Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Fotografując w Kosmosie - część I

22 lutego 2018

3. Houston, the Eagle has landed. Hasselblady też...

Gdy w kontekście podboju kosmosu mówisz: „Hasselblad”, myślisz przede wszystkim: „Księżyc”. To na powierzchni Srebrnego Globu (który tak naprawdę jest szary) powstały najbardziej znane zdjęcia wykonane aparatami Hasselblad. Podczas misji „Apollo” na pokładzie lądowników księżycowych znajdowały się dwa typy aparatów: Hasselblad HEDC (Electric Data Camera) oraz Hasselblad LSSC (Lunar Surface Superwide Camera).

Fotografując w Kosmosie - część I - Houston, the Eagle has landed. Hasselblady też...
Dwa widoki Hasselblada HEDC w „księżycowej” wersji w kolorze matowego chromu. Duży czarny kwadrat pod obiektywem to ogromny spust migawki, tak powiększony by z łatwością obsługiwać go w grubych rękawicach. „Korek” pod winderem na prawym zdjęciu umożliwiał ładowanie akumulatorów bez ich wyjmowania z windera. (źródło: Westlicht Photographica Auction)

Korpus modelu HEDC niewiele różnił się od wersji HEC. To właśnie ten aparat – wyposażony w obiektyw Zeiss Biogon 60/5.6 – zamocowany był na specjalnym uchwycie przed astronautą podczas spacerów księżycowych. Słowo „Data” w nazwie może sugerować jakąś jego „cyfrowość”, ale chodziło tu tylko o fotograficzne zbieranie danych. Zdjęcia wykonane tymi aparatami służyły do dokumentowania działalności na powierzchni Księżyca. Z kolei aparat superszerokokątny był kolejną modyfikacją modelu SWC, ale używano go ze składanym celownikiem ramkowym i kasetą na 200 zdjęć.

Fotografując w Kosmosie - część I - Houston, the Eagle has landed. Hasselblady też...
Szerokokątny Hasselblad LSSC był odmianą modelu SWC i wyposażony był w celownik ramkowy. (źródło: Marco Cavina)

Co ciekawe, zdjęcia z Księżyca przez wiele osób uważane są za sfałszowane i wykonane w studio, a argumentacja zwolenników teorii o nie-lądowaniu na Księżycu świadczy o mistrzowskiej wręcz nieznajomości zagadnień z dziedziny fotografii, perspektywy czy optyki. Jednym z częściej pojawiających się zarzutów jest „jeśli na Księżycu nie ma atmosfery i niebo jest czarne, dlaczego na zdjęciach nie widać gwiazd?”. Przeanalizujmy szybko warunki ekspozycji: wszyscy się zgodzimy, że każde bez wyjątku zdjęcie na powierzchni Księżyca wykonano przy bezchmurnej, słonecznej pogodzie. Jaką ekspozycję spodziewamy się użyć na Ziemi w takich warunkach dla czułości około 100 ISO? Prawdopodobnie 1/500s i f/8 będą odpowiednie. Na Księżycu będzie podobnie – oświetlenie od samego Słońca będzie wprawdzie silniejsze (bo nie ma atmosfery) ale w warunkach ziemskich światło rozproszone w atmosferze jest też istotnym składnikiem ekspozycji. A jak długo trzeba eksponować aby otrzymać rozsądny zarys Drogi Mlecznej? Z własnej praktyki wiem, że doskonale pasuje tu „zasada dwójek”: 2000 ISO, f/2 i ekspozycja 20 s. Na Księżycu z racji braku atmosfery z pewnością wystarczy połowa tego czasu, a do zarejestrowania najjaśniejszych gwiazd zapewne dużo mniej; odpowiednie ustawienia to mniej więcej 800 ISO, f/2.8 i 10 s. Różnica w poprawnej ekspozycji księżycowego pejzażu i księżycowego nieba wynosi więc kilkadziesiąt EV – nie ma takiej opcji, by na zdjęciach w słoneczny, księżycowy dzień zarejestrować gwiazdy.

----- R E K L A M A -----

NOWE CENY APARATÓW RICOH GR III

Ricoh GR III HDF

5098 zł 4898 zł

Ricoh GR III

4698 zł 4498 zł

Ricoh GR IIIx HDF

5348 zł 5098 zł

Ricoh GR IIIx

4898 zł 4748 zł

Fotografując w Kosmosie - część I - Houston, the Eagle has landed. Hasselblady też...
Astronauta sfotografowany lekko pod Słońce za pomocą Hasselblada wyposażonego w płytkę ruseau. Zgodnie z logiką i oczekiwaniami, na zdjęciu nie ma ani śladu gwiazd. (źródło: NASA)

NASA doskonale zdawała sobie sprawę, że księżycowe misje „Apollo” pochłaniają ogromne koszty i nie będą trwały wiecznie – dlatego podczas każdej misji starano się zebrać jak najwięcej materiału zdjęciowego. Z tego powodu w misjach programu „Apollo” stosowano całą gamę optyki Zeissa przeznaczoną do Hasselblada. Były to obiektywy Tele-Tessar 500/8, Sonnar 250/5.6, który dość szybko zastąpiony został znacznie lepiej skorygowanym obiektywem Sonnar 250/5.6 Superachromat. W układzie optycznym tego obiektywu zastosowano soczewkę fluorytową, co dla firmy Carl Zeiss było w owym czasie pionierskim posunięciem. Najciekawszym obiektywem Zeissa w przestrzeni był UV-Sonnar 105/4.3, który nie posiadał ani jednej szklanej soczewki. Aby zapewnić odpowiednią transmisję promieniowania ultrafioletowego, wszystkie bez wyjątku soczewki tego obiektywu wykonane były z kwarcu i fluorytu. Użycie obiektywów o długiej ogniskowej wymagało oczywiście precyzyjnego ustawiania ostrości. Dlatego na pokładzie orbitera i lądownika znajdował się Hasselblad HEC wyposażony w celownik pryzmatyczny z długim okularem. Aparat ten wymagał obsługi bez hełmu i z tego powodu mógł być używany tylko z hermetycznie zamkniętych kabin. Stan nieważkości sprzyjał wykonywaniu nieporuszonych zdjęć, dlatego też fotografowanie „z ręki” długą, ciemną i ciężką 500-tką lub 250-tką jak najbardziej było wykonalne.

Fotografując w Kosmosie - część I - Houston, the Eagle has landed. Hasselblady też...
Sonnar-Superarchomat 250/5.6 produkcji Zeissa to obiektyw, który uchodził za jeden z najostrzejszych teleobiektywów tamtych czasów. Strzałkami wskazano na obiektywie na podwójną skalę ostrości, obowiązującą z modelami HDC i HEDC. Przesunięcie ostrości wynikało z dodania płytki reseau