Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Fotografowie UWAGA! te obrazki z artykułu są zwodnicze! Świat tak nie wygląda! W takim przypadku gdy jest ślicznie, słonecznie, pustawo zwykle torba, ani plecak NIE są nam potrzebne. Wtedy gdy idziemy na lans z aparatem nie chowamy go przecież przed ludżmi. Prawdziwa torba jest potrzebna właśnie gdy chcemy schować sprzęt! Na lotnisku, na dworcu, na przystanku. Po torbie (plecaku) nie ma być widać, że niesiecie dziesiątki tysięcy przy sobie. Wszystkie naklejki, przywieszki jeśli to możliwe zerwać! Kolory także wnętrza jak najbardziej stonowane. Nic pomarańczowego. Chyba że chcecie wszystkim dookoła krzyknąć: patrzcie jestem frajer do oskubania, albo do otrzymania ciosu metalową rurką. Zwracajcie uwagę na drobiazgi: czy torbę da się szczelnie zapiąć. Będziecie jej potrzebować na śniegu, mokrej trawie, błocie. Torba musi! mieć jednocześnie zapięcie na zamek błyskawiczny i klamry. Sam zamek powinien być jak najgrubszy, o zębach wielkości główek zapałek, bo inaczej zamek błyskawiczny się rozejdzie i gwarantuję, ze będzie to za granicą albo z daleka od cywilizacji. Do torby (plecaka) od razu dokupcie kilka kłódek na szyfr i nie stosujcie kombinacji '000' Jeśli jest jakiś motyw który Was interesuje to zawsze oprócz Was jest jeszcze tłum innych w tym samym miejscu. I zawsze ktoś próbuje sprawdzić wytrzymałość na przypadkowe otwarcie Waszej torby. cdn
Pokrowiec przeciwdeszczowy plecaka fotograficznego może jedynie przysłużyć się w czasie deszczu do ochrony własnej głowy i to tylko w czasie lekkiej mżawki i to tylko wtedy gdy nie musi się nigdzie iść. Do ochrony sprzętu korzystajcie woreczków plastikowych i gumek recepturek, oddzielnie do każdego sprzętu. Generalnie zasada jest prosta: na długie wycieczki, gdy potrzebny jest laptop - plecak. Na bliskie odległości torba. Najlepsze rozwiązanie to wg mnie plecak sling, po prostu nie trzeba go stawiać na ziemi by dostać się do sprzętu co nie zawsze jest możliwe. Niektórzy, ale to już ekstremiści samodzielnie wzmacniają i usztywniają torby i plecaki, tak by były odporne na uderzenia. Żadna torba (plecak) nie zapewnia takiej ochrony. Nie miejcie proszę złudzeń. Słyszałem nawet o przypadkach montowania do toreb systemów alarmowych (mikro syren) co pozwala na zostwianie w miarę bezpiecznnej torby foto w pokoju hotelowym.
nie ma jak plecak trekingowy plus torba do przodu jeśli chodzi o aktywnych, miałem doświadczenie z naneu k4 maskara brak stelaża plecak gnie się jak chce na plecach szybko sprzedałem , kupiłem Deuter Hiking Futura 26 i jest zaje... na rowerek czy w góry
w zebach bym nie nosil...ale z ta pania torba i plecak niepotrzebne.... aparat nosic najlepiej w lapach, albo w torbie po ziemniokach... +tof dobrze prawi...
Przewędrowałem z plecakiem ładnych parę sezonów, i na torbę go nie zamienię, mimo, że doceniam jej zalety. Zawsze wpijała mi się w ramię, a po krótkim czasie kręgosłup wołał, że ma już dość. Używam plecaka Tamrac Adventure 6. Obejrzyjcie go sobie. Czy on wygląda na fotograficzny? Fotografuję amatorsko, i to, czego potrzebuję do lustrzanki, to trzy obiektywy, parę filtrów, i czasami lampa błyskowa (plus parę naprawdę drobnych drobiazgów). Wszystko wejdzie do dolnej komory i kieszeni. A do górnej zmieścicie nie tylko dobrze złożoną kurtkę, mapy, dokumenty. Bez wody ciężko się wędruje, ale od czego są kieszenie z boku? Bez problemu zabierzecie go do samolotu, jako bagaż podręczny … Zalety mógłbym wymieniać długo (wodoodporność? Zdziwiłem się, ale jest!). Cóż tu jeszcze dodać? Polecam wędrowcom!
Bez paniki, jak ma się aparat w łapach i statyw przytroczony do plecaka, to chociażby wyglądał jak worek ziemniaków, to i tak będzie wiadomo co się w nim znajduje :)
W takim razie proponuje zakup pistoletu lu wynajęcia ochrony najlepiej jakiegoś gromowca :) Jak cykasz fotki to już nikt nie widzi że masz np d7000 i najlepiej jakiś długi zoom nie on widzi twój plecak i już wie ps a co myśli jak widzi moja Future??? kaski czekany i liny które nie są też tanie itd Ja póki co nie zostałem w życiu okradziony nie latam po nocach z aparatem
No, cóż @Arek czyżbyś był zwolennikiem niezabezpieczania się?? Ciekawe co na to Twoje znajome płci piękniejszej? A tak na serio. Polecam. Indie, nie tyle ochroniarz, co nosiciel bardzo się sprawdza, nie tylko nosił klamoty, ale nawet rozkładał parasol by można było pod nim zrobić zdjęcia i pozbyć się spadku kontrastu. Cena w przeliczeniu: 17pln na dzień. Kair "miasto umarłych" dzielnica biedoty gdzie nie wchodzi się bez lokalnego "tubylca ochroniarza". W Maroko lokalny przewodnik, też jest koniecznie potrzebny. Tam kobiety mają zwyczaj nie dawania się fotografować. Taki zwyczaj. Mówi się, że to zabiera im duszę. Kryją się, odwracają, zasłaniają. "Ochroniarz" pomaga. RPA, brazylijskie slumsy: żaden ochroniarz nie pomoże: po prosu nie wolno schodzić z typowo turystycznych ścieżek. Zdecydowanie odradzam fotografowanie po zmroku. To samo w Ekwadorze. Nigdzie nie chodzić po odludziach samemu. Nie nosić nic cennego.Nie biją, a tylko kradną. Mnie jako gringo w ciągu 12 dniowego wyjazdu napadnięto 8 (słownie osiem) razy. Nawet na dworcu lub lotnisku nie spuszczać torby z oka, bo sama odjeżdża. Tylko w Japonii można nikogo nie mieć, bo oprócz zgubienia się nic nie grozi. Za to bardzo przydaje się GPS, nie wszystkim krzaczki coś mówią. ;)
hmmm...ja jak sie zapuszczam do londynskich dzielnic w ktorych niestety nie ma juz BIALYCH LUDZI to zabieram ze soba niezbedne minimum ktore pakuje do torby Kata DC441. Statyw zawsze w rece - poreczna bron. I nigdy sam.
@+tof - jak już będę jeździł po Indiach, Ekwadorach i innych Egiptach, to wspomnę twoje mądrości. Ale chyba szybko sobie uświadomię, że jakkolwiek bym się nie maskował, to w RPA, czy Maroku ZAWSZE będę wyglądał jak przyjezdny (czyt. łoś do okradzenia), a nieudolne kamuflaże mogą jedynie bardziej prowokować.
