Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
W kwestii oglądania planet dla początkujących, wg mnie najtańsze refraktory dające ładne obrazy to 70/900. Powiększenie 140x jest spokojnie osiągalne bez większych kolorków czy sferycznej, a teleskopik jest do kupienia spokojnie poniżej 500zł
Oj, Arku, zamąciłeś mi w głowie! I to do tego stopnia, że muszę ci zadać "pytanie rozstrzygające": otóż gdybym się wahał między np. Celestronem NexStar 8SE a SkyWatcherem 10" GoTo, to którego powinienem wybrać jako początkujący obserwator "z ambicjami"? Załóżmy, że głównie prowadziłbym obserwacje wizualne, zarówno Układu Słonecznego, jak i DeepSpace'a, ale gdyby przyszło mi do głowy zrobić fotki, to chciałbym uzyskać sensowną jakość, to znaczy taką, żebym nie musiał się wstydzić zamieszczenia ich np. na forum "Optyczne"? Sprzętu używałbym na działce poza miastem. Który z tych dwóch zestawów byłby bardziej uniwersalny? Pomińmy kwestię różnicy cenowej i kosztów dodatkowych akcesoriów, OK? Z góry dzięki za odpowiedź.
Soniak10 - wziąłbym 10" Goto. Ale ani to, ani NExStar 8SE nie nadają się do foto. One mają prowadzenie ale na montażu azymutalnym więc za obiektem się prowadzi, ale występuje rotacja pola. To znaczy, że obiekt w centrum wygląda w miarę ok, ale im dalej od niego tym większe łuki gwiazd.
Zrobisz tym zdjęcia, ale głównie Słońca (potrzebny dodatkowy filtr) i Księżyca, czyli takie, ktore wymagają krótkiego czasu ekspozycji.
Teleskop do astrofotografii to zupełnie inna kwestia. Tutaj mówiliśmy tylko o wizualnych obserwacjach planet.
Chcąc uzyskać ładne zdjęcia planet oprócz zakupu droższych modeli z wymienionych w tym tekście trzeba:
a) wyposażyć się w dobrej klasy montaż paralaktyczny z prowadzeniem (koszt od około 3000-4000 zł w górę) b) dokupić soczewkę barlowa zwiększącą ogniskową 2-4 razy c) podłączyć nie lustrzankę lecz dobrej klasy kamerę cyfrową o rozdzielczości co najmniej FullHD d) nagrać film z planetą w roli głównej e) wybrać z niego kilkadziesiąt-kilkastet najlepszych klatek f) złożyć je i odpowiednio obrobić
FalconPL - spokojnie można podłączyć aparat (są odpowiednie mocowania)
Inna sprawa, że jeżeli ktoś myśli że astrofotografia jest prosta, a efekty tylko odrobinę odbiegają od grafik z teleskopu Hubble'a to jest w dużym błedzie. Niestety astrofotografia to astronomiczne pieniądze.
deel77 - to też zależy jaka astrofotografia. Średnie ogniskowe (do 300 mm), które mamy w naszych teleobiektywach umieszczone na tym: link (a to kosztuje tysiaka) mogą dać znakomite rezultaty.
Każdy kto ma aparat z rozsądnym teleobiektywem i solidny statyw po zainwestowaniu około 1000 zł może zebrać bardzo dobry materiał astrofotograficzny. Czy go potem obrobi, to inna sprawa. Ale na sprzęt nie wyda majątku.
Ile kosztuje i czy są jakieś tanie montaże do lustrzanki +teleobiektyw. Chodzi mi aby była możliwość prowadzenia np 5-10min. Ten tu za 1k zł to już całkiem fajny sprzęt, a idzie dostać coś tańszego?
Może i coś tańszego by sie znalazło, ale to już nie będzie nic o w miarę podobnej dokładności i nośności. SW SA to jednak fajne połączenie dobrej jakości prowadzenia, znośnej nośności i przyzwoitej ceny.
Generalnie najpopularniejsza trójca to: - Astrotrac - najdokładniejszy, największa nośność, najdroższy, ograniczenie do 2h naświetlania - SW Sky Adventurer - odrobinke mniejsza dokładność, dobra cena - iOptron SkyTracer - najbardziej kompaktowy, spokojnie pociągnie 200mm przez kilka minut, dobra cena
Arek - masz rację. Moje doświadczenia w tym zakresie są znikome, bo tylko kilka razy podpiąłem aparat (pełna klatka, nie pokrywało:) przez t-rig do Celestrona (to była chyba tuba optyczna 8 lub 9 cali) na zwykłym statywie foto w dodatku bez zdalnego wyzwalania (ustawiałem samowyzwalacz). Efekty były wtedy znośne (dziś raczej śmieszne). Ostatecznie darowałem sobie.
Świetny przegląd instrumentów, o ile mogę ocenić :) Do jednego spostrzeżenia mam małą uwagę, mianowicie do: "Bardzo dobra zasada, której radzę się trzymać, mówi że nie stosujemy większych powiększeń niż średnica obiektywu naszego teleskopu wyrażona w milimetrach." To chyba dość ostrożna zasada? Dobry instrument planetarny powinien umożliwić powiększenia około 2D (D - średnica obiektywu w mm). Dla przykładu: obserwując kiedyś Marsa przez długoogniskowy achromatyczny refraktor o średnicy obiektywu 110 mm stwierdziłem, że najlepszy obraz (przy dobrym jak na Polskę seeingu) mam przy powiększeniu 180x.
W tańszym sprzęcie wolę trzymać się zasady 1D. Moje własne doświadczenia zawsze pokazują, aby z powiększeniem nie przesadzać. Oczywiście dobrej klasy apochromat zniesie nawet ponad 2D, ale to wyjątek, a nie reguła. W przypadku tanich maków czy newtonów trzymałbym się jednak okolic 1D.
No cóż, Arek wywołał mnie do odpowiedzi w temacie Maksutova produkowanego przez Intesa: Mam takiego "Maka" od 13 lat, kupiony używany. Ten teleskop potrzebuje trzech rzeczy, by w pełni rozwinąć skrzydła. - perfekcyjnej kolimacji - perfekcyjnego wystudzenia - stabilnego montażu Gdy te trzy warunki sa spełnione, walczy jak równy z równym z trypletami APO o średnicach rzędu 120-127mm. Kilkanaście dni temu na astrozlocie w Bieszczadach stała "kolejka do rury" - Jowisz pięknie się prezentował. Stanąłem w kolejce i cierpliwie czekałem na możliwość rzucenia okiem na Jowisza, w między czasie słuchając ochów i achów od osób będących przy okularze. Gdy ja się do niego "dossałem" zapytałem się: "no i?" Był Jowisz, pasy chmur w atmosferze, wielka czerwona plama, ewidentne spłaszczenie panety, ładne ostre obrazy 3 księżycy, czyli...wszystko to, co mam u siebie w Intesie, za mniej niż połowę tego APO. Co do studzenia - jeśli zimą planuję wieczorne aobserwacje, Intes ląduje na balkonie już przed południem - gruby menisk, grube lustro główne kumulują baaaardzo dużo ciepła. W jego szybszym wypromieniowaniu alominiowy tubus pomaga tylko marginalnie. No i montaż - na EQ-5 było zadowalająco, ale nie dobrze - każde delikatne nawet dotknięcie pokrętła ostrości powodowało tak silnie drgania obrazu, że doogniskowanie było trudne. Aktualnie na HEQ5 jest już dobrze - znacznie stabilniej. Mówimy tu o obserwacjach przy powiększeniach rzędu 200-250x A kolimacja Intesa jest dość zawiła, bo wykonuje się to JEDNOCZNIE korygując lustro główne i lusterko "wsteczne". Jest sporo zabawy, ale - za prawdę powiadam Wam - watro, a nawet trzeba to zrobić jak najdokładniej
Aha, kilka dni temu taki Intes był na www.ebay.de :)
W pełni zgadzam się co do Newtona jako całkiem przyzwoitego narzędzia do obserwacji planet, szczególnie większego. Nigdy nie zapomnę gdy po zbudowaniu 14 calowego Newtona po raz pierwszy spojrzałem na Jowisza i zostałem kompletnie oślepiony na dobry moment :) Po założeniu filtra polaryzacyjnego ujrzałem obraz tak pogaty w szczegóły i ostry (był dobry seeing) że bez problemu mogłem dostrzec zawirowania na w pasach atmosfery planety.
