W Centrum Nauki Kopernik odbyła się dziś konferencja prasowa poświęcona wiosennym nowościom firmy Olympus, które dziś miały swoją światową premierę. Tematem głównym spotkania był oczywiście nowy Olympus OM-D, którego mogliśmy wziąć już do ręki. Ale po kolei…
Już dawno nie uczestniczyliśmy w tak licznie obsadzonej i pełnej napięcia konferencji. Trudno się dziwić, bo każdy chciał zobaczyć na własne oczy nowego Olympusa. Najciekawszą premierę dzisiejszego dnia zostawiono jednak na koniec. Spotkanie rozpoczęło się od prezentacji pana Koichi Suzuki, który przybliżył dział audio Olympusa. Po nim wystąpił Michał Ciesielski prezentując bogate możliwości profesjonalnych, cyfrowych dyktafonów Olympusa.
Zanim nastąpiło clue programu, pan Jacek Jamiołkowski omówił zaprezentowane dzisiaj aparaty kompaktowe. Niestety nie były one dostępne. Przypomnijmy, że wiosenne nowości wzbogacają rodzinę Olympusa o modele:
Najciekawiej spośród nich prezentują się lubiane TOUGH-y – odporne na upadek, mróz oraz wodę. Wyposażono je w matrycę o rozdzielczości 12 megapikseli, procesor TruePic VI oraz obiektyw o zakresie ogniskowych 28–140 mm. Model TG-820 dodatkowo otrzymał manometr i jest odporny na zgniatanie.
Po tej prezentacji, Prezes Olympus Polska Krzysztof Trześniowski z dumą odsłonił Olympusa OM-D. Po nim wystąpił Jacek Kowalczyk opowiadając o możliwościach nowego bezlusterkowca.
OM-D jest zapowiedzią kolejnej, po lustrzankach 4/3 i aparatach PEN Mikro 4/3, rodziny aparatów Olympusa, opartych o bagnet Mikro 4/3 i stylizowanych na wzór analogowych lustrzanek serii OM. Trudno mieć wątpliwości, że zaprezentowany dzisiaj E-M5, rozpocznie linię małych, ale wytrzymałych i szczelnych aparatów bez lustra.
Na konferencji mogliśmy wziąć do ręki niedziałający egzemplarz E-M5, który był wersją mocno przedprodukcyjną. Trudno nawet być pewnym, czy z zewnątrz aparat się nie zmieni, bo czasami, w ostatniej chwili pewne szczegóły na obudowie ulegają przeróbkom. Jednak to, co zobaczyliśmy, w dużej mierze nas usatysfakcjonowało.
Przede wszystkim OM-D jest lekki i mały, choć wyższy od PEN-ów. Powodem jest wysoko usytuowany wizjer oraz gorąca stopka, która ma także cyfrowe wejście na akcesoria PEN. Korpus wykonany jest w technologii podobnej do tego, co widzieliśmy w profesjonalnej lustrzance Olympus E-5. Jest w pełni uszczelniony i zbudowany na aluminiowym szkielecie, a pokrywy gniazd akumulatora i karty pamięci zabezpieczone są miękkimi gumowymi uszczelkami. Całość wygląda bardzo solidnie i z dużym prawdopodobieństwem sprawdzi się w mocno wilgotnym, czy piaszczystym terenie. Małą wadą jaką dostrzegliśmy był uchwyt E-M5 z dwóch stron pokryty okleiną, która wydawała się nam niepokojąco śliską. Wstrzymujemy się jednak z ostateczną opinią na ten temat do momentu otrzymania do testów wersji finalnej. Układ przycisków i ich funkcjonalność zapowiada się dobrze. Może nie jest ich za dużo, ale już sama obecność dwóch wygodnych kół sterujących gwarantuje płynne sterowanie aparatem.