"Tam kobiety mają zwyczaj nie dawania się fotografować. Taki zwyczaj. Mówi się, że to zabiera im duszę." Tobie się chyba z Indianami pomyliło. W kulturze arabskiej patrzenie (w tym robienie zdjęć) jest tożsame z posiadaniem, dlatego każą sobie płacić za zdjęcia, a kobiety zakrywają ciało przed innymi, bo tylko ich mężowie mogą je posiadać/oglądać. Nie wyszedł ci dreszczyk emocji :)
Tak naprawdę przydaje się mieć i jedno i drugie. Jako klasyczny amatorski pstrykacz doceniam zalety jednego jak i drugiego rozwiązania. Posiadam Tamrac Expedition 5 jak i starą torbę Bilora i zależy czy wychodzę na krótki spacer czy na całodzienną wyrypę po górach zabieram torbę lub plecak.
Niestety nie ma złotego środka co dla kogo jest najlepsze i każdy musi sobie sam wypracować rozwiązanie, mnie to zajęło 3 lata. Długo ??? Być może, ale teraz mając obydwa rozwiązania pod ręką wiem co wybrać. Na co dzień plecak robi jako przechowalnia sprzętu a korzystam z torby. Od czasu do czasu na dłuższy wyjazd biorę plecak i wszystko mam pod ręką.
A wiesz @Yura, że masz duuuuużo, dużo racji? Im bardziej myślę, tym więcej widzę podobieństw. Indianki i Arabki (nic im nie ujmując, a nawet im dodając) to kwintesencja posiadania. Zwłaszcza posiadają się same w sobie. I górują puszystością. Chyba się trochę tego wstydzą, bo indianki (zwłaszcza w strojach z epoki) każa sobie za to słono płacić, a co do orodoksyjnych Arabek to radzilbym w ogóle zaprzestać fotografowania. O ile nie chce się mieć aparatu wyrwanego z ręki i ciśnietego o ziemię. Marokanki jednak coś w sobie mają i fotografują się jeszcze "gorzej" niż inne subsacharyjki. Do fotografii polecam za to Chinki i Hinduski. One nie mają nic przeciwko. A w ogóle to najlepiej portretuje się siedząc sobie z "lufą" gdzieś spokojnie na krawężniku lub ławeczce. Po 5min wszyscy się uspokoją, przyzwyczają i można trzaskać do woli :)
Aha, @Yura niby nic, ale jednak polecałbym Ci się trochę wtopić w tłum. Próbować. Niby nic, ale jednak na polskich ulicach jakoś rażą zagraniczni dorośli, stateczni zachodni turyści w "pumpach", albo w krotkich spodenkach. Na wojażach jest to samo. Niby nadal się jest "białasem", ale stonowane kolory koszuli z długim rękawem i spodnie od garnituru (nie dżinsy) pomagają. Faktem jest też, iż plecak (nie tylko fotograficzny) manifestuje nosiciela jako turystę i sciąga jak magnes wszystkich domorosłych, lokalnych przewodników obiecując godziwą zapłatę za pokazanie paru lokalnych, badziewnych atrakcji.
+tof, pokrowiec doskonale chroni od deszczu, a pomysł z noszeniem sprzetu w foliowych woreczkach jest skrajnie idiotyczny, bo skraplająca się woda może trwale uszkodzić sprzęt. A takie przemoczenie plecaka (nawet bez pokrowca), by dostała się do środka woda jest bardzo trudne.
Na codzień warto korzystać z plecaków i toreb, które nie wyglądają na typowo fotograficzne. Najciekawsze produkty ma Crumpler - design i wykonanie są rewelacyjne. Do chodzenia po mieście napewno lepsze to niż typowa torba / plecak foto z milionem kieszonek, przetłoczeń, pasków, siateczek i szwów.
Dla bardziej aktywnych, na wyprawy w góry polecam zwykły plecak trekkingowy o wielkości dobranej odpowiednio do potrzeb, z dobrym pasem biodrowym. Na pasie można umieścić aparat z obiektywem w torbie typu colt (trójkątnej) i dodatkowy obiektyw (lub kilka obiektywów) w pokrowcach typu Lenscase od Lowepro (albo zamienniki). Całą reszte niezbyt często wykorzystywaną można zapakowac do normalnego plecaka - trzeba to tylko zrobić "z głową". W moim przypadku coś takiego sie sprawdziło i uważam, że napewno lepiej mieć aparat w torbie na pasie biodrowym, niż na szyi, lub w plecaku. Mało popularne rozwiązanie, ale bezkompromisowe i praktyczne.
@jakubkrawiec pokrowiec jak pokrowiec kłócić się nie będę niech każdy sam wypróbuje, chociaż moim zdaniem ten wynalazek sprawdza się tak samo jak plastikowe przeciwdeszczowe chustki na głowę sprzedawane w kioskach w czasach PRL'u. Natomiast zdecydowanie oponuję by skraplająca się para wodna (woda się nie skrapla) bez elektrolitów od razu niszczyła sprzęt. Fakt "aparatura" wymaga wysuszenia, ale przecież nie mówimy o wrzucaniu torby do jeziora. Moje prymitywne woreczki mają tę główną zaletę, że nie dostaje sie tam nic z zewnątrz. A już w szczególności nie do tych NIE OTWIERANYCH pakunków. A zaprawdę powiadam, nie ze wszystkiego korzysta się naraz. I części ekwipunku może wykorzystywanie ujść na sucho.
@jakubkrawiec: za to popieram Twoje zdanie na temat noszenia aparatu w górach. Jak coś się dynda na szyi to na pewno o skałę stuknie, boć przecież pracujemy na czworakach. U boku "na wysokościach" też lepiej mieć szbelkę niż aparat z teleobiektywem. Pas biodrowy jest OK do kompaktu. Im większe szkło tym gorzej. Najlepiej sprawdzają się szelki zapinane, nie na człowieku, ale z tyłu na plecaku. Aha, i nie oddajemy tragarzom (Himalaje, Kilimandżaro) swojego sprzętu, chyba, że między ubrania i do środka beczki. Ale wtedy focić trudno ;)) Oni nie rozumieją, że ten sprzęt jest dla nas naprawdę cenny. W naprawdę ciężkie miejscah (tropikalne lasy deszczowe) profesjonaliści potrafią zabierać maszynkę do zgrzewania woreczków foliowych i izolują obiektywy. Ruskie i Mac Givery radzą sobie przy pomocy zapalniczki lub świeczki, a Amerykańce noszą krokodyloodporne i ciężkie jak diabli worki al'a marynarskie.
Ale po co szelki do zapinania, skoro plecak działa jak szelki? Cięższy obiektyw / korpus wystarczy zainstalowac blisko pleców, w miejscu gdzie pas biodrowy łączy się z tylną ścianką plecaka. link - w przypadku mojego plecaka (i wielu innych) na pasie biodrowym są ściągacze i ja właśnie tu miałem pokrowiec z tele, a po drugiej stronie z fisheye. I było naprawdę wygodnie. Teraz mam bezlusterkowca, więc wszystko jest dużo lżejsze i mniejsze, więc problem równomiernego rozłozenia ciężaru właściwie odpadnie :)
@jakubkrawiec: "pokrowiec doskonale chroni od deszczu" Jest deszcz i DESZCZ. Na mniejszy może i taki pokrowiec wystarczy, ale jak się w lutym (pora deszczowa) pałętałem po dżungli Taman Negara (Malezja), to i pokrowiec i plecak (Kata ileśtam) teoretycznie nie przemakalny przesiąkły na wylot. Więc patent z woreczkami podany przez +tof jest jak najbardziej sensowny.
