Warsztaty fotografii aktu z Wacławem Wantuchem
Autorskie warsztaty aktu u Wacława Wantucha doczekały się nowego studia, nowej formuły zajęć, oraz galerii z pracami uczestników, które powstały podczas wcześniejszych spotkań. Zapraszamy na kolejną edycję, która odbędzie się w dniach 21-23 listopada br.
Ogłoszenie
![]() |
Czy myśląc o akcie zadajesz sobie pytanie - skąd ja wezmę modelki?
Czy własne studio musi być drogie i skomplikowane?
Co oprócz nagiej modelki i aparatu może się jeszcze coś przydać do fotografii aktu?
Pełen program warsztatów, które odbędą się 21-23 listopada znajduje się tutaj.
Nowością jest również praktyka asystencka, będąca formą indywidualnych warsztatów, więcej informacji znajduje się na tej stronie.
Wybrane prace uczestników warsztatów znajdziecie po adresem: http://waclawwantuch.com/index.php?ram=galeria&ng=WARSZTATY.
![]() |
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
I znowu Wantuch. Straszne są te zdjęcia. Karykatury kobiet. Te uwypuklenia stawów. Brrr. Patrząc na te karykatury zaczynam myśleć o zmianie orientacji seksualnej.
bzdunek - kwestia gustu, mi tam sie bardzo podobaja i orientacji nie zamierzam zmieniac
bzdunek - rozumiem, ze na heteroseksualną? :D
Mimo, że sam się aktem nie zajmuję, jestem pełen szacunku dla twórczości pana Wantucha. Artysta z ogromnym doświadczeniem i wiedzą. Od takich należy się uczyć !!!
Inną sprawą jest, ze dawniej się asystentom na sesję płaciło, bo to normalna praca, często dużo cięższa (fizycznie) od fotografa. Potem nastały czasy, że asystowało się za darmo, żeby podejrzeć warsztat, czegoś się przy okazji nauczyć, poznać ludzi itp. A teraz, za asystowanie trzeba sobie samemu zapłacić. Ja wiem, że podciągnięte to jest pod "formę warsztatów", ale praca asystenta to ciężki kawałek chleba, a płacenie za możliwość wykonania pracy jest zdaje się nielegalne. Duży minus dla p. Wantucha, choć zawsze go tu broniłem...
... no cóż wiedza musi kosztować
sloma_p
bzdunek - rozumiem, ze na heteroseksualną? :D
Nie. Na słomianą. Cokolwiek to znaczy ))
Co za chwiejny naród - żeby z powodu zdjęć od razu zmieniać orientację... haha.
Reklama dźwignią handlu... szkoda, że nieoznaczona :/
@Marek B - wiedza owszem, niech kosztuje, dlatego są warsztaty. Asystowanie przy sesji to już jednak co innego - to normalna praca, którą ludzie zarabiają na życie. A tutaj mamy syt. odwróconą - ktoś oczekuje, że zapłaci mu się za to, ze pozwoli wykonywać dla siebie pracę. To tak, jakby kasjerka w Biedronce musiała dać kierownikowi dwie stówy za możliwość przyjścia do pracy...Jak byś to nazwał?
@bzdunek - słomiana jest hetero ;) Ale przyznasz, ze trochę pojechałeś z takim tekstem...Przepraszam, jeśli Cię uraziłem, doszło do mnie, ze może to nie być zrozumiane jako żart po kliknięciu wyślij. Jeśli chcesz, poproszę o usunięcie ;)
@sloma_p
Akurat dawniej i jeszcze dawniej, to jak praktykant chciał się przyuczyć u mistrza (obojętnie w jakiej dziedzinie), to w najlepszym przypadku mógł to za darmo zrobić, to była forma szkoły a nie pracy :)
@sloma_p
dokładnie tak jak bezpłatny staż staż pracy ...
bzdunek znów w natarciu!
@mate - ale to już bardzo odległe czasy, prawa pracy wtedy nie było ;)
@Marek B - bezpłatny, a płatny przez stażystę, to jednak różnica. To drugie jest nielegalne, choć oczywiście da się to obejść...Tym niemniej, wydaje mi się, że powinniśmy szanować się nawzajem i zamiast brać kasę za możliwość asystowania, zrobić jakiś konkurs, wybrać najlepsze prace i zaprosić laureatów do asystowania - p. Wantuch i tak zyska, bo musiałby zapłacić asystentowi, a tak pozostaje pewien niesmak...
sloma_p
Nie uraziłeś mnie w najmniejszym stopniu. Ja sobie dworuję i tyle. Podchodzę do tego z przymrużeniem oka )) Nie jestem sztywniakiem
To OK, bo w sumie to dość czuły punkt u wielu osób i nie pomyślałem przed postowaniem,że może zostać źle odebrane ;)
@sloma_p
jak pan Wantuch przeczyta Twoje wypowiedzi, na pewno podsunie Ci stosowny dokument, którego podpisanie zwolni go od zobowiązań finansowych wobec Twojej osoby :p ...
Zupełnie nie rozumiem zamieszania. Gościu - Pan Wantuch - chce podzielić się swoją wiedzą z tymi, którzy tej wiedzy chcą. Jak komuś nie podoba się forma, zakres czy sam prowadzący, zawsze może wygooglować 10 trików na fotografię aktu i zacząć samemu prowadzić takie warsztaty - koniecznie płacąc uczestnikom, asystentom. Wolność wyboru. Dla mnie wiedza ma wartość i wiem że za dobre i fachowe porady trzeba płacić.
