Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
M101 i M51 są obie w zasięgu jednego kadru, jak się umieści Alkaid i Mizar w linii dzielącej klatkę (APSC) pionowo na pół. Wtedy mając cokolwiek ~300mm można złapać obie. Nie są to jakieś spektakularne ujęcia, ale wiadomo na 100% co się sfotografowało. W tej okolicy M63 też jeszcze widać przy ~300mm, ale już M94 i M40 to trzeba wierzyć, że tam są :)
Bahrd - tak i że na największa pomyłka Einsteina nie była pomyłką :) Na dużych skalach coś przeciwdziała grawitacji.
Piotr_0602 - żeby była książka, trzeba ją skończyć. A kilka odcinków jeszcze zostało. Na szczęście kwarantanna sprzyja skupieniu i pracy w spokoju więc kolejne części powstają w dobrym tempie :)
Arek - faktycznie, książka byłaby ciekawym elementem na zlotach i festiwalach Optycznych. Z pewnością bym takową zakupił.
A co do meritum, choć trochę "na styku": czy słyszałeś o "odkryciu", jakoby Droga Mleczna miała nie ~120 000 lat świetlnych średnicy, tylko ponoć 1,9 MILIONA LY, czyli jakieś 16 razy więcej?! Biorąc pod uwagę, że odległość do Galaktyki Andromedy wynosi ok. 2,5 miliona ly, to gdyby się to odkrycie miało potwierdzić, znaczyłoby, że w zasadzie cała nasza wiedza naukowa z dziedziny astronomii, a nawet astrofizyki i być może fizyki jako-takiej, jest "o kant *** roztrzasnąć"?! Przecież to by rzutowało także na szacunki co do wieku wszechświata itd., czyż nie? Co sądzisz o tym "odkryciu"? Mówi się coś o tym szerzej w świecie astronomii?
Ciekawy artykuł. Dzięki Arku! W ramach wdzięczności za dostęp do tej całej wiedzy, którą czytam w serii „Niebo przez lornetkę” oferuję przed drukiem książki sprawdzenie całości pod kątem literówek. Może przydadzą się też sugestie laika-czytelnika odnośnie dodatkowego wyjaśnienia niektórych pojęć i kolejności rozdziałów. Pozwolę sobie podzielić się moimi amatorskimi wątpliwościami dot. świec standardowych, o czym porozmawiać będzie można np. podczas obserwacyjnego festiwalu, który mam nadzieję, odbędzie się szybko po wygaśnięciu epidemii. Wydaje mi się, że supernowe można uznać za doskonałe świece standardowe przy założeniu, że promieniowanie emitowane jest przez nie izotropowo, czyli z tą samą gęstością energii we wszystkich kierunkach. Pozostałości po wybuchach supernowych nie wyglądają na obiekty o symetrii kulistej. W układzie podwójnym zwykła gwiazda-biały karzeł, ta pierwsza może przesłonić część promieniowania z wybuchu tej drugiej i zaniżyć w tym kierunku obserwowaną jasność (zawyżyć szacowaną odległość). Czy może tak być? A propos supernowych, fajnie wyłoby zobaczyć wybuch Betelgeuse. Jeżeli zdarzyło by się to podczas naszego życia, to zgodnie z prawami Murphy’ego byłoby to w lecie, kiedy Orion jest pod (za) Słońcem :) Literówki, które wpadły mi w tym artykule: zakaz Pauliego wymusza zajmowaNE wyższych poziomów energetycznych Chandrasekhar za badania NA późnymi etapami
ad1216, może wnioski Soniaka idą za daleko, ale artykuł (co prawda jeszcze nieopublikowany: [ link ]) wygląda poważnie.
Arek się pewnie wypowie autorytatywnie - a na moje proste oko: "New work finds that the Milky Way stretches nearly 2 million light-years across, more than 15 times wider than its luminous spiral disk" - autorzy pozwolili sobie rozszerzyć nie tyle galaktykę, co jej strefę wpływów.
Być może więc chodzi o uporządkowanie pojęć (jak z degradacją Plutona) bardziej niż nowe odkrycie?
Od kilkudziesięciu już lat wiadomo, że dysk galaktyczny i widoczna w nim materia to tylko część galaktyki i wcale nie najmasywniejsza. Krzywe rotacji, które na dużych odległościach od centrum galaktyki są płaskie jasno wskazują, że duża część materii (i to ciemnej) znajduje się w sferycznie symetrycznym halo rozciągającym się dalej niż dysk.
