Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Dla mnie to raczej ciekawostka niż legenda. Ale faktycznie bardzo ciekawy temat - ciekawe kto zaczął robić tego typu medyczne obiektywy. Bo chyba jednak nie Nikon ?
Z tekstu wynika niezbicie, że Medical-Nikkory to dzieło Nippon Kogaku i później Nikona. W latach 90-tych koncer Kyocera oferował lustrzankę Yashica z podobnym obiektywem jako "Yashica Dental Kit" - coś do fotografowania próchnicy i dziur w uzębieniu.
rubio - Nikon produkował fajne lampy SR-1, SM-1, SR-2 i SR-2. Dwie znich mocowało się na bagnet obiektywu w pozycji "retro", dwie z nich wchodziły na każdy obiektyw z filtrem 52mm. Kupiłem taką za 30 euro jako uszkodzoną. Działa wyśmienicie :)
"Wszystko to miało oczywiście służyć przyciągnięciu fotografów zawodowych i przekonaniu ich, że liczący zaledwie kilka lat system Nikon F oferuje im wszystko, czego potrzebują."
Dzisiaj natomiast niektórzy producenci (można powiedzieć debiutujący), zaczynają od kilkunastu wersji kitowego 18-55 wymienianego co roku. Z resztą choróbsko toczy nawet tych o ugruntowanej pozycji. Profesjonaliści i zaawansowani amatorzy latami czekają na "swoje" szkło, a w zamian co roku czytają o "debiutach" kitów i spacer-zoomów, które różnią sie od poprzednika grubością pierścienia ostrości.
Na tym polega właśnie urok systemu Nikona. Bierzesz nowoczesny korpus cyfrowy i do niego zakładasz praktycznie dowolny obiektyw Nikkor z lat 50-tych, 60-tych czy 70-tych i czerpiesz z tego ogrmną radość..... Żadncyh inteligentnych programów, żadnego rozpoznawania uśmiechu, żadnego czarowania bzdurami. Ty + aparat + obiektyw + obiekt. Fotografia przez duże "F"
Kiedyś Nikon miał, ze tak powiem jaja, żeby produkować sprzęt, na którym chyba nie zarabiał, za to w systemie było wszystko, czego można sobie życzyć - od Medical Nikkorów, przez Nocta, 300/2 po 1200-1700. To se ne wrati...
@goornik, to nie jest jedyny system który pozwala na wkręcanie starych rupieci, nic z tego nie wynika, oprócz tej radości co poniektórych, korzystają na tym serwisy aukcyjne, bo Ci radośnicy ciągle przekazują sobie te żelastwa z rąk do rąk kiedy okaże się że zdjęcia ani trochę nie są bardziej legendarne mimo użycia legendarnego obiektywu.
No i of kors był jeszcze fisz 6 mm/2.8 i 13/5.6...
8 listopada 2013, 21:54
@rubio, ale gdybyś nie marudził tylko poszukał.... link
8 listopada 2013, 21:56
"Z resztą choróbsko toczy nawet tych o ugruntowanej pozycji. Profesjonaliści i zaawansowani amatorzy latami czekają na "swoje" szkło, a w zamian co roku czytają o "debiutach" kitów i spacer-zoomów, które różnią sie od poprzednika grubością pierścienia ostrości."
@manolo gdybys nie hejtował tylko porozmawiał.....wiem że są takie lampy jednak sa one okreslane jako makro i rodzi sie pytanie czy do portrecikow dawalyby rade, obiekt powiedzmy o 2 oddalony lub wiecej, nawet jesli podbije do iso400 bo wiecej nie chcialbym i f2 dla 85mm
Wiele tanich i pospolitych aparatów miało symbole zamiast (lub obok) skali przysłon, czasów czy odległości. Niepiśmienni korzystali z symboli a cywilizowani ze skali. Dla początkujących mogło to stanowić tabelę przelicznikowa jak w np.Smena 8M skla przysłon połączona ze skalą Din, ale już skala odległości połączona z sybolami rodzajów scen to czysta abstrakcja. Myślę że to bardzo złe pierwowzory które utrudniły życie wielu początkującym amatorom.