Przez wiele lat nosiłem kilka kilogramów różnej maści fotograficznej graciarni. Z tego zasobu "skarbów" rzadko kiedy wykorzystywałem więcej niż 1/3 sprzętu. Reszta była dźwigana bardziej na zasadzie, że "a nuż będzie potrzebne" ... i nie było. Oczywiście każdy postępuje w/g swoich potrzeb. Tarba (plecak) mają być przede wszystkim FUNKCJONALNE i odporne na przeciwności losu. Kiwdy zaczniesz fotografować profesjonalnym bolidem, wszyscy się zorientują z kim maja do czynienia nawet gdyby nie mieli bladego pojęcia o fotografii. A kiedy już z szarego trekingowego plecaka zaczniesz wyjmowac i wymieniać kolejne rekwizyty "niezbędnego" osprzetu ... na pewne nikt cię nie uzna za biednego turystę :) Po prostu noszenie drogocennego sprzętu gdy jest on niezbędny zawsze niesie ryzyko ... kradzieży napaści itd, itd ... i to należy brać pod uwagę. I pamietać, że nie ma nigdy 100% zabezpieczenia przed złodziejami i bandytami ... A Benro jest interesującą alternatywą dla drogich marek.
W większości zgadzam się z tym co napisał +tof. Torby na zdjęciach są IMHO zbyt krzykliwe a plecak ma niepraktyczne otwieranie głównej komory na suwak, kóry jest jest zlokalizowany zewnętrznie. Sam ma plecal Lowerpro AW 400 flipside, gdzie suwak otwierający główną komorę zlokalizowany jest OD STRONY PLECÓW, co może nieco zmniejsza komfort wyjmowania aparatu, ale przynajmniej mam pewność że nikt stojący za mną po cichu i dyskretnie nie otworzy tegoż suwaka i nie dostanie się do zawartości. Wnętrze lowerpro jest czarne, więc jak otworze plecak to rzadne żarówiaste kolory nie będą zwracać uwagi otoczenia na to co jest w środku. Nie zgadzam się tylko w kwestii polokrowca, który dla mnie jest b. wygodną i efektywną rzeczą, spawdzającą się w terenie. Z drugiej strony nie miałem okazji wypróbowac tego w lasach deszczowych ( miałem w naszych krajowych :)). Generalnie @+tof : DZIEKI za dobre rady !!
@_pk: oczywiście trochę żartowałem, ale jak czytam o perypetiach PROfesjonalnych Panów Fotografów, to dochodzę do wniosku że im kto ma droższy sprzęt tym mniej powinien podróżować i zwiedzać, a raczej powinien się zabunkrować w jakiej jaskini, obstawić ochroną i systemami alarmowymi i nie wytykać nosa, tj. aparatu za róg ;)
W sprawie toreb i plecaków fotograficznych, to powinny być (jak pisałem) funkcjonalne i mocne. Nie widzę tez powodu dla którego nie miałyby byc ładne, eleganckie. oryginalne itd. Ot, tak jak fajne dźinsy, koszula czy wygodne i ładne buty. Bo niby dlaczego odmawiac sobie chociażby przyjemności obcowania z fajnymi przedmiotami, zwłaszcza podczas znoju ich dźwigania. Torby i plecaki Benro wydają się takimi być.
Paranoja paranoją, ale jakieś 6 lat temu z "marnym" kompaktem Nikona (Coolpix 3200) byłem na wycieczce w Góry z PROfesjonalistami. Któregoś tam dnia (akurat wypadła trasa powyżej 2000 m n.p.m) dosyć często i gęsto lał deszcz. Wszyscy PROfesjonaliści pochowali swoje cudeńka w pięć toreb foliowych i PROfesjonalne, nieprzemakalne plecaki, ja swoim Nikonem (wtedy za około 1200 zł) się nie czaiłem i cykałem fotki w deszczu. Fakt, zalanny aparat wymagał wieczornego suszenia, ale dzięki temu mam Zdjęcia lepsze niż PROfesjonalni Fotografowie, którzy nad zdjęcia wyżej cenią swój drogi sprzęt :)
@PowerShot A720 : Z drugiej strony smutek po stracie Coolpixa ( np wskutek uszkodzenia w następstwie zalania ) był by zapewne nieco mniejszy niż po stracie jakiegoś np. 5D, zgodzisz się co ??
@Strix aluco: i otóż doszliśmy do sedna. Kupujmy droższy, coraz droższy sprzęt foto, obiektywy za xx kzł, będziemy robili (i mieli) ładniejsze, ba idealne zdjęcia, jeżeli: 1. nie okradną nas podczas podróży/ na lotnisku/ dworcu, 2. będziemy się odważyli wyjąć tenże drogi sprzęt w jakże groźnych okolicznościach przyrody (patrz wpisy powyżej), 3. nie wyrwą nam z ręki sprzętu jeśli już odważymy się już mimo wszystko wyjąć aparat z reklamówki (bo jak wiadomo plecaka/ torby foto nie używamy dla niepoznaki).
Niewątpliwie strata Coolpixa w przypadku zalania byłaby mniej dotkliwa niż sprzętu za xx kzł, ale przecież sprzęty za xx kzł ponoć są uszczelniane i można ich używać w trakcie deszczu ? W każdym bądź razie ja się odważyłem narazić aparat na deszcz (dosyć spory zresztą), aparat przeżył, działa do dzisiaj, a ja cieszę się zdjęciami :)
@PowerShot A720 pozostaje jeszcze pytanie o sensowność robienia zdjęć podczas deszczu i przy zachmurzonym niebie. jak ktoś chce to prawie wszystko można tylko po co? bardziej mi zależy na zdjęciach przy kiepskim świetle niż podczas kataklizmu. przynajmniej to pierwsze jest trochę częstsze.
@javier martin: "pozostaje jeszcze pytanie o sensowność robienia zdjęć podczas deszczu i przy zachmurzonym niebie" - chciałeś przez to powiedzieć że zdjęcia robisz wyłącznie w słoneczną pogodę przy bezchmurnym niebie ??
@PowerShot: każdy profesjonalny obiektyw jest uszczelniony i można go spokojnie używać nawet w ulewny deszcz, tak samo większość korpusów. W przypadku górskich wycieczek problemem może być jedynie waga sprzętu.
Swoją drogą, jaki plecak polecilibyście na całodzienne łażenie po górach? Chodzi mi przede wszystkim o max. wygodę noszenia... Używał ktoś np. czegoś takiego: link ??
A ja na piesze wędrówki stosuję torbo/pas Lowepro Inverse 200 AW i narazie mi styka. Wchodzą dwa dodatkowe obiektywy lub coś innego, statyw można zamontować pod torbą. Chciałem na początku kupić plecak ale niestety w Bydgoszczy jakiś taki skromny wybór no może prócz toreb i wybór mój padł na ten paso-torbowy produkt Lowepro. A tu link link
18 maja 2011, 21:44
Postanowiłem dodać swoje 3 grosze w temacie: aparat i łażenie po górach. Otóż w moim przypadku najbardziej sprawdza się mała torba typu colt noszona za pomocą szelek (LowePro) na piersi. Wbrew temu, co pisało parę osób - nic nie dynda, bo torba ma 4 punkty zaczepu, więc dobrze przylega do ciała, a dostęp do aparatu jest błyskawiczny i, przede wszystkim, wygodny. Nic nie krępuje ruchów, nic nie wystaje, można przy tym normalnie używać kijków, itd.
