Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Seria wodoodpornych kompaktów Ricoh WG narodziła się jeszcze pod marką Pentax w 2011 roku wraz z premierą modelu WG-1. Na przestrzeni lat poznawaliśmy nowsze wersje oznaczane kolejnymi numerami porządkowymi. W międzyczasie producent postanowił wprowadzić jeszcze linię WG oznaczoną numerami dwucyfrowymi. Modele te poza wyglądem praktycznie nie różniły się niczym od wersji jednocyfrowych, gdyż wykorzystywały te same podzespoły, co ilustruje niniejsza tabela. Od lat producent stosuje ten sam obiektyw i tę samą matrycę CMOS BSI o rozdzielczości 16 Mpix. Powiewem świeżości jest w tym wszystkim zaprezentowany w lutym 2019 roku Ricoh WG-6, do którego producent zamontował matrycę o rozdzielczości 20 Mpix, która może zaoferować tryb wideo 4K. Na plus warto też zaliczyć zwiększenie poziomu wodoszczelności korpusu, bowiem zgodnie z deklaracjami z aparatem możemy bezpiecznie nurkować na głębokości 20 metrów, Warto też odnotować zastosowanie nowego ekranu LCD o przekątnej 3 cali i rozdzielczości 1.04 mln punktów. Z tym większą ciekawością postanowiliśmy poddać ten model naszej procedurze testowej.
Budowa i jakość wykonania
Użytkownicy Ricoh WG-6 z pewnością nie będą narzekać na jakość wykonania korpusu. Mamy tu do czynienia z dobrze spasowaną obudową wykonaną z twardych plastików, a na przedniej ściance dodatkową aluminiowa wstawkę. Całość sprawia bardzo solidne wrażenie i nawet pod sporym naciskiem nic w obudowie nie trzeszczy i nie pozwala stwierdzić, że konstruktorzy gdziekolwiek oszczędzali. Do tego świetnie sprawdza się dobrze (jak na kompakt) wyprofilowany uchwyt, który zapewnia wygodne trzymanie podczas nurkowań.
----- R E K L A M A -----
Jeśli chodzi o układ manipulatorów, to wygląda on na przemyślany i dobrze rozplanowany. Na górze obok włącznika i dużego spustu migawki znajdziemy koło wyboru trybów, z następującymi opcjami:
Auto – tryb zdjęć automatyczny,
Tryb P,
SCN -tryb wyboru scen,
Mikroskop – tryb zdjęć makro,
U1, U2 – tryby zdefiniowane przez użytkownika,
Zaawansowany tryb wideo,
CALS – tryb zdjęć dokumentacyjnych z prac budowlanych zgodny z wytycznymi japońskiego ministerstwa.
Na tylnej ściance umieszczono natomiast następujące manipulatory:
przyciski zmiany ogniskowej,
przycisk nagrywania filmów, który może też służyć jako przycisk funkcyjny Adjust dający szybki dostęp do ustawień ISO, WB, itp.,
wybierak kierunkowy z możliwością ustawienia lub uruchomienia:
samowyzwalacza,
odbiornika GPS,
lampy błyskowej,
trybu makro,
przycisk uruchamiający menu główne,
programowalny przycisk domyślnie uruchamiający tryb zielony (standardowe ustawienia z pominięciem nastaw użytkownika), lub usuwający zdjęcia w trybie podglądu.
Aparat wyposażono w dużą klapkę, pod która kryje się akumulator o pojemności 1350 mAh i deklarowanej wydajności 340 zdjęć, slot na kartę pamięci SD oraz złącza USB 3.0 (Typ C) i micro HDMI typu D.
Obsługę samej klapki można ocenić pozytywnie. By ja otworzyć należy zwolnić blokadę przesuwając ją w kierunku obiektywu i następnie w bok przesunąć całą klapkę. Nie jest to co prawda rozwiązanie tak wygodne, jak zastosowane w Fufjifilm, jednak wydaje się być bezpieczne i nie sprawia większych problemów w codziennym użytkowaniu.
Listę elementów znajdujących się na obudowie zamyka umieszczony niemal centralnie metalowy gwint statywowy.
Jeśli chodzi o sztywność szybki chroniącej ekran LCD, to z testowanej trójki w WG-6 wypada ona najgorzej. Od głębokości około 15 metrów ugina się ona na tyle mono, że dociska do powierzchni matrycy. Efekt oczywiście nasila się wraz ze wzrostem głębokości, co w dłuższej perspektywie czasu może doprowadzić do uszkodzenia wyświetlacza.
Zdjęcie wykonane na głębokości ok. 15 metrów.
Niestety uginająca się szybka nie była jedynym problemem. Podczas drugiego nurkowania obiektyw w aparacie całkowicie zaparował od środka, co ilustruje poniższe zdjęcie.