@Manolo "radośnicy ciągle przekazują sobie te żelastwa z rąk do rąk kiedy okaże się że zdjęcia ani trochę nie są bardziej legendarne mimo użycia legendarnego obiektywu"
Niestety racja. Sam cudowalem z M42, Nikkorami, Pentaconami i innymi ruskimi wolnami. Dzisiejsze drogie szkla sa o niebo lepsze. Myslalem ze tanio uzyskam dobre wyniki ale niestety od czasu zaistnienia cyfry spekulanci winduja ceny tego zlomu. Wipisuja legendy aby zarobic. Ten zlom ma tylko bardzo dobre wykonanie w metalu. W efekcie sprzedalem juz wszystko. Takumar temat.
oj ile to się inwektywów naczytałem pisząc takie opinie jak ciekawus. Niestety po przerobieniu różnych rupieci mogę jedynie potwierdzić, rupieciarnia fajna do zabawy ale jakosciowo nie wyrabia...
rupieć rupieciowi nierówny. Nie wrzucałbym do jednego worka Petaconów, ruskich Wołn i Jupiterów oraz niektórych Nikkorów czy starych Zeissów (Made in West Germany).
ciekawus - projektowanie wspomagane komputerowo i numery typu raytracing robią swoje. Ja osobiście lubię starsze obiektywy przede wszystkim za charakter i ich niedoskonałości - jak potrzebuję czegoś nastawionego wyłącznie na jakość to jednak skłaniam się do nowszych konstrukcji (i dlatego nie kupiłbym wspomnianych Nikkorów).
To prawda - nie można tu generalizować. Rodzynki o których wspomina Arek (Nikkory, Zeissy) są jednak nieliczne i drogie na rynku wtórnym. Śmiem twierdzić, że każdy z nich można wydać w lepszej wersji, stosując technologie o których pisze Sky_walker. (Wartość tych rupieci subiektywnie podbija również sentyment, przywiązanie posiadacza. Jego świadomość, ile to cudo kosztowało bonów za Gierka.)
ciekawus - wcale nie są drogie. Ostatnio z goornikiem bawiliśmy się jego Nikkorem 4.5/300, który można kupić za około 1000 zł. Stosunek jakości do ceny ma świetny. Sam bardzo poważnie rozważam go do zakupu jako lekki sprzęcik do astrofotografii na redakcyjnych Fuji X-E1 lub D7000.
Moje dwa najstarsze (nazwijmy to w sposób z lekka naciągany) "rupiecie": 1. Canon EF 50 mm f/2.5 Compact Macro (1987) 2. Canon EF 85 mm f/1.8 USM (1992) Oba mam jeszcze z czasów EOSa 5 na kliszę. Oba wymiatają wyśmienicie. I oba jak na razie nie zostały poprawione przez Canona. A się mocno czaję na następców.
(Bez AF-u ani rusz, nie sięgnę już po Takumary, Orestory ani inne Zeissy. Szkoda, bo kultura ich wykonania bije na głowę wszelkie plasticzaki i tego mi głównie dziś brak.)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
kurcze a sama taka lampe pierscieniowa mozna dostac? do portrecików
Oczywiście że można. Są zarówno firmówki jak i producentów niezależnych, do wyboru do koloru, np:
link
Obiektyw MP-E 65mm daje skalę odwzorowania sięgającą 5:1, bez żadnych nasadek i kombinowania... ;-)
Dla mnie to raczej ciekawostka niż legenda.
