C/2019 Y4 (ATLAS) - wielka kometa 2020 roku?
1. Wielka kometa 2020 roku?
Większość książek astronomicznych podaje, że naprawdę jasna kometa pojawia się na naszym niebie średnio raz na dekadę. Pisząc „naprawdę jasna” mamy na myśli obiekt, którego blask jest porównywalny z najjaśniejszymi gwiazdami na niebie i nie ma problemów, aby zobaczyć go gołym okiem nawet z miasta.
I faktycznie, gdy spojrzymy na ostatnie kilkadziesiąt lat, taką regularność daje się zauważyć. Lata 60. XX wieku przyniosły ekstremalnie jasną kometę C/1965 S1 (Ikeya-Seki), która w maksimum swojego blasku świeciła porównywalnie do Księżyca w kwadrze i była przez to najjaśniejszą kometą ostatnich stu lat. W następnej dekadzie można było obserwować C/1975 V1 (West), która miała blask podobny do najjaśniejszych planet. Lata 80. XX wieku wyróżniły się tylko mało spektakularnym powrotem komety Halley’a. Za to następna dekada zrekompensowała tę przerwę podwójnie, pokazując rok po roku dwie piękne komety: C/1996 B2 (Hyakutake) i C/1995 O1 (Hale-Bopp), które doskonale było widać z Polski. Do dzisiaj pamiętam wyprawę świeżo wybudowaną linią warszawskiego metra na Kabaty (które były wtedy pustymi polami), żeby podziwiać niezmiernie długi warkocz świecącej wtedy niedaleko Gwiazdy Polarnej komety Hyakutake.
Kometa C/1996 B2 (Hyakutake). Źródło: Wikipedia. Fot. NASA/Bill Ingalls |
Najjaśniejsza jak na razie kometa XXI wieku, czyli C/2006 P1 (McNaught). Źródło: Wikipedia, Fot. Sjbmgrtl |
Kometa 17P/Holmes sfotografowana obiektywem Canon EF 70–200 mm f/2.8L IS USM na zwykłym statywie. Fot. A. Olech |
Nowy obiekt został odkryty 28 grudnia 2019 roku przez Asteroid Terrestrial-Impact Last Alert System (ATLAS), stając się ostatnią kometą odkrytą w 2019 roku. Projekt ATLAS został ufundowany przez NASA i jego głównym zadaniem jest rejestracja małych planetoid bliskich Ziemi na kilka tygodni lub kilka dni przed ich zderzeniem z naszą planetą. Obecnie składa się on z dwóch teleskopów o średnicy zwierciadła 50 cm umieszczonych na Hawajach.
Z punktu widzenia portalu takiego jak nasz, warto wspomnieć o tym, jak ciekawych teleskopów używa się w projekcie ATLAS. Mamy tutaj do czynienia z układem Wright-Schmidt, który umożliwia konstruowanie teleskopów około dwukrotnie krótszych niż typowa kamera Schmidta. Uzyskuje się to umieszczając korektor w ognisku zwierciadła głównego, a jednocześnie komplikując kształt zwierciadła głównego, które nie może być już sferyczne, tak jak w klasycznym teleskopie Schmidta. W efekcie układ używany przez ATLAS, przy średnicy zwierciadła 50 cm ma ogniskową tylko 1 metr, a to oznacza zastosowanie świetnego jak na instrumenty astronomiczne światła f/2.0. Umieszczony w ognisku detektor CCD o rozdzielczości 10500×10500 pikseli daje pole widzenia aż 7.4 stopnia.
Każdej pogodnej nocy, każdy z teleskopów wykonuje około 1000 zdjęć o czasie ekspozycji 30 sekund, trzy razy na dobę omiatając obszar o powierzchni 20 tysięcy stopni kwadratowych. To pozwala mu wykrywać planetoidy o rozmiarach 1 metra w odległości około 0.4 miliona kilometrów (tyle wynosi odległość Księżyca od Ziemi), 10-metrowe z odległości 4 milionów kilometrów oraz 100-metrowe z odległości 40 milionów kilometrów. Jak widać z tego artykułu, jego łupem padają nie tylko planetoidy ale też komety.
