Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Wow, fascynująca lektura. Takie zmyślne przejawy miniaturyzacji z przed wielu, wielu lat robią na mnie dużo większe wrażenie niż te współczesne. Żaden GM-5, LX100 czy GoPro nie może się równać z czymś takim.
I podczas lektury artykułu ciągle miałem w głowie obraz (czarno biały oczywiście) tajnego agenta fotografującego pod osłoną nocy dokumenty zawierające sekrety wroga :)
6 listopada 2014, 16:57
"Obecnie prawdopodobnie jedynym utrudnieniem w powiększaniu zdjęć z tego aparatu będzie konieczność użycia obiektywu powiększalnikowego o ogniskowych od 28 do 35 mm"
dcs Zwykle w powiększalniku używa się obiektywów standardowych dla danego formatu negatywu. Definiuje się jego ogniskową jako przekątną pola obrazu, zatem przy formacie jaki Tessina daje na negatywie (14x21 mm.) te właśnie ogniskowe obiektywów powiększalnikowych będą zbliżone do standardu :) Ale oczywiście można zastosować obiektyw 50 mm , tyle , że zmniejsza to krotność powiększenia :)
retrofokus - słusznie prawi :) Poza tym zastosowanie obiektywu o ogniskowej dłuższej od standardowego wymusi oddalenie głowicy powiększalnika od powierzchni maskownicy. A to nie ułatwia powiększania.
Powiększalnik z obiektywem to chyba tylko po to by używając go na przykład. w łazience poczuć się w pełni szpiegiem, a jeżeli jest to dla kogoś niekonieczne, to może użyć skanera do negatywów lub aparatu cyfrowego z obiektywem makro. Nawiasem mówiąc to jak byłem -dzieści lat młodszy to zaadoptowałem swój powiększalnik do używania w nim aparatu zdjęciowego od Pentaconsixa. Używałem też bez specjalnych adapterów obiektyw od praktica M42, bo w Krokusie był akurat taki sam gwint. Oczywiście łza się w oku kręci.
@ WojciechW ... z tym skanowaniem to nie jest tak do końca jak piszesz.
Właśnie dygitalizowałem swoje archiwum analogowe /35 mm/ przy pomocy obiektywu makro. Typowego dla makro Canon 60 mm. Owszem jakość obrazka cyfrowego wydaje się dobra. Porównywałem jednak obecne wydruki z tych tzw skanów do oryginałów na bromie. Oczywiście w takiej skali powiększenia i formacie. Bromy bija na głowę wydruki z cyfry. Nie wiem dlaczego. Może z powodu degradacji technicznej samych negatywów, czy czego tam jeszcze. W kazdym razie pogodziłem sie z tym i nie będę niczego zmieniał.
Przyczyna tego stanu rzeczy wydaje się tkwić w tym, że podczas klasycznego procesu światło przebiega drogę od obrazu przez obiektyw na negatyw i potem z powiększalnika przez obiektyw na papier. W czasie fotografowania negatywu na nawet największej cyfrowej matrycy powstają straty jakości które potem uwidacznia wydruk. Jeśli jeszcze powiększa się te skany w labie kolejne zniekształcenia daje optyka projekcyjna (jaka by nie była) w labie. Ostatnio powiększałem negatywy sprzed 40 lat, małoobrazkowe i jakość zdjęć była wyśmienita, cóż lepszy niż kiedyś papier :) Negatyw praktycznie nie podlega żadnej "degradacji" oczywiście gdy był prawidłowo utrwalony i wypłukany oraz przechowywany w godziwych warunkach.
Na pewno. Jeśli odbitka jest wysokiej jakości nie ma najmniejszych problemów ze skanowaniem. A jeżeli to są skany z formatu wglądówki 18x24, efekty końcowe muszą być dobre. Taki format papieru jest dostępny w sprzedaży. Większe formaty też. Negatywy mam w bardzo dobrym stanie. Żadnych uszkodzeń :).
Tessinę 35 oglądałem swego czasu u Pana W. w Hali Mirowskiej. Faktycznie maleństwo. Zapewne nadal jest do obejrzenia, bo z taką konstrukcją trudno się rozstać.