Sporo pytań budzi system 5-osiowej stabilizacji obrazu, zaimplementowany w nowym Olympusie. Na konferencji wyjaśniło się o co dokładnie chodzi. Oprócz tradycyjnej odpowiedzi na ruch wokół osi Y i X, dochodzą jeszcze trzy: reakcja na obrót w osi Z oraz kompensacja na ruch przesuwany w osi X i Y. System jest więc skomplikowany i ciekawość nas zżera jak skuteczny on jest w praktyce.
W specyfikacji pojawiły się też dwie nowe funkcje warte zobrazowania. Pierwsza to efekt Echo przy nagrywaniu filmów, a druga to nowy filtr cyfrowy o nazwie "Grafika key line".
Podsumowując, wygląda na to, że Olympus E-M5 został wyposażony w najistotniejsze elementy jakie powinien posiadać funkcjonalny bezlusterkowiec na miarę modelu profesjonalnego. Mamy mały i lekki korpus o „analogowym” wyglądzie, odchylany ekran LCD, wbudowany wizjer, uniwersalną gorącą stopkę, uszczelniony i wytrzymały korpus, opcjonalny grip, wygodne przyciski i skuteczną stabilizację. Jeśli tylko autofokus i system obrazowania będą działać przynajmniej na poziomie nieco lepszym niż w PEN-ach, to sukces tego aparatu będzie murowany.
To w zasadzie wszystko co możemy napisać o nowym Olympusie. Z niecierpliwością czekamy na finalny egzemplarz i możliwość jego przetestowania. W sklepach OM-D ma pojawić się na początku kwietnia. Dokładnej ceny jeszcze nie znamy, ale będzie ona kształtować się między ceną Olympusa E-5, a E-PL3.
Oj, nie wiedziałem że to aż takie malutkie :)
Wygląda, jakby niewiele większe od PENa było. I tak prezentuje się świetnie. Odwalili kawał porządnej roboty!
No dokładnie - na dpreview widać jak niewielki jest w porównaniu z innymi aparatami.
aparacik jest piękny, ale niestety cenowo będzie nieosiągalny dla amatorów, a dla zawodowca ze względu na inny system niż N i C (z który to oni korzystają) jego zakup będzie bez sensu.
ten aparat będzie tani - MSRP to $999, więc zapewne street price bedzie jeszcze niższa...
tzn. że w Ojropie cena będzie 999 ojro, a street price w Polsce powyżej 3.000 zł. To i tak za dużo jak na aparat amatorski z matrycą 4/3.
OM faktycznie jest maniuni, ale z gripem ergonomia będzie wzorowa.
Cena chyba jednak nie będzie taka różowa. To jest cena za samo body. Co prawda w komplecie obiektyw 12-50 wyjdzie dużo taniej niż osobno ale wiele osób pewnie będzie wolało aparat w zestawie z kilkoma stałkami a tu cena nie będzie już taka miła.
Co więcej jest raczej mała szansa na w miarę szybki spadek cen. Po pierwsze cena wyjściowa nie jest z księżyca po drugie będzie duża popularność modelu. Nawet nie macie pojęcia ile osób czekało na taki aparat.
nie jest ani taki mały aby zmieścił się do kieszeni (jak e-pl3) ani taki duży jak "prawdziwa" lustrzanka. Wolę jednak albo jedno albo drugie.
myślę że po testach tego aparatu emocje szybko opadną (a w raz z nimi i cena) bo wątpię aby jakością zdjęć "pobił NEXa-5n (nie mówiąc juz o NEX-7) lub NX200.
Ciekawa cena, ponieważ olympus ep3 na amazonie w zestawie kitowym kosztuje 899$. 999$ to jestcena pewnie za samo body dopłata za obiektyw stawiam ze 150 $. Dobrze że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Teraz już tylko matryce ulepszyć,i parę stałek dorobić i już za pare latek można będzie tymi Olympusami śluby robić :).
X100 tez do tanich nie nalezal i jeszcze do najtanszych nie nalezy, wiele osob juz go posiada.