Czy koledzy byliby tak mili i przyporządkowali przykładowy typ teleskopu (czy np. średnicę czy powiększenie), do każdej z pokazanych (jak rozumiem schematycznie) jakości mozliwego do uzyskania obrazu?
Falcon, trudno będzie, bo hasla typu "rozmyty" czy "brak szczegółów" sa dość enigmatyczne. Obstawiam, że refraktor klasy 100/1000, Mak 127/1500 czy Newton 150/1200 z odpowiednimi okularami bez problemów dadzą obrazy jak w Twoim linku w opcji "widać wyraźnie". Każdy z wymienionych przeze mnie musi rozdzielić szczelinę Cassiniego w pierścieniach Saturna. Ale wielki Newton 16" pokaże ją ewidentnie. Początkującycm polecam też rosyjski obiektyw fotograficzny MTO 1000,który jest Maksutovem czystej krwi i doskonale nadaje się do obserwacji planet.
@Soniak10 źle zrozumiałeś. To pozwala na trochę dłuższą ekspozycję. W przypadku długich ekspozycji nic Ci to nie da. Aparat sam się nie obróci, a w ciągu pół godziny to fotografowany obiekt będzie już w innym miejscu niż to, w które jest skierowany obiektyw.
@Arek według mnie trochę przesadzasz z tym 1D. Moim zdaniem średniej jakości teleskop (oczywiście nie jakiś plastik fantastik) jest w stanie "uciągnąć" powiększenie rzędu 1,5D. Zwłaszcza pod ciemnym niebem. Zgadzam się, że 2D to już poziom dla teleskopów wyższej jakości i wyposażonych w lepsze okulary niż "kitowe".
super tekst, kiedyś (PRL) chciałem sam zrobić teleskop, nie powiem jakiej konstrukcji, bo nie pamiętam, opis jak zrobić był w jakimś magazynie dla młodych pasjonatów astronomii. Zacząłem od zakupu soczewki, ale nikt jej nie chciał doszlifować do zakładanych wymiarów. Nikt, znaczy żaden optyk, żadne PZO ... nie zacząłem tego robić sam, choć był opis jak szlifować itd., przeszło mi, ale wewnętrznie zawsze we mnie siedział jakiś teleskop, bo patrzeć w niebo lubię :)
18 maja 2016, 15:54
Staryman, mam stary ,,Młody Technik'', w którym jest opis szlifowania zwierciadła, podobno to zabawa na wiele długich zimowych wieczorów ;)
Właściwie sami jesteśmy sobie winni. Dostaliśmy więcej niż bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić. Arek, chyba nie wiesz, jaką moc mają Twoje słowa. Ileś tam rozwodów, ileś wyjazdów na wyspy, mnóstwo dodatkowo wziętych nadgodzin wszystko, aby kupić swój teleskop marzeń. A z powodu maniakalnego wpatrywania się w niebo, zamiast spełniania obowiązków do których zachęca program 500+ dalsza depopulacja narodu. Noce u nas latem, nie są smoliście czarne. Inne pory roku: często brak pogody. Do tego wszechobecne nawet na terenach wiejskich światło. Na którym modelu z tego co wymieniłeś powinniśmy się zatrzymać, żyjąc może nie w Bieszczadach, ale dajmy na to w ustroniach i bez ulicznych latarni. Wiedząc jednocześnie, że Hubble'a, ani profesjonalnych obserwatoriów nigdy nie przeskoczymy, a za to możemy w miarę łatwo ten konkretny kawałek nieba w odpowiednim powiększeniu znaleźć w internecie, czy też innym "stellarium". Mocne samochody mają licznik prędkości ograniczony elektronicznie (dla bezpieczeństwa kierowcy). Dla zdrowia psychicznego astronoma hobbysty, przydałby się taki ogranicznik cenowy, konstrukcyjny (najwyższa użyteczność do ceny) lub prosta lista od PRAKTYKA do 5-10-15 tysięcy. Który model z tego zakresu jest po prostu "the best", a które wymienionych są u nas przesadą. Gdzie jest ta bariera powyżej której, lepsze możliwości są i tak właściwie w kraju zbyt rzadko dostępne, np. z powodu zbyt rzadkiego dobrego seeingu. Mowa oczywiście o tym pierwszym wydatku, który będzie mógł być jeszcze w następnych latach dozbrajany, ale "na razie wystarczy". Dolny margines wyjaśniłeś nam doskonale: nie ma sensu kupować zbyt tanio, ale drugi margines to nie jest grubość naszego portfela.
Arek, i przygotuj się proszę na prośby i groźby, błagalne westchnienia i srogie spojrzenia o !ciąg dalszy! wykazu sprzętu od tych zaniedbanych i pominiętych, tych którym bliżej do głębszego nieba i astrofoto.
Sam zaś obserwowałem zaćmienia księżyców Jowisza używając pożyczonej ze szkoły lunetki PZO, używanej na strzelnicy (lekcje PO), którą za pośrednictwem stosownej śruby stożkowej przykręciłem do drewnianego płota.
Mam Skywatchera 80ED o ogniskowej 600mm i światłosile 7,5 z Pentaksem K-5 używany głównie do zdjęć dokumentacyjnych ptaków w roli długiego tele, Czasami to ustrojstwo kieruję w stronę nieba- głównie samoloty, czasami jakieś zdjęcie planet. Czy taka rura: achromat Sky-Watcher BK15012 o ogniskowej 1200 mm i światłosile 8 da znacząco większy zasięg na ziemi i w obserwacjach astro. Jestem w stanie tolerować nieco aberracji chromatycznej, ewentualnie trochę przysłonić tę armatę. link
Będziesz miał 2.25 raza więcej światła. To bardzo dużo. Ale też więcej CA, bo to jednak achromat i na tle dobrze skorygowanego 80ED wypadnie gorzej pod tym względem.