Ale dalej, to nie znaczy kilka-kilkanaście milionów lat świetlnych, bo to prowadziłoby do absurdów, takich, jak ten, że podobna do naszej Galaktyki M31, leżąca w odległości 3 milionów lat świetlnych, znajdowałaby się prawie wewnątrz naszej Drogi Mlecznej. Nawet owe 1.9 miliona lat świetlnych podanych w zalinkowanym artykule odnosi się pewnie do absolutnych resztek materii, które są na granicy związku grawitacyjnego z naszą Galaktyką.
Dziadek79 - dzięki za propozycje i uwagi. Jeśli chodzi o niesymetryczności, to fakt, one się pojawiają. Ukierunkowane wybuchy supernowych, które celują dokładnie w nas nazywa się hipernowymi, ale temat dotyczy bardziej śmierci masywnych gwiazd niż typu Ia. Energia emitowana w wybuchu i prędkości ekspansji materii na poziomie kilku % prędkości światła powodują, że układ podwójny jest zdmuchiwany bez specjalnego wpływu na ostateczny wynik. Oczywiście są pewne różnice w jasnościach supernowych Ia, ale większy wpływ niż niesymetryczności ma tutaj np. skład chemiczny białego karła.
Bahrd: dla ludzi wierzących w teorie spiskowe ten artykuł rzeczywiscie wygląda poważnie. Po odpowiedzi Arka chyba nie masz już wątpliwości, że to bzdury
Bahrd: Uważam Ciebie za rozsądnego człowieka, zupełnie nie rozumiem dlaczego walczysz o taką bzdurę. Ten artykuł nawet nie leżał obok poważnych naukowych publikacji i nigdy nie zostanie opublkowany w zadnym powaznym peroodyku naukowym. Naprawdę tego nie widzisz? Nie rozumiesz, że takich pseudo naukowych artykułów jest w necie setki tysięcy? Z absurdalnymi tezami nie będę dyskutował bo szkoda czasu. Jesli mi nie chcesz uwierzyć to przecztaj wypowiedź Arka, który uznal te tezy za prowadzace do absurdu.
Miło mi (za tego rozsądnego). Dlatego się dopytuję - oczywiście, na odpowiedź Arka czekałem i ją przeczytałem.
Artykuł napisali astronomowie z Durham University - zakładam, że fachowcy z dostępem do sprzętu obserwacyjnego (pierwsza autorka ma szereg publikacji w znanym czasopiśmie "The Astrophysical Journal" i - po tytułach sądząc - w temacie tego "halo"). W szczególności kluczowy fragment: "To find the Milky Way’s edge, Deason’s team conducted computer simulations of how giant galaxies like the Milky Way form. In particular, the scientists sought cases where two giant galaxies arose side by side, like the Milky Way and Andromeda, our nearest giant neighbor, because each galaxy’s gravity tugs on the other (SN: 5/12/15). The simulations showed that just beyond the edge of a giant galaxy’s dark halo, the velocities of small nearby galaxies drop sharply (SN: 3/11/15). [...] Using existing telescope observations, Deason and her colleagues found a similar plunge in the speeds of small galaxies near the Milky Way. This occurred at a distance of about 950,000 light-years from the Milky Way’s center, marking the galaxy’s edge, the scientists say. The edge is 35 times farther from the galactic center than the sun is." wydaje się rozsądny - pewnie, że z symulacji może niechcący wyjść wszystko - zwłaszcza w przypadku "n-body problems", ale z drugiej strony, inni astronomowie (z Texas University i z Johns Hopkins University) pytani w linkowanym przeze mnie opisie artykułu kategorycznie tej opcji nie odrzucili.
A mój sposób rozumienia był więc mniej więcej taki: na podstawie symulacji zachowań galaktyk w konfiguracji i rozmiarze podobnym do naszej z Andromedą zauważono, że grawitacyjne oddziaływanie na mniejsze (satelickie) galaktyki ustaje znacznie dalej niż sądzono. I, co więcej, zweryfikowano to korzystając z istniejących obserwacji prędkości znanych dotąd orbitujących galaktyk.
Formalnie oczywiście przydałoby się znaleźć nowe galaktyki - najlepiej w okolicy owej granicy oddziaływania - i na nich sprawdzić.
