Canon EOS R50 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Oprócz klasycznej, „zielonej” automatyki, R50 oferuje możliwość uproszczonej regulacji parametrów obrazu (np. jasności, czy głębi ostrości) i jego kolorystyki, jak również wybór jednego spośród kilkunastu . Do dyspozycji pozostaje także detekcja scen oraz tzw. „kreatywny bracketing”, w którym na jedno ujęcie nanoszone są trzy dodatkowe filtry cyfrowe.
Zestaw elementów sterujących jest nieco skromniejszy niż np. w R10 i zabrakło np. drugiego pokrętła sterującego, czy dżojstika do zmiany punków AF. Przycisków jest zatem niezbyt dużo, ale nie będziemy oceniać zbyt surowo w tej kategorii, bądź co bądź, amatorskiego EOS-a. Docenić należy możliwość przemapowania siedmiu guzików, a także obecność Mojego Menu. Plusem pozostaje także z pewnością funkcjonalny interfejs dotykowy.
Podobnie jak EOS R8, R50 także nie posiada w pełni mechanicznej migawki tj. o dwóch przebiegach kurtyny. Możemy wybrać jedynie elektroniczną pierwszą kurtynę migawki lub migawkę całkowicie elektroniczną. Najkrótszy czas naświetlania z tą pierwszą to 1/4000 s, natomiast z elektroniczną to 1/8000 s. Minusem tej ostatniej jest niestety spore zniekształcenie przy fotografowaniu szybko przesuwających się obiektów. Czas odczytu danych z sensora jest porównywalny z tym w R10 i wynosi ok. 30 ms, czyli sporo.
Obiektywy
System EOS RF miał premierę wraz z zaprezentowaniem pierwszego pełnoklatkowego bezlusterkowca Canona – modelu R – we wrześniu 2018 roku. Lista obiektywów obejmuje aktualnie 39 modeli i jest sukcesywnie rozwijana. Wybór obiektywów jest już całkiem spory, mamy m.in. dwa jasne instrumenty f/1.2 i ciekawy zoom 2/28–70, czy 2.8/24-105. Dostępne są także najbardziej klasyczne, reporterskie zoomy o świetle f/2.8 (15–35, 24–70, 70–200 i 100-300) i „długie” stałki: 2.8/400, 4/600, czy 5.6/800. Najnowszymi stałoogniskowymi instrumentami RF są „naleśnik” 2.8/28 oraz portretówka 1.8/135. To wszystko jednak obiektywy pełnoklatkowe. Tych przeznaczonych pod matryce APS-C, mamy aktualnie cztery: trzy ciemne zoom-y: 4.5-6.3/18-45, 3.5-6.3/18-150 i 5-7.1/55-210 oraz niedawno zaprezentowany instrument szerokokątny 4.5-6.3/10-18.
Kilku producentów niezależnych (7Aartisans, Mitakon, Meike, Samyang, TTartisan, Venus Optics) produkuje już obiektywy z mocowaniem RF, choć są to w większości „manuale”. Jeśli chodzi o modele z autofokusem, to te dość szybko „znikają” z rynku – przykładem będą tu Samyang i Viltrox. Aktualnie jedynie Yongnuo oferuje obiektywy z AF. Trochę wygląda na to, że Canon planuje zupełnie odciąć firmy trzecie od swojego mocowania. Jeśli faktycznie tak jest, to naszym zdaniem w dłuższej perspektywie taka decyzja może odbić się czkawką.
Listę instrumentów z nowym mocowaniem (zarówno produkcji Canona, jak i innych producentów) można obejrzeć w naszej bazie. Oczywiście producent oferuje przejściówkę do lustrzankowego systemu EF, co otwiera możliwość korzystania z bardzo szerokiej grupy instrumentów optycznych.
Szybkość
Aparat włącza się w ok. sekundę. Procesor DIGIC X zapewnia odpowiednio płynną i sprawną pracę urządzenia, dzięki czemu podstawowa obsługa, czyli poruszanie się po menu, dokonywanie ustawień, przeglądanie i powiększanie zdjęć odbywa się bez irytujących opóźnień. Zwykłe formatowanie karty pamięci trwa kilka małych sekund. Dopiero przy ładowaniu widoku ostatniego poziomu miniaturek zaobserwujemy niewielkie spowolnienia, ale nie są one irytujące.