Dla mnie osobiście wizja wyjmowania aparatu z plecaka (trzeba się zatrzymać, odłożyć kijki, odpiąć pas biodrowy, zdjąć plecak, otworzyć go, wyjąć aparat, ... potem schować, założyć plecak, itd. I tak ZA KAŻDYM RAZEM gdy widzę jakiś ciekawy kadr!) jest absolutnie nie do zaakceptowania. Mały plecak (jak ten z artykułu), to może jeszcze, ale 60-70litrów? Sorry...
Dodatkowe obiektywy, statyw. itd. faktycznie można poupychać po kieszeniach i - w razie potrzeby - wyjmować. Ja tam od wielu lat przestrzegam żelaznej zasady, że w góry chodzę z jednym obiektywem (i nierzadko wybieram... kita, bo jest najmniejszy i najlżejszy), więc nie mam tego problemu.
Swój "patent" - z torbą noszoną na szelkach z przodu - przetestowałem też w tym roku na nartach w Dolomitach i sprawdził się świetnie. Polecam.
Ja używam zarówno plecaka (Lowepro Flipside200) jak i torby (Hama Defender Colt). Dość często obu równocześnie. Jadę do rezerwatu na rowerze, plecak i torbę wiozę w olstrach. Na miejscu wrzucam na plecy plecak z długim obiektywem (180-500), ciężkim macro, filtrami, monopodem przytroczonym. Do torby wkładam Nikona D90 z zoomem 80-200 f:2.8. Mam jeszcze ze sobą lornetkę Nikon 8x40, przeważnie zawieszam ją na szyi, ale jeśli mi przeszkadza to wciskam do plecaka, jeśli jest wyjęty duży tele. Trudno mi przewidzieć, czy spotkam ciekawe ptaki na tyle daleko, że konieczne będzie użycie długiego tele i monopoda, czy też odległość wystarczy do zastosowania lepszego ale krótszego Nikkora 80-200. Ten Nikkor jest bardzo ciężki, ale torba Hamy, przytroczona dodatkowo pasem biodrowym, znakomicie działa jako podpórka dla łokcia. Przy krótszych wypadach do parku albo nad morze, jeśli nie chcę ciągnąć sprzętu do macro, plecak zostawiam w domu i biorę tylko torbę. Mój plecak jest już za mały dla używanego najczęściej sprzętu, ale w połączeniu z torbą sprawdza się znakomicie. Jeśli zostaje w nim miejsce - zawsze zmieści się coś pożytecznego niefotograficznego. Tak na marginesie - Colt Hamy jest o dwie klasy wyższej jakości niż Flipside 200.
Fotografowanie szczelnymi obiektywami w ulewie - podoba mi się to. Chciałbym widzieć uszczelnioną od przodu osłonę przeciwsłoneczną. Fotografowałem już w ulewie pokazy lotnicze, kryjąc aparat z tele 180-500 w stosownym foliowym rękawie. Dało radę. Ale nie chowałem mokrego rękawa do plecaka. Najtrudniej było ochronić przed kroplami przednią soczewkę, pomimo stosowania głębokiej osłony przeciwsłonecznej.
PowerShot A720, wytłumacz mi proszę, dlaczego do fury sprzętu wartego kilka(naście-dziesiąt) tys. zł nie mógłbym dorzucić małego i lekkiego kompaktu do kieszeni spodni albo pasa biodrowego w plecaku? Przez długi czas w tej roli występował u mnie Fuji F30, teraz zastanawiam się nad zmienieniem go na jakiegoś Panasonixa typu FT (wodoszczelność i udaroodporność przy minimalnych rozmiarach - idealne na kajak i inne takie tam...).
Ja z kolei preferuję torbę biodrową, do której mieści się 70-200/2.8, 100-400is albo 50-500 Bigma (nie BigOS). Do torby można dopiąć po obu stronach dodatkowe pokrowce - zwykle mam jeden na szeroki kąt, ale często także drugi, w który wkładam standardowy zoom ze stabilizacją. Gdybym miał K-5, pewnie bym z tego zooma zrezygnował, pozostając przy 12-24 i stabilizacji w korpusie oraz dokładając 1-2 małe jasne stałki na środek zakresu. Gdyby Samsung wstawił do NX100 trochę lepszą matrycę i mniej odszumiał, to rozwiązaniem byłby taki sprzęt jako drugi korpus do krajobrazów i pamiątek. Liczę na to, że ktoś kiedyś zrobi pełnoklatkowego bezlusterkowca ~30Mpix (najlepiej żeby do niego pasowały Nikkory AIS albo Zeissy C/Y) i żeby jeszcze miał stabilizację w korpusie - Pentax do boju!
w koncu zamowilem taki plecak: link i do tego torebke do wpiecia w szelki z przodu, coby nie siegac do tylu co chwile: link Nie wiem jeszcze jak sie to bedzie sprawowac, zamierzam potestowac za miesiac w gorach. Przekonal mnie smukly design, umiejscowienie przegrody na sprzet na dole i duza przegroda na inne rzeczy typu kurtka, mapa, woda, czekolada etc. no i regulowany system szelek oraz pas biodrowy... jesli bedzie w lipcu jakis temat "plecakowo-torbowy" na optycznych to dam znac jak sie to sprawuje...
@ +tof stary Twoje rady pewnie się sprawdzają w dżungli, ale ja szedłem przez kilka godzin w ulewie (przełęcz Krzyżne - Dolina Roztoki i powrót busem do Zakopca) i użyłem tego pokrowca na plecak (który dostałem w prezencie nie znam nawet nazwy) i NIC mi nie zamokło. A w butach miałem dwa akwaria :) Także spokojnie polecam na polskie nawet ekstremalne warunki. A swoją drogą zabezpieczenie trzeba umieć założyć :D
przemek 1978 Na rowerkach plecaków używają tylko zrzucający kilogramy, jak w saunie. Żadne to odchudzanie, tylko się człowiek poci i utrudnione oddychanie. Plecak się zakłada po zakończeniu jazdy, podczas jazdy to rowerek dźwiga bagaż, a nie kolarz. Tak, że PLECAK NA ROWEREK jest nie dla kolarzy tylko dla specjalistów od marketingu i reklamy.
Czy ktoś mógł by mi napisać jakie są wymiary zewnętrzne plecaków Benro Quicken 100 i 200 - chodzi mi konkretnie o ich wysokość - bo nie mogę się zdecydować który by mi pasował...
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
mnie się podoba ale B200
Tak patrzę i towar niczym kopie produktów Lowepro ;)
Fotografowie UWAGA! te obrazki z artykułu są zwodnicze! Świat tak nie wygląda! W takim przypadku gdy jest ślicznie, słonecznie, pustawo zwykle torba, ani plecak NIE są nam potrzebne. Wtedy gdy idziemy na lans z aparatem nie chowamy go przecież przed ludżmi.
Prawdziwa torba jest potrzebna właśnie gdy chcemy schować sprzęt! Na lotnisku, na dworcu, na przystanku. Po torbie (plecaku) nie ma być widać, że niesiecie dziesiątki tysięcy przy sobie. Wszystkie naklejki, przywieszki jeśli to możliwe zerwać! Kolory także wnętrza jak najbardziej stonowane. Nic pomarańczowego. Chyba że chcecie wszystkim dookoła krzyknąć: patrzcie jestem frajer do oskubania, albo do otrzymania ciosu metalową rurką.
