Lornetka jak nowa - program serwisowy Steinera
1. Program serwisowy firmy Steiner
Nie miałem wątpliwości co do parametrów. To miał być sprzęt klasy 8×30/8×32, czyli moim zdaniem idealne, wycieczkowe połączenie powiększenia, jasności obrazu oraz wagi i gabarytów sprzętu. Oczywiście były też inne wymagania. Jednym z podstawowych była waga, która powinna wynosić najlepiej w okolicach 500 gramów, a na pewno nie powinna przekraczać 600 gramów. Drugi ważny czynnik to pole widzenia. Odpadały więc wszystkie „dziurki od klucza” z polem okularów mniejszym niż 55 stopni, a najbardziej byłem zainteresowany modelami z polami okularów na poziomie 60 stopni lub wyższym. To oznacza, że w klasie 8×30/8×32 lornetka powinna mieć pole na poziomie 7.5 stopnia lub większym. Co więcej, to pole nie może być uzyskane kosztem ograniczania odstępu źrenicy.
Trzeci bardzo istotny czynnik to jakość wykonania i solidność obudowy. Tutaj zatrzymam się chwilę dłużej, bo to ważna sprawa. Idea zakupu tej lornetki była taka, że jedzie ze mną wszędzie, gdzie chcę się wybrać. Niezależnie, czy to będzie gorąca pustynia, afrykańska sawanna, rozkołysana łódka, zimne obszary za kręgiem polarnym, czy też zwykłe wakacje z rodziną. Nie chcę się z tą lornetką patyczkować i zastanawiać, czy coś się nią stanie. Chcę ją dać swoim dzieciom i ze stoickim spokojem patrzeć, jak wpada ona im w piach, do wody, czy nawet spada z niewielkiej wysokości. A jak się wybrudzi, chcę ją włożyć pod kran z wodą i po prostu umyć.
W 2008 roku poświęciłem sporo czasu na przegląd oferty producentów i długie rozważania. Ostatecznie wybór padł na lornetkę Steiner Night Hunter XP 8×30. Dlaczego? Dość łatwo to uzasadnić.
Przede wszystkim odpowiadały mi wszystkie podstawowe parametry. Mieliśmy więc lornetkę klasy 8×30 ważącą tylko 528 gramów, która dawała pole widzenia 7.4 stopnia, przy bardzo komfortowym odstępie źrenicy wynoszącym aż 20 mm. Co więcej, lornetka była produkowana w Niemczech przez renomowanego niemieckiego producenta, który dawał na swój produkt 30 lat gwarancji. Dodatkowo, do serii Night Hunter miałem ogromny sentyment, bo właśnie ona była zwycięzcą pierwszego dużego testu lornetek, który udało mi się przeprowadzić – byłem więc spokojny o jej własności optyczne. To w końcu klasyczna konstrukcja Porro wyposażona w rewelacyjnej jakości powłoki antyodbiciowe firmy Steiner, które dają dość płaski wykres transmisji z wartościami na bardzo wysokim poziomie 95%.
Nie mniej ważna od własności optycznych była jednak mechanika i jakość wykonania lornetki. Steiner to jeden z największych na świecie dostawców optyki dla wojska i policji, a więc doskonale wie, jak zrobić solidny i wytrzymały sprzęt, który zniesie praktycznie wszystko.
W efekcie obudowa lornetek z serii Night Hunter XP jest wyjątkowo solidna, nie tylko wodoodporna do 5 metrów, ale także wypełniona azotem (z możliwością łatwego uzupełnienia jego ubytku przez specjalne zawory) oraz pokryta gumowanym obiciem, które jest odporne na działanie olejów i kwasów oraz pozwala na użytkowanie lornetki w imponującym zakresie temperatur od −40 do +80°C.
Dodatkowo zewnętrzne soczewki mają na sobie powłoki hydrofobowe, które utrudniają przywieranie brudu i wilgoci oraz ułatwiają czyszczenie. Kupujący, oprócz 30-letniej gwarancji, dostaje w zestawie umocowane na solidnych paskach zatyczki do obiektywów, osłonę na okulary, trzy rodzaje muszli okularowych (standardowe, krótkie dla okularników oraz profilowane do odcinania bocznego światła), gustowne i sztywne etui oraz komfortowy, neoprenowy pasek z zatrzaskowym mocowaniem.
Fakty są bowiem takie, że lornetka zjeździła ze mną pół świata. Była na gorącej sawannie w Kenii, gdzie znosiła zarówno deszcz jak i piasek, przeżyła burzę piaskową w Monument Valley w Utah, mały sztorm na kutrze rybackim na Morzu Norweskim, zmienną pogodę na Azorach, a także kilkanaście wypraw w okolice kręgu polarnego, czyli na Wyspy Owcze, Islandię i norweskie Lofoty. Zabierałem ją na większość rodzinnych wyjazdów wakacyjnych, gdzie, tak jak planowałem, zostawiałem ją w rękach swoich wtedy kilkuletnich dzieci, bez zbytniej obawy, że w jakikolwiek sposób ją uszkodzą. I faktycznie, gdy się zabrudziła, wkładałem ją po prostu pod kran.
Szczerze powiedziawszy tęskniłem jednak za tym momentem z 2008 roku, kiedy nowiutka lornetka została dostarczona do mojego domu przez kuriera, a ja cieszyłem się jej nową, błyszczącą obudową i pięknym odcieniem nietkniętych powłok. Okazuje się, że dzięki programowi serwisowemu firmy Steiner takie pragnienia nie muszą pozostać w sferze marzeń.
Program ma bardzo proste zasady. Każdy posiadacz lornetki Steinera wyprodukowanej po 1990 roku, gdy uzna za stosowne, może skontaktować się ze sklepem, w którym dokonał zakupu lub bezpośrednio z polskim dystrybutorem firmy Steiner, czyli firmą Kaliber, i zlecić jej renowację. Koszt takiej usługi to 550 zł, a czas trwania nie powinien przekroczyć miesiąca. Dodatkowy koszt, jaki ponosimy, to oczywiści koszta naszej wysyłki do autoryzowanego sklepu lub firmy Kaliber.
Co ciekawe, program napraw obejmuje nawet lornetki zakupione w USA, pod warunkiem, że były one produkowane w Bayreuth. Jest to oczywiście związane z dostępnością części zamiennych. W takiej sytuacji trzeba jednak kontaktować się ze sklepem w USA, w którym dokonało się zakupu.
W moim egzemplarzu wymieniono praktycznie wszystko. Mamy więc kompletnie nowe obicie, zawory N2 są w minimalnie innych pozycjach, a więc były odkręcane, co pozwala sądzić iż azot we wnętrzu uzupełniono.
Mój Night Hunter XP 8×30 wygląda więc jak nowy, pachnie jak nowy, zachowuje się jak nowy, ma nowe akcesoria i używa się go jak całkowicie nową lornetkę prosto ze sklepu. Niesamowite uczucie – klasyk dostał drugie, pełnoprawne życie. Nie mam wątpliwości, że będzie służył udanie przez kolejne kilkanaście lat.
Artykuł powstał przy współpracy z firmą Kaliber, która jest autoryzowanym przedstawicielem marki Steiner na Polskę.