Zdjęcia seryjne
Canon EOS R50 oferuje trzy tryby zdjęć seryjnych. Klatkaże uzależnione są nie tylko od wybranego trybu, ale także typu migawki i wyglądają następująco:
- elektroniczna 1-sza kurtyna migawki:
- szybki+ - 12 kl/s,
- szybki – 7.6 kl/s,
- wolny – 3 kl/s,
- migawka elektroniczna:
- szybki+ - 15 kl/s,
- szybki – 15 kl/s,
- wolny – 5 kl/s,
Test szybkości wykonaliśmy z kartą Angelbird AV PRO 64 GB SDXC UHS-II V90. Czas naświetlania ustawiony został na 1/1000 s, a czułość na ISO 1600. Objętość pliku JPEG wyniosła 14.6 MB, a RAW – 42.8 MB. Dla 30-sekundowej serii przy elektronicznej 1-szej kurtynie migawki (12 kl/s) otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 173 zdjęcia JPEG LARGE FINE (5.77 kl/s),
- 62 zdjęcia RAW (2.07 kl/s).
Dokładne wyniki naszych pomiarów prezentujemy na poniższych wykresach.
EOS R50 bez problemu uzyskuje deklarowane tempo fotografowania, natomiast bufor nie należy do pojemnych. W RAW-ach da się bowiem wykonać jedynie 6 zdjęć, zanim aparat zwolni. Zdecydowanie lepiej jest w przypadku JPEG-ów, których można wykonać przeszło trzykrotnie więcej, również przerwy pomiędzy rejestrowanymi obrazami są znacznie krótsze. Generalnie, w przypadku R50 fotografowanie seryjne zdecydowanie lepiej ograniczyć do formatu JPEG.
Stabilizacja obrazu
W przeciwieństwie do EOS-a R7, R50 nie został wyposażony w mechanizm stabilizacji matrycy. Chcąc korzystać z tego typu udogodnienia, pozostaje posiłkowanie się obiektywami z optyczną redukcją drgań, czyli z oznaczeniem - w nomenklaturze Canona – IS. Wszystkie cztery instrumenty RF-S Canona wyposażono w system optycznej stabilizacji obrazu, łącznie z szerokokątnym 10-18 mm.
Czyszczenie matrycy
Automatyczne czyszczenie matrycy może następować po każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. W menu jest także opcja wymuszenia czyszczenia i możliwość ręcznego usuwania kurzu z matrycy. Podczas testu aparatu zauważyliśmy kilka bardzo niewielkich drobin kurzu, których system nie był w stanie usunąć.
Lampa błyskowa
- automatyczny,
- włączona (błysk przy każdym zdjęciu),
- błysk + długi czas naświetlania,
- wyłączona.
- tryb błysku: E-TTL II lub manualny,
- pomiar E-TTL II: szacunkowy (priorytet twarzy) lub uśredniony,
- funkcja redukcji efektu czerwonych oczu,
- tryb synchronizacji: pierwsza lub druga kurtyna migawki.
R50 ma nowe, 21-pinowe gniazdo wielofunkcyjne, pozwalające podłączać tylko nowsze akcesoria, np. lampę EL-5, czy cyfrowy mikrofon DM-E1D. Brak klasycznych styków powoduje, że jeśli chcemy skorzystać ze starszych lamp reporterskich Speedlite, czy wyzwalaczy, będziemy musieli osobno nabyć adapter Canon AD-E1.
Siłę błysku porównujemy zawsze wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej.
Canon EOS R50 (M) | Fujifilm X-T30 II (M) |
Canon EOS R50 (P) | Fujifilm X-T30 II (P) |
W trybie manualnym lampa w R50 doświetliła scenkę w bardzo niewielkim stopniu, a ale odrobinę bardziej niż w przypadku aparatu Fujifilm. W trybie P z kolei, zdjęcie z X-T30 II jest mocniej doświetlone, za co odpowiada głównie automatyka ekspozycji.
