Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Cóż, akurat przymierzam się do zakupu filtra polaryzacyjnego - pozostaje podziękować Wam za nie spoczęcie na laurach, bo oczywiście Hoya HD też mnie zainteresował, a i polar w systemie Cokin przemknął mi przez głowę.
Patrząc na fotki testowe właściwie nie widać różnicy, więc jaki jest sens używania tych filtrów ?? To samo można zrobić w programie graficznym w kilka sekund bez wydawania pieniędzy na zbędne "nakrętki".
Borat, to znaczy że nie wiesz po co w ogóle je stosować. Nie, nie da się "zrobić tak samo w programie graficznym". Proponuję poszukać informacji na temat działania takich filtrów. Fotki testowe są robione na statycznej scenie, aby łatwo było porównać obrazki "przed i po".
Szanowny Palindrom, przecież liczy się efekt wizualny, więc jakie znaczenie ma działanie takiego filtru. Wulgaryzując -jeżeli to samo osiągnę przy pomocy dna od butelki to czemu wydawać np 300 PLN ?
globus911, nie wiem o co Ci chodzi. Filtry polaryzacyjne wygaszają odblaski. Pozwalają zobaczy to, czego nie widać przez szybę ze względu na "lustrzane" odbicie. Tego nie uzyskasz w Photoshopie w żaden sposób. Co innego polepszanie koloru nieba - to można symulować w komputerze. Ale już tak ładnych chmurek nie uzyskać bez spocenia się nad ekranem.
globus911, niektórych efektów jakie daje filtr polaryzacyjny nie da się uzyskać w PS... Na przykład można "zniwelować" odbicia na powierzchni wody i dzięki temu zajrzeć w głąb (nawet pod małym kątem)
nie mogę wyjść z podziwu, jakie głupoty borat i globus 911 piszecie. nie wiecie w takim razie od czego jest polar. zapodane foty pokazują jeno refleksy... ale to może i lepiej dla was, że różnic nie widzicie i nie wiecie gdzie ich szukać i po co.
Zgadzam się, że filtry w specjalnych okolicznościach pozwalają uzyskać efekty, których nie można inaczej uzyskać. Ale, jeżeli znacie historię fotografii to kiedyś nikt o filtrach polaryzacyjnych nie wiedział. Niestety przez swoją cenę przez wielu będą uważane za kwiatek do kożucha. Co do butelki to najlepsza jest po kefirze. A wracając do filtrów polaryzacyjnych to pewnie niedługo producenci sprzętu foto wymyślą coś nowego co znowu będzie pozwalało wydobywać ze zdjęć jeszcze inne efekty. Oni naprawdę wiedzą co to marketing i co robić żeby zarobić. Na koniec - nie jestem wrogiem filtrów polaryzacyjnych tylko nie bardzo rozumiem pędu do udziwniania zdjęć i pokazywania tego czego nie widać. Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie opieprzyli.
byted - cytat z testu "Widoczne na zdjęciu zanieczyszczenia w rzeczywistości są pojedynczymi pyłkami o rozmiarach w skali mikronowej, powiększonymi w układzie poszerzacza wiązki." poza tym ciezko dmuchac gruszka do wnetrza obiektywu :-) a "papa" byla czysta
Zakładając, że ten potworny kudeł znajdował się na najmniejszej z powierzchni optycznych, czyli na pierwszym od strony lasera obiektywie, to i tak miał gdzieś z 1/3 milimetra. A jeśli był na tym pięknym Tessarze, no to bez trudu ponad centymetr. Nie widzę problemu w usunięciu brudu tej wielkości, zwłaszcza w specjalistycznym laboratorium, gdzie robi się to niemal codziennie. Poza tym obiektywy mikroskopowe są hermetyczne i brudzą się tylko z zewnątrz, a Tessara da się z łatwością rozkręcić i skręcić w razie potrzeby. W takimże cudnym laboratorium jest też pod ręką znacznie więcej optyki, więc można było wybrać coś nieowłosionego ;) Nie żebym się czepiał jakoś specjalnie, artykuł prawie idealny, ale w końcu noblesse oblige: wyższa uczelnia techniczna, światłowody, spektrometry, a tu - jakieś kłaki poprzyklejane...