Zwracajcie uwagę na drobiazgi: czy torbę da się szczelnie zapiąć. Będziecie jej potrzebować na śniegu, mokrej trawie, błocie. Torba musi! mieć jednocześnie zapięcie na zamek błyskawiczny i klamry. Sam zamek powinien być jak najgrubszy, o zębach wielkości główek zapałek, bo inaczej zamek błyskawiczny się rozejdzie i gwarantuję, ze będzie to za granicą albo z daleka od cywilizacji.
Do torby (plecaka) od razu dokupcie kilka kłódek na szyfr i nie stosujcie kombinacji '000'
Jeśli jest jakiś motyw który Was interesuje to zawsze oprócz Was jest jeszcze tłum innych w tym samym miejscu. I zawsze ktoś próbuje sprawdzić wytrzymałość na przypadkowe otwarcie Waszej torby. cdn
Z tą modelką to mogę i plecak i torbę (w zębach) nosić mogę.
Pokrowiec przeciwdeszczowy plecaka fotograficznego może jedynie przysłużyć się w czasie deszczu do ochrony własnej głowy i to tylko w czasie lekkiej mżawki i to tylko wtedy gdy nie musi się nigdzie iść. Do ochrony sprzętu korzystajcie woreczków plastikowych i gumek recepturek, oddzielnie do każdego sprzętu.
Generalnie zasada jest prosta: na długie wycieczki, gdy potrzebny jest laptop - plecak. Na bliskie odległości torba. Najlepsze rozwiązanie to wg mnie plecak sling, po prostu nie trzeba go stawiać na ziemi by dostać się do sprzętu co nie zawsze jest możliwe. Niektórzy, ale to już ekstremiści samodzielnie wzmacniają i usztywniają torby i plecaki, tak by były odporne na uderzenia. Żadna torba (plecak) nie zapewnia takiej ochrony. Nie miejcie proszę złudzeń. Słyszałem nawet o przypadkach montowania do toreb systemów alarmowych (mikro syren) co pozwala na zostwianie w miarę bezpiecznnej torby foto w pokoju hotelowym.
Wnętrze to ta torba ma podświetlane, ciekawe tylko czy prąd czerpie z aparatu czy ma własne zasilanie.
nie ma jak plecak trekingowy plus torba do przodu jeśli chodzi o aktywnych, miałem doświadczenie z naneu k4 maskara brak stelaża plecak gnie się jak chce na plecach szybko sprzedałem , kupiłem Deuter Hiking Futura 26 i jest zaje... na rowerek czy w góry
w zebach bym nie nosil...ale z ta pania torba i plecak niepotrzebne....
aparat nosic najlepiej w lapach, albo w torbie po ziemniokach... +tof dobrze prawi...
modelka ma fajnie pasek zainstalowany przy spodniach... dobry pomysl...cheers
Przewędrowałem z plecakiem ładnych parę sezonów, i na torbę go nie zamienię, mimo, że doceniam jej zalety. Zawsze wpijała mi się w ramię, a po krótkim czasie kręgosłup wołał, że ma już dość. Używam plecaka Tamrac Adventure 6. Obejrzyjcie go sobie. Czy on wygląda na fotograficzny? Fotografuję amatorsko, i to, czego potrzebuję do lustrzanki, to trzy obiektywy, parę filtrów, i czasami lampa błyskowa (plus parę naprawdę drobnych drobiazgów). Wszystko wejdzie do dolnej komory i kieszeni. A do górnej zmieścicie nie tylko dobrze złożoną kurtkę, mapy, dokumenty.
Bez wody ciężko się wędruje, ale od czego są kieszenie z boku? Bez problemu zabierzecie go do samolotu, jako bagaż podręczny … Zalety mógłbym wymieniać długo (wodoodporność? Zdziwiłem się, ale jest!). Cóż tu jeszcze dodać? Polecam wędrowcom!
@galeno, nie oszukujmy, plecaki Tamraca, Lowepro, Vanguarda wyglądają na fotograficzne, z daleka widać że zawierają sprzęt foto.
Bez paniki, jak ma się aparat w łapach i statyw przytroczony do plecaka, to chociażby wyglądał jak worek ziemniaków, to i tak będzie wiadomo co się w nim znajduje :)
Tak +tof... I najlepiej chodzić z ochroniarzem i nosić składany bunkier ;)
W takim razie proponuje zakup pistoletu lu wynajęcia ochrony najlepiej jakiegoś gromowca :)
Jak cykasz fotki to już nikt nie widzi że masz np d7000 i najlepiej jakiś długi zoom nie on widzi twój plecak i już wie ps a co myśli jak widzi moja Future??? kaski czekany i liny które nie są też tanie itd
Ja póki co nie zostałem w życiu okradziony nie latam po nocach z aparatem
No, cóż @Arek czyżbyś był zwolennikiem niezabezpieczania się?? Ciekawe co na to Twoje znajome płci piękniejszej?
A tak na serio. Polecam. Indie, nie tyle ochroniarz, co nosiciel bardzo się sprawdza, nie tylko nosił klamoty, ale nawet rozkładał parasol by można było pod nim zrobić zdjęcia i pozbyć się spadku kontrastu. Cena w przeliczeniu: 17pln na dzień.
Kair "miasto umarłych" dzielnica biedoty gdzie nie wchodzi się bez lokalnego "tubylca ochroniarza".
W Maroko lokalny przewodnik, też jest koniecznie potrzebny. Tam kobiety mają zwyczaj nie dawania się fotografować. Taki zwyczaj. Mówi się, że to zabiera im duszę. Kryją się, odwracają, zasłaniają. "Ochroniarz" pomaga.
RPA, brazylijskie slumsy: żaden ochroniarz nie pomoże: po prosu nie wolno schodzić z typowo turystycznych ścieżek. Zdecydowanie odradzam fotografowanie po zmroku. To samo w Ekwadorze. Nigdzie nie chodzić po odludziach samemu. Nie nosić nic cennego.Nie biją, a tylko kradną. Mnie jako gringo w ciągu 12 dniowego wyjazdu napadnięto 8 (słownie osiem) razy. Nawet na dworcu lub lotnisku nie spuszczać torby z oka, bo sama odjeżdża.
Tylko w Japonii można nikogo nie mieć, bo oprócz zgubienia się nic nie grozi. Za to bardzo przydaje się GPS, nie wszystkim krzaczki coś mówią. ;)
hmmm...ja jak sie zapuszczam do londynskich dzielnic w ktorych niestety nie ma juz BIALYCH LUDZI to zabieram ze soba niezbedne minimum ktore pakuje do torby Kata DC441. Statyw zawsze w rece - poreczna bron. I nigdy sam.
@+tof - jak już będę jeździł po Indiach, Ekwadorach i innych Egiptach, to wspomnę twoje mądrości. Ale chyba szybko sobie uświadomię, że jakkolwiek bym się nie maskował, to w RPA, czy Maroku ZAWSZE będę wyglądał jak przyjezdny (czyt. łoś do okradzenia), a nieudolne kamuflaże mogą jedynie bardziej prowokować.
"Tam kobiety mają zwyczaj nie dawania się fotografować. Taki zwyczaj. Mówi się, że to zabiera im duszę."
