Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50
5 listopada 2018

1. BPC Tento 10x50

Najbardziej znana kometa to niewątpliwie kometa Halley’a (1P/Halley), która jest pierwszą ze znanych komet okresowych i odwiedza najbliższe okolice Słońca co 75 lat. Obecnie zbliża się ona do aphelium swojej orbity (punkt najdalszy od Słońca) i osiągnie je w roku 2024. Jej ostatni przelot obserwowany był na naszym niebie w latach 1985–86. Niestety powrót ten, jeśli chodzi o warunki geometryczne, był najgorszym w przeciągu ostatnich 2000 lat. W efekcie maksymalny blask komety miał osiągnąć tylko około 3 magnitudo i to w momencie, gdy była ona dostępna obserwacjom na niebie południowym. Obserwatorzy w Polsce mogli liczyć na blask tylko 5–6 magnitudo, co oznaczało, że będzie ona na granicy zasięgu gołym okiem i aby mieć pewność jej dojrzenia, należało zaopatrzyć się w lornetkę.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50
Kometa Halley’a podczas powrotu w roku 1986. Źródło: Wikipedia.

W połowie lat 80. XX wieku byłem uczniem szkoły podstawowej, który nie interesował się jeszcze ani astronomią, ani fotografią. Powrót komety Halley’a był jednak zjawiskiem tak ciekawym, że nie sposób było przejść obok niego obojętnie. Tym bardziej, że informacje na jego temat pojawiały się we wszystkich dostępnych wtedy mediach, a o całej armadzie misji kosmicznych wysłanych na spotkanie z kometą było bardzo głośno. Astronomią interesował się jednak mój tata, który z oczywistych względów powrotem komety Halley’a był mocno zaintrygowany. Znając efemerydy wiedział, że w Polsce kometa ta nie będzie zjawiskiem spektakularnym i zaczął zastanawiać się nad wyborem odpowiedniego instrumentu obserwacyjnego.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50
Jądro komety Halley’a sfotografowane przez sondę Giotto podczas przelotu w roku 1986. Źródło: ESA.

W rachubę wchodził teleskop Maksutowa T50×70 produkowany przez Polskie Zakłady Optyczne (PZO), do którego mieliśmy dostęp i mogliśmy wypożyczać go na krótkie okresy czasu. Jego zwierciadło miało średnicę 70 mm, a ogniskowa wynosiła 765 mm. W zestawie były okulary oferujące powiększenie 50x i 92x. Był to udany instrument, ale ze względu na małe pole widzenia, do obserwacji jasnych komet nadawał się słabo.

----- R E K L A M A -----

RABATY FUJIFILM DO 10000zł

Fujifilm GFX 100S

26998 zł 16998 zł

Fujifilm X-H2S

11358 zł 10498 zł

Fujifilm X-T5 BLACK

8798 zł 6798 zł

Padł więc pomysł na zakup lornetki, której wybór nie był ze mną jednak zupełnie konsultowany, bo tata zdecydował się, że będzie ona dla mnie prezentem-niespodzianką. I tak, pewnego dnia, najprawdopodobniej na początku 1986 roku, w naszym domu pojawiła się rosyjska lornetka BPC Tento 10×50. Dzień, w którym trafiła ona w moje ręce, gdy wyciągałem ją z pudełka, a potem z futerału, dotyk jej zimnego metalu i specyficzny, acz przyjemny zapach dość mocno utkwiły mi w pamięci.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50

Nie pamiętam już, czy lornetka dotarła do nas zbyt późno, czy pogoda lub chęci nie dopisały, ale komety Halley’a nie udało nam się zaobserwować. Gdy moja astronomiczna pasja wybuchła pełną mocą, a stało się to w roku 1987, obiecałem sobie, że lornetka nie będzie leżeć bezczynnie, a na kometę Halley’a poczekam do jej powrotu w roku 2061. Ufam, że postęp medycyny mi w tym pomoże, bo będę miał wtedy prawie 90 lat… Trzymajcie kciuki.

