Jaki teleskop na opozycję Marsa?
2. Refraktor, czyli teleskop soczewkowy
Refraktory dobrze nadają się do obserwacji planet, ale niestety nie wszystkie. W ich przypadku głównym problemem jest aberracja chromatyczna, która potrafi skutecznie popsuć jakość obrazu. Trzeba więc wybierać te konstrukcje, w których poradzono sobie z tą wadą. Jeśli więc chcemy się skupić na najprostszym i najtańszym achromacie (układ dwóch soczewek skupiającej i rozpraszającej, wykonanych z gatunków szkła o różnej dyspersji np. kron i flint), to szukajmy układu o świetle na poziomie f/10. W przypadku jaśniejszych konstrukcji problemy z aberracją chromatyczną i sferyczną są w zasadzie gwarantowane.
Obiektyw achromatyczny. Żródło: Wikipedia. |
Refraktory mają jednak też zalety nad konstrukcjami zwierciadlanymi. Pierwsza z nich to małe straty światła. W typowym refraktorze mamy do czynienia z dwiema lub czterema granicami powietrze-szkło. Zastosowanie dobrej klasy powłok antyodbiciowych powoduje, że transmisja takiego układu bez problemów przekracza 98%. W przypadku teleskopu lustrzanego o dwóch pokrytych aluminium zwierciadłach straty światła potrafią dojść do 20%.
To nie koniec. W przypadku reflektorów zawsze natrafiamy na problemy z obstrukcją, czyli zasłanianiem części zwierciadła głównego przez zwierciadło wtórne i jego montaż. Tutaj straty światła potrafią przekraczać 10% (1). W efekcie, gdy porównujemy refraktor z reflektorem o takiej samej średnicy obiektywu, ten drugi zbiera typowo 30–40% światła mniej! Co więcej, jakość obrazu i jego kontrast, a przez to dostrzegalność szczegółów, stoi w refraktorach na wyższym poziomie.
W przypadku refraktorów, przygodę z obserwacjami planet możemy zacząć już w kwocie na poziomie 800–850 zł. Firma Sky Watcher oferuje tutaj model achromatyczny o średnicy soczewki 90 mm i ogniskowej 900 mm. Mamy do wyboru wersję BK909AZ3 na montażu azymutalnym oraz BK909EQ2 na montażu paralaktycznym. Jeśli jednak koniecznie chcemy montaż paralaktyczny, to lepiej pomyśleć o stabilniejszym EQ3–2 (model BK909EQ3–2). Niestety w tym przypadku cena rośnie prawie dwukrotnie.
Refraktor achromatyczny Sky Watcher 90/900 w wersji na montażu azymutalnym i paralaktycznym |
To nie jest jednak teleskop, który mocno polecam. Wspominam o nim w zasadzie tylko dlatego, żeby zaproponować coś dla osób z mocno ograniczonym budżetem. Ani jakość obrazów, ani jakość mechaniki nas tutaj nie zachwycą. No ale to przecież tylko 800 zł, w których dostajemy teleskop, statyw z montażem, dwa okulary, nasadkę kątową i szukacz 6×30. Tyle samo może kosztować wysokiej klasy filtr polaryzacyjny albo rozsądnej jakości okulary do czytania, więc naprawdę trudno tutaj narzekać.
Od refraktora 9-centymetrowego wcale nie jest daleko do troszkę większego modelu, czyli Sky Watchera BK1021 o parametrach 102/1000. W zestawie z podstawowymi akcesoriami i montażem EQ3–2 kosztuje on 1999 zł, ale jest to sprzęt, który można już śmiało polecić. Pamiętam, że obserwowałem kiedyś planety rosyjskim achromatem o bardzo podobnych parametrach i byłem mile zaskoczony rezultatami.
