Nikon D850 w naszych rękach
1. Pierwsze wrażenia
Uwagę zwraca fakt, że przy tak dużej rozdzielczości D850 może poszczycić się naprawdę dobrym trybem seryjnym – mowa tu o 7 kl/s z pełnym wsparciem autofokusa oraz 9 kl/s po podpięciu gripa MB-D18 z akumulatorami EN-EL-18b. Za takie osiągi odpowiada procesor EXPEED 5, który D850 odziedziczył po flagowym modelu Nikona – D5. Z kolei bufor pomieścić ma 51 14-bitowych zdjęć RAW. W trybie live-view prędkość ta może wzrosnąć do 30 kl/s – musimy jednak pogodzić się z ograniczeniem rozdzielczości pliku do 8 megapikseli. W D810 mieliśmy do czynienia z prędkością na poziomie 5 kl/s, przy czym ilość danych do przetworzenia była mniejsza – zysk z zastosowania nowego procesora jest więc znaczny.
Kolejna zmiana to autofokus. D850 oferuje 153 punkty fazowe – wszystkie czułe do −3 EV oraz, dla 13 środkowych punktów, −4 EV. Taka liczba może sugerować, że jest to układ zaczerpnięty z flagowego D5, i jest to prawda – jednak pokrycie kadru jest w nowym modelu o 30% większe. 99 punktów to punkty krzyżowe. Znowu warto się w tym miejscu odnieść do poprzednika, który to oferował 51-punktowy autofokus z 15 punktami krzyżowymi i zakresem detekcji do −2 EV. Podczas prezentacji mieliśmy okazję sprawdzić działanie modułu AF. Musimy przyznać, że podobnie jak w D5, działa on naprawdę szybko i sprawnie – zdarza się jednak, że punkty boczne nie ostrzą dokładnie tam, gdzie powinny. Warto jeszcze wspomnieć, że każdy punkt autofokusu można rozłożyć na punkt 4-krotnie mniejszy, dzięki czemu mamy możliwość precyzyjnego ostrzenia.
W trybie live-view natomiast przełomu się nie doczekaliśmy i wciąż mamy do czynienia z autofokusem kontrastowym. Mieliśmy okazję na krótki test ostrzenia w LV. Nie można jednak powiedzieć, by sprawował się on źle, wręcz przeciwnie – ostrzy on szybko nawet w złych warunkach oświetleniowych, w niektórych sytuacjach spotkamy się jednak z „pompowaniem” ostrości.
W kwestii nagrywania wideo chciałoby się powiedzieć: wreszcie! Wraz z D850 otrzymujemy możliwość nagrywania w 4K z całej powierzchni sensora (bez zawężenia pola widzenia, tzw. crop) z prędkością 24/30p i przepływem danych 144 Mb/s. Co więcej, konstruktorzy postanowili wyjść filmowcom naprzeciw i w D850 znalazła się funkcja podkreślenia obszarów kadru o największym kontraście (focus-peaking). Niestety, są tu pewne ograniczenia – focus-peaking nie działa podczas nagrywania w jakości 4K. Warto też wspomnieć, że w jakości Full HD aparat pozwala na nagrywanie z prędkością 120p, dzięki czemu możliwe jest 5-krotne zwolnienie filmu slow-motion (wyjściowy przepływ danych 29 Mb/s). Dołożyć do tego należy informację o obecności zebry, wyjściu czystego 8-bitowego sygnału HDMI 4:2:2, wejściach słuchawkowym i mikrofonowym oraz uchylnym ekranie – D850 niespodziewanie może okazać się aparatem, który zadowoli również nagrywających filmy.
Co więcej, w nowym modelu zaimplementowano automatyczne składanie filmów poklatkowych w jakości 4K (mimo, że matryca o takiej rozdzielczości pozwala na rejestrowanie materiału w 8K – tak duży film należy jednak złożyć za pomocą zewnętrznego oprogramowania).