Przepis na szlifowanie lustra mam gdzieś od 1980 roku. Przy jednej produkcji asystowałem. Cóż za czasów peerelu to był jedyny sposób i dawał jak na tamte czasy rewelacyjne efekty. Jeden z takich teleskopów był w Muzeum Techniki. Największe wrażenie zrobiło na mnie nie lustro główne, ale pomocnicze wyszlifowane w perfekcyjną elipsę. Współcześnie metoda ma średni sens. Da się wyszlifować bez wielkich problemów do 15 cm średnicy lustra. Przy większych trzeba prowadzić parabolizację. Podejrzewam, że jak się już zepsuje klika luster, to dalej będzie rutyna, lecz jak dla mnie, technologia jest dość karkołomna. W porównaniu do kilku miesięcy pracy, jakie trzeba włożyć w samo lustro, ceny współczesnych teleskopów są niezaporowe, przy czym dostajemy przynajmniej gotową tubę optyczną. Po wyszlifowaniu lustra trzeba jeszcze zrobić obudowę teleskopu, co nie jest całkiem proste. Powiedziałbym, że "nie warto" gdyby nie to, że i tak chodzi o zabawę.
Robi wrażenie! Zwłaszcza ta drewniana tuba. :-) Sam się mogę "pochwalić" próbą zbudowania montażu paralaktycznego z rowera i miski z wodą. Sznurek nawinąłem na rawkę, Przywiązałem do ciężkiego drewnianego klocka, wyliczyłem ile wody powinno z miski wypływać i skalibrowałem plasteliną dziurę która w misce oczywiście była. Dziurawienie miski w czasach peerelu dla jakiejś durnej astronomii nie wchodziło w grę. Oś koła z pomocą kompasu pionu i szkolnego kątomierza ustawiłem zgodnie z osią ziemi (mniej więcej :-)) i za pomocą sznurków zamontowałem na nim aparat Zenit z MTO 1000. Przy czasie naświetlanie kilku sekund efekt mnie powalił. Obiektyw był skierowany "gdzieś w niebo" i ukazały się... pewnie ze dwa razy tak naprawdę gwiazd, które widziałem przez wizjer. Niestety, rychło trzeba było założyć dętkę i oponę i użyć roweru jako roweru. Dziś wiem, że przy lichej rozdzielczości zestawu MTO 1000 + Zenit efekt robił wrażenie na negatywie i głównie dlatego, że widać było gwiazdy w postaci rozmytych plamek, więc nie mogłem ocenić szczegółowości. Czas naświetlania był dość losowy, bo migawka kombinowana, kapturkowo-szczelinowa. Zasłaniałem tekturą obiektyw, zawiązywałem wężyk spustowy i podpalałem dratwę zawiązaną na węzełku. zabierałem tekturkę i po kilku sekundach ogień na dratwie przepalał obwiązanie wężyka spustowego. Raz szybciej raz wolniej, bo wiał wiatr.
Lustrzane Samyangi całkiem dobrze spisują się jako Maksutov do obserwacji wizualnych. HAMA produkowała kiedyś nawet "dupkę" z popularnymi bagnetami (Nikon / Canon / Minolta / Pentax / Olympus) i był tam na stałe wbudoawny ocular 10mm. Z 600tką jest powiększenie 60x, z 800tką jest 80x Mam takie coś przez przypadek - sprzedający z ebaya albo zapomniał zdjąć to z 800tki, albo dorzucił jako gratis :) Na Księżycu i planetach - sprawdza się wyśmienicie!
Z kolei krakowski Astrokrak oferował kiedyś diagonal 2" z gwnitnem M42, robiony z myślą o MTO - mam taki i bardzo sobie chwalę. Dopóki go nie miałem, używałem okularów miktoskopwoych PZO, wstawianych w rurkę z tektury, mocowaną z kolei w zwykłym pierścieniu pośrednim M42. Trzeba się wykazać innowacyjnością i troche pokombinować.
18 maja 2016, 21:58
A tak z ciekawości, Uniwersał robi jeszcze teleskopy? Przenieśli produkcję do Chin czy u nas? Kilkanaście lat temu patrzyłem przez ich teleskop. A teraz wszedłem na stronę i handlują sprzętem innych producentów...
Robią teraz chyba głównie kopuły. Ja kiedyś miałem ich teleskop. Draaamat... Napisałem nawet kiedyś recenzję: link
18 maja 2016, 23:56
@Arek, podejrzewam, że producenta trafił szlag po przeczytaniu tej recenzji. Uwagi krytyczne na pewno szczere i prawdziwe, ale styl i wnioski wskazują, że pisała to osoba bez dużego doświadczenia ;) Ktoś próbował wyrwać się z tych ograniczeń samoróbka-import, coś zrobić, a tu taki prysznic :)
Pewnie nie wszystkie Uniwersały były takie złe. Ten przez który patrzyłem pięknie pokazywał pierścienie Saturna, no ale moje zdanie się nie liczy, bo nie mam tu doświadczenia. Ale właścicielem tego teleskopu był ojciec kolegi, miłośnik astronomii, który nawet miewał popularne wykłady w CAMK (Krzysztof P.), więc pewnie byle czego nie kupił... Z drugiej strony - wówczas pewnie nie było wyboru.
TS - to był mój pierwszy teleskop ale doświadczenia jakieś tam były. Choć miałem wtedy 16-17 lat, to byłem już po pobytach w obserwatorium na Żurawiej Górze, gdzie miałem okazję patrzeć przez świetne zeissowskie refraktory (Telementor 63/840 i 100/1000), Meniscasa 15/2250 oraz 32-cm newtona Kordylewskiego. To były prawdziwe teleskopy, Uniwersał był dramatem. Styl, stylem, ale główne wnioski były prawdziwe. Lepsze efekty dawała półlornetka 20x60.
Niestety mój teleskop raczej nie był wyjątkiem, ale regułą. Do klasyki przeszedł model, w którym jako tyłu konstrukcji użyli oni nakrętki od słoika twist-off. Fatalne były też modele Cassegraina, przez które miałem okazję patrzeć. Chyba najlepszym ich produktem był Newton zwany szukaczem komet.
@Arek To ja też dołączę z pytaniem :) Jestem trochę weteranem, za młodu próbowałem robić maratony messiera z ZRT-457M, z miernymi rezultatami :) ale potem wiadomo, nauka, praca, rodzina :) Nic złego ale hobby czasu mało. Teraz troszkę więcej środków mam powiedzmy "wolnych", mógłbym kupić wymarzony teleskop (taki TAL-2M kiedyś był dla mnie marzeniem), ale pytanie mam podstawowe - czy np. 5-6 calowy MAK będzie użyteczny do planet, ale też selektywnego DS (gromad kulistych, mgławic planetarnych, gromad otwartych) pod mocno zanieczyszczonym światłem niebem Warszawy? Czy naprawdę jest sens wydać na to pieniądze, czy dopóki nie dorobię się działki w Bieszczadach albo pracy która pozwoli wyjeżdżać na weekendy nie ma sensu w to brnąć? A może refraktor jednak? :) Z góry dzięki i przy okazji - szacun za artykuł, więcej tego potrzeba, zróbcie może zakładkę astro, czytelnicy się znajdą a reklamodawcy też na pewno :):):) Pozdrawiam!
Mnie w newtonie z Żywca zawsze "urzekał" wyciąg okularowy - okulary były pasowane na wcisk! Żadnego wysuwania na zębatce, nie mówiąc już o łożyskach. Przesunięcie okularu o 0,2 mm (przy powiększeniu 60x to już istotne przeogniskowanie!) wymagało cierpliwości mnicha z buudyjskiego klasztoru. W połączeniu z montażem alt/az i najnędzniejszym statywem w tej części galaktyki oznaczało to, że obserwacja planet była na pograniczu wybuchu furii. Potem kupiłem MTO i okulary PZO i nastała ostrość.....
