Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Szczerze powiedziawszy, nigdy nie miałem przekonania do lornetek, których źrenica wyjściowa wynosi około 2 mm. W takim wypadku często mamy połączenie takiego powiększenia i gabarytów, że lornetkę trudno się trzyma i obserwacje przez nią nie należą do komfortowych.
Pewnym wyjątkiem od tej reguły (choć słowo reguła nie jest tutaj chyba najlepsze, ale trudno mi znaleźć inne) są modele wyposażone w stabilizację optyczną, bo tam, niezależnie od gabarytów i budowy lornetki, za stabilność obrazu i wynikającą z tego wygodę obserwacji odpowiada specjalny mechanizm.
Stałym Czytelnikom Optyczne.pl i naszego forum dobrze jest znana moja awersja do lornetek klasy 8×20 czy 10×25. Niejednokrotnie wyrażałem opinię, że dla mnie lornetka zaczyna się od średnicy obiektywu 28–30 mm. Instrumenty mniejsze mają szeroką listę wad, których, moim zdaniem, nie rekompensuje zaleta w postaci małych gabarytów. Mamy tutaj do czynienia najczęściej z małą jasnością powierzchniową obrazu, wąskim polem widzenia, niezbyt imponującą transmisją wynikającą po części z zastosowania pryzmatów dachowych oraz problemami ze stabilnością uchwytu takiego maleństwa. Dodatkowo małe muszle okularowe tych lornetek często niezbyt dobrze wpasowują się w oczodoły obserwatora i jeszcze bardziej pogarszają wygodę obserwacji.
Skąd więc moje zainteresowanie Fujinonem TechnoStabi 16×28? Otóż wynika ono z kilku czynników. Po pierwsze, ma on w zasadzie tylko jedną z wyżej wymienionych wad małych lornetek. Chodzi o jasność powierzchniową obrazu. Tyle, że jest ona do pewnego stopnia rekompensowana wydajnymi pryzmatami ułożonymi w systemie odwróconego Porro, które działają w oparciu o zasadę całkowitego wewnętrznego odbicia i nie powodują zauważalnych strat światła. Co więcej, średnica obiektywu wynosząca 28 mm pozwala mi już zacząć zaliczać ten instrument do pełnoprawnych lornetek. Dodatkowo jej wielkość powoduje, że trzyma się ją wygodnie oraz stabilnie zarówno w ręku, jak i przy oku, i to nawet bez włączonej stabilizacji obrazu. Waga omawianego Fujinona, wynosząca 510 gramów, wciąż pozwala zaliczyć ją do grona małych lornetek, bo przecież jest ona typowa dla turystycznych i wycieczkowych instrumentów o obiektywach 30–32 mm. Ważne jest też to, że nie mamy tutaj do czynienia z „dziurkami od klucza” o polu widzenia okularów na poziomie 50 stopni lub mniejszym, jak to ma często miejsce w lornetkach klasy 8×20 czy 10×25. Fujinon 16×28 oferuje pole wynoszące aż 4 stopnie, co przy powiększeniu 16× oznacza zastosowanie szerokokątnych okularów o polu własnym wynoszącym 64 stopnie.
Na dodatek mamy jeszcze jeden czynnik zachęcający do zapoznania się z Fujinonem. Rynek stabilizowanych lornetek jest mały i zdominowany w zasadzie przez dwie firmy, czyli Canona i Fujifilm. Niech nie zmyli Was fakt istnienia na rynku lornetek tego typu z logo Nikona. One też są produkowane przez Fujifilm. W tej sytuacji, zawsze warto przyjrzeć się produktom, które są spotykane na rynku rzadko i oferowane przez wąskie grono producentów. A ekstremalne przy tym obiektywie powiększenie wynoszące aż 16 razy stawia wysokie wymagania mechanizmowi stabilizacji i bardzo byliśmy ciekawi, jak to wszystko sprawdzi się w praktyce.
Jeśli chodzi o obudowę, lornetka sprawia bardzo solidne wrażenie. Ranty obiektywów, które są osadzone bardzo blisko siebie, są metalowe, a tuż pod nimi znajdziemy zaślepkę do gniazda baterii CR2. Właściwy korpus lornetki jest obity gumowanym materiałem z lekko chropowatą teksturą, która bardzo dobrze przylega do rąk. Na górze głównego korpusu znajdziemy wałek, w którym umieszczono karbowaną śrubę do ustawiania ostrości oraz włącznik stabilizacji.
Owa śruba ma spory zakres pracy sięgający ponad 600 stopni, dzięki czemu, przy tak dużym powiększeniu, obraz jest ostry już od odległości 3 metrów (czyli trochę mniej niż 3.5 metra podawane przez producenta).
Z korpusu lornetki, po drugiej stronie niż obiektywy, wystaje ruchoma część pryzmatów, na których umieszczono okulary. Okulary te wyposażono w gumowane, wygodne i dość sporych rozmiarów muszle okularowe. Są one regulowane i można je ustawić na czterech poziomach. Na prawym okularze mamy wygodny i karbowany pierścień służący do korekty dioptrażu. Rusza on zewnętrzną soczewką.
Według producenta na wszystkie granice powietrze-szkło nałożono wielowarstwowe powłoki antyodbiciowe. I faktycznie, gdy uważnie zajrzymy do wnętrza lornetki zarówno od strony obiektywów jak i od strony okularów, nie dojrzymy żadnej granicy, która świeciłaby podejrzanie mocno. Na większości widzimy powłoki koloru zielonego, choć w okularach da się zauważyć także fiolet. Powłoki mają średnią intensywność. Pracują jednak bardzo rozsądnie, bo nie zauważyliśmy problemów z jasnością obrazu, a jego kolorystyka jest bardzo dobra. Odwzorowanie bieli stoi na bardzo wysokim poziomie. Co więcej, w nocy, podczas obserwacji pod światło, nie zauważyliśmy większych problemów z odblaskami.
