beczkowato). Po angielsku to jest zazwyczaj nazywane "rolling ball effect" albo "globe effect". Jest to zjawisko na tyle powszechne, że wielu producentów naumyślnie wprowadza pewną dozę zniekształcenia poduszkowego - wtedy pole widzenia nie sprawia wrażenia, że jego część centralna wygina się w stronę oka, zwłaszcza przy panoramowaniu. No ale ponieważ nie wszyscy są na to złudzenie podatni w równym stopniu, więc niestety nie da się tego problemu rozwiązać tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Jak kto ma humor na więcej szczegółów to może zajrzeć np. tu: link
Jeszcze dodam, że właśnie zauważyłem uwagę, którą Nikon opatruje tę lornetkę: "The WX’s unique optical design deliberately retains enough pin-cushion distortion to enable comfortable observation."
"DELIBERATELY". Gdyby dystorsja była całkowicie skorygowana, u niektórych osób panoramowanie wywoływałoby nudności - to zjawisko zostało zauważone po raz pierwszy u żołnierzy w okopach I wojny św. gdy używali oni naówczas nowych i stuprocentowo właśnie skorygowanych lornetek.
Tak ciągle o tym piszę, ale ja naprawdę już nie pierwszy raz tutaj na to zwracam uwagę i jest jak groch o ścianę: w recenzjach optyczne i allbinos wieczne narzekania na dystorsję w lornetkach z górnej półki na śmiertelnie poważnie, tak jakby była to wina producentów. Zróbcie coś z tym nareszcie, już wszystkie fora lornetkowe na Internecie to zauważają (tzn. że uwagi allbinos na temat dystorsji nie mozna brać poważnie i że to czyni wasze rankingi podejrzane).
Ależ nasz ranking to uwzględnia, tylko ludzie, którym nie chce się czytać wyjaśnień na optyczne i na allbinos, a także na forach, które odwiedzam cały czas powielają te same krytyczne komentarze i uwagi.
Weźmy sobie taki parametr jak nieostrość na brzegu pola. Tutaj, żeby dostać maksymalny wynik 10 pkt, ostrość trzeba trzymać przez 97% pola lub więcej.
Czy tak samo jest w kategorii dystorsji? Otóż nie. Żeby dostać maksimum punktów za dystorsję, wystarczy ją idealnie skorygować ją w 80% pola widzenia. Pozostały brzeg może zostać niedokorygowany. Takie wartości zostały dobrane właśnie po to, aby uwzględnić efekt rolling ball.