Z prawej strony ekranu również zaszły pewne zmiany – przede wszystkim, zniknął przycisk blokowania ekspozycji i fokusu AE-L/AF-L, a guzik Info znalazł się w połowie wysokości korpusu. Również wybierak kierunkowy został nieco zmodyfikowany – jest mniejszy i umieszczony nieco niżej niż w D810.
Zestaw przycisków i ogólna ergonomia robią bardzo dobre wrażenie. Dodatek w postaci dżojstika zdecydowanie ułatwia poruszanie się po tak dużej liczbie pól autofokusa, również umieszczenie przycisku ISO po prawej stronie, w wygodnym miejscu na górnym panelu, wydaje się polepszać szybkość zmiany podstawowych parametrów ekspozycji. Oczywiście nie można zapomnieć o dotykowym ekranie który sprawia, że nawigacja po menu jest znacznie sprawniejsza niż w poprzednim modelu. Podsumowując, ergonomiczne zmiany, jakie zaszły w D850 zaliczyć należy jako zdecydowany plus - aparat ten dorównuje w tej konkurencji swojemu starszemu bratu D5.
Menu w D850 jest bliźniaczo podobne do tego znanego z D810 poza dodatkową zakładką, zawierająca menu filmowania. Generalnie, układ menu jest przejrzysty, a jego obsługa całkiem intuicyjna, dzięki temu konkretne funkcje znaleźć jest łatwo. Poniżej przedstawiamy konkretne zakładki menu w D850.
Opisywany przez nas aparat oferuje również funkcje dodatkowe. Jedną z nich jest zaimplementowany focus-stacking, czyli wykonywanie zdjęć z przesuniętą płaszczyzną ostrości, by dać finalnie fotografię o rozszerzonej głębi ostrości – taki sposób wykonywania zdjęć wykorzystywany jest przede wszystkim w makrofotografii. Stacking wykorzystany w Nikonie D850 daje możliwość wykonania od 2 do 300 zdjęć z regulowanym przesunięciem płaszczyzny ostrości (od małej - 0 do dużej - 10 z regulacją 10-stopniową – brak konkretniejszych oznaczeń w menu aparatu). Niestety, aby złożyć zdjęcie wyjściowe, użyć należy zewnętrznego oprogramowania, bowiem Nikon D850 oferuje możliwość wykonania zdjęć, ale nie ich złożenia.
13 zdjęć z przesunięciem płaszczyzny ostrości ustawioną na wartość 7
Drugą rzeczą, bardzo istotną w kontekście coraz mocniej powracającej do łask fotografii tradycyjnej jest możliwość wykorzystania D850 - z obiektywem makro - z adapterem ES-2 do digitalizacji negatywów oraz pozytywów. Wyjściowe pliki, jakie daje aparat, mają rozdzielczość aż 4000 ppi.
Nie będzie zaskoczeniem jeśli napiszemy, że nowy aparat w stajni Nikona robi naprawdę dobre wrażenie. Wydaje się, że Nikonowi udało się stworzyć aparat wielozadaniowy, który dobrze sprawdzi się na różnych płaszczyznach fotografii – a także przy filmowaniu. Wrażenie robi nie tylko gigantyczna rozdzielczość nowego sensora i – wydaje się – niewielkie zaszumienie zdjęć, ale także szybki, przy tak dużej ilości danych, tryb seryjny, możliwość nagrywania zdjęć w 4K bez cropa oraz obecność znacznych usprawnień, takich jak focus-peaking czy elektroniczna migawka. Cena 3300 USD nie wydaje się być kwotą – biorąc pod uwagę możliwości korpusu – wyśrubowaną. Nieco inaczej sytuacja wygląda, gdy spojrzymy na cenę Polską wynoszącą 16 999 zł. Jak tylko będziemy mieli okazję, wypożyczymy aparat do testów, by sprawdzić jego możliwości oraz przekonać się, czy rzeczywiście, jak obiecywał przedstawiciel Nikon Polska, dynamika tonalna nowego modelu stoi na wyższym poziomie niż w D810.
Póki co, możemy ocenić to na oko, oglądając galerię przykładowych zdjęć zamieszczoną w kolejnym rozdziale.