byted, - Tessar był czysty. - Wiązka z lasera miała 1-2mm średnicy, czyli pyłek miał długość około 200µm i szerokość tak małą, że aż strach szacować. Z resztą wystarczy spojrzeć na wzór dyfrakcyjny wokół - szerokość obrazu geometrycznego pyłku byłaby kilkukrotnie mniejsza niż obraz dyfrakcyjny i to najlepiej świadczy o tym jak był mały (rząd wielkości długości fali światła). - Powszechnie stosowane obiektywy mikroskopowe są zabezpieczone przed zgnieceniem próbki poprzez docisk układu soczewek za pomocą sprężyny. Z resztą nawet w pełni stałe obiektywy nie są hermetyczne. Spróbuj wrzucić do wody i poczekać jeżeli nie wierzysz :) Nawet obiektywy o dużych powiększeniach, przystosowane do pracy w cieczy imersyjnej nie są szczelne od strony płaszczyzny oporowej (tzn. "z drugiej strony"). - Pewnie że mamy sporo obiektywów, ale ten najlepiej realizował ten szczególny poszerzacz wiązki. - Po to zostało zrobione zdjęcie wiązki odniesienia, żeby można było porównywać. Jednorodność jest oceniana podobnie jak odblaski, więc obraz referencyjny i tak jest konieczny. Gdybym robił ilościowy pomiar, użyłbym metody cieniowej. Wtedy pomiarów nie muszę wykonywać w cleanroom'ie ale z drugiej strony układ byłby znacznie bardziej skomplikowany, trudno byłoby go wyjustować i nie można byłby nic ruszać pomiędzy pomiarami aby oceny były miarodajne dla wszystkich serii pomiarowych niezależnie od tego czy wykonuję je teraz, czy tym samym układem złożonym za rok. Nie stać mnie na to żeby wynajmować jedno pomieszczenie tylko po to by badać tam jednorodność ;] Test ma być miarodajny mając na względzie zastosowanie filtrów w fotografii i taki właśnie jest. Sprawdza, czy filtr robi kaszankę z falą płaską, czy nie. W zasadzie nie wiem co konkretnie chcesz zarzucić temu testowi. Czy uważasz że obecność tego pyłku w obrazie referencyjnym czyni pomiary niewiarygodnymi? Dlaczego?
PS Czy gdybym rozbierał obiektywy mikroskopowe i czyścił je aż do uzyskania prawie idealnej czystości i wiązałoby się to z przesunięciem publikacji wyników testów o tydzień lub dwa, to byłoby warto?
palindromie, Niektóre pyłki rzeczywiście są mikroskopijne, ale kłak jest już całkiem makro i żadnego rozlazłego obrazu dyfrakcyjnego nie daje - to w kwestii "co my tu widzimy". Nie podważa to, jak sądzę, wiarygodności całego testu, świadczy jedynie o tym, że gdzieś tam w pewnym laboratorium jeden z obiektywów jest ufajdany i nie nadaje się do bardziej precyzyjnych pomiarów. I widzi to pół Polski (to czytające optyczne.pl :)... Tobie to nie przeszkadza - ok., zapewne przeszkadza tylko mi, więc dam już spokój może z tą upierdliwością. A wystarczyło wsadzić pinhola... Nawiasem mówiąc, na obwodzie obrazu referencyjnego widać cień dyfrakcyjny struktury kołowej. Czy to pochodzi od obudowy polaryzatora, czy od jednej ze źrenic/przysłon obiektywu?
byted, cały mój wywód sprowadza się do jednego - nie należy wylewać dziecka z kąpielą. Obraz dyfrakcyjny pochodzi do apertury obiektywu mikroskopowego. Za falową naturę światła mnie możesz mnie winić :P
no to polar cokina jak dla mnie został właśnie tym testem pogrzebany. Jeśli się mylę to niech mnie ktoś naprostuje ale chyba można system cokin nakręcić na inny zamontowany filtr polaryzacyjny - z gwintem zewnętrznym np. takiej firmy jak Marumi? Pytam bo jednak jeśli chodzi o połówki to cokin jest jednak nadal dla mnie żywy :)
da_tomala, teoretycznie tak, choć praca z takim zestawem może być troszkę trudna. Ustawiasz filtr polaryzacyjny, potem musisz przekręcić uchwyt Cokina co pewnie przestawi Ci polar... Chyba że opracujesz jakiś system ;)
Co oznacza "Współczynnik ekstynkcji barwy" i czy ma wpływ na działanie, efekt wizualny jaki daje filtr? Co sie dzieje jeśli przykładowo filtr dostał niską ocenę za współczynnik dotyczący barwy niebieskiej, a wysoką za dotyczący barwy zielonej?
