Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu

18 marca 2015

1. Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu

Mecz eliminacyjny do ME z 11 października 2014 roku wzbudzał nadzieję jak każdy kolejny pojedynek z Niemcami. Może w końcu uda się ich pokonać? Niby racjonalnych argumentów na zwycięstwo nad mistrzami świata wciąż nie było wiele ale czuło się, że coś wisi w powietrzu. Coś więcej niż zbiorowe marzenie i jedynie statystyczny wzrost szansy, że po 18 spotkaniach, w końcu wygramy.

Ja podszedłem do tego spotkania rutynowo, zająłem jedno z ostatnich wolnych miejsc za linią końcową, po stronie gdzie nie biega dodatkowy sędzia. Siedziałem dość blisko bramki. Mniej więcej tam gdzie linia pola bramkowego zbiega się z linią końcową. Wybrałem stronę bliżej polskiej ławki rezerwowych aby móc fotografować także trenera Nawałkę. Nie zamierzałem zmieniać stron w przerwie aby w czasie jej trwania, móc spokojnie wysłać zdjęcia. Liczyłem, że Polacy wybiorą na pierwszą część spotkania bramkę koło mnie, a podczas drugiej będą atakować w moją stronę. Miałem szczęście, tak się stało.

Piszę o wyborze miejsca, z którego będzie się fotografować mecz, bo te decyzje podjęte w zasadzie loteryjnie mają wielki wpływ na możliwość sfotografowania różnych sytuacji. Koledzy fotografowie, przychodzą niekiedy kilka godzin przed meczem zajmując najbardziej pożądane miejsca, za linią końcową, od strony ławek rezerwowych, blisko narożnika boiska. To miejsce pozwala z „czterysetki” mieć pod kontrolą całe boisko. Dodatkowo można liczyć, że zawodnik po strzeleniu gola, ciesząc się, pobiegnie rozradowany prosto pod obiektyw. Ja trochę nie lubię tej walki o miejsce, przychodzę na stadion trochę później, zajmuję najlepsze miejsce, które zostało, z którego będę mógł zrealizować to, co najbardziej lubię, czyli zrelacjonować mecz zdjęciami. Wykonać coś w rodzaju minifotoreportażu mając na zdjęciach wszystkie ważne momenty spotkania. To trochę staroświeckie upodobanie, bo obecnie priorytet ma obrabianie i wysyłanie na bieżąco zdjęć. Często traci się przez to możliwość sfotografowania wielu istotnych momentów. Ja pracując dla Gazety Wyborczej mam ten komfort, że mogę wysłać zdjęcia dopiero w przerwie meczu.


----- R E K L A M A -----

APARATY LEICA DOSTĘPNE W E-OKO!
Raty 0%. Zostaw swój sprzęt w rozliczeniu.

Siedząc na miejscu, które wybrałem, znając oczywiście jego wady, fotografowałem cały mecz dwoma aparatami Canon EOS-1D X. Na jednym miałem obiektyw 400/2.8 z wpiętym podwójnym konwerterem, na drugim nieco kontrowersyjnego zooma 100–400, czyli tzw „pompkę”. Ale tak postanowiłem pracować konsekwentnie przez cały mecz, nie „miotać” się pomiędzy obiektywami i ogniskowymi. Wielokrotnie doświadczyłem, że konsekwencja w realizacji tego rodzaju postanowień często przynosi sukces.

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu - Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu
Canon EOS-1D X

Po pierwszej połowie miałem wiele zdjęć atakujących naszą bramkę Niemców i nieco zdjęć z nielicznych prób Polaków, spod oddalonej ode mnie bramki Michaela Neuera. W drugiej części meczu miało się wszystko odmienić. Najpierw gola strzelił Milik. Przy tej bramce „pompka” sprawdziła się idealnie. Zwykle lubię wąskie kadry ale ta sytuacja sfotografowana nieco szerzej, z bramkarzem, na zdjęciu wyglądała bardzo fajnie.

Potem zaczęło się oblężenie naszej bramki. Co chwila w opałach był Wojtek Szczęsny i nasza defensywa. Tak właśnie przewidywałem i teraz zaczęła się przydawać „czterysetka” z konwerterem.

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu - Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu
Canon EF 400 mm f/2.8 L IS II USM

Wciąż staram się przekazać, jak wiele zależy od szczęścia i korzystnego zbiegu okoliczności. Ja mogę tylko zakładać, że coś interesującego w określonym miejscu boiska się zdarzy. Ale czy będę fotografował z najkorzystniejszej strony, czy na długości całego boiska nikt mi nie zasłoni? To wszystko kwestia szczęścia.

Podczas tego szczególnego meczu przed obiektywem pojawiła się nowa niespodziewana przeszkoda. Dosłownie przed fotografami polecono rozgrzewać się rezerwowym piłkarzom. Mecz miał dwie oddzielne transmisje polską i niemiecką, pokazujące mecz z dwóch różnych stron, bo za jedną linią boczną stały reklamy niemieckich sponsorów, a za drugą polskich. Zawodnicy nie mogli więc jak zwykle rozgrzewać się, za liniami bocznymi. Znaleziono im miejsce przed fotografami – rewelacja! Co chwilę przed moim obiektywem zatrzymywał się Łukasz Podolski i jego koledzy, przeżywający akcje swojej drużyny pod polską bramką.