Nie wiem do czego pijesz, uważam za niesmaczne zarabianie na czyjejś pracy, pod przykrywką "formy warsztatu". Sam w życiu trochę się naasystowałem, w większości za darmo, ale jakby ktoś zażądał ode mnie pieniędzy za to, że mogę przyjść ponosić i porozstawiać lampy, przynieść kebaba itp. a na koniec łaskawie pozwoli mi trzasnąć kilka zdjęć na ustawionym wg. jego wskazówek (bo przecież nie przez niego, tylko przez mnie jako asystenta) świetle to bym popukał w czoło i powiedział co o tym myślę. Szanuję prace p. Wantucha,na tym forum niejednokrotnie broniłem zarówno jego zdjęć, jak i samych warsztatów, ale to jest pazerność, z którą się nie zgadzam. Moje prawo, zresztą nie tylko moje, bo po to wymyślono prawo pracy, żeby różnymi cwaniackimi sposobami ludzi nie wykorzystywać - jak widać na tym, i nie tylko, przykładzie, jest ono mocno dziurawe.
Chyba nawet nie zapytam żony czy mogę pojechać :(
@deel77 - ależ ja nie mam problemu z warsztatami czy ich ceną. Asystentów można zaprosić za free, nie mówię, ze zawsze trzeba im płacić, ale oczekiwanie, ze ktoś przyjdzie pracować (bo to jest praca i to często typu "przynieś, podaj, pozamiataj") to jest przegięcie. Jak widzę, dzisiejsze pokolenia nie maja problemu z tym, ze za pracę muszą sobie zapłacić. Jak górnikom zaproponują, żeby płacili za możliwość zejścia pod ziemię i fedrowania, to jak myślisz, co zrobią z takim proponującym im ten układ?
Chyba rozumiem, co ma na myśli "bzdunek". Mnie te zdjęcie (jak i pozostałe akty pana Wantucha) kompletnie się nie podobają. Owszem - od strony warsztatowej a nawet kompozycyjnej (tego, co można zrobić z ciałem i jak je ułożyć) są ciekawe, często zaskakujące. Ale one są kompletnie pozbawione elementów zmysłowej kobiecości, czyli czegoś, co powinny wg mnie zawierać takie akty. Ja na tych fotografiach nie widzę niczego pociągającego (chyba to miał na myśli "bzdunek"). Kobiece "obiekty" fotografowane są tylko swoistymi kawałkami "mięsa" różnie ułożonymi, ustawionymi i niczym więcej. Dla mnie są one obdarte ze zmysłowości, z tajemnicy, ze stopniowanego ujawniania piękna ciała, z kuszenia. Mnie tego właśnie brakuje... Oglądając te zdjęcia, doznaję nieprzyjemnych odczuć - serio... ale to tylko moja opinia.
*************** piękne zdjęcia ******************
dostrzegam tu bogate wnętrze artysty, nie patrze na kobietę tylko na sam przekaz
SUPER !!! kobieta jako narzędzie w rękach artysty
włosy na pupie pierwszej modelki tworzą nowy mocny punkt.
"ciało jako forma" a niestety wielu widzi tu tylko "gołą babę".
@sloma_p - gdy szukam asystentów w studio (akurat w TV, ale fucha jest podobna) to za ich pracę i kompetencję płacę. Szukam pracownika - płacę - proste. Natomiast jeżeli ktoś kto nie ma kwalifikacji (z różnych powodów, młody, hobby itd) ale chce się czegoś nauczyć musi pogodzić się z tym że "pracuje i uczy" się za darmo. Jest jeszcze jedna sytuacja: akurat nie ma nagrania czy sesji ale są chętni do tego aby się uczyć od doświadczonych zawodowców (Ci pracują tylko za $) to mogę "zorganizować" warsztat, sesje czy jakkolwiek to nazwiemy, ale z zastrzeżeniem że chętni uczestnicy (rzeczywiście trudno ich nazwać pracownikami) pokryją koszty.
Ostatnia opisana sytuacja jest rozsądna z kilku względów. Nikt nie oczekuje profesjonalizmu od kursantów. Z drugiej strony kursanci wiedzą że to nauka a nie poważne, często komercyjne i stresujące wydarzenie (jest miejsce na powtórki, ekipa jest gotowa odpowiadać na pytania czy wyjaśniać dlaczego robi coś tak a nie inaczej).
@deel77 - Rozumiem, że czytałeś tą ofertę asystentury, a jeśli tak, to może zauważyłeś, ze to nie jest to oferta asysty przy warsztatach, tylko przy zdjęciach do projektu Figuris, czyli jak najbardziej komercyjna sytuacja, którą opisałeś jako wymagającą płatnej asysty. Więc z łaski swojej doczytaj o ofercie, a potem pisz poematy na temat warsztatów. Ja nie mam nic przeciwko warsztatom, niech nawet będzie warsztat uczący bycia asystentem. Tylko to jest co innego niż cyt. "Praktyka asystencka na sesji (...) to możliwość udziału w sesji do nowego projektu FIGURIS", z wtrąconym, że to niby forma warsztatów. To żadne warsztaty, tylko normalna sesja, na której taki żółtodziób się nabiega, nataszczy, niewiele zobaczy (pamiętam jak to było, gdy robiłem asystę pierwszym razem - byłem bardziej gońcem i tragarzem niż oświetleniowcem), ale zamiast normalnego wynagrodzenia dostąpi zaszczytu opłaty za tą pracę.
@komarr, jest jeszcze stare krzesło, i podest - ale wyraźnie w tle. Nie sposób nie widzieć "gołej baby" w aktach. Forma: kompozycja, światło.. itd, owszem, ma znaczenie jak i w każdym innym typie fotografii, ale krzesło bez modelki to architektura wnętrz.
Dlaczego czarno-biały i miękkie cienie są dobre do aktu? Pokazują bryłę, przestrzenność. Po co uwydatniać sylwetkę? No i tu wracamy z powrotem do gołej baby i do tego jak nasz mózg jest zbudowany.
@sloma_p, "prawo pracy", to relikt socjalizmu, jak ZUS i inne bzdury.
