MF, AF i DFD, czyli o ustawianiu ostrości słów kilka
1. Początki fotografii
Od czego to się jednak wszystko zaczęło? Musimy cofnąć się w czasie do początków fotografii. Dla uproszczenia przyjmijmy, że pierwszymi aparatami były konstrukcje wielkoformatowe, które są w użyciu do dzisiaj.
![]() Aparat wielkoformatowy |
W ich budowie wyróżnić możemy podstawę oraz połączone elastycznym miechem dwie ścianki (ramki), które nazywane są standardami (przednim i tylnym). Standard przedni służy do mocowania płytki obiektywowej. Zazwyczaj możliwe jest regulowanie jej położenia w pionie i poziomie (funkcja „shift”) oraz kąta nachylenia („tilt”). By umożliwić stosowanie dużych przesunięć kadru, obiektywy wielkoformatowe często charakteryzują się zdecydowanie większym kołem obrazowym, niż byłoby to potrzebne dla nieruchomego układu. Dodatkowo obiektywy te są zintegrowane z przysłoną i migawką. Standard tylny, inaczej nazywany obrazowym, wyposażony jest w matówkę służącą do podglądu zdjęcia, oczywiście obserwowany obraz jest odwrócony zarówno w pionie, jak i w poziomie. Gdy chcemy zrobić zdjęcie, z tylnego standardu wysuwamy matówkę i wsuwamy kasetę z założoną błoną światłoczułą. Oznacza to, że w tym momencie niemożliwy jest już podgląd obrazu.
Ustawianie ostrości dokonuje się przez zmianę dystansu pomiędzy standardami. Oczywiście z równania soczewki wiemy, że dla ostrości ustawionej na nieskończoność odległość pomiędzy standardami powinna być równowartością ogniskowej obiektywu, natomiast dla fotografowania bliżej położonych motywów wymagane jest jej odpowiednie zwiększenie. Ważny zatem jest zakres pracy miecha łączącego standardy, gdyż determinuje on możliwe do użycia ogniskowe obiektywów wraz z dostępnym stopniem powiększenia. W ustawieniu ostrości pomoże fotografowi lupa, dzięki której dokładniej przyjrzy się wybranemu fragmentowi kadru. Pamiętajmy, że matówka ma wielkość maksymalnej możliwej do użycia błony fotograficznej.
Największym problemem aparatów wielkoformatowych jest ich mała mobilność i choć powstały konstrukcje kompaktowe, tzw. bieżniowe, świat w poszukiwaniu prawdziwie kieszonkowego rozwiązania dalej pomniejszał aparaty. Jednak im mniejszy aparat powstawał, tym trudniej było nastawić ostrość. Brakowało także miejsca na duże ekrany matówek, które fotograf mógł wykorzystać wraz z lupą, ukrywając się pod zaciemniającą peleryną. Człowiek potrzebował wsparcia.