Panasonic Lumix GX9 - aparat dla fotografów ulicznych
1. Rozdział 1
Niedawno na naszych łamach opisywaliśmy historię bezlusterkowców marki Lumix, z okazji 10-lecia ich wprowadzenia w 2008 roku. W artykule wspomnieliśmy o serii GX, oraz modelu GX8, który jako pierwszy model marki Panasonic wprowadzał system podwójnej stabilizacji Dual I.S. Dziś jest to standardowa funkcja aparatów Lumix G i tym samym, w tekście przemilczeliśmy nieco najnowszą iterację serii GX, czyli Lumiksa GX9. Warto jednak poświęcić mu kilka akapitów, zwłaszcza w kontekście fotografii ulicznej.
![]() |
![]() |
Model ten miał swoją premierę w lutym tego roku, zatem niewiele później niż flagowy Lumix G9. I nie bez powodu zestawiamy te dwa aparaty ze sobą - za wyjątkiem kilku różnic ergonomicznych i funkcjonalności, które opiszemy w tym artykule, są one dość podobne i to pomimo różnych półek cenowych, na których się znajdują. W teście, przeprowadzonym przez naszą redakcję krótko po premierze GX9-tki, stwierdziliśmy, że nowy Lumix jest świetną propozycją dla osób zajmujących się fotografią podróżniczą, czy uliczną. Wszystko dzięki swoim niewielkim rozmiarom i rozwiązaniom ergonomicznym, których na próżno szukać u konkurencji. W tym artykule, skupimy się na tych rozwiązaniach, a dodatkowo zaprezentujemy zdjęcia wykonane nowym bezlusterkowcem japońskiego producenta przez ambasadorów marki.
![]() |
Jakość obrazu
Najpierw pochylimy się nad jakością obrazu, którą zapewnia Lumix GX9. Sercem korpusu jest 20-megapikselowa matryca, pozbawiona filtra dolnoprzepustowego. Sensor jest, oczywiście, formatu Mikro Cztery Trzecie, który do niedawna był znakiem rozpoznawczym bezlusterkowców Lumix. Matryca jest wspomagana przez szybki procesor Venus Engine nowej generacji, zatem w działaniu aparatu nie uświadczymy spowolnień, czy przycięć.
![]() |
Dodatkowo, jakość zdjęć (mimo, że nie wprost) poprawia zastosowany system stabilizacji hybrydowej - Dual I.S. - zaprezentowany wraz z Lumiksem GX8, i od tego czasu umieszczany we wszystkich profesjonalnych i półprofesjonalnych korpusach marki (z wyjątkiem modelu GH5s, przeznaczonego dla filmowców). Działanie tego systemu opiera się na połączeniu stabilizacji matrycy (w Lumiksie GX9 - pięcioosiowej) ze stabilizacją kompatybilnych obiektywów. Producent zapewnia, że dzięki takiemu rozwiązaniu, stabilizacja ma skuteczność do 4EV, co zresztą znalazło potwierdzenie w naszym teście. Z tej funkcjonalności użytek zrobią przede wszystkim fotografowie korzystający z dłuższych ogniskowych - aby zobaczyć, o ile ułatwiło to fotografowanie maskonurów na Wyspach Owczych przy ogniskowej 400 mm (w ekwiwalencie dla pełnej klatki) odsyłamy do naszego artykułu na ten temat.
![]() |
Ostatnim elementem, który można "podpiąć" pod jakość obrazu jest obecność w nowym Lumiksie nowego filtra kreatywnego - L.Monochrome D. Jest to profil obrazu, charakteryzujący się większym kontrastem, niż klasyczny Monochrome, przywołujący na myśl papiery fotograficzne o dużej gradacji z czasów analogowych. Dodatkowo, Panasonic umieścił w nowym Lumiksie możliwość zastosowania "efektu ziarna", które imitować ma oczywiście ziarno analogowe w filmach o wysokiej czułości.
![]() |
![]() |
Ergonomia
Osobnego akapitu wymaga ergonomia nowego bezlusterkowca japońskiego producenta. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że model ten jest ukłonem w stronę fotografów ulicznych. Wrażenie staje się silniejsze, kiedy spojrzymy na górną ścianę aparatu. Mamy tutaj nie tylko odchylany wizjer elektroniczny, ale również dedykowane pokrętło kompensacji ekspozycji, znajdujące się bezpośrednio obok przycisku zwalniającego migawkę. Poza tym, nowy Lumix został wyposażony w dedykowaną dźwignię do zmiany ustawień autofokusu oraz wysokorozdzielczy, również uchylny, ekran. Te rozwiązania znacznie ułatwiają obsługę aparatu z okiem przyłożonym do wizjera, oraz fotografowanie z nietypowym perspektyw, tak częste przecież w fotografii ulicznej.