@zbitooko, tak ma być, ten typ aktu to przede wszystkim forma, a nie "kuszenie i zmysłowość". Ten temat był już wałkowany do znudzenia.
Póki co nadal obowiązuje, więc czy uważasz to za bzdet czy nie, nie ma znaczenia.
@sloma_p może nazwano to projektem zamiast warsztatami. Tego nie wiem. Sam tym nie jestem zainteresowany, ale nie zmienia to faktu, że taka oferta się pojawiła i chętni wezmą w tym udział. Dziwię się krytyce. Zauważyłem że na optycznych krytykuję się prawie każdą inicjatywę (w szczególności płatną) jeszcze przed tym jak się odbędzie.
Krytyka z zazdrości , też mnie to czasami dotyka ,chociaż się przed tym bronię.
PIĘKNA soczyste piersi foremne fajna modelka - i to sie liczy :-)
zdjecia ok
@deel77 nie szukaj wytłumaczeń, Figuris to nowa seria zdjęć Wantucha, nie ma nic wspólnego z warsztatami...zwykła komercyjna sesja do nowej książki. A już tekst o krytyce wszystkiego to tani populizm - ile razy mam napisać, że nie mam nic do płatnych warsztatów, mało tegp, wielokrotnie pisałem, że dobry warsztat przyniesie większą poprawę jakości zdjęć niż szkło, które jest 5 lpmm lepsze...Nie pidoba mi się przemycanie asysty na sesji jako warsztat, jak będziemy na takie rzeczy obojętni, to za chwilę ludzie na streecie będą chcieli kasę za "pozowanie". Jakby Wantuch musiał płacić za asystowanie, pewnie nie doszedłby tam, gdzie jest.
bzdunek
straszne rzeczy piszesz Ty. I inni, jak się komuś nie podoba to ok.
Mi się podobają, a niektóre się nie podobają to kwesta gustu, zastanawia mnie tylko to że ci co tak krytykują czy sami choć w 5% coś lepszego zrobili, oczywiście, ze nie.
MI w 75% akty Wantucha się podobają. facet ma swój styl, gra światła i cienia.
A niektóre te analne mi się nie podobają, patrzeć w wypięty tyłeczek, analny... no nie; w każdym razie trzeba mieć talent aby to zrobić i pokazać, czego wam krytykom brakuje.
Kontynuując moją wypowiedz dodam ze te tutaj są dobre, fajne cycki, nie zrobili bym "sobie dobrze", ale mogą być. Widziałem lepsze lub gorsze.
Marq
Mi się podobają, a niektóre się nie podobają to kwesta gustu, zastanawia mnie tylko to że ci co tak krytykują czy sami choć w 5% coś lepszego zrobili, oczywiście, ze nie.
Nie zrobiłem czegoś lepszego nawet w 0,001 %. Po prostu taki temat mnie nie rajcuje. A oczy mam i mogę ocenić wg. siebie te prace. Dla mnie kicha totalna
Niestety - muszę się zgodzić z uwagami zbitooko i bzdunka, zwłaszcza ze zdaniem:
"są kompletnie pozbawione elementów zmysłowej kobiecości".
Już kiedyś pisałem na ten temat, że Wacław Wantuch ujawnia tymi zdjęciami dobry warsztat fotograficzny, wysoki stopień opanowania techniki, ale jednocześnie obnaża całkowity brak cech artysty - twórcy. Po prostu kompletnie nie wie, jak tą swoją technikę warsztatową wykorzystać.
To że części komentujących te zdjęcia się podobają, to raczej właśnie tym, których fascynuje technika fotograficzna (oświetlenie, być może kompozycja), a nie prezentowana na fotografii treść. Nakręca ich jakakolwiek nowość (nowinka) i nie próbują jej nawet przesiać przez chociażby namiastkę trzech sit Sokratesa: "czy to (co Autor fotografii) chce powiedzieć, jest PRAWDĄ? Czy to jest DOBRE? I czy to jest POŻYTECZNE?" (niektórzy mówią: "czy konieczne?)
Czy "akty" autorstwa Wacława Wantucha przedstawiają PRAWDĘ? Najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest komentarz bzdunka: "to są KARYKATURY KOBIET". Czy karykatura jest prawdą? Przecież to jest świadome zniekształcenie rzeczywistości...
Czy są one (te akty) DOBRE? W sensie technicznym można się zgodzić, że są "dobre", w znaczeniu "poprawne techniczne", ale to jest spłycenie pojęcia "dobroci" i Sokratesowi chyba nie o takie jego rozumienie chodziło. Raczej o pozytywny (dobry) wpływ na osobowość ("duszę") człowieka - jego intelektualne i duchowe doskonalenie się pod wpływem określonego czynnika, w tym przypadku - fotografii. Tutaj wiele wyjaśnia wypowiedź Marq'a: "śliskie tyłeczki, aż niektóre bym sam zakosztował czy polizał..."
To zdanie nie świadczy o podniesieniu osobowości widza na wyższy poziom (kultury), lecz raczej przeciwnie: zdegradowaniu go do poziomu instynktów niewiele odbiegających od animalistycznych.
A czy są POŻYTECZNE? Niech każdy spróbuje sam sobie na to pytanie odpowiedzieć...
Ciągle ta sama dyskusja z takimi samymi argumentami tej samej bandy ignorantów.
Po pierwsze, ten typ aktu, to żadna "nowość". Po drugie, fotografia NIE MUSI nieść ze sobą żadnych "treści", by być dobrą, a akt nie musi być "zmysłowy i tajemniczy" by jego twórca wykazał się "cechami artysty". I w końcu - żadna fotografia nie ukazuje "prawdy", każda jest subiektywnym spojrzeniem autora, wyrażonym przez mniej lub bardziej świadomy dobór technik i środków wyrazu.