lennykrawiec, Nie wnikając w szczegóły które możnaby wyczytać szperając bo anglojęzycznych stronach przez "gogle", Ekstynkcja to prawie jak zanikanie. Tutaj akurat chodzi o zanikanie barwy (określonej długości fali elektromagnetycznej, odbieranej jako mniej lub bardziej konkretna barwa - dominata barwna- przez oko u człowieka lub obiektyw i matrycę światłoczułą w aparacie cyfrowym).
Ze współczynnikiem to już zależy jak bardzo był on wysoki lub niski. Lepiej jednak dla danego filtra gdy w jego teście nie ma krzyczących uwag co do współczynnika danej barwy - może się taka uwaga odbić na dosłownym "wycięciu" zakresu kolorów ze zdjęcia przy używaniu danego filtra.
Wpływ na działanie (czyli uzyskiwanie efektów za pomocą filtra) jest, ale jeśli zadajesz takie pytanie to raczej nie powinien Ci negatywny efekt przeszkadzać. Puryści byliby natomiast zszokowani używaniem filtra polaryzacyjnego W OGÓLE (nawet najwyższej jakości).
Pozdrawiam i przepraszam, ale nie potrafię jaśniej :)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Cóż, akurat przymierzam się do zakupu filtra polaryzacyjnego - pozostaje podziękować Wam za nie spoczęcie na laurach, bo oczywiście Hoya HD też mnie zainteresował, a i polar w systemie Cokin przemknął mi przez głowę.
Miałem lepsze zdanie o Cokin-ach
Patrząc na fotki testowe właściwie nie widać różnicy, więc jaki jest sens używania tych filtrów ??
To samo można zrobić w programie graficznym w kilka sekund bez wydawania pieniędzy na zbędne "nakrętki".
Borat,
to znaczy że nie wiesz po co w ogóle je stosować. Nie, nie da się "zrobić tak samo w programie graficznym". Proponuję poszukać informacji na temat działania takich filtrów.
Fotki testowe są robione na statycznej scenie, aby łatwo było porównać obrazki "przed i po".
Uuuu, bliki u Cokina fatalne. Szkoda, bo mocno się do tego systemu przymierzałem :(
Szanowny Palindrom, przecież liczy się efekt wizualny, więc jakie znaczenie ma działanie takiego filtru. Wulgaryzując -jeżeli to samo osiągnę przy pomocy dna od butelki to czemu wydawać np 300 PLN ?
hehe oczywista oczywistość, że po wypiciu zawartości dno butelki daje takie same efekty ;)
globus911, nie wiem o co Ci chodzi. Filtry polaryzacyjne wygaszają odblaski. Pozwalają zobaczy to, czego nie widać przez szybę ze względu na "lustrzane" odbicie. Tego nie uzyskasz w Photoshopie w żaden sposób.
Co innego polepszanie koloru nieba - to można symulować w komputerze. Ale już tak ładnych chmurek nie uzyskać bez spocenia się nad ekranem.
globus911, niektórych efektów jakie daje filtr polaryzacyjny nie da się uzyskać w PS... Na przykład można "zniwelować" odbicia na powierzchni wody i dzięki temu zajrzeć w głąb (nawet pod małym kątem)
nie mogę wyjść z podziwu, jakie głupoty borat i globus 911 piszecie. nie wiecie w takim razie od czego jest polar. zapodane foty pokazują jeno refleksy... ale to może i lepiej dla was, że różnic nie widzicie i nie wiecie gdzie ich szukać i po co.
Nroht, IMO po wypiciu całej butelki nie tylko można zajrzeć wgłąb wody, ale nawet wgłab duszy! ;-).