Nie rozumiem zachwytów nad małymi aparatami.
Czy próbowaliście robić niemi zdjęcia na mrozie w rękawiczkach??? Ja ostatnio, przy -15 st. C spróbowałem (wykasowałem model by nie wywoływać kłótni) - porażka. Nie jestem olbrzymem o dłoniach jak bochny chleba, tylko średniego wzrostu mężczyzną. To samo będzie podczas wyprawy w góry (prawdziwe, gdzie zima trwa 5-6 miesięcy w roku), gdzie właśnie miały objawiać się zalety małej wagi i małych rozmiarów.
Dodatkowo jak dla mnie łączą wszystkie wady lustrzanek i kompaktów. (Ktoś to już kiedyś pisał).
Za duży do kieszeni, a matryca o małej powierzchni.
Cena lustrzanki, do tego obiektywy, a ergonomia większego kompakta lub hybrydy.
Dla mnie nadają się do fotografii ulicznej, z jednym małym obiektywem, by nie przeszkadzał. Na wakacje, lepszy kompakt - bo mniejszy, lub lustrzanka jeśli chce się zmieniać obiektywy.
Fajny gadżet, ale czy o to chodzi???
No to teraz proszę o głosy oburzonych, wpadających w zachwyt na widok kolejnej miniaturki :-).
@azimut
,,aparacik jest piękny, ale niestety cenowo będzie nieosiągalny dla amatorów, a dla zawodowca ze względu na inny system niż N i C (z który to oni korzystają) jego zakup będzie bez sensu. ''
Strasznie uogólniasz. Są amatorzy-pasjonaci wydający wcale nie tak małe pieniądze na foto. Są też zawodowcy nie używający C/N. Chyba, że nie rozumiemy się - często amatorów utożsamia się z laikami chcącymi bez wysiłku i ponoszenia dużych kosztów mieć ładne zdjęcia. Jak dla mnie amator to miłośnik.
,,wątpię aby jakością zdjęć "pobił NEXa-5n (nie mówiąc juz o NEX-7) lub NX200. ''
Prawdopodobnie masz rację - ale co z tego, kiedy ta nieco gorsza jakość dla niektórych jest wystarczająca, a chętnie dopłacą za uszczelnienia/wygląd/dostępność obiektywów/itd..
popieram ktojack. Bezlusterkowce to jakaś pomyłka ze względu na nijaką ergonomię. Za duży do kieszeni, za mały do ręki.
link
mokipera: Fuji Xpro1 też jest za mały do ręki ?
@ktojack, mokipera, przecież to jasne - nie podoba Wam się, nie kupicie. Ani to Wasz system, ani nikt Wam nie każe kupować - wybór też jest. Z czym macie problem? Mnie się bardzo podoba, ale też nie kupię, bo nie mam takiej potrzeby, ale fajnie, że jest i cieszy oko. I tak naprawdę im będzie lepszy i im więcej osób go kupi, to tym lepiej. Dla wszystkich.
ciekawe czy jakby Fiat wypuścił 126p z podrasowanymi flakami też wszyscy by sikali z zachwytu, że wygląda tak samo jak 126p z czasów PRL ;)
Dyktafony... OK. Kilka lat temu musieliby powiedzieć o endoskopach. To słabe preludium przed poczęstunkiem, który z pewnością miał miejsce po konferencji. :)))
Kompletnie nie rozumiem dlaczego za każdym razem gdy na Optyczne.pl mowa o Japończyku to przed imieniem i nazwiskiem zawsze pojawia się 'pan'. Sztuczne to. Delikatnie mówiąc.
Tak zwyczaj. Japończycy nigdy nie podają samego nazwiska bez -san na końcu. :)
Zwykła uprzejmość. :))
@jaad75
Wybacz, ale wyraziłem swoją opinię. Ty możesz mieć inną i też możesz ją wyrazić. Na tym między innymi polega wolność słowa.