Ale faktycznie bardzo ciekawy temat - ciekawe kto zaczął robić tego typu medyczne obiektywy. Bo chyba jednak nie Nikon ?
mate- no dobrze, ale rozmawiajmy o rozsadnych cenach :)
Z tekstu wynika niezbicie, że Medical-Nikkory to dzieło Nippon Kogaku i później Nikona. W latach 90-tych koncer Kyocera oferował lustrzankę Yashica z podobnym obiektywem jako "Yashica Dental Kit" - coś do fotografowania próchnicy i dziur w uzębieniu.
rubio - Nikon produkował fajne lampy SR-1, SM-1, SR-2 i SR-2. Dwie znich mocowało się na bagnet obiektywu w pozycji "retro", dwie z nich wchodziły na każdy obiektyw z filtrem 52mm.
Kupiłem taką za 30 euro jako uszkodzoną. Działa wyśmienicie :)
kurcze od dluzszego czasu probuje zorganizowac sobie ringlightt/ ringflash w cenie mocno osiagalnej i nie idzie mi to przyznaje
Bardzo ciekawy artykuł, dziękuję!
rubio, dlatego też podałem jedną z tańszych, a starszych manuali bez automatyki szukaj na ebayu.
Autor bardzo trafnie na początku napisał:
"Wszystko to miało oczywiście służyć przyciągnięciu fotografów zawodowych i przekonaniu ich, że liczący zaledwie kilka lat system Nikon F oferuje im wszystko, czego potrzebują."
Dzisiaj natomiast niektórzy producenci (można powiedzieć debiutujący), zaczynają od kilkunastu wersji kitowego 18-55 wymienianego co roku.
Z resztą choróbsko toczy nawet tych o ugruntowanej pozycji. Profesjonaliści i zaawansowani amatorzy latami czekają na "swoje" szkło, a w zamian co roku czytają o "debiutach" kitów i spacer-zoomów, które różnią sie od poprzednika grubością pierścienia ostrości.
Na tym polega właśnie urok systemu Nikona. Bierzesz nowoczesny korpus cyfrowy i do niego zakładasz praktycznie dowolny obiektyw Nikkor z lat 50-tych, 60-tych czy 70-tych i czerpiesz z tego ogrmną radość.....
Żadncyh inteligentnych programów, żadnego rozpoznawania uśmiechu, żadnego czarowania bzdurami. Ty + aparat + obiektyw + obiekt. Fotografia przez duże "F"
Kiedyś Nikon miał, ze tak powiem jaja, żeby produkować sprzęt, na którym chyba nie zarabiał, za to w systemie było wszystko, czego można sobie życzyć - od Medical Nikkorów, przez Nocta, 300/2 po 1200-1700. To se ne wrati...
@rubio, link proszę :)
@goornik, to nie jest jedyny system który pozwala na wkręcanie starych rupieci, nic z tego nie wynika, oprócz tej radości co poniektórych, korzystają na tym serwisy aukcyjne, bo Ci radośnicy ciągle przekazują sobie te żelastwa z rąk do rąk kiedy okaże się że zdjęcia ani trochę nie są bardziej legendarne mimo użycia legendarnego obiektywu.
No i of kors był jeszcze fisz 6 mm/2.8 i 13/5.6...
@rubio, ale gdybyś nie marudził tylko poszukał....
link
"Z resztą choróbsko toczy nawet tych o ugruntowanej pozycji. Profesjonaliści i zaawansowani amatorzy latami czekają na "swoje" szkło, a w zamian co roku czytają o "debiutach" kitów i spacer-zoomów, które różnią sie od poprzednika grubością pierścienia ostrości."
@V07TEK, całe szczęście jest Sigma
@manolo gdybys nie hejtował tylko porozmawiał.....wiem że są takie lampy jednak sa one okreslane jako makro i rodzi sie pytanie czy do portrecikow dawalyby rade, obiekt powiedzmy o 2 oddalony lub wiecej, nawet jesli podbije do iso400 bo wiecej nie chcialbym i f2 dla 85mm
Rubio - jak najbardziej nadają się do portretów.