Zgadzam się, że filtry w specjalnych okolicznościach pozwalają uzyskać efekty, których nie można inaczej uzyskać. Ale, jeżeli znacie historię fotografii to kiedyś nikt o filtrach polaryzacyjnych nie wiedział. Niestety przez swoją cenę przez wielu będą uważane za kwiatek do kożucha. Co do butelki to najlepsza jest po kefirze. A wracając do filtrów polaryzacyjnych to pewnie niedługo producenci sprzętu foto wymyślą coś nowego co znowu będzie pozwalało wydobywać ze zdjęć jeszcze inne efekty. Oni naprawdę wiedzą co to marketing i co robić żeby zarobić. Na koniec - nie jestem wrogiem filtrów polaryzacyjnych tylko nie bardzo rozumiem pędu do udziwniania zdjęć i pokazywania tego czego nie widać. Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie opieprzyli.
A nie chciało się dmuchnąć gruszeczką Tessarowi w papę? Ten kudeł i paproszki wyglądają dość kontrowersyjnie...
byted - cytat z testu "Widoczne na zdjęciu zanieczyszczenia w rzeczywistości są pojedynczymi pyłkami o rozmiarach w skali mikronowej, powiększonymi w układzie poszerzacza wiązki."
poza tym ciezko dmuchac gruszka do wnetrza obiektywu :-) a "papa" byla czysta
Zakładając, że ten potworny kudeł znajdował się na najmniejszej z powierzchni optycznych, czyli na pierwszym od strony lasera obiektywie, to i tak miał gdzieś z 1/3 milimetra. A jeśli był na tym pięknym Tessarze, no to bez trudu ponad centymetr. Nie widzę problemu w usunięciu brudu tej wielkości, zwłaszcza w specjalistycznym laboratorium, gdzie robi się to niemal codziennie. Poza tym obiektywy mikroskopowe są hermetyczne i brudzą się tylko z zewnątrz, a Tessara da się z łatwością rozkręcić i skręcić w razie potrzeby. W takimże cudnym laboratorium jest też pod ręką znacznie więcej optyki, więc można było wybrać coś nieowłosionego ;)
Nie żebym się czepiał jakoś specjalnie, artykuł prawie idealny, ale w końcu noblesse oblige: wyższa uczelnia techniczna, światłowody, spektrometry, a tu - jakieś kłaki poprzyklejane...
byted,
- Tessar był czysty.
- Wiązka z lasera miała 1-2mm średnicy, czyli pyłek miał długość około 200µm i szerokość tak małą, że aż strach szacować. Z resztą wystarczy spojrzeć na wzór dyfrakcyjny wokół - szerokość obrazu geometrycznego pyłku byłaby kilkukrotnie mniejsza niż obraz dyfrakcyjny i to najlepiej świadczy o tym jak był mały (rząd wielkości długości fali światła).
- Powszechnie stosowane obiektywy mikroskopowe są zabezpieczone przed zgnieceniem próbki poprzez docisk układu soczewek za pomocą sprężyny. Z resztą nawet w pełni stałe obiektywy nie są hermetyczne. Spróbuj wrzucić do wody i poczekać jeżeli nie wierzysz :)
Nawet obiektywy o dużych powiększeniach, przystosowane do pracy w cieczy imersyjnej nie są szczelne od strony płaszczyzny oporowej (tzn. "z drugiej strony").
- Pewnie że mamy sporo obiektywów, ale ten najlepiej realizował ten szczególny poszerzacz wiązki.
- Po to zostało zrobione zdjęcie wiązki odniesienia, żeby można było porównywać. Jednorodność jest oceniana podobnie jak odblaski, więc obraz referencyjny i tak jest konieczny. Gdybym robił ilościowy pomiar, użyłbym metody cieniowej. Wtedy pomiarów nie muszę wykonywać w cleanroom'ie ale z drugiej strony układ byłby znacznie bardziej skomplikowany, trudno byłoby go wyjustować i nie można byłby nic ruszać pomiędzy pomiarami aby oceny były miarodajne dla wszystkich serii pomiarowych niezależnie od tego czy wykonuję je teraz, czy tym samym układem złożonym za rok. Nie stać mnie na to żeby wynajmować jedno pomieszczenie tylko po to by badać tam jednorodność ;]
Test ma być miarodajny mając na względzie zastosowanie filtrów w fotografii i taki właśnie jest. Sprawdza, czy filtr robi kaszankę z falą płaską, czy nie.