Tobie się chyba z Indianami pomyliło. W kulturze arabskiej patrzenie (w tym robienie zdjęć) jest tożsame z posiadaniem, dlatego każą sobie płacić za zdjęcia, a kobiety zakrywają ciało przed innymi, bo tylko ich mężowie mogą je posiadać/oglądać. Nie wyszedł ci dreszczyk emocji :)
lol
Tak naprawdę przydaje się mieć i jedno i drugie. Jako klasyczny amatorski pstrykacz doceniam zalety jednego jak i drugiego rozwiązania. Posiadam Tamrac Expedition 5 jak i starą torbę Bilora i zależy czy wychodzę na krótki spacer czy na całodzienną wyrypę po górach zabieram torbę lub plecak.
Niestety nie ma złotego środka co dla kogo jest najlepsze i każdy musi sobie sam wypracować rozwiązanie, mnie to zajęło 3 lata. Długo ??? Być może, ale teraz mając obydwa rozwiązania pod ręką wiem co wybrać. Na co dzień plecak robi jako przechowalnia sprzętu a korzystam z torby. Od czasu do czasu na dłuższy wyjazd biorę plecak i wszystko mam pod ręką.
A wiesz @Yura, że masz duuuuużo, dużo racji? Im bardziej myślę, tym więcej widzę podobieństw. Indianki i Arabki (nic im nie ujmując, a nawet im dodając) to kwintesencja posiadania. Zwłaszcza posiadają się same w sobie. I górują puszystością. Chyba się trochę tego wstydzą, bo indianki (zwłaszcza w strojach z epoki) każa sobie za to słono płacić, a co do orodoksyjnych Arabek to radzilbym w ogóle zaprzestać fotografowania. O ile nie chce się mieć aparatu wyrwanego z ręki i ciśnietego o ziemię.
Marokanki jednak coś w sobie mają i fotografują się jeszcze "gorzej" niż inne subsacharyjki.
Do fotografii polecam za to Chinki i Hinduski. One nie mają nic przeciwko.
A w ogóle to najlepiej portretuje się siedząc sobie z "lufą" gdzieś spokojnie na krawężniku lub ławeczce. Po 5min wszyscy się uspokoją, przyzwyczają i można trzaskać do woli :)
Aha, @Yura niby nic, ale jednak polecałbym Ci się trochę wtopić w tłum. Próbować. Niby nic, ale jednak na polskich ulicach jakoś rażą zagraniczni dorośli, stateczni zachodni turyści w "pumpach", albo w krotkich spodenkach. Na wojażach jest to samo. Niby nadal się jest "białasem", ale stonowane kolory koszuli z długim rękawem i spodnie od garnituru (nie dżinsy) pomagają.
Faktem jest też, iż plecak (nie tylko fotograficzny) manifestuje nosiciela jako turystę i sciąga jak magnes wszystkich domorosłych, lokalnych przewodników obiecując godziwą zapłatę za pokazanie paru lokalnych, badziewnych atrakcji.
+tof, pokrowiec doskonale chroni od deszczu, a pomysł z noszeniem sprzetu w foliowych woreczkach jest skrajnie idiotyczny, bo skraplająca się woda może trwale uszkodzić sprzęt. A takie przemoczenie plecaka (nawet bez pokrowca), by dostała się do środka woda jest bardzo trudne.
Na codzień warto korzystać z plecaków i toreb, które nie wyglądają na typowo fotograficzne. Najciekawsze produkty ma Crumpler - design i wykonanie są rewelacyjne. Do chodzenia po mieście napewno lepsze to niż typowa torba / plecak foto z milionem kieszonek, przetłoczeń, pasków, siateczek i szwów.
Dla bardziej aktywnych, na wyprawy w góry polecam zwykły plecak trekkingowy o wielkości dobranej odpowiednio do potrzeb, z dobrym pasem biodrowym. Na pasie można umieścić aparat z obiektywem w torbie typu colt (trójkątnej) i dodatkowy obiektyw (lub kilka obiektywów) w pokrowcach typu Lenscase od Lowepro (albo zamienniki). Całą reszte niezbyt często wykorzystywaną można zapakowac do normalnego plecaka - trzeba to tylko zrobić "z głową". W moim przypadku coś takiego sie sprawdziło i uważam, że napewno lepiej mieć aparat w torbie na pasie biodrowym, niż na szyi, lub w plecaku. Mało popularne rozwiązanie, ale bezkompromisowe i praktyczne.
@jakubkrawiec pokrowiec jak pokrowiec kłócić się nie będę niech każdy sam wypróbuje, chociaż moim zdaniem ten wynalazek sprawdza się tak samo jak plastikowe przeciwdeszczowe chustki na głowę sprzedawane w kioskach w czasach PRL'u. Natomiast zdecydowanie oponuję by skraplająca się para wodna (woda się nie skrapla) bez elektrolitów od razu niszczyła sprzęt. Fakt "aparatura" wymaga wysuszenia, ale przecież nie mówimy o wrzucaniu torby do jeziora. Moje prymitywne woreczki mają tę główną zaletę, że nie dostaje sie tam nic z zewnątrz. A już w szczególności nie do tych NIE OTWIERANYCH pakunków. A zaprawdę powiadam, nie ze wszystkiego korzysta się naraz. I części ekwipunku może wykorzystywanie ujść na sucho.
@jakubkrawiec: za to popieram Twoje zdanie na temat noszenia aparatu w górach. Jak coś się dynda na szyi to na pewno o skałę stuknie, boć przecież pracujemy na czworakach. U boku "na wysokościach" też lepiej mieć szbelkę niż aparat z teleobiektywem. Pas biodrowy jest OK do kompaktu. Im większe szkło tym gorzej. Najlepiej sprawdzają się szelki zapinane, nie na człowieku, ale z tyłu na plecaku. Aha, i nie oddajemy tragarzom (Himalaje, Kilimandżaro) swojego sprzętu, chyba, że między ubrania i do środka beczki. Ale wtedy focić trudno ;)) Oni nie rozumieją, że ten sprzęt jest dla nas naprawdę cenny.
W naprawdę ciężkie miejscah (tropikalne lasy deszczowe) profesjonaliści potrafią zabierać maszynkę do zgrzewania woreczków foliowych i izolują obiektywy. Ruskie i Mac Givery radzą sobie przy pomocy zapalniczki lub świeczki, a Amerykańce noszą krokodyloodporne i ciężkie jak diabli worki al'a marynarskie.
@+tof
w jakim plecaku są takie szelki do zapinania aparatu? Szukam czegoś takiego od pewnego czasu
Ale po co szelki do zapinania, skoro plecak działa jak szelki? Cięższy obiektyw / korpus wystarczy zainstalowac blisko pleców, w miejscu gdzie pas biodrowy łączy się z tylną ścianką plecaka. link - w przypadku mojego plecaka (i wielu innych) na pasie biodrowym są ściągacze i ja właśnie tu miałem pokrowiec z tele, a po drugiej stronie z fisheye. I było naprawdę wygodnie. Teraz mam bezlusterkowca, więc wszystko jest dużo lżejsze i mniejsze, więc problem równomiernego rozłozenia ciężaru właściwie odpadnie :)
no i nie zapominajmy o kamizelkach foto
link
@jakubkrawiec: "pokrowiec doskonale chroni od deszczu"
Jest deszcz i DESZCZ. Na mniejszy może i taki pokrowiec wystarczy, ale jak się w lutym (pora deszczowa) pałętałem po dżungli Taman Negara (Malezja), to i pokrowiec i plecak (Kata ileśtam) teoretycznie nie przemakalny przesiąkły na wylot. Więc patent z woreczkami podany przez +tof jest jak najbardziej sensowny.