Jeśli chodzi o wnętrze lornetki, to tutaj znalazłoby się trochę do poprawy. Wewnętrzne tubusy i obudowa pryzmatów w wielu miejscach są szare, a nie czarne. Mogłyby być też bardziej matowe. Nie mamy za to większych zastrzeżeń do czystości układu optycznego wewnątrz lornetki. Liczba zaobserwowanych pyłków jest naprawdę minimalna. Nie widać też żadnych innych zabrudzeń czy zacieków.
Gdy spojrzymy na źrenicę wyjściową i jej otoczenie, pojawią się tylko niewielkie zastrzeżenia. Jej okolice są naprawdę ciemne, a sama źrenica jest okrągła z bardzo niewielkim ścięciem z jednej strony.
Ocena optyki w lornetce stabilizowanej nie jest łatwa. To, jak będą wyglądać brzegi obrazu, mocno zależy od tego, na ile mocno układ stabilizujący musi pracować i wychylić poszczególne elementy poza oś optyczną. Gdy więc nasz uchwyt jest stabilniejszy, praca mechanizmu może być spokojniejsza i obraz ma lepszą jakość. Z drugiej strony, gdy obserwator ma mniej stabilny uchwyt, drgania są większe, stabilizacja musi pracować mocniej i obraz doznaje wyraźnego pogorszenia tam, gdzie wychylenie układu optycznego jest największe. Daje się tam wtedy zauważyć więcej nieostrości i wyraźniejszą aberrację chromatyczną. Tyle, że trudno to wszystko opisywać jako poważną wadę – to bardziej charakterystyka pracy układu stabilizacji optycznej.
Skoro już mówimy o układzie stabilizacji, warto wspomnieć, że pracuje on znakomicie. Gdy Fujinon zapowiedział swoje dwa nowe modele, nie miałem żadnych zastrzeżeń do parametrów 12×28, ale 16×28 wydawało mi się przesadą.
Oczekiwałem, że obraz będzie tam zbyt ciemny, a stabilizacja, przy stosunkowo małych gabarytach lornetki i przez to mniej pewnym chwycie, będzie pracowała na maksimum swoich możliwości. Układ bez problemów daje sobie jednak radę i uzyskiwany obraz jest naprawdę stabilny. Warto tutaj wspomnieć, że bateria pozwala na zasilanie go przez 12 godzin ciągłej pracy. A jeśli zapomnimy o wyłączeniu stabilizacji przełącznikiem, w celu oszczędności baterii, lornetka sama wyłączy go po 10 minutach braku aktywności.
Oczywiście trzeba przyzwyczaić się do specyficznego typu pracy z lornetką stabilizowaną. Przy tak sporym powiększeniu mamy pewnego rodzaju analogię do uzyskiwania bardzo ostrych obrazów planet i Księżyca poprzez proces wybierania najlepszych klatek z filmu, który tych klatek zawiera bardzo dużą liczbę. Tutaj też spoglądając na daleki obiekt, np. samolot czy Księżyc widzimy, że obraz choć stabilny, lekko pływa, zmieniając swoją ostrość. To naturalny efekt wynikający z pracy stabilizacji i trzeba po prostu być trochę bardziej cierpliwym, wyczekując na te momenty, kiedy wszystkie czynniki zgrają się idealnie i doprowadzą do powstania obrazu bardzo wysokiej jakości.
Skutkiem istnienia sporej liczby ruchomych elementów w konstrukcji optycznej omawianego Fujinona jest to, że trudno w nim o świetne korygowanie astygmatyzmu. Dla odmiany mile zaskoczyła nas koma. Przy tak dużym polu widzenia i komplikacji optyki spodziewaliśmy się gorszego wyniku, tymczasem tutaj koma pojawia się bardzo daleko od centrum pola widzenia i na samym brzegu jest co najwyżej średnia.
Lornetki wyposażone w stabilizację obrazu najczęściej poleca się do bardzo specyficznych i wąskich zastosowań. Dobrym przykładem są tutaj obserwacje samolotów. Wymagane jest w tym przypadku spore powiększenie, które przy tradycyjnych obserwacjach z ręki sprawia sporo problemów. Skuteczna stabilizacja rozwiązuje je całkowicie. Modele Fujinon TechnoStabi pokazują jednak, że lornetki stabilizowane mogą znaleźć wyraźnie szersze zastosowanie i mogą być wykorzystywane np. w turystyce. Ich rozmiary i waga nie odstają znacząco od tego, co widzimy u większych lornetek klasy 8×32 czy 10×32, które przecież są bardzo powszechnie wykorzystywane. Mała źrenica wyjściowa, którą dają parametry 16×28 i wynikająca z niej jasność powierzchniowa mogą sprawiać problemy w kiepskich warunkach oświetleniowych, ale jeśli na naszą wycieczkę wybierzemy się w słoneczny dzień, nie powinniśmy oczekiwać żadnych niedogodności.
Osobną kwestią jest cena. Poziom 3000 zł za malucha z obiektywem 28 mm to sporo. W tej cenie możemy nabyć klasyczne lornetki o obiektywach 25–32 mm wyprodukowane przez najbardziej renomowanych producentów na rynku. W ich przypadku możemy jednak liczyć na maksymalne powiększenie wynoszące 10 razy. Gdy ktoś chce więcej, jest skazany na lornetki ze stabilizacją obrazu i Fujinon może być kuszącą propozycją.
Warto pamiętać, że jeśli parametry 16×28 wydają się nam zbyt ekstremalne, możemy rozważyć zakup innego modelu z tej serii, czyli Fujinona TechnoStabi 12×28.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.