Problem powtarzał się przy kolejnych zejściach pod wodę i za każdym razem trzeba było odczekać kilkanaście minut, aż zaparowanie zniknie i będzie można wykonywać zdjęcia. Sam aparat na szczęście nie uległ zalaniu i działa to dziś. Zapewne problem spowodowany jest kondensacją pary wodnej w efekcie wchodzenia do wody o temperaturze około 25 stopni z aparatem rozgrzanym przez maltańskie słońce. Jednak sytuacja tak nie powinna mieć mieć miejsca.
Eksploatacja
Kilka dni nurkowych pozostawiło na aparacie sporo śladów. Co prawda nie oszczędzaliśmy go, a nurkowania na Malcie częstą wiążą się ze wspinaniem ze sprzętem po skałach i skokach do wody z dużej wysokości, jednak liczba skaz powstałych na WG-6 jest mimo to dość znaczna. Przede wszystkim bardzo łatwo rysuje się szybka chroniąca ekran LCD, a dodatkowo pojawiają się problemy ze ścierającymi się oznaczeniami przycisków.
Utrzymanie aparatu w czystości też nie należy do najłatwiejszych, bowiem na obudowie znajdziemy sporo rowków, w których lubi gromadzić się piasek i osady z soli.
Funkcje dodatkowe
W porównaniu do Olympusa TG-6 pod względem funkcji dodatkowych Ricoh WG-6 wypada dość skromnie. Na próżno szukać tu interfejsów WiFi czy Bluetooth. Miłośnicy zdjęć panoramicznych również będą zawiedzeni, bowiem konstruktorzy nie zaimplementowali tej funkcji w aparacie. Niejako na otarcie łeż dostajemy odbiornik GPS oraz tryb HDR. Ten ostatni działa dość dobrze, bowiem zarówno rozjaśnia zacienione fragmenty kadru, jak i eliminuje przepalenia w jasnych partiach, co ilustruje poniższy przykład.
Zdjęcie wykonane w trybie P
Zdjęcie wykonane w trybie HDR
Na uwagę zasługuje też tryb filmowy High Speed Movie, który rejestruje obraz w rozdzielczości HD i wyższym klatkarzu, a następnie odtwarza go w zwolnieniu z prędkością 30 kl/s. Przykład działania tego trybu możecie zobaczyć poniżej.
Ricoh WG-6 wyposażono też w tryb mikroskopu, w którym możemy uzyskiwać duże skale odwzorowania porównywalne z Olympusem TG-6. Dodatkowo wokół obiektywu aparatu umieszczono 6 diod LED, które znakomicie oświetlają fotografowany obiekt, eliminując cienie nawet gdy zbliżymy się za aparatem na odległość zaledwie 1 cm, co ilustrują poniższe przykłady.
Napis długopisem na kartce w zeszycie. Kliknij, aby powiększyć.
Moneta 5 zł. Kliknij, aby powiększyć.
Niestety jest łyżka dziegciu w tej beczce miodu, bowiem z niewiadomych powodów konstruktorzy postanowili ograniczyć rozdzielczość zdjęć wykonywanych w trybie mikroskopu do 3.15 Mpix (2048×1536 pikseli), przez co fotografie nie są tak szczegółowe jak te uzyskane za pomocą Olympusa TG-6.
Użytkowanie pod wodą
Zdjęcie wykonane w podwodnym lustrze
Intuicyjne rozłożenie przycisków oraz koło nastaw z trybami własnymi sprawiały wrażenie, że aparat będzie wygodnie obsługiwać się po wodą. Niestety nie było tak różowo, jak by się mogło wydawać.
Ricoh WG-6 oferuje tylko jeden tryb do zdjęć podwodnych, który zgodnie z opisem: „Służy do zdjęć pod wodą. Świetnie oddaje niebieski kolor wody”.
Tryb ten jest dostępny tylko w przypadku ustawienia koła nastaw w tryb SCN i nie możemy go przypisać np. pod ustawieniami własnymi U1 lub U2. Co ciekawe w aparacie na próżno szukać balansu bieli do zdjęć podwodnych zatem nastawy U1, U2 tym samym stają się bezużyteczne z punkty widzenia fotografującego nurka. Jeśli już się pogodzimy z tym, że w temacie zdjęć podwodnych jesteśmy zdani na jeden z góry narzucony tryb zdjęć, to prawdziwa przygoda zacznie się, gdy zechcemy nagrać film podczas nurkowania. Efekty mogą być zaskakujące, czego doświadczyłem osobiście, przy ustawieniu w menu głównym rozdzielczości 4K 30p i wyłączeniu cyfrowego zooma. Oto co się dzieje w różnych sytuacjach.
W trybie zdjęć podwodnych film możemy nagrać naciskając przycisk z czerwoną kropką. Uzyskane wideo ma kolorystykę zbliżoną do zdjęć podwodnych, ale jest w rozdzielczości Full HD (instrukcja wspomina o tym w krótkim dopisku na dole opisu uruchamiania nagrywania filmów).
