Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
@ szuu: "ładna mi analogowość przełączana guziczkiem i bez większego wpływu na parametry..."
Analogowość jest tu raczej szczątkowa, ale pozostało to, co najważniejsze - odbitka na papierze. Dla wielu - szczególnie młodszych fotografujących - już sam ten fakt jest zaskakujący, jeśli nie szokujący.
29 maja 2018, 22:52
Czyli aparat analogowy to taki, który ma tryb manualny? Za to właśnie lubię komentarze na tym portalu :)
Innowacyjność sięga zapewne jeszcze dalej, najprawdopodobniej obiektyw to kopia sławnego obiektywu "Bilar" który wchodził w skład produkowanego swego czasu w nieistniejącym już PZO aparatu pt. "DRUCH" Taka konstrukcja obiektywu nie wymaga stosowania powłok przeciwodblaskowych. A to z powodu doskonałości tego instrumentu, stosowanie jakichkolwiek powłok antyrefleksyjne jest zbędne bo w tym układzie optycznym światło weń wpadając powinno rozwinąć maksymalną prędkość, tak, by móc uzyskać fotografię natychmiastową. Powłoki mogłyby spowolnić bieg światła i wykonywana właśnie fotografia nie byłaby już natychmiastowa, a to z kolei stwarzałoby wielką szkodę dla sztuki a zatem i całego działania artystycznego podjętego dla dobra ludzkości przez fotografika.
Instaxy są bardzo fajne do momentu konieczności zakupu paczki papieru i zobaczeniu ceny jaka jest z tym związana. I co ciekawe - brak tańszych alternatyw rodem z Chin.
@Matt nie przesadzaj koszt jednej takiej "odbitki" to około 2-2,50 zł. Wydruk w klasycznej drukarce (nie mówię o dolewaczach) wcale nie jest tańszy i lepszy. cały czas mówię o normalnej drukarce domowej nie super hiper extra foto aby była jasność. Jak kogoś nie stac dac tych 2 zł za fotkę to niech zrezygnuje z fotografii. Czas jest często bezcenny. Chcesz miec teraz i tu fotkę aby ja komus dac w tej chwili i co ? będziesz biegł do fotografa ? na zwykłą pamiątkę 2 zł to nie jest jakaś horrendalna cena.
No i druga sprawa ze ten instax nie konkuruje z Nikonem D5 więc nie bardzo rozumiem narzekań i kpin, to zabawka dla dzieciaków ktorzy chca mieć natychmiast instagramową fotkę. Jeszcze jakiś czas temu zwykły analogowy aparat typu smiena/zenit z ktorym latali amatorzy nie dawal takiej jakości zdjęcia a teraz nagle Kowalskim za słabo...aparacik dedykowany jest do zabawy nie na wydruki wielkoformatowe. czasem trzeba się zastanowić zanim coś się palnie.
a jak było Matte z analogami? placiles za film czesto za wywolanie i tez miales 20-30 klatek i jakos nikogo cena i czas oczekiwania nie przerazal, teraz masz gotowca i płacz ze drogo :D
@monangel z tym Zenitem, to żeś wystrzelił. Mam Instaxa Mini (zakładam że kwadrat to po prostu złożenie dwóch Mini) i bawiłem się Zenitami. Pomijając beznadziejność ergonomii tych aparatów, to jednak zdjęcia z "kitowego" Heliosa jakościowo (rozdzielczość, wady optyczne itp) są jednak nie porównywalnie lepsze do Instaxa. Zdjęcia Instaxowe patrząc na "jakość" są do niczego. Ale nie o to chodzi.
A co do ceny pojedynczego zdjęcia to (mówimy o Polsce) najtaniej Instax Mini wychodzi w dwupakach 2x10 po mniej więcej 57 złotych co daje 2,85 za jedno zaś Instax Square kosztuje około 41 zł za 10 co daje już 4,10 zł, więc na pewno nie 2-2,5 zł. Odbitka z labu 10x15 hurtowo kosztuje około 0,40-0,50 gr, a koszt druku na takiej Canonowskiej Selphy to coś około 1,10.
@monangel Instaxa mam i używam - głównie na sesjach zdjęciowych czy też kotleciarstwie, gdzie w formie "na miejscu stworzonej wizytówki" zostawiam komuś kontakt czy pamiątkę. Przy cenie całości usługi jedna odbitka to wręcz żaden koszt.
Natomiast jeśli ktoś kupuje Instaxa wiedziony marketingowym przekazem, że to fajny aparat na co dzień i dobra zabawa, a ma nawyki z aparatów cyfrowych że foci się aż się karta zapcha, to może się przejechać. Widziałem w tamtym roku Instaxa wręczonego jako prezent komunijny. No i wszystko pięknie, tylko po skończeniu się tych 20 odbitek jakie są w zestawie konieczność wydania 60 zł na kolejnych trzydzieści sprawia, że aparat wędruje na półkę a stamtąd stopniowo do śmieci.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
ładna mi analogowość przełączana guziczkiem i bez większego wpływu na parametry...
to już bliższe duchowi klasycznej fotografii jest robienie zdjęć smartfonem w trybie manualnym. no i zdjęcia wyjdą 100 razy lepsze.
Jakie wszyscy mają poważne miny oglądając to cudo XXI wieku. I ta konferencja..Dla mnie to po prostu śmieszne.
@ szuu: "ładna mi analogowość przełączana guziczkiem i bez większego wpływu na parametry..."
Analogowość jest tu raczej szczątkowa, ale pozostało to, co najważniejsze - odbitka na papierze.