Witajcie, dziękuję za artykuł, jest bardzo pomocny. Przy okazji mam pytanie, czy na początek do astrofotografii, można przeznaczyć bezlustra m4/3 np. Olympusa z serii OM-D? Mam jeszcze z młodych lat newtona 114 (celestron, ale modelu nie pamiętam). Małoletnia córka dość często używa go do obserwacji i jest zainteresowana astrofotografią. Nie chciałbym inwestować zbyt dużo, bo nie wiem, czy pasja potrwa dłużej... Sami wiecie :) No więc czy taki Olek m4/3 poradzi sobie ze zdjęciami z montażu okularowego? I czy dostępne do niego obiektywy długoogniskowe plus proponowany przez p. Arka SkyWatcher pozwolą zadowolić młodego człowieka? Dzięki za wszelkie info.
Olek da radę bez problemów. Tyle, że musisz sobie odpowiedzieć czy chcesz robić zdjęcia w projekcji okularowej teleskopu (wtedy to raczej Słońce i Księżyc głównie) czy z obiektywami np. 1.8/45 posadzone na tanim montażu.
szkoda jednak, ze nie mowi nic o lornetkach, a te tez swietnie nadaja sie do obserwacji nieba, a sa tez specjalistyczne ze wzglednie duzymi powiekszeniami.
teraz amatorzy astronomii maja niesamowity wybor. kiedys,w mocih czasach, w sklepach nie bylo zadnego sprzetu optycznego. ktos mial lornetke, ktos teleskop przywieziony z zsrr i tyle
a wiedze czerpalo sie z ksiazek z bibliotek lub kupilo sie jakies "niebo na dloni"
Dziękuję za odpowiedź. Na początku chciałbym poprzestać na projekcji okularowej, Księżyc jest fascynujący, Słońce zresztą także. Dokupię, albo dorobię tylko adapter, bo na wyposażeniu teleskopu są T2 i chyba M42. Potem pomyślę, bo jednorazowo nie chciałbym nadwyrężyć domowego budżetu zakupem bezlustra plus jakiś obiektyw (może ze 2) plus tego SkyWatchera. Jeśli córka chwyci się astrofotografowania na okularze i potrwa to dłużej, wtedy pomyślę o wzbogaceniu możliwości, bo to urządzenie do śledzenia jest fascynujące, w dodatku w sensownej cenie.
gamma - nie można zawrzeć wszystkiego w jednym tekście, tym bardziej, że nawet duże lornetki mają powiększenia na poziomie 25-40x, które do planet nadają się średnio.
Artykułów o lornetkach u nas jednak nie brakuje: link
Tylko błagam - bez tego ciągłego "dedykowania" rodem z urzędniczo-korporacyjnego bełkotu. Teleskop nie jest "dedykowany" tylko przeznaczony do obserwacji. Prosto i po polsku. A dedykować to możesz komuś książkę, którą (ewentualnie) kiedyś o tym napiszesz.
Nawet jeśli ten artykuł nie odkrywa Ameryki i zawiera lokowanie produktów :-) to i tak jest to zacna a przy tym fachowa lektura wakacyjna, która pomoże przy ewentualnych decyzjach zakupowych. Choć tu moim zdaniem znajomość specyfiki sprzętu i oferty rynkowej jest ważna ale wtórna. Pierwotna powinna być refleksja nad praktycznymi możliwościami obserwacji (czas, miejsce, warunki). Ponadto artykuł daje okazję do wspominków, a to zawsze miło. Pamiętam te czasy, gdy teleskop Tał z napędem w osi godzinowej był tylko „mrocznym przedmiotem pożądania”.
Wreszcie prowokuje liczne posty czytelników a wraz z nimi materiał do amatorskich obserwacji… tym razem psychologicznych. Bo np. niby tytuł jasny i jednoznaczny „Teleskop do obserwacji planet”, a tu lekkie rozczarowanie: dlaczego nie ma nic o obiektywach ani o lornetkach. Albo jasno wyrażony pogląd Arka nt. limitu powiększenia - dlaczego praktycznie Xmax=D[mm] a nie 2D (z którym się całkowicie zgadzam). Ale komuś raz czy dwa w życiu udało się uchwycić ładny obraz w dużym powiększeniu, a w wielu miejscach stoi napisane jak byk, że 2D lub nawet 3D (dobre przy obserwacjach apochromatem Astrophysics w Andach). A więc to dogmat i wara odeń niewiernym! Na szczęście każdy może oglądać tak jak lubi, a za przekroczenie tego limitu nie grożą żadne kary... póki co :-)
Chyba trochę popłynąłem więc już kończę. Nurtuje mnie jedno pytanie: Czy dobrze rozumiem, że ten artykuł jest pierwszym z cyklu (np. takiego jak poniżej) i możemy spodziewać się następnych? 1. Teleskop do obserwacji planet 2. Teleskop do obserwacji DS-ów 3. Teleskop do fotografii planet 4. Teleskop do fotografii DS-ów
Markoniusz - cyklu nie planowałem. Ale jak wszyscy wiedzą, tego artykułu też nie planowałem :) Tak więc jeśli będzie takie zapotrzebowanie, może pojawią się kolejne odcinki.
Przy 60x zobaczysz pomarańczową kulkę. Trudno będzie o coś więcej. Ale obok masz Saturna i on będzie wyglądał już znacznie ładniej, a też jest w opozycji.
Ja tak trochę z innej beczki - czy Titanium 50ED nada się na szukacz do BKED100 ? Chciałbym rozszerzyć swój zestaw o autoguide właśnie z użyciem tej lunety (i kamery, rzecz jasna).
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Kusisz... :)
Ano :)
"...obecna opozycja jest lepsza niż trzy poprzednie."
Zgadza się; )
W kwestii oglądania planet dla początkujących, wg mnie najtańsze refraktory dające ładne obrazy to 70/900. Powiększenie 140x jest spokojnie osiągalne bez większych kolorków czy sferycznej, a teleskopik jest do kupienia spokojnie poniżej 500zł
Oj, Arku, zamąciłeś mi w głowie! I to do tego stopnia, że muszę ci zadać "pytanie rozstrzygające":
otóż gdybym się wahał między np. Celestronem NexStar 8SE a SkyWatcherem 10" GoTo, to którego powinienem wybrać jako początkujący obserwator "z ambicjami"?
Załóżmy, że głównie prowadziłbym obserwacje wizualne, zarówno Układu Słonecznego, jak i DeepSpace'a, ale gdyby przyszło mi do głowy zrobić fotki, to chciałbym uzyskać sensowną jakość, to znaczy taką, żebym nie musiał się wstydzić zamieszczenia ich np. na forum "Optyczne"? Sprzętu używałbym na działce poza miastem.
Który z tych dwóch zestawów byłby bardziej uniwersalny? Pomińmy kwestię różnicy cenowej i kosztów dodatkowych akcesoriów, OK?
Z góry dzięki za odpowiedź.
Soniak10 - wziąłbym 10" Goto. Ale ani to, ani NExStar 8SE nie nadają się do foto. One mają prowadzenie ale na montażu azymutalnym więc za obiektem się prowadzi, ale występuje rotacja pola. To znaczy, że obiekt w centrum wygląda w miarę ok, ale im dalej od niego tym większe łuki gwiazd.
Zrobisz tym zdjęcia, ale głównie Słońca (potrzebny dodatkowy filtr) i Księżyca, czyli takie, ktore wymagają krótkiego czasu ekspozycji.