Obietnicy na początku nie dotrzymałem, bo równolegle dopadła mnie moja druga pasja, czyli fotografia. Zamiast używać lornetki, większość czasu spędzałem w Miejskim Domu Kultury i w jego ciemni fotograficznej wywołując klasycznie filmy ORWO, albo forsując Fotopany HL 400 ASA do czułości kilkukrotnie wyższej, tak aby lepiej sprawiały się w astrofotografii.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50

Pewnym przełomem był Harcerski Obóz Astronomiczny we Fromborku, który odbywał się w roku 1989. Była to druga impreza tego typu, w której brałem udział. Całą poprzednią, która odbyła się w sierpniu 1988 roku, spędziłem jednak fotografując. Mając dostęp do zaawansowanych montaży paralaktycznych i usadowionych na nich zeissowskich teleskopów, takich jak refraktor 100/1000 czy Meniscas 150/1250, nie mogłem przejść obok nich obojętnie. Nie w głowie były mi wtedy obserwacje komet i meteorów, którymi zacząłem zajmować się intensywnie rok później. Musicie mnie troszkę zrozumieć. To były czasy, w których chcąc mieć własny teleskop było się skazanym albo na wspominanego już malutkiego maksutowa z PZO, albo na konstrukcję Newtona własnego autorstwa. Dostęp do zeissowskich cacuszek zamontowanych w Ludowym Obserwatorium Astronomicznym na Żurawiej Górze koło Fromborka był więc spełnieniem marzeń i okazją, którą należało wykorzystać.

W wakacje roku 1989 moja astrofotograficzna pasja była już troszkę zaspokojona, więc z uwagą zacząłem przysłuchiwać się temu, co opowiadał dr Marek Muciek z Uniwersytetu M. Kopernika w Toruniu. Stał się on koordynatorem Sekcji Obserwatorów Komet PTMA i na naszym obozie zachęcał wszystkich do zmierzenia się z tą tematyką. Dowiedziałem się wtedy, że moja trochę zakurzona od leżenia w szafie lornetka BPC 10×50 świetnie nadaje się do obserwacji jasnych komet, a okazja do jej wykorzystania zbliża się wielkimi krokami, bo w sierpniu i wrześniu owego roku, na naszym niebie zagości kometa 23P/Brorsen-Metcalf – kolejny obiekt okresowy należący do rodziny komety Halley’a. Jej okres orbitalny to 70.5 roku, a więc znów na tyle długi, że czekanie na kolejny powrót wiąże się z poważnym ryzykiem niedoczekania takiego wydarzenia. Zdecydowałem, że tym razem okazji nie przepuszczę.

Łatwo nie było, a to za sprawą samej komety, która sprawiła obserwatorom figla. Przed rokiem 1989 obserwowano tylko dwa jej powroty, więc liczba obserwacji i ich dokładność nie były duże. Mimo tego David Yeomans podjął się wykonania obliczeń i przedstawienia efemerydy, z której wynikało, że ówczesne duże teleskopy powinny zlokalizować kometę już wczesną wiosną 1989 roku. Niestety o jej obserwacjach nikt nie donosił. Dojrzeć udało się ją dopiero na początku lipca i to w miejscu odległym o aż 15 stopni od oczekiwanego. Przyczyną rozbieżności nie była pomyłka Yeomansa, bo kometa poruszała się po dokładnie takim torze jaki obliczono, ale efekty niegrawitacyjne, które spowodowały, iż kometa wyprzedzała „rozkład jazdy” o prawie dwa tygodnie.

Akcja związana z kometą Brorsen-Metcalf była pierwszą akcją SOK PTMA po reaktywacji i niespodzianka spłatana przez główny obiekt zainteresowania mocno skomplikowała sprawę. Wszystkie efemerydy i wszystkie mapki rozesłane zawczasu do obserwatorów można było wyrzucić do kosza. Warto pamiętać, że to były czasy bez internetu i wszystkie wiadomości rozsyłano do nas za pomocą zwykłych listów. Tak więc, od pierwszych obserwacji wykonanych w lipcu, poprzez obliczenie nowej efemerydy, rozesłanie jej telegramem Międzynarodowej Unii Astronomicznej, do wykonania, wydrukowania, rozesłania nowych mapek minęły kolejne tygodnie i większość obserwatorów dostała je po 20 sierpnia. Podczas wcześniejszych nocy bezskutecznie szukali komety tam gdzie jej nie było. A na dodatek nowa trasa komety na niebie była jeszcze bardziej niekorzystna dla obserwatorów w Polsce niż poprzednia.

