Samsung GX-10 - nowa lustrzanka na polskim rynku: pierwsze wrażenia
2. Nasze wrażenia
Jakość wykonania i ergonomia
Samsung GX-10 prezentuje się bardzo solidnie. Jego korpus wykonano z twardej a jednocześnie lekkiej magnezowej obudowy, a uchwyt i lewą przednią część pokryto imitacją skóry, co powoduje, że ręka nie ześlizguje się, dzięki czemu aparat trzyma się solidnie i pewnie. Wykonanie i profil korpusu zachwyca wdziękiem i elegancją. Uchwyt jest nieco mniejszy niż na przykład w Canonie 30D, ale nieznacznie. Osoby, które natura obdarzyła dużymi dłoniami, mogą odczuwać syndrom ''uciekającego małego palca''.
Przy pierwszym zetknięciu się z tym aparatem trzeba uzbroić się w
cierpliwość. Kto przyzwyczajony jest do Canonów, Nikonów, czy Sony może
poczuć, że nie wie co gdzie i jak ustawić. GX-10 ma bardzo
charakterystyczny układ przycisków - inny niż z reguły w lustrzankach.
Najważniejsze rzeczy pozostają jednak bez zmian, a co do reszty, to
wystarczy po prostu się przyzwyczaić. Krótki plener, lub szybki przegląd
instrukcji obsługi na początku i już wiadomo jak obsługiwać ten aparat
(przynajmniej w minimalnym stopniu).
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest koło zmiany trybu pracy AF (centralny, punktowy, wielopunktowy) znajdujące się wokół
czterech przycisków sterujących, w środku których znajduje się przycisk OK. Pierścień ten mógłby mieć jednak większą średnicę, aby pewniej się nim posługiwać. Kolejną innowacją jest przycisk RAW, który włącza tryb
jednoczesnego zapisu w formatach JPEG i RAW. Do tego dochodzi bogate w
funkcje koło nastaw i pod nim pierścień do zmiany pomiaru światła.
Dostępne są też przyciski stabilizacji obrazu i przełączania w tryby:
AF, MF i AF z przedbłyskiem. Ciekawym pomysłem jest też podgląd głębi
ostrości znajdujący się w pierścieniu przy spuście migawki. Bardzo
niewygodnym rozwiązaniem było ukrycie balansu bieli, ISO i trybów lampy błyskowej pod
przyciskiem SET. Żeby zmienić te parametry trzeba się trochę ''naklikać''... W przypadku zmiany ISO można wybrać dostępną na kole
nastaw opcję fotografowania z priorytetem czułości. Także dość
oryginalnym trybem jest wykonywanie zdjęć jednocześnie z priorytetem
przysłony i czasu. Oba te parametry ustawia użytkownik, a czułość ISO
ustawiana jest automatycznie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Małą wpadką, czy też wynikiem niedopracowania jest brak możliwości
wyłączenia podświetlania ekranu kontrolnego. Odpowiedni przycisk
zdefiniowany jest razem z kompensacją ekspozycji. Jeśli więc chcemy
zmienić wartość kompensacji, to tym samym podświetlamy ekran, który gasi
się dopiero po kilku sekundach. Druga rzecz, to brak prawdziwej funkcji
wstępnego podnoszenia lustra. Występuje ona pod postacią dwusekundowego
samowyzwalacza. Podobna sytuacja jest w Sony A100, tam również
funkcja ''Mirror lock up'' ogranicza się do podniesienia lustra na 2
sekundy.
Dostęp do karty pamięci i zasilania, może powodować u osób z krótkimi paznokciami lub dużymi palcami, pewne trudności. Małe pokrętła zabezpieczające, to bardzo dobry pomysł i można się do nich przyzwyczaić, ale chyba wymagają pewnych praktycznych dopracowań. GX-10 posiada łatwo dostępne trzy wejścia: USB 2.0, wężyk spustowy i zewnętrzne zasilanie na 8.3 V. Oprócz tego w podstawie znajduje się styk do gripa.
![]() |
![]() |
![]() |
Menu w tym aparacie jest przejrzyste i szybko można się do niego
przyzwyczaić. Składa się z pięciu zakładek, przy czym każda z nich ma od
1-3 podstron. W trybie podglądu obrazu do dyspozycji są cztery opcje
wyświetleń informacji, łącznie z histogramami i przejrzystym EXIF-em, a
przeglądanie zdjęć jest płynne i szybkie. Bardzo przyjemna i użyteczna
funkcja, to na przykład możliwość usuwania albo pliku JPEG albo RAW przy
jednoczesnym zapisie w obu formatach.
