Z filtrami Marumi na Islandii
1. Wstęp
W tekście sponsorowanym sytuacja jest zupełnie inna. Oczywiście mogę napisać pełną litanię zalet i wad, ale w takcie późniejszej konsultacji ze zleceniodawcą te ostatnie zostają najczęściej albo złagodzone, albo usunięte. Warto też pamiętać, że są różni zleceniodawcy – jedni wolą bezkrytyczną laurkę, inni, ci rozsądniejsi, preferują rzetelny tekst, który nie wygląda na zbytnio podkoloryzowany. Co więcej, artykuły sponsorowane są – moim zdaniem – bardzo dobrą formą współpracy reklamowej, choć wymagającą od naszej redakcji dużo więcej wysiłku. Dla nas naprawdę najprościej jest wrzucić dostarczony przez producenta lub dystrybutora banner i wyemitować go przez określony czas. Przygotowanie dobrego tekstu sponsorowanego to spory wysiłek, ale też korzyść dla wszystkich stron. Uważny Czytelnik potrafi wyłowić z takiego tekstu wiele wartościowych informacji i rozsądnie odfiltrować je od treści czysto marketingowej. Producent lub dystrybutor może przekazać więcej danych i zalet swojego produktu, niż zrobiłby to poprzez inne formy reklamy internetowej. My natomiast dostajemy tekst, który może nie jest tak wartościowy merytorycznie jak test czy klasyczny artykuł, ale zawsze niesie ze sobą pewien walor edukacyjny i merytoryczny.
Biorąc to wszystko pod uwagę, unikam pisania tekstów sponsorowanych, a będąc redaktorem naczelnym mam do tego narzędzia – mogę po prostu zlecić ich napisanie innym członkom redakcji. Gdy już jednak okoliczności skłaniają mnie do zajęcia się takim zleceniem, lubię pisać szczerze, a to wiąże się z dobieraniem takiej tematyki, w której owa szczerość będzie pojawiać się naturalnie.
Artykuł powstał na zlecenie firmy K-Consult, będącej oficjalnym dystrybutorem firmy Marumi na Polskę.