Dodatkowo napisze że idea małych aparatów wydawała mi się całkiem ciekawa, dopóki nie sprawdziłem jak tym się fotografuje. Właściwie to przekonałem się że w zimie, NIESTETY praktycznie nie da się nimi fotografować.
Jeśli masz wątpliwości to obejrzyj uważnie film podlinkowany przez
wielbicielxx
gdzie Pan (tak dla PawelMied, mnie uczono że pewne formy są stosowane przez grzeczność) Krzysztof Trześniowski obraca tą miniaturkę w rękach. Wyobrażasz sobie go dodatkowo rękawiczkach???
Ale oczywiście niech każdy wybiera co chce, tylko wcześniej warto poznać opinie z różnych źródeł, a nie tylko z materiałów reklamowych.
Chciałbym przypomnieć Panom niezadowolonym z wielkości, że OM-D jak i podobne mu bezlusterkowce są wielkościowo zbliżone (a E-M5 szczególnie bo jeszcze stylistycznie) wielkością do doskonałych lustrzanek z lat, kiedy robiono je tak, że nadal wielu ludzi ich używa.. (widać to świetnie na wielu dostępnych zdjęciach porównawczych)
Jak rozumiem Olympus OM-2, OM-4, Canon A-1, AE-1 i całe tabuny Nikonów, Minolt i Pentaxów były za duże do kieszeni a za małe by być "prawdziwym" aparatem?
Tak oto wychowani na ziemniakokształtnych aparatach budują sobie mitologię. Weźcie przestańcie chrzanić.
@wulf
do dzisiaj mam dwa kanciaste aparaty. Jednak one nie mają guzików do zmiany parametrów, tylko spore pokrętła i dźwignie do naciągu filmu. Ustawiało się czułość filmu (zwykle raz na cały film), przysłonę na obiektywie i ewentualnie czas na pokrętle. Nowszy dopasowywał czas do zadanej przysłony.
Ten aparat nie ma dużo guziczków, ale zapewnia Cię że są takie które mają.
@ktojack, ale kto Ci każe robić zdjęcia w rękawiczkach, czy w ogóle uzywać tego aparatu w zimie? Nie chcesz, nie musisz. Mnie np. w ogóle nie chce się robić zdjęć na mrozie na tyle dużym, bym musiał używać rękawiczek. Nie jest to dla mnie przyjemność, więc nie wychodzę na zdjęcia. Nikt mnie nie zmusi.
@ktojack
AE-1 którego używam ma 4 często używane przyciski (łącznie ze spustem) z których 3 nie da się wcisnąć w rękawicach. Pokrętło czasów jest teraz tak samo wygodne jak kiedyś. A używanie aparatu zimą nie wymaga częstszej zmiany czułości niż dawniej zmian filmu - co było nieco trudniejszą operacją od wciśnięcia pipsztoczka i pokręcenia kółeczkiem lub dotknięcia wyświetlacza.
Współczesne "zawodowe" sprzęty mają guziczki i pokrętełka tej samej wielkości co bezlusterkowce.
jaad75
Jest tylko jeden problem - zimą zdarza się zajebiste światło, jakiego nie ma w innych porach roku. W dodatku używalne nawet w południe. Na przykład ostatnie 2-3 dni w Warszawie. Aż z serce się kraje, że trzeba siedzieć w robocie.
No ok, w zimie słońce jest nisko, ale jest nisko zarówno wtedy jak jest mróz, jak i wtedy, jak go nie ma. Zdjęcia mogę porobić wtedy, jak go nie ma, naprawdę nie trzeba się męczyć w rękawiczkach na mrozie. To ma być przyjemność, a nie katorga.
ktojack - fotografuje penem z manualnymi obeitkywami i nie mam najmniejszych problemow z ergonomia- przyzwyczailem sie i ostatnio jak wzialem znowu lustro do reki to szbyko je odlozylem - teraz juz jest dla mnie niewygodne, duze, ciezkie i postrzegam je troche jako cos archaicznego.