proponuje owinac sie tasma szara, dobrze klejaca, ze dwa razy
Przez wiele lat nosiłem kilka kilogramów różnej maści fotograficznej graciarni. Z tego zasobu "skarbów" rzadko kiedy wykorzystywałem więcej niż 1/3 sprzętu. Reszta była dźwigana bardziej na zasadzie, że "a nuż będzie potrzebne" ... i nie było. Oczywiście każdy postępuje w/g swoich potrzeb. Tarba (plecak) mają być przede wszystkim FUNKCJONALNE i odporne na przeciwności losu. Kiwdy zaczniesz fotografować profesjonalnym bolidem, wszyscy się zorientują z kim maja do czynienia nawet gdyby nie mieli bladego pojęcia o fotografii. A kiedy już z szarego trekingowego plecaka zaczniesz wyjmowac i wymieniać kolejne rekwizyty "niezbędnego" osprzetu ... na pewne nikt cię nie uzna za biednego turystę :) Po prostu noszenie drogocennego sprzętu gdy jest on niezbędny zawsze niesie ryzyko ... kradzieży napaści itd, itd ... i to należy brać pod uwagę. I pamietać, że nie ma nigdy 100% zabezpieczenia przed złodziejami i bandytami ... A Benro jest interesującą alternatywą dla drogich marek.
Te plecaki na ostatnio zdjęciu to identyczne co Vanguard Up rise 45.
W większości zgadzam się z tym co napisał +tof. Torby na zdjęciach są IMHO zbyt krzykliwe a plecak ma niepraktyczne otwieranie głównej komory na suwak, kóry jest jest zlokalizowany zewnętrznie. Sam ma plecal Lowerpro AW 400 flipside, gdzie suwak otwierający główną komorę zlokalizowany jest OD STRONY PLECÓW, co może nieco zmniejsza komfort wyjmowania aparatu, ale przynajmniej mam pewność że nikt stojący za mną po cichu i dyskretnie nie otworzy tegoż suwaka i nie dostanie się do zawartości.
Wnętrze lowerpro jest czarne, więc jak otworze plecak to rzadne żarówiaste kolory nie będą zwracać uwagi otoczenia na to co jest w środku.
Nie zgadzam się tylko w kwestii polokrowca, który dla mnie jest b. wygodną i efektywną rzeczą, spawdzającą się w terenie. Z drugiej strony nie miałem okazji wypróbowac tego w lasach deszczowych ( miałem w naszych krajowych :)).
Generalnie @+tof : DZIEKI za dobre rady !!
errata - miało być : "wnętrze lowerpro jest szare".
Sorki za oszybkę :))
A nie lepiej kupić dobry, mały kompakcik i wygodnie nosić go w kieszeni ?
Szczególnie łatwo takim małym kompakcikiem pstryknąć jakieś zwierzę (dajmy na to dzioborożca) z odległości kilkudziesięciu metrów.
@_pk: oczywiście trochę żartowałem, ale jak czytam o perypetiach PROfesjonalnych Panów Fotografów, to dochodzę do wniosku że im kto ma droższy sprzęt tym mniej powinien podróżować i zwiedzać, a raczej powinien się zabunkrować w jakiej jaskini, obstawić ochroną i systemami alarmowymi i nie wytykać nosa, tj. aparatu za róg ;)
@PowerShot A720 - całe szczęście nie wszyscy tak myślą :)
W sprawie toreb i plecaków fotograficznych, to powinny być (jak pisałem) funkcjonalne i mocne. Nie widzę tez powodu dla którego nie miałyby byc ładne, eleganckie. oryginalne itd. Ot, tak jak fajne dźinsy, koszula czy wygodne i ładne buty. Bo niby dlaczego odmawiac sobie chociażby przyjemności obcowania z fajnymi przedmiotami, zwłaszcza podczas znoju ich dźwigania. Torby i plecaki Benro wydają się takimi być.
Niektórzy piszą tak, jakby popadli w jakąś paranoję.
Paranoja paranoją, ale jakieś 6 lat temu z "marnym" kompaktem Nikona (Coolpix 3200) byłem na wycieczce w Góry z PROfesjonalistami. Któregoś tam dnia (akurat wypadła trasa powyżej 2000 m n.p.m) dosyć często i gęsto lał deszcz. Wszyscy PROfesjonaliści pochowali swoje cudeńka w pięć toreb foliowych i PROfesjonalne, nieprzemakalne plecaki, ja swoim Nikonem (wtedy za około 1200 zł) się nie czaiłem i cykałem fotki w deszczu. Fakt, zalanny aparat wymagał wieczornego suszenia, ale dzięki temu mam Zdjęcia lepsze niż PROfesjonalni Fotografowie, którzy nad zdjęcia wyżej cenią swój drogi sprzęt :)
@PowerShot A720 : Z drugiej strony smutek po stracie Coolpixa ( np wskutek uszkodzenia w następstwie zalania ) był by zapewne nieco mniejszy niż po stracie jakiegoś np. 5D, zgodzisz się co ??
@Strix aluco: i otóż doszliśmy do sedna. Kupujmy droższy, coraz droższy sprzęt foto, obiektywy za xx kzł, będziemy robili (i mieli) ładniejsze, ba idealne zdjęcia, jeżeli:
1. nie okradną nas podczas podróży/ na lotnisku/ dworcu,
2. będziemy się odważyli wyjąć tenże drogi sprzęt w jakże groźnych okolicznościach przyrody (patrz wpisy powyżej),
3. nie wyrwą nam z ręki sprzętu jeśli już odważymy się już mimo wszystko wyjąć aparat z reklamówki (bo jak wiadomo plecaka/ torby foto nie używamy dla niepoznaki).
Niewątpliwie strata Coolpixa w przypadku zalania byłaby mniej dotkliwa niż sprzętu za xx kzł, ale przecież sprzęty za xx kzł ponoć są uszczelniane i można ich używać w trakcie deszczu ?
W każdym bądź razie ja się odważyłem narazić aparat na deszcz (dosyć spory zresztą), aparat przeżył, działa do dzisiaj, a ja cieszę się zdjęciami :)
@PowerShot A720 pozostaje jeszcze pytanie o sensowność robienia zdjęć podczas deszczu i przy zachmurzonym niebie. jak ktoś chce to prawie wszystko można tylko po co? bardziej mi zależy na zdjęciach przy kiepskim świetle niż podczas kataklizmu. przynajmniej to pierwsze jest trochę częstsze.
@javier martin: "pozostaje jeszcze pytanie o sensowność robienia zdjęć podczas deszczu i przy zachmurzonym niebie" - chciałeś przez to powiedzieć że zdjęcia robisz wyłącznie w słoneczną pogodę przy bezchmurnym niebie ??
@PowerShot: każdy profesjonalny obiektyw jest uszczelniony i można go spokojnie używać nawet w ulewny deszcz, tak samo większość korpusów. W przypadku górskich wycieczek problemem może być jedynie waga sprzętu.
Swoją drogą, jaki plecak polecilibyście na całodzienne łażenie po górach? Chodzi mi przede wszystkim o max. wygodę noszenia... Używał ktoś np. czegoś takiego: link ??
cube, jakiś wygodny plecak trekkingowy. Pisałem o tym wyżej.
A ta Kata z linku jest chyba dość kiepska. Widziałem torby z tej serii i szału nie ma.
