Panasonic LUMIX GH5 kontra LUMIX GH5s
2. Porównanie w praktyce
Dzięki uprzejmości polskiego oddziału firmy Panasonic udało mi się wypożyczyć w tym samym czasie jeden i drugi korpus, a także identyczny do jednego z posiadanych przeze mnie obiektyw: 12-35 mm f/2.8.
Pierwsze moje próby miały na celu porównanie szumów i zakresu tonalnego. W tym celu sfilmowałem specjalnie ustawioną w studiu scenkę, charakteryzującą się bardzo dużym kontrastem. W prawej części kadru umieściłem czarną skrzynkę, do której z boku wpada światło ze specjalnego reflektora halogenowego ze zmiękczającą matową szybą. Pada bezpośrednio na białą, porcelanową cukiernicę. Obok, w jej cieniu, umieściłem glinianą czarną figurkę. Różnica jasności obu przedmiotów jest na tyle duża, że do tej pory, żadna używana przeze mnie kamera czy aparat pracujący w trybie wideo, nie były w stanie czysto odwzorować detali zarówno w światłach i cieniach. Ekspozycja została ustawiona tak, by uniknąć przeeksponowania jasnej cukiernicy. Tylko jej obrzeże ma stanowić najjaśniejszy obszar kadru – stuprocentową biel. Dodatkowo w tle mamy podświetlony pasek progów tonalnych Stouffera. Po lewej stronie scenki znajdują się również kontrastowo oświetlone przedmioty (tu zastosowałem również 300-watowy halogen, lecz w softboksie pozbawionym dyfuzora). Najsilniej oświetlona jest znajdująca się po lewej biała maskotka. Służy do sprawdzenia czy i w jakim stopniu możemy w postprodukcji uratować przeeksponowane fragmenty kadru. Na zabawkach, manekinie i tablicy X-Rite można obserwować różnice w odwzorowaniu barw przy różnych czułościach. Czarna peruka jest kolejnym probierzem możliwości matryc pod kątem ich rozpiętości tonalnej.
Scenkę sfilmowałem obydwoma aparatami przy wszystkich dostępnych czułościach w dwóch trybach zapisu wideo: 8-bitowym 4:2:0 przy 50 klatkach na sekundę oraz w 10-bitowym 4:2:2
przy 25 klatkach (na filmie pokazujemy nagrania 10-bitowe). Aparaty były ustawione na profil barw naturalnych oraz z maksymalnym ustawieniem korekcji krzywej świateł i cieni – czyli przyciemnienie świateł i wypełnienie cieni. Oddzielny film prezentuje tę samą scenkę sfilmowaną z GH5s z wykorzystaniem V-loga (testowany przeze mnie egzemplarz GH5 niestety nie był weń doposażony).
Rezultaty
Efekty wynikające ze zmniejszenia rozdzielczości matrycy „eski” widać gołym okiem. Panasonikowi udało się pokonać chyba największą bolączkę, z jaką zmagają się użytkownicy systemu Mikro 4/3. Można bowiem powiedzieć, że problem z szumami powoli odchodzi zatem do przeszłości. Akceptowalnym dla mnie progiem czułości w modelu GH5 jest ISO 3200, ostatecznie 6400. „Eska" pozwala mi z czystym sumieniem filmować przy ISO 12800! Jak nie ma innego wyjścia można użyć ISO 25600, ale to już zakładając konieczność użycia narzędzia do redukcji szumów w postprodukcji - np. pluginu DE:Noise. Lumix GH5s okazuje się aparatem, który radzi sobie już właściwie we wszystkich warunkach oświetleniowych. Nawet jeśli użyjemy nienajjaśniejszych obiektywów o maksymalnym otworze f/2.8 (wszystkie nagrania testowe były rejestrowane zoomami o takim świetle). Gdybyśmy do najbardziej wymagających nocnych scen (ostatnie ujęcia domu w lesie) użyli jednego z moich ulubionych szkieł, czyli canonoskiego EF 24 mm f/1.4 zamocowanego przez Speed Booster, obraz byłby zupełnie czysty. Warto dodać, że w praktyce niezwykle rzadko zdarza się konieczność filmowania aż w tak trudnych warunkach. Warto także zwrócić uwagę na różnicę w kontraście i barwach, o czym dalej.Dynamika
Tu już sytuacja nie jest tak oczywista. Na sfilmowanej kontrastowej scence rozjaśniliśmy najciemniejszy fragment, przedstawiający umieszczoną w cieniu czarną glinianą figurkę. Nagrania bez użycia V-loga pokazują, że ciut większą rozpiętość tonalną oferuje starszy model GH5. Ale oczywiście tylko przy niskich czułościach. Wraz ze wzrostem ISO następuje zacieranie detali w cieniach, które giną w szumach. Na obrazach z GH5s, zarejestrowanych przy czułości powyżej ISO 1600 można więc z cieni wyciągnąć więcej szczegółów. Warto także zwrócić tu uwagę na niebieskie zabarwienie cieni na filmie z GH5. Obraz z GH5s, rejestrowany nawet przy wysokiej czułości jest już wolny od takiego zjawiska. Prześwietlenia maskotki znajdującej się po lewej stronie, nie udało się uratować. Przeeksponowanie znika dopiero wówczas, gdy użyjemy V-loga.Kolory
