Luneta Vortex Viper HD 20-60x85 w naszych rękach
1. Krótka recenzja lunety Vortex Viper HD 20-60x85
Najtańsze są lunety Diamondback, gdzie ceny zaczynają się na poziomie 500 USD, potem przechodzimy do droższych Viperów HD, a na końcu mamy najdroższą, a jednocześnie najbardziej bogatą w modele serię Razor HD. Tutaj, w przypadku zakupu modelu o obiektywie 85 mm musimy liczyć się z wydatkiem na poziomie 2000 USD.
Nabraliśmy więc ochoty, aby sprawdzić, czy seria lunet Vortex Viper HD charakteryzuje się podobnymi własnościami i czy także zostanie przez nas wysoko oceniona. W jej przypadku mamy do czynienia z modelami o obiektywach 65 i 85 mm oferowanymi w wersji prostej i kątowej. Zdecydowaliśmy się wypożyczyć model Vortex Viper HD 20–60×85 w wariancie kątowym, którego sugerowana cena detaliczna na stronie producenta wynosi 1349 USD, a w Polsce można go kupić za kwotę na poziomie 3500 zł. To wyraźnie więcej niż kwoty, które musimy wydać na lornetki z tej serii, ale musimy pamiętać, że mamy tutaj do czynienia z dużym obiektywem i w zestawie otrzymujemy skomplikowany optycznie okular typu zoom.
Średnica obiektywu: | 85 mm |
Powiększenie: | 20–60× |
Pole widzenia: | 1.9–1.0 stopnia |
Minimalny dystans ustawiania ostrości: | 11 metrów |
Odstęp źrenicy: | 17.8–19.6 mm |
Długość: | 444.5 mm |
Waga: | 2171 gramów |
Jeśli chodzi o powłoki, to producent chwali się zastosowaniem powłok wielowarstwowych XR, które mają być umieszczone na wszystkich granicach powietrze-szkło. Dodatkowo zewnętrzne soczewki mają być pokryte warstwami hydrofobowymi i ochronnymi ArmorTek. Co ciekawe, producent wspomina też o powłokach dielektrycznych, które zastosowano najprawdopodobniej na pryzmacie umieszczonym za pryzmatami Porro, którego zadaniem jest kierowanie wiązki do okulary pod kątem 45 stopni.
Luneta jest uszczelniona i wodoodporna. Co więcej, jej wnętrze wypełniono argonem, co ułatwia stosowanie sprzętu w warunkach dużej różnicy temperatur.
Mechanicznie luneta sprawia doskonałe wrażenie. Guma na obiciu jest wysokiej jakości, lekko chropowata, bardzo dobrze przylega do ręki. Jednocześnie nigdzie nie odstaje. Wszystkie mechanizmy pracują wzorowo. Osłona przeciwsłoneczna wysuwa się płynnie odsłaniając metalowy korpus lunety i jednocześnie chowając przednią soczewkę na głębokość ponad 5 cm. Wspominane wcześniej łącze statywowe i pierścień do zmiany ostrości funkcjonują idealnie. Bagnet i jego wnętrze oraz otoczenie pryzmatów są czarne i matowe – nie widać tam żadnych szpar czy luk. Można więc mówić o pełnej szczelności.
Jako modelu porównawczego użyliśmy lunety Pentax PF 80ED-A wyposażonej w trzy okulary: Plossl Vixen o ogniskowej 30 mm, który dawał powiększenie 17.3 razy przy polu własnym 50 stopni, Vixen LVW 13 mm, który dawał powiększenie 39.9 razy przy polu własnym 65 stopni oraz Baader Hyperion 8 mm, który dawał powiększenie 64.8 raza z polem 68 stopni. Luneta Vortexa była sprawdzana na powiększeniach 20, 40 i 60 razy.
Dokładne przyjrzenie się obrazowi oferowanemu przez Vipera HD 20–60×85 sugeruje, że faktycznie użyto tam dobrej klasy szkła niskodyspersyjnego. Obraz nie jest całkowicie pozbawiony aberracji chromatycznej, ale na żadnym powiększeniu nie możemy o niej napisać, że jest poważnym problemem. Najmocniej dokuczy nam ona przy powiększeniu 20×, gdzie da się zauważyć w centrum, a na brzegu jest na poziomie średnim. W skali punktowej naszych testów lornetek Vortex dostałby tutaj 5.5 punkta. Gdy przechodzimy do powiększenia 40×, aberracja zmniejsza się zarówno w centrum jak i na brzegu pola. W efekcie wynik punktowy dotarłby tutaj do poziomu 7.5. Przejście do powiększenia 60 razy daje ciekawy efekt. Aberracja minimalnie rośnie w centrum, ale w takim samym stopniu maleje na brzegu, przez co wynik punktowy się nie zmienia.