W zasadzie nie wiem co konkretnie chcesz zarzucić temu testowi. Czy uważasz że obecność tego pyłku w obrazie referencyjnym czyni pomiary niewiarygodnymi? Dlaczego?
PS
Czy gdybym rozbierał obiektywy mikroskopowe i czyścił je aż do uzyskania prawie idealnej czystości i wiązałoby się to z przesunięciem publikacji wyników testów o tydzień lub dwa, to byłoby warto?
palindromie,
Niektóre pyłki rzeczywiście są mikroskopijne, ale kłak jest już całkiem makro i żadnego rozlazłego obrazu dyfrakcyjnego nie daje - to w kwestii "co my tu widzimy". Nie podważa to, jak sądzę, wiarygodności całego testu, świadczy jedynie o tym, że gdzieś tam w pewnym laboratorium jeden z obiektywów jest ufajdany i nie nadaje się do bardziej precyzyjnych pomiarów. I widzi to pół Polski (to czytające optyczne.pl :)... Tobie to nie przeszkadza - ok., zapewne przeszkadza tylko mi, więc dam już spokój może z tą upierdliwością. A wystarczyło wsadzić pinhola...
Nawiasem mówiąc, na obwodzie obrazu referencyjnego widać cień dyfrakcyjny struktury kołowej. Czy to pochodzi od obudowy polaryzatora, czy od jednej ze źrenic/przysłon obiektywu?
byted,
cały mój wywód sprowadza się do jednego - nie należy wylewać dziecka z kąpielą.
Obraz dyfrakcyjny pochodzi do apertury obiektywu mikroskopowego. Za falową naturę światła mnie możesz mnie winić :P
no to polar cokina jak dla mnie został właśnie tym testem pogrzebany. Jeśli się mylę to niech mnie ktoś naprostuje ale chyba można system cokin nakręcić na inny zamontowany filtr polaryzacyjny - z gwintem zewnętrznym np. takiej firmy jak Marumi? Pytam bo jednak jeśli chodzi o połówki to cokin jest jednak nadal dla mnie żywy :)
da_tomala,
teoretycznie tak, choć praca z takim zestawem może być troszkę trudna. Ustawiasz filtr polaryzacyjny, potem musisz przekręcić uchwyt Cokina co pewnie przestawi Ci polar... Chyba że opracujesz jakiś system ;)
Co do cokina, to nie ma czasem wkładu z gwintem jak do filtrów do wsuwania w holder?
To duża radość czytać teksty borat i globus 911 :)))
Co oznacza "Współczynnik ekstynkcji barwy" i czy ma wpływ na działanie, efekt wizualny jaki daje filtr?
Co sie dzieje jeśli przykładowo filtr dostał niską ocenę za współczynnik dotyczący barwy niebieskiej, a wysoką za dotyczący barwy zielonej?
lennykrawiec,
Nie wnikając w szczegóły które możnaby wyczytać szperając bo anglojęzycznych stronach przez "gogle",
Ekstynkcja to prawie jak zanikanie.
Tutaj akurat chodzi o zanikanie barwy (określonej długości fali elektromagnetycznej, odbieranej jako mniej lub bardziej konkretna barwa - dominata barwna- przez oko u człowieka lub obiektyw i matrycę światłoczułą w aparacie cyfrowym).
Ze współczynnikiem to już zależy jak bardzo był on wysoki lub niski.
Lepiej jednak dla danego filtra gdy w jego teście nie ma krzyczących uwag co do współczynnika danej barwy - może się taka uwaga odbić na dosłownym "wycięciu" zakresu kolorów ze zdjęcia przy używaniu danego filtra.
Wpływ na działanie (czyli uzyskiwanie efektów za pomocą filtra) jest, ale jeśli zadajesz takie pytanie to raczej nie powinien Ci negatywny efekt przeszkadzać.
Puryści byliby natomiast zszokowani używaniem filtra polaryzacyjnego W OGÓLE (nawet najwyższej jakości).
Pozdrawiam i przepraszam, ale nie potrafię jaśniej :)
Kiedyś "FotoMagazin" zrobił test rozdzielczości i kontrastowości filtów, oto wyniki:
Hoya Pro 1 filters: 160 lp/mm, "soft" contrast
B+W MRC slim: 300 lp/mm, "high" contrast
Heliopan SH-PMC: 400 lp/mm, "high" contrast