Zdjęcie komety C/2019 Y4 (ATLAS) wykonane 14 marca 2020 r. Źródło: Wikipedia. Fot. Martin Gembec |
Pierwszym sygnałem, że nowoodkryty obiekt, który dostał oznaczenie C/2019 Y4 (ATLAS), może być czymś ciekawszym, była dokładniej wyznaczona orbita. Okazało się, że pokrywa się ona dość dobrze z orbitą Wielkiej Komety 1844 roku (C/1844 Y1), która w grudniu 1844 roku była bez problemów widoczna gołym okiem. Potem dość szybko okazało się, że C/2019 Y4 (ATLAS) jest jaśniejsza niż wskazywały wstępne efemerydy. Już na początku marca kometa była prawie 100 razy jaśniejsza niż oczekiwano! Tak wysoka aktywność mogła sugerować, że doszło do rozpadu jądra obiektu, ale najnowsze obserwacje tego nie potwierdzają.
W tym momencie C/2019 Y4 (ATLAS) ma jasność około 7.5 mag, jest więc obiektem dostrzegalnym przez niewielką nawet lornetkę, a co ważne świeci na granicy konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy i Żyrafy, a więc w Polsce jest obiektem okołobiegunowym, który nigdy nie chowa się pod horyzont. Co jeszcze ważniejsze, cały czas jaśnieje.
Kometa C/2019 Y4 (ATLAS) obok galaktyk M81 i M82 w Wielkiej Niedźwiedzicy. Źródło: Wikipedia. |
Pamiętając te spektakularne wpadki, bardzo ostrożnie podchodzę do przewidywań odnośnie jasności C/2019 Y4 (ATLAS). Tym bardziej, że w zależności od autora tych efemeryd końcowe wyniki bardzo się od siebie różnią. Są prace, które wskazują, iż kometa przechodząc najbliżej Ziemi, do czego dojdzie 23 maja br. (znajdzie się wtedy w odległości 116.9 miliona km), osiągnie jasność −8.7 mag, a w peryhelium, czyli 31 maja, nawet −11.7 mag, choć wtedy będzie już ginąć w blasku Słońca. Z drugiej strony istnieją przewidywania, które mówią o maksymalnym blasku wynoszącym tylko 1–2 mag. Przypominamy, że skala magnitudo jest skalą logarytmiczną, a więc różnica pomiędzy −11.7 a powiedzmy +1.5 mag to różnica jasności sięgająca prawie 200 tysięcy razy!
Ostrożnie można jednak założyć, że realnym jest poziom od −1 do −2 mag w samym peryhelium, a to oznacza, że w perygeum, czyli w okolicach 23 maja, gdy wciąż będzie można podziwiać kometę na porannym niebie, jej blask może sięgnąć około 0 mag, a więc być porównywalny z najjaśniejszymi gwiazdami naszego nieba. A to już naprawdę widok, dla którego warto zarwać noc. Tym bardziej, że w obserwacjach nie będzie przeszkadzał Księżyc, którego nów wypada 22 maja.
Co więcej, w tym scenariuszu, kometa stanie się obiektem dostępnym obserwacjom gołym okiem już w okolicach 10–15 maja. Wciąż będzie wtedy w Polsce obiektem okołobiegunowym świecącym w konstelacji Perseusza i to w dość bezpiecznej odległości około 40 stopni od Słońca.
Mapa nieba z trasą komety C/2019 Y4 (ATLAS). Źródło: Wikipedia. |
Z czasem, jak kolejne oceny jasności będą się pojawiać, będziemy mieć więcej danych i nasze przewidywania odnośnie maksymalnego blasku C/2019 Y4 (ATLAS) będzie można uściślić. Trzymajcie więc rękę na pulsie i śledźcie wiadomości odnośnie tego obiektu. Przy odrobinie szczęścia będziemy mieli widoki, jakich długo nie zapomnimy.
A tak zupełnie na marginesie, nie wątpię że kometa ta stanie się pożywką dla wszelkiego rodzaju szarlatanów, astrologów i miłośników teorii spiskowych. Według ludowych wierzeń jasne komety były przecież zwiastunem wszelkiego rodzaju nieszczęść, wojen czy zaraz. Już Henryk Sienkiewicz na samym początku „Ogniem i mieczem” pisał:
Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie.