Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
O ile w środku nowego E-M1 nastąpiła rewolucja, to w przypadku jego wyglądu możemy już tylko mówić o ewolucji. Zmiany są kosmetyczne i moim zdaniem jedne wyszły aparatowi na dobre, inne niekoniecznie.
Przyjrzyjmy się najpierw zdjęciom porównującym obydwa modele.
Pod względem wielkości aparaty praktycznie się nie różnią. Choć specyfikacja podaje, że Mark II jest nieznacznie większy (134.1×90.9×68.9 mm w stosunku do 130.4×93.5×63 mm), to największa zmiana zaszła w przypadku grubości i jest ona spowodowana zastosowaniem nieco większej rękojeści. Zmienił się też nieco jej kształt, dzięki czemu udało się w niej zmieścić nowy, znacznie pokaźniejszy akumulator.
Tak duża bateria nie mogła pozostać bez wpływu na wagę całego zestawu, przez co E-M1 Mark II jest o niemal 80 gramów cięższy od swojego starszego brata.
Układ przycisków nowego modelu uległ tylko kosmetycznym modyfikacjom. Na górnej ściance zastosowano nieco większe koło wyboru trybów. Naniesione na nim oznaczenia są bardziej czytelne. Wyrzucono z niego zupełnie niepotrzebny w tej klasie aparatu tryb Photo Story, a także SCN. W ich miejsce pojawiły się opcje C1, C2 i C3, które pozwalają na stworzenie aż trzech własnych zestawów ustawień.
Na tylnej ściance także pojawiło się kilka zmian. Pierwsza to nieco inna dźwignia wybierająca tryb pracy dwóch kół nastaw. Kolejną nowością jest podwójny opis przycisku funkcyjnego Fn1, który domyślnie służy do wyboru punktu AF. Trzecia i ostatnia zmiana to przeniesienie przycisku MENU w prawą stronę.
Ta ostatnia modyfikacja jest wynikiem konieczności zastosowania wgłębienia umożliwiającego odchylenie ekranu LCD, gdyż monitor w nowym OM-D nie jest już odchylany góra-dół. Zastosowano w nim za to mechanizm pozwalający na odchylenie go w płaszczyźnie poziomej i obracanie nim.
To w zasadzie kończy listę zmian na korpusie E-M1 Mark II w stosunku do poprzednika, bowiem pozostałe różnice znajdziemy już tylko pod klapkami. Pierwsza to wspomniane już dwa sloty kart pamięci, a druga to nieco inny zestaw złącz, bowiem w miejsce USB 2.0 pojawiło się USB 3.0 typu C oraz dodatkowo wyjście słuchawkowe. Warto tu dodać, iż w wyniku zastosowania dwóch slotów kart pamięci konieczne było powiększenie chroniącej je klapki, przez co konstruktorzy musieli przenieść na górną ściankę zaczep od paska.
Na koniec warto wspomnieć o odświeżonym wyglądzie menu. Jego konstrukcja w zasadzie się nie zmieniła i nadal jest ono podzielone na sześć części, jednak w przypadku nowego modelu są to:
Menu fotografowania 1,
Menu fotografowania 2,
Menu wideo,
Menu odtwarzania,
Menu własne,
Menu ustawień.
Zatem jak widać w miejsce „Menu portu akcesoriów” pojawiło się „Menu wideo”. Jest to spowodowane faktem, że w nowym modelu producent zrezygnował z portu akcesoriów.
Dodatkowo programiści zdecydowali się przeprojektować strukturę menu ustawień własnych i zamiast 11 kategorii w zestawami parametrów postanowili umieścić tam aż 21 zakładek, które ilustruje poniższa animacja.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.