Błyskowe lampy studyjne w praktyce - przykłady
1. Błyskowe lampy studyjne w praktyce - przykłady
Ideę, którą próbowaliśmy przekazać w pierwszej części tego cyklu, streścić można jako – „czy kiedykolwiek myślałeś, by kupić taki zestaw lamp zamiast kolejnego obiektywu?”. Wciąż uważamy, że zestaw taki może przynieść znacznie więcej przyjemności niż kolejne „szkło” w naszym arsenale. Twierdzimy też, iż nie trzeba mieć profesjonalnego studia fotograficznego ani zestawu obiektywów za kilkanaście tysięcy złotych, by móc dobrze bawić się i sprawiać dużo frajdy sobie, rodzinie oraz znajomym. Bronić też będziemy idei, że do tego celu nie trzeba jeszcze dokupić kilka lamp, kilkanaście modyfikatorów światła… i tak dalej, i tak dalej. Oferowany zestaw jest całkowicie wystarczający, by w różnoraki sposób operować światłem i aranżować sesje fotograficzne np. swojej rodzinie albo znajomym. Nie dość, że bardzo wiele nauczymy się w kwestii fotografii, to czasem możemy zapewnić zabawę nie gorszą niż przy konsoli albo grze planszowej. A przy tym bez wątpienia znacznie bardziej oryginalną.
Ze względu na powyższe, zdjęcia przykładowe do niniejszej części zaaranżowaliśmy w typowo domowych warunkach, niewielkim pokoju o powierzchni 10 metrów kwadratowych. Fotografowaliśmy z użyciem taniego obiektywu Canon 40 mm f/2.8 EF STM i niepełnoklatkowym Canonem EOS 7D. Taka ogniskowa na matrycy APS-C daje ekwiwalent 64 mm co jest rozsądnym kompromisem pomiędzy „portretowym” zakresem ogniskowej, a odległością z jaką musimy fotografować modela. Z dodatkowego wyposażenia używaliśmy jedynie taniej blendy srebrnej o średnicy 60 cm, oczywiście poza zestawem Quantuum Up! 700 Kit, w skład którego wchodzą:
- dwie lampy Quantuum Up! 200,
- jedna lampa Quantuum Up! 300,
- 3x statyw 200 cm,
- 1x biała parasolka transparentna,
- 1x softbox 60×60cm,
- 1x wrota (z plastrem miodu i czterema filtrami barwnymi),
- 1x czasza 7",
- 1x czasza 6".
Używaliśmy również zdalnych wyzwalaczy radiowych Quantuum Navigator, które sprawowały się naprawdę świetnie. Nie odmówiły współpracy ani razu, dzięki czemu praktycznie zapomnieć można o ich istnieniu i skoncentrować się na właściwym fotografowaniu.
Zapraszamy zatem do lektury i obejrzenia zdjęć zawierających oczywiście (z racji objętości artykułu) jedynie kilka przykładowych ustawień oświetlenia z użyciem powyżej opisanego wyposażenia.
Podstawowy efekt glamour
Jednym z podstawowych ustawień oświetlenia, przydatnego zwłaszcza do fotografii kobiet, dającego bowiem przyjemnie miękkie cienie – jest tzw. oświetlenie glamour. Polega ono na ustawieniu softboksu na wprost modelki, nad aparatem.
Schemat 1 – softboks nad i za aparatem |
Efekt glamour – wersja 2
Często, by zniwelować głębsze cienie wynikającego z górnego oświetlenia, dodaje się drugie źródło światła, którego zadaniem jest doświetlić modela od dołu. W powyższym przypadku użyliśmy do tego celu drugiej lampy Quantuum Up! 200, ustawionej na minimalną moc i z podpiętą białą parasolką transparentną.
Schemat 2 – softboks nad i za aparatem oraz dodatkowo lampa z transparentną parasolką leżące na podłodze |
Efekt glamour – wersja 3
By dodać zdjęciu trochę dynamiki, można zastosować kolejny dość typowy zabieg – doświetlić włosy modelki od tyłu i z góry kolejnym źródłem światła. W przypadku małego pomieszczenia jakim dysponowaliśmy, miejsca za modelką nie było wystarczająco dużo i trzecią lampę musieliśmy ustawić trochę z boku. Lampa była ustawiona na maksymalnie wyciągniętym statywie (wysokość ponad 2 m) i mocno opuszczona w dół. By skierować światło głównie na włosy, na lampie zamocowany był plaster miodu z dość mocno przymkniętymi wrotami.
