Olympus OM-D E-M1 Mark III - test trybu filmowego
5. Podsumowanie i filmy przykładowe
Podsumowanie
Na Olympusa OM-D E-M1 Mark III można spojrzeć na dwa sposoby. Jeśli, jak we wstępie do niniejszego testu, uznać go za aparat przeznaczony dla fotografów-podróżników, którzy czasem potrzebują nagrać jakieś ujęcie, to oferowany przezeń tryb filmowy w zupełności wystarcza - oferuje dobrej jakości obraz 4K, świetną stabilizację, celny autofokus i przyjemne kolory. I na tym można by zakończyć całą dyskusję. Jeśli jednak spojrzeć na ten model z punktu widzenia osiągów i tego, co zaprezentował w czasie testu, ciśnie się na usta inne określenie – niewykorzystany potencjał.
Z superszybką matrycą, najlepszą stabilizacją i najlepszym autofokusem w systemie Mikro Cztery Trzecie, testowany aparat spokojnie mógłby podbić rynek filmowy i podebrać sporo użytkowników Panasonikowi czy nawet Z-Camowi i Blackmagic Design. Wystarczyłoby dobrać resztę osprzętu tak, by wykorzystać potencjał tkwiący w matrycy. Gdyby E-M1 Mark III zapisywał wewnętrznie 4K z 10-bitowym kolorem i klatkażami do 60–75 kl/s, a do tego miał porządnej jakości Full HD i nieco lepiej przenoszący dynamikę profil logarytmiczny, mógłby spokojnie być hitem i pierwszym wyborem filmowców rozważających system Mikro Cztery Trzecie. Firma postanowiła jednak zostać przy zachowawczym podejściu do trybu filmowego, wskutek czego w testowanym aparacie pozostaje on jedynie dodatkiem do fotografii. Alternatywne podejście do tego zagadnienia i jego skutki (tj. jeden z najlepszych filmujących aparatów obecnie na rynku) widzieliśmy niedawno przy okazji testu Fujifilm X-T4 – produktu firmy, która również przez wiele lat nie poświęcała nadmiernej uwagi trybowi filmowemu i goniła konkurencję. Aż nagle tak się rozpędzili, że teraz to konkurencja goni ich. Szkoda, że Olympus nie poszedł tą drogą.
Spójrzmy jeszcze, jak wypada testowany aparat na tle konkurencji pod względem ceny. Olympusa OM-D EM-1 Mark III możemy kupić (stan na 26.06.2020 wg Ceneo.pl) za ok. 7700 zł za samo body. Ceny jego konkurentów przedstawiają się następująco:
- Blackmagic Design Pocket Cinema Camera 4K – ok. 6000 zł,
- Fujifilm X-T4 – ok. 8900 zł,
- Panasonic GH5 – ok. 5700 zł,
- Panasonic GH5s – ok. 7500 zł,
- Sony A6600 – ok. 5700 zł,
- Z-Cam E2 – ok. 9700 zł (aczkolwiek za chwilę na rynek trafi tańszy model E2 M4).
Zalety:
- solidna, uszczelniona obudowa,
- pojemna bateria,
- podwójne gniazdo kart pamięci,
- dotykowy ekran,
- w pełni rozkładany ruchomy ekran,
- duża ilość elementów sterujących,
- możliwość programowania funkcji wybranych elementów sterujących,
- wejście na zewnętrzny mikrofon,
- wyjście słuchawkowe,
- wyjście HDMI,
- możliwość wygenerowania w aparacie kodu czasowego,
- programowalne „banki”, do których można przypisać dowolny tryb nagrywania, żeby mieć go pod ręką,
- profil płaski oraz logarytmiczny,
- autofokus z wykrywaniem twarzy i oka,
- stabilizacja cyfrowa będąca rozsądnym kompromisem, jeśli chodzi o spadek jakości obrazu,
- dobrze działające narzędzia ułatwiające manualne ustawienie ostrości,
- świetnie działająca stabilizacja matrycy,
- bardzo dobra szczegółowość obrazu przy filmowaniu w 4K,
- identyczna jakość obrazu w 25 i 50 kl/s w Full HD,
- dobra jakość obrazu do ISO 6400,
- szybki odczyt matrycy (mały rolling shutter) we wszystkich trybach.
Wady:
- niskie rozdzielczości wizjera i ekranu jak na sprzęt z tej półki cenowej,
- menu w trybie filmowym mogłoby być bardziej uporządkowane,
- brak możliwości wprowadzenia do urządzenia kodu czasowego wygenerowanego na zewnątrz,
- brak możliwości podłączenia dysku SSD przez złącze USB-C,
- brak funkcji zebra,
- brak bardziej zaawansowanych funkcji kontroli ekspozycji, takich jak waveform czy false color,
- brak klatkaży innych niż 24 kl/s w 4K DCI,
- ograniczony wybór przepływności strumienia danych w 4K,
- niskie maksymalne klatkaże w 4K i Full HD w porównaniu z konkurencją,
- brak możliwości zapisania 10-bitowego materiału,
- zakres dynamiczny w profilu OM Log 400 mógłby być nieco lepszy,
- przeciętna jakość obrazu Full HD z całej szerokości matrycy,
- tragiczna jakość obrazu Full HD przy użyciu cyfrowego telekonwertera,
- zbyt słabo działające odszumianie,
- cena mogłaby być niższa.
Filmy przykładowe
Na zakończenie testu zamieszczamy kilka przykładowych plików do pobrania. Materiały zostały nagrane z wykorzystaniem obiektywu Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 12–40 mm f/2.8 PRO.
- film 1 – 85 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 3840×2160, 25 kl/s,
- film 2 – 99 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 3840×2160, 25 kl/s, ujęcie z cyfrowym telekonwerterem 2x,
- film 3 – 113 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 1920×1080, 25 kl/s, ujęcie z cyfrowym telekonwerterem 2x, slow motion nagrane jako 120 kl/s i zapisane jako 25 kl/s,
- film 4 – 74 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 1920×1080, 50 kl/s, „test vloggera”, profil natrualny, bez stabilizacji,
- film 5 – 81 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 1920×1080, 25 kl/s, „test vloggera”, profil OM Log 400, stabilizacja matrycy i cyfrowa,
- film 6 – 141 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 3840×2160, 25 kl/s, ujęcie na wysokiej czułości (ISO 3200), profil OM Log 400,
- film 7 – 68 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 1920×1080, 50 kl/s, ujęcie na wysokiej czułości (ISO 6400),
- film 8 – 66 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 1920×1080, 25 kl/s, ujęcie na wysokiej czułości (ISO 6400), slow motion nagrane jako 120 kl/s i zapisane jako 25 kl/s,
- film 9 – 454 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 4096×2160, 24 kl/s, ujęcie z ręki na wysokiej czułości (ISO 6400),
- film 10 – 83 MB, H.264, 4:2:0, 8-bit, 3840×2160, 29.97 kl/s, film poklatkowy wygenerowany w aparacie.