Jak już zaznaczyłem, tym razem jednak byłem zdeterminowany aby nie powtórzyć fiaska z kometą Halley’a. Zdecydowałem się wykorzystać początek września, kiedy blask komety miał być największy. Obiekt był dostępny obserwacjom rankiem, ale na szczęście pierwszy weekend września wypadał 2–3 dnia tego miesiąca, niejako trochę wydłużając wakacje. Mieszkałem wtedy w Pruszczu Gdańskim, który leżąc tylko 10 km od mocno oświetlonego Gdańska, nie był idealnym miejscem do obserwacji astronomicznych. Zdecydowałem się więc na wyjazd do wsi Tczewskie Łąki, gdzie mieszkali moi dziadkowie.

Noc z 1 na 2 września okazała się pogodna. Wstałem około 3 w nocy i zacząłem przygotowywać się do obserwacji. W moim arsenale oprócz mapki, znalazła się oczywiście lornetka Tento BPC 10×50. W godzinach od 4 do 4:30, bez problemów, we wskazanym przez nowe efemerydy miejscu, znalazłem rozmytą plamkę, która była głównym obiektem mojego zainteresowania i jednocześnie pierwszą kometą, którą ujrzałem w swoim życiu. Jej blask oceniłem na 6.2 magnitudo. Poniżej można zobaczyć zapiski z mojego dziennika obserwacyjnego wraz z mapką i naniesionym przeze mnie położeniem obserwowanego obiektu.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50
Fragment dziennika obserwacyjnego autora artykułu z zapisem obserwacji komety Brorsen-Metcalf w nocy z 1 na 2 września 1989 roku.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50
Szkic położenia komety Brorsen-Metcalf i okolicznych gwiazd podczas obserwacji w nocy z 1 na 2 września 1989 roku wykonanej przez autora tekstu.

Kilka miesięcy później koordynatorzy SOK PTMA rozesłali do wszystkich obserwatorów podsumowanie akcji obserwacyjnej związanej z kometą Brorsen-Metcalf. Dzięki temu mogłem przekonać się, czy moja pierwsza obserwacja komety była udana i jak wyglądała na tle innych obserwatorów.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50
Wykres jasności komety Brorsen-Metcalf według obserwacji SOK PTMA. Czerwony punkt oznacza obserwację wykonaną przez autora niniejszego artykułu.

Powyższa krzywa zmian blasku zawiera wszystkie obserwacje wykonane przez obserwatorów SOK PTMA. Czerwony punkt to wynik uzyskany przeze mnie. Jak widać, nie odstaje on od ogólnego trendu i wydaje się tylko nieznacznie niższy od średniej wartości jasności, która owej nocy wynosiła około 6 magnitudo. Biorąc pod uwagę fakt, że obserwacje wizualne są obarczone błędem na poziomie 0.1–0.3 mag, mój wynik, uwzględniając jeszcze tremę debiutanta, można uznać za w pełni zadowalający.

Obserwacje komet tak mi się spodobały, że szybko w nie wsiąkłem. A ponieważ w następnych latach jasnych obiektów nie brakowało, szybko na moim koncie wybiło kilkadziesiąt nocy obserwacyjnych spędzonych na obserwacjach takich obiektów, jak choćby kometa Austina i Levy’ego. Podczas wszystkich tych wyjść wiernym towarzyszem była nieoceniona Tento 10×50, która w roku 1990 dostała koleżankę, czyli większy model o parametrach 20×60.