@jaad75 ... ?
1. Dlaczego określasz nas mianem "bandy ignorantów", i wobec tego za kogo Ty się uważasz ?
2. Z tej Twojej wypowiedzi wynika brak elementarnych zasad wychowania i kultury osobistej
3. Nie potrafisz zauważyć, że to jest forum dyskusyjne i każdy ma prawo przedstawić swoje racje /byle nie
obrażały/ bez względu czy się komu podobają czy nie. I nikt poza Tobą nie obraża współdyskutantów.
4. Nie życzę sobie być zaliczanym do "bandy" jakakolwiek by ona nie była.
@MarekB
ad 1. Nie określam "Was", tylko konkretną grupę osób/nicków, komentującą zajawki o warsztatach Wantucha zawsze w ten sam sposób i używając tych samych argumentów. Wantuch stylu z tego powodu nie zmieni i zapewne warsztatów również nie przestanie prowadzić, a jednak wspomniana grupka uparcie pisze zbliżonej treści komentarze zawsze gdy pojawia się zapowiedź kolejnych warsztatów.
ad 2. Wali mnie to.
ad 3. To nie jest "forum dyskusyjne", tylko komentarze pod artykułem. Forum jest pod zupełnie innym adresem. Co do reszty - j.w.
ad 4. patrz ad 1.
Soniak10, jedno pytanie - dlaczego wychodzisz z założenia, że akty mają przedstawiać "prawdę"? Czy nie mogą być karykaturą?
Dla mnie Wantuch jest artystą pełną gębą własnie dlatego, że w charakterystyczny, rozpoznawalny sposób kreuje rzeczywistość. Ma swoją wizję, specyficzny styl, a przy tym dobrze opanowany warsztat, który pozwala mu realizować pomysły. Niby nie wymyślił nic nowego, ale w swojej konsekwencji wypracował coś, z czym może się utożsamiać. To się nie musi podobać - mi też wiele zdjęć Wantucha się nie podoba, ale jak widzę większość tu obecnych nie wie, że o gustach się nie dyskutuje. Ale zawsze pod info o warsztatach Wantucha jest ten sam cyrk i ta sama banda musi sie wyładować.
Fotografia tego typu jest drogą do nikąd. Jeśli obejżycie zdjęcia z galerii uczestników warsztatów to nie wiadomo, które robił Wańtuch a które uczestnik warsztatów. Ta tzw. sztuka jest kompletnie bezosobowa, czysta technika. Przypomina mi podejście "a co by tu jeszcze zrobić". Dla mnie mistrzem tego typu fotografii jest Howard Schatz ale u niego wiem po co robi te zdjęcia.
Soniak10 - przyznam że wszedłeś na poziom analizy rzeczywistości i sztuki na poziom dla mnie nieosiągalny.
Z drugiej strony fascynująco błędny. Sprowadzić "sztukę/artyzm" do umiejętności pokazania "zmysłowej kobiecości" to naprawdę coś DUŻEGO ;)
Nawet ciężko z tym polemizować gdy coś takiego się usłyszy /przeczyta.
Czy przyszło ci do głowy że dla części artystów kobiece ciało jest tylko materiałem wyjściowym do kreacji nowej formy? Formy zdefiniowanej ułożeniem, światłem, użyciem konkretnego szkła(przy fotografii).
Że są ważniejsze elementy niż cipka, włosy łonowe, sutek, gęsia skórka, twarz ze "zmysłowym/smutnym/wyczekującym/rozpalonym" spojrzeniem ?
Że dla niektórych liczą się linie,cień,plama światła, bryła?
Że tworzy się swoistą rzeźbę, fascynującą kształtem liniami, załamaniami i światłocieniem ?
Że ta bryła wyabstrahowana z tła/rzeczywistości ma grać sama jako nowa rzeczywistość ?
Że jest także możliwość odwrotna - bryła osadzona w przestrzeni realnej wspólgrająca z nią lub tworząca dysonans ?
****************************************************************************************************************************
Że takie zabawy powodują pracę wyobraźnie na poziomie wyższym niż prosty popęd seksualny na widok erotycznego obrazka?
****************************************************************************************************************************
Piszesz że to fascynacja techniką i nowinkami - toż to bzdura jak stąd do "nie wiem gdzie" - dlaczego przeczytaj powyżej.
Czy są dobre? Tak - po prostu granie na erotyce/zmysłowości (czego jesteś zwolennikiem jak kilka innych osób tutaj) jest po prostu najbardziej prostą (czasami prostacką) formą kreacji opierającej się na naszej seksualności. I dlatego postrzeganie wszystkiego przez pryzmat kobiecej zmysłowości/erotyki powoduje że dzisiejsza reklama/teledyski itp. są tak szalenie skuteczne. Odwołują sie do najniższych i podstawowych instynktów człowieka. To naprawdę silne.
Tak ograniczone postrzeganie powoduje że gdy zabraknie takiego elementu czytamy - "...no kicha totalna..." ;)
I teraz... czy można takich ludzi nazwać ograniczonymi? No chyba raczej tak? Czy można nazwać bandą ignorantów ? Cóż - po przeczytaniu kilku wypowiedzi - chyba jednak tak.
A że hołdujemy (jako ludzkość w całej swojej masie) najniższym instynktom to będzie coraz gorzej.