Przy wiekszych morazach ostatnio tez jakos z penem problemow nie mialem. Wiekszym problemem na mrozie bylo zawsze dla mnie wyciaganie lustra z plecaka, niz wyciagniecie pena z kieszeni kurtki. Przyciski i spust migawki sa w obydwu przypadkach podobnej wielkosci, a z recznym ostrzeniem i ustawianiem na stalce podpietej do u43 zero problemu...
Polecam poeksperymentowac, bo osobiscie wiele lat uzywalem lustrzanek wlaczywszy w to analoga i od pewnego czasu uzywam juz tylko pena.
Nie robić zdjęć w zimie??? Uwielbiam mroźną i śnieżną zimę. Takiego światła i takich krajobrazów jak w zimie, nie ma o innej porze roku. Podobnie jest w górach przykrytych śniegiem.
Być może da się przyzwyczaić do robienia zdjęć małymi aparatami, ale ja używam lustrzanki z tych trochę większych. Ma ona takie rozłożenie i wielkość przycisków że mogę jej używać w rękawiczkach. Nie jest to super komfortowe, ale jak spróbowałem aparatu XXX, za chorobę nie mogłem poprzestawiać pewnych funkcji, zwłaszcza że z braku miejsca na przyciski, wiele ich jest schowanych do menu.
Jak komuś to pasuje to może kupić mały aparacik. Ja jednak robiąc zdjęcia chcę się dobrze bawić, a nie irytować że nie mam jak wygodnie obsługiwać aparatu. Na prawdę przyjrzyjcie się filmowi na którym widać go w rękach mężczyzny.
Popierając w zasadzie to, co napisał ktojack na temat ergonomii sprzętu, bo w zasadzie dla mnie im grip większy, tym lepszy, muszę dodać, że stare manualne aparatu bez af też były malutkie. Zwłaszcza te olympusy om. To były maleństwa, które takie osoby jak ja, miały problem z obsługą. Legendarna FM2 nikona to samo.
Ale to nie znaczy, że to było dobre rozwiązanie. :)
Z nowymi gadżetami dla fanów marki jest jak z Toto-lotkiem, jesteśmy milionerami aż do sprawdzenia kuponu.
Obstawiam 3999 zł na dzień dobry. Ktoś ma jakieś sugestie?
olympus, olympus.....Może by tak zmienić optyczne.pl na olympiczne.pl ???
ktojack - do tego trzeba dojrzeć. Jedni wolą kloce inni miniaturki, jedno drugiego nie wyklucza.
@jarekzon
jeden jeździ Seicento i twierdzi że to wygodny samochód, drugi new beetle bo ma sentyment do garbusa, ja jeżdżę wygodnym rodzinnym samochodem, bo lubię mieć dobre zawieszenie, silnik który pozwala bezpiecznie wyprzedzać ciężarówkę i bagażnik w który zapakuje się na wakacje do Chorwacji.
Tak samo z aparatem. Ma być wygodny w użytkowaniu. Nieważne że nie wygląda jak 40 letnie legendarne analogi, nieważne że nie jest najnowszym modelem.
Z gadżetów się wyrasta. Ale na to trzeba czasu.
@dude83 - już było: $999 MSRP za body...
@ktojack - niektórzy jeżdżą Smartem po mieście, Porsche dla przyjemności, a do Chorwacji latają samolotem...
a barkami po Odrze ;)
@ktojack
do robienia zdjec na mrozie i w rękawicach narciarskich to sa zupełnie inne aparaty- mój Pasikonik FT-2 pracował przy -20 bez zarzutu.
W rękawicach spawalniczych tez się nie da.
