Nikon Nikkor AF-S 200–500 mm f/5.6E ED VR - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak na tym tle prezentują się wyniki testowanego obiektywu. Rezultaty, jakie uzyskał on w centrum kadru dla ogniskowych 200, 350 i 500 mm, są zaprezentowane na poniższym wykresie.
Widać wyraźnie, że początek i środek zakresu ogniskowych zachowują się podobnie. Na maksymalnym otworze względnym mamy tam wyniki na bardzo dobrym poziomie w okolicach 36–37 lpmm, a po przymknięciu przysłony MTF-y zauważalnie przekraczają 40 lpmm.
Maksymalna ogniskowa zauważalnie odstaje w dół, ale nie oznacza to wcale, że mamy do czynienia tam ze słabymi wynikami. Już na maksymalnym otworze względnym widzimy rezultaty dochodzące do prawie 34 lpmm, a więc wartości wyraźnie powyżej poziomu przyzwoitości. Lekkie przymknięcie przysłony powoduje, że obiektyw dociera do prawie 36 lpmm.
Czy to dużo, czy mało? W porównaniu z dobrymi stałkami nie wygląda do zbyt imponująco. Przykładowo, omawiany niedawno Nikkor AF-S 500 mm f/5.6E PF ED VR potrafił dochodzić do poziomu 42–43 lpmm. Testowany obiektyw należy porównywać jednak do zoomów i na tym tle Nikkor 200–500 mm VR prezentuje się już dobrze. Nikkor AF-S 80–400 mm f/4.5–5.6G ED VR, na maksymalnej ogniskowej, notował bardzo podobne wyniki sięgające 36–37 lpmm. Tamron SP 150–600 mm f/5–6.3 Di VC USD, w przedziale 450–600 mm, w granicach błędów pomiarowych, także pokazywał podobne rezultaty. Nawet tak chwalona, a jednocześnie duża i ciężka Sigma S 150–600 mm f/5–6.3 DG OS HSM wydaje się być lepsza do Nikkora tylko minimalnie, a jej przewaga jest niewiele większa niż poziom błędów pomiarowych.
Zobaczmy teraz, co Nikkor 200–500 mm VR prezentuje na brzegu matrycy APS-C/DX. Odpowiedni wykres znajduje się poniżej.
Znów krótsze ogniskowe prezentują się podobnie, a ogniskowa 500 mm zdaje się lekko od nich odstawać. Najważniejszą wiadomością jest jednak fakt, że tutaj znów testowany obiektyw nie ma słabych punktów. Nawet na maksymalnej ogniskowej i na f/5.6 uzyskany wynik znajduje się lekko powyżej poziomu 30 lpmm, a więc jest użyteczny. To ważna wiadomość, bo ten obiektyw będzie często używany we współpracy z matrycami APS-C/DX i da na nich dobrą jakość obrazu do samego brzegu kadru.
Co dzieje się na brzegu detektora pełnoklatkowego? Tutaj oceny pozwoli nam dokonać poniższy wykres.
Ponownie, wyniki w zakresie 200–350 mm są prawie identyczne. W ich przypadku nie ma najmniejszych powodów do zmartwień. Obraz jest w pełni użyteczny od maksymalnego otworu względnego, a po przymknięciu przysłony MTF-y dochodzą do ponad 35 lpmm. Osobną historią jest ogniskowa 500 mm. Tutaj mamy poważne problemy z nazwaniem obrazu użytecznym i aby do tego poziomu się zbliżyć, musimy przymknąć przysłonę do okolic f/11. Tyle, że na wymagającym brzegu pełnej klatki żaden z zoomów tego typu nie błyszczy. Nikkor 80–400 mm VR na 400 mm prezentuje się tutaj gorzej, podobnie Tamron 150–600 mm. Nawet Sigma S 150–600 mm potrafiła mieć poważne kryzysy i np. na ogniskowej 300 mm prezentować się zauważalnie gorzej od testowanego tutaj obiektywu.
Podsumowanie tego rozdziału nie może być inne niż pozytywne. W centrum kadru, na każdej ogniskowej, jesteśmy w stanie uzyskać obraz o bardzo dobrej jakości. Obiektyw jest tam w pełni użyteczny od przysłony f/5.6. Żadnych słabych punktów nie widzimy na brzegu matrycy APS-C/DX i pojawiają się one dopiero na maksymalnej ogniskowej i to na wymagającym brzegu detektora pełnoklatkowego. Problemy te są jednak typowe dla całej klasy zoomów, których ogniskowe kończą się w zakresie 400–600 mm.
Na zakończenie tej części testu tradycyjnie prezentujemy wycinki zdjęć naszej tablicy do testowania rozdzielczości pobrane z plików JPEG.
Nikon D3x, JPEG, 200 mm, f/8.0 |
Nikon D3x, JPEG, 500 mm, f/5.6 |