Ja mam tymczasem pytanie, które chyba głównie wynika z mojej niewiedzy i braku praktyki w temacie astro.
Doczytałem tekst do końca i ku swojemu zaskoczeniu nie dowiedziałem się niczego o zamontowaniu swojej lustrzanki do takiego teleskopu.
To takie trudne, czy przeciwnie - takie banalne ? :)
Teleskop do astrofotografii to zupełnie inna kwestia. Tutaj mówiliśmy tylko o wizualnych obserwacjach planet.
Chcąc uzyskać ładne zdjęcia planet oprócz zakupu droższych modeli z wymienionych w tym tekście trzeba:
a) wyposażyć się w dobrej klasy montaż paralaktyczny z prowadzeniem (koszt od około 3000-4000 zł w górę)
b) dokupić soczewkę barlowa zwiększącą ogniskową 2-4 razy
c) podłączyć nie lustrzankę lecz dobrej klasy kamerę cyfrową o rozdzielczości co najmniej FullHD
d) nagrać film z planetą w roli głównej
e) wybrać z niego kilkadziesiąt-kilkastet najlepszych klatek
f) złożyć je i odpowiednio obrobić
Wtedy można uzyskać coś takiego:
link
link
link
link
FalconPL - spokojnie można podłączyć aparat (są odpowiednie mocowania)
Inna sprawa, że jeżeli ktoś myśli że astrofotografia jest prosta, a efekty tylko odrobinę odbiegają od grafik z teleskopu Hubble'a to jest w dużym błedzie. Niestety astrofotografia to astronomiczne pieniądze.
deel77 - to też zależy jaka astrofotografia. Średnie ogniskowe (do 300 mm), które mamy w naszych teleobiektywach umieszczone na tym: link
(a to kosztuje tysiaka) mogą dać znakomite rezultaty.
Każdy kto ma aparat z rozsądnym teleobiektywem i solidny statyw po zainwestowaniu około 1000 zł może zebrać bardzo dobry materiał astrofotograficzny. Czy go potem obrobi, to inna sprawa. Ale na sprzęt nie wyda majątku.
Nic o zwyczajnych obiektywach? Czyżby się nie nadawały?
Fajny artykuł miło się czyta...
Ile kosztuje i czy są jakieś tanie montaże do lustrzanki +teleobiektyw. Chodzi mi aby była możliwość prowadzenia np 5-10min. Ten tu za 1k zł to już całkiem fajny sprzęt, a idzie dostać coś tańszego?
Trudno będzie przeskoczyć tego tysiaka. Jak chcesz oszczędzić możesz złożyć taki zestaw:
link
link
Ale już wychodzi prawie 700 zł, ale efekty da gorsze niż ten Adventurer.
Może i coś tańszego by sie znalazło, ale to już nie będzie nic o w miarę podobnej dokładności i nośności. SW SA to jednak fajne połączenie dobrej jakości prowadzenia, znośnej nośności i przyzwoitej ceny.
Generalnie najpopularniejsza trójca to:
- Astrotrac - najdokładniejszy, największa nośność, najdroższy, ograniczenie do 2h naświetlania
- SW Sky Adventurer - odrobinke mniejsza dokładność, dobra cena
- iOptron SkyTracer - najbardziej kompaktowy, spokojnie pociągnie 200mm przez kilka minut, dobra cena
Arek - masz rację. Moje doświadczenia w tym zakresie są znikome, bo tylko kilka razy podpiąłem aparat (pełna klatka, nie pokrywało:) przez t-rig do Celestrona (to była chyba tuba optyczna 8 lub 9 cali) na zwykłym statywie foto w dodatku bez zdalnego wyzwalania (ustawiałem samowyzwalacz). Efekty były wtedy znośne (dziś raczej śmieszne). Ostatecznie darowałem sobie.
"o opozycji Marsa"
a co to takiego :)
Świetny przegląd instrumentów, o ile mogę ocenić :) Do jednego spostrzeżenia mam małą uwagę, mianowicie do: "Bardzo dobra zasada, której radzę się trzymać, mówi że nie stosujemy większych powiększeń niż średnica obiektywu naszego teleskopu wyrażona w milimetrach." To chyba dość ostrożna zasada? Dobry instrument planetarny powinien umożliwić powiększenia około 2D (D - średnica obiektywu w mm). Dla przykładu: obserwując kiedyś Marsa przez długoogniskowy achromatyczny refraktor o średnicy obiektywu 110 mm stwierdziłem, że najlepszy obraz (przy dobrym jak na Polskę seeingu) mam przy powiększeniu 180x.
W tańszym sprzęcie wolę trzymać się zasady 1D. Moje własne doświadczenia zawsze pokazują, aby z powiększeniem nie przesadzać. Oczywiście dobrej klasy apochromat zniesie nawet ponad 2D, ale to wyjątek, a nie reguła. W przypadku tanich maków czy newtonów trzymałbym się jednak okolic 1D.
No cóż, Arek wywołał mnie do odpowiedzi w temacie Maksutova produkowanego przez Intesa: Mam takiego "Maka" od 13 lat, kupiony używany.
Ten teleskop potrzebuje trzech rzeczy, by w pełni rozwinąć skrzydła.
- perfekcyjnej kolimacji
- perfekcyjnego wystudzenia
- stabilnego montażu
Gdy te trzy warunki sa spełnione, walczy jak równy z równym z trypletami APO o średnicach rzędu 120-127mm.
Kilkanaście dni temu na astrozlocie w Bieszczadach stała "kolejka do rury" - Jowisz pięknie się prezentował. Stanąłem w kolejce i cierpliwie czekałem na możliwość rzucenia okiem na Jowisza, w między czasie słuchając ochów i achów od osób będących przy okularze. Gdy ja się do niego "dossałem" zapytałem się: "no i?" Był Jowisz, pasy chmur w atmosferze, wielka czerwona plama, ewidentne spłaszczenie panety, ładne ostre obrazy 3 księżycy, czyli...wszystko to, co mam u siebie w Intesie, za mniej niż połowę tego APO.
Co do studzenia - jeśli zimą planuję wieczorne aobserwacje, Intes ląduje na balkonie już przed południem - gruby menisk, grube lustro główne kumulują baaaardzo dużo ciepła. W jego szybszym wypromieniowaniu alominiowy tubus pomaga tylko marginalnie.
No i montaż - na EQ-5 było zadowalająco, ale nie dobrze - każde delikatne nawet dotknięcie pokrętła ostrości powodowało tak silnie drgania obrazu, że doogniskowanie było trudne. Aktualnie na HEQ5 jest już dobrze - znacznie stabilniej. Mówimy tu o obserwacjach przy powiększeniach rzędu 200-250x
A kolimacja Intesa jest dość zawiła, bo wykonuje się to JEDNOCZNIE korygując lustro główne i lusterko "wsteczne". Jest sporo zabawy, ale - za prawdę powiadam Wam - watro, a nawet trzeba to zrobić jak najdokładniej
Aha, kilka dni temu taki Intes był na www.ebay.de :)
W pełni zgadzam się co do Newtona jako całkiem przyzwoitego narzędzia do obserwacji planet, szczególnie większego. Nigdy nie zapomnę gdy po zbudowaniu 14 calowego Newtona po raz pierwszy spojrzałem na Jowisza i zostałem kompletnie oślepiony na dobry moment :) Po założeniu filtra polaryzacyjnego ujrzałem obraz tak pogaty w szczegóły i ostry (był dobry seeing) że bez problemu mogłem dostrzec zawirowania na w pasach atmosfery planety.