![]() |
![]() |
Oprócz tego, klasycznie już chyba dla Panasonika, dostajemy bardzo duże możliwości personalizacji. I tak, Lumix GX9 wyposażony jest w dwa przyciski funkcyjne na tylnej ścianie, ale również personalizowany wybierak kierunkowy oraz dodatkowe, dotykowe przyciski funkcyjne na wyświetlaczu.
![]() |
Funkcje dodatkowe są kategorią, w której Lumix GX9 potrafi naprawdę pokazać pazur. Można wręcz powiedzieć, że Panasonic naszpikował go nowymi technologiami, mającymi ułatwić fotografowanie.
![]() |
![]() |
Pierwszą rzeczą wartą opisu na pewno tryb 4K PHOTO. Opisywaliśmy już sposób jego działania, zatem krótko przypomnijmy - po włączeniu 4K PHOTO aparat nagrywa krótkie ujęcia z prędkością 30 klatek na sekundę, z których potem wybrać możemy jedną klatkę, będącą naszym wynikowym obrazem. Tylko, że to już znaliśmy ze starszych modeli marki Lumix. GX9 idzie o krok (albo i dwa) dalej - po zrobieniu serii automatycznie wybiera najostrzejsze zdjęcie, oszczędzając nam przeglądania wielu klatek. Automatyce możemy pomóc, zaznaczając priorytet twarzy, lub ruchu (aparat wybierze wtedy klatkę wykonaną w momencie kulminacyjnym). Możemy również całkowicie zdać się na automatykę. Kolejnym usprawnieniem funkcji 4K PHOTO, dostępnym w nowym Lumiksie jest "Sequence Composition". Polega to na tym, że po wykonaniu serii zdjęć wybrać możemy kilka, które potem zostaną złączone w jedną klatkę. Jak to z fotografią bywa, tą funkcjonalność łatwiej pokazać, niż opisać, zatem wspomożemy się tutaj przykładem:
![]() |
Kolejną rzeczą, której warto przyjrzeć się bliżej jest autofokus - i to nie byle jaki, bo ogniskujący nawet z prędkością 0.07 s, dzięki technologii Depth From Defocus. Bazuje on na zasadzie kontrastu, jednak technologia DFD daje mu pewne znamiona autofokusu fazowego. Nowy Lumix jest w stanie wykonywać szybkie serie 9 kl/s (przy wykorzystaniu migawki mechanicznej i autofokusu pojedynczego) oraz 6 kl/s (przy wykorzystaniu migawki mechanicznej i autofokusu ciągłego).
![]() |
Jeszcze odnośnie autofokusu ciągłego - w GX9 został zastosowany system mający sporo wspólnego z tym, który znaleźć możemy w Lumiksie G9. I tak korzystając z AFC nie musimy martwić się, jeśli śledzony obiekt zostanie zasłonięty, czy nawet jeśli opuści ramkę autofokusu.
Oczywiście, w Lumiksie GX9 znalazły się też takie funkcje jak wykrywanie twarzy/oka, focus peaking czy One Shot AF (umożliwiający manualne doostrzenie).
Podsumowanie
Wszystkie wymienione wyżej cechy sprawiły, że zaczęliśmy się zastanawiać, dla kogo jest nowy Lumix? Wystarczy pierwszy rzut oka na korpus, i właściwie znamy już odpowiedź. Jednak nie tylko fotografowie uliczni będą w stanie zrobić użytek z nowego aparatu marki Panasonic.
![]() |
Wszystkie funkcje, które japoński producent zastosował w nowym aparacie z pewnością ułatwią fotografowanie nie tylko na ulicy, ale również w podróży, podczas codziennego fotografowania, czy reportażu. Lumix GX9 jest bardzo wygodnym aparatem, zbliżając się swoją ergonomią do Lumiksa G9, który przecież jest na dużo wyższej półce cenowej.
Największą zaletą GX9-tki, w stosunku do modelu G9 jest, naszym zdaniem, jego rozmiar. Panasonikowi udało się zaprojektować aparat, który jest komfortowy w użytkowaniu, ma duże możliwości personalizacji oraz jest naszpikowany najnowszymi technologiami, a jednocześnie rozmiarowo nie jest większy od dużego kompaktu. Szczególnie, kiedy podłączymy do niego niewielki obiektyw, których przecież jest sporo w systemie.
Podsumowując, jeśli szukamy aparatu, który będzie funkcjonalny, ergonomiczny, a przy tym nie będzie ciążył na ramieniu podczas całodzieniego fotografowania (na przykład na ulicy) - Lumix GX9 jest bardzo ciekawą propozycją, którą na pewno trzeba wziąć pod uwagę.
![]() |