Dla wielu - szczególnie młodszych fotografujących - już sam ten fakt jest zaskakujący, jeśli nie szokujący.
Czyli aparat analogowy to taki, który ma tryb manualny?
Za to właśnie lubię komentarze na tym portalu :)
Innowacyjność sięga zapewne jeszcze dalej, najprawdopodobniej obiektyw to kopia sławnego obiektywu "Bilar" który wchodził w skład produkowanego swego czasu w nieistniejącym już PZO aparatu pt. "DRUCH"
Taka konstrukcja obiektywu nie wymaga stosowania powłok przeciwodblaskowych.
A to z powodu doskonałości tego instrumentu, stosowanie jakichkolwiek powłok antyrefleksyjne jest zbędne bo w tym układzie optycznym światło weń wpadając powinno rozwinąć maksymalną prędkość, tak, by móc uzyskać fotografię natychmiastową.
Powłoki mogłyby spowolnić bieg światła i wykonywana właśnie fotografia nie byłaby już natychmiastowa, a to z kolei stwarzałoby wielką szkodę dla sztuki a zatem i całego działania artystycznego podjętego dla dobra ludzkości przez fotografika.
Instaxy są bardzo fajne do momentu konieczności zakupu paczki papieru i zobaczeniu ceny jaka jest z tym związana. I co ciekawe - brak tańszych alternatyw rodem z Chin.
@Matt nie przesadzaj koszt jednej takiej "odbitki" to około 2-2,50 zł. Wydruk w klasycznej drukarce (nie mówię o dolewaczach) wcale nie jest tańszy i lepszy. cały czas mówię o normalnej drukarce domowej nie super hiper extra foto aby była jasność. Jak kogoś nie stac dac tych 2 zł za fotkę to niech zrezygnuje z fotografii. Czas jest często bezcenny. Chcesz miec teraz i tu fotkę aby ja komus dac w tej chwili i co ? będziesz biegł do fotografa ? na zwykłą pamiątkę 2 zł to nie jest jakaś horrendalna cena.
No i druga sprawa ze ten instax nie konkuruje z Nikonem D5 więc nie bardzo rozumiem narzekań i kpin, to zabawka dla dzieciaków ktorzy chca mieć natychmiast instagramową fotkę. Jeszcze jakiś czas temu zwykły analogowy aparat typu smiena/zenit z ktorym latali amatorzy nie dawal takiej jakości zdjęcia a teraz nagle Kowalskim za słabo...aparacik dedykowany jest do zabawy nie na wydruki wielkoformatowe. czasem trzeba się zastanowić zanim coś się palnie.
@szperacze
Dementuję. PZO jeszcze istnieje. Choć obecnie to raczej forma szczątkowa, tego czym byli kiedyś...
a jak było Matte z analogami? placiles za film czesto za wywolanie i tez miales 20-30 klatek i jakos nikogo cena i czas oczekiwania nie przerazal, teraz masz gotowca i płacz ze drogo :D
DarkRaptor
30 maja 2018, 09:56
@szperacze
Dementuję. PZO jeszcze istnieje. Choć obecnie to raczej forma szczątkowa, tego czym byli kiedyś...
No tak istnieje, jako sklep internetowy sprzedający chińskie mikroskopy.
No i to, zaawansowana technika optyczna dla wojska :
link
Łosz & go
Wiem. Z resztą bywam tam co jakiś czas i wiem jak to wygląda "od środka" :D
Ale dla formalności, PZO istnieje ;)
@monangel z tym Zenitem, to żeś wystrzelił. Mam Instaxa Mini (zakładam że kwadrat to po prostu złożenie dwóch Mini) i bawiłem się Zenitami. Pomijając beznadziejność ergonomii tych aparatów, to jednak zdjęcia z "kitowego" Heliosa jakościowo (rozdzielczość, wady optyczne itp) są jednak nie porównywalnie lepsze do Instaxa. Zdjęcia Instaxowe patrząc na "jakość" są do niczego. Ale nie o to chodzi.
A co do ceny pojedynczego zdjęcia to (mówimy o Polsce) najtaniej Instax Mini wychodzi w dwupakach 2x10 po mniej więcej 57 złotych co daje 2,85 za jedno zaś Instax Square kosztuje około 41 zł za 10 co daje już 4,10 zł, więc na pewno nie 2-2,5 zł. Odbitka z labu 10x15 hurtowo kosztuje około 0,40-0,50 gr, a koszt druku na takiej Canonowskiej Selphy to coś około 1,10.
@monangel
Instaxa mam i używam - głównie na sesjach zdjęciowych czy też kotleciarstwie, gdzie w formie "na miejscu stworzonej wizytówki" zostawiam komuś kontakt czy pamiątkę. Przy cenie całości usługi jedna odbitka to wręcz żaden koszt.
Natomiast jeśli ktoś kupuje Instaxa wiedziony marketingowym przekazem, że to fajny aparat na co dzień i dobra zabawa, a ma nawyki z aparatów cyfrowych że foci się aż się karta zapcha, to może się przejechać. Widziałem w tamtym roku Instaxa wręczonego jako prezent komunijny. No i wszystko pięknie, tylko po skończeniu się tych 20 odbitek jakie są w zestawie konieczność wydania 60 zł na kolejnych trzydzieści sprawia, że aparat wędruje na półkę a stamtąd stopniowo do śmieci.
...normalnie nie wierzę że ktoś serio ma na nazwisko Awruk
zawsze sądziłem że to tylko w bajkach i skeczach
padłem...
PS. przeczytajcie wstecz