Test tanich megazoomów
5. Jakość zdjęć
Optyka
Testowane tutaj aparaty Nikon i Olympus mają obiektywy z 15-krotnym zoomem
optycznym o zakresie ogniskowych 5–75 mm, co w przeliczeniu na ogniskową
odpowiadającą matrycy pełnoklatkowej wynosi 28–420 mm. Powiększenie,
jakie oferuje Fujifilm jest jeszcze większe, bo obiektyw Fujinon jakim
dysponuje S2500HD, ma zakres ogniskowych 5–90 mm, czyli 28–526 mm dla
ekwiwalentu pełnej klatki. Daje to zoom o wartości 18x. Wszystkie trzy
aparaty dysponują szerokim kątem odpowiadającym 28 mm, co jest godne
podkreślenia. Natomiast różnica pomiędzy 15- a 18-krotnym zoomem jest w praktyce
nieduża. Można więc bez problemu traktować na równi wszystkie testowane modele i oczekiwać
od nich tego samego poziomu jakości.
Chcąc ocenić jakość obrazu w centrum kadru i na jego brzegu wykonaliśmy takie same ujęcia każdym aparatem. Dla uproszczenia skupiliśmy się na trzech ogniskowych: minimalnej, maksymalnej i – z reguły bardzo często używanej – odpowiadającej okolicom 50–60 mm. Dodatkowo dla Fuji zrobiliśmy zdjęcie odpowiadające powiększeniu 15-krotnemu, aby można było bez większych problemów porównać go do Nikona i Olympusa. Nasze testowe ujęcia z zaznaczonymi wycinkami, prezentujemy poniżej. Zaznaczamy, że zdjęcia zostały wykonane na firmowych ustawieniach aparatów, w trybie P lub odpowiedniku, na czułości ISO 100.
Zoom 1x (28 mm) | |||
Zoom 2x (60 mm) | |||
Zoom 15x (420 mm) | |||
Zoom 18x (526 mm) | |||
Centrum szerokiego kąta wygląda podobnie w Nikonie i Olympusie,
aczkolwiek Nikon mocniej wyostrza zdjęcie. Szczegóły na zdjęciu z Fuji
są wygładzone a jednocześnie silnie wyostrzone, co nie przekłada się na
dobry obraz. Na brzegu zdjęcia różnice między aparatami robią się
większe. W przypadku Olympusa widać dużą ilość szczegółów ale widoczną
aberrację chromatyczną. Na zdjęciu z Fuji ta ilość szczegółów się
zmniejsza, choć obraz wydaje się lepszy niż w Nikonie. Poziom aberracji
na zdjęciach Fuji i Nikona wydaje się być zbliżony do Olympusa.
Na zdjęciach na ogniskowej 60 mm widać najlepiej, który z aparatów najbardziej wyostrza i poprawia zdjęcia. Olympus robi to bardzo delikatnie, Fuji silniej z jednoczesnym wygładzeniem szczegółów, a najmocniej wyostrza Nikon. Po takich zabiegach mogą podobać się naturalne zdjęcia Olympusa lub – jeśli ktoś lubi silne wyostrzenie i widzi na takich zdjęciach więcej szczegółów – Nikona. Jakość obrazu na brzegu 60 mm wygląda bardzo podobnie dla tych trzech aparatów. Na pierwszy rzut oka, może wydawać się, że od grupy odstaje Olympus, ale trzeba wziąć pod uwagę zdecydowanie mniejsze wyostrzenie w jego przypadku.
W pozycji maksymalnego tele zdjęcia z Nikona i Olympusa wyglądają praktycznie tak samo zarówno w centrum jak i na brzegu kadru. Widać jedynie nieco większe wyostrzenie w przypadku Nikona. Od tej dwójki odstaje nieco Fujifilm, bo szczegółów na jego zdjęciu jest zdecydowanie mniej.
Zoom 1x (28 mm) | |||
|
|||
|
|||
|
|||
Zoom 2x (60 mm) | |||
|
|||
|
|||
|
|||
Zoom 15x (420 mm) | |||
|
|||
|
|||
|
|||
Zoom 18x (526 mm) | |||
|
Fotografując na szerokim kącie, na przykład o zachodzie słońca, często
na zdjęciach pojawiają się bliki świetlne, które wcale nie upiększają
nam fotografii. Sprawdziliśmy jak nasze trzy megazoomy radzą sobie z tym
problemem i okazuje się, że żaden z nich nie zabezpiecza nas przez
odblaskami. Wydaje się, że najlepiej radzi sobie z tym Fujifilm, a nieco
gorzej Nikon i Olympus. Więcej blików na zdjęciu z Olympusa niż z Nikona
wynika raczej z minimalnej różnicy w kadrowaniu, niż gorszych własności
optycznych obiektywu SP-600UZ.