Schemat 3 – do poprzedniego ustawienia dodano wrota z plastrem miodu skierowane na włosy |
Zdjęcie przykładowe schematu 3 z włączoną lampą dolną |
Zdjęcie przykładowe schematu 3 z wyłączoną lampą dolną |
Doświetlanie tła
Kolejnym typowym użyciem jednej z lamp jest doświetlenie tła. Załóżmy, że pierwotnie modelkę doświetla jedynie jedna lamp z założonym softboksem, ustawiona trochę z boku i z przodu, jak na poniższym szkicu.
Schemat 4 – pojedynczy softboks po prawej stronie aparatu, na wysokości modelki |
Schemat 5 – do poprzedniego ustawienia dodano wrota z plastrem miodu skierowane na ścianę |
Delikatne doświetlanie blendą
Gdy w powyższych zdjęciach cienie występujące u modelki uznamy za zbyt głębokie, możemy je rozjaśnić drugim źródłem światła. By efekt był delikatniejszy, zamiast lampy użyliśmy srebrnej blendy zamocowanej na prawo od modelki.
Schemat 6 – światło softboksu odbija srebrna blenda po przeciwnej stronie aparatu |
Zdjęcie wykonane bez wykorzystania blendy |
Zdjęcie z wykorzystaniem blendy – zgodnie ze schematem 6 |
Kolorowe doświetlanie tła
Bazując na powyższym ustawieniu, chcielibyśmy jeszcze zaprezentować możliwość doświetlania tła w różnym odcieniu. Jeśli do zestawu zaprezentowanego w punkcie Doświetlanie tła założymy na wrota filtr barwny, możemy delikatnie zmienić zabarwienie tła – i to bez „malowania ściany”.
Zdjęcie prezentujące światło lampy z filtrem czerwonym, skierowanej na tło |
Kontrastowe oświetlenie
Kolejny przykład, jaki chcielibyśmy zaprezentować, to tworzenie bardziej kontrastowego oświetlenia. W tym celu ustawiliśmy pojedynczą lampę z założonym plastrem miodu i wrotami z boku modeli.
Schemat 7 – wrota z plastrem miodu ustawione z boku modelki |
Schemat 8 – do poprzedniego ustawienia dodano srebrną blendę |
Wykorzystanie wszystkich lamp
Chcąc wykorzystać wszystkie trzy lampy, postanowiliśmy dodać do poprzedniego ustawienia kolejną lampę z białą parasolką transparentną doświetlającą modelkę nieco z tyłu, od prawej strony. Sprawia to, że kontrasty stają się mniejsze, a modelka ma włosy doświetlone z obu stron.
Schemat 9 – do poprzedniego ustawienia dodano słabo doświetlającą lampę z parasolką |
Schemat 10 – poprzednie ustawienie z dodanym softboksem doświetlającym „przód” sceny |
Podsumowanie
Kolejne sceny przykładowe można by mnożyć w nieskończoność. Chcąc opisać techniczne aspekty każdej konfiguracji, rozważając różne ustawienia i parametry, cykl ten łatwo stałby się opasłym podręcznikiem fotografii studyjnej. Nie taki jednak był cel tej serii artykułów. Chcieliśmy przede wszystkim pokazać, że niewielkim kosztem wyposażyć się możemy w zestaw, który przyniesie dużo frajdy i satysfakcji, choćby w warunkach domowych. Być może odczarowaliśmy trochę tym samym tajemniczość i niedostępność oświetlenia studyjnego. A zapewniamy Was – zaprezentowane tu możliwości, to jedynie wierzchołek góry lodowej. Jeśli zdecydujecie się na zakup tego rodzaju lamp i sami zaczniecie eksperymentować – przekonacie się, że tym eksperymentów może nie być końca. Czego Wam gorąco życzymy.
Artykuł jest sponsorowany przez dystrybutora lamp Quantuum firmę Q Media.