Odwzorowanie barw w trybie wideo ma dla mnie dużo mniejsze znaczenie niż szumy czy dynamika. Tak jak wielu operatorów lubię nagrywać obraz pozbawiony zarówno kontrastu, jak i nasycenia. „Blade" nagrania stanowią znacznie lepszy materiał do koloryzacji na etapie postprodukcji niż nagrania o "gotowych" barwach. Klienci wymagają ode mnie filmów atrakcyjnych pod względem kolorystycznym, a niekoniecznie wiernie odwzorowujących rzeczywiste barwy. Mimo to sprawdziliśmy, czy występują różnice w reprodukcji barw na nagraniach z obu aparatów. Może to być istotne z punktu widzenia posiadaczy modelu GH5, zainteresowanych dokupieniem drugiego korpusu. Często bowiem na planie pracuje jednocześnie nie jedna, a dwie kamery rejestrujące różne plany. Podczas tego testu użyliśmy oczywiście takiego samego obiektywu (Lumix 12-35 mm f/2.8). Niestety nie można mówić o pełnej spójności obu aparatów. Na nagraniach przedstawiających dziewczyny, widać że mamy do czynienia z nieco innym odcieniem skóry. Lumix GH5 oddaje je jako bardziej zielono-żółte, „eska" dodaje skórze więcej różu. Różnica występuje na w pełni nasyconym obrazie pochodzącym bezpośrednio z aparatów. Użyliśmy profilu barwnego: „Naturalny”. Różnice te jednak są niewielkie i bez najmniejszego problemu można je skorygować w programie do montażu. Nawet jeśli obraz był – jak w tym przypadku – zarejestrowany przy pełnej saturacji barw. Różnice w barwach widać także na filmach rejestrowanych w trudnych warunkach oświetleniowych. Tam prócz innej barwy skóry inaczej reprodukowana jest także zieleń.Detale
Mimo posiadania mniejszej liczby detektorów na matrycy, model GH5s nagrywa wideo o nieco wyższej rozdzielczości. O ile przy najniższym ISO obraz pod tym względem jest bardzo porównywalny, przy wzroście czułości różnica w szczegółowości obrazu jest coraz większa. Detale na obrazach z GH5 są bowiem zacierane przez wyższe szumy.Autofokus
Coś by wypadało na ten temat napisać, ale uczciwie się przyznam, że trudno mi jest oceniać funkcję, której prawie nie używam. W trakcie filmowania przełącznik w moich kamerach ustawiony jest wyłącznie na pozycji MF. O ile w kamerze z matrycą wielkości małego paznokcia, system AF jako tako się sprawdza, w bezlusterkowcu Mikro 4/3, APS-C czy FF już nie. Mamy do czynienia z małą głębią ostrości i to operator musi decydować jaki motyw w kadrze ma być ostry. Nie wierzę w sprawność systemów śledzenia twarzy i tym podobnych. To znaczy wiem, że da się udowodnić, że tego rodzaju funkcje działają i zdarzyło mi się nimi wielokrotnie bawić. W GH5 i GH5s także. Jednak w praktyce zawodowej nigdy nie zdecyduję się na ich użycie. Bo nawet jak przez chwilę działają bez zarzutu, z pewnością nastąpi moment, kiedy aparat będzie „upewniał się” że wszystko jest OK, i... zacznie "pompować" czyli szukać ostrości.Autofokusu używam jednak czasem tuż przed rozpoczęciem nagrania, po czym przełączam na tryb ręczny. Tu, zarówno w GH5, jak i GH5s system AF spisywał się bardzo dobrze. Nie zauważyłem problemów nawet przy rejestracji scen nocnych.
Stabilizacja obrazu
Jak wyżej wspomniałem, Lumix GH5s nie został wyposażony w system stabilizacji matrycy. Szkoda, bo możliwość użycia tej funkcjonalności w GH5 czy nawet G80 bywa nie do przecenienia. Tym bardziej, że wielu operatorów używa starej, manualnej optyki. Stabilizator matrycy współpracuje także ze stabilizacją optyczną w obiektywach (Dual OIS), co poprawia skuteczność redukcji drgań. Ale okazuje się, że nie w każdej sytuacji. Na filmie, gdzie oba aparaty zostały umieszczone na dachu samochodu (zamocowane na belce bagażnika dachowego, nie na gimbalu) zdecydowanie lepiej radził sobie GH5s, który używał tylko stabilizacji OIS w obiektywie Lumix 12-35 mm f/2.8 (Mk 1). Przy pewnej częstotliwości i amplitudzie drgań połączenie dwóch systemów jak widać się nie sprawdza.Rolling shutter
Zjawisko to oczywiście występuje i w jednym i w drugim modelu i ma bardzo podobny charakter. W większości sytuacji na filmach z GH5/GH5s rolling shutter nie jest dokuczliwy – pod tym względem oceniam oba Lumiksy lepiej od konkurencji. Ilustracje przedstawiają czarną linię umieszczoną na obracającym się walcu o średnicy 26 cm z prędkością 45 obrotów na minutę. Użyliśmy w tym teście obiektywu o ogniskowej 100 mm.![]() |