Fujifilm S2500HD | |||
Nikon L110 | |||
Olympus SP-600UZ | |||
Szumy
Porównajmy teraz jakość obrazu na każdej z czułości. Przypomnijmy, że
zakres czułości w Fuji S2500HD wynosi: ISO 64–1600, Nikona L110: ISO
80–1600, a Olympusa SP-600UZ: ISO 100–1600. Fuji i Nikon mają dodatkowe skalowane
do 3-megapikseli czułości ISO 3200 i 6400. Zdjęcia testowe wykonaliśmy
w studio i w plenerze. W przypadku pierwszym balans bieli w każdym z aparatów ustawiony został na światło żarowe, ponieważ naszą scenkę
oświetlamy światłem o temperaturze 3000 K, a w drugim balans bieli Auto.
Ustawienia w aparatach były ustawieniami fabrycznymi.
64 ISO | |||
|
|||
80 ISO | |||
|
|||
100 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
200 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
400 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
800 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
3200 ISO | |||
|
|||
|
|||
6400 ISO | |||
|
|||
|
Pierwsze spojrzenie na zdjęcia scenki mówi nam od razu o działaniu
balansu bieli przy żarowym oświetleniu. Zdjęcia z Fuji mają mocno
czerwony odcień, z Nikona żółty, a najnaturalniej wyglądają zdjęcia z Olympusa. Porównując niskie czułości, widać także różnice w stopniu
wyostrzenia zdjęć. Największe, wręcz degradujące obraz, jest ono w Nikonie i Fuji, a najbardziej naturalne w Olympusie.
Z powodzeniem i dość swobodnie można wykorzystywać w tych trzech aparatach niskie czułości do ISO 200 włącznie. Na ISO 400 obraz zaczyna się psuć i szczegóły na zdjęciu zanikają. Czułość ISO 800 wskazuje ostatecznie, który z aparatów prezentuje najlepszą jakość obrazu. Różnice nie są może ekstremalnie duże, ale trudno nie zauważyć lepszej jakości na zdjęciach z Olympusa. W jego przypadku brak silnego wyostrzania i odszumiania działa na jego korzyść, bo przy wzroście szumu szczegóły zanikają wolniej niż u Fuji i Nikona.
Czułość ISO 1600 wygląda najgorzej w Fuji, nieco lepiej w Nikonie i Olympusie. Jednak użyteczność tej czułości jest bardzo mocno
ograniczona. W przypadku zdjęć na tym ISO z Nikona i Olympusa, w ostateczności można ich użyć po przeskalowaniu do wersji internetowej.
Czułości ISO 3200 i 6400 w Fuji i Nikonie są w zasadzie bezużyteczne.
64 ISO | |||
|
|||
80 ISO | |||
|
|||
100 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
200 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
400 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
800 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
Plenerowe zdjęcia potwierdzają nasze wnioski wysunięte na podstawie
zdjęć scenki. Zdjęcia z Fuji są gładkie i pozbawione szczegółów, Nikon
oferuje tak duże wyostrzanie, że na zdjęciu
pojawiają się artefakty w postaci obwódek w miejscach kontrastowych, a jedynie Olympus stara się pokazać naturalny wygląd fotografowanego
przedmiotu. Degradacja obrazu, rozpoczynająca się na czułości ISO 400,
przypomina o charakterystycznie niskim poziomie jakości zdjęć większości
kompaktów na rynku. Testowane tutaj megazoomy niestety wpasowują się w tę tendencję. Pamiętać jednak należy o tym, że potencjalny użytkownik
takiego kompaktowego aparatu nie będzie zwracał dokładnej uwagi na
jakość obrazu w skali 1:1, a oglądał w całości zdjęcia na monitorze
lub na wydruku. Wtedy drobne różnice jakości zdjęć zamazują się. Na
koniec polecamy jeszcze przejrzeć nasze testowe zdjęcia w całości.