Nie nazywałbym tego artykułu bzdurą, ale też uważałbym na to co autorzy nazywają i rozumieją przez koniec Galaktyki. A artykuł został złożony do renomowanego czasopisma (MNRAS) i nie jest jeszcze zaakceptowany. Od złożenia minęło już 1.5 miesiąca więc pewnie jest już jakaś opinia recenzenta. Gdyby była bardzo pozytywna, w arXiv zmieniliby status na "accepted". Więc albo recenzent miał dużo uwag i są one uwzględniane, albo opinia była negatywna.
Ja zwykle wysyłam swoje artykuły na arXiv, gdy są już po akceptacji.
Pewnie interakcje z najbliższym sąsiedztwem takim jak Obłoki Magellana czy Sagittarius Dwarf Galaxy. Ale nie dam głowy, bo nie jestem specjalistą w dziedzinie dynamiki układów gwiazdowych.
Nie wiem czy główną przyczyną wygięcia może być precesja jako taka. Ale dla zabawy możesz spróbować okleić po obwodzie bączek pasmanteryjną taśmą z frędzlami, rozkręcić i obserwować końce frędzli.
+tof, faktycznie - może to być precesja. Nie mam bąka, ale jak trzymam rozkręcone koło rowerowe i lekko mi ręka drgnie, to ośka wtedy też zatacza koła?
Czym to "drgnięcie ręki" mogłoby być w tym przypadku?
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Arek, jeden z lepszych tekstów z tego cyklu!
Dziękuję :)
Koronaferie niektórym służą… :D :D :D
Jakby tu zwyczajnie i niepretensjonalnie pochwalić... Chyba już nie umiem. ;)
Arku, czy to te "świece" pomogły ustalić w 1998(?), że tempo rozszerzania się Wszechświata rośnie?
A kiedy książka z tych artykułów? Niebo przez lornetkę? Byłyoby coś pozytywnego z tych korona ferii... I jakiś dodatkowy dochód w kryzysie.
M101 i M51 są obie w zasięgu jednego kadru, jak się umieści Alkaid i Mizar w linii dzielącej klatkę (APSC) pionowo na pół. Wtedy mając cokolwiek ~300mm można złapać obie. Nie są to jakieś spektakularne ujęcia, ale wiadomo na 100% co się sfotografowało.
W tej okolicy M63 też jeszcze widać przy ~300mm, ale już M94 i M40 to trzeba wierzyć, że tam są :)
Bahrd - tak i że na największa pomyłka Einsteina nie była pomyłką :) Na dużych skalach coś przeciwdziała grawitacji.
Piotr_0602 - żeby była książka, trzeba ją skończyć. A kilka odcinków jeszcze zostało. Na szczęście kwarantanna sprzyja skupieniu i pracy w spokoju więc kolejne części powstają w dobrym tempie :)
Arek - faktycznie, książka byłaby ciekawym elementem na zlotach i festiwalach Optycznych. Z pewnością bym takową zakupił.
A co do meritum, choć trochę "na styku": czy słyszałeś o "odkryciu", jakoby Droga Mleczna miała nie ~120 000 lat świetlnych średnicy, tylko ponoć 1,9 MILIONA LY, czyli jakieś 16 razy więcej?! Biorąc pod uwagę, że odległość do Galaktyki Andromedy wynosi ok. 2,5 miliona ly, to gdyby się to odkrycie miało potwierdzić, znaczyłoby, że w zasadzie cała nasza wiedza naukowa z dziedziny astronomii, a nawet astrofizyki i być może fizyki jako-takiej, jest "o kant *** roztrzasnąć"?! Przecież to by rzutowało także na szacunki co do wieku wszechświata itd., czyż nie?
Co sądzisz o tym "odkryciu"? Mówi się coś o tym szerzej w świecie astronomii?
Soniak skąd Ty bierzesz te odkrycia i teorie spiskowe o wyrzuceniu całej wiedzy astronomicznej na śmietnik? 1 kwietnia już dawno minął ;))
Ciekawy artykuł. Dzięki Arku!
W ramach wdzięczności za dostęp do tej całej wiedzy, którą czytam w serii „Niebo przez lornetkę” oferuję przed drukiem książki sprawdzenie całości pod kątem literówek. Może przydadzą się też sugestie laika-czytelnika odnośnie dodatkowego wyjaśnienia niektórych pojęć i kolejności rozdziałów.