Refraktor achromatyczny Sky Watcher 102/1000 w wersji na montażu paralaktycznym EQ3–2 kupimy za 1999 zł. |
Refraktory achromatyczne nie są jednak sprzętem najlepszym do obserwacji planet. Zdecydowanie lepiej zainwestować w konstrukcje apochromatyczne wyposażone w szkło niskodyspersyjne. O mocy takich konstrukcji przekonałem się po raz pierwszy w 2003 roku podczas Wielkiej Opozycji Marsa. Miałem okazję bezpośrednio do siebie porównać 20-cm teleskop Schmidta-Cassegraina oraz niezbyt światlosilny 10-cm refraktor apochromatyczny firmy Vixen. Myślałem, że teleskop o większej średnicy zwierciadła nie da najmniejszych szans refraktorowi, ale świetnie skorygowany Vixen walczył z nim prawie jak równy z równym.
Refraktor achromatyczny Sky Watcher 120/1000 w wersji na montażu paralaktycznym EQ3–2 kupimy za 2449 zł. |
Tutaj od razu powinny nam przyjść do głowy bardzo popularne na naszym rynku refraktory firmy Sky Watcher wyposażone w szkło niskodyspersyjne ED (FPL-53). Firma oferuje tutaj modele o trzech typach obiektywów: 80/600, 100/900 i 120/900. Wszystkie z nich można kupić w różnych wariantach, ale bardzo rozsądnie wygląda wersja Black Diamond, w której dodatkowo dostaje się 2-calową nasadkę kątową z powłokami dielektrycznymi wraz z 2-calowym okularem, szukacz 8×50 i aluminiową walizkę. W przypadku opozycji Marsa zalecamy zainteresowanie się modelami o obiektywach 100 i 120 mm. Ten z obiektywem 80 mm może być trochę za mały.
Dublet apochromatyczny Sky Watcher BKED100 100/900 w wersji Black Diamond |
Jeśli zupełnie subiektywnie miałbym coś polecać, to najciekawiej pod względem stosunku parametrów i możliwości do ceny wygląda wersja Sky Watcher BKED100 100/900 Black Diamond. Jest najciemniejsza, ale przez to najlepiej skorygowana, co przy obserwacji planet ma znaczenie zasadnicze. Kosztuje 3799 zł, czyli tylko 500 zł więcej niż mniejszy model 80/600. Chcąc kupić największy 120/900 musimy zapłacić ponad 7000 zł. Oczywiście trzeba pamiętać, że mówimy tutaj tylko o tubach optycznych bez montażu. Jeśli ktoś nie chce inwestować w montaż, można skupić się na modelu 80/600, który da się zamontować na statywie fotograficznym z głowicą 2D. Jeśli taki już posiadamy, oszczędzimy sobie dodatkowych wydatków, z tym że będziemy raczej skazani na najmniejsze refraktory, w których Mars nie będzie wyglądał tak efektownie jak w większych teleskopach. Te o średnicach od 100 mm w górę zdecydowanie lepiej używać na dedykowanych montażach astronomicznych. Warto jednak nadmienić, że do obserwacji wizualnych przy pomocy Sky Watchera BKED100 100/900 Black Diamond wystarczy nam montaż EQ3–2.
Dublet apochromatyczny Sky Watcher BKED120 120/900 w wersji Black Diamond. Cena 7899 zł. |
Naszą wyliczankę zakończymy w tym miejscu. Oczywiście są na rynku inne refraktory, niektóre z nich większe, a niektóre lepiej skorygowane. Ich ceny jednak wchodzą na tak wysoki poziom, że są one adresowane do bardzo zaawansowanych użytkowników. A ten tekst jest kierowany raczej do początkujących adeptów obserwacji nieba.
1 Należy odróżniać obstrukcję liniową od powierzchniowej. Często podaje się tę pierwszą z wartościami na poziomie 20–40%. Tyle że gdy mówimy o świetle, liczy się powierzchnia je zbierająca. W efekcie obstrukcja liniowa na poziomie 30% przekłada się na straty światła sięgające około 10%.