Nie jestem fanem Wantucha - ma kilkanaście fantastycznych obrazów ale mam wrażenie że znalazł sie w pętli samopowielania. Choć być może moje obserwacje są nieaktualne :)
jaad75
Wolę być w bandzie ignorantów niż w bandzie bezkrytycznych chwalców
bzdunek, a widzisz tu gdzieś tych "bezkrytycznych chwalców"? Bo ignorantów widać jak na dłoni...
jaad75 ma rację gdy używa słowa "ignorantów". O "bandę" można się spierać, jak kogoś to dotyka tak bardzo, że przestaje rozumieć, to można napisać "gromada". Problem w tym, że od czasu do czasy zdarzają się tu teksty tak głupie, że opadają ręce. Można wybaczyć ludziom niewiedzę, ale tu mamy upieranie się przy swoich fobiach, przeinaczeniach czy ignorancji. Szanuję ludzi, którzy mówią rzeczy głupie, ale potrafią to ocenić, potrafią zmienić zdanie. A nawet takich, co jego nie zmieniają, ale potrafią zrozumieć argumenty strony przeciwnej.
Brałem udział w warsztatach które prowadził Jiri Ruzek. Znalazłem się tam mocno przypadkiem, dodam, że za free i... Bardzo sobie chwalę. Nigdy nie będę zajmował się fotografowaniem kobiet. Wrony, kominy, tak, ale żadnych portretów, żadnej fotografii z modelem. Mam znaczną pewność, że będę się tego trzymał, a mimo to bardzo sobie chwalę Ruzka. Albowiem pi razy drzwi wiem z czym to się je. Np trzeba miec w głowie katalog możliwych deformacji ciała i okoliczności w jakich one występują. Wiedzieć jak unikać zniekształceń geometrycznych. Może najbardziej istotne doświadczenie, to sprzęt. Korpus jest nieistotny. Obiektyw, byle nie tele i nie UVA. O ile robimy klasyczną fotografię. Światło? Ruzka miał jedną słownie jedną lampę żarową. Tyle że z możliwością "zoomu". Modyfikator, koszula.
Pewnie chciałbym mieć dwa światła, ale to drugie, tylko dla wypełnienia, na poziomie -1,5 -2 EV. Potwierdziło się to w co już zaczynałem wątpić co do światła. Od czasy Rembrandta ze światłem tak samo. Wróciłem z poczuciem, że nie jestem taki głupi. Wniosek jest taki, że działanie popycha różne sprawy do przodu, a w fotografii zawsze warto zamiast strzępić ozora coś popstrykać.
fafniak, bardzo trafny komentarz, szczególnie podoba mi się "pętla samouwielbienia". Coś w tym jest i zauważam podobny mechanizm u wielu "artystów". Co gorsza - mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie stało się to dobrą metodą, by zaistnieć. Weźmy takiego Terry'ego Tichardsona - gość tak naprawdę nie robi nic wybitnego (głównie półnagie zdjęcia na białym tle z lampą w twarz), ale ma świetne kontakty w wielkim showbiznesie i jakoś to się kręci. I tłumy klaszczą, gdy po raz tysięczny publikuje zdjęcia z kolejnej identycznej sesji, gdzie rozebranej modelce założył swoją koszulę w kratę, okulary, albo dał do ręki puszkę Coli.
*miało być samopowielenia oczywiście :)
oczywiście każdemu podoba się co innego ale kogo to o obchodzi co się komu podoba? tak jest "ze wszystkim". jednym się podoba innym nie, jedni są za inni przeciw itd. ale nie oznacza to, że zakazane jest robienie czegoś co się podoba jednym a innym nie. jeszcze zdanie nt aktu. prawdopodobnie samo patrzenie na kobietę jest przyjemnością, której nie doświadcza się w taki sam sposób w akcie kopulacyjnym. to dwie bliskie ale nie takie same sytuacje. nie powinno się więc chyba mieszać tych sytuacji. oczywiście jak "wszystko" tak i ta konwencja nie jest dla każdego. a czy zauważyliście, że te 2 zdjęcia powyżej są dość tradycyjne? a na typowych zdjęciach wantucha kobiety, choć przerysowane czasem, pokazane jest dużo więcej i to jest w nich na pewno dobre, bo w akcie tak musi być. a granice ile można pokazać wyznacza aktualna obyczajowość. bo w końcu "każdy" chciałby zobaczyć jak najwięcej. no i twórca musi to wyważyć. to "ważenie" jest "tą" sztuką, tak bym to określił. w tym wantuch jest bezspornie mistrzem.
@Tokyo: co jest pokazane i jak powinno wynikać z założenia estetycznego i z niczego więcej.
Robi się coraz zabawniej :D
@Tokyo co to jest akt kopulacyjny?? i dlaczego nagi baron13 z gołębiem w dłoniach wg Twojej definicji nie podchodzi pod kategorię Akt w fotografii?
braon13
ok. ale myślę, że wantuch jest jeszcze związany (świadomie lub nie, raczej świadomie) obiektywną konwencją, działa w pewnych ryzach, które weryfikują jego założenia. myślę, że każdy twórca musi temu podlegać, choćby po to żeby mu nie wyszła kicha lub pasztet. tak przynajmniej ja to widzę.
jausmas
co to jest akt kopulacyjny??
to tylko pewna figura. w roli czarnego przy białym. jeśli to głupie to nie ma to chyba większego znaczenia, bo nie o to konkretnie chodzi.
ale nie chciałbym za daleko wypowiadać się teoretycznie o gatunku. raczej chciałem napisać, że z wantuchem jest jak ze wszystkim, albo kupujesz albo nie. ja kupuję.
A ile Wantuch kosztuje? Jak tani to też bym kupił i zrobiłbym mu kilka aktów ))
Takich powykręcanych. Coby potem przez tydzień prostował kości. He he
@Tokyo
" jeszcze zdanie nt aktu./.../ bo w akcie tak musi być. a granice ile można pokazać wyznacza aktualna obyczajowość. bo w końcu "każdy" chciałby zobaczyć jak najwięcej. no i twórca musi to wyważyć."