Znalazłem takie porównanie:
link
Czy koledzy byliby tak mili i przyporządkowali przykładowy typ teleskopu (czy np. średnicę czy powiększenie), do każdej z pokazanych (jak rozumiem schematycznie) jakości mozliwego do uzyskania obrazu?
Falcon, trudno będzie, bo hasla typu "rozmyty" czy "brak szczegółów" sa dość enigmatyczne. Obstawiam, że refraktor klasy 100/1000, Mak 127/1500 czy Newton 150/1200 z odpowiednimi okularami bez problemów dadzą obrazy jak w Twoim linku w opcji "widać wyraźnie". Każdy z wymienionych przeze mnie musi rozdzielić szczelinę Cassiniego w pierścieniach Saturna. Ale wielki Newton 16" pokaże ją ewidentnie.
Początkującycm polecam też rosyjski obiektyw fotograficzny MTO 1000,który jest Maksutovem czystej krwi i doskonale nadaje się do obserwacji planet.
bardzo dobre wprowadzenie ale z tym że newton cokolwiek "koryguje" to cię trochę poniosło :-]
Newton z parabolą "coś tam" przy osi koryguje....
Czy dobrze rozumiem, że w Pentaxach z funkcją astrotracera nie ma potrzeby kupowania tego montażu za tysiaka? Wystarczy zwykły, solidny statyw?
@Soniak10 źle zrozumiałeś. To pozwala na trochę dłuższą ekspozycję. W przypadku długich ekspozycji nic Ci to nie da. Aparat sam się nie obróci, a w ciągu pół godziny to fotografowany obiekt będzie już w innym miejscu niż to, w które jest skierowany obiektyw.
Poza tym te astrotracery to tak maksymalnie do 200 mm.
Ciekawy artykuł. Miło poczytać porównanie pisane przez Praktyka, a nie tabelkę z suchymi danymi.
Dzięki za wsłuchanie się w głos ludu :)
Brakuje mi tu informacji które konstrukcje najlepiej nadają się do montażu z lustrzanką lub bezlustrem.
To ja zapytam w drugą stronę. Leży u mnie w szafie samyang 800mm f8, da się do tego podpiąć jakiś okular a jeśli jak to jaki i czy w ogóle warto?
@Arek
według mnie trochę przesadzasz z tym 1D. Moim zdaniem średniej jakości teleskop (oczywiście nie jakiś plastik fantastik) jest w stanie "uciągnąć" powiększenie rzędu 1,5D. Zwłaszcza pod ciemnym niebem. Zgadzam się, że 2D to już poziom dla teleskopów wyższej jakości i wyposażonych w lepsze okulary niż "kitowe".
Benedykt - piszę co widzę. Zwykle próbuję podciągnąć powiększenie, a potem i tak wracam na mniejsze.
focjusz - do wszystkich wymienionych teleskopów dołączysz aparat. Kwestia odpowiedniej przejściówki.
kix - Samyang to taki trochę zmodyfikowany Mak. Więc można próbować go wykorzystać. Nawet z czymś takim:
link
Choć nie wiem jakie będą efekty.
super tekst, kiedyś (PRL) chciałem sam zrobić teleskop, nie powiem jakiej konstrukcji, bo nie pamiętam, opis jak zrobić był w jakimś magazynie dla młodych pasjonatów astronomii. Zacząłem od zakupu soczewki, ale nikt jej nie chciał doszlifować do zakładanych wymiarów. Nikt, znaczy żaden optyk, żadne PZO ... nie zacząłem tego robić sam, choć był opis jak szlifować itd., przeszło mi, ale wewnętrznie zawsze we mnie siedział jakiś teleskop, bo patrzeć w niebo lubię :)
Staryman, mam stary ,,Młody Technik'', w którym jest opis szlifowania zwierciadła, podobno to zabawa na wiele długich zimowych wieczorów ;)
Właściwie sami jesteśmy sobie winni. Dostaliśmy więcej niż bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić. Arek, chyba nie wiesz, jaką moc mają Twoje słowa. Ileś tam rozwodów, ileś wyjazdów na wyspy, mnóstwo dodatkowo wziętych nadgodzin wszystko, aby kupić swój teleskop marzeń. A z powodu maniakalnego wpatrywania się w niebo, zamiast spełniania obowiązków do których zachęca program 500+ dalsza depopulacja narodu.
Noce u nas latem, nie są smoliście czarne. Inne pory roku: często brak pogody. Do tego wszechobecne nawet na terenach wiejskich światło. Na którym modelu z tego co wymieniłeś powinniśmy się zatrzymać, żyjąc może nie w Bieszczadach, ale dajmy na to w ustroniach i bez ulicznych latarni. Wiedząc jednocześnie, że Hubble'a, ani profesjonalnych obserwatoriów nigdy nie przeskoczymy, a za to możemy w miarę łatwo ten konkretny kawałek nieba w odpowiednim powiększeniu znaleźć w internecie, czy też innym "stellarium".
Mocne samochody mają licznik prędkości ograniczony elektronicznie (dla bezpieczeństwa kierowcy). Dla zdrowia psychicznego astronoma hobbysty, przydałby się taki ogranicznik cenowy, konstrukcyjny (najwyższa użyteczność do ceny) lub prosta lista od PRAKTYKA do 5-10-15 tysięcy. Który model z tego zakresu jest po prostu "the best", a które wymienionych są u nas przesadą. Gdzie jest ta bariera powyżej której, lepsze możliwości są i tak właściwie w kraju zbyt rzadko dostępne, np. z powodu zbyt rzadkiego dobrego seeingu. Mowa oczywiście o tym pierwszym wydatku, który będzie mógł być jeszcze w następnych latach dozbrajany, ale "na razie wystarczy".
Dolny margines wyjaśniłeś nam doskonale: nie ma sensu kupować zbyt tanio, ale drugi margines to nie jest grubość naszego portfela.
Arek, i przygotuj się proszę na prośby i groźby, błagalne westchnienia i srogie spojrzenia o !ciąg dalszy! wykazu sprzętu od tych zaniedbanych i pominiętych, tych którym bliżej do głębszego nieba i astrofoto.
TS, to mógł być "Młody technik" :)
Ja wg przepisu "Młodego technika" robiłem lunetkę ze szkieł okularowych.
A ja pamiętam opis, zakładający budowę lutenki z klejonym achromatem dostępnym przez chwilę na wyprzedaży w PZO.
Sam zaś obserwowałem zaćmienia księżyców Jowisza używając pożyczonej ze szkoły lunetki PZO, używanej na strzelnicy (lekcje PO), którą za pośrednictwem stosownej śruby stożkowej przykręciłem do drewnianego płota.
Mam Skywatchera 80ED o ogniskowej 600mm i światłosile 7,5 z Pentaksem K-5 używany głównie do zdjęć dokumentacyjnych ptaków w roli długiego tele, Czasami to ustrojstwo kieruję w stronę nieba- głównie samoloty, czasami jakieś zdjęcie planet.