Pozwolę sobie podzielić się moimi amatorskimi wątpliwościami dot. świec standardowych, o czym porozmawiać będzie można np. podczas obserwacyjnego festiwalu, który mam nadzieję, odbędzie się szybko po wygaśnięciu epidemii.
Wydaje mi się, że supernowe można uznać za doskonałe świece standardowe przy założeniu, że promieniowanie emitowane jest przez nie izotropowo, czyli z tą samą gęstością energii we wszystkich kierunkach. Pozostałości po wybuchach supernowych nie wyglądają na obiekty o symetrii kulistej. W układzie podwójnym zwykła gwiazda-biały karzeł, ta pierwsza może przesłonić część promieniowania z wybuchu tej drugiej i zaniżyć w tym kierunku obserwowaną jasność (zawyżyć szacowaną odległość). Czy może tak być?
A propos supernowych, fajnie wyłoby zobaczyć wybuch Betelgeuse. Jeżeli zdarzyło by się to podczas naszego życia, to zgodnie z prawami Murphy’ego byłoby to w lecie, kiedy Orion jest pod (za) Słońcem :)
Literówki, które wpadły mi w tym artykule:
zakaz Pauliego wymusza zajmowaNE wyższych poziomów energetycznych
Chandrasekhar za badania NA późnymi etapami
ad1216, może wnioski Soniaka idą za daleko, ale artykuł (co prawda jeszcze nieopublikowany: [ link ]) wygląda poważnie.
Arek się pewnie wypowie autorytatywnie - a na moje proste oko: "New work finds that the Milky Way stretches nearly 2 million light-years across, more than 15 times wider than its luminous spiral disk" - autorzy pozwolili sobie rozszerzyć nie tyle galaktykę, co jej strefę wpływów.
Być może więc chodzi o uporządkowanie pojęć (jak z degradacją Plutona) bardziej niż nowe odkrycie?
Od kilkudziesięciu już lat wiadomo, że dysk galaktyczny i widoczna w nim materia to tylko część galaktyki i wcale nie najmasywniejsza. Krzywe rotacji, które na dużych odległościach od centrum galaktyki są płaskie jasno wskazują, że duża część materii (i to ciemnej) znajduje się w sferycznie symetrycznym halo rozciągającym się dalej niż dysk.
Ale dalej, to nie znaczy kilka-kilkanaście milionów lat świetlnych, bo to prowadziłoby do absurdów, takich, jak ten, że podobna do naszej Galaktyki M31, leżąca w odległości 3 milionów lat świetlnych, znajdowałaby się prawie wewnątrz naszej Drogi Mlecznej. Nawet owe 1.9 miliona lat świetlnych podanych w zalinkowanym artykule odnosi się pewnie do absolutnych resztek materii, które są na granicy związku grawitacyjnego z naszą Galaktyką.
Dziadek79 - dzięki za propozycje i uwagi. Jeśli chodzi o niesymetryczności, to fakt, one się pojawiają. Ukierunkowane wybuchy supernowych, które celują dokładnie w nas nazywa się hipernowymi, ale temat dotyczy bardziej śmierci masywnych gwiazd niż typu Ia. Energia emitowana w wybuchu i prędkości ekspansji materii na poziomie kilku % prędkości światła powodują, że układ podwójny jest zdmuchiwany bez specjalnego wpływu na ostateczny wynik. Oczywiście są pewne różnice w jasnościach supernowych Ia, ale większy wpływ niż niesymetryczności ma tutaj np. skład chemiczny białego karła.
Bahrd: dla ludzi wierzących w teorie spiskowe ten artykuł rzeczywiscie wygląda poważnie. Po odpowiedzi Arka chyba nie masz już wątpliwości, że to bzdury
Ad1216 - konkretnie, które tezy artykułu podważasz?
Bahrd: Uważam Ciebie za rozsądnego człowieka, zupełnie nie rozumiem dlaczego walczysz o taką bzdurę. Ten artykuł nawet nie leżał obok poważnych naukowych publikacji i nigdy nie zostanie opublkowany w zadnym powaznym peroodyku naukowym. Naprawdę tego nie widzisz? Nie rozumiesz, że takich pseudo naukowych artykułów jest w necie setki tysięcy? Z absurdalnymi tezami nie będę dyskutował bo szkoda czasu. Jesli mi nie chcesz uwierzyć to przecztaj wypowiedź Arka, który uznal te tezy za prowadzace do absurdu.