PANOWIE ???? Co wam mija ? Rolka małego obrazka kosztuje jakieś 20 złociszy, koreks i komplet dupereli pewnie ze 100 kolejne 300 powiększalnik (i to wypas a nie klekoczący krokus - z całym sentyemtem:) ... papiery i to variokontrasty do woli (12.7x17.8cm/25 sztuk) 45 złotych .... chemia pewnie ze 40 .... Chęć Wam mija :) Bo pokombinować trza a nie w okienko wyświetlacza ślepić :) :) :)
A dobra analogowa lustrzanka z kompletem podstawowych (jasnych i stałych szkieł) to połowa ceny średniej klasy obiektywu do pełnoklatkowej lustrzanki cyfrowej... Chyba nigdy analogowa fotografia nie była tak dostępna ....
@sloma_p Tak po prawdzie to wychowałem się na czeskich Opemusach i Magnifaxach oraz Anaretach Meopty... Gdy kilka lat temu usiadłem do Dursta z Compononem, to się mocno zdziwiłem jakie zdjęcia robiłem zxe 25 lat temu :).....
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Aaaaaach... Autorze, cóżeś zrobił? Obudziłeś mojego z trudem uśpionego chomika!!!
Cudeńko, nie aparat. Piękny, precyzyjny, niestety muszę go mieć :-)
Dzięki za artykuł, przeczytałem z zapartym tchem!
Bardzo fajny artykuł. Przyjemnie się czytało.
Rewelacja. Wychowałem się na "analogu" ale o tym aparacie pierwszy raz słyszę. Super "zabawka" a artykuł wyśmienity. Czyta się jak jaki kryminał :)
Wow, fascynująca lektura. Takie zmyślne przejawy miniaturyzacji z przed wielu, wielu lat robią na mnie dużo większe wrażenie niż te współczesne. Żaden GM-5, LX100 czy GoPro nie może się równać z czymś takim.
I podczas lektury artykułu ciągle miałem w głowie obraz (czarno biały oczywiście) tajnego agenta fotografującego pod osłoną nocy dokumenty zawierające sekrety wroga :)
"Obecnie prawdopodobnie jedynym utrudnieniem w powiększaniu zdjęć z tego aparatu będzie konieczność użycia obiektywu powiększalnikowego o ogniskowych od 28 do 35 mm"
-dlaczegóż to trzeba obiektyw 28-35mm ???
dcs
Zwykle w powiększalniku używa się obiektywów standardowych dla danego formatu negatywu. Definiuje się jego ogniskową jako przekątną pola obrazu, zatem przy formacie jaki Tessina daje na negatywie (14x21 mm.) te właśnie ogniskowe obiektywów powiększalnikowych będą zbliżone do standardu :)
Ale oczywiście można zastosować obiektyw 50 mm , tyle , że zmniejsza to krotność powiększenia :)
retrofokus - słusznie prawi :)
Poza tym zastosowanie obiektywu o ogniskowej dłuższej od standardowego wymusi oddalenie głowicy powiększalnika od powierzchni maskownicy. A to nie ułatwia powiększania.
Ergo zmniejsza wielkość dostępnego powiększenia czyli jego krotność :)
chodziło mi o słowo "konieczność" -"będzie konieczność użycia"
-przekątna jest tu 25mm.
link
ładne cacuszko :-)
dcs
masz oczywiście rację :) nie wiem skąd mam takie przekonanie , że winno się powiększać standardem :)
Marek B
Ułatwia maskowanie. ;)
Powiększalnik z obiektywem to chyba tylko po to by używając go na przykład. w łazience poczuć się w pełni szpiegiem, a jeżeli jest to dla kogoś niekonieczne, to może użyć skanera do negatywów lub aparatu cyfrowego z obiektywem makro. Nawiasem mówiąc to jak byłem -dzieści lat młodszy to zaadoptowałem swój powiększalnik do używania w nim aparatu zdjęciowego od Pentaconsixa. Używałem też bez specjalnych adapterów obiektyw od praktica M42, bo w Krokusie był akurat taki sam gwint. Oczywiście łza się w oku kręci.
@ WojciechW ... z tym skanowaniem to nie jest tak do końca jak piszesz.
Właśnie dygitalizowałem swoje archiwum analogowe /35 mm/ przy pomocy obiektywu makro.
Typowego dla makro Canon 60 mm.
Owszem jakość obrazka cyfrowego wydaje się dobra. Porównywałem jednak obecne wydruki z tych tzw skanów do oryginałów na bromie. Oczywiście w takiej skali powiększenia i formacie. Bromy bija na głowę wydruki z cyfry. Nie wiem dlaczego. Może z powodu degradacji technicznej samych negatywów, czy czego tam jeszcze. W kazdym razie pogodziłem sie z tym i nie będę niczego zmieniał.