Stabilizacja obrazu
Dla wielu potencjalnych nabywców tego aparatu, dużym atutem są stabilizacja obrazu oraz funkcja czyszczenia matrycy. Wśród 10-megapikselowej konkurencji te dwie funkcje posiada tylko Sony A100. Automatyczne czyszczenie działa w GX-10 bardzo efektownie: drżenie matrycy się czuje i słyszy! Jeśli efekt jest adekwatny do wyników, to z pewnością matryca pozostanie czysta przez bardzo długi czas. Stabilizacja sprawuje się dobrze. Zdjęcia zaprezentowane w tabelce poniżej, wykonane z ręki, pokazują do jakiego momentu można na niej polegać. Pierwszy obraz, to wycinek zdjęcia z włączoną stabilizacją przy ekspozycji 1/10 sekundy z obiektywem 50 mm, drugi natomiast, to zdjęcie z takimi samymi parametrami, ale ze stabilizacją wyłączoną.
![]() |
![]() |
Fotografowanie
Przejdźmy w końcu do najważniejszej rzeczy jaką są zdjęcia. Kilka przykładowych zdjęć ze studia i deszczowo-pochmurnego pleneru pokazujemy w następnym rozdziale, na końcu tego artykułu. Na pierwszy rzut oka kolorystyka zdjęć jest na zadowalającym poziomie. Aparat ma funkcję ''Image tone'', która produkuje mniej lub bardziej nasycone JPEG-i, standardowo jednak użyta została opcja mniej agresywna. Większe nasycenie z pewnością poprawi niejeden krajobraz. Co do balansu bieli, to można go ocenić patrząc na poniższe ujęcia. Ramka przedstawia zdjęcie skóry z balansem bieli Auto w świetle lamp studyjnych o temperaturze barwnej 5000 K i wbudowanej lampie błyskowej.
Aparat | Balans bieli: Auto | Balans bieli: Lampa błyskowa |
Samsung GX-10 |
![]() |
![]() |
Jeśli wspominamy o lampie błyskowej, to musimy na nią niestety ponarzekać.
Lampa zachowuje się dziwnie: albo przepala, albo nie dopala przy
neutralnych ustawieniach w trybie półautomatycznym ''Program''.
Wydaje się jednak, że w większości przypadków należy ekspozycję
przepalić o 1/3-2/3 EV. Jednak przy zdjęciach gdzie jest silny
kontrast pomiędzy jasnymi i ciemnymi obszarami, położenie neutralne
kompensacji daje z reguły najlepsze rezultaty. Natomiast jeszcze lepiej,
jeśli polegamy na całkowitych ustawieniach manualnych.
Do przykładowej galerii zdjęć zapraszamy w następnym rozdziale.
Poniżej znajdują się dwa zdjęcia wykonane jedno po drugim, z wbudowaną lampą błyskową, oba
z takimi samymi ustawieniami w trybie P i przy kompensacji ekspozycji +1 EV.
Różnice są diametralne!
![]() |
![]() |
Obiektywy
W galerii znajdują się zdjęcia wykonane dwoma obiektywami: wspomnianym wcześniej, dodawanym w zestawie, D-XENON f/3.5-5.6 18-55 AL oraz stałoogniskowym Sigma EX f/2.8 50 mm Macro. Oba prezentują się bardzo dobrze. Obiektyw kitowy jest solidnie wykonany i miły dla oka. Ma metalowy bagnet i użytecznie wykonane pokrętła. Mile zaskakuje też pod względem optyki. Nie sposób zarejestrować odblasków czy innych tego typu artefaktów, co świadczyć może o bardzo dobrych powłokach, a uzyskiwane obrazy są ostre jak na tę klasę obiektywu. Jedyne zastrzeżenia można mieć do wyraźnej dystorsji przy najszerszym kącie i aberracji chromatycznej w tym zakresie ogniskowych. Przy zdjęciach studyjnych niestety wyraźnie widać było problemy z AF przy 55 mm. Stałoogniskowa Sigma, również zasługuje na pochwały pod względem rozdzielczości. Przy obecnym, krótkim zapoznaniu się z tym obiektywem, zastrzeżenia można mieć do widocznej aberracji chromatycznej. Pod względem jakości wykonania, można o niej wypowiadać się głównie w superlatywach.

Do galerii przykładowych zdjęć zapraszamy do następnego rozdziału.
Tam także znajdują się pierwsze zdjęcia z naszych testów w studio.