Odnosi się to do aktu oczywiście? link
@fafniak, można sobie pisać takie trelemorele o co chodzi artyście itd, To samo można przenieść na odbiorcę, który w wysubllimowanej formie wysysał będzie z palca swoje nierzeczywiste odczucia o bryłach, świetle itd. (Czym różni się recenzja z magazynu audiofilskiego i "Foto"?)
Prawda jest taka, że goła baba jest częścią naszej świadomości, tak samo jak zdjęcię biegnącego lwa będzie bardziej atrakcyjne od leżącego, tak samo jak krew, gruz, i połamana lalka przenosić będzie więcej emocji. (Czemu światło, bryła itd mają mniejsze znaczenie w zdjęciach reporterskich?) - tego nie da się wyłączyć. Oczywiście można sobie dorabiać filozofię ("kto bogatemu zabroni") - ale to będzie zwykłe kłamstwo. Akty męskie i kobiece w podobny sposób odbierać może tylko krowa.
Co do samego Wantucha: napięcie mięśni, wyolbrzymienie kształtów (patrz: link - to jest silny przekaz na nasze podstawowe instynkty - i tak to powinno być odbierane.
Jeśli ktoś chce softpornu, klimatu z pierwszych randek - jest unexpectedtales (z milionami views: link - ale tu też motywem nośnym są uda i dekolt(a nie światło i bryła) + intymność miejsca (brak innych ludzi)
.. i jeszcze jedno: w większości przypadków fotografowie zamiast kierować się instynktem podchodzą analitycznie do zdjęć i przez to mają słabe rezultaty.
ileż tu wiedzy i świadomości tworzenia!
i ja dołączę do zwolenników określenia "banda ignorantów"... poważnie... jednym jest, że się nie podoba i piszemy czy mówimy to otwarcie a czym innym jest niezrozumienie i bezgraniczna krytyka.
Określenie goła baba nie przeszło by nawet przez usta homoseksualiście... kim są którzy tylko to widzą?? poważnie, kim jesteście ludzie??
słoma_p dawno nie czytałem równie idiotycznej dyskusji o niczym... może byś to gdzieś zgłosił? te Twoje zapędy i dbałość o przepisy prawa. Oszukał Cię ktoś? cierpieć musisz niesamowicie
wybitni specjaliści fotografii i czytania tabelek, jak to się czujecie komentując coś czego nie lubicie, nie umielibyście zrobić i coś co Was nie interesuje? Prawdziwy krytyk musi być otwarty i znać się na temacie w którym zabiera głos, inaczej to co pisze jest tyle warte co on sam...
To może coś z obszaru akademickiej krytyki zawodowej.
Współczesna fotografia przeżywa tzw kryzys tożsamości. Jednym z jego głównych powodów jest nadmiar środków kreacji, który zmusza autora do podejmowania decyzji na poziomie ściśle technicznym:
link
@jaad75 "Po drugie, fotografia NIE MUSI nieść ze sobą żadnych "treści", by być dobrą".
Jasne: NIC nie musi NIC żeby być CZYMKOLWIEK! Z tego samego założenia wychodzą zapewne współczesne "bandy dyletantów" (że użyję twojej poetyki), którzy uważają się za "muzyków". Otóż parę tygodni temu oglądałem Familiadę w TVP2, gdzie akurat występowała piątka młodych chłopaków, "uprawiających (?) muzykę". No więc w pewnym momencie Karol Strasburger zapytał jednego z nich, jak on tą muzykę komponuje? Czy np. zapisuje nutki na kartce gdy ma natchnienie czy cos-tam-coś-tam...? Na to "lider zespołu" z rozbrajającą szczerością odparł, że "na nutach się nie zna a utwory pisze za pomocą... PROGRAMU KOMPUTEROWEGO do tworzenia muzyki"!! Wtedy zrozumiałem zarówno przyczynę powszechnej w muzyce TANDETY, jak i obfitości na rynku tzw "młodych twórców muzyki". Signum temporis: MUZYK NIE ZNAJĄCY NUT, któremu "utwory" pisze KOMPUTER!
Nic dziwnego, że do takiej "sztuki" trzeba później dorabiać ideologię w rodzaju "SZTUKA NIE MUSI TEGO - NIE MUSI TAMTEGO! Najgorsze, że ci, którzy taką ideologię dorabiają do żałosnej rzeczywistości, z czasem sami zaczynają tak myśleć a "tłumy klaszczące, gdy TWÓRCA po raz tysięczny publikuje swoje DZIEŁA z kolejnej identycznej sesji" zatraciły już zdolność dostrzegania, że są robieni w bambuko.
@Soniak10, oo muzyka. Znajdź nutki w utworach Merzbow'a:
link
kojut
nie wie co chciałeś przez to powiedzieć. mz autor zna granice. gdybym miał się wypowiedzieć to mz niepotrzebne są maska i krew chyba, że te atrybuty muszą być bo zdjęcia są adresowane do takiego odbiorcy który to szczególnie lubi. dla mnie maska i krew nic nie znaczą. brak twarzy i krew są jakby czymś z literatury, jakiś taki kontekst niefotograficzny. nie wiem czy o taką odp. ci chodziło.
grzegorz-maj - czyli rozumiem że dla Ciebie to tylko jednak goła baba ?