Gdy mamy do czynienia z okularem o małym polu widzenia, oczekujemy, że ostrość w całym polu będzie bardzo dobra. Okular Vipera nie stwarza tutaj poważniejszych problemów, choć do ideału trochę zabrakło. Używając powiększenia 20× zobaczymy bardzo delikatny spadek ostrości, który daje się we znaki tylko na ostatnich 5–10% pola. Praktycznie identyczny wynik widzimy w środku zakresu ogniskowych okularu. Sytuacja zmienia się dopiero na 60 razach, gdzie spadek ostrości jest trochę większy i obejmuje ostatnie 10–15% pola.
Vortex Viper HD 20–60×85 porównywany do Pentaksa wyposażonego w stałoogniskowe okulary miał bardzo trudne zadanie. Jakie są ogólne wnioski z tego porównania? Rzuciła się w oczy różnica w kolorystyce obrazu. Pentax dawał obraz wyraźnie zimniejszy, jakby minimalnie niebieski, Vortex natomiast oferował cieplejszy odcień z minimalną żółcią. Jeśli chodzi o kolory, przyjemniej odbierało się obraz Vorteksa.
Nie zdziwi też chyba nikogo fakt, że stałki dawały obraz, który oceniało się jako ogólnie ostrzejszy w centrum i ciut bardziej kontrastowy. Różnice były największe na krańcach zakresu ogniskowych okularu, a najmniejsze w środku. W ogóle wydaje się, że to okolice powiększenia 40 razy dają w Viperze najprzyjemniejszy obraz i tam wszystkie wady są skorygowane najlepiej.
Wykonaliśmy też zdjęcia źrenicy wyjściowej, aby ocenić jej kształt i odblaski w jej okolicy. Obrazy uzyskane dla powiększeń 20×, 40× i 60× są zaprezentowane poniżej.
Kolejnymi testami były te wykonane w nocy, których zadaniem jest pokazanie jak optyka Vipera radzi sobie z astygmatyzmem, komą i pociemnieniem obrazu na brzegu pola. Nasze wymagania były tutaj ustawione bardzo wysoko. Okular o małym polu widzenia musi być skorygowany idealnie, żeby nasza krytyka nie była bardzo ostra.
Możemy napisać, że okular ten test zdecydowanie zdał. Komy i pociemnienia nie ma praktycznie wcale i to w całym polu widzenia, a także niezależnie od użytego powiększenia. Gwiazdy zachowują punktowość nawet przy samej diafragmie. Gdyby stosować tutaj punktację z naszych testów lornetek, w przypadku powiększenia 20× wynik sięgałby maksymalnego poziomu 10 punktów, a na większych powiększeniach wynosił około 9–9.5 punkta.
Podsumowując, śmiało możemy napisać, że Vortex Viper HD 20–60×85 to świetnie wykonana i wyposażona luneta o bardzo dobrej optyce. Jej jedyną wadą jest małe pole widzenia okularu zmiennoogniskowego dołączanego w zestawie. To niestety częsta bolączka lunet, szczególnie tych, które mają zamknięty system mocowania okularów i nie pozwalają na stosowanie standardu 1.25 cala. Gdy producent decyduje się na taki ruch, powinien oprócz standardowego zooma zaoferować 2–3 okulary stałoogniskowe. Obowiązkowym wydaje się model powiększający 20–30× o polu widzenia 60–70 stopni, który zrekompensuje wyjątkowo małe pole oferowane przez okular zmiennoogniskowy przy powiększeniu 20×. Vortex ma taki okular w ofercie, ale niestety tylko z wbudowaną siatką. Drugim okularem, który powinien być oferowany, to model dający powiększenie 40–50× i pole widzenia na poziomie 60–70 stopni. Ponieważ przy 60× okular zmiennoogniskowy oferuje największe pole widzenia, zastępowanie go szerokokątnym okularem stałoogniskowym nie jest już tak konieczne jak w przypadku mniejszych powiększeń. Choć na pewno byłoby mile widziane, bo stałka da zawsze lepszy obraz niż zoom, a jednocześnie pole wciąż może być ciut większe. Żeby jednak nie dublować powiększenia 60×, w ofercie mógłby znaleźć się okular dający powiększenie 70–80×, który pozwoli w pełni wykorzystać dobrej klasy obiektyw 85 mm wyposażony w szkło niskodyspersyjne. Takie powiększenie przyda się do dalekich obserwacji w słoneczny dzień, a jednocześnie pozwoli podziwiać Księżyc, najjaśniejsze planety, układy podwójne i wielokrotne gwiazd, mgławice planetarne lub gromady kuliste.