Ja mam więcej niż jeden samochód.
ktojack a kto Ci powiedział, że małe aparaty nie są wygodne w użytkowaniu. Oprócz ustalonych norm, które mówią, że coś się dobrze sprawdza, jest to także kwestia indywidualnych preferencji i okoliczności w których używa się aparatu. Znam ludzi dla których wygodny w użyciu aparat, to ten w komórce, bo potrzebują szybko wyciągnąć go z kieszeni i pstryknąć fotkę. I co ? będziesz przekonywał gościa, że wygodniejszy jest Nikon D3 ?! Jeżeli pójdę na wycieczkę w góry z przyjaciółmi, to też nie zabiorę Nikona D3, bo wcale nie będzie wygodniejszy w użyciu do tego zadania, niż Olympus OM-D, czy PEN, NEX, a nawet Pentax K-5.
Albo dobrej komórki ;)
Ludzie,
przecież kilka razy napisałem że DLA MNIE tego typu aparaty są za małe i żeby przed zakupem wziąć pod uwagę to że aparat do robienia zdjęć, a nie pokazywania go znajomym - Patrzcie mam coś nowego. Za rok inny model będzie nowością.
Ja po prostu jestem zbyt praktyczny by mieć 3 aparaty (używam lustrzankę i kompakt), czy 3 samochody. Moje rzeczy mają być na tyle dobre by były wielofunkcyjne. Oczywiście nie ma rzeczy uniwersalnych, ale gadżety mnie nie bawią.
Jeśli chodzi o latanie i jeżdżenie, to własny samochód daje największą niezależność - przećwiczyłem wakacje samolotem i wolę wygodny samochód. Co dwa trzy dni mogę być w innym miejscu i to takim gdzie wielu nie dociera, bo nie ma jak. To jednak również kwestia gustu.
"Jeśli chodzi o latanie i jeżdżenie, to własny samochód daje największą niezależność - przećwiczyłem wakacje samolotem i wolę wygodny samochód. Co dwa trzy dni mogę być w innym miejscu i to takim gdzie wielu nie dociera, bo nie ma jak."
Zdecydowanie jednak polecam samolot i wynajęcie samochodu na miejscu... Zwłaszcza, że są miejsca, w które podróż własnym samochodem trwałaby tygodniami...:P
link
@jarekzon - jestem pewien, że OM-D przyczyni się znacząco do utrzymania tego trendu...:)
Jakie jest glowne haslo kampanii reklamowej nowego Olympusa???
Jakosc lustrzanki??? Ile ludzi jeszcze sie da na to nabrac???
99% da sie na to nabrać. Byc moze cześć z nich poda ich do sadu skoro w niektórych aspektach oferują jakość gorszą od kompaktu.
K8v8M na 99% ty ich nie podasz do sądu....
Do sądu należałoby podać kogoś, kto wstawił takie zdjęcie p.Jacka Kowalczyka :)--już o tym pisali na OC... (żart)
Jacek wygląda jak Belfegor - upiór Luwru. ;)
bicie piany czas zacząć. lupa, mikroskop elektronowy i porównywać fotki...a na zdjeciu 10x15 ktorych 98% roznicy zadnej.....ale przeciez te "znakomite przejscia tonalne " sa gorsze od np. d7000 sami spojrzcie wystarczy powiekszyc trylion razy zdjęcie i wychodzi.....
Ludzie opanujcie sie bo przypomina to wyscig onanistów sprzętowych w biegu pt. "kto pierwszy dopatrzy się defektu niewidocznego w warunkach normalnych"
Wywołaj 10x15 thorgal fotke w warunkach normalnych ( w dzien, na ulicy - bo po to robione te pstrykadla) i porownaj z fotka z nalesnika. T o samo mityczna przewaga w detalach d7000 nad d90...gdzie ? na iso pierdylion w ciemnych partiach na 14 krotnym przyblizeniu ? wstawiasz w net 2 fotki i nikt nie zgadnie ktora z ktorego....
...a na billboardzie tym bardziej... ;)