Czy taka rura: achromat Sky-Watcher BK15012 o ogniskowej 1200 mm i światłosile 8 da znacząco większy zasięg na ziemi i w obserwacjach astro. Jestem w stanie tolerować nieco aberracji chromatycznej, ewentualnie trochę przysłonić tę armatę.
link
Będziesz miał 2.25 raza więcej światła. To bardzo dużo. Ale też więcej CA, bo to jednak achromat i na tle dobrze skorygowanego 80ED wypadnie gorzej pod tym względem.
Przepis na szlifowanie lustra mam gdzieś od 1980 roku. Przy jednej produkcji asystowałem. Cóż za czasów peerelu to był jedyny sposób i dawał jak na tamte czasy rewelacyjne efekty. Jeden z takich teleskopów był w Muzeum Techniki. Największe wrażenie zrobiło na mnie nie lustro główne, ale pomocnicze wyszlifowane w perfekcyjną elipsę. Współcześnie metoda ma średni sens. Da się wyszlifować bez wielkich problemów do 15 cm średnicy lustra. Przy większych trzeba prowadzić parabolizację. Podejrzewam, że jak się już zepsuje klika luster, to dalej będzie rutyna, lecz jak dla mnie, technologia jest dość karkołomna. W porównaniu do kilku miesięcy pracy, jakie trzeba włożyć w samo lustro, ceny współczesnych teleskopów są niezaporowe, przy czym dostajemy przynajmniej gotową tubę optyczną. Po wyszlifowaniu lustra trzeba jeszcze zrobić obudowę teleskopu, co nie jest całkiem proste. Powiedziałbym, że "nie warto" gdyby nie to, że i tak chodzi o zabawę.
W robienie własnych teleskopów, z fajnymi efektami, bawi się Janusz Wiland:
link
link
Robi wrażenie! Zwłaszcza ta drewniana tuba. :-) Sam się mogę "pochwalić" próbą zbudowania montażu paralaktycznego z rowera i miski z wodą. Sznurek nawinąłem na rawkę, Przywiązałem do ciężkiego drewnianego klocka, wyliczyłem ile wody powinno z miski wypływać i skalibrowałem plasteliną dziurę która w misce oczywiście była. Dziurawienie miski w czasach peerelu dla jakiejś durnej astronomii nie wchodziło w grę. Oś koła z pomocą kompasu pionu i szkolnego kątomierza ustawiłem zgodnie z osią ziemi (mniej więcej :-)) i za pomocą sznurków zamontowałem na nim aparat Zenit z MTO 1000. Przy czasie naświetlanie kilku sekund efekt mnie powalił. Obiektyw był skierowany "gdzieś w niebo" i ukazały się... pewnie ze dwa razy tak naprawdę gwiazd, które widziałem przez wizjer. Niestety, rychło trzeba było założyć dętkę i oponę i użyć roweru jako roweru. Dziś wiem, że przy lichej rozdzielczości zestawu MTO 1000 + Zenit efekt robił wrażenie na negatywie i głównie dlatego, że widać było gwiazdy w postaci rozmytych plamek, więc nie mogłem ocenić szczegółowości. Czas naświetlania był dość losowy, bo migawka kombinowana, kapturkowo-szczelinowa. Zasłaniałem tekturą obiektyw, zawiązywałem wężyk spustowy i podpalałem dratwę zawiązaną na węzełku. zabierałem tekturkę i po kilku sekundach ogień na dratwie przepalał obwiązanie wężyka spustowego. Raz szybciej raz wolniej, bo wiał wiatr.
Lustrzane Samyangi całkiem dobrze spisują się jako Maksutov do obserwacji wizualnych. HAMA produkowała kiedyś nawet "dupkę" z popularnymi bagnetami (Nikon / Canon / Minolta / Pentax / Olympus) i był tam na stałe wbudoawny ocular 10mm. Z 600tką jest powiększenie 60x, z 800tką jest 80x Mam takie coś przez przypadek - sprzedający z ebaya albo zapomniał zdjąć to z 800tki, albo dorzucił jako gratis :)
Na Księżycu i planetach - sprawdza się wyśmienicie!
Z kolei krakowski Astrokrak oferował kiedyś diagonal 2" z gwnitnem M42, robiony z myślą o MTO - mam taki i bardzo sobie chwalę. Dopóki go nie miałem, używałem okularów miktoskopwoych PZO, wstawianych w rurkę z tektury, mocowaną z kolei w zwykłym pierścieniu pośrednim M42. Trzeba się wykazać innowacyjnością i troche pokombinować.
A tak z ciekawości, Uniwersał robi jeszcze teleskopy? Przenieśli produkcję do Chin czy u nas? Kilkanaście lat temu patrzyłem przez ich teleskop. A teraz wszedłem na stronę i handlują sprzętem innych producentów...
Robią teraz chyba głównie kopuły. Ja kiedyś miałem ich teleskop. Draaamat...
Napisałem nawet kiedyś recenzję: link
@Arek, podejrzewam, że producenta trafił szlag po przeczytaniu tej recenzji. Uwagi krytyczne na pewno szczere i prawdziwe, ale styl i wnioski wskazują, że pisała to osoba bez dużego doświadczenia ;) Ktoś próbował wyrwać się z tych ograniczeń samoróbka-import, coś zrobić, a tu taki prysznic :)
Pewnie nie wszystkie Uniwersały były takie złe. Ten przez który patrzyłem pięknie pokazywał pierścienie Saturna, no ale moje zdanie się nie liczy, bo nie mam tu doświadczenia. Ale właścicielem tego teleskopu był ojciec kolegi, miłośnik astronomii, który nawet miewał popularne wykłady w CAMK (Krzysztof P.), więc pewnie byle czego nie kupił... Z drugiej strony - wówczas pewnie nie było wyboru.
TS - to był mój pierwszy teleskop ale doświadczenia jakieś tam były. Choć miałem wtedy 16-17 lat, to byłem już po pobytach w obserwatorium na Żurawiej Górze, gdzie miałem okazję patrzeć przez świetne zeissowskie refraktory (Telementor 63/840 i 100/1000), Meniscasa 15/2250 oraz 32-cm newtona Kordylewskiego. To były prawdziwe teleskopy, Uniwersał był dramatem. Styl, stylem, ale główne wnioski były prawdziwe. Lepsze efekty dawała półlornetka 20x60.
Niestety mój teleskop raczej nie był wyjątkiem, ale regułą. Do klasyki przeszedł model, w którym jako tyłu konstrukcji użyli oni nakrętki od słoika twist-off. Fatalne były też modele Cassegraina, przez które miałem okazję patrzeć. Chyba najlepszym ich produktem był Newton zwany szukaczem komet.
miło się czyta takie rzeczowe dyskusje na forum i wcale nie brakuje mi czyjegoś w stylu - moje jest mojsze.
@Arek To ja też dołączę z pytaniem :) Jestem trochę weteranem, za młodu próbowałem robić maratony messiera z ZRT-457M, z miernymi rezultatami :) ale potem wiadomo, nauka, praca, rodzina :) Nic złego ale hobby czasu mało. Teraz troszkę więcej środków mam powiedzmy "wolnych", mógłbym kupić wymarzony teleskop (taki TAL-2M kiedyś był dla mnie marzeniem), ale pytanie mam podstawowe - czy np. 5-6 calowy MAK będzie użyteczny do planet, ale też selektywnego DS (gromad kulistych, mgławic planetarnych, gromad otwartych) pod mocno zanieczyszczonym światłem niebem Warszawy? Czy naprawdę jest sens wydać na to pieniądze, czy dopóki nie dorobię się działki w Bieszczadach albo pracy która pozwoli wyjeżdżać na weekendy nie ma sensu w to brnąć? A może refraktor jednak? :) Z góry dzięki i przy okazji - szacun za artykuł, więcej tego potrzeba, zróbcie może zakładkę astro, czytelnicy się znajdą a reklamodawcy też na pewno :):):) Pozdrawiam!