Podczas nagrywania filmu nie możemy korzystać z zooma optycznego, co ciekawe działa tylko zoom cyfrowy, a jakby tego było mało na ekranie zmienia się tylko liczbowa wartość zooma, a nie przesuwa się w ogóle suwak wskazujący poziom przybliżenia. Aparat rozpoczyna po prostu nagrywanie na ogniskowej ustawionej wcześniej i nie pozwala jej zmienić.
Gdy natomiast w menu przestawimy przycisk z czerwoną kropką w tryb Adjust, to filmów wideo w trybie zdjęć podwodnych już nie nagramy.
Zapewne z tego też powodu producent oferuje w trybie SCN tryb o nazwie „Film podwodny”, w który zgodnie z opisem: „Służy do filmów pod wodą. Pozwala uchwycić błękit morza”.
Po jego aktywacji nagrywanie filmów zaczynamy i kończymy spustem migawki. Nie działa natomiast nagrywanie przyciskiem z czerwoną kropką, a uzyskane filmy są w rozdzielczości 4K. Niestety podczas kręcenia nadal nie działa zoom optyczny, a cyfrowy działa lub nie w zależności od tego, co wcześniej ustawimy w menu.
Podobnie jest w przy przypadku nagrywania filmów po wybraniu na kole nastaw trybu wideo, jednak tam już aparat zdecydowanie gorzej odwzorowuje kolory pod wodą.
Co ciekawe we wszystkich trybach nagrywanie może odbywać się na różnych ogniskowych, bowiem po rozpoczęciu rejestracji wideo aparat po prostu blokuje aktualnie ustawioną ogniskową i nie pozwala jej zmienić. Zatem możemy wybrać dowolną wartość z zakresu 24–140 mm i nagrać na niej film, w trakcie którego ogniskowej już nie zmienimy.
Trudno powiedzieć z czego wynikają te ograniczenia i czym się kierowali programiści, jednak w rezultacie sporo filmów testowych nagrałem w Full HD zamiast 4K, nie mogłem korzystać z zooma, a do tego sporo czasu traciłem na przełączanie się między trybem zdjęciowym filmowym.
Z pewnością pocieszeniem w tym wszystkim jest fakt, iż fotografując w trybie zdjęć podwodnych po wynurzeniu z wody otrzymamy zdjęcie o właściwej kolorystyce i prawidłowo naświetlone, dzięki czemu w tego typu sytuacjach nie musimy zawracać sobie głowy zmianą ustawień aparatu.
A sokoro jesteśmy przy temacie ustawień aparatu, to wszelkich zmian dokonuje się w menu głównym, w którym w zależności od trybu pracy umieszczono 4 lub 5 rozmieszczonych w pionie zakładek.
Układ jest dość czytelny i intuicyjny, a jedyna niedogodność pojawia się w przypadku pracy w trybie SCN. W menu pojawia się wówczas dodatkowa zakładka z osiemnastoma programami tematycznymi, która wyświetla się domyślnie po wciśnięciu przycisku MENU. Jeśli jednak mamy obecnie wybrany program, którego ikona znajduje się najbardziej po prawej stronie, to by przełączyć się do innej zakładki musimy przemieścić się na ikonkę zakładki SCN poprzez ośmiokrotne naciśnięcie lewego przycisku kierunkowego.
Na szczęście poruszanie się po menu odbywa się bez zbędnych opóźnień podobnie jak zapisywanie zdjęć i filmów na karcie pamięci. Nie można mieć również zastrzeżeń do szybkości i dokładności pracy autofokusa, jednak w przypadku WG-6 otrzymaliśmy najwięcej poruszonych zdjęć z nurkowania w jeziorze. Winna jest zapewne tutaj słabo działająca stabilizacja obrazu.
W trybie makro aparat radzi sobie bardzo dobrze i pozwala uzyskać świetną skalę odwzorowania. Jest to ten sam poziom, który oferuje chwalony w tej materii Olympus TG-6. Niestety zwłaszcza w zielonych wodach pojawiają się problemy z odpowiednim odwzorowaniem kolorów.
Zdjęcie makro
Zdjęcie makro
W tym wypadku niestety nie pomoże użycie lampy błyskowej, która nieregularnie oświetla fotografowany obiekt, a przy zbyt małych odległościach powoduje przepalenia i zupełnie się nie sprawdza.
Zdjęcie makro z wbudowaną lampą błyskową
Zdjęcie makro z wbudowaną lampą błyskową
Problemy te rozwiązuje natomiast użycie trybu Mikroskop, w którym diody świetnie sprawdzają się pod wodą i zapewniają równomierne oświetlenie, dzięki czemu zdjęcie wygląda bardzo naturalnie.
Tryb „Mikroskop” z oświetleniem LED
Na koniec warto wspomnieć, iż w zestawie z WG-6 otrzymujemy pasek na nadgarstek, jednak nie został on wyposażony w zapinkę, zatem podczas nurkowania trzeba uważać, aby aparat nie zsunął się z ręki.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.