Wiele tanich i pospolitych aparatów miało symbole zamiast (lub obok) skali przysłon, czasów czy odległości. Niepiśmienni korzystali z symboli a cywilizowani ze skali. Dla początkujących mogło to stanowić tabelę przelicznikowa jak w np.Smena 8M skla przysłon połączona ze skalą Din, ale już skala odległości połączona z sybolami rodzajów scen to czysta abstrakcja.
Myślę że to bardzo złe pierwowzory które utrudniły życie wielu początkującym amatorom.
@rubio, do portrecikow najlepsze jest to: link
rubio tutaj mozesz zobaczyc to cudo w akcji link a tu bezposredni link do strony producenta link
@Manolo "radośnicy ciągle przekazują sobie te żelastwa z rąk do rąk kiedy okaże się że zdjęcia ani trochę nie są bardziej legendarne mimo użycia legendarnego obiektywu"
Niestety racja. Sam cudowalem z M42, Nikkorami, Pentaconami i innymi ruskimi wolnami. Dzisiejsze drogie szkla sa o niebo lepsze. Myslalem ze tanio uzyskam dobre wyniki ale niestety od czasu zaistnienia cyfry spekulanci winduja ceny tego zlomu. Wipisuja legendy aby zarobic. Ten zlom ma tylko bardzo dobre wykonanie w metalu. W efekcie sprzedalem juz wszystko. Takumar temat.
oj ile to się inwektywów naczytałem pisząc takie opinie jak ciekawus. Niestety po przerobieniu różnych rupieci mogę jedynie potwierdzić, rupieciarnia fajna do zabawy ale jakosciowo nie wyrabia...
rupieć rupieciowi nierówny. Nie wrzucałbym do jednego worka Petaconów, ruskich Wołn i Jupiterów oraz niektórych Nikkorów czy starych Zeissów (Made in West Germany).
ciekawus - projektowanie wspomagane komputerowo i numery typu raytracing robią swoje. Ja osobiście lubię starsze obiektywy przede wszystkim za charakter i ich niedoskonałości - jak potrzebuję czegoś nastawionego wyłącznie na jakość to jednak skłaniam się do nowszych konstrukcji (i dlatego nie kupiłbym wspomnianych Nikkorów).
To prawda - nie można tu generalizować. Rodzynki o których wspomina Arek (Nikkory, Zeissy) są jednak nieliczne i drogie na rynku wtórnym. Śmiem twierdzić, że każdy z nich można wydać w lepszej wersji, stosując technologie o których pisze Sky_walker. (Wartość tych rupieci subiektywnie podbija również sentyment, przywiązanie posiadacza. Jego świadomość, ile to cudo kosztowało bonów za Gierka.)
ciekawus - wcale nie są drogie. Ostatnio z goornikiem bawiliśmy się jego Nikkorem 4.5/300, który można kupić za około 1000 zł. Stosunek jakości do ceny ma świetny. Sam bardzo poważnie rozważam go do zakupu jako lekki sprzęcik do astrofotografii na redakcyjnych Fuji X-E1 lub D7000.
Moje dwa najstarsze (nazwijmy to w sposób z lekka naciągany) "rupiecie":
1. Canon EF 50 mm f/2.5 Compact Macro (1987)
2. Canon EF 85 mm f/1.8 USM (1992)
Oba mam jeszcze z czasów EOSa 5 na kliszę. Oba wymiatają wyśmienicie. I oba jak na razie nie zostały poprawione przez Canona. A się mocno czaję na następców.
(Bez AF-u ani rusz, nie sięgnę już po Takumary, Orestory ani inne Zeissy. Szkoda, bo kultura ich wykonania bije na głowę wszelkie plasticzaki i tego mi głównie dziś brak.)
Ja też mam Canona EF 85 mm f/1.8 USM i bardzo go sobie chwalę. Na następce nie czekam, bo nie będzie mnie na niego stać...
To trochę tak jak z 80-400 VR Nikona. Wszyscy czekali na następcę. Jak wyszedł w cenie 10000 zł, wszyscy przsestali czekać.