Wi-Fi oraz Bluetooth
W EOS-ie R50 zastosowano wbudowany transmiter sieci Wi-Fi i Bluetooth, umożliwiający bezprzewodową komunikację aparatu z zewnętrznymi urządzeniami. W ramach tego rozwiązania do dyspozycji mamy następujące funkcjonalności:
- połączenie ze smartfonem – umożliwia przeglądanie zdjęć oraz zdalne wyzwalanie migawki,
- zapisywanie obrazów w stacji Canon Connect Station,
- zdalna obsługa aparatu za pomocą programu EOS Utility,
- drukowanie obrazów na drukarce Wi-Fi,
- przesyłanie obrazów na serwer FTP,
- wysyłanie obrazów do serwisu internetowego Canon Image Gateway.
Łączność działała się bez zarzutu, zarówno poprzez Bluetooth, jak i Wi-Fi, nie mamy także żadnych zarzutów odnośnie jej stabilności. Cieszy bardzo szybkie wyzwolenie migawki po użyciu dotykowego guzika na ekranie smartfonu, natomiast wskazywanie punku AF odbywa się z pewnym opóźnieniem. Ponadto, na wybór kolejnego punktu AF musimy poczekać kilka sekund, aż ramka zmieni kolor z zielonej (potwierdzenie poprzedniej nastawy) na białą. Przesyłanie zdjęć odbywa się odpowiednio szybko, także tych w pełnej rozdzielczości. Nie można natomiast kopiować RAW-ów – te zostaną automatycznie przekonwertowane do JPEG-ów. Aparat pozwala także na transfer filmów w rozdzielczości 4K.
Fotografowanie bez migotania
W R50 odnajdziemy także funkcję usprawniającą fotografowanie przy oświetleniu, którego migotanie może powodować problemy z poprawną ekspozycją zdjęcia, przy stosowaniu krótkich czasów ekspozycji. Dotyczy to na przykład światła jarzeniowego. Jest to szczególnie pomocne przy wykonywaniu serii zdjęć. Przy tego typu oświetleniu kolejne zdjęcia mogą się różnić poziomem naświetlenia, jak również kolorystyką. Funkcja detekcji migotania powoduje, że migawka będzie wyzwalana w optymalnym momencie, by zapewnić równą ekspozycję kolejnych zdjęć. W przypadku trybu seryjnego efektem ubocznym stosowania opisywanej funkcji jest spadek prędkości fotografowania.
Bracketing ostrości
R50 umożliwia wykonywanie zdjęć z automatycznym przesuwaniem płaszczyzny ostrości. Przyrost ostrości regulujemy w 10 stopniowej skali, przy czym wybrana liczba jest automatycznie dostosowywana do wartości przysłony w momencie fotografowania. Liczbę zdjęć natomiast ustalamy od 2 do 999. Aparat oferuje także złożenie gotowego obrazu kompozytowego – w tym przypadku poszczególne zdjęcia składowe nie zostaną zapisane, a jedynie ostateczne, wynikowe.
Autofokus
Dzięki konstrukcji matrycy, w której całą powierzchnę pokrywają piksele składające się z dwóch fotodiod, możliwa jest detekcja fazy Dual-Pixel CMOS AF II. Dla automatycznego wyboru pola pokrycie kadru wynosi 100% w obu osiach, a system dysponuje 651 (31×21) strefami AF. Przy samodzielnym wyborze pozycji AF liczba punktów wzrasta do 4503 (79×57), jednocześnie pokrycie w poziomie zmniejsza się ze 100% do 90%. Autofokus działa od −4 EV, choć dotyczy to sytuacji, gdy mamy podpięty obiektyw f/1.2 (z wyjątkiem instrumentów DS).AF w testowanym EOS-ie może pracować w dwóch trybach:
- One Shot AF – jednorazowe ustawienie ostrości po naciśnięciu do połowy spustu migawki,
- Servo AF – tryb ciągłego autofokusu dopasowującego się do poruszającego się obiektu,
- AI Focus AF – tryb łączony dwóch powyższych (automatycznie).
