Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
System pełnoklatkowych bezlusterkowców Nikona jest dość młody, pojawił się bowiem nieco ponad 2 lata temu na rynku. Równocześnie zaprezentowano dwa aparaty: Z6 – wyposażony w matrycę 24-megapikselową oraz Z7 – z sensorem o 45 milionach komórek światłoczułych. Oba modele okazały się całkiem solidnymi pozycjami, choć nie brakowało narzekań ze strony klientów. Dotyczyły one głównie slotu kart pamięci – pojedynczego, w dodatku z niezbyt popularnym standardem XQD. Firma Nikon nie pozostała głucha na oczekiwania potencjalnych użytkowników i dziś zaprezentowała następców wspomnianych modeli.
Co w środku?
Jeśli chodzi o nowości względem poprzedników, to trzeba uczciwie przyznać, że zmian nie ma zbyt wiele. Z jednej strony można było sporo oczekiwać po nowych aparatach, z drugiej jednak, zgodnie z zapowiedziami, mamy do czynienia z modelami oznaczonymi symbolem „II”. To zwykle oznacza ewolucję, zamiast rewolucji. I dokładnie tak jest w przypadku Z6 II i Z7 II.
Obydwie „Z-etki” mają dokładnie te same sensory, co wcześniej – w Z6 II znajdziemy 24-, a w Z7 II 45-megapikselowy układ typu BSI, oba stabilizowane. Nie zmienił się też ani zakres ISO, ani liczba punktów autofokusa. Na jednym polu widać jednak wyraźną poprawę. Otóż w nowych modelach zastosowano nie jeden, a dwa procesory EXPEED 6. Efektem tego zwiększono szybkość rejestracji zdjęć seryjnych do 14 i 10 kl/s, odpowiednio dla Z6 II i Z7 II. Warto podkreślić, że dotyczy to także fotografowania z ciągłym autofokusem. Maksymalne tempo osiągane jest dla plików JPEG i 12-bitowych RAW-ów. Powiększono także pojemność bufora.
Jeśli chodzi o autofokus to, jak już wspominaliśmy, zachowano liczbę punktów oraz zakres ich pokrywania. Plusem jest natomiast rozszerzenie detekcji oka o tryb „szeroki”. Do tej pory funkcja ta była obecna jedynie w trybie „auto”. Na temat szybkości systemu trudno nam się wypowiadać – podczas krótkiej prezentacji nie zauważyliśmy żadnej różnicy pomiędzy Z7 i Z7 II. Poprawiono natomiast zakres detekcji autofokusa, w Z6 II z −3.5 do −4.5 EV, a w Z7 II z −1 do −3 EV.
Nowe wersje bezlusterkowców Nikona mają nieco rozszerzone funkcje filmowania. Dodano np. profil HLG, zapewniający szerszy zakres tonalny. Oba aparaty będą rejestrować obraz 4K przy 60 kl/s, przy czym Z6 II zyska tę funkcjonalność po planowanej aktualizacji firmware. Możliwy jest także zapis materiału 10-bit, potrzebny będzie do tego zewnętrzny rekorder. Podobnie jak poprzednicy, aparaty oferują dodatkowo 12-bitowy zapis ProRes RAW, choć będzie on oferowany jako płatne rozszerzenie (chyba, że aparat zostanie zakupiony w zestawie „Essential Movie”). Nowością jest możliwość zdefiniowania w menu kierunku obrotu pierścienia manualnego ostrzenia.
A co na zewnątrz?
Jeśli pominiemy emblemat z symbolem aparatu, to z zewnątrz możemy odróżnić starsze modele od nowych tylko po klapce slotów kart pamięci. Poza tym są bowiem identyczne. Dotyczy to zarówno ogólnego wyglądu, szkieletu z lekkich stopów, uszczelnień, jak i zestawu elementów sterujących.
Po otwarciu komory baterii (EN-EL15c, zachowano także kompatybilność z EN-EL15a/b i EN-EL15), zobaczymy dodatkowo serię styków, przeznaczonych do podłączenia uchwytu do zdjęć pionowych (MB-N11). Ten – w przeciwieństwie do poprzednika (MB-N10) – oferuje dodatkowe elementy sterujące (spust migawki, pokrętła nastawcze, dżojstik i guzik AF-ON), a nie jest jedynie „battery packiem”.
Wracając do nośników pamięci – Nikon dołożył drugie gniazdo i obecnie Z6 II i Z7 II oferują wsparcie standardów CFexpress (XQD) oraz SD (UHS-II). To warta odnotowania zmiana, bowiem wielu osobom brakowało podwójnego slotu.
Liczba portów komunikacyjnych jest identyczna jak u poprzedników i obejmuje:
wyjście słuchawkowe,
wejście mikrofonowe,
złącze USB-C,
wyjście HDMI,
złącze wężyka spustowego.
Jedynym udoskonaleniem w zakresie złącz jest możliwość ładowania aparatu przez USB w trakcie pracy.
Bez zmian pozostały 3.2-calowy uchylny ekran dotykowy (rozdzielczość 2.1 miliona punktów) oraz OLED-owy wizjer o sporej rozdzielczości (3.69 miliona punktów) i imponującym powiększeniu (0.8x).
Producent deklaruje jednak, że ze względu na obecność dwóch procesorów EXPEED 6 zredukowany został czas zaciemnienia obrazu, zauważalny podczas seryjnego fotografowania. Na tym etapie trudno nam mówić o poprawie, bowiem takowej nie dostrzegliśmy. Warto jednak nadmienić, że aparaty były w wersjach przedprodukcyjnych. Na dokładniejsze sprawdzenie tej kwestii przyjdzie czas przy okazji pełnego testu.
Podsumowanie
Nowe Nikony to bez wątpienia krok w dobrą stronę dla i tak udanych produktów. Zamontowanie podwójnego slotu kart pamięci i zastosowanie dwóch procesorów obrazowych z pewnością przełoży się na poprawę funkcjonalności i wydajności. Użyteczność podnosi także możliwość zamontowania „gripa” z dodatkowymi elementami sterującymi. W pozostałych kwestiach zmiany są dalekie od rewolucyjnych, niemniej – warto je docenić. Naszym zdaniem wątpliwe jest, by obecni użytkownicy Z6 i Z7 zdecydowali się przejść na nowe modele, natomiast osoby dopiero rozważające wejście w system Nikon Z dostały nowe argumenty, by tego dokonać. Co więcej, Nikon zapowiada wypuszczenie na rynek kolejnych 8 obiektywów.
Na koniec zobaczmy jeszcze ceny (rekomendowane, niezobowiązujące) opisywanych nowości:
Nikon Z6 II (korpus) – 9999 zł (dostępny od 5 listopada),
Nikon Z6 II + 4/24–70 + adapter FTZ – 12999 zł,
Nikon Z7 II (korpus) – 14999 zł (dostępny od 10 grudnia),
Nikon Z7 II + 4/24–70 + adapter FTZ – 18499 zł,
MB-D11 – 1799 zł.
Jeśli chodzi o startowe ceny zestawów z obiektywem i adapterem, to są one niższe niż w przypadku poprzedników – o 1000 zł dla Z6 II i 1500 zł dla Z7 II. To oczywiście dobra wiadomość dla tych, którzy planują wejście w ten system.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.