Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce”
1. Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce”
Od tamtych przygód minęło jednak dużo czasu – na mojej głowie pojawiło się sporo siwych włosów, a na rynku optyki nie mniej wynalazków pochodzących z kraju słynącego z ryżu i długiego muru. Postanowiłem odbyć podróż sentymentalną do lat minionych i znów zanurzyć się w fascynujący świat wielkoskalowej, niskojakościowej optyki chińskiej. Tym razem „na warsztat” wziąłem tandetny monokular. W tym miejscu czytelnik zorientowany w zagadnieniach optycznych zapewne oczekiwałby, że podam jakieś parametry, no bo jak mówimy o lornetce, to określamy ją jako 8×30 czy 10×50. Dlaczego więc nie podaję ani powiększenia, ani średnicy obiektywu? A dlatego, że producent postępuje trochę zgodnie z maksymą: „Klient może zamówić sobie dowolne parametry, które umieścimy na obudowie; cokolwiek to będzie i tak nie ma nic wspólnego z rzeczywistością”.