EOS R50 oferuje następujące tryby wyboru obszaru AF:
- automatyczny: wykrywanie twarzy i oka + śledzenie,
- wybór ręczny: AF punktowy (obszar ustawiania ostrości jest mniejszy niż w przypadku tradycyjnego 1-punktowego AF),
- wybór ręczny: 1-punktowy AF,
- wybór ręczny: rozszerzenie punktowego AF o 4 punkty (góra, dół, lewo, prawo),
- wybór ręczny: rozszerzenie punktowego AF o 8 punktów dookoła,
- elastyczny strefowy AF, z dostępnymi trzema (edytowalnymi) kształtami obszarów AF.
W menu wybieramy również typ obiektu do wykrywania (ludzie, zwierzęta, pojazdy, bez priorytetu) oraz detekcję oczu. Zaimplementowanie tych funkcji było możliwe dzięki zastosowaniu technologii głębokiego uczenia (ang. deep learning).
Oprócz tego możemy włączyć funkcję oświetlenia wspomagającego AF: wbudowanej diody LED, lub systemu zastosowanego w lampie Speedlite.
EOS R50 jest jednym z niżej pozycjonowanych modeli w ofercie Canona, ale fakt ten nie idzie na szczęście w parze z wydajnością autofokusa. Ten bowiem pracuje w większości sytuacji bardzo szybko i celnie. Dopiero gdy światła jest naprawdę bardzo mało, system potrafi się poddać i nie ustawić ostrości. Aparat nie miał natomiast żadnych trudności z wykrywaniem i śledzeniem twarzy w zatłoczonym wnętrzu, nawet gdy te zajmowały niewielki procent kadru. Także różne pozycje głowy nie sprawiają automatyce EOS-a kłopotów, bowiem system rozpoznaje nawet człowieka od tyłu.
Pozytywne wrażenia mamy także z fotografowania przy Servo AF szybujących latawców i latających modeli samolotów RC. Wykorzystaliśmy teleobiektyw z zestawu z aparatem (RF-S 55-210 mm f/5-7.1 IS STM) i musimy przyznać, że śledzenie obiektów przebiegało naprawdę sprawnie. Mimo dość chaotycznego (z punktu widzenia obserwatora) ruchu latających modeli, EOS był w stanie bez problemu utrzymać na nich ostrość.
Standardowo w teście autofokusa w studio wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanych obiektywach ustawiamy przysłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. W przypadku wykorzystanego obiektywu 2.8/24-70, ustawiliśmy maksymalną ogniskową. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Celność EOS-a R50 jest wyśmienita, co widać po przeważającym procencie trafień w punkt. W świetle LED-owym (5400 K) także aparaty Fujifilm i Nikona wypadły rewelacyjnie.
A teraz spójrzmy na wyniki testu przeprowadzonego w świetle żarowym.
W tej części testu EOS R50 nie notuje już tak dużo trafień w punkt. Niemniej ogólny wynik i tak należy do bardzo dobrych skoro niemal wszystkie „strzały” mieszczą się w dwóch pierwszych przedziałach odchyłek. Najlepiej natomiast wypadł bezlusterkowiec Nikona.
Pomiar światła
Canon EOS R50 został wyposażony w system pomiaru światła bazujący na danych wyjściowych z matrycy. Działa on w oparciu o 384 strefy pomiarowe i pracuje w zakresie od −2 do 20 EV (temp. 23°C, ISO 100, pomiar wielosegmentowy), a kompensacji ekspozycji możemy dokonywać w zakresie ±5 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2. Opcja bracketingu ekspozycji oferuje możliwość wykonania 2, 3, 5 lub 7 zdjęć. Wielkość skoku pomiędzy kolejnymi zdjęciami możemy regulować w zakresie od 1/3 do 3 EV z krokiem 1/3 EV. Dodatkowo w menu C.Fn.1 możemy określić kolejność zmiany sekwencji naświetlania (0,–,+ / –,0,+ / +,0,–). W EOS-ie R50 do dyspozycji mamy następujące tryby pracy pomiaru światła:
- Pomiar wielosegmentowy (połączony ze wszystkimi punktami AF),
- Pomiar skupiony (około 5.8% ekranu na środku),
- Pomiar punktowy: centralny pomiar punktowy (około 2.9% ekranu na środku),
- Pomiar centralnie ważony uśredniony.