OM System OM-5 - test trybu filmowego
1. Wstęp
Sytuacja uległa jednak zauważalnej poprawie w momencie premiery modelu OM-1, którego tryb filmowy w wielu dziedzinach dorównywał konkurencji lub nawet ją przewyższał. Nowości objęły między innymi filmowanie w 4K z prędkością do 60 kl/s, wewnętrzny zapis z 10-bitowym próbkowaniem koloru, ulepszony układ autofokusa, dużo czytelniejsze menu czy szereg profili obrazu takich jak OM-Log 400 czy Hybrid Log Gamma, w których aparat ten potrafił zaprezentować całkiem przyzwoity zakres tonalny.
Po tak mocnym otwarciu nowego rozdziału przez obecnego właściciela działu obrazowania Olympusa, czyli firmę OM Digital Solutions, liczyliśmy na utrzymanie większości tych cech i parametrów w „drugim od góry” modelu w ofercie OM System, jakim jest bohater niniejszego testu.
Niestety, przynajmniej na papierze, możliwości filmowe OM-5 rozczarowują. Zdecydowana większość trybu filmowego to specyfikacja z czasów Olympusa, czyli nagrywanie w 4K z prędkością do 30 kl/s i w Full HD z prędkością do 120 kl/s (przy czym powyżej 60 kl/s pojawia się spore wymuszone przez aparat przycięcie obrazu) z próbkowaniem koloru 4:2:0 / 8-bit.
Spośród najważniejszych filmowych nowości w OM-5 możemy wymienić brak ograniczeń czasu nagrywania oraz obecność profilu obrazu OM-Log400. Miłymi dodatkami są także kompatybilność z pionowymi filmami oraz możliwość korzystania z aparatu jako z kamery sieciowej bez uciekania się do dodatkowych aplikacji komputerowych.
W teorii zatem OM-5 pod względem filmowym oferuje jeden krok do przodu i dwa kroki w tył w porównaniu do OM-1. A jak będzie w praktyce? Po odpowiedzi zapraszamy, jak zwykle, do lektury kolejnych rozdziałów niniejszego testu.
Aparat do testu udostępnił polski oddział firmy OM Digital Solutions, za co serdecznie dziękujemy.