A może po prostu goła baba jest tym w sztuce, czym seks w szeroko pojętej miłości ? ... oto jest pytanie :)))
Po mojemu to jest tak, że współczesny fotograf walczy o przetrwanie a sesja z gołą modelką jest pi razy drzwi ostatnim obszarem działalności zarezerwowanym dla "zawodowca". Golizna jeszcze jako-tako przyciąga publiczność. Poza tym zawodowcy z kretesem przegrywają z fotografią PRZYPADKOWĄ. Ze zdjęciami, które posiadaczom telefonów komórkowych zdarzają się raz w życiu, z klatkami filmów z kamer przemysłowych, imprezowymi wygłupami zarejestrowanymi idioten-kameras, które dzięki licencji obowiązującej na serwisach społecznościowych można kopiować bez płacenia autorom. Byłem na imprezie poświęconej street-foto. Wnioski: dalej nie wiem co to jest. Z kilkudziesięciu zdjęć, jakie tam zaprezentowano rzeczywiści kilka było znakomitych. Resztę mógł pstryknąć każdy szwendający się po ulicy. Na imprezie obecna była gwiazda fotografii. Gość rzeczywiście ciekawy, rzeczywiście posiadający wiedzę, ale jak kiedyś napisał mój kumpel "w Warszawie znany na całym świecie". Nazwisko znałem, pojęcia nie miałem, że to Mistrz. Bo wszystko się kitwasi w małych kociołkach. Dziś prawdziwa kasa i prawdziwa światowa sława to portale internetowe. Ich właściciele palca nie przykładają do redagowania treści, wszystko, wszystko działa na zasadzie stadnych ciągów. Zawodowiec nie ma szans zrobić sesji która z pewnością przyciągnie milion klików. Na 1000 właścicieli kotów 1 zrobi taką sesję i tu jest gwóźdź problemu.
Kazda nastepna wiadomosc o kursie aktu Wantucha, wzbudza kontrowersje.
(mimo ze z czasem coraz mniejsze, podobnie jak sam Wantuch)
Zawsze bylem i jestem zwolennikiem kazdej inicjatywy majacej za cel, podniesienie wiadomosci i kreatywnosci, uzytkownikow sprzetu fotograficznego.
Kazde warsztaty i kursy przyczyniaja sie do lepszych zdjec i satysfakcji osobistej.
W wypadku Wantucha, mam jednak watpliwosci.
Ten kto zobaczyl jednego "wantucha", jeszcze z lat 90- tych, zobaczyl wszystkie. Autor powtarza ta sama "recepte" w tysiacach wariantow.(jak recepta na coca cole) Owszem jakosc jest coraz lepsza, ale zawartosc bardzo podobna.(statyczna, czesto karykaturalna i pozbawiona calkowicie sensualnosci)
Podobnie jak kreatywna wartosc przez lata sie nie zmienia, tak i warsztat.
Nie chce zniechecac nikogo, jednak swiadomosc ze uczestnicy kursu beda tylko "kopiowali" recepte na "wantuchy", nie jest dla mnie zbyt interesujaca.
Czas zeby Wantuch przeszedl do nowego okresu w swojej tworczosci, podobnie jak inni artysci.
Bzdunek i inni odmiency, wiezniowie ipsacji - polecam jak najszybciej porzucic internet i znalezc sobie partnerke, zakochac sie. To leczy.
IMO: Pierwsze zdjecie ciekawe, drugie jakies jakby reportaz z planu, cos nie tak z obiektami z przodu. Trzecie super! Przyciaga wzrok. Ladna modelka.
@fafniak
W aktach Wantucha mamy:
-nagą kobietę ("gołą babę")
-miękkie cienie, czarno-biały - pomaga pokazać głębię
-napięcie mięśni - dynamika
-uwydatnienie kształtów - twórca Wenus z Willendorfu zastosował tą technikę 22 tys. lat temu. Kim Kardashian, Nicki Minaj, pomimo dominującego kultu szczupłej sylwetki.
-symetrię link
Są tu więc aż 4 elementy wzmacniające przekaz działający na NASZE INSTYNKTY, po co na siłę doszukiwać się rzeczy, których tu nie ma?. Na tym właśnie polega wielkość Wantucha. To dlatego przy nim akty, na np plfoto, to druga liga. Inni dodają naturę, rekwizyty, kombinują jak łyse konie pod górę, żeby choć trochę uatrakcyjnić/zmienić przekaz a i tak nie osiągają takiego efektu.
Wg mnie WSZYSTKIE zdjęcia działają tylko na naszą pierwotną percepcję. Dlatego też, obrazy działające silnie, lub wprowadzające mocny dysonans będą lepiej zapamiętywane i postrzegane jako sztuka.
"Opowiadanie historii" przez zdjęcia i cała reszta intelektualistycznych smętów została wymyślona po to, żeby nadać większą wartość miernym pracom, albo do opisu naszej pierwotnej reakcji, której nie rozumiemy. (Dlaczego iluzja działa, pomimo tego, że wiemy, że jest to iluzja?[1])
I odpowiadając na pytanie. Tak, to tylko goła baba, wzmocniona szeregiem technik, a nie przedstawienie polskiej rzeczywistości w trzeciej RP.
[1] Polecam "Thinking, Fast and Slow" Daniela Kahneman'a(Nobel z ekonomii 2002).
A naukowcy mówią ... "stwórzcie dzieło" a my je naukowo opiszemy i uzasadnimy jego niepowtarzalną wartość ... Przy ogromnym rzecz jasna szacunku dla nauki i jej twórców.
Jest powiedzenie: „Jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów”, niestety jest wiele zdjec wymagajacych tysiaca slow zeby oddac ich" wspanialosc".
grzegorz_maj - taaak , ale zdajesz sobie sprawę że to co opisujesz nie wyklucza innego postrzegania tego samego obrazka ?
:) i jednak chyba według twojej wizji.. jestem krową ;)
grzegorz_maj | 2014-10-26 10:21:02
krótko, trafnie, słusznie.
Juz Edward Weston mial w swojej bogatej tworczosci kilka "wantuchow". (sto lat temu) a moze odwrotnie.
Ocencie sami: link
Pomyslec ze wtedy nie bylo Otusow.
Weston chyba kończył wantuchowe kursa ...
@Jan Szpak: masz słuszność. Myślę jednak, że warsztat Wańtucha może być pouczający. Choć ja bym kasy za to nie wyłożył. Co do Westona masz słuszność.