A ja na piesze wędrówki stosuję torbo/pas Lowepro Inverse 200 AW i narazie mi styka. Wchodzą dwa dodatkowe obiektywy lub coś innego, statyw można zamontować pod torbą. Chciałem na początku kupić plecak ale niestety w Bydgoszczy jakiś taki skromny wybór no może prócz toreb i wybór mój padł na ten paso-torbowy produkt Lowepro. A tu link link
Postanowiłem dodać swoje 3 grosze w temacie: aparat i łażenie po górach.
Otóż w moim przypadku najbardziej sprawdza się mała torba typu colt noszona za pomocą szelek (LowePro) na piersi. Wbrew temu, co pisało parę osób - nic nie dynda, bo torba ma 4 punkty zaczepu, więc dobrze przylega do ciała, a dostęp do aparatu jest błyskawiczny i, przede wszystkim, wygodny. Nic nie krępuje ruchów, nic nie wystaje, można przy tym normalnie używać kijków, itd.
Dla mnie osobiście wizja wyjmowania aparatu z plecaka (trzeba się zatrzymać, odłożyć kijki, odpiąć pas biodrowy, zdjąć plecak, otworzyć go, wyjąć aparat, ... potem schować, założyć plecak, itd. I tak ZA KAŻDYM RAZEM gdy widzę jakiś ciekawy kadr!) jest absolutnie nie do zaakceptowania. Mały plecak (jak ten z artykułu), to może jeszcze, ale 60-70litrów? Sorry...
Dodatkowe obiektywy, statyw. itd. faktycznie można poupychać po kieszeniach i - w razie potrzeby - wyjmować. Ja tam od wielu lat przestrzegam żelaznej zasady, że w góry chodzę z jednym obiektywem (i nierzadko wybieram... kita, bo jest najmniejszy i najlżejszy), więc nie mam tego problemu.
Swój "patent" - z torbą noszoną na szelkach z przodu - przetestowałem też w tym roku na nartach w Dolomitach i sprawdził się świetnie. Polecam.
Ja używam zarówno plecaka (Lowepro Flipside200) jak i torby (Hama Defender Colt). Dość często obu równocześnie. Jadę do rezerwatu na rowerze, plecak i torbę wiozę w olstrach. Na miejscu wrzucam na plecy plecak z długim obiektywem (180-500), ciężkim macro, filtrami, monopodem przytroczonym. Do torby wkładam Nikona D90 z zoomem 80-200 f:2.8. Mam jeszcze ze sobą lornetkę Nikon 8x40, przeważnie zawieszam ją na szyi, ale jeśli mi przeszkadza to wciskam do plecaka, jeśli jest wyjęty duży tele. Trudno mi przewidzieć, czy spotkam ciekawe ptaki na tyle daleko, że konieczne będzie użycie długiego tele i monopoda, czy też odległość wystarczy do zastosowania lepszego ale krótszego Nikkora 80-200. Ten Nikkor jest bardzo ciężki, ale torba Hamy, przytroczona dodatkowo pasem biodrowym, znakomicie działa jako podpórka dla łokcia. Przy krótszych wypadach do parku albo nad morze, jeśli nie chcę ciągnąć sprzętu do macro, plecak zostawiam w domu i biorę tylko torbę.
Mój plecak jest już za mały dla używanego najczęściej sprzętu, ale w połączeniu z torbą sprawdza się znakomicie. Jeśli zostaje w nim miejsce - zawsze zmieści się coś pożytecznego niefotograficznego.
Tak na marginesie - Colt Hamy jest o dwie klasy wyższej jakości niż Flipside 200.
Fotografowanie szczelnymi obiektywami w ulewie - podoba mi się to. Chciałbym widzieć uszczelnioną od przodu osłonę przeciwsłoneczną. Fotografowałem już w ulewie pokazy lotnicze, kryjąc aparat z tele 180-500 w stosownym foliowym rękawie. Dało radę. Ale nie chowałem mokrego rękawa do plecaka. Najtrudniej było ochronić przed kroplami przednią soczewkę, pomimo stosowania głębokiej osłony przeciwsłonecznej.
PowerShot A720,
wytłumacz mi proszę, dlaczego do fury sprzętu wartego kilka(naście-dziesiąt) tys. zł nie mógłbym dorzucić małego i lekkiego kompaktu do kieszeni spodni albo pasa biodrowego w plecaku? Przez długi czas w tej roli występował u mnie Fuji F30, teraz zastanawiam się nad zmienieniem go na jakiegoś Panasonixa typu FT (wodoszczelność i udaroodporność przy minimalnych rozmiarach - idealne na kajak i inne takie tam...).
Ja z kolei preferuję torbę biodrową, do której mieści się 70-200/2.8, 100-400is albo 50-500 Bigma (nie BigOS). Do torby można dopiąć po obu stronach dodatkowe pokrowce - zwykle mam jeden na szeroki kąt, ale często także drugi, w który wkładam standardowy zoom ze stabilizacją. Gdybym miał K-5, pewnie bym z tego zooma zrezygnował, pozostając przy 12-24 i stabilizacji w korpusie oraz dokładając 1-2 małe jasne stałki na środek zakresu. Gdyby Samsung wstawił do NX100 trochę lepszą matrycę i mniej odszumiał, to rozwiązaniem byłby taki sprzęt jako drugi korpus do krajobrazów i pamiątek. Liczę na to, że ktoś kiedyś zrobi pełnoklatkowego bezlusterkowca ~30Mpix (najlepiej żeby do niego pasowały Nikkory AIS albo Zeissy C/Y) i żeby jeszcze miał stabilizację w korpusie - Pentax do boju!
w koncu zamowilem taki plecak: link i do tego torebke do wpiecia w szelki z przodu, coby nie siegac do tylu co chwile: link
Nie wiem jeszcze jak sie to bedzie sprawowac, zamierzam potestowac za miesiac w gorach. Przekonal mnie smukly design, umiejscowienie przegrody na sprzet na dole i duza przegroda na inne rzeczy typu kurtka, mapa, woda, czekolada etc. no i regulowany system szelek oraz pas biodrowy... jesli bedzie w lipcu jakis temat "plecakowo-torbowy" na optycznych to dam znac jak sie to sprawuje...
@ +tof
stary Twoje rady pewnie się sprawdzają w dżungli, ale ja szedłem przez kilka godzin w ulewie (przełęcz Krzyżne - Dolina Roztoki i powrót busem do Zakopca) i użyłem tego pokrowca na plecak (który dostałem w prezencie nie znam nawet nazwy) i NIC mi nie zamokło. A w butach miałem dwa akwaria :)
Także spokojnie polecam na polskie nawet ekstremalne warunki.
A swoją drogą zabezpieczenie trzeba umieć założyć :D
Hama Defender ma osobną przeciwdeszczową opończę, chociaż sama jest dość odporna.
przemek 1978
Na rowerkach plecaków używają tylko zrzucający kilogramy, jak w saunie. Żadne to odchudzanie, tylko się człowiek poci i utrudnione oddychanie. Plecak się zakłada po zakończeniu jazdy, podczas jazdy to rowerek dźwiga bagaż, a nie kolarz. Tak, że PLECAK NA ROWEREK jest nie dla kolarzy tylko dla specjalistów od marketingu i reklamy.
Czy ktoś mógł by mi napisać jakie są wymiary zewnętrzne plecaków Benro Quicken 100 i 200 - chodzi mi konkretnie o ich wysokość - bo nie mogę się zdecydować który by mi pasował...