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu - Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu
Canon Extender EF 2x

Aż nadeszła 87 minuta meczu. Wciąż trwa niemiecki napór, czuję, że ktoś spróbuje strzału z dystansu, przenoszę ostrość ze śledzonej akcji na naszego bramkarza. Po jego ruchach poznaję, że kopnięta przez kogoś piłka leci w jego stronę, za moment będzie interweniował. Puszczam ustawioną pod kciukiem ostrość, aby nikt przebiegający nie zrzucił ustawionej na Szczęsnego ostrości i naciskam spust migawki. Strzał odbija się jednak od Piszczka i Szukały i wychodzi w pole. Puszczam spust. Kątem oka poza aparatem spostrzegam, że ktoś z Niemców składa się do dobitki. Wojtka Szczęsnego w ogóle nie widzę, jest zasłonięty przez obrońców, ale przecież musi tam gdzieś być i na dodatek w mojej ostrości. Znów naciskam spust. Aparat wykonuje teraz 8 zdjęć.

Nie muszę sprawdzać wiem, że zdjęcia nie są ciekawe, piłka przeleciała nad poprzeczką, jeśli nawet bramkarz jej dotknął, to fotografia z tej interwencji nie będzie jakaś wyjątkowa. Moją uwagę szybko zajmują niemal natychmiast niesamowite rzeczy dziejące się teraz koło bliższej bramki. Wprowadzony za Milika Sebastian Mila strzela zwycięskiego gola. Mecz się kończy, wielka radość naszej drużyny i kibiców.

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu - Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu
Canon EF 100–400 mm f/4.5–5.6 L IS USM

Trzeba szybko nadawać zdjęcia! Epokowe wydarzenie! Pierwsza strona czeka!

Najpierw wysyłam zdjęcia gola Milika i cieszących się piłkarzy. Ale zaraz, zaraz, mecz ma jeszcze jednego bohatera, przecież Wojtek Szczęsny bronił świetnie. Najpierw wysyłam fajne zdjęcie z jakiejś wcześniejszej interwencji, potem oglądam te z 87 minuty. Te z piłką nad poprzeczką oceniam jako słabe, ale kolejne, już po interwencji, gdy bramkarz spadał na ziemię są ciekawe, a ostatnie w serii intrygujące. Wojtek idealnie poziomo wisi nad obrońcami. Wprawdzie nie ma w kadrze piłki ale zdjęcie coś w sobie ma. Szybka decyzja, edytuję, kadruję, wysyłam. Koniec pracy, prawie północ, wracam do domu.

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu - Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu
Fot. Kuba Atys
Aparat: Canon EOS-1D X
Obiektyw: Canon EF 400 mm f/2.8 L IS II USM + Extender EF 2x
parametry ekspozycji: Tryb manualny, f/5.6, 1/1600 s, ISO 6400

Nazajutrz widzę, że Redakcja wybrała właśnie to ujęcie na pierwsza stronę, zdjęcie szybko robi się bardzo popularne w sieci. Pokazują „jedynkę” Gazety w telewizji.

Wciąż zastanawiam się dlaczego ta fotografia, wykonana dość szczęśliwie i przypadkowo, tak podoba się odbiorcom. Pewnie dlatego, że bramkarz uchwycony jest jakby w lewitacji. Dodatkowo, niesamowity układ tkaniny koszulki i spodenek, potęguje wrażenie, że prawa ciążenia na chwilę przestały obowiązywać, a to zawsze jest bardzo fotogeniczne.

Dla mnie sukces tej fotografii pokazuje, że warto znać boiskowe sytuacje i umieć wobec nich zastosować swoje wypracowane schematy pracy aby dopomóc szczęśliwemu przypadkowi, w którego istnienie wierzy przecież każdy fotograf.

Artykuł jest sponsorowany przez firmę Canon Polska.

O autorze

Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu - Historia jednej fotografii - Umieć dopomóc szczęściu Kuba Atys – ur. 1964, absolwent warszawskiej AWF. Fotoreporter Gazety Wyborczej od 1991 roku. Obecnie współpracownik. Specjalizuje się w prasowej fotografii sportowej. Obsługiwał dla Gazety m.in. czterokrotnie letnie Igrzyska Olimpijskie i czterokrotnie zimowe. Fotografował także na turniejach finałowych piłkarskich MŚ i ME. Dokumentował zdobycie medali MŚ i ME polskich siatkarzy i szczypiornistów, a także wiele zawodów Pucharu Świata z udziałem Adama Małysza, Kamila Stocha i Justyny Kowalczyk.

Otrzymał pierwszą nagrodę Grand Press Foto w kategorii Sport w 2011 roku i trzecią w 2007, w kategorii wydarzenia. Autor albumów fotograficznych „Historia srebra” i „Historia złota” dokumentujących zdobycie przez polskich siatkarzy medali MŚ.

Od 2013 uczestniczy w prestiżowym Canon Ambassador Programme.



Poprzedni rozdział