@fafniak, jasne, że nie wyklucza. Postrzeganie aktów zależy od płci, czy orientacji seksualnej. Jeśli ty podobnie postrzegasz akty męskie i kobiece - pozostaje mi tylko pogratulować. Osoby z autyzmem mogą podobnie postrzegać reportaże z katastrof i zdjęcia z wakacji.
Przestańcie pisać głupoty. Lepiej pomóżcie mi w yborze. Lumix Lx 100 vs FZ 1000
FZ 1000
Lekarz
fotopstryk
Daj namiary. Jeśli Tobie pomaga to mi nie zaszkodzi
Grzegorz-maj - zdajesz sobie sprawe ze oceniasz wszystko przez pryzmat wlasnych doswiadczen i ograniczen? To nic dziwnego, tak jest z kazdym. Tylko sporo mozna powiedziec o danym czlowieku na podstawie tego co mowi i pisze.... Twoje wlasne problemy i kompleksy. Czlowiek podporzadkowany instynktom nawet wtak bezpiecznym obszarze jak sztuka. Tyle ze projekcja tego na wszystkich jest bledna
Mimo wszystko: ceterum censeo Carthaginem delendam esse, co się wykłada, ze uważam, iż nic złego by się nie stało, gdyby Optyczni wycięli możliwość wpisywania komentarzy pod ogłoszeniami komercyjnymi, takimi jak np. właśnie to o warsztatach Wacława Wantucha, a ewentualne dyskusje przeniosłyby się na forum.
To jest moje zdanie i JA SIĘ Z NIM ZGADZAM!
;-)
Ja tez sie zgadzam. Poprosimy o wykasowanie. Onet zrobilismy.
ależ nie, niech zostaną... każdy może przeczytać jak daleko doszedł w "swoim" świecie...
co ciekawe nikt nikomu nie zabrania mieć w danym temacie uwag, nikomu nie zabrania się tego, żeby coś mu się nie podobało. tak jest z każdym rodzajem sztuki, muzyki, twórczości... nie trzeba kończyć ASP aby tworzyć, nie trzeba rozumieć aby podziwiać, ale... ALE BEZGRANICZNE PIĘTNOWANIE czyjejś twórczości tylko dlatego że jest się ignorantem patrzącym przez pryzmat własnej nieudolności? jak zawsze w naszym kraju i dlatego jesteśmy tu gdzie jesteśmy...
super!!! Jak pod każdym prezentowanym produktem Olympusa, czyta się z przyjemnością :) Ileż emocji :)
@fafniak, no właśnie. Wydaje mi się, że kompleksy bardziej wpływają na akcje człowieka: to co pisze, mówi, robi, a nie na postrzeganie. Doświadczenia, wiedza i ograniczenia wpływa na wtórny, intelektualistyczny odbiór - który, wg mnie nie ma znaczenia, bo nasze nastawienie, percepcja obrazu zostało już ukształtowane przez pierwotny odbiór, nad którym nie mamy kontroli.
Kultura, wychowanie, czy religia mogą mieć większy wpływ: Akt z krzyżem może nas bardziej poruszyć, niż akt z półksiężycem(bo drugi symbol jest mniej rozpoznawalny) - ale nadal jest to pierwotne postrzeganie.
Podsumowując: po pierwszym rzucie oka na zdjęcie wiadomo, czy odziaływuje na nas czy nie, to co następuje potem nie jest zbyt ważne. Nie sądzę by po dłuższej analizie miernego zdjęcia można było dojść do wniosku, że jest to arcydzieło.
@staryman
i to jest przyklad na to, ze wojny "systemowe" i mowienie o wyzszosci produktu A nad B jest bzdura. Raczej nikt nie jest w stanie po wykonanym zdjeciu okreslic jakim aparatem bylo to robione.
Waclaw Wantuch juz nie robi Olympusem, a Leica. :-)
===
Co do oplat za bycie asystentem.
hm... generalnie to jest niewlasciwe, ale wszystko zalezy od tego co sie za te pieniadze dostaje. Skoro sa chetni by placic... dlaczego artysta mial nie wykorzystac tego?
@buzz, nie interesowałem się tym czym "robi" pan Wańtuch, choć jak teraz zwróciłeś na to uwagę, to rzeczywiście używał aparatu Olka. Ogólnie, to nie przepadam za twórczością tego pana, ale nie mógłbym jej dezawuować jak to czyni na tym forum wielu kolegów, w końcu o tym facecie nie jest głośno bo jest głośno, a raczej za jego dokonania.
@staryman - napisales na temat Wantucha: " a raczej za jego dokonania.". Co miales dokladnie na mysli?
Jak słucham większości beznadziejnych wypowiedzi zawistnych krytykantów na forum , którzy nawet nie stali koło p.Wantucha - na dodatek nie mają pojęcia o fotografii - pytam się co Wy osiągnęliście i zrobiliście w swoim życiu - czy ktoś słyszał o Was albo ktoś oglądał Wasze zdjęcia ?
Czy to się komuś podoba czy nie p.Wantuch jest znany i ROZPOZNAWALNY w przeciwieństwie do tej całej pulpy
przeciętności fotograficznej . Przecież nikt nikogo nie zmusza do uczestnictwa w jego warsztatach . Skoro ludzie jeżdżą , płacą i są zadowoleni - to po prostu p.Wantuch uczciwie zarabia swoje pieniądze i tyle , albo aż tyle !
@Jan Szpak - miałem dokładnie na myśli to co napisałem, pan Wańtuch jest znany z tego co zrobił i robi, a mianowicie głównie z fotografii aktu kobiecego. Korzystasz jak widzę z Internetu, znaczy potrafisz coś tam coś tam z niego wyciągnąć, popróbuj odnaleźć informacje o artyście fotografiku Wacławie Wańtuchu..
@staryman - "Na bezrybiu i rak ryba"