Przepraszam za tę bardzo długą osobistą dygresję historyczno-astronomiczną. Uzasadnia ona jednak ideę powstania tego artykułu. Lornetka Tento BPC 10×50 nie jest instrumentem tak dobrym, jak inne modele przedstawiane w cyklu „Legendarne lornetki”, ale dla mnie jest niewątpliwie legendarna, bo była moją pierwszą lornetką, która sprawiła, że moje zainteresowanie zarówno astronomią jak i dobrą optyką rozwinęło się do obecnej postaci. Myślę, że sporo osób wychowujących się w krajach Bloku Wschodniego ma do tego modelu podobny sentyment jak ja. Przejdźmy więc do konkretów i zaprezentujmy bliżej bohaterkę naszego artykułu.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50

Na samym początku warto wyjaśnić sprawę nazwy lornetki. Wielu osobom wydaje się, że Tento to nazwa firmy, a BPC to nazwa modelu. Nie do końca… Sam skrót BPC pochodzi od rosyjskiego БПЦ (бинокли призменные с центральной фокусировкой) czyli binokli prizmienne s centralnoj fokusirwkoj, co można przetłumaczyć po prostu jako: lornetki z centralnym ustawianiem ostrości. Samo Tento też nie jest nazwą modelu, ale pochodzi od słowa Tech­noin­torg, które było nazwą moskiewskiego Ministerstwa (Biura?) Handlu Zagranicznego zajmującego się handlem rosyjską optyką na rynkach poza granicami ówczesnego Związku Radzieckiego.

Głównym dostawcą produktów, które były w ofercie Technointorgu, były Zagorskie Zakłady Optyczne i Mechaniczne (ZOMZ) znajdujące się w miejscowości Siergijew Posad leżącej 70 kilometrów od centrum Moskwy. Ponieważ to znany zakład produkcyjny, z którego wyszło wiele udanych lornetek, warto napisać o nim kilka słów więcej.

Decyzja o budowie radzieckich zakładów produkujących szeroko rozumianą optykę zapadła w czerwcu 1934 roku. Budowa miała być realizowana w ramach drugiego planu 5-letniego. Sprawy potoczyły się bardzo szybko, bo już we wrześniu 1935 roku działał pierwszy zakład pilotażowy, a w kwietniu 1936 roku z zakładów zaczęły wyjeżdżać pierwsze instrumenty, którymi były mikroskopy Brinella.

W roku 1941, po ataku III Rzeszy, której wojska szybko zbliżały się do Moskwy, zakłady ZOMZ przeniosły się do Tomska, by w roku 1942 produkować już pełną parą instrumenty optyczne dla wojska. W lecie 1943 roku, po wycofaniu się Niemców, zakłady znów wróciły do miejscowości Siergijew Posad.

Pierwsze lornetki cywilne ZOMZ wyprodukował w roku 1947 i był to teatralny model o parametrach 2.5×24. W roku 1951 dołączyły do niego pryzmatyczne instrumenty o parametrach 3.5×15 oraz 6×18.

Projekt omawianej przez nas lornetki BPC Tento 10×50 został opracowany pod koniec lat 60. XX wieku. Pierwsze egzemplarze, które wyglądają dokładnie tak jak sztuka, która została zakupiona przez mojego tatę w roku 1986, pojawiły się na początku lat 70. W połowie lat 80. były to lornetki, które najłatwiej było znaleźć w polskich sklepach, choć wcale nie zalegały półek. I to pomimo stosunkowo wysokiej ceny, która sięgała połowy ówczesnej średniej pensji.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50

Konstrukcja optyczna Tento BPC 10×50 jest klasyczna aż do bólu. Mamy więc achromatyczny obiektyw, który jest klejonym dubletem, pryzmaty ze szkła BaK-4 ustawione w układzie Porro I oraz 3-elementowe okulary w układzie 2+1.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50
Zdjęcie rentgenowskie lornetki BPC Tento 10x50. Fot. Obserwatorek

Należący do mnie egzemplarz ma 1-warstwowe powłoki z fluorku magnezu o charakterystycznym, fioletowym kolorze. Pole widzenia lornetki nie imponuje, bo wynosi 5.4 stopnia (95m/1000m), a odstęp źrenicy jest mało komfortowy, bo wynosi 11 mm. Szczerze mówiąc, jak na dzisiejsze standardy, lornetka ta niczym nie może zaimponować. Obraz jest żółty, pole choć nie największe, na brzegu nie jest skorygowane prawidłowo i sporo tam nieostrości oraz aberracji. Produkowane w tym samym czasie lornetki 10×50 z fabryki Zeissa w Jenie (Dekarem 10×50 i Jenoptem 10×50) były praktycznie we wszystkim lepsze. Tyle, że były także droższe i znacznie trudniej dostępne, a przez to Tento była w Polsce często jedynym wyborem, tym bardziej, że lornetki o parametrach 10×50 nie robiły Polskie Zakłady Optyczne (PZO).