Przyczyna tego stanu rzeczy wydaje się tkwić w tym, że podczas klasycznego procesu światło przebiega drogę od obrazu przez obiektyw na negatyw i potem z powiększalnika przez obiektyw na papier. W czasie fotografowania negatywu na nawet największej cyfrowej matrycy powstają straty jakości które potem uwidacznia wydruk. Jeśli jeszcze powiększa się te skany w labie kolejne zniekształcenia daje optyka projekcyjna (jaka by nie była) w labie.
Ostatnio powiększałem negatywy sprzed 40 lat, małoobrazkowe i jakość zdjęć była wyśmienita, cóż lepszy niż kiedyś papier :)
Negatyw praktycznie nie podlega żadnej "degradacji" oczywiście gdy był prawidłowo utrwalony i wypłukany oraz przechowywany w godziwych warunkach.
Podobnie chyba i ja zrobię. Przynajmniej z najcenniejszymi fotografiami. Papier i chemię można jeszcze kupić, a wyposażenie ciemni mam :)
Zwłaszcza, że skan z odbitki chyba będzie znacznie lepszej jakości....
Aparaty z cyklu ,,Legendarne'' obejrzałbym na żywo... @retrofokus, nie planujesz założenia muzeum ;)?
Na razie dwa szafiszcza w domu .... ale gdyby znalazło się jakieś miejsce, czemu nie :)
Piękny stan zachowania.
A ten egzemplarz autora to sprawny, da się nim robić to do czego został skonstruowany?
;)
Zdjęć nim wykonanych nie widzę.
Na pewno. Jeśli odbitka jest wysokiej jakości nie ma najmniejszych problemów ze skanowaniem. A jeżeli to są skany z formatu wglądówki 18x24, efekty końcowe muszą być dobre. Taki format papieru jest dostępny w sprzedaży. Większe formaty też. Negatywy mam w bardzo dobrym stanie. Żadnych uszkodzeń :).
Czeka w kolejce do fotografowania ... a strasznie długa ta kolejka :(
Tessinę 35 oglądałem swego czasu u Pana W. w Hali Mirowskiej. Faktycznie maleństwo. Zapewne nadal jest do obejrzenia, bo z taką konstrukcją trudno się rozstać.
Bardzo fajny artykuł. Aż się chce Krokusa odkurzyć i znów postawić na pralce. Leic...znaczy FED-4 też się gdzieś tam czai ;)
@sloma_p, oj tak tak, masz rację, że się chce :) Aż żal, że te czasy mijają.
PANOWIE ???? Co wam mija ?
Rolka małego obrazka kosztuje jakieś 20 złociszy, koreks i komplet dupereli pewnie ze 100 kolejne 300 powiększalnik (i to wypas a nie klekoczący krokus - z całym sentyemtem:) ... papiery i to variokontrasty do woli (12.7x17.8cm/25 sztuk) 45 złotych .... chemia pewnie ze 40 ....
Chęć Wam mija :) Bo pokombinować trza a nie w okienko wyświetlacza ślepić :) :) :)
aż miło poczytać taki artykuł zamiast w kółko tych samych niusów z tymi samymi kłótniami pod spodem :-)
A dobra analogowa lustrzanka z kompletem podstawowych (jasnych i stałych szkieł) to połowa ceny średniej klasy obiektywu do pełnoklatkowej lustrzanki cyfrowej...
Chyba nigdy analogowa fotografia nie była tak dostępna ....
@retrofokus - pralkę mam w zabudowie ;) A tak serio, to masz rację. Leń się wyhodował...
A Krokus może klekocze, ale taki swojski, mam gdzieś nawet głowicę Meopty do koloru...
@sloma_p
Tak po prawdzie to wychowałem się na czeskich Opemusach i Magnifaxach oraz Anaretach Meopty...
Gdy kilka lat temu usiadłem do Dursta z Compononem, to się mocno zdziwiłem jakie zdjęcia robiłem zxe 25 lat temu :).....
Należy zaznaczyć, że fotografia analogowa zmusza bardziej do myślenia niż cyfrowe pstrykanie.
Mhm. A fotografia cyfrowa bardziej zmusza do myślenia, niż analogowe pstrykanie.
niektórych nic nie zmusi...