Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Olympus E-M1 Mark II w naszych rękach

21 września 2016

3. Co z tego wyszło?

Olympus E-M1 Mark II w naszych rękach - Co z tego wyszło?

Skoro wiemy już dokładnie, co zmieniło się w nowym E-M1, to warto pokusić się o ocenę tych modyfikacji.

Trudno nam ocenić jakość obrazów generowanych przez nową matrycę, gdyż dysponowaliśmy egzemplarzem przedprodukcyjnym i nie mogliśmy wykonywać nim zdjęć na swoich kartach pamięci. Jednak trzeba przyznać, iż wszystkie zmiany opisane przez nas w pierwszym rozdziale trzeba zaliczyć nowemu Olympusowi na plus.


----- R E K L A M A -----


Nowy procesor obrazowy w połączeniu z 20-megapikselowym sensorem spisuje się znakomicie. Tryb zdjęć seryjnych robi ogromne wrażenie i sprawia, że czasami mamy wrażenie iż strzelamy z karabinu maszynowego, a nie z bezlusterkowca. Autofokus też działa znakomicie. Nie możemy w tej chwili ocenić na ile szybciej i dokładniej, gdyż testowaliśmy przedprodukcyjny egzemplarz, jednak tak duża liczba punktów krzyżowych rozmieszczona na tak dużej powierzchni kadru musi nieść ze sobą sporą poprawę.

Także stabilizacja nie powinna zawodzić. Deklarowane przez Olympusa wartości efektywności zazwyczaj pokrywały się z rzeczywistością. Zatem jeśli uda nam się w teście osiągnąć wartości zbliżone do 6 EV, to będzie to z pewnością nowy rekord.

Bezpośrednie porównanie wizjera w starej i nowej wersji E-M1 pozwala wskazać na przewagę tego drugiego, który daje zauważalnie większy obraz. Jakość obrazu wyświetlanego na ekranie LCD w zasadzie się nie zmieniła, ale za to nowe menu wygląda na nim dużo ładniej. Niestety nie podoba nam się nowa koncepcja budowy menu z ustawieniami własnymi, gdyż 21 zakładek ponazywanych A1, A2, itp wprowadza ogromny zamęt i podejrzewamy, że nawet po dłuższym użytkowaniu aparatu trudno będzie spamiętać, w którym miejscu znajduje się właściwa opcja. Naszym zdaniem znacznie bardziej czytelne było starsze menu ustawień własnych.

Olympus E-M1 Mark II w naszych rękach - Co z tego wyszło?

Kontrowersyjna jest też decyzja o zmianie sposobu odchylania ekranu LCD. Jednak rozmawiając w ubiegłym roku z projektantami Olympusa, próbowaliśmy dopytać jaki system zastosują oni w nowym E-M1. Dali wówczas do zrozumienia, że skłaniają się do wersji z możliwością obracania monitora. Mówili też, iż zawsze ciężko podjąć taką decyzję, gdyż fotografowie dzielą się tutaj na dwie grupy, z których każda chwali inne rozwiązanie. Prawdopodobnie taki a nie inny wybór podyktowany był rozbudowanymi funkcjami wideo nowego modelu, bowiem taki sposób odchylania ekrany chwalony jest głównie przez osoby zajmujące się filmowaniem.

Olympusa E-M1 Mark II warto także pochwalić za nowy uchwyt, który spisuje się jeszcze lepiej niż ten ze starego modelu. Teraz mamy jeszcze więcej miejsca na mały palec, a dzięki większej głębokości możemy pewniej trzymać korpus w połączeniu z większym obiektywem.

Olympus E-M1 Mark II w naszych rękach - Co z tego wyszło?

Olympus E-M1 Mark II w naszych rękach - Co z tego wyszło?

Przyjemniejsze w obsłudze jest też nowe koło wyboru trybów. Oznaczenia są bardziej czytelne, a tryby C1, C2, C3 z pewnością zostaną docenione przez osoby lubiące dostosować sprzęt do własnych potrzeb.

Pozostałe zmiany kształtu i położenia manipulatorów w zasadzie nie wpływają na wygodę użytkowania nowego modelu.

Podsumowując nasze kilka chwil spędzonych w Olympusem E-M1 Mark II, musimy przyznać, że zrobił on na nas bardzo pozytywne wrażenie. O ile pod względem ergonomii niewiele się zmieniło, to w środku zaszła prawdziwa rewolucja. Biorąc to pod uwagę, dostajemy więc zupełnie nowy produkt opakowany w znany i bardzo funkcjonalny korpus, który przez wielu był chwalony za wygodę użytkowania. Jeśli nasze testy potwierdzą, że te rewolucyjne zmiany we wnętrzu przełożą się na takie osiągi, jak deklaruje producent, to Olympus może być spokojny o poziom sprzedaży nowego modelu.