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50

Powyższy wykres transmisji omawianego modelu BPC 10×50 wyjaśnia, dlaczego obraz dawany przez lornetkę jest bardzo żółty. Otóż w miarę płaski wykres transmisji mamy tylko w zakresie długości fali od 560 do 800 nm. Poniżej 560 nm następuje bardzo wyraźny spadek uzyskiwanych wartości, przez co mamy lekki deficyt światła zielonego, duży deficyt światła niebieskiego i ogromny deficyt światła fioletowego. Najwyższe zaś wartości, na bardzo przeciętnym poziomie około 76%, notujemy dla zakresu 560–620 nm, czyli właśnie tam, gdzie dominuje światło żółto-pomarańczowe.

Powłoki z fluorku magnezu powodują, że strata światła na jednej granicy powietrze-szkło zmniejsza się z niespełna 5% do około 1.5%. BPC Tento 10×50 ma 10 takich granic (dwie na obiektywie, cztery na dzielonych powietrzem pryzmatach i cztery na okularze). To oznacza, że w maksimum transmisji powinniśmy notować wynik w okolicach 85%. Pomiary pokazały rezultat wynoszący 76%, a więc zauważalnie mniejszy. Tylko część winy możemy zrzucić na pochłanianie światła w szkle. Za sporą część tego spadku może być jednak odpowiedzialny wiek lornetki i wynikające z niego zużycie powłok antyodbiciowych.

Jeśli chodzi o obudowę, to była ona metalowa i obita skóropodobnym materiałem o charakterystycznej teksturze. Lornetkę wyposażono w klasyczny mostek okularowy oraz regulację dioptrażu w zakresie od −3 do +3 dioptrii na prawym okularze. Muszle okularowe były gumowe i można je było zawinąć, co było rozwiązaniem rekomendowanym dla okularników.

Kupujący dostawał w zestawie sztywny, skórzany futerał z paskiem, dość cienki, skórzany pasek do lornetki, komplet czterech dekielków, a także żółto-pomarańczowe filtry, które wobec mocnego zażółcenia obrazu dawanego przez optykę lornetki były swego rodzaju żartem.

Legendarne lornetki - BPC Tento 10x50 - BPC Tento 10x50

Zaletą BPC Tento 10×50 była solidność i prostota wykonania. Mój egzemplarz, pomimo prawie 30 lat użytkowania, nigdy nie był kolimowany, bo tego nie potrzebował. Ustawianie ostrości dalej działa prawidłowo. Jedyna wada, oprócz zauważalnie sfatygowanej obudowy (co zrozumiałe, po tylu latach użytkowania), to luzy na mostku, które powodują, że odległość obu tubusów od siebie zmienia się po każdym ruchu lornetką.

Warto dodać, że opisywany tutaj model został w późniejszym czasie (przełom lat 80. i 90.) uzupełniony o lornetkę Tento BPC5 10×50 o polu widzenia 6 stopni i odstępie źrenicy powiększonym do 15.3 mm. Miała ona trochę inną budowę zewnętrzną, bardziej przypominająca produkty z Jeny. Tubusy obiektywów były krótsze, a obudowa pryzmatów dłuższa. Dodatkowo na obiektywach powłoki miały inną kolorystykę, sugerującą użycie więcej niż jednej warstwy.

Na lornetkach BPC, a w szczególności na modelach 8×30, 7×50 i 10×50, wychowały się całe pokolenia obserwatorów, którym przyszło realizować swoją pasję za Żelazną Kurtyną. Jestem pewien, że dla wielu osób w wieku podobnym do mojego oraz starszych, BPC Tento 10×50 to model równie kultowy i legendarny jak dla mnie.



Poprzedni rozdział