Miło mi (za tego rozsądnego). Dlatego się dopytuję - oczywiście, na odpowiedź Arka czekałem i ją przeczytałem.
Artykuł napisali astronomowie z Durham University - zakładam, że fachowcy z dostępem do sprzętu obserwacyjnego (pierwsza autorka ma szereg publikacji w znanym czasopiśmie "The Astrophysical Journal" i - po tytułach sądząc - w temacie tego "halo").
W szczególności kluczowy fragment: "To find the Milky Way’s edge, Deason’s team conducted computer simulations of how giant galaxies like the Milky Way form. In particular, the scientists sought cases where two giant galaxies arose side by side, like the Milky Way and Andromeda, our nearest giant neighbor, because each galaxy’s gravity tugs on the other (SN: 5/12/15). The simulations showed that just beyond the edge of a giant galaxy’s dark halo, the velocities of small nearby galaxies drop sharply (SN: 3/11/15). [...] Using existing telescope observations, Deason and her colleagues found a similar plunge in the speeds of small galaxies near the Milky Way. This occurred at a distance of about 950,000 light-years from the Milky Way’s center, marking the galaxy’s edge, the scientists say. The edge is 35 times farther from the galactic center than the sun is." wydaje się rozsądny - pewnie, że z symulacji może niechcący wyjść wszystko - zwłaszcza w przypadku "n-body problems", ale z drugiej strony, inni astronomowie (z Texas University i z Johns Hopkins University) pytani w linkowanym przeze mnie opisie artykułu kategorycznie tej opcji nie odrzucili.
A mój sposób rozumienia był więc mniej więcej taki: na podstawie symulacji zachowań galaktyk w konfiguracji i rozmiarze podobnym do naszej z Andromedą zauważono, że grawitacyjne oddziaływanie na mniejsze (satelickie) galaktyki ustaje znacznie dalej niż sądzono. I, co więcej, zweryfikowano to korzystając z istniejących obserwacji prędkości znanych dotąd orbitujących galaktyk.
Formalnie oczywiście przydałoby się znaleźć nowe galaktyki - najlepiej w okolicy owej granicy oddziaływania - i na nich sprawdzić.
Nie nazywałbym tego artykułu bzdurą, ale też uważałbym na to co autorzy nazywają i rozumieją przez koniec Galaktyki. A artykuł został złożony do renomowanego czasopisma (MNRAS) i nie jest jeszcze zaakceptowany. Od złożenia minęło już 1.5 miesiąca więc pewnie jest już jakaś opinia recenzenta. Gdyby była bardzo pozytywna, w arXiv zmieniliby status na "accepted". Więc albo recenzent miał dużo uwag i są one uwzględniane, albo opinia była negatywna.
Ja zwykle wysyłam swoje artykuły na arXiv, gdy są już po akceptacji.
Arku, a to (odkryte u Was?) wygięcie naszej Galaktyki: [ link ], to wiadomo skąd się wzięło?
Pewnie interakcje z najbliższym sąsiedztwem takim jak Obłoki Magellana czy Sagittarius Dwarf Galaxy. Ale nie dam głowy, bo nie jestem specjalistą w dziedzinie dynamiki układów gwiazdowych.
Artykuł jest fantastyczny. Arek popularyzujesz naukę metodą Hitchcocka - najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie z będzie narastać.
@Bahrd link
Nie wiem czy główną przyczyną wygięcia może być precesja jako taka.
Ale dla zabawy możesz spróbować okleić po obwodzie bączek pasmanteryjną taśmą z frędzlami, rozkręcić i obserwować końce frędzli.
@Bahrd spróbuj jeszcze rozkręcić ciężki bączek pod wodą, np w akwarium, nigdy tego sam nie robiłem, ale może uda się coś zobaczyć. :)
+tof, faktycznie - może to być precesja.
Nie mam bąka, ale jak trzymam rozkręcone koło rowerowe i lekko mi ręka drgnie, to ośka wtedy też zatacza koła?
Czym to "drgnięcie ręki" mogłoby być w tym przypadku?
Precesja to raczej skutek, a nie przyczyna. Nadal podtrzymuję, że przyczyną była kolizja z inną galaktyką.
Oj, no tak - przeoczyłem.