Nada się. Byle to nie był Mak f/15 ale taki bliżej f/10. Rozważ też RC 6" z f/9.
Mnie w newtonie z Żywca zawsze "urzekał" wyciąg okularowy - okulary były pasowane na wcisk! Żadnego wysuwania na zębatce, nie mówiąc już o łożyskach. Przesunięcie okularu o 0,2 mm (przy powiększeniu 60x to już istotne przeogniskowanie!) wymagało cierpliwości mnicha z buudyjskiego klasztoru. W połączeniu z montażem alt/az i najnędzniejszym statywem w tej części galaktyki oznaczało to, że obserwacja planet była na pograniczu wybuchu furii.
Potem kupiłem MTO i okulary PZO i nastała ostrość.....
Witajcie, dziękuję za artykuł, jest bardzo pomocny. Przy okazji mam pytanie, czy na początek do astrofotografii, można przeznaczyć bezlustra m4/3 np. Olympusa z serii OM-D? Mam jeszcze z młodych lat newtona 114 (celestron, ale modelu nie pamiętam). Małoletnia córka dość często używa go do obserwacji i jest zainteresowana astrofotografią. Nie chciałbym inwestować zbyt dużo, bo nie wiem, czy pasja potrwa dłużej... Sami wiecie :) No więc czy taki Olek m4/3 poradzi sobie ze zdjęciami z montażu okularowego? I czy dostępne do niego obiektywy długoogniskowe plus proponowany przez p. Arka SkyWatcher pozwolą zadowolić młodego człowieka? Dzięki za wszelkie info.
Olek da radę bez problemów. Tyle, że musisz sobie odpowiedzieć czy chcesz robić zdjęcia w projekcji okularowej teleskopu (wtedy to raczej Słońce i Księżyc głównie) czy z obiektywami np. 1.8/45 posadzone na tanim montażu.
bardzo fajny artykul.
szkoda jednak, ze nie mowi nic o lornetkach, a te tez swietnie nadaja sie do obserwacji nieba, a sa tez specjalistyczne ze wzglednie duzymi powiekszeniami.
teraz amatorzy astronomii maja niesamowity wybor. kiedys,w mocih czasach, w sklepach nie bylo zadnego sprzetu optycznego. ktos mial lornetke, ktos teleskop przywieziony z zsrr i tyle
a wiedze czerpalo sie z ksiazek z bibliotek lub kupilo sie jakies "niebo na dloni"
Dziękuję za odpowiedź. Na początku chciałbym poprzestać na projekcji okularowej, Księżyc jest fascynujący, Słońce zresztą także. Dokupię, albo dorobię tylko adapter, bo na wyposażeniu teleskopu są T2 i chyba M42. Potem pomyślę, bo jednorazowo nie chciałbym nadwyrężyć domowego budżetu zakupem bezlustra plus jakiś obiektyw (może ze 2) plus tego SkyWatchera. Jeśli córka chwyci się astrofotografowania na okularze i potrwa to dłużej, wtedy pomyślę o wzbogaceniu możliwości, bo to urządzenie do śledzenia jest fascynujące, w dodatku w sensownej cenie.
gamma - nie można zawrzeć wszystkiego w jednym tekście, tym bardziej, że nawet duże lornetki mają powiększenia na poziomie 25-40x, które do planet nadają się średnio.
Artykułów o lornetkach u nas jednak nie brakuje: link
A o planetach i lornetkach jest tu: link
Tylko błagam - bez tego ciągłego "dedykowania" rodem z urzędniczo-korporacyjnego bełkotu. Teleskop nie jest "dedykowany" tylko przeznaczony do obserwacji. Prosto i po polsku. A dedykować to możesz komuś książkę, którą (ewentualnie) kiedyś o tym napiszesz.
Nawet jeśli ten artykuł nie odkrywa Ameryki i zawiera lokowanie produktów :-) to i tak jest to zacna a przy tym fachowa lektura wakacyjna, która pomoże przy ewentualnych decyzjach zakupowych. Choć tu moim zdaniem znajomość specyfiki sprzętu i oferty rynkowej jest ważna ale wtórna. Pierwotna powinna być refleksja nad praktycznymi możliwościami obserwacji (czas, miejsce, warunki). Ponadto artykuł daje okazję do wspominków, a to zawsze miło. Pamiętam te czasy, gdy teleskop Tał z napędem w osi godzinowej był tylko „mrocznym przedmiotem pożądania”.
Wreszcie prowokuje liczne posty czytelników a wraz z nimi materiał do amatorskich obserwacji… tym razem psychologicznych. Bo np. niby tytuł jasny i jednoznaczny „Teleskop do obserwacji planet”, a tu lekkie rozczarowanie: dlaczego nie ma nic o obiektywach ani o lornetkach. Albo jasno wyrażony pogląd Arka nt. limitu powiększenia - dlaczego praktycznie Xmax=D[mm] a nie 2D (z którym się całkowicie zgadzam). Ale komuś raz czy dwa w życiu udało się uchwycić ładny obraz w dużym powiększeniu, a w wielu miejscach stoi napisane jak byk, że 2D lub nawet 3D (dobre przy obserwacjach apochromatem Astrophysics w Andach). A więc to dogmat i wara odeń niewiernym! Na szczęście każdy może oglądać tak jak lubi, a za przekroczenie tego limitu nie grożą żadne kary... póki co :-)
Chyba trochę popłynąłem więc już kończę. Nurtuje mnie jedno pytanie:
Czy dobrze rozumiem, że ten artykuł jest pierwszym z cyklu (np. takiego jak poniżej) i możemy spodziewać się następnych?
1. Teleskop do obserwacji planet
2. Teleskop do obserwacji DS-ów
3. Teleskop do fotografii planet
4. Teleskop do fotografii DS-ów
Markoniusz - cyklu nie planowałem. Ale jak wszyscy wiedzą, tego artykułu też nie planowałem :) Tak więc jeśli będzie takie zapotrzebowanie, może pojawią się kolejne odcinki.
Prośba do czytelników - zgłaszajmy zapotrzebowanie na rozwinięcie lub ciąg dalszy tego artykułu!
Tak zastanawiam się, w czym refraktor za podobną cenę będzie lepszy od np. link ?
Na przykład w transmisji...
Witam
Tak z innej beczki. Czy na dzisiejszego Marsa jest sens rozkładać ATS 65HD + 20-60x? Pytam, bo i tak nic lepszego do oglądania nie mam pod ręką.
Przy 60x zobaczysz pomarańczową kulkę. Trudno będzie o coś więcej. Ale obok masz Saturna i on będzie wyglądał już znacznie ładniej, a też jest w opozycji.
Witam
Dzięki za odpowiedź. W sumie co pozostało, tylko ustawić i poczekać na zanik chmur.
Pozdrawiam
Ja tak trochę z innej beczki - czy Titanium 50ED nada się na szukacz do BKED100 ? Chciałbym rozszerzyć swój zestaw o autoguide właśnie z użyciem tej lunety (i